Skocz do zawartości

Beztalencie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.


Mam 26 lat, mieszkam z matka przyznaje ze mam dosc spory problem w relacjach z kobietami ( albo ogolnie z ludzmi ) nie umiem sie zaadaptowac do tego swiata chyba.. mentalnie to chyba tak jakbym zostal dalej w latach kiedy mialem 16-17 lat.. Moje zycie ogolnie jest nudne ( mam pasje ale ona mi nie daje juz w sumie nic ) ogolnie od dziecisntwa uprawailem jakies sporty bo tam czulem azyl, bylem wysoki jako tako wysportowany wiec tam bylem "respectowany" cale gimnazjum i podstawowka to w sumie pilka nozna, w LO zaczałem trenowac kickboxing.. Ze wzgledu na swoja dosc niskosamoocene, przyznaj wtedy mialem dosc duzy impuls zeby trenowac i na tym sie skupic..  W zasadzie moje zycie to bylo szkola, trening i spac..

 

Tak mozna bylo podsumowac moje czasy LO, zadnych dyskotek, zadnych wypadow na piwo.. nic tylko szkola, "sport" i w sobotnie wieczory gierki komputerowe ( nie lubialem wychodzic do ludzi po za treningami.. pieprzony introwertyk ale wtedy mi to az tak nie przeszkadzalo.. mialo sie tam jakies gowniarskie marzenia o zawodach itp itd..) Osiagow jakis wielkich nie mialem.. Ogolem stoczylem jakies 12 walk amatorskich z czego 7 wygralem ( byles dosc ciezki kat. 90kg 193cm wzrostu ) unikalem wszelkich studniowek, wypadow klasow czy nawet wigilia klasowej nie wiem czemu taki bylem wtedy, jakis dziwny bunt do swiata przechodzilem nie umiem tego opisac.. Moje relacje z kolegami z LO nie rozwijaly sie najlepiej.. ALe mnie w miare tolerowali pewnie przez to ze tak trenuje sporty walki i cos sie umiem bic.

 

Po LO zaczely sie nowe problemy.. bo mature zdawalem 2 lata pozniej bo mialem problemy z nauka.. do treningow juz nie mialem takiego zapalu jak kiedys.. na bezrobociu czas plynie wolno i jego nadmiar byl spory ale niekoniecznie poswiecialem sie wtedy treningom a poprostu gierka komputerowym na obijaniu sie.. Nie mialem ambicji juz zeby jezdzic na zawody itp.. Szukac pracy tez nie szukalem.. Stagnacja straszna lata lecialy na staniu w miejscu.. Zycie towarzyskie praktycznie nigdy nie isnialo wiec poznawanie ludzi po za szkola bylo dla mnie ciezkie.. do tego straszne zachamowanie przd social mediami.. nie rozumiem u siebie ale nie posiadam zadnych social mediow co w dzisiejszych czasach daje mi naklejke "creepa" szczegolnie dla kobiet.

 

W tym wieku(20+) juz coraz mocniej zaczalem myslec zeby "zrobic" to z kobieta.. Wiec wybor byl oczywisty trzeba umowic jakas diva z roksy. Prawie nie mialem wcale kolezanek wiec obycie z kobietami byly na tym samym poziomie co LO czyli zerowym. Poczatki nie byly latwie, bez wspomagaczy typu viagra nie wiele moglem zdzialac.. ale po pierwszych 10 spotkaniach czlowieka nabiera jakiegos tam doswiadczenia.. I tak oto nabieralem doswiadczenia z "kobietami" we wczesnych latach mlodosci ( 20l - 25l) Problem byly oczywiscie pieniadze bo ile od matki mozna pozyczyc.. raz na 2msc jedna diva to bylo stanowczo zamalo.. Wiec zaczelem kombinowac cos z urzedu zeby dostac dotacje na prawojazdy C+E po takie akcje organizowali..

 

Po kilku msc zdałem wszystkie papiery na ciezarowki C+E, zaczelem pierwsza praca w zyciu ( w wieku 24l ) jako kierowca takiej solowki co rozwozi towar po sklepach, w sumie codzinnie w domu od godz 6:00 do 16 nie raz pozniej, pensja 2.4k( to moja pierwsza praca wiec nie narzekalem ) Niestety moje relacje z kobietami dalej rozwijalem w ten bledny sposob.. czyli poprostu 3/4 pensje wydawalem na dziwki roksy.. nie bawilem sie w zadne badoo, tindery.. ja nawet fejsa ani insta nie mialem wiec czesto bylem brany za creepa. Nie bylem nigdy przebojowy w relacjach damskomeskich.. dla mnie to jest matrix.. Mozna tak powiedziec ze dosc mocno utknolem w tym i nie wiem jak to zmienic, wyjsc z tego szamba..

 

Od roku pracowalem w dosc fajnej firmie placili 3,5k stalej pensji robota od 7 do 16 nieraz dluzej ale niestety mialem kolizje i chwilo zabrali prawojazdy do czasu rozprawy ( mimo ze pisalem zazalenie ) Moj problem polega na tym nie potrafie zainteresowac w ogole swoja osoba kobiety.. Zaciekawic jej co kolwiek.. Ja tylko nauczylem sie w tym wieku placic za kazde takie spotkanie.. byly momenty gdzie 3/4 kasy z miesiace szlo na panienki.. Tak sie zyc nie da, ani ogarnac siebie.. nic to taka wegetacja..Powielone schematy ktory mnie w tym utwierdzily.. Nie wiem musialbym chyba isc po jakies porady psychologiczne.. Brak zycia towarzyskiego oraz nienawisc do social mediow powoduja ze probouje to jakos obejsc idiotycznymi sciezkami ale bez sensu na dluzsza mete.. jesli tego swiata takiego niezaakceptuje to go przegram.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, david001 napisał:

Mam 26 lat, mieszkam z matka przyznaje ze mam dosc spory problem w relacjach z kobietami ( albo ogolnie z ludzmi )

Nie miałeś wzorca ojca w domu? Jak wyglądały relacje?

50 minut temu, david001 napisał:

Moje zycie ogolnie jest nudne ( mam pasje ale ona mi nie daje juz w sumie nic )

Może czas zmienić pasję na inną? Ta się normalnie mogła wypalić, jak długi związek z kobietą.

53 minuty temu, david001 napisał:

do tego straszne zachamowanie przd social mediami.. nie rozumiem u siebie ale nie posiadam zadnych social mediow co w dzisiejszych czasach daje mi naklejke "creepa" szczegolnie dla kobiet.

Wkręcasz sobie matrixowe bzdury. Wielu moich znajomych i rodzina 20+ i 30+ nie mają social media i nie są im do niczego potrzebne. Jest tel., smsy, mail.

55 minut temu, david001 napisał:

czyli poprostu 3/4 pensje wydawalem na dziwki roksy.. nie bawilem sie w zadne badoo, tindery..

Sam się tak urządziłeś, uzależnienie od szybkiego i łatwego seksu. Czas nadrobić to i zacząć poznawać samice, choćby przez internet, żeby trochę doświadczenia złapać. Jeżeli Ci tego brakuje. Jeżeli sam tego nie ogarniesz to psycholog mężczyzna.

Kobieta nie da szczęścia jeżeli sam go nie odnajdziesz. Poszukaj sobie nowego hobby, wyznacz na kartce cele i nie uzależniaj szczęścia od kobiet. One są tylko dodatkiem w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj ojciec to specyficzny typ, mial duze problemy ze soba juz widzialem w mlodosci ze z nim cos nie tak, fobia spoleczna i ogolnie osobowosc unikajaca.. nienawidzil ludzi i nie umial z nimi rozmawiac, cala rodzine staral sie izolowac od reszty czego efektem jest to ze stracilem kontakt z cala rodzina szczegolnie od strony matki, tylko w latach 90 troche inne bylo zycie i taki czowiek jakos umial znalesc sobie desperatke ( czyt. moja mame ).. Rozwiodl sie z mama gdy mialem 12lat, niestety utrzymywalem z nim kontakt do 21r zycia..

Czesto nasze wspolne "rozmowy" to wysmiewiaja tego nowoczesnego swiata i "fejsboka" ( on tego nienawidzil i ja pewnie przez to tez ).. To nie byl dobry wzor ale zbyt mocno nim przesiaklem..

 

Ja wiem ze ludzi czesto mowia ze brak fejsbok instagrama itp to nic takiego ale jednak czesto jak staralem sie podjac jakas rozmowe z kobieta to niestety reagowaly negatywnie na wiesc o tym ze nie mam fejsa..

 

Co do psychologa to tak bede musial sie do niego wybrac bo ciezko bedzie funkcjonowac w taki sposob, szczegolnie ze sam siebie nieakceptuje ze taki jestem.. tylko problem ze ja o tym wszystkim wiedzialem juz kilka lat a temu a nie zrobilem prawie nic w tym kierunku.. u psychologa bylem ale rezygnowalem jakos nie umial do mnie dotrzec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jaki masz problem żeby sobie założyć konto na FB.. wystarczy jedno zdjęcie żeby wiara poznała twój ryj i wysłała ci zapro.. wkoncu masz paru znajomych chociażby z widzenia z pracy ,sąsiedztwo jakieś. Na twoim miejscu wykorzystał bym swój wzrost.. jako atut sam ma. 190cm i w szkole pamiętam że też byłem introwertykiem chociaż nie aż tak przesadnie jak ty ,ale kontakty z dziewczynami były średnie ..słabe . Ale często nie potrafiłem odczytać ich zalotów , dopiero po LO dowiedziałem się że byłem uważany za przystojniaka klasowego, chociaż twarz była średnia bo i syfy miałem to nadrabiałem sylwetka i wzrostem, a to kobiety bardziej pociąga u facetów na starcie masz już pkt za atrakcyjność. No chyba że masz szkaradny pysk i nawet spojrzeć nie chcą.. więc zrób sobie parę fotek Ew. Idz do profesjonalnego fotografa który za kilka stówek zrobi ci parę fotek , wcześniej oczywiście eleganckie ubranie ,fryzura ,lekki zarost . Mały uśmiech albo brak do zdjęć wyeksponuj sylwetkę . Jak foty będą wpierdol je na Tinder ,FB i zagaduj byle co do lasek jak się im spodobasZ to same bd chciały się umówić ..ale nie pisz z nimi za długo same konkrety doprowadzające do spotkania. A potem zbieraj doświadczenie z nimi w randkach , najlepiej szybko przechodząc do kontaktu fizycznego , przynajmniej dotyk. Nie mów za dużo daj babie się wygadać bądź słuchaczem patrz jej w oczy ,dawaj podteksty . To tyle ode mnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, widzę, dużo podobieństw do siebie, ja po latach stwierdziłem, że od związków odstraszał mnie podświadomie fakt, że prawdopodobniej powielał bym model rodziców, a

to by się wiązało z cierpieniem, bo tak postrzegałem "jakość życia" mojego starego w związku małżeńskim z moją staruszką.

Chyba zawsze jest taki moment, że człowiek stara się wpasować do jakiejś grupy ludzi, a wtedy się trzeba dostosować jakoś.

Ja na przykład czasem mówiłem, coś co mi się wydawało .."słuszne" i adekwatne do sytuacji, takie bardziej gadanie pod publiczkę, żeby mnie ktoś polubił, nie wiem czemu,

ale to zawsze kończyło się klęską i blamażem, więc stwierdziłem pewnego dnia, że będę mówił to co myślę (oczywiście trzeba wiedzieć, też kiedy się zamknąć)

W takim sensie, że zawsze będę się podpisywał pod tym co mówię (jak to kiedyś kolega powiedział) "obiema rencami" :) . Takie coś wymusiło na mnie, żebym miał

mocno poukładane w głowie, bo zawsze, jak coś dowaliłem głupiego, to później musiałem sobie bardzo mocno przemyśleć, na czym świat stoi, żeby następnym razem nie dowalić.

Założenie, miałem takie, że jeżeli w głowie będę miał dobrze wszystko poukładane, to jeśli będę mówił, co myślę, to nawet jak się ktoś nie zgadza,

to "będę wiedział lepiej", ale też będę wiedział, jak ktoś gada głupoty lub nie. Oczywiście, jeżeli mi ktoś udowodni, że się mylę, to też trzeba to uwzględnić, ale też

zyskujesz dość mocny filtr na "informacyjne śmiecie", więc jak się z czymś zgadzasz, to znaczy, że od tej pory to część tego co myślisz.

To dało mi tyle, że przestałem być emocjonalną chorągiewką na wietrze. Więc generalnie wydaje mi się, że przed tobą długa droga, ale generalnie musisz

sobie odpowiedzieć na pytanie co to znaczy być prawdziwym mężczyzną. Dlatego musisz się odciąć od negatywnych wzorców i zbudować swój własny system wartości.

Czy to nie jest tak, że chciałbyś mieć dziewczynę, bo wszyscy mają, a ty chciałbyś zrzucić w końcu z siebie to brzemię, że jesteś inny ?

Jak na mój gust to ty wcale nie chcesz mieć dziewczyny bo nie jesteś na to gotowy. Czasem, rodzice, robią nam w głowie taki burdel, że odgrzebanie się z niego zajmuje

dekady (mam 37 lat i do tej pory nie rozumiem, czemu mężczyźni się żenią, a mam kuzyna który się ożenił w wieku 22 lat ...)

Po wielu latach "pracy" nad ojcem, dotarło do mnie, że to tak naprawdę, matka zachowywała się bez sensu. I że w pełni mogła by go wychować na mężczyznę i fajnego faceta bo

nie był głupi, tylko był trochę cipa. Ale to nie jest rolą kobiet, żeby wychowywać chłopców na mężczyzn. Ok ok, mówi się, że kobieta robi z chłopca mężczyznę, ale to tak naprawdę,

chodzi o to, że ona Cię testuje i wykorzystuje, a ty masz okazje się nie dać, ale moim zdaniem to dopiero "wnioski" po interakcji z kobietą dają Ci sugestie, jak się

zachowywać. Troche jak z treningami, masz trening, ale to dopiero regeneracja powoduje, że twoje ciało się zmienia, tak samo z kobietami, bez wniosków, możesz całe życie

siedzieć w błędnych schematach. Dlatego często się mówi o trzymaniu ramy.

No dobra, ale konkluzja mojego przydługiego wywodu jest taka, że jak już będziesz się czuł jak mężczyzna, to zaczniesz się zachowywać jak mężczyzna, wtedy, kobiety to zaczną

zauważać, a ty zaczniesz zauważać, że kobiety dają Ci znaki, a one są "mega subtelne" tak subtelne, że ja przez 3/4 życia ich nie zauważałem i dopiero teraz jak wzrosło moje

poczucie własnej wartości i przypominam sobie sytuacje z kobietami z przed lat. to i okazało się, że miałem dużo okazji, ale byłem za głupi..

Piłka jest krótka, kobiety lecą na mężczyzn.Kropka. A nigdy nie będziesz się czuł jak mężczyzna jeżeli na przykład sam siebie uważasz za szmatę, bo słabo zarabiasz.

Więc tak naprawdę to oznacza, że jeszcze w pełni nie jesteś mężczyzną (Sam będziesz wiedział kiedy się nim staniesz). Ale nie chodzi o to, żebyś miał auto i prace, mi się

wydaje, że to właśnie chodzi o ramę i charakter. Bo to powoduje, że kobiety do Ciebie lgną. Nie myśl sobie, że jak będziesz miał auto, to się wszystko nagle zmieni.

Tu kolega @R2D2 rzucił kiedyś zajebistym tekstem, aż sobie zapamiętałem:

"Znałem facetów, co mieli roleksy i bujali się furami za pół miliona, a wykładali się na dupach"

 

Więc, żeby wyprostować wszystko tak jak trzeba należy pracować nad sobą. Ale masz moim zdaniem dobre warunki, ćwiczyłeś sport, jesteś wysoki, to są plusy,

Divy dały Ci spojrzenie na kobiety "od kuchni", popracujesz nad sobą i powinno być dobrze.

 

PS.

A jak naprawdę masz problem, to zatrudnij się gdzieś jako barman :), ta praca cie nauczy wszystkiego czego checesz, tak mi się przypomniało, bo mam takiego

kolegę w pracy, wręcz gówniarza można by powiedzieć, a miażdży niektórych seniorów i ostatnio na wódeczce powiedział, że ta praca mu mega dużo dała

Edytowane przez StatusQuo
mała dopiska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Kwestia wstrzymania uprawnień do czasu rozprawy jest dyskusyjna, ale sprawa chyba grubsza, skoro zastosowano taki środek, no chyba że punktów nazbieraleś a nie zgadzasz się z decyzją policji co do winy i ma to być przedmioty rozprawy.

 

Może warto wrócić do ćwiczeń?, zadbaj o siebie, zacznij trenować - podwyższysz swoje poczucie własnej wartości, co przełoży się na relacje z innymi, na samych treningach spotkasz ludzi ... siłownia, boks czy ogólnie szyki walki, może crossfit ? ...można poznać ciekawych znajomych warto spróbować połączysz dwie rzeczy. Kumpel biega - twierdzi że poznał fajnych ludzi i mają zgraną paczkę.

Może problem tkwi w twoim postrzeganiu związku bo przekładasz go przez wyniesione doświadczenie z domu? - relacje między rodzicami i tobą samym.

Może jednak warto iść do psychologa, co do socjal mediów - dobrze robisz, FB i reszta podobnych dla mnie są narzędziem inwigilacji oraz inżynierii społecznej, nie mam i nie będę miał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, StatusQuo napisał:
1 godzinę temu, StatusQuo napisał:

A jak naprawdę masz problem, to zatrudnij się gdzieś jako barman :), ta praca cie nauczy wszystkiego czego checesz, tak mi się przypomniało, bo mam takiego

kolegę w pracy, wręcz gówniarza można by powiedzieć, a miażdży niektórych seniorów i ostatnio na wódeczce powiedział, że ta praca mu mega dużo dała

Myslałem nad tym ciezko mi sie przebranzowic, nie jestem niestety przebojowy obawiam sie wtopy. Sam pracuje jako kierowca ciezarowki takie marzenie scietej glowy jak bylem mlodszy.. ale niestety wizja takiego samotnika, odludka mnie przeraza teraz w wieku 26 lat.

45 minut temu, wojkr napisał:

 Kwestia wstrzymania uprawnień do czasu rozprawy jest dyskusyjna, ale sprawa chyba grubsza, skoro zastosowano taki środek, no chyba że punktów nazbieraleś a nie zgadzasz się z decyzją policji co do winy i ma to być przedmioty rozprawy.

Problem byl taki ze zderzylem sie z autobusem z ludzmi, nikomu nic sie nie stalo nie bylo poszkodowanych.. ale prawko zabrali i od 2 miesiecy nie moge sie doczekac rozprawy, mimo wlozenia zazalenia musze czekac, jestem na to bezsilny

46 minut temu, wojkr napisał:

Może warto wrócić do ćwiczeń?, zadbaj o siebie, zacznij trenować - podwyższysz swoje poczucie własnej wartości, co przełoży się na relacje z innymi, na samych treningach spotkasz ludzi ... siłownia, boks czy ogólnie szyki walki, może crossfit

Prawie cale zycie cos tam trenuje problem w tym ze nie umiem wyjsc po za ta strefe komfortu, nie mam problemu isc na trening boksu do innego klubu do obcych ludzi posparowac ale mam problem zeby wyjsc do klubu "niesportowego" bo tam nigdy nie chodzilem, nie mam doswiadczenia i wiem ze zazwyczaj trzeba miec jakiegos kolege badz grupe przyjaciol zeby dobrze sie bawic ( a ja ich niemam ) Do tego nie jest zbyt przebojowy w towarzystwie.. Jakbym jedna osoba w grupie nie spodoba to wiem ze nie bede sie dobrze bawill znam siebie zbyt dlugo, dlatego sie izolowalem.

49 minut temu, wojkr napisał:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, david001 napisał:

u psychologa bylem ale rezygnowalem jakos nie umial do mnie dotrzec

Idź do psychologa,  jak nie platnego to na NFZ ale nie zwalaj na tego ostatniego CAŁEJ odpowiedzialności że "on nie umiał do Ciebie trafić", gabinet to nie kiosk z dobrym samopoczuciem na kg.

 

Mógł być słabym psychologiem,  to fakt, a może to Ty oczekiwałeś cudów. 

U psychologa możesz trochę pomarudzić ale potem on zastrzeli Cię dwoma,trzema pytaniami które musisz rozkminić żeby polepszyć swoje życie tao jak Ty chcesz".

 

Tylko Ty wiesz czego chcesz.

 

Tylko to co chcesz może być filtrowane przez przekonania które masz.

 

Z Twoich postów wieje marazmem i przekonaniami, które tylko Ci przeszkadzają (brak konta na fb czy innych jest creepy w dzisiejszych czasach? Skoro tak mowisz to tak jest)

 

24 minuty temu, david001 napisał:

niestety wizja takiego samotnika, odludka mnie przeraza teraz w wieku 26 lat

No to jeszcze wyobraź sobie że na starość nikt nie poda Ci szklanki wody i umrzesz samotnie.

Przerażony?

Świetnie, zacznij teraz przebudowywać przekonania. Z psychologiem i sam.

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, david001 napisał:

Myslałem nad tym ciezko mi sie przebranzowic

Możesz to wrzucić do szufladki "rozwijanie swoich pasji" Możesz się kiedyś wybrać do jakiegoś pubu, siąść sobie przy barze i zagadać, może trafisz na

jakiegoś ogarniętego gościa to Ci coś poleci. Też na przykład mógłbyś powiedzieć, że właśnie pracujesz, ale jesteś "available" w soboty, to może być

jakaś tam karta atutowa, może Ci powiedzieć, co musiał byś zrobić, żeby spróbować.

Możesz się też nikogo nie pytać, tylko się zapisać na jakiś kurs barmański, zrobić jakiś certyfikat i potraktować to jako rozwijanie własnych zainteresowań.

Może akurat, poznasz tam kogoś, kto pomoże Ci się zahaczyć, może też poznasz jakąś dziewczynę .. ? Ale jak poznasz spoko ziomków, to uwierz też

będzie sukces, a nawet jak nikogo nie poznasz, to nie będziesz siedział w domu i sobie wkręcał, że potrzebujesz psychologa ...

W każdym razie, jak słyszę twoje wypowiedzi o psychologach, to widzę, że bardzo mocno wierzysz, że masz problem, a w dzisiejszych czasach przemysł

farmaceutyczny tylko czeka, żeby wszystko zaklasyfikować do jakiejś "jednostki chorobowej", żeby można to było leczyć za grubą kasę. Kiedyś po prostu jakiś

kolega kazał się pozbierać do kupy, a nie się rozczulać nad sobą.

 

Kiedyś słyszałem jakąś dyskusje publicystów co gadali o katastrofie demograficznej w Polsce, a któryś tam mówi, "a jak by nie było zusu? ...a to nie było by problemu"

Może u Ciebie jest tak samo, oceniasz całe swoje życie, wszystkie osiągnięcia przez pryzmat relacji z kobietami i wychodzi Ci, że jest chuyowo, stary pamiętaj i dziękuj

bogu, że nie masz na przykład mikro-penisa ....

16 godzin temu, david001 napisał:

Brak zycia towarzyskiego

Jak się zacznie pracować, to nie ma lekko, wszyscy twoi rówieśnicy też pracują, po pracy mają dom obowiązki, rodziny, dziewczyny, starych znajomych, więc muszą sobie dobrze

zorganizować czas, żeby się z kimś spotkać i często, mają ochote na "quality time", ze starymi znajomymi, a nie poznawanie nowych osób, myślę, że dużo osób jak już zacznie pracować,

bazuje na paczkach znajomych, że tak powiem, ze szczenięcych lat. Jak do tej pory nie ogarnąłeś takiej grupki znajomych, to teraz będzie pod górkę, z tym się musisz liczyć, tak,

że nie myśl, że jest z tobą coś nie tak, tylko to po prostu w pewnym wieku staje się trudne...

16 godzin temu, david001 napisał:

Wiec wybor byl oczywisty trzeba umowic jakas diva z roksy

Tego nie kumam, poznałeś wiele fajnych dziewczyn, które rozłożyły przed tobą nogi, miałeś fajny seks, czy to Cię w ogóle nie dowartościowało wystarczająco?

To czego Ci potrzeba, żeby się poczuć dobrze? Pamiętaj, że żadna kobieta nie zastąpi Ci matki ..

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.