Skocz do zawartości

Czy ten koleś jest normalny?


Rekomendowane odpowiedzi

WSTĘP

"Koleś" lat 32 (zdaje się), w mojej ocenie manipulant. Związał się z dysfunkcyjną o dwa lata młodszą dziewczyną - wychowywaną wraz z bratem przez samotną matkę (ojciec dawno temu nawiał i założył nową rodzinę). Dziewczynie 4 lata temu "klękało" małżeństwo i efektem był rozwód (koleś stał się katalizatorem rozwodu). Dziewucha ma jedno dziecko z byłym mężem. Koleś, od początku znajomości, urabiał pannę na swoje podobieństwo - doskonale wyczuwał jej słabości (szkalował męża, manipulował otoczeniem dziewczyny, nią samą i jej dzieckiem - dziecko było nastawiane przeciwko ojcu). Matka dziewuchy, jak sentinel, po czasie zburzyła relację córki z kolesiem manipulatorem (bo nie odpowiadał jej wizualnie i finansowo).

Koleś i dziewucha pracowali razem, to w pracy też nawiązała się ich relacja, ponoć znali się tylko z widzenia w młodych latach (relacja nawiązana z jego inicjatywy i dzięki jego podstępnym staraniom). Koleś ostatnio odszedł z pracy - uważam, że kończy się mu umowa wynajmu auta za 250 tys. PLN, na które szła cała wypłata (koleś mieszka z matką) i chce "wyjść z twarzą".

Relacja dziewuchy i kolesia trwała ze 4 lata, dwa ostatnie to, w oczach otoczenia, jakiś obłęd. Dziewucha jedzie już jakiś czas na psychotropach (rozpowiedziane przez kolesia podczas większego kryzysu). Koleś ostatnio intensywnie twierdził, że nie chce już z nią być, ale przywiązał się do jej dziecka - chłopca (5 lat). Aktualnie ponoć nie są razem, ale koleś zabiera do siebie co jakiś czas jej dziecko.

MOJE ZAPYTANIA

Czy uważacie, że to normalne, aby facet przywiązał się do cudzego 5-letniego dziecka, a matka nie będąc już z nim, udostępniała mu je? (Ojciec dziecka, pomimo przeszkód, stara się być w życiu dziecka.) Kto tu jest bardziej popieprzony, koleś, czy dziewucha?

Czy widzicie tu jakieś niebezpieczeństwa?

 

Sytuacja nie jest moją osobistą, jestem tylko "jednym" z otoczenia, który widząc to, "drapie się po głowie"...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to możliwe, że przywiązał się obcego dziecka jeśli był z jego matką w stałym związku i miał regularne kontakty z dzieckiem.

 

Czy to jednak jest dobre? Nie. To jest zajebiście destrukcyjne dla wszystkich. Jedyne co ten typ powinien zrobić to całkowicie zrezygnować z kontaktów.

 

W ten sposób robi tylko bajzel w głowie dziecka i niszczy więź pomiędzy dzieckiem a jego biologicznym ojcem.

 

Powinien zachować się honorowo i odejść bo to jest cholernie toksyczne, żeby nie powiedzieć patologiczne zachowanie.

 

Koleś nie jest normalny, koleś jest strasznie niedojrzały i toksyczny.

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może są siebie warci, ale... Jak przyznałaś, jesteś tylko osobą z otoczenia, nie znasz szczegółów. My tym bardziej nie znamy, więc wydawać wyrok "jest normalny" albo "nie jest normalny" byłoby trochę... dziwnie?

Poza tym "normalność" każdy definiuje przez swoje standardy - nie ma ogólnie definicji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo dostała pewnie mocny rollercoaster emocjonalny i liczy na jakąś trwałą relację ze wspomnianym delikwentem.

 

Jeśli ktoś w końcu tego nie przerwie to skończy się to tragedią czyli całkowitym zniszczeniem rozwoju emocjonalnego tego dziecka.

 

Nie wykluczone, że wychowany w czymś takim wyrośnie na kolejnego bordera,narcyza albo będzie się przez większość życia borykał z innymi zaburzeniami psychicznymi.

 

Szkoda dzieciaka, ale to tylko dowód na poparcie tezy, że niektórzy ludzie powinni mieć ustawowy zakaz rozmnażania się.

Teraz, Szninkielka napisał:

Poza tym "normalność" każdy definiuje przez swoje standardy - nie ma ogólnie definicji.

Bardzo szkodliwe myślenie, nie cierpię takiego relatywizmu.

 

Nie jest normalne, że matka dziecka leci na psychotropach, a obcy typ pomimo tkwienia w związku bez perspektyw bawi się w rolę tatusia pomimo, że biologiczny ojciec jest do dyspozycji dziecka.

 

To jest sytuacja patowa, tu każdy przegrywa - To powinien być przykład dla każdego faceta jak nie należy postępować. Na tym forum mamy uczyć się przede wszystkim racjonalizmu a ta sytuacja jest całkowicie nieracjonalna. Napiszę bardziej dosadnie to brutalne pogwałcenie logiki przez jakieś emocjonalne upośledzenie.

 

Mężczyzna ma podejmować decyzje, kierując się logiką ma być głową rodziny i podejmować ważne i trudne decyzje. Ten koleś może być co najwyżej ''główką'' rodziny bo decyzje podejmuje za niego zupełnie inny organ.

 

To jest patologia i trzeba to nazwać po imieniu zamiast bawić się w relatywizowanie.

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie pisze przeróżne scenariusze a relacje między kobietą a mężczyzną bywają bardzo zawiłe. Tak mocno pokręcone, że czasem sami uczestniczący gubią się we własnym życiu.

 

Najczęściej brakuje perspektywy, doskwiera strefa komfortu oraz występuje niemoc podjęcia decyzji, która ktoś określił bardzo fachowo inercją wolitywną.

 

Wpiszcie sobie to hasło w Google to traficie na jeden z lepszych tekstów jakie w życiu czytałem. Fragment książki hiszpańskiego jezuity Vallesa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normal (znaczy powszechna) sytuacja.

U mnie w pracy dziewczyna ma dwójkę dzieci, każde z innym facetem. Podczas drugiej ciąży rozeszła się z ojcem dziecka. Jej kumpel, który uwielbia zabawę w dom przygarnal ją ciężarną z 5-letnim dzieciakiem. 

Koleś wcześniej był ileś lat z kobietą, która rodzicielstwo ciągle odwlekała, więc się wqrwil, zakończył związek.

I z racji, że z 5-letnim dzieciakiem mojej koleżanki nawiązał super kontakt, to wlazł w tą rodzinę. 

Wszyscy wiemy, jakie są biologiczne przyczyny związania się tej pary, ale - co nas to. 

Są rzeczy ważne i ważniejsze. 

Jeden szuka ruchania, jeden rodziny, a kolejny fullpakietu. I na rzecz tych dóbr, ktoś może znieść wiele rzeczy, np.chcesz mieć rodzinę, ale większość atrakcyjnych kobiet w Twoim otoczeniu nie bardzo się nadaje na rodzicielke, to Twój organizm/mózg jest w stanie dla posiadania potomstwa i spełnienia tzw.marzenia o rodzicielstwie zgadza się na kopulacje z mniej urodziwa samica, która jest tzw.ciepłą, rodzinną kobietą. 

 

A co do przypadku, który podajesz - jestem sama ciekawa ciągu dalszego tej historii.

Jednak mi się wydaje, że tam jest trochę dysfunkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szninkielka Nie wiem jakich jeszcze informacji i danych potrzebujesz, żeby wyciągnąć wnioski.

 

Facet nie jest ojcem - Facet pomimo rozstania ma kontakt z małym dzieckiem swojej byłej - dziecko ma biologicznego ojca - matka jest przybita sytuacją do tego stopnia, że leci na psychotropach - dziecko widzi, że z matką jest coś nie tak - dziecko już nie wie kto jest jego ojcem bo w sumie ma ich dwóch - dziecko wychowuje się w chaosie - dziecko może być w przyszłości ostro zaburzone.

Teraz, maggienovak napisał:

Normal (znaczy powszechna) sytuacja.

Normalność nie jest tożsama z powszechnością. Normalność jest stanem pożądanym będącym efektem racjonalnej kalkulacji i odpowiedzialności za podjęte decyzję.

 

Powszechność jest stanem często występującym w określonym środowisku(również patologicznym) a teraz zadaj sobie pytanie czy zważywszy na to, że przeciętne IQ ludzi wynosi 100 (tyle co nic) to każda sytuacja powszechna będzie sytuacją normalną?

 

Kurwa zważywszy na to, że mamy w Polsce taką liczbę rozwodów to ja mam w dupie waszą powszechność wolę swoją normalność. ;)

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szninkielka, dużo by pisać i ciężko zarazem z telefonu. Moja percepcja zagadnienia jest jednak zgodna z otoczeniem. Ok, pewne rzeczy mogłem zasugerować.

Z gościem przesiedziałem 4 lata w jednym pokoju, bywaliśmy też razem w kilku delegacjach. Gość bardzo szybko nie przypadł mi do gustu. Było kilka "niepokojących" zachowań, ale zawodowo ogarniał sprawy które mu dawałem. Trzymałem dystans i starałem się być obiektywny do pierwszego komentarza o ojca dziecka. Przy tym wyszło też, że koleś mocno mąci mężatce.

Nie pracujemy już razem, ale gdy słyszę kolejne "rewelacje" to próbuje je "przetrawić" swoim światopoglądem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, powszechnie nie znaczy normalnie. Zgadza się.

Ale nie ma już co naprawdę rozwodzić się, co, jak i kiedy powinno być. Zmiany społeczne poszły już tak daleko, że pozostaje mi zadbać jedynie o swoje podwórko.

Ludzie kierują się różnymi motywacjami (świadomie czy nieświadomie). 

Ja chcę być dobrą żoną, matką, pracownicą i płacę za to pewną cenę, obrałam swoją drogę, czyli :

chce jednego chłopa, chcę stworzyć spoko ognisko domowe, chcę też coś do domu wnosić (w sensie materialnym).

Mnie wqrwia fakt, że sukowate, leniwe karynki się rozmnazaja, a ja czekam z dzieciakiem, bo uwzgledniam, chociażby fakt, że ja nie mam stabilnej pracy (duże prawdopodobieństwo, że po macierzyńskim - podziękowanie za współpracę), a nie chcę doic państwa i w ciula leciec z pracodawcą, też chciałabym mieć taką robotę, która pozwoli mi na przetrwanie ewentualnej kryzysowej sytuacji (choroba, śmierć Mojego; utrata pracy przez Mojego). 

Panny se radzą poprzez szukanie nowego faceta, a ja raz, że raczej nie mam warunków do skorzystania z tej opcji, a dwa - czysto po ludzku i honorowo nie chcę komplikować se życia i dziecku poprzez szukanie nowego tatusia. To tworzenie spirali problemów.

A tak, w kryzysowej sytuacji stać mnie by było na utrzymanie rodziny/dziecka. 

Pracowalam w fundacjach/szpitalach i z głowy nie może mi wyjść obraz:

nieradzaca sobie z samotnym wychowaniem dziecka kobieta, która dla korzyści materialnej szuka faceta, który niekoniecznie pasuje do roli nowego tatuska. Taka sytuacja jest idealnym przykładem punktu zapalnego do spirali problemów.

I tu muszę napisać o wyjatkach:

znam ludzi, którzy zwiazali się z samotnymi rodzicami i jakoś te relacje są nawet poprawne, nawet dobre.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak, opisana przeze mnie relacja opiera się na kłamstwie i słabości drugiej osoby.

 

Koleś przyszedł do mnie na staż, zainwestowaliśmy w niego, ja do końca kierowałem się jego przydatnością w firmie, załatwiłem mu drogie certyfikowane szkolenie bez lojalki. Koleś nie miał jakiś wymagających zajęć i nie był obłożony pracą. Nikt mu nawet nie zwracał uwagi, że przychodzi do roboty z prywatnym laptopem i zajmuje się swoimi sprawami. Na koniec, po jego numerze i odejściu, to mi się najbardziej zebrało, ale nie wziąłem tego do siebie.

Koleś zaciekawił mnie ze względu na swoje zachowanie. Uważam, że wszystko opierał na kłamstwie i manipulacji. Mnie też próbował urabiać. Najbardziej w jego osobie bawiło mnie, gdy udawał spekulanta na giełdach kryptowalut posługujacego się analizą techniczną (chociaż gdzieś tam na początku zatrudnienia w związku ze skończoną przez niego szkołą, zapytany przeze mnie o świece japońskie, nie miał o nich bladego pojęcia). Przerażał mnie momentami swoimi tekstami i emocjami. Jedne z tekstów dotyczyły sytuacji zostania ojcem (potencjalna ciąża z opisaną dziewuchą). Tutaj, pewniacko twierdził (zdarzało się nam czasami intensywnie pogadać), że jest w stanie odebrać matce niemowlaka, jeśli ta nie zacznie zachowywać się tak jak tego oczekuje. Argumentem w jego ocenie było leczenie się psychiatrycznie dziewuchy.

Auto też zmienił w związku z kryzysem w relacji z dziewuchą. Jej matka nie darzyła go ponoć sympatią, a córce radziła zwiazanie się z majętnym kolesiem. Chcąc zaimponować wszystkim wokół, jak mi się później przypadkowo wygadał, nowe auto wziął w wynajem długoterminowy z miesięczną ratą ponad 3 tys.

 

Dziś, słysząc rewelacje o kolesiu, zaczęło mnie zastanawiać, czy typ nie jest zdrowo potłuczony. Jakoś nie mieści mi się we łbie jego zachowanie wobec dziecka. Ja nigdy nie odważyłbym się wejść w buty jakiegoś ojca. Jak już, mógłbym być, jedynie przyjacielem dzieciaka/dzieciaków z szacunkiem wobec ojca (jaki by nie był). Jeśli nie szłoby mi z samotną matką, to przy rozstaniu nie szukałbym kontaktu z dzieckiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.