Skocz do zawartości

Jak testujecie kobiety? Męskie shit-testy


czarny

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, RENGERS napisał:

Myślisz, że skąd się wzięło powiedzenie 

" weź się w garść" ?

 

To nie jakieś tam słowa, to słowa mocy!

 

To przywołanie pradawnej mocy, męskiej siły, która drzemie w każdym z nas.

Pierdolisz. I to strasznie. To jest ulubione sformułowanie wielu kobiet wobec faceta którego traktują utylitarnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaw na parkiecie dłużej samą i zobacz reakcje na frajerów. Kiedyś mój uniwersalny test.

 

Poza tym, czy trzeba na panienkę czekać, jeżeli się umawiacie?

I koniecznie trzeba wiedzieć, czy daje dupy, bo zasługujesz (tresura, nienawidziłem tego i praktycznie natychmiast zrywałem, wiele mi się świetnych znajomości skończyło przez to), czy powiedzmy dobrowolnie, spontanicznie, bo klimat dobry (to akurat dość subtelny problem, musisz wyczuć). Dobry test to zaprosić gdzieś na bogato i sprawdzić, czy z automatu da dupki. Jeżeli tak to znaczy, że tresuje i zasługujesz. Robi tresuję pod podobne doświadczenia w przyszłości, warunkuje. Dla mnie to była podstawa. Musiałem to wiedzieć.

Co mówi o rodzinie, dzieciach i czy jej słowa zamieniają się w czyny, akurat to łatwo sprawdzić (w 90% test oblany). Jeżeli mówi, że nie chce dzieci - czerwona lampa nad głową.

Miałem to szczęście, że zapraszałem przyjaciółkę, żeby moje panienki poznały i patrzyłem na reakcję. W 100% oblany test, bo praktycznie każda zaczynała wyzywać od dziwek i sugerować moją miłość do niej i tak dalej. Wścieklizna. Docelowo przyjaźnić się z bardzo ładną kobietą i zapoznawać swoje wybranki z nią na zwykłych zasadach towarzyskich. Co się wtedy dzieje, olaboga.

Jak zareaguje na odmowę seksu z twojej strony. Moim zdaniem dość istotne i trzeba obserwować później. Mnie ze 2 razy od gejów, pedałów wyzwały normalnie dziewczyny xD W ogóle, jak reaguje na odmowę z twojej strony, zwykłe nie. Jeżeli fochem to bardzo, a to bardzo zły sygnał. To tak w skrócie. Wiele subtelnych testów mnie doprowadziło do tego miejsca nie bez powodu. Uważaj, bo przy testach się rozczarujesz i to bardzo. A trzeba to zrobić, jeżeli jeszcze wierzysz w cokolwiek na rynku damsko-męskim (ja nie wierzę i nie ma dla mnie już żadnej przyjemności obcowania z kobietą). Ucz się na moim przykładzie.

No i oczywiście, czy ma jakiekolwiek pasje, zainteresowania, w jaki sposób zarządza czasem i w jaki sposób traktuje innych ludzi. To akurat dość uniwersalne i każdy każdego pod to testuje. Łatwość komunikacji.

Mężczyzna bardziej testuje po wartościach, nie po hajsie, a to może też pewien błąd, bo trzeba również uwzględnić aspekt ekonomiczny, czy ona cokolwiek zarabia. Resztę oczywiście Mosze Red wskazał w temacie o żon wyborze. Niby proste, każdy powinien zdać, a tak naprawdę na tym tle najwięcej problemów występuje. Sam nie miałem szczęścia do kobiet, a z wieloma się spotykałem. Straszne, patologiczne sytuacje przeżyłem, w tym momencie to za dopłatą bym się nie umówił nawet. No, ale to mój przypadek. Życzę powodzenia.

Edytowane przez mac
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.07.2021 o 23:55, RENGERS napisał:
W dniu 30.07.2021 o 23:12, HumanINC napisał:

Nie mów o rzeczach o których nie masz pojęcia,

 

Znam kilku psychiatrów osobiście.

 

Dwoje z nich przybiło mi piątkę po kilku kielonkach.

 

Tajemnica Poliszynela.

 

No to super. I na podstawie tego co Ci powiedzieli takich wniosków doszedłeś, czy samemu? 

 

W dniu 30.07.2021 o 23:55, RENGERS napisał:

Chodź dalej na swoją terapię, zamiast wziąć się za siebie realnie.

 

A kim Ty jesteś aby mnie oceniać? Znasz mnie? Wiesz co przeżyłem, czy tylko tak sobie gadasz? :).

 

W dniu 30.07.2021 o 23:55, RENGERS napisał:

Dodatkowo wszelkie medykamenty farmaceutyczne " na głowę " typu Prozac czy inne gówna, to masakra.

 

Nie leczą.

 

Jedynym działającym medykamentem na głowę, który się oczywiście nikomu nie opłaca, więc nigdy popularnie nie będzie stosowany  jest psylocybina.

 

Problemem dzisiejszych ludzi jest fakt, że są słabi psychicznie, zamiast wziąć się w garść gdy przeżywają ludzką tragedię np. śmierć bliskiej osoby - straszne przeżycie, pobyć w samotności, przeżyć ból, stać się silniejszym, to biorą medykament, nieprzepracowując żałoby i nigdy realnie z niej nie wychodzą.

 

Kiedyś nie było tego typu leków i bardzo dobrze.

 

I to Ci powiedzieli koledzy psychiatrzy od kielonka, czy sam doszedłeś do tych wniosków? :)

 

W dniu 30.07.2021 o 23:55, RENGERS napisał:

Stary, każdy został kiedyś skrzywdzony  i zostanie.

 

Yyyy... Nie? Nie każdy został i nie każdy zostanie skrzywdzony. Znam ludzie, którzy są "zdrowi" i przeżyli szczęśliwe życie, od początku do chwili obecnej. Słowo "każdy" i "zawsze", to kiepskie słowa w pojęciowniku. Wiesz dlaczego? Bo na Twoje "każdy" i "zawsze" to ja "zawsze" znajdę, że "nie każdy" i "nie zawsze". :)

 

W dniu 30.07.2021 o 23:55, RENGERS napisał:

Pytanie jak to przyjmujesz, jeżeli nie masz nad tym kontroli to na tym świecie masz przejebane.

 

Jeżeli nie nabierzesz realnej siły, masz przejebane.

Czasem dopada mnie tzw. melancholia, występuje ona w przerwach od jakiegoś konkretnego działania, jestem facetem, potrzebuje działać, nie myśleć :D

 

To najlepsza terapia, myślenie, fantazjowanie, filozofowanie, zostaw sobie na drineczki z przyjaciółmi raz na jakiś czas.

 

Boom, właśnie wyleczyłem twoją "depresję ", lepiej niż 99 % psychiatrów swoimi prozacami.

 

Ja też podchodziłem do tego w taki prosty sposób! NABIERZ REALNEJ SIŁY! STAL SIĘ HARTUJE W OGNIU! IDŹ WEŹ SIĘ ZA SIEBIE... i wiesz co? Ja się wziąłem. Ja te drogę przeszedłem od początku do końca. Miałem do wyboru dwie drogi. Walić prytę cały dzień, albo NABRAĆ REALNEJ SIŁY! WZIĄĆ SIĘ ZA SIEBIE! U mnie wskazówka właśnie poszła w tę "drugą" stronę.

 

Moje życie jest szczęśliwe! Mam mnóstwo przyjaciół, świetną pracę, którą lubię i gdzie świetnie zarabiam, i zainteresowania które dają mi wielką satysfakcję. I wiesz co?

 

Jeden związek... rozpad, drugi związek... rozpad... trzeci związek... rozpad... poznajesz fajną kobietę - zaburzona... kolejną... zaburzona... n'tą - coś z nią nie tak. Zaskakujące, prawda? Wiem, Wiem... "każdy" jest trochę zaburzony. Wiem, Wiem... brak doświadczenia. Przypadek... Otóż nie, wcale nie przypadek. Ja te osoby wybrałbym spośród 1000 innych osób. To by się z  z dużą dozą prawdopodobieństwa kończyło zawsze w ten sam sposób. Piękną katastrofą.

 

No tak, wiem - beciak i kukold ze mnie. Tylko, to się dzieje zawsze w takim samym schemacie. Zaskoczony?

 

I wiele, powtarzam wiele osób tkwi w tym limbo, nawet sobie nie zdając z tego sprawy. Może nawet Ty. Ty myślisz, że ja się obudziłem z czwartku na piątek, i powiedziałem sobie "O jejku jejku, tak mi źle i nie dobrze, jaki ja jestem smutny, muszę iść do psychiatry i napierdalać chemie do końca mych dni." Ten proces tak nie wyglądał.

 

W dniu 30.07.2021 o 23:55, RENGERS napisał:

Czasem dopada mnie tzw. melancholia, występuje ona w przerwach od jakiegoś konkretnego działania, jestem facetem, potrzebuje działać, nie myśleć :D

 

Nie, wcale nie "potrzebujesz działać". ;). Ta potrzeba to może być zaburzenie neurotyczne, które nazywa się hiperkompensacja. Opisane szeroko w literaturze, i nie, nie w "Przyjaciółce". Obniżony nastrój jest czym jak najbardziej normalnym i zdrowym. To, że starasz się korelować to z przerwami od konkretnego działania to czysta racjonalizacja. Tobie się wydaje... i zasadniczo masz rację, wydaje Ci się. U zdrowego człowieka, ten stan przeszedłby chociaż patrzałbyś w ścianę i kompletnie nic nie robił. Chociaż może być tak... że kiedy nic nie robisz, to masz czas na myślenie, i jesteś "melancholijny" bo docierają do Ciebie tłumione emocje? Ale stary... spokojnie, JESTEŚ MĘŻCZYZNĄ! WEŹ SIĘ W GARŚĆ, NABIERZ REALNEJ SIŁY - powodzenia w szukaniu realnej siły, kiedy obudzisz się i będziesz miał 70 lat, będziesz sam, i jedyne na co będziesz mógł sobie fizycznie pozwolić, to spacer po parku, i patrzenie jak trawa rośnie - czego Ci oczywiście nie życzę, ale obserwuje niemal codziennie. Mój ojciec alkoholik z 40 letnim stażem, który już dobija do ściany, mówi dokładnie to samo co Ty. Dokładnie takimi samymi słowami, i z taką samą argumentacją. 

 

W dniu 30.07.2021 o 23:55, RENGERS napisał:

Boom, właśnie wyleczyłem twoją "depresję ", lepiej niż 99 % psychiatrów swoimi prozacami.

 

 Właśnie tym się różnimy Bracie, że Ty myślisz, że Ty wiesz... a nie wiesz. A ja jestem świadom, swojej niewiedzy.

 

W dniu 31.07.2021 o 11:10, RENGERS napisał:

Dalej się umartwiaj  i masturbuj ciężkim żywotem, depresją,  pisaniem w sposób arcy emocjonalny, niczym kobieta,  wymianą bezsensownych zdań z kobietami, próbując zachowywać się jak one.

 

Taki z Ciebie gieroj, że innych do kobiet możesz porównywać? :). "Patrzcie jaki ja jestem silny, a on jaka BABA!". Słowa PANA @RENGERS. Cwaniakami gardzę. "Mały Jasio, w za krótkich spodenkach zawsze krzyczał w klasie najgłośniej.".

 

PS 1. Nigdy nie miałem depresji.

 

PS 2. Nigdy nie leczyłem się farmakologicznie z depresji. Nie przyjmowałem Prozacu, leków SSRI czy innych mających bezpośredni wpływ na nastrój. Nawet chemii w podstawówce nie lubiłem.

 

PS 3. W zdrowych relacjach nie ma żadnych shit - testów. Żadnych bardzo grubych akcji, fochów, zdrad, i tego typu tematów. Oczywiście, pojawiają się kryzysy. Jeżeli coś się dzieje, i nie jest omawiane na bieżąco i nie wyciągane są wnioski, to widocznie nie jest odpowiednia partnerka i trzeba zrobić NEXT. Te całe shit - testy wywodzą się z tego jakoby z tego, że kobieta / mężczyzna dokonuje "oceny" potencjalnego partnera. Nie zapominajmy o tym, że wszelka "podświadoma" ocena, została już dokonana w chwili poznania. Nie trwało to dużej niż sekundę i w tej jednej chwili poznaliśmy zdecydowanie więcej na temat drugiej osoby, niż ona sama jest w stanie nam o sobie powiedzieć. Cała reszta jest również bardzo ważna. I akceptujemy, albo nie akceptujemy, że ktoś pali na przykład, że nie lubi sportu i wiele wiele innych czysto logicznych rzeczy. Tak działa nasza warstwa logiczna i kulturowa. Dogmat czystego behawioryzmu został obalony już w I połowie XX wieku, wraz z początkiem psychologii społecznej. Gdzie do tematu podchodzi się holistycznie a nie przez pryzmat kwadratury szczęki i szerokości bioder. 

 

Nie trzeba shit-testować, wystarczy poznać drugą osobę. Nic ponadto.

 

PS 4. Jestem szczęśliwszy niż kiedykolwiek :) 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.08.2021 o 12:19, HumanINC napisał:

Przypadek... Otóż nie, wcale nie przypadek. Ja te osoby wybrałbym spośród 1000 innych osób. To by się z  z dużą dozą prawdopodobieństwa kończyło zawsze w ten sam sposób. Piękną katastrofą.

Ogromnie ważne stwierdzenie ale mało osób chociaż spróbuje zrozumieć co się za tym kryje.

 

Uważam, że nie potrzebne jest umniejszanie @Libertyna od lewaków i pisanie tego w kontekście dowalającym. Nie lubię takich zagrywek bo one nic nie wnoszą i są czystą prowokacją i atakiem.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój "shittest": "Jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś miała 10k PLN pasywnego dochodu i nie musiała nic z tym robić?"

Rzucałem tym tekstem już na studiach. Większość panien niestety nie umiała nawet wejść w ten mindset i rzucała tekstami "ja bym tak nie mogła, przecież człowiek musi pracować". Sratatata :)

Edytowane przez t0rek
  • Like 1
  • Zdziwiony 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.