Skocz do zawartości

Jak rozpoznać wersję demo?


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, maroon napisał:

Kluczem jest żeby cały czas zachowywać czujność. Tylko to się znowu kłóci z pojęciem "związku", gdzie raczej oczekujesz bezpieczeństwa i możliwości wyluzowania się, a nie pozostawania w ciągłym napięciu. 

 

Druga strona medalu, to owa słynna wyjebka, czyli traktowanie jak rzecz, którą w każdej chwili można wymienić na inną. Tylko to się znowu kłóci z możliwością długofalowego planowania czegokolwiek. 

Celnie to wypunktowałeś - jest to niewątpliwy konflikt.

 

Przy czym w typowym związku pomiędzy mężczyzną, a kobietą, to raczej kobieta oczekuje bezpieczeństwa od faceta, co nie zmienia faktu, że związek, w którym nie możesz się wyluzować to jakiś dziwny (biznesowy/kontraktowy) twór. Problem w tym, że luzowanie ma też swoje granice - i nigdy nie wiesz czy druga osoba jest w stanie "zaufania/poświęcenia/zaangażowania" czy też "niezaufania/roszczeniowości/nastawienia na czerpanie korzyści". Możesz obserwować, czasem sygnały mogą być mocne, czasem zbyt słabe.

 

Wygląda na to, że trzeba umieć się przełączać pomiędzy stanami czujności (oceny/kalkulacji ryzyka), a wyluzowania.

Albo prowadzić grę, w której będziesz miał luz dzięki dużo lepszej pozycji.

4 godziny temu, marcopolozelmer napisał:

Jest takie powiedzenie: Jeśli chcesz poznać prawdziwe intencje i charakter kobiety, wystarczy że choć jeden raz zrobisz coś wbrew jej woli.

A może intencje człowieka. Na podstawie swojego LTRa mógłbym potwierdzić odnośnie kobiety, ale odnośnie mnie samego również. Podobnie odnośnie innych osób.

Myślę, że najłatwiej dostrzega się czyjeś błędy.

4 godziny temu, marcopolozelmer napisał:

Może dlatego od 1,5 roku jestem sam, bo moje relacje z paniami rzadko kiedy wykraczają poza pierwszy miesiąc znajomości...

No raczej nikt nie lubi ciągle zdawać sprawdzianów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, marcopolozelmer said:

.

Pierwsze takie znaki sygnały można już wychwycić na etapie wczesnego randkowania. U mnie Standardowa Procedura Sprawdzania w skrócie SPS 

przewiduje między innymi celowe generowanie sytuacji niespodziewanych oraz potencjalnie konfliktowych, celem wnikliwej obserwacji jak obiekt reaguje.

 

Przykład? 

 

 

@lync przez bezpieczeństwo rozumiem możliwość zaufania partnerce, że w razie "W" nie wystawi mnie do wiatru, np. złamię nogę, stracę pracę, będę w delegacji, a coś trzeba będzie pilnie załatwić, itp., nawet takie banały, jak zrobienie zakupów jak się źle czujesz - ot takie zwykłe ludzkie sytuacje - po to m. in. są te "związki", żeby się wspierać, a nie dojeżdżać. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Przykład?

Przykład.

Ona 38 lat, wdowa, syn lat 17 aktualnie poza domem (pracuje gdzieś tam na kuchni w sezonie)

Ja 46 lat, rozwiedziony, syn lat 11 każdy weekend sobota i niedziela jest u mnie (pani o tym wie)

Etap znajomości dość wczesny, nie chcę na razie dzieciaka wdrażać, więc spotykam się z panią, kiedy go nie mam (pani to pasuje)

Poniżej wymiana korespondencji na fejsbuku:

 

wtorek

 

- To może wyskoczymy gdzieś w piątek, możemy zjeść rybę nad morzem i ten zachód słońca na plaży obiecany?

- Pewnie, na którą będziesz zrobiona, to od razu wpadam i Cię porywam...

- Jeszcze się zgadamy konkretnie, bo nie wiem o której z pracy wyjdę.

- Spoko, to wstępnie jesteśmy ustawieni.

 

środa

 

- Kurde, jednak się okazało, że będę musiała jechać po młodego i chyba nici z naszej ryby

- Oj tam nici zaraz, do połowy września będzie otwarte, spokojnie zdążymy

- Tak mi przykro

- A weź daj spokój, przecież nic się nie stało

 

piątek

 

- I co tam dzisiaj porabiasz mój Romeło?

- A siedzę sobie i wiertarkę naprawiam.

- Jakieś plany na wieczór?

- Tak, umówiłem się z kolegą i pewnie damy dzisiaj ognia

- No ja też dzisiaj wychodzę z koleżanką na drinka

- O proszę, zatem miłego wieczoru paniom życzę

 

Pierwszy znak sygnał - odmówiła naszą randkę, bo miała podobno gdzieś jechać, no ale jednak nie jedzie, skoro wychodzi z koleżanką.

 

piątek wieczór

 

- Co robicie chłopaki?

- ...

- Halo, panowie!

- ...

- My zmieniamy lokal, jedziemy pod ratusz

- ...

 

Drugi znak sygnał - mówiłem jej wielokrotnie, że nie imprezuję z laskami i nie patrzę nawet w telefon jak wychodzę,

mimo to zawraca mi dupę wypisywaniem bez sensu, po czym zignorowana zaczyna wydzwaniać. Nie odbieram.

 

ten sam wieczór godzinę później

 

- No my już jesteśmy w ... (nazwa popularnej tańcbudy)

- ...

- Po 12 spadamy, bo ... (imię koleżanki) musi iść spać

- ...

- A z kim jesteś?

- ...

- Chyba randka, to w takim razie nie przeszkadzam

- ...

 

Trzeci znak sygnał - oczywiście że jestem z lekka podkurwiony całą sytuacją, począwszy od tego że odwołała spotkanie bez powodu,

a teraz jeszcze próbuje mnie zmusić do tego, żebym wszystko rzucał i ganiał za najebanymi laskami w nocy po mieście, no już zapierdalam właśnie.

 

sobota

 

- Chyba byłeś bardzo zajęty wieczorem

- Właśnie zerknąłem w telefon i dopiero odczytałem wiadomości. Jak tam?

- Dobrze. Po południu mam chwilkę, jeśli chcesz się spotkać...

- Pewnie byłoby milo, ale nie mogę, bo za chwilę dziecko moje odbieram.

- Ach no tak, dziecko.

- No przecież wiesz, jutro też dopiero wieczorem będę wolny ok 21 jak coś

- To nie przeszkadzam, bawcie się dobrze, miłego dnia.

 

Czwarty znak sygnał - kolejne jakieś gówniane zagrywki po chuj to nie wiem, ale chyba w końcu ogarnęła, że chuja w ten sposób zdziała, 

więc zarzuciła focha i przestała się odzywać całkiem, od tej soboty do dziś nikt do nikogo już nic nie napisał ani nie zadzwonił.

Jutro rano blokuję kontakty i bonwłajaż. Wersji demo starczyło na niecałe dwa tygodnie znajomości, a dalej może być już tylko gorzej, więc...

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minutes ago, marcopolozelmer said:

Jutro rano blokuję kontakty i bonwłajaż. Wersji demo starczyło na niecałe dwa tygodnie znajomości, a dalej może być już tylko gorzej, więc...

 

 

Lux podejście. Nie ma co się w tańcu pier*lić.

Albo ktoś jest konkretny, albo nara. Szkoda czasu na zabawy. 

 

Od jakiegoś czasu stosuję podobne podejście. Człowiek jest dużo zdrowszy i nie dobiera sobie do głowy, co jej w głowie 'siedzi'.

Bo na co komu kombinować skoro rzekomo jest zainteresowany?

Ja wiem, że nie można kategoryzować w kategoriach 'albo czarne, albo białe', ale takie kombinacje automatycznie u mnie skreślają szanse na pozytywny w skutkach rozwój relacji ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, marcopolozelmer napisał:

- I co tam dzisiaj porabiasz mój Romeło?

- A siedzę sobie i wiertarkę naprawiam.

- Jakieś plany na wieczór?

- Tak, umówiłem się z kolegą i pewnie damy dzisiaj ognia

- No ja też dzisiaj wychodzę z koleżanką na drinka

Może to ten typ osobowości co boi się zapytać wprost i nie chce się przyznać, że jest gorsza i wymyśliła tę koleżankę na poczekaniu ?

42 minuty temu, marcopolozelmer napisał:

- Właśnie zerknąłem w telefon i dopiero odczytałem wiadomości. Jak tam?

Skoro byłeś podkurwiony, czyli jednak odczytałeś wiadomości wcześniej i to wpłynęło na Twoje emocje.

Napisałeś jej że jednak odczytałeś teraz. Czyli taka mała ściemka - rozumieć to jako element testu?

40 minut temu, marcopolozelmer napisał:

Pewnie byłoby milo, ale nie mogę, bo za chwilę dziecko moje odbieram.

To też było celowe zagranie, czy wyszło przypadkiem akurat wtedy i zdecydowałeś, aby pokazać gdzie jest jej miejsce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Clemenz napisał:

Człowiek jest dużo zdrowszy i nie dobiera sobie do głowy, co jej w głowie 'siedzi'.

Bo na co komu kombinować skoro rzekomo jest zainteresowany?

No dokładnie.

Do tego dochodzą przemycane między wierszami niby od niechcenia przemyślenia, że sokoro jestem teraz wolna i taka niezależna,

to po co mi się spieszyć z wchodzeniem w kolejny związek, wolę najpierw lepiej się poznać i zaprzyjaźnić, a później ewentualnie... 

 

Tłumaczenie z babskiego na polski - stary wyciągnął kopyta i zerwałam się z łańcucha, robię co chce, kiedy chcę i z kim chcę,

tak jest mi póki co dobrze, ale jakiś przydupas pod telefonem zawsze się przyda, więc gdybyś był zainteresowany - no chyba coś nie jestem :)

15 minut temu, lync napisał:

Może to ten typ osobowości co boi się zapytać wprost i nie chce się przyznać, że jest gorsza i wymyśliła tę koleżankę na poczekaniu ?

Skoro byłeś podkurwiony, czyli jednak odczytałeś wiadomości wcześniej i to wpłynęło na Twoje emocje.

Napisałeś jej że jednak odczytałeś teraz. Czyli taka mała ściemka - rozumieć to jako element testu?

To też było celowe zagranie, czy wyszło przypadkiem akurat wtedy i zdecydowałeś, aby pokazać gdzie jest jej miejsce?

Koleżanka nie była wymyślona, bo na bieżąco dostawałem mmsy z nimi dwiema w miejscach w których aktualnie siedzą. 

Jednego wieczora cztery razy zmieniły miejscówkę, a moim zadaniem chyba miało być za nimi biegać, tak to przynajmniej zrozumiałem.

I tak, oczywiście, gdybym tylko chciał, to mógłbym się tam pojawić, ale nie chciałem z powodów jak wyżej, no a dalej to już celowo leciałem sobie w chuja.

Szczerze mówiąc nie myślałem, że tak szybko to się skończy, bardziej bym się spodziewał zaproszenia na kawę ze śniadaniem, tym bardziej że chata wolna,

ale nie no przecież lepiej się obrazić i przestać odzywać w ogóle najlepiej, bo pańci się przegrzały styki i raczej nie była przygotowana na taką okoliczność. 

A stare indiańskie przysłowie mówi - Jak się nie wie czego się chce, to ma się to czego się nie chce :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marcopolozelmer Thx za ten przykład, ale bardziej mi chodziło o te specjalnie generowane sytuacje-spięcia. Przypnę się do pytania @lync czy to że akurat jedziesz po chłopaka, to faktycznie akurat wtedy musiałeś jechać, czy był to właśnie teścik reakcji? Czy po prostu tak ładnie się połączyło jedno z drugim? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, marcopolozelmer napisał:

Koleżanka nie była wymyślona, bo na bieżąco dostawałem mmsy z nimi dwiema w miejscach w których aktualnie siedzą. 

Nie chodzi o to, że była wirtualna. Napisałeś, że idziesz z kolegą, ona mogła poczuć, że chodzi o coś więcej ("męskie polowanie") i jej ego zapuściło scenariusz z koleżanką ("co będzie gorsza!").

Załóżmy, że ona widzi w Tobie zajebistego, konkretnego faceta. Chce być słowna (nie stracić swojego wizerunku przed Tobą, może chce Ci imponować), musiała się więc tego trzymać. Gdyby rzeczywiście ją ciągnęło do zabawy z koleżanką - to raczej by nie pisała do Ciebie w trakcie. Jeśli kobieta się dobrze bawi to nie pisze - przynajmniej z moich obserwacji tak wynika. Pisze, bo albo się przejmuje (że znajdziesz inną), albo ma w tym jakiś inny cel. Nie można wykluczyć, że oczekuje "zabawiania siebie".

37 minut temu, marcopolozelmer napisał:

dalej to już celowo leciałem sobie w chuja.

One to wyczuwają. Na jakimś mentalnym poziomie.

37 minut temu, marcopolozelmer napisał:

no przecież lepiej się obrazić i przestać odzywać w ogóle najlepiej

Z jej (być może podświadomej) perspektywy Ty się pierwszy na nią obraziłeś. Możliwe, że gdybyś teraz startował to miałbyś trudniej, bo jej wizerunek Ciebie został naruszony.

1 godzinę temu, marcopolozelmer napisał:

- Spoko, to wstępnie jesteśmy ustawieni.

1 godzinę temu, marcopolozelmer napisał:

- A weź daj spokój, przecież nic się nie stało

Może ona potrzebuje bardziej dominującej postawy? Typu wyznaczasz konkretnie godzinę, a nie negocjujesz z nią kiedy, czekając na zielone światło od niej.

Może pośrednio Twoje odpisywanie daje jej znać, że Tobie po prostu nie zależy (jej założenie: gdyby zależało to wyznaczyłbyś jakiś konkretny czas).

A ona idzie za tą sugestią i reaguje adekwatnie. W rezultacie Ty myślisz, że ona Cię zlewa i doprowadzacie razem do takiego efektu.

37 minut temu, marcopolozelmer napisał:

stare indiańskie przysłowie mówi - Jak się nie wie czego się chce, to ma się to czego się nie chce

Albo raczej to czego się (podświadomie) obawia.

46 minut temu, Clemenz napisał:

Bo na co komu kombinować skoro rzekomo jest zainteresowany?

Jeśli robi się celowy test to moim zdaniem - już zaburzasz układ. Wprowadzasz zaburzenie układu w postaci negatywnej emocji.

 

Tak jakbyś miał jakąś rzecz i trochę nie dowierzał jej wytrzymałości - zatem próbujesz ją nagiąć, zobaczyć jak reaguje.

 

Podświadomie chcesz, aby była wytrzymała.

 

Każdy taki świadomy test przybliża Cię do wiedzy o wytrzymałości rzeczy, ale też może prowadzić do nieodwracalnego naruszenia jej struktury (złamania).

 

Innymi słowy - chcesz zrobić pomiar (a nawet chciałbyś uzyskać określony rezultat), ale testem modyfikujesz rzecz, którą mierzysz.

Wynikiem nie będzie zmierzona wartość oryginału, lecz wartość pomiaru rzeczy czegoś co już nie jest oryginałem.

Ty oczekujesz wartości pomiarowej oryginału. Możesz zmierzyć - co z tego, naruszona struktura może pęknąć później, gdy tego będziesz najmniej oczekiwał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lync u ludzi, ktorzy zakonczyli długotrwały związek (nie ważne z jakich przyczyn) występuje zazwyczaj efekt zielonej trawki. Wybalować, wyszumieć, pozaliczać. W tej fazie można zapomnieć o budowaniu nowej relacji. Według mnie pani była/jest w tej fazie.

 

Co do generowania sytuacji to dla mnie to jest naciągane, dlatego pytałem o przykład. Pomijam trudność wygenerowania na poczekaniu jakiejś rzeczywistej sytuacji (ściemy niekoniecznie, bo są ryzykowne - pani może powiedzieć "sprawdzam" i jest kłopot). Dodatkowo faktycznie można przegiąć. 

 

Dlatego chyba dużo lepsze będzie obserwowanie zachowań w typowych sytuacjach dnia codziennego, czyli wyłapywanie tychże "sygnałów". Tyle że mogą mieć one różną wagę i z tego sobie trzeba zdawać sprawę. Co innego jak np. pani jest z natury spóznialska, a co innego jak jest kłamczuszkiem. 

 

Dobrym testem jest posiadanie zwierzaka, którym trzeba się regularnie zajmować (najlepszy tu będzie pies, ale może też nie wiem? koń? świnia afrykańska? rybki akwariowe?) - jeżeli pani będzie zazdrosna o to ile czasu się zwierzęciu poświęca, a przy tym nie będzie wykazywać ochoty włączyć się w "opiekę", no to raczej nie rokuje.

 

Dla rozwodników, czy samotnie wychowujących na pewno dziecko/dzieci jest super testem dla pani, tylko tu oczywiście trzeba uważać, zeby wody z mózgu dzieciakowi nie zrobić. 

 

Ogólna zasada  jest taka, że szon będzie wykazywał albo brak albo bardzo pozorne, pokazowe zainteresowanie. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

@marcopolozelmer Thx za ten przykład, ale bardziej mi chodziło o te specjalnie generowane sytuacje-spięcia. Przypnę się do pytania @lync czy to że akurat jedziesz po chłopaka, to faktycznie akurat wtedy musiałeś jechać, czy był to właśnie teścik reakcji? Czy po prostu tak ładnie się połączyło jedno z drugim? 

Tu musiałbym się cofnąć do początków naszej krótkiej znajomości, jeszcze do etapu pisemnego, bo poznaliśmy się na portalu randkowym.

No i tam podczas standardowego pitolenia o pierdołach pojawiła się kwestia planowania na przykład, gdzie u mnie plan każdego dnia jest gotowy i dopięty

zanim zgaszę światło kładąc się spać. Rano wstaję i godzina po godzinie wiem co będę robił, tak się przyzwyczaiłem i tylko tak sprawnie funkcjonuję.

Nie lubię, kiedy w te plany wkrada się chaos lub cokolwiek innego, co zaburza porządek, a szczególnie kiedy można było to omówić znacznie wcześniej.

Co do tej konkretnej sytuacji, to mój młody jest już na tyle duży, że spokojnie zajmie się sobą jak tata musi wyskoczyć na godzinę czy dwie,

ma u mnie wszystko czego tylko dusza zapragnie i da sobie radę, to akurat jest najmniejszy problem zostawić go samego w chacie.

Znacznie większym problemem byłoby dla mnie zmusić się do pojechania na to spotkanie i udawania, że wszystko jest w porządku,

zrobiłaś mnie koncertowo w chuja, to teraz ja w nagrodę zabiorę cię na pyszną rybkę i pozabawiam towarzystwem, bo akurat znalazłaś dla mnie godzinkę.  

 

54 minuty temu, maroon napisał:

@lync u ludzi, ktorzy zakonczyli długotrwały związek (nie ważne z jakich przyczyn) występuje zazwyczaj efekt zielonej trawki. Wybalować, wyszumieć, pozaliczać. W tej fazie można zapomnieć o budowaniu nowej relacji. Według mnie pani była/jest w tej fazie.


Co do generowania sytuacji to dla mnie to jest naciągane, dlatego pytałem o przykład. Pomijam trudność wygenerowania na poczekaniu jakiejś rzeczywistej sytuacji

No na pewno tak z dupy się nie da wykreować rzeczywistej sytuacji z niczego, żeby to było przekonujące i nie wyglądało dziecinnie.

Tutaj myślę już samo to, że nie dałem się wciągnąć w bieganie za nimi było wystarczającym generatorem impulsów,

żeby pańcia doznała przepalenia styków, a dalej już sama się pogrążała wywołując ostatecznie efekt dokładnie odwrotny do zamierzonego,

bo zamiast grać dalej w swoją grę, musi się teraz obrazić, żeby pokazać kto tu jest górą, kto ma ostatnie słowo i kto to zakończy na swoich zasadach.

Mi to nie przeszkadza, cieszę się tylko, że już po wszystkim i nie zdążyłem nawet zainwestować, żeby się przekonać. 

 

P.S.

Mam dokładnie takie same odczucia, że pani po prostu kompletuje sobie skład ławki rezerwowych, ale póki co piłka w grze

i ostatnie o czym teraz może rozmyślać, to wikłanie się w kolejny poważny układ, kiedy dopiero co wyrwała się z klatki.

Edytowane przez marcopolozelmer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buehehe :D

Wywaliła mnie ze znajomych na fejsie i dodała na czarną listę mój profil na portalu randkowym gdzie się poznaliśmy.

Teraz pewnie mam zapłakać, a potem przemyśleć swoje zachowanie i ze spuszczonym łbem przeprosić obiecując poprawę.

Zaraz kurwa, tylko wezmę dobry rozpęd...

 

Oczywiście, że gdybym za nią w piątek wieczorem pobiegał, to prawdopodobnie raz, że bym sobie jeszcze poruchał za frajer

i dwa to pewnie nadal ta nasza znajomość przechodziłaby rozkwit, a ja bym skakał po fioletowej łączce puszczając różowe bączki, 

podczas gdy Pani pozwalałby sobie na coraz więcej i więcej, a widząc że mi na niej zależy i w zasadzie to już by mogła nasrać mi na łeb,

zacznie ustawiać relację wyłącznie pod siebie, gdzie moja rola w tym układzie zostanie sprowadzona do pełnienia funkcji nadwornego błazna

z wyliczonym co do minuty czasem na zabawianie Jej Wysokości, gdy ta akurat będzie miała okienko pomiędzy koleżankami i baletami

a pierdzeniem w krzesło przed komputerem.

 

Życzyłbym jej powodzenia, jednak wiem że nie będzie go potrzebowała, bo na taki towar zawsze będzie popyt, ładna, wolna, nie komplikuje spraw,

zaraz tam się zakręci jakiś popychacz i na zdrowie, tylko że no właśnie... wersja demo, ta z którą pisałem na portalu i przez dwa tygodnie się spotykałem,

to była całkiem inna laska, która w niczym nie przypominała tej w którą zaczęła się zmieniać, gdy tylko wyczuła, że już może. A tu tadam, niespodzianka :)

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja demo jest z reguły powiązana z pewnym stanem.

Tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia życiowego.

I nie dotyczy wyłącznie partnerek.

Dotyczy również koleżanek, bliższych koleżanek czy nawet dalszych znajomych kobiet.

 

Co to za stan?

 

Stan OCZEKIWANIA.

 

Pani ma jakieś oczekiwania względem nas.

Związkowe.

Biznesowe.

Czy te z kategorii "przysługowych za free".

 

Jednym zdaniem - na coś od nas liczy!

Bo jej zależy.

 

Wówczas mamy wersję DEMO.

Miłą.

Uroczą.

Szczebioczącą.

Wyrozumiałą.

Okazującą mniejszy czy większą czułość w zależności od kontekstu znajomości.

Inicjującą kontakt.

 

Jak rozpoznać czy to demo czy już nie?

Ano sprawdź Bracie jeden z drugim, czy panna ma do Ciebie jeszcze interes.

Interes polegający na tym że Ty dokonasz jakiś nakładów a ona zgarnie z tego jakiś profit.

Jak nie ma interesu a jest kobieca w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

To wówczas nie jest grane demo, a babka powinna być ok.

 

Mam prywatnego hopla na tym punkcie.

Bo tyle razy dawałem się naciągać na mniejsze czy większe przysługi.

I  świadczenie pomocy w życiowych, nagłych sprawach.

Za free, a jakże!

Że wyczuliłem się ta to przeokrutnie (*)

 

 

(*) trzy dni temu słyszę pik w messangerze.

znajoma.

DWA LATA się nie odzywała.

Sprawdzam historię wiadomości.

Moje ostatnie pozdrowienia dla niej z 10 listopada 2018r

Z załączonymi zdjęciami miejscówki - pozostały bez jej odpowiedzi.

Znaczy się olane.

A skąd ten 'pik!' w telefonie?

Dama w opałach! ;)

Pomóż von.Ansbach bom skutkiem wydarzenia życiowego wywiedziona na manowce.

Wydarzenie losowe.

Pomogłem.

Tylko z tego powodu.

I niech mi Opatrzność świadkiem będzie - ostatni raz!

Kiedyś wyświadczyła mi uprzejmość.

Szybko odpłaciłem profesjonalną pomocą, honorowo.

By wyrównać rachunki.

Teoretycznie kwita.

Dziś dołożyłem do niej kolejną pomoc.

Ostatnią!

 

Co usłyszałem w słuchawce?

Wersję demo.

Jakbym miał skraplarkę w smartfonie to z pół słoika miodu bym wycisnął.

No dobra, może z ćwierć.

 

@marcopolozelmer

Pani podnęciła.

Potem zarzuciła kolejną porcję przynęty ale już z haczykiem.

A Ty śmiałeś się nie złapać!

Tyle trudu włożyła.

Wstydź się! ;)

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.