Skocz do zawartości

W gorącej wodzie kąpanym być


Rekomendowane odpowiedzi

Czy któryś z braci wyrobił w sobie bycie bardziej cierpliwym.Jak to w sobie zmieniać?

 

U mnie polega to na tym, że nie potrafię odpowiednio długo zaczekać w kwestii kupna bądź wyboru jakiejś opcji

Dziś na przykład kupiłem sobie samochód mniej więcej taki jaki chciałem ale nie dokładnie taki jaki chciałbym mieć i zazwyczaj w tego typu kwestiach te moje "bycie w gorącej wodzie kąpanym" wychodzi.

 

Łączy się to również z doświadczeniem życiowym, w którym właśnie przez zbyt długie zwlekanie straciłem kilka szans,których potem żałowałem, ze nie wykorzystałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tramal napisał:

Łączy się to również z doświadczeniem życiowym, w którym właśnie przez zbyt długie zwlekanie straciłem kilka szans,których potem żałowałem, ze nie wykorzystałem.

Nie ma się czym przejmować bo tak naprawdę nie zna się ani dnia ani godziny. Lepiej być powściągliwym niż wpakować się w gówno. Zgaduję, że jesteś ekstrawertykiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie sytuacja wygląda na odwrót, jestem strasznie niezdecydowany; mam trudności z podjęciem decyzji dotyczącej zakupu czegoś już za konkretne pieniądze. Najczęściej dochodzi do sytuacji kiedy przewałkuję multum ofert, gdzie w każdej potrafię dostrzec szczegół który akurat mi nie pasuje (tłumacząc sobie, że znajdzie się coś lepszego). Wychodzi często, że tego zakupu nie dokonuję i odkładam go na parę dni. Jest to dla mnie bardzo męczące :/

Powodem tego według mnie jest mój brak asertywności, najlepiej jakby ktoś dokonał za mnie tego wyboru.

Powoli staram się z tym jednak walczyć, małymi krokami.

 

Tak jak @Ksanti napisał, pewnie jesteś ekstrawertykiem. Masz w naturze, że musi to być zrobione TU i TERAZ.

Edytowane przez BRK275
błąd ortograficzny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma innej opcji niż zwiększenie poziomu świadomości. Brak cierpliwości wynika z braku możliwości kontrolowania przez umysł każdej następnej nanosekundy doświadczenia, więc należy w sobie wyćwiczyć coś, co burzy stary porządek, i buduje nowy.

Od siebie polecałbym nauczyć się medytować i praktykę wdzięczności.
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zdasz sobie sprawę jak bardzo utrudniasz sobie pochopnymi decyzjami życie... może wtedy się nauczysz. Drugą stroną jest niezdecydowanie. Trzeba wstrzelić się gdzieś po środku.

Mam odłożone pieniądze na marzenia z mojego dzieciństwa, ale ich nie wydaje. Dlaczego ? Bo wiem, że to nie zmieni mojego życia, przyniesie trochę podnięty, radości, ale te emocje miną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Ksanti napisał:

Nie ma się czym przejmować bo tak naprawdę nie zna się ani dnia ani godziny. Lepiej być powściągliwym niż wpakować się w gówno. Zgaduję, że jesteś ekstrawertykiem.

 

Nie zgodzę się.

 

Lepiej coś zrobić i tego żałować niż żałować, że się tego nie zrobiło.

Nie mówię oczywiście o sprawach powiązanych przykładowo z 20 letnim wyrokiem, albo alimentami, albo kredytem na 20 lat albo czymś innym równie atrakcyjnym.

Choroba weneryczna ludzką rzeczą jest, ale czarny dzieciak noszący twoje nazwisko to już jest przegięcie.

 

Z drugiej strony "Mądrze czyni ten kto nic nie czyni bo chociaż mało robi to się/se nie narobi."

 

Dobrze jest wypośrodkować sprawę i tak np. podłapać francę od panienki za, którą się nie nabiegałeś.

Oto przykład złotego środka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wroński napisał:

Lepiej coś zrobić i tego żałować niż żałować, że się tego nie zrobiło.

Myślę, że ten złoty cytat idealnie odzwierciedla idee hiperekstrawertycznego matrixa.

 

Dzisiejszy świat właśnie o tą ideologie się opiera. Ludzie żyją szybko, bezmyślnie i na pałę. Nie mają pojęcia po co, ale tak rzekomo trzeba. Chcą wszystkiego doświadczyć a wiadomo, że to fizycznie niemożliwe. Marzenia to nic innego jak wykreowane marketingowo sztuczne potrzeby - eksluzywne wakacje na Majorce, Iphone, czy nowa Skoda Fabia z salonu.

 

Przez marzenie rozumiem silne pragnienie czegoś i dążenie w życiu. Ekstrawertycy a raczej ich mózg jest bardziej podatny na takie materialne pokusy i reklamy. Ośrodek poczucia nagrody jest u nich bardziej rozwinięty stąd mogą łatwiej wystąpić uzależnienia od hazardu czy lotto. Życie nadzieją, że jutro będzie lepiej i trzeba odrazu próbować bo inaczej to bezpowrotnie ucieknie. A każda przegrana zamiast zastopować to jeszcze bardziej napędza bezmyślnie w betonową ścianę. W końcu trzeba odrobić straty skoro tyle razy się nie udało to następny raz musi się udać. Niestety jest to zgubna cecha ekstrawertyków na którą muszą uważać. 

 

Tak samo może być z alkoholizmem. Introwertycy też mogą mieć takie problemy, jednak ekstrawertycy są moim zdaniem w większej grupie ryzyka odnośnie wszelkich pokus. Przysłowiowa metoda kija i marchewki to idealny sposób zarządzania emocjami, których ekstrawertyk tak nieustannie potrzebuje.

 

Są też marzenia niematerialne, ale to już na inne rozważania...

 

Zdrowi ludzie ryzykują i nie liczą się ze zdrowiem bo nie wiedzą co to cierpienie. A chorzy widząc to myślą sobie, że trzeba być kretynem aby nie szanować najcenniejszej rzeczy w życiu - własnego zdrowia. Takie wchodzenie na K2, pływanie z rekinami czy skoki spadochronowe. Jak łatwo można się domyślić w tej grupie ryzykantów w większości są ekstrawertycy. Ma to też związek z poczuciem przyjemności i ośrodka nagrody, który wspiera adrenalina. Stąd w prehistorii tacy osobnicy zachodzili dalej ale też częściej ginęli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.