Skocz do zawartości

Jak stylowo rzucić kobietę... xD


Rekomendowane odpowiedzi

"2. Na gwiazdę rocka"

"Tutaj stawiasz na mocne wejście. Preferowane okoliczności to całkowicie przewidywalny powrót nieukochanej z pracy, szkoły lub plot z przyjaciółką. Zadbaj o obecność innej kobiety w swoim gniazdku, postaraj się też o absolutnie jednoznaczną aranżację cielesną, na przykład zainstaluj jej nagie ciało na własnym, aczkolwiek zwykłe mizianie na kanapie też robi robotę. Poczekaj na szok swej niuni i jej prośbę o wyjaśnienia, po czym spokojnie popraw grzywę i powiedz od niechcenia:

– Słuchaj, lubię cię, ale chyba sama zauważyłaś, że to już od dawna nie było to… – a następnie rozbrajająco się uśmiechnij. Kiedy zacznie się drzeć (a zacznie się drzeć), dodaj spokojnie: – Ej, po co ta zła energia? Nie bierz tego do siebie. Przecież nie mówię, że już mnie nie pociągasz. Może siądziesz sobie na chwilkę ze mną i Waneską, i zobaczymy, co z tego wyniknie…"

 

 

http://www.fabjulus.pl/2015/06/jak-stylowo-rzucic-kobiete.html

 

:D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rób drugiemu tego co tobie nie miłe

 

Nie dogodzi :D Po prostu nie da się xD Kobieta rzuci źle, facet rzuci źle, być monogamistą źle, dywersyfikować poligamią też źle....... xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje 'nie dogodzi się'. Czy kobieta, czy facet wystąpi z zamiarem zakończenia relacji, wesoło nie będzie.

Rozstanie zawsze będzie bolało, bo to jednak poczucie porażki, zainwestowany czas, wspolne plany itd. bierze w łeb. I o ile wydaje mi się, że nie ma sytuacji, słów, czy czynów idealnych do poinformowania, że to jest koniec, tak myślę, że można to robić w miarę delikatny sposób i nie odcinając się nagle/zmyślając niestworzone historie/przedstawiając następczynie, tylko arumentując dlaczego nie widzi się wspólnej przyszłości. To, że pojawią się łzy, czy inne niechciane reakcje na początku to jest pewne, ale udawanie (jak jest w tych innych przykłądach na blogu), że np. jest wszytsko dobrze, jakieś przytulanie i wtedy oznajmienie, to porażka. Po co? I tak nie osłodzi się tego czasu, a jeszcze bardziej zapętli całą sytuację. Mimo wszystko rozmowa powinna się odbyć, przy czym rozmowa mam na myśli dwoje ludzi siedziących obok siebie, a nie przeczytanie porannego sms z radosną nowiną. Po takiej rozmowe dopiero odcięcie się, jesli oczywiście jedna strona nie może pogodzić się z sytuacją. Chociaż znam przypadki, gdzie ludzie po rozstaniach są kumplami-po prostu, oboje doszli do wniosku, że nie ma to sensu i teraz zupełnie normalnie ze sobą rozmawiają, emocje opadły, jakiś żal, który sie czuje przestał istnieć i nastąpiło pogodzenie z losem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Srutututu%-)nie sa razem ale utrzymuja kontakt, fhooy romantyczne%-)

Powód:

1 ona albo on utrzymuja kontakt bo któraś ze stron ma nadzieje na powrót
2 zabawa odskocznia z braku laku wyro
3 któras ze stron ma nie halo pod kopuła i jest taktyka lepiej kontrolowac niz miec wroga
4 fejm
5 kontrola i podkurwienie obecnej/obecnego partnera(jak ty sie nie starasz to ja wracam do niej niego)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wystąpić każde z tych powodów, które opisałeś wyżej, nie mówię, ze nie, ale nie musi. Ile ludzi tyle jest rodzajów relacji. Jesli przykłądowo ludzie znają się większą ilość czasu, znają się, spędzili ze sobą wiele dobrych chwil, ale z różnych przyczyn następuje rozpad, każde z nich idzie swoją drogą i po uprzednim trudnym czasie, z racji samego rozstania, a raczej poczucia żalu, przychodzi czas. w którym oboje przetrawili to, co było, mogą mieć normalną relacje koleżeńską. Przecież ludzie wchodząc w zawiązki robią to zazwyczaj dlatego, że z tą akurat osobą dobrze się dogadują, chcą wiec spędzać z nią/nim czas. Tak naprawdę te rzeczy przecież nie uciekły, tylko doszyły inne które podzieliły, ale to nie umiejsza temu, że nić porozumienia na jakimś poziomie była i jest. To, że komuś nie wyszło, nie oznacza, że musi od razu jeden na drugiego warczeć, traktować jak wroga, albo zalać tą osobę obojętnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda, niemniej to musi być na tyle długi czas, by wygasły żale. O ile obie strony je wygaszą. Znam takich, co urazę i żółć noszą wiele lat, o ile nie do śmierci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To by mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że zerwanie z taką osobą było najlepszą decyzją.

 

Myślę, że z tą wiedzą nie było by zerwania, bo nie weszłabyś w relację xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec zwiazku to koniec relacji,kod zero jedynkowy

 

Nieprawda. Z eks żoną czasem się spotykam, pogadamy, pośmiejemy się i jak coś potrzebuję ja lub ona (choć to ekstremalnie rzadkie) to nie ma problemu, mimo że żyjemy własnymi światami.

Ale jak powiedziałem, trzeba na to długiego czasu, zazwyczaj kilka lat. Jeżeli mi serce nie przyspiesza na widok jakiejkolwiek "eks", ja nie mam problemu pogadać czy spotkać się raz na jakiś dłuższy czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslę, ze to nie o sztywność chodzi, tylko o to, że wiemy co, jak i dlczego byliśmy razem i co, jak i dlaczego spowodowało rozstanie i pogodzenie się z nim. Oczywiście plus to, że nie patrzy się na czas przeszły przez pryzmat najgorszych chwil i powtarzeniem jak mantre "a bo to ona/on jest taka/i <piiiippp>, zrobił/a mi to i to i tamto też! co za paskuda wredna" :P, a tego że były też i te dobre momenty.

 

Chociaż fakt faktem, że nie z każdym się tak da, bo są różne podejścia do tematu, albo brak pogodzenia się z tym, albo zbyt duże zranienie...pierdyliard powodów może być, które w sumie skałdają się na jedno-niewyjście do końca z danej relacji, ciągłe uczucia do tego człowieka.

 

 

Jak dla mnie świetne podejście Saint. Like it.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak wolisz i tak jest wam obojgu na rękę-nie mnie to oceniać. Po prostu wiem, ze jest coś takiego jak koleżeństwo po związku i może być na całkowicie normalnych zasadach.

 

 

I jesli tak miałaby wyglądać Twoja rozmowa z byłą, no to nie dziwię się, że jednak nie pytają co u Ciebie i zasada 'nie znamy się' wam pasuje ;) Swoją drogą zamiast "ch... cię to obchodzi", mógłbyś po prostu powiedzieć "w porzadku, dzięki" i odejść. Sens taki sam-nie zdradzasz szczegółów, nie wdajesz się w rozmowe, dajesz do zrozumienia, że nie macie o czym rozmawiać, a jednak wygląda o wiele lepiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslę, ze to nie o sztywność chodzi, tylko o to, że wiemy co, jak i dlczego byliśmy razem i co, jak i dlaczego spowodowało rozstanie i pogodzenie się z nim. Oczywiście plus to, że nie patrzy się na czas przeszły przez pryzmat najgorszych chwil i powtarzeniem jak mantre "a bo to ona/on jest taka/i <piiiippp>, zrobił/a mi to i to i tamto też! co za paskuda wredna" :P, a tego że były też i te dobre momenty.

 

 

Jak dla mnie świetne podejście Saint. Like it.

No wlasnie cos mi sie wydaje, że ludzie duzo lepiej pamietaja złe rzeczy niz dobre. A szczegolnie koniec relacji. Niestety
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm jak bu tu przemówić do twojej kobiecej logiki%-)wiesz co myslisz o swoim byłym w momencie zakończenia zwiazku(nie...bzdurki o nie pasowaniu do siebie nikt tu nie kupi%-) )no...a zatem jak juz sobie wyjasnilismy co kobiety myśla o swoich byłych.a my wiemy co mysla o byłych,to chuj im w dupe%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie cos mi sie wydaje, że ludzie duzo lepiej pamietaja złe rzeczy niz dobre. A szczegolnie koniec relacji. Niestety

Masz racje, a to dlatego żeby upewnić się, że to jego/jej wina, to raz, a dwa, że tak jest łatwiej sobie wytłumaczyć to, że jednak niepasowali do siebie. Zalewając to jednak samymi złymi wspomnieniami budujemy w sobie niechęć/nienawiść. Jaki to ma sens? Myśle, że ludzie po czasie często dochodzą do tego, że wcale tak źle nie było, jak to sobie i innym przedstawiali na świeżo po rozstaniu i nagle widzą, że "aa tu byliśmy razem na wakcjach, nad jeziorem on znał się znakomicie na rybach/aa tu byliśmy u znajomych na weselu, tam ona nauczyła mnie tańczyć" itpe. Z czasem zawsze się dochodzi do wniosku, że tamta relacja coś nam dała przyjemnego i że miała swoje plusy, że był dobry czas.

 

Hm jak bu tu przemówić do twojej kobiecej logiki%-)wiesz co myslisz o swoim byłym w momencie zakończenia zwiazku(nie...bzdurki o nie pasowaniu do siebie nikt tu nie kupi%-) )no...a zatem jak juz sobie wyjasnilismy co kobiety myśla o swoich byłych.a my wiemy co mysla o byłych,to chuj im w dupe%-)

W momencie zakończenia związku przemawia przez człowieka żal, smutek i pierdyliard innych, złych emocji, co nie znaczy, ze trzeb je pielęgnować i sie ich trzymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.