Skocz do zawartości

Odnowiona znajomość i nieudana randka co sądzicie?


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, melody napisał:

Nie próbowałaś zmienić tematu?

 

Ogólnie nie wiem czym się przejmujesz. Prawdopodobnie nie pasujecie do siebie charakterami i tu żadna chęć zrobienia jak najmilszego spotkania nie pomoże. 

Próbowałam, ale go nie podtrzymywał.  Tak jak i próbowałam  go pocieszyć np. mówił, że sytuacja jest beznadziejna i jego firma upadnie pewnie, a ja na to, że kiedyś przeczytałam taki cytat, że " jeszcze niegdy tak nie było żeby jakos nie było", na co on odp., że cytaty są głupie, bo on też mógłby jak Mickiewicz po pijaku napisać piękny wiersz. I  taka z nim gadka była. Niby zadawał mi pytania jak tam było na wakacjach itd i czy warto pojechać, ale nie podtrzymywał tematu, tylko mówił "aha" i tak wyglądała rozmowa. Czasem też milczelismy bo ja się usmiechałam czasem i coś tam zażartowałam, a on na to nic.

Kiedyś się inaczej zachowywał w każdym razie.

Rok temu jak się spoytkalismy się uśmiechał, więcej mówił, flirtował ze mną itd. Tzn. też troche narzekał na wszystko ,ale nie tak jak teraz.

Edytowane przez Słodkogorzka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, melody napisał:

@Słodkogorzka Z osobą która w taki sposób prowadzi konwersacje ciężko byłoby nawiązać przyjaźń, a co dopiero związek.

 

Nie odpowiem Ci na pytanie dlaczego zmienił zachowanie, natomiast dopóki nie wyjaśniłby mi tej sytuacji na pewno nie zaprzątałabym nim sobie głowy ;)

No właśnie, może już mu się nie podobam, albo chciał pokazać specjalnie, że po tym roku jest zdystansowany... Nie wiem, ale było to przykre. Może dla osoby, która ma wysokie poczucie wartości by to spłynęło, ale sądziłam, że bedzie na tej randce ( o ile to w ogóle była randka) zupełnie inaczej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z randki zrobiliście spotkanie komitetu obrońców demokracji "tego kraju", może następnym razem luźniejsze tematy pchające Was w odpowiednim kierunku. Druga sprawa, takie spotkanie po roku, jakbyście z braku laku (innych opcji) spotkali bo przez cały rok nie udało się znaleźć nikogo innego. Słabo to wróży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety moim zdaniem jeśli masz kompleksy własnie najlepiej będzie jeśli dasz sobie spokój z ta znajomością, bo nawet jeśli się spotkacie jeszcze, to nie wróżę tu większego powodzenia, skoro się nie dogadujecie. Dla innej osoby pewnej siebie to nic takiego, Ciebie pewnie dodatkowo zdołuje. Tobie jest potrzebna osoba optymistyczna, przy której będziesz czuła się pewnie, która będzie się Tobą interesować w rozmowie, a tu tego brak. Być może chciał Cię też ukarać za tamto zerwanie i dlatego się tak zachowywał, tak czy inaczej to nie rokuje dobrze.

A co najważniejsze przekreśliłaś w jego oczach swoją atrakcyjność właśnie takimi zachowaniami, że proponowałaś spotkanie, pójście do niego i takie tam. A on tez powinien Cie choć trochę zdobywać, przynajmniej na równi, tymczasem Ty postawilaś się w pozycji niższej, a faceci no cóż, zwykle nie lubią takich kobiet.

Trzeba było powiedzieć coś w stylu " mam dzisiaj cieżki dzień, chyba będę zbierać się do domu, dzięki za spotkanie, pa"- jak tylko zauważyłaś, że zaczął być oschły. To może sam przemyślałby swoje zachowanie.

Nie wiem czy zazdzwoni czy nie, ale nawet jeśli to ja bym sobie dała spokój, jeśli coś jest dobre, z reguły jest proste, a tu brakuje jakiegoś flow, co raz jakieś problemy, albo jego obrażanie, albo narzekanie, albo traktowanie Cię obojetnie. A weź daj sobie spokój, przy facecie masz czuć się dobrze, a tutaj tego nie było.

Albo napisz mu, że nic z tego nie będzie bo nie iskrzy, to też Ci ulży bo nie będziesz się łudzić czy sie odezwie.

To, że z nim nie wyszło nie oznacza, że jesteś beznadziejna, po prostu nie z każdą osobą w życiu się dogadasz, czy to w pracy, czy w związku, bo ludzie mają przeróżne charaktery i tyle.

Edytowane przez woman_in_red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, mph25 napisał:

Nie musiałeś tego pisać, osoby z borderem mają problem sami z sobą, przeszyci lękiem, depresją, zmiennym nastrojem

Musiałem i warto o tym przypominać. Związek z kobietą z borderline, to piekło dla normalnej psychiki i poharatanie własnej.

 

 

Edytowane przez ufo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, ufo napisał:

Musiałem i warto o tym przypominać. Związek z kobietą z borderline, to piekło dla normalnej psychiki i poharatanie własnej.

 

 

Zdaje sobie sprawe czym jest borderline - ale nie wypowiadał się na tym forum potencjalny partner tej kobiety żeby go przed czymś ostrzegać.  Napisałeś o borderline dodatkowo dowalając tej dziewczynie jakby nie miała więcej zmartwień w życiu, jeżeli więc wiesz czym jest borderline, depresja, nerwica powinieneś mieć więcej empatii dla tego typu osób bo wiesz jak mają w życiu ciężko.. a Ty wyskoczyłeś z niepotrzebnym tekstem dodatkowo dołując autorkę tematu - co innego gdyby sprawa dotyczyła jakiegoś faceta który pyta o rade na forum opisując swoje relacje z jakąś kobietą, wtedy mógłbyś napisać że to borderka i żeby dał sobie spokój. Chciałbyś przeczytać coś takiego o sobie? dostajesz borderline, depresje, nerwice w pakiecie z młodości z powodu np toksycznych rodziców albo relacji z rówieśnikami, opisujesz to na forum a ktoś Ci odpowiada "Dobrze że nie masz kobiety, z takim nieudacznikiem jak Ty który płacze w poduszkę tylko ta dziewczyna by się zmarnowała" mimo że Ty chciałbyś mieć normalne życie i normalnie funkcjonować jak reszta ludzi.  Ja wiem że to jest forum i chvj to wszystkich obchodzi kto siedzi za monitorem, ale nie warto dodatkowo dołować ludzi którzy i tak mają w życiu bardzo ciężko.  Wystarczyło napisać "Najpierw poukładaj własne życie, idź na psychoterapię, ustabilizuj swoje emocje a następnie szukaj faceta"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.07.2020 o 00:58, Słodkogorzka napisał:

Jednym słowem zdołowałam się, mimo, że nie jest to moja pierwsza w życiu nieudana randka, ale jednak ... Zastanawiam się czy faktycznie po takim zachowaniu jest szansa, że on zadzwoni, czy lepiej w ogóle go zablokować żeby się nie  denerwować i dać sobie z nim spokój na zawsze?

Niby randka, niby wydaje się, że nic takiego, ale kurcze no, zależało mi w pewien sposób na tej znajomości.

@mph25 to jest właśnie to o czym wspominałam w poprzednim poście, jeśli dziewczyna zacznie się sama odzywać w nieodpowiednim momencie i nieodpowiednim czasie, to się podłoży, i np tu mi chodziło o to staranie nie przez danego mężczyznę. Zgadzam się z tym co napisali @mph25 i @Androgeniczna.

 

Nie podkładaj się. Przykro zawsze będzie jeśli tracimy relacje na której nam zależy, nawet jeśli to będzie przyjaźń. Tak samo jak po rozstaniu jest ciężko, tak samo jak tracimy coś na czym nam zależy. Skoncentruj się na czymś innym. Również miałam wrażenie że facetowi zależało na seksie. Ponadto jeśli juz na początku relacja wam nie nie klei jak wyobrażasz sobie dalsze rozmowy i dalsze spędzanie razem czasu? Cały rok/miesiąc będziecie rozmawiać o polityce? Dwa lata? Ile tak można? Oprócz tego odniosłam też wrażenie, że zwrócił się do Ciebie bo jakby nie znalazł nikogo innego i nie miał wyboru.  Ty też pokazałaś już, że jesteś jego koleżanką jesteś otwarta w jakiś tam sposób. I tu już koniec, sam musi wiedzieć czego chce. 

Mówią też, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, że nie tyle chodzi tu o jakies gierki push&pull, ale wielokrotnie, na róznych etapach mojego życia, słyszałam, że kiedy kobieta bardziej zabiega NA POCZĄTKU co ważne- bo w dalszym związku sytuacja wyglada już troche inaczej- od faceta, to w jakichś 98% nic z tego nie wychodziło.

Tak nas natura skonstruowała, nawet jeśli pooglądasz formy przyrodnicze o większości gatunków to samiec zabiega, to samiec podchodzi do samicy. Kiedy jest odwrotnie i to kobieta pierwsza inicjuje seks na początku znajomości, ta naturalna równowaga się zaburza. Owszem, jesteśmy ludźmi nie zwierzętami, ale biologicznie jednak mamy pewne zakodowane instynkty, że bardziej dominujacym i zabiegającym na początku jednak powinien być mężczyzna. Dlatego też mężczyzn bardziej zazwyczaj niz kobiety pociągają sporty ekstremalne, adrenalina, ryzyko, a kobiety sprawy związane ze stabilizacją, bardziej spokojne. Ok, w dzisiejszych czasach są od tego wyjątki, jednak tak to wygląda i to od wieków.

Tak więc, faceci lubią wyzwania, lubią rzeczy trudne, a kobieta która od samego początku jest zbyt łatwa automatycznie staje się mniej pociagająca.

Dlatego też silne kobiety sukcesu niejednokrotnie zostają same, takie "zosie samosie", a zwyczajne nie maja problemów z poznaniem kogoś- choć nie mam nic przeciwko kobietom sukcesu, wręcz znam kilka bardzo kobiecych przy tym z zachowania i którymi mężczyźni lubią się wręcz opiekować, niestety jest ich stosunkowo mało.

Nie chodzi też o to żeby czekac na pójście do łóżka z facetem miesiącami, ale nie inicjować tego pierwszej na pierwszych randkach, albo po dłuższej przerwie w znajomości bo z opowieści moich znajomych i z właśnych doświadczeń niemal zawsze źle się to kończyło.

Dlatego go to odepchnęło, tak samo jak nadskakiwanie mu, kiedy był oschły, niestety jestem tego pewna, przykro mi ale zkaszaniłaś sprawę po całości.

Ale nie dołuj się po porostu go sobie odpuść i wyciagnij wnioski dlaczego teraz jest tak, a nie inaczej, bo wg mnie to główne błędy, które popełniłaś, powiedziałabym, że kluczowe.

Edytowane przez woman_in_red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mph25 napisał:

Zdaje sobie sprawe czym jest borderline - ale nie wypowiadał się na tym forum potencjalny partner tej kobiety żeby go przed czymś ostrzegać. 

Zwróciłem tylko uwagę, na to, co zostało pominięte w dyskusji. Związek z kobietą borderline nigdy się nie uda, ponieważ to nieuleczalne zaburzenie psychiczne.

8 godzin temu, mph25 napisał:

Napisałeś o borderline dodatkowo dowalając tej dziewczynie jakby nie miała więcej zmartwień w życiu, jeżeli więc wiesz czym jest borderline, depresja, nerwica powinieneś mieć więcej empatii dla tego typu osób bo wiesz jak mają w życiu ciężko.. a Ty wyskoczyłeś z niepotrzebnym tekstem dodatkowo dołując autorkę tematu

Napisałem tylko prawdę biały rycerzu.

8 godzin temu, mph25 napisał:

co innego gdyby sprawa dotyczyła jakiegoś faceta który pyta o rade na forum opisując swoje relacje z jakąś kobietą, wtedy mógłbyś napisać że to borderka i żeby dał sobie spokój. Chciałbyś przeczytać coś takiego o sobie? dostajesz borderline, depresje, nerwice w pakiecie z młodości z powodu np toksycznych rodziców albo relacji z rówieśnikami, opisujesz to na forum a ktoś Ci odpowiada "Dobrze że nie masz kobiety, z takim nieudacznikiem jak Ty który płacze w poduszkę tylko ta dziewczyna by się zmarnowała"

Kobiety mają tysiące for w sieci od takich pocieszeń. Zawsze może wyrzygać się emocjonalnie na kafeterii, wysokich obcasach, itp. To forum nie jest od wchodzenia w tyłek kobietom.

8 godzin temu, mph25 napisał:

Wystarczyło napisać "Najpierw poukładaj własne życie, idź na psychoterapię, ustabilizuj swoje emocje

Tutaj nie ma czego układać. Bordeline nie da się wyleczyć, można tylko maskować czasowo część objawów.

8 godzin temu, mph25 napisał:

ustabilizuj swoje emocje a następnie szukaj faceta"

Współczuję jej ale bardziej mężczyźnie, który zdecyduje się na związek z nią.

 

Edytowane przez ufo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ufo napisał:

Zwróciłem tylko uwagę, na to, co zostało pominięte w dyskusji. Związek z kobietą borderline nigdy się nie uda, ponieważ to nieuleczalne zaburzenie psychiczne.

Napisałem tylko prawdę biały rycerzu.

Kobiety mają tysiące for w sieci od takich pocieszeń. Zawsze może wyrzygać się emocjonalnie na kafeterii, wysokich obcasach, itp. To forum nie jest od wchodzenia w tyłek kobietom.

Tutaj nie ma czego układać. Bordeline nie da się wyleczyć, można tylko maskować czasowo część objawów.

Współczuję jej ale bardziej mężczyźnie, który zdecyduje się na związek z nią.

 

Nie jestem białym rycerzem, po prostu mam w sobie dużo empatii. Nic nie wniosłeś do dyskusji dodatkowo jej docinając, nic.     Związek z osobą borderline może się udać po przejściu terapii oraz czasami w ostrych przypadkach włączeniu stabilizatorów nastroju - tak samo jak udaje się żyć osobom z chorobą CHAD (nie, nie mają zarysowanej szczęki) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Słodkogorzka Jeśli chcesz diagnozy idź do psychiatry. Jeśli ktoś ma cię diagnozować, to ten co ma uprawnienia. Po testach, po rozmowach i to lekarz. Masz czy nie masz - nieważne. Chcesz idź i dowiedz się. @mph25 i @ufo nie ciągniecie już tematu. Nie wiadomo czy ma czy nie ma. To ocenia psychiatra. Jeśli ma niech leczy również lekarz. 

A pomijając te car diagnozy @mph25 bardzo dobrze ci doradzał przez cały czas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lalkaa napisał:

@mph25 i @ufo nie ciągniecie już tematu. Nie wiadomo czy ma czy nie ma.

@Lalka doczytaj, zanim rozpoczniesz solidarność jajników, niczym na kafeterii.

W dniu 20.07.2020 o 01:31, Słodkogorzka napisał:

nawet psycholog u której kiedyś byłam, powiedziała mi, że to osobowość bordeline,

 

1 godzinę temu, mph25 napisał:

Związek z osobą borderline może się udać

Tak jak skok w dal przez Wielki kanion. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ufo napisał:

@Lalka doczytaj, zanim rozpoczniesz solidarność jajników, niczym na kafeterii.

 

Tak jak skok w dal przez Wielki kanion. ?

Byłeś kiedyś w związku z osobą borderline która zdaje sobie sprawę ze swojej choroby, uczęszcza na terapie, przyjmuje stabilizatory nastroju ?  czy byłeś w związku z jakąś psychopatką która nawet nie dopuszczała do siebie tego że jest zaburzona i po prostu zrobiła Ci piekło na ziemi ? :)                 po drugie, żeby zdiagnozować jakiekolwiek zaburzenie osobowości to trzeba tygodni spotkań, i to u dobrego psychiatry albo psychoterapeuty a nie jakiegoś psychologa do którego przychodzisz a on Ci się pyta "Jak tam życie, nie martw się będzie dobrze"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i sprawa się rozwiązała, tak się tylko chciałam tym podzielić, bo dalej jestem zdołowana przez tą całą sytuację, choć już trochę mniej. No więc dzwonił w piątek. Ale ja uznałam, że nie mam siły do tej znajomości. Nie odebrałam. On nie przyjechał bo i nie zna adresu. I dobrze.  Nie żeby mu zrobić na złość, uznałam, że skoro nie potrafimy się dogadać to bez sensu. Nie wiedziałam jak się zachowam, ale jestem z siebie duma.

Facet mi się podoba pod wieloma względami, ale skoro nam się nie układa, to bez sensu...

Wiem, że pasowałoby się z nim jakoś pożegnać, ale nie mam do tego siły psychicznej.

On mam wrażenie, że by chciał żebym to ja za nim biegała. Nie chce mnie zdobywać ani trochę. Taki typ... Ja nie jestem księżniczką, która domaga się biegania za nią, ale też nie będę biegać za nim, po każdym spotkaniu i jego dystansie być zdołowana... Nie.

Chciałabym żeby się choć trochę o mnie postarał, tymczasem on jest zbyt uparty i dumny, zbyt się może przejechał na poprzednich kobietach, ale to jego problem, dlaczego ma się to mścić teraz na mnie?

Trochę mi żal, ale mi przejdzie, jestem z siebie dumna, że wytrzymałam i nie oddzwoniłam.

To tyle i dziękuję wszystkim za słowa wsparcia bo były mi potrzebne :)

 

Edytowane przez Słodkogorzka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.