Skocz do zawartości

Mam kupca , nie wiem czy sprzedać


Rekomendowane odpowiedzi

Yo bracia , w innym temacie pisałem , że chce sprzedać mieszkanie na wsi i kupić coś w większym mieście , zainteresowanie dosyć spore , w niedzielę ma przyjechać kupiec oglądać mieszkanie , a ja przez eskalację konfliktu zastanawiam się czy to dobry ruch w tym momencie. 

 

 

Tu nie mam kredytów , dojazd do pracy zaboli , ale mam zawsze zapas gazu w postaci butli czy paliwa w kanistrze , zaraz wiosna można coś posadzić. Ciężko przewidzieć co stanie się z rynkiem nieruchomości za parę sekund.

 

 

Co byście bracia zrobili? Jak byłem pewien to na ten moment mnie zamurowało. Może ktoś mądrzejszy coś poradzi.

Edytowane przez Turop
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobny dylemat, bo mieszkanie w miasteczku zostało wystawione i dostałem info od pośrednika, że znalazł się chętny na tę kawalerkę.

 

Sam prognozowałbym, że rynek w najbliższych miesiącach ulegnie zawieszeniu, będzie zdecydowanie mniej transakcji. Co co myśleli o własnym kącie wstrzymają

się w związku z niepewną sytuacją i coraz wyższymi stopami procentowymi. Z kolei właściciele raczej nie będą się pozbywać swych lokali, bo ucieczka do gotówki 

jest trochę wjazdem ślepą uliczką, a z drugiej strony zwiększy się popyt na wynajem ze strony uchodźców ze wschodu.

 

"Zabawa" znacznie się gdy kredytobiorcom przestanie starczać na zapłacenie raty kredytu.

Edytowane przez Endeg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie zrobisz to będzie źle. 

 

Mieszkanie mało perspektywiczne.. ale brak kreski jest bezcenny w tych czasach.. z drugiej strony teraz jest bańka na rynku, pytanie bez odpowiedzi, czy i kiedy pieprznie..a mieszkać gdzieś będziesz musiał. 

A wynajem długo terminowy jest mało opłacalny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz wątpliwości to masz dobry start negocjacyjny:

 

walisz cenę na start, która zrekompensuje Ci wątpliwości w przypadku gdyby się zdecydował, czyli od ceny akceptowalnej walisz mu 10% ceny dodatkowo.

 

Wielokrotnie byłem w podobnym położeniu i zawsze wychodziłem na tym odpowiednio dobrze.

 

 

Druga sprawa, kupiec nie oznacza jeszcze, że jest bezpośrednio zainteresowany. Wyluzuj gacie bo może się zawinąć po obejrzeniu mieszkania.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczekaj aktualną sytuację (kilka tygodni) i jeśli ceny się utrzymają, to ja bym sprzedawał. Jest górka, może jeszcze wyżej będzie, ale duża szansa też na to, że nastąpi zawieszenie a może nawet lekkie spadki. Druga sprawa to pytanie czy kupować za tą kasę (i ewentualnie dołożoną) drugie mieszkanie - zaraz po sprzedaży tego, ale tu już dużo trudniejsza decyzja...

Za sprzedażą obecnego przemawia też sytuacja z twoimi sąsiadami. Pamiętam te konflikty z innych wątków i niestety dałeś się pokazać tym starym babom - sąsiadkom - jako samiec beta, usługując im tam i pomagając. Ciężko będzie to teraz przeramować, dlatego najprościej byłoby sprzedać i wiać stamtąd w pizdu...

 

Ale miej na uwadzę, że ja jestem raczej aspołeczny i lubię anonimowość dużego miasta - w dupie mam spoufalanie się i lubię byc niezauważalny w dużej masie.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, sargon napisał:

A jaki miałeś plan dalej ?

Miałem kupić coś w mieście gdzie pracuje , jakaś kawalerkę z jak najmniejszymi kosztami i podróżować po świecie szukając swojego miejsca , narazie nie wiadomo co z podróżami dlatego się zastanawiam nad kolejnymi ruchami w najbliższych miesiącach.

 

5 minut temu, SamiecGamma napisał:

Ciężko będzie to teraz przeramować, dlatego najprościej byłoby sprzedać i wiać stamtąd w pizdu...

Chodzą jak w zegarku bo mam na nie wywalone , ale nie zmienia to faktu , że są przez to obrażone , nie ma miejsca na negocjacje żeby cokolwiek sensownie ogarnąć w bloku.

7 minut temu, antyrefleks napisał:

Druga sprawa, kupiec nie oznacza jeszcze, że jest bezpośrednio zainteresowany. Wyluzuj gacie bo może się zawinąć po obejrzeniu mieszkania.

To przyjdzie następny i za jakiś czas kupi , poprostu inny dylemat na ten moment.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem nad czym się zastanawiasz. Też pamiętam Twoje perypetie rodzinne i sąsiedzkie. Masz wokół siebie dość ciężkie, toksyczne nawet środowisko i z tego tylko powodu warto byłoby je zmienić. Nie wiadomo czy nowe będzie lepsze, ale zawsze warto spróbować niż siedzieć tam gdzie nam niedobrze. Przynajmniej nie będziesz miał wymówek, że nie próbowałeś.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Turop napisał:

Miałem kupić coś w mieście gdzie pracuje , jakaś kawalerkę z jak najmniejszymi kosztami i podróżować po świecie szukając swojego miejsca , narazie nie wiadomo co z podróżami dlatego się zastanawiam nad kolejnymi ruchami w najbliższych miesiącach.

 

No i to jest dobry plan! Nie trać życia na dojazdy. Ja tak dojeżdżałem na studia i stałem w tych jebanych korkach czasem po 2h dziennie. Zakładając, że śpisz 7.5h, oporządzasz się (jesz, kąpiesz itd.) godzinę, to wychodzi prawie 13% życia przewalone. To dużo. Moim zdaniem warto zapłacić więcej, zmniejszyć metraż, ale zyskać to, co jest w życiu najcenniejsze - zdrowie i czas...

 

2 godziny temu, Turop napisał:

Chodzą jak w zegarku bo mam na nie wywalone , ale nie zmienia to faktu , że są przez to obrażone , nie ma miejsca na negocjacje żeby cokolwiek sensownie ogarnąć w bloku.

 

Ano właśnie. Obrażone, bo konwersja z bety na alfę jest trudna i rzadko się udaje. W tym środowisku już jesteś spalony, dlatego wiej stamtąd. Naukę już wyciągnąłeś - mam nadzieję, ale w tamtym miejscu już szczęśliwy nie będziesz.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.