Skocz do zawartości

StatusQuo

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1081
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez StatusQuo

  1. Postawiłeś człowieka w sytuacji, w której będzie musiał albo się przed tobą kalać, albo wyp..dalać. Sam pchnąłeś go w przepaść.. Albo śmierć albo utrata godności.. Proponuje, żebyście założyli nowy wątek i dokończyli te przepychanki za jakiś tydzień, widać, że "emocje wiszą w powietrzu". Już i tak jest duży "collateral damage"..
  2. Ja zacząłem swoją przygodę na studiach, bo miałem współlokatora, który chrapał Są woskowe i piankowe. Piankowe są jakby wycinane albo odlewane. Te "wycinane, są chropowate po bokach i szybko tracą właściwości i robią się twarde. Woskowe, są mało estetyczne.. Te odlewane są chropowate tylko od spodu, czyli nie w miejscu kontaktu z uchem i mają całkiem niezłą żywotność. Mi najbardziej podchodzą takie zwykłe z kastoramy, i też wychodzą najtaniej. Na dziale z narzędziami które "napierdlają" i różnego rodzaju słuchawkami wyciszającymi.. https://www.castorama.pl/zatyczki-piankowe-yato-33-db-5-par-id-35252.html Spać się w nich da, są w miarę miękkie. Łatwo je się myje, wodą z mydłem. Jak masz kilka sztuk, to jedne się suszą, inne można używać. Większość muszę wymieniać, bo zgubie, zanim się zniszczą Powiem więcej, mi się czasem nawet lepiej śpi. Jest pewnego rodzaju poprawa komfortu, jak masz izolacje od bodźców zewnętrznych. Jak na przykład mieszkasz niedaleko ulicy i masz otwarte okno. U mnie już nawet jak się rozszczelni okno, to słychać ulice..
  3. @Meg4tron Czytając twojego posta przypomniało mi się powiedzenie Jordana Petersona: "Nie pozwól robić dziecku nic, co by powodowało, że będziesz go nienawidził".. Ale przekładając to na nasze realia, powinniśmy tak na wzajem siebie ustawiać i prostować, żeby być w stanie wyjść kiedyś na wódkę i się świetnie bawić, a nie popaść w depresje.. Też nie mielić pewnych rzeczy w nieskończoność. Granica, kiedy ktoś Cierpi i należało by go poklepać po plecach i powiedzieć, "nie martw się stary, jestem z Tobą", a tym, że ktoś po prostu marudzi i faktycznie, powinien dostać lekkiego kopa w dupkę, jest dość cienka.. No ale nie możemy też kurna zachowywać się jak kółko różańcowe i robić co chwila publicznych debat, o urażonych uczuciach.. Mi @Tomko i @tytuschrypus też mi kiedyś pocisnęli, aż się trochę wkurwiłem Ale sobie zrobiłem dzień przerwy na ochłonięcie, przemyślałem sprawę, czy faktycznie dałem powody i wyciągnąłem wnioski.. Widzę, że najwięcej problemów jest jak ktoś ma trudności wyciąganiem wniosków.. Ech, widzę, że co kilka miesięcy z pewną regularnością, jest tu jakaś gówno burza A wracając do tematu, od jakiegoś czasu, już mnie nie wiele rzeczy dziwi i zaskakuje na tym forum. Pod tym względem @absolutarianin jest dla mnie pozytywnym powiewem świeżości.. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale przynajmniej trzyma standardy..
  4. Może to była jakaś część deel-a z jakimś wpływowym środowiskom?
  5. Mężczyźni czerpią swoje poczucie własnej wartości w dużej mierze z sukcesów i osiągnięć. Kobiety, nawet te wyzwolone, ewolucyjnie i tak mają zakodowane, że to zainteresowanie facetów jest wyznacznikiem jej wartości.. Może nie do końca umie to tak wytłumaczyć i połączyć kropki, ale najprawdopodobniej tak jest.. Na to się pewnie nakłada, że się starzeje i pewnie w domu po pracy ma ostre rozkminy, co dalej z tym życiem, że już nigdy nie będzie tak pięknie jak dotąd.. Ta młoda koleżanka, jest najprawdopodobniej po prostu katalizatorem tych rozkmin.. No i pani nie może się powstrzymać, żeby nie "zabić posłańca" tej wspaniałej nowiny.. Do tej pory pewnie myślała, że "kiedyś, będę stara i brzydka i faceci przestaną się mną interesować" a teraz, jak jest ta nowa, młoda koleżanka to zaczyna do niej docierać, że to "kiedyś" właśnie się zaczęło..
  6. Dokładnie, wtedy jest się częścią efektu kuli śniegowej, a więc i częścią problemu.. Where attention goes, your energy flows.. Michalkiewicz mówił swojego czasu, że narzędzia istnieją, bo kula mogła by dogonić każdego nielegalnego imigranta, ale nikt z nich nie korzysta.. Ale czasy mogą się zmienić.. Rząd wprawdzie nas rżnie, ale to dlatego, że potrzebuje owoców naszej pracy, nie wiadomo co wymyślą, jak efektywność spadnie do takiego poziomu, że będzie brakowało na podstawowe rzeczy..
  7. Ja obstawiałem, że założysz nowe konto
  8. Właśnie się dowiedziałem, że mam cieśn łokciową No to jest takie niedotlenienie nerwu, i nie jest zero-jedynkowe, dlatego, jeśli ktoś nie ma mocnego, to po prostu czuje jakiś tam "dyskomfort", ale do końca nie wie "o co kaman".. Swoją drogą, kiedyś, zanim mi się to przydarzyło, myślałem, że to tylko takie "pierdololo".. Ale jakby nie było, organizm to jedna wielka "pompa" i długotrwałe uciski, mają mniejszy lub większy wpływ na hydraulikę.. Zresztą, człowiek nie młodnieje..
  9. Jest jeszcze cieśń łokciowa, ja to miałem. Łokciowa to, mały palec i serdeczny, nadgarstka to pozostałe. Mniej więcej podział tak jak tu: Kiedyś tak sobie uszkodziłem, że nie mogłem do końca palca zginać, a siła była w nim taka, że bym pudełko po zapałkach upuścił. Przez kilka miesięcy katowałem piłeczkę antystresową, jakoś w końcu przeszło.. Później przerzuciłem, się na taki ściskacz.. Znalem gościa, który sobie zrobił operacje "przesunięcia" nerwu, ale to moim zdaniem "overkill". Ja sobie kupiłem na biurko dwie maty game-ingowe i na nich trzymam ręce, delikatnie amortyzują, trochę pomaga, ale problemu całkiem nie rozwiązuje.. Sposób w jaki trzymasz ręce na biurku uciska jakiś nerw, musisz wyczuć gdzie mniej więcej masz ten nerw i wymyślić jakiś sposób, żeby inaczej trzymać ręce na biurku.. Żeby siły się inaczej rozkładały.. PS. Jeśli nabawiłeś się tego, tylko od siedzenia na forum, to obawiam się, że siedzisz trochę za długo
  10. Opiszesz te prawa i "z czym to się je"? To jest z automatyki, regulator PID https://en.wikipedia.org/wiki/PID_controller Na przykład jak masz windę i stoi, to żeby ją ruszyć z miejsca, to silnik, musi dostać "pik prądu", żeby ruszył i pokonał siły tarcia statycznego. Ale z takim prądem to by się szybko przepaliły obwody, albo winda by wyleciała przez dach Regulator ma ustawioną wartość oczekiwaną i pewien algorytm mówiący jakiego ma mieć "kopa" zależności od tego jak się daleko znajduje od wartości oczekiwanej Albo inny przykład, jakbyś chciał odbić piłeczkę lecącą w twoją stronę, to im cięższa piłeczka i im dłuższe boisko tym mocniej trzeba uderzyć
  11. @KrólowaŁabędzi Pomyliłaś mnie z moderatorem, ahaha, urocze A ja się nawet w tym wątku nie wypowiadałem.. You made my day ? Mniemam, że chodziło Ci o @Quo Vadis?
  12. Hehehe... wchodzenie w dupę nadętym lemingom frazami 'każdy ma prawo do własnego zdania' to nie mój film. Nie chcę Ci niszczyć złudzeń, ale każdy i tak ma własne zdanie. Kwestia tego, czy jesteś go w stanie do niego dotrzeć i przekonać, czy nie. Podchodząc do człowieka na zasadzie, ja jestem mądry, ty głupi, w zasadzie jesteś nieodpowiedzialny i doprowadzasz do prawie nie naprawialnych zniszczeń, bo uderzasz w jego ego i to atakiem frontalnym, a być może potencjalną przestrzeń na wymianę wiedzy i zrozumienia zamieniasz na nienawiść, albo przynajmniej irytacje.. Nie każdy jest w stanie oddzielić przekaz, do sposobu komunikacji, która go opakowała. Dla człowieka z taką deklarowaną wiedzą, taka postawa nie przystoi.. Być może przebijesz się do kogoś takim brute forcem, ale wtedy, to możesz jedynie zyskać "wyznawcę", bo jeśli ktoś na taką argumentacje poleci, to znaczy, że sam nie ma wystarczająco kręgosłupa.. Jordan Peterson mówił: "Traktuj każdego, tak, jakby wiedział coś, czego ty nie wiesz".. a ty zbyt często zachowujesz się, jakbyś wiedział wszystko.. Pracowałem kiedyś z gościem, który miał zajebistą wiedze i miałem do niego ogromy szacunek, ale miał tendencje do wymagania od innych tego, co od siebie. Koniec końców, odczułem ulgę, kiedy zmienił projekt.. Na co komu mądry znajomy, jeśli cały czas wsadza Ci swoją mądrość w gardło na silę, a każde pytanie jest traktowane jako przejaw twojego debilizmu..? Wiedza budowana jest na bazie innej wiedzy, trochę jak domki z kart, nie możesz pokazywać szczytu i oczekiwać, że ktoś będzie tak samo myślał, możesz jedynie wskazywać "wady konstrukcji" i liczyć, że ktoś będzie chciał podjąć dyskusje i będzie dociekliwy.. Antagonizowanie skłania raczej do zajmowania pozycji po przeciwnej stronie barykady.. Oni nie do końca musieli robić słusznie, a ty nie musisz powielać tych wzorców. Czy jeśli tobie robili fale w wojsku, to ty też musisz komuś zrobić fale? Pamiętaj, że każde wzorce, czy to rodzinne, czy społeczne zawierają błędne koła, które ktoś, kiedyś będzie musiał przerwać, albo nich tkwić. Jeśli nie zrobili tego twoi rodzice, to musisz zrobić to ty, albo twoje dziecko.. A ciężko przerwać coś, bo było "święte" od pokoleń.. Nie zawsze masz gwarancje, czy będzie lepiej, czy gorzej.. Szacunek można uzyskać, przez strach lub podziw ("fear of admiration"). Nazywanie kogoś lemingiem, nie jest najlepszą metodą, a przynajmniej mojego podziwu to nie wzbudza.. Pamiętaj też, że zadaniem ucznia jest przegonić mistrza.. więc nie musisz postępować identycznie.. Jeśli ktoś faktycznie jest debilem, to już i tak nie wiele da się zmienić. Niebezpieczni są jedynie, Ci, którzy uważają, że są najmądrzejsi, ale w rzeczywistości nie są.. Bo swoją postawą i silnym przekonaniem mogą przekonać kogoś, nie do końca do czegoś dobrego.. Dlatego kluczowa jest umiejętność "kwestionowania" własnych i cudzych spostrzeżeń i postaw.. A czasem mam wrażenie, że twoja postawa zdradza pewien "brak cierpliwości" Słuchaj, użyłeś tutaj wielu nieznajomych "zewnętrznych autorytetów", żeby w zasadzie zakwestionować i obrazić wszystkich, którzy się tu intensywniej udzielają.. Dostajesz feedback odnośnie swojej postawy prawie na każdym kroku, a cały czas go ignorujesz.. Bycie "szurem", daje Ci prawo do dzielenia się mało popularną wiedzą, a nie do traktowania ludzi z brakiem szacunku.. Powiem Ci, że właśnie takie posty powodują, że zaczynam czasem wątpić w szczerość twoich intencji.. Jak na człowieka, który "widzi" tak wiele, zastanawiająco często "nie widzisz" pewnych banalnych rzeczy..
  13. Myślę, że to można nawet jeszcze prościej ująć: "Każdy człowiek powinien świecić swoim światłem, a nie odbitym". To się tyczy facetów i lasek.. Nikt nie będzie atrakcyjny, jeśli chowa się za czyimiś plecami jak małe dziecko.. Tak mi się przypomniało, że kiedyś czytałem o jakichś tam badaniach na temat efektywności. Nie pamiętam detali, ale chodziło o to, że zrobili coś tam i niby efektywność się poprawiła. Ale prawda była taka, że wszyscy byli bardziej efektywni, bo kamery ich nagrywały.. Ale zmierzam do tego, że, na tinderze są tylko zdjęcia, więc logiczne, że laski będą tylko oceniać wygląd, bo nic innego nie mogą, a jeśli tak, to wygląd będzie głównym kryterium. Nie ma możliwości przekazania komunikatów niewerbalnie, albo odbierać drugiego człowieka na bardziej subtelnych poziomach.. Więc wydaje mi się, że w ogóle robienie jakichkolwiek obserwacji ludzi na bazie zachowań w internecie, jest tak zaburzona, że w zasadzie bardziej wprowadza w błąd niż pomaga.
  14. Jest mi ktoś w stanie powiedzieć, jakim cudem 30% Polaków traktuje Trzaskowskiego poważnie? Albo w Polsce jest dużo mniej Polaków, niż myślimy, albo na liczeniu głosów robią takie przewały, że się w pale nie mieści.. Większość ludzi których znam, skłaniała się ku Bosakowi.. Jak to jest? Przyznam się szczerze, że przestałem właśnie rozumieć, o co chodzi w tym całym burdelu. Ale scenariusz, który mi się wydaje najbardziej prawdopodobny, jest taki, że te całe wybory to szopka dla gawiedzi, a wszystko jest od dawna ustawione.. Władza się zachowuje tak, że państwa to już nie są jednostki administracyjne, które dbają o dobro swojego narodu, ale po prostu rezerwaty dla tubylców nakierowane na wyzysk i okradanie.. Kiedyś musimy odbić się od dna, jeśli w końcu je osiągniemy.. pytanie ile jeszcze można spadać..
  15. I przede wszystkim wyznacz sobie jakieś cele nie związane z dupami, dupy to tylko dodatek do tego do życia. Jeśli uczynisz z tego cel główny, to jak osiągniesz cel, to już nic nie będziesz miał przed sobą, zostanie rutyna i powolny rozkład, aż w końcu dziewczyna nie będzie wiedzieć, co czuje, bo będzie widzieć, że jest dla gościa całym światem. Niezależnie od tego jaki jesteś i w jakim miejscu życia się znajdujesz, są pewne uniwersalne reguły, do których się trzeba zastosować, żeby nie być lamusem. A pierwsza z nich, to mieć wyjebane na laski.. Jeśli tak nie zrobisz, to będziesz podświadomi stawiał się w roli podnóżka, służącego, bo będziesz myśleć, że musisz coś zrobić, żeby Cię polubiła. Najgorsze jest to, że niektóre dziewczyny takie rzeczy widzą, ale mimo wszystko na to przystają, ale w takich warunkach będziesz jedyni dawcą zasobów i jest tylko kwestią czasu, kiedy przeskoczy na inną gałąź.. Jak patrzysz na dziewczynę, to albo Ci się podoba albo nie, ona nie musi nic robić, albo jest atrakcyjna dla Ciebie albo nie. A jeśli nie jest, to przeważnie i tak, to co zrobi nie ma znaczenia.. Z kobietami jest podobnie. Musisz reprezentować pewien minimalny poziom, żeby w ogóle chciała z tobą gadać jak z facetem. Jeśli jesteś szczupły i chudy, to trzeba trochę popakować. Trzeba się też w miarę schludnie ubierać. Trzeba też mieć jakieś hobby, pasje, związane z wychodzeniem do ludzi. Ludzi się poznaje przebywając z nimi mimowolnie, a nic tak na to nie przyciąga jak wspólna zajawka. Oczywiście nic z tego nie będzie jeśli twoją pasją jest C++ i masz tylko jednego ziomka, z którym możesz o tym pogadać Trzeba wychodzić z domu. Wdaje mi się, że takim pierwszym z brzegu bezpiecznym rozwiązaniem jest jakiś kurs tańca, albo znalezienie ekipy, do chodzenia po górach, nocleg w schronisku, wieczorny browarek,.. a może motor i jakieś zjazdy. Może nauka jakiegoś bardziej egzotycznego języka, a może nawet nie egzotycznego.. W liceum chodziłem prywatnie na angielski, i poznałem tam jakieś dziewczyny.. Nie musisz, koniecznie zacząć od zarywania dup, jeśli pokręcisz się wśród ludzi, którzy są z kobietami obeznani, to zawsze coś podpatrzysz, zaobserwujesz, oswoisz się.. Na studiach na przykład wielu znajomych miałem z treningów i często w soboty wychodziliśmy na miasto na imprezy.. A na imprezach oczywiście były dziewczyny, no bo po co się tam wychodzi, przecież nie tylko na browara.. Zresztą, jeśli w ogóle robisz coś ze swoim życiem, to już jest jakiś temat do pogadania, do powymieniania poglądów.. Jeśli jesteś nerdem, to znaczy, że reprezentujesz sobą pewnego rodzaju potencjał, a on powinien się zrealizować w pewnym momencie w postaci lepszej pracy, lepszych zarobków. Graj tą kartą. Idą niepewne czasy, Ci, którzy tylko ładnie wyglądają, możliwe, że będą kiedyś chodzić głodni.. Swoją drogą, najtrudniej chyba jest ruszyć dupę, jest tyle prostej, banalnej wiedzy, która daje rezultaty, ale ludzie tego po prostu nie robią, bo moim zdaniem, większość ludzi nie chce czegoś tak na prawdę, ale "chciało by". Jakby cię ktoś spytał czy chcesz jacht, to byś powiedział, że tak, ale jak by Ci powiedział, to se zarób, to byś powiedział.. aaa to nieeeeeee, nie potrzebny mi.. za dużo wysiłku.. Jesteś gruby, zacznij biegać.. banalne? A ile osób jest grubych? Ile osób narzeka zamiast coś zrobić? Trzeba podjąć pewne decyzje i postawić się w sytuacji, w której dobrze rzeczy będą zachodziły z automatu..
  16. Myślę, że wielu ludzi jest samotnych, ale nawet sami przed sobą nie umieją się przyznać. Nie zdziwił bym się, gdyby to właśnie tacy byli królami zajebistych profili na fejsie albo instagramie.. Młodzi ludzie mają zupełnie inne problemy. Szkoły, studia, pierwsza praca, w tych okresach siłą rzeczy jesteś otoczony dużą ilością młodych ludzi i nie doskwiera Ci brak więzi, no bo cały czas coś robisz, gdzieś jesteś, kogoś widzisz, z kimś gadasz.. ale im więcej się pracuje, tym bardziej z ludźmi się mijasz, bo każdy ma swoje życie, swoje problemy i obowiązki i coraz bardziej te relacje stają się powierzchowne.. Czasem nawet w związku można być samotnym, jeśli czujesz, że druga strona Cię nie rozumie.. Z czasem zaczyna brakować więzi, które by były "meaningful", nie wiem, jak to dobrze przetłumaczyć "wyjątwkowe"?.. Może to nawet nie desperacja, ale świadomość i szczerość przed samym sobą.. Ludzie nie są przyzwyczajeni do takich przejawów szczerości, bo nikt tak nie robi. To tak samo jakby podeszła do Ciebie fajna laska na ulicy i by się spytała czy chciał byś z nią uprawiać seks.. "wtf, gdzie kamera, jesteś chora, gdzie haczyk?" Ale czasy takie, że ludzie zaczynają już być już głodni.. Chyba coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że pogoń za rzeczami to nie jest odpowiedź, a wojna kto co ma lepsze do niczego nie prowadzi.. Ale jeśli faktycznie nie masz w swoim życiu kogoś bliskiego, przed kim mógłbyś się otworzyć, to może w pewnym momencie Ci już przestaje zależeć i czasem nawet lepiej lekko się otworzyć do porządnie wyglądającego obcego w parku niż kisić w sobie samotność.. Prawda jest taka, że wielu ludzi nawiązuje pewnego rodzaju więzi w sposób interesowny, "znajomy do imprezowania, "koleżanka z pracy", ale każdy komu parę takich relacji się posypało wie, że nie miały one silnych fundamentów.. Okoliczności się zmieniają, a kontakty urywają.. Wielu ludzi ma prawdziwe znajomości jeszcze z liceów, bo wtedy zupełnie inne rzeczy się liczyły. Nikt nie miał kasy, jak się jakaś flaszka pojawiła, to było święto.. Chociaż nie wiem jak teraz, bo jak się przegrało całą szkolę w WoWa, czy inne gówno, to możesz mieć znajomych tylko z gildii, marne to pocieszenie.. Obecnie dużym problemem jest chyba zrozumienie drugiego człowieka. Czasem ma się z czymś problem, który bardzo Cię on uwiera, ale żadnej kobiecie nie możesz o tym powiedzieć, bo wyjdziesz na lamusa, a z kolei inny facet powie Ci, "trzeba Ci kopa w dupę, nie bądź cipa, weź się w garść".. więc, są rzeczy, którymi niektórzy się nie dzielą, ale nie dlatego, że by nie chcieli, ale dlatego, że nie mają nikogo, o kim myślą, że by ich zrozumiał. Ja miałem ostatnio objawienie, jak zrozumiałem, że ten nasz system nakierowany był na tworzenie patologii, i następnego dnia podszedł do mnie bezdomny, i poprosił o coś, a że miałem dobry humor, to po prostu dałem mu piątaka, bez patrzenia z góry, czy z pogardą, ale ze współczuciem, bo pierwszy raz zrozumiałem, że to nie musiała być jego wina, że nie był ponadprzeciętny, a nasz system i ponadprzeciętnych potrafi zmieść z powierzchni ziemi.. Powiem szczerze, że stał jak wryty, bo się nie spodziewał.. Myślę, że właśnie dlatego, że wykazałem się zrozumieniem, które dość rzadko mu ktoś okazuje.. Tak samo Marek, swojego czasu pożalił się na hejterów, a wielu mówiło, w sumie poniekąd łącznie ze mną, żeby wziął się do kupy. Ale to nie był czas, na branie się do kupy i czy kopanie po dupach, ale właśnie na zrozumienie.. i wielu tego nie zrozumiało.. Heh.. w sumie, to trochę takie kobiece.. bo się mówi, że kobiety, chcą tylko, żebyś jest wysłuchał i zrozumiał.. ale czy pod tymi maskami samców alfa i zdobywców świata, każdy z nas nie chciał by usiąść sobie na kanapie, koło fajnej kobiety, wyciągnąć nogi i po prostu być zrozumianym bez słów? Heh, niby tak mało, a jednak tak dużo.. Niby takie łatwe, a jednak takie trudne.. A może ludzie boją się, jeśli ktoś otwiera się do nich, bo boją się co by było, gdyby musieli sami otworzyć się do innych?
  17. Dlatego moim zdaniem podstawa to unikać szpitali. Pod byle pretekstem, zrobią Ci test i wyjdzie pozytywny, lub nie w zależności od tego jakie są rozkazy.. A co dalej to już boje się myśleć.. Podobnież Polacy mają iść na pierwszy ogień ze szczepionkami, Duda nam to "załatwił".. Niektórzy mówią, że to pod potencjalną ewakuacje pewnego sztucznego państwa..
  18. Jak oni teraz tacy sfrustrowani, to co będzie za 10-15 lat. Nasłuchali się za młodu, jakie to życie piękne, a tu rzeczywistość, nie chce się dostosować, do ich wyobrażeń.. Nie wiem czemu, ale ja ten filmik odbieram jakoś tak lewacko.. Chociaż faktycznie różowo nie jest, a państwo wszystko utrudnia, albo uniemożliwia.. W sumie, też jak sobie pomyśle, ile lat człowiek zmarnował na naukę, a jak go to przygotowało, do prawdziwego życia, to przychodzi mi na myśl słowo "sabotaż"... Chociaż, ja i tak jestem dobrej sytuacji, bo koniec końców, skończyłem przyzwoitą uczelnie techniczną.. Widzę, że już jest interpretacja naszego ziomka
  19. Mógł chcieć ją nawet tylko wyruchać i zostawić, to nie tłumaczy tego że został zrujnowany.. Czasem się zastanawiam, czy ten wyrok, to nie był na zamówienie, bo może ostro kogoś podkurwił.. Może mu się w pewnym momencie, że był większy od samego Jarka, a jego ekscelencja nie wybacza takiego wybiegania przed szereg.. Przeraża mnie takie myślenie. Tylko dlatego, że ktoś miał kiedyś lepiej od Ciebie, to znaczy, że zasługuje na zły los i niech cierpi? To jest pułapka myślenia i moim zdaniem sączy się z tego podświadoma zazdrość.. Facet pomyślał fiutem... niech zdycha.. Najgorsze jest to, że kiedyś już gadałem na podobny temat z kimś i znam już ten tok myślenia.. To, że uległ "małemu Johnowi", to nie znaczy, że zasługuje na niesprawiedliwość i ostracyzm społeczny.. Ale przez to, że ludzie tak właśnie myślą, to jest pewnego rodzaju przyzwolenie i cicha zgoda, żeby człowieka zgnoić i zniszczyć. Małżeństwa kończą się z różnych powodów, a tu pojawiła się młoda, atrakcyjna, zakochana.. Tylko dlatego, że odpłynął na haju emocjonalnym, to nie znaczy, że już ma być skazany na piekło.. Znamy tylko jedną stronę medalu i to tą, która jest napędzana przez media.. Swoją drogą, on, jak nikt inny może powiedzieć, czym się różni kobieta typu asset, od kobiety typu liability.. W kraju, w którym własność prywatna już jest wydmuszką, czyli na papierze jest, ale w rzeczywistości nie ma.. komunizm.. Tak się dzieje na każdym kroku to się nazywa marksizm kulturowy. Na przykład partia Andrei Merkel, to była partia Chrześcijańska.. Pis, to prawica.. A ja się pytam, jakby w kościele, przez dekady zamienić wszystkich księży na satanistów, to nadal był by kościół chrześcijański i czy może już satanistyczny? Marksizm kulturowy polega na odwracaniu pojęć.. Mówisz jedno, robisz drugie, a jak Ci ktoś zwróci uwagę, to jest antysemitą, albo faszystą.. Wygodne życie.. to jest monopol na prawdę, słuszność i nieomylność.. Michalkiewicz ma takie zajebiste powiedzenie, na temat tego czym są wydmuszki, w tym wydmuszki wolności: "Czym się różni orzeł, od orła wypchanego? Wypchany ma on wprawdzie wszystko to, co i orzeł żywy: dziób, skrzydła i szpony, tyle – że nie lata" I tak jest właśnie z naszą wolnością i sprawiedliwością.. Wygląda jak wolność i sprawiedliwość.. ale..
  20. Byłeś całym jej życiem, nie umie sobie ogarnąć żadnego faceta, bo już by się bujała na innym konarze.. Więc z braku laku jesteś jedyną opcją, którą ma do gonienia. A te całe podchody, to już detale tej opowieści.. Ja jak zrywałem ze swoją byłą, to miałem na początku trochę oporów, że to ja jestem ten zły, ale ta cała sytuacja spowodowała, że pokazała się od takiej strony, że same te rzeczy, które wyszły w trakcie rozstawania były deal break-erami.. Moim zdaniem masz prawo do prywatności i swojej rodziny i ja to bym się nie pierdolił, tylko do każdego leciał z tekstem, że "zerwałem z nią, ona mnie prześladuje, więc macie z nią uciąć kontakt, albo ja, albo ona". Jeśli po takiej zagrywce, ona nadal będzie miała czelność i paliwo nadal pogrywać twoją rodziną, to przynajmniej wszyscy będą widzieć, rozmiar problemu. Prawdopodobnie ma dwie lewe ręce do wszystkiego, więc uganianie się za tobą, to jedyne co umie i przychodzi jej do głowy.. Prawdopodobnie wyświadczyłeś jej przysługę, bo będzie musiała stanąć na własne nogi, chociaż w międzyczasie Cię znienawidzi.. Moja była też, chciała, żebyśmy wrócili do siebie i liczyła, że zmienię zdanie, do czasu aż poznała nowego faceta.. co zajęło jej 3 tygodnie.. Do tej pory mam niesmak.. Przynajmniej było czyste cięcie.. Ale tak czy inaczej, niezły balast.. Zero poczucia własnej wartości, albo godności..
  21. To ja też się dorzucę do życzeń.. 100 lat to za mało, 150 by się chciało!
  22. Wiesz co ja mam troche przygód z korpo i z perspektywy czasu uważam, że to jest wylęgarnia patologii mentalnej. Wszystko jest tak nieefektywne.. W skali globalnej korpo zatrudniają bardo wiele kobiet i mega promują kobiety. W ostatniej robocie podobno był jakiś koleś, którego zwolnili, z powodu jakiegoś seksistowskiego żarciku w kuchni do swojej koleżanki, którą znał się jak łyse konie, nie z pracy. Ona nie miała nic przeciwko, ale jakiś "szefo" to usłyszał. W tej samej robocie pracowałem z dziewczyną, której dali seniora, a nie była nawet specjalnie mocnym juniorem.. A jej kolega z poprzedniej pracy, który w ich poprzedniej robocie był jej szefem, pół roku się wkurwiał, że jest regularem.. tam było tyle decyzji, które nie miały sensu, a które były czysto polityczne.. Główną szefową była oczywiście laska, a naszą dyrektorką, była kobieta, która się mega promuje na wielką specjalistkę, a ważniejszą rzeczą były dla niej meble w domu niż atmosfera w zespołach.. Nienawidzę kobiet na stanowiskach decyzyjnych.. zbyt wiele emocji w decyzjach, za mało rozsądku.. Były nawet filmiki feministyczno-propagandowe.. byłem trochę przerażony.. zupełnie inaczej patrzysz na takie rzeczy, jak wiesz do czego sprawy dążą.. Dlatego od pewnego czasu zastanawiam się, czy korporacje w założeniu, nie są taką pralnią mózgu dla kobiet, zeby w skali globalnej zepsuć kobiety dając im niezależność finansową od mężczyzn, a nawet promować, że są lepsze, bo lepiej zarabiają, potrzebujesz mieć firmy, gdzie te kobiety muszą świetnie zarabiać. Ale tam gdzie jest masa kobiet, automatycznie jest mniej miejsca efektywność, więc mam taką teorie, że wiele z nich jest jakoś zasilane przez rządy i koniec końców być może nawet FED.. Pieniądze z kontraktów płyną i mają się dobrze, i korporacje obowiązują zupełnie inne reguły rynkowe niż mniejszych graczy.. Dlatego też płacą taką zajebistą kasę.. Zresztą, jak sami faceci pracują i trafi do zespołu kobieta, to jest zupełnie inna atmosfera, ale każdy wie kobieta jest zawsze pod kloszem i mniej się od niej wymaga. Koniec końców czarną robotę zawsze odwalał facet.. Nie mówię, że wszystkie kobiety są słabe, ale ja nie spotkałem się z sytuacją, gdzie technicznie rozmawiam z kobietą jak równy z równym. Czasem umieją ładnie mówić, ale jak się zaczynasz zakopywać w detale, to wychodzi brak głębszego zrozumienia.. Przynajmniej takie są moje doświadczenia, może miałem pecha.. W każdym razie nie jest główną tendencją, że kobiety się korpo zatrudnia tylko dla ich kompetencji.. Zresztą byłem kiedyś na rozmowie w pewnym banku, elegancko w garniturku, ale i tak miałem wrażenie, że dziołchy na recepcji patrzyły na mnie jak na gówno.. Z defaultu..
  23. W tamtym okresie (do lat 70tych) panowały niemalże wiktoriańskie tradycje odnośnie zamążpójścia i pracy po bożemu Za dużo zostawiłeś do "dopisania sobie" między wierszami Też się ostatnio nad tym zastanawiałem. Silne rodziny dawały możliwość akumulacji bogactwa. Dzisiaj wszelkimi sposobami się to utrudnia. Wszelka niezależność jest tępiona, jest komuś nie na rękę.. Ale mi tu bardziej chodziło o to, że dobry mąż był w interesie panny i był pewien konsensus, wspólny cel, wiec nie zmuszało się kobiet do tego siłą, same wiedziały, co dobre.. Dlatego uważam, że twoja argumentacja siłowa nie jest do końca adekwatna do rzeczywistości, która od tamtego czasu się zmieniła znacząco. Kobiety dostały władze i z niej nie zrezygnują, pod wpływem nacisków. Dopiero jak na szeroką skalę zaczną "tracić", to zre-ewaluują co jest dla nich dobrym deelem.. Na razie nie widać bardzo jak cierpią, chociaż, pewne "znaki" już są.. Od jakiegoś czasu mam poważne wątpliwości, czy na pewno większość światowej produkcji wylądowała w Chinach ze względu na tanią silę roboczą, czy to tylko wygodna wymówka. Bo przez to całe hordy ludzi ma gówno-prace, zamiast pracować w produkcji i budować dobrobyt i niezależność kraju.. Bo jest taki kraj, który nie przejada, a buduje, i to są właśnie Chiny.. Teraz to na covidzie było bardzo dobrze widać, jak się śledziło chociaż troszkę amerykańskie media. Były tam pewne bardzo chodliwe tematy w sprawie wirusa, które mimo wszystko się nie prześlizgnęły do nas.. Co tylko potwierdza, że tam pewne ośrodki prawdy się przebijają, ale u nas kurtyna jest szczelna.. Nie wszystko co tam jest oczywiste, dla naszych jest wygodne..
  24. Czy nie przeczysz sam sobie w tym momencie? Mówisz, że pewna kontrola nad kobietami jest potrzebna, żebyśmy jako społeczeństwo nie upadli, ale za chwile dodajesz, że to wolność gospodarcza była naszą siłą? Socjalizm i marksizm kulturowy to wirus, z którym społeczeństwo nie umie sobie poradzić. I celowo mówię społeczeństwo,a nie cywilizacja, bo to jest sztuczny wirus implementowany nam na siłę.. To wirus trawiący elity, a przez to rozkładający społeczeństwo.. Moim zdaniem, gdyby nie zapędy rządzących rodem z komunizmu, ciągłe propagowanie feminizmu, podcinanie przedsiębiorczości, niszczenie zdrowia, edukacji i wszystkiego, to byśmy sobie z kobietami spokojnie dali radę..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.