Skocz do zawartości

Kobiety to zło - nowe źródło


Grizzly

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

pozwólcie, że przedstawię Wam pewien ciekawy i w ciekawy sposób opisany wpis na blogu oświeconego faceta, przedstawiający to o czym tutaj rozmawiamy....

 

FAZY KOBIETY: PAJĄK , KOT , MAŁPA, PIRANIA

Dlaczego stało się tak, że kolega którego wycinek jakże dla niego smutnej historii poznaliście, przez którą o mało nie stoczył się w samą czeluść piekielną (jak miliardy innych mężczyzn na świecie zresztą też przez kobietę przynajmniej raz w życiu) skończył jak skończył – zapadł na zdrowiu, wydał kupę kasy na różne terapie, utracił pracę itd… Otóż zasady są proste. Nie chciał jej na początku…a na początku kobieta działa jak pająk.

 

Nic tak nie kręci kobiety gdy facet, który wpadł jej „w oko” odtrąca ją. To pająk gdy w sieci ucieka mucha zaczyna ją gonić. Działa prosta zasada przyciągania i odpychania dwóch energii. Gdyby on gonił tę laskę to oczywiście ona by przed nim uciekała. Wiesz drogi Czytelniku / Czytelniczko jak to jest z babami…(Czytelniczko wiem, że nawet gdyby przypiekali cię żywym ogniem to i tak tego nie przyznasz w swoim zakłamanym widzeniu świata ale spróbuj gdy jesteś sama w łazience. Jest już ciemno, nikt nie widzi, weź tak raz się do czegoś przyznaj, sama przed sobą. Jest cicho , nikogo nie ma, koleżaneczki już poszły, wyłączyłaś już fejsbuka , no jest tak ? jest?) Zatem  spróbuj od baby uciekać, pokazywać, że Ci nie zależy, że ją najzwyczajniej w świecie olewasz.

 

Codziennie będziesz dostawać dziesiątki telefonów, raptem niby przypadkiem zaczniesz ją spotykać w ulubionym sklepie do którego ma 5 kilometrów, zaczniesz widywać ją w towarzystwie kumpli – nic, że wcześniej nie była nimi zainteresowana itd. Chłopak, niech się nazywa Marek stawiał sprawę uczciwie. Nie „grał” żeby ją zaliczyć. Nie podobała mu się, sam był po nieudanym związku. Leczył się z nieszczęśliwej miłości. Chciał być po prostu sam. Potrzebował czasu żeby się pozbierać. Miał ambitne plany na których chciał się skupić: studia podyplomowe itd… ale ona osaczała go. Wydzwaniała wypisywała, wiedziała, że leczy „serce” i wmawiała, że jest inna, żeby się umówił „na kawę” itd. Nie dochodziło do jej kurwich uszu , że on po prostu nie chce a chłopak był zbyt kulturalny, żeby powiedzieć dokładnie, że mu się nie podoba (szukał bardziej wyszukanych słów: o braku czasu, że nie pasują do siebie, że chce być sam itd…

 

Wrodzona kultura nie pozwoliła mu powiedzieć jej, żeby się po prostu od niego odpierdoliła…i dobrze. Po pierwsze zawsze wobec nich należy zachowywać kulturę do końca (poza łóżkiem może ale  to nie czas). Jako mężczyzna nie wolno Ci nigdy zniżać się do ich robaczego poziomu, po drugie taktycznie: taka zraniona sucz zamieniłaby wkrótce (wskutek swoich intryganckich zabiegów i żmijowatej natury spokojniutkie życie Marka w piekło). Cóż… laska męczyła go tak umiejętnie, że zaczął się z nią spotykać… i wpadł jak śliwka w kompot. Co by o niej nie powiedzieć inteligentna z niej była bestia. A on bardzo liczył się z intelektem kobiecym. „Inteligentna dziewczyna w końcu” - pomyślał. Zdawała się sprawiać wrażenie laski nie lecącej na kasę.

 

Sama nie miała z tym problemu (bardzo dobra, prestiżowa praca, własne mieszkanie itd…). I tak od spotkania do spotkania zaczęła go umiejętnie w sobie rozkochiwać. (Oj znają te sposoby…opanowały do perfekcji na przestrzeni wieków, oj jak bardzo…). A Marek nie jest pustym gościem, który leciał na biust, dupę i urodę. Owszem to ważne ale nie najważniejsze dla niego. Swoją drogą mężczyzna nie ukrywa, że ważna jest uroda. One oczywiście będą bredzić w oburzeniu, że tylko to dla facetów się liczy (same smarując się po to tylko żeby się podobać wypinając dupy i cyce – żeby oczywiście poprawić swój status materialny - co za niskie pobudki…).

 

Dał się złapać w klasyczna pajęczą sieć… Nie ma sensu pisać o szczegółach historii bo jest taka jak miliony innych na całym świecie randki, srandki, kolacje, kino, wino itd. Nie wiedział Marek zaślepiony uczuciem, nie wiedział biedak, że cały czas działał u, niech ona się nazywa Hermenegilda potworny mechanizm małpy, jak u KAŻDEJ z resztą kobiety. Potworny mechanizm, który powoduje , że jej głowa obraca się jak u pieska z PRL-owskich samochodów z tylnych szyb nieprzerwanie w lewo i prawo w ustawicznym nieskończonym jak perpetum mobile ruchu rozglądania się za potencjalnie „lepszym” kandydatem. Zawsze tak jest gdy faza „pierdolonych motylków w brzuchu się kończy” a u tych płytkich i niegodziwych stworzeń trwa to zwykle około 3 miesięcy. Ten mechanizm trwa cały czas. Nie trzeba nadmieniać, że zwykle uciekając do „lepszego”,  w ich suczym pojęciu to znaczy mającego więcej kasy, większego (szerszego) chuja lub lepszy samochód – potrafiącego dostarczyć jej emocji których ona nieprzerwanie potrzebuje według niej do życia.

 

Trafia zwykle na gorszego. Oczywiście nie mogąc pogodzić się z takim stanem rzeczy i przyznać do tego przed samą sobą szuka dalej i trafia zwykle jeszcze gorzej ale wspomnienie takiego Marka zdeformowane przecież przez ten pokraczny umysł stworzy obraz takiego Marka jako – tu w dowolnej kolejności: skurwysyna, egoistę, alkoholika, nieroba, nudziarza, nieudacznika itd. Oczywiście zapamięta, że to on ją szalenie zawsze podrywał ale to dygresja. Wracając do małpy - małpa skacze z gałęzi na gałąź i wyszukuje banany. Gdy widzi większą kiść sięga po większą i tak w kółko. Tak jest, te banany to inaczej kasa, samochód itd. Trwa to u nich cały czas. Mogą pierdzielić „o miłości” ale  cały czas rozglądają się po małpiemu. To strasznie smutna świadomość wiedzieć, że gdy tylko na horyzoncie twojej Xieżniczki – gdy stracisz ją na chwilę z oczu (nie chcesz stracić – jesteś zaborczy, już poległeś) pojawi się „więcej bananów” to praktycznie przepadłeś. Usłyszysz właśnie np. „Byłeś dla mnie za dobry misiu”  lub stek innych bździn lub nawet nie usłyszysz nic. Odchodzi.

 

U zakochanego faceta tak to nie działa. Choćby napatoczyła się ładniejsza, bogatsza, wyższa, z większym cycem i nie wiadomo jak leciała gdy wartościowy mężczyzna ( nie męski śmieć, też się oczywiście tacy zdarzają - różnica jest taka, że zdarzają a niegodziwe wywłoki to WSZYSTKIE z nich ) popatrzy ale nie opuści swojej ukochanej Ewuni, Monisi – tak to u nas działa. Gdy ja kochałem jedną taką, to kochałbym nawet gdyby przykładowo Nicole Kidman chciała mnie „zblołdżobować” kazałbym jej najdelikatniej i najsubtelniej jak tylko potrafię (przy całym szacunku  do jej inteligencji, uroku, osiągnięć i fizycznego piękna) spierdalać na drzewo. Nie wierzysz, Twoja sprawa. Jak kocham moją misię – to kocham tylko moją misię i kropka.

 

Szkoda, że u tych potworów tak to nie działa. Więc mechanizm małpy działał u Hermenegildy cały czas, jak to u tego podłego gatunku. Trudno ją nawet o to specjalnie winić. Było między nimi jak było – jak zwykle: lepiej, gorzej… Ona wzorem „nowoczesnych” pizd musiała „odpoczywać” od niego i wyjeżdżać sama na wakacje itd. Chłopak zaczął być zazdrosny  a zaczął gdy wyszły pewne kwiatki wskutek jej niechlujstwa itd. Już nawet Villas śpiewała „Nie ma miłości bez zazdrości” a trudno się dziwić gdy facet kocha a laska spotyka się za jego plecami z innymi kolesiami - są pewne kurwa zasady. Temat zazdrości to głębszy temat. Gdy zakochał się już w niej totalnie a jest już tak u każdej z tych potwornych zwierząt, że wtedy zamienia się w kota a właściwie kotem jest cały czas. Przychodzi gdy ma na to ochotę. Gdy kładzie Ci się na kolanach, to nie dlatego, że jest Ci wdzięczny czy, że tak mu fajnie być z Tobą. Jest bo akurat Ty jesteś pod ręką - tylko dlatego, że akurat tam może mieć egoistycznie ciepło i wyczuwa jakiś koci prąd. 

 

Oczywiście nie związuje się z Tobą – to domena psa… bo mężczyzna (trzymając się tej zwierzęcej terminologii, która uwłacza może odrobinę mężczyźnie spłycając co nieco) to  pies. Wierny, oddany potrafi wskoczyć w ogień gdy okaże mu się w sposób trwały odrobinę uczucia. Pies potrafi „do śmierci” przychodzić na miejsce w którym ostatnio widział ukochanego przez siebie człowieka – przychodzić i umrzeć z tęsknoty. Tak zdarza się, że im po prostu pęka serce… Bez wdawania się w szczegóły czy w ludzkim przypadku jest to możliwe, kobieta jest kotem. Tylko kot jako jedyne zwierze potrafi zabijać dla samej przyjemności zadawania bólu, oglądać cierpienie innego stworzenia dla własnej satysfakcji. Nie po to żeby zaspokoić głód.

 

Widziałeś jak kot podrzuca mysz?. Potworne. Lew rozszarpuje małą antylopę ale tylko wtedy gdy jest głodny. To instynkt by przeżyć: zaspokoić glód. Więcej niż potrzeba nie zeżre. Jeżeli trzyma w pysku kawał  mięsa to po to by zanieść młodym. Kiedy więc Hermenegilda jak każda kobieta widziała absolutne bezinteresowne miłosne oddanie Marka (a był już w stanie zrobić dla niej wszystko i nie było to gówniarskie, gimnazjalne „Wszysssko zrobię dla sfej Xiężniczki) ona bawiła się nim jak kot myszą. Nie wchodząc w szczegóły… Zapamiętaj raz na zawsze: kobieta zawsze jest kotem i pamiętaj gdy zaczynasz kochać, to właściwie (na razie bez wchodzenia w szczegóły już przepadłeś). Twoja miłość i tak zwykle zamienia się w jej utajona pogardę.

 

Taki kurwi to rodzaj i jeden z miliona paradoksów. Chcą być niby kochane. Wpadasz takiej w oko. Marzy o tym żebyś ją kochał i co?  Już poległeś. Twój pociąg zaczął właśnie odjeżdżać w kierunku stacji „Rozpacz”. Dostałeś właśnie od konduktora którym jest życie bilet w jedną stronę. Podłe, straszne, prawda? Oczywiście gdy nie pokochasz, zawsze będziesz dla niej niezdolnym do miłości „podłym skurwysynem”. To taka „kwadratura koła”. Dramat. Tak źle i tak niedobrze. Jeden z miliona paradoksów gdy na Twej drodze stanie kobieta a gdy stanie to już jesteś aktorem dramatu. Kiedyś przeczytałem cytat: „Kobieta jest zaproszeniem do szczęścia”. Mało nie popuściłem ze śmiechu. Kobieta to zaproszenie do piekła - zawsze.  

 

Wracając do tematu, gdy mężczyzna odda się już jej bez reszty (a tylko mężczyzna potrafi kochać – pojął sens miłości: tej bezwarunkowej, tej bez ego, która jest dawaniem ) działa wtedy szatański mechanizm piranii. Nie wierzysz? Tak z ręką na sercu. Jeżeli nie wierzysz to jeszcze tego nie przeszedłeś. Przykład: popatrz na batalię o dziecko przy rozwodach jak te potworne zwierzęta potrafią wmówić sądowi, że ojciec molestował dziecko – bez mrugnięcia okiem potrafią zaimputować najgorsze skurwysyństwo, zdegradować faceta do roli śmiecia. Nie wnikam w tej chwili, że wyrządzają podłość też dziecku ale to ich pierdolony egoizm zamracza ten szatański umysł. I tak, pamiętaj ździro jedna z drugą: dowiedziono tysiąc razy, że samotny ojciec zawsze jest lepszy jako rodzic.

 

Lepiej wychowuje, dba o dom i rozwój psychiczny, daje poczucie bezpieczeństwa, ciepła, stabilności i kształtuje poprawne wzorce dziecka niż samotna matka ale o tym może później. Wracając do piranii. Nawet w „Baby są jakieś inne” pada kwestia, że ”…tylko pirania jak wpierdala ofiarę to nie pozostawia nawet kosteczki….”. I to działa zawsze. Obyś nie musiał się o tym przekonywać drogi Czytelniku. Tak wiem, Twoja aktualna królewna jest przecież inna…Reasumując. Kobieta czy baba to zawsze pająk na początku, małpa i kot, (kameleon, pijawka i żmija – o których nie ma co się rozpisywać  bo to wie nawet dziecko w podstawówce) a na końcu pirania.

 

Ciekawe jak wyglądałby obraz namalowany przedstawiający taką hybrydę. Myślę, że to prawdziwa twarz kobiety – trzeba by jeszcze wiernie oddać na płótnie tępą chciwość jej oczu, wyraz wiecznego niezadowolenia, wrodzony sadyzm, potrzebę „więcej i więcej” oraz cichej pogardy do mężczyzn (zwłaszcza tego który szczerze pokochał). Może jakiś wspaniały artysta jak np. pani Hanna Bakuła namalowałaby taki obraz… hmmm. Tak tylko pomysł podrzucam.

 

źródło: http://kobietytozlo.blox.pl

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

to samo źródło, mój ulubiony fragment :D

 

Cytat

NAJPIĘKNIEJSZE SŁOWA JAKIE MOŻNA POWIEDZIEĆ KOBIECIE

Kocham Cię i chcę odbyć z Tobą podróż przez życie, starając się być coraz lepszym człowiekiem, dbać zawsze o Ciebie i wiem, że razem gdy mamy naszą miłość pokonamy wszelkie przeszkody bo nic innego się tak naprawdę nie liczy… ha ha ( To oczywiście żart. Ona gdy słyszy takie rzeczy – oczywiście srając uroczo na takie deklaracje w duchu naśmiewając się do rozpuku, nie rozumiejąc zupełnie nic z tego co usłyszała, pyta siebie „O czym pierdoli ten dziwny, smutny frajer?)

Te najpiękniejsze dla niej słowa brzmią tak:…

Chcę zaharowywać się dla Ciebie do śmierci po łokcie żeby utrzymywać Ciebie, dziecko i dom, żebyś żyła zawsze na wyższym poziomie niż sąsiedzi i żeby Twoje koleżanki zieleniały z zazdrości, nigdy po harówie nie odpocznę na kanapie z piwem w ręku i będę puszczać Cię na wakacje beze mnie kiedy tylko zechcesz bo przecież musisz ode mnie odpocząć, żebyś mogła kiedy zechcesz kopulować z tambylcami, nie będę wymagać od Ciebie wierności i pomocy w trudach codziennego życia, wiedząc Kochanie, że jestem dla Ciebie mniej ważny niż Facebook i zmywarka w domu i żebyś mogła tylko leżeć, pachnieć i wydawać moją krwawicę bez szemrania z mojej strony, nie będę Cię wypytywać gdy wyjdziesz na noc z domu dokąd idziesz i kiedy wrócisz…Będę utrzymywać też Twojego kochanka i jakiegoś młodego byczka z którymi możesz nas zdradzić, a jeżeli zechcesz pójść do pracy „w imię Twojego szczęścia i realizowania swoich potrzeb bo przecież Ci się też coś od życia należy” ja będę po pracy zajmował się dziećmi i domem i  zawsze ale to zawsze będziesz miała na nowe ciuchy i sprzęty do domu – lepsze niż Twoje wszystkie koleżanki wiedząc że tylko to ma dla Ciebie prawdziwe znaczenie. Nawet nie spojrzę nigdy na inną kobietę i nie będę wymuszał na Tobie żadnego seksu, wiedząc jak bardzo „boli” Cię głowa, wiedząc jednocześnie, że Twoja Szparko-Różyczka nie została w tym małżeństwie przeznaczona tylko dla mnie a gdy tylko na horyzoncie pojawi się ten „lepszy” np. z większą kasą albo młodszy znając Twoją tendencję do marzenia o  zawsze innym facecie oddam Ci cały swój majątek i po tym jak odbierzesz mi nasze dzieci i wszystko co posiadam, ja sam będę opowiadał ludziom jakim nieudacznikiem jestem, zniszczyłem Ci życie i to przeze mnie rozwaliło się nasze małżeństwo.  

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podoba mi się ten tekst, ani jeden ani drugi, jakieś takie pierdolamento w stylu "romantyka z zasadami" który obudził się z ręką w nocniku. 

Może dlatego że miałem dokładnie odwrotnie. To ona było kurewsko-w-chuj-mega zazdrosna a ja przez to obrywałem i czułem się duszony. Wiem że faceci tez często dostają jakieś chorojebliwej zazdrości o wszystko i współczuje im kobietą. Serio takie ciągłe popierdalanie kogoś kto jest wierny może w końcu popchnąć do zdrady, i później jestem "a nie mówiłem/am?! Co za dziwka/kutas". Samospełniające się proroctwo.

 

Odpoczywania od siebie i wakacji samemu też nie uważałbym za coś złego. Albo się sobie nawzajem ufa i jest związek, albo się nie ufa i nie ma. Jak słyszę "jak już poznam tego jedynego/tą jedyną to wykasuje facebooka i wszystkie kontakty z komórki" albo "zrobimy sobie wspólnego facebooka/telefon komórkowy/poprosimy chirurga żeby zrobił nam wspólne jelita i żołądek" to rzygać mi się chce.

 

Sytuacji gdzie kobieta wisi na moch pieniądzach i chce żeby ją utrzymywać i za wszystko płącić tez sobie nie wyobrażam. Jak można być takim frajerem? Te teksty zalatują trochę bólem dupy w stylu "byłem okropną pizdą, ale to wszystko przez kobiety, bo są takie złe" czyli coś w stylu "dziadek ma siekierkę a baba też ma skrzypce".

 

Poza tym koty są zajebiste. Większość ludzi nie potrafi po prostu nawiązywać kontaktu ze zwierzętami i później pierdolą bzdury. Albo traktują koty jak psy i się dziwią. Psy też są zajebiste, ale "facet to pies" uważam za obraźliwe. Nie wącham dup kolegom i nie rucham poduszek :D

 

 

 

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam komentarze pod wpisami na tamtym blogu i jeśli pojawia się jakaś kobieta, to jest tak:

 

-żal mi cię

-nie wszystkie takie są

-któraś cię skrzywdziła i teraz mścisz się na wszystkich

 

:D 

 

I tak cały czas. Zresztą nie tylko w tamtym miejscu tak jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I okreca kota ogonem, ze to nieprawda, ze inni jakos nie widzą w nich złych cech i ulegają, zakochani sa, wiec to z toba jest problem. Zle widzisz ich cechy, zmyslasz, chory wariat jestes. Tak one dzialaja. Nigdy nie maja zlych cech.

To jest jeden repertuar zagrywek, prob atakow psychologicznych w rozmowach. Jak powiesz prawde o nich to sie bronia niezaleznie czy masz racje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważcie jak to wygląda. Jest taki wpis na blogu/gdziekolwiek, wchodzi:

 

*normalny, znający swoją wartość gość. 

Co mówi - że ciężko się nie zgodzić z autorem, że naprawdę większość kobiet podlega takim schematom. Jak mu się coś nie podoba to najczęściej wyrazi swoją opinię w normalny sposób.

 

*rycerz albo baba

- TY TO PEWNIE PEDAŁEM JESTEŚ, ŻADNA KOBIETA CIĘ NIE CHCIAŁA I TERAZ SIĘ MŚCISZ. WSADZASZ WSZYSTKICH DO JEDNEGO WORA, OBRACASZ SIĘ W PATOLOGII, A SĄ NORMALNE KOBIETY NA TYM ŚWIECIE. ALE TY NIGDY TAKIEJ NIE POZNASZ, BO CIĘ NIE BĘDZIE CHCIAŁA, TY PRACOWNIKU BUDOWLANY MIESZKAJĄCY Z RODZICAMI. ŻAL MI CIĘ, POWINIENEŚ SIĘ LECZYĆ PSYCHIATRYCZNIE. 

 

W praktyce zaś powodzenie u kobiet ma ten, który nie boi się spojrzeć prawdzie w oczy i wie, na czym świat stoi. A wielki obrońca uzbrojony w różowy gumowy toporek najczęściej trzepie konia wzdychając do zdjęć jakiejś Asi czy innej Monisi, wierząc, że ujrzy ona jego dobre serce, odejdzie od tego swojego chama-pijaka i w końcu pozna, czym jest prawdziwa miłość i przeznaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.