Jump to content

Krugerrand

Moderator
  • Posts

    5,696
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    28
  • Donations

    300.00 PLN 

Krugerrand last won the day on March 23

Krugerrand had the most liked content!

12 Followers

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Krugerrand's Achievements

Major

Major (16/23)

20.4k

Reputation

  1. Po co badania DNA? Wystarczy babie podsunąć Grześka i zero bujdy.
  2. Łatwo mówić. To nie jest rozwiązanie dla Autora gdzie mentalność i poczucie własnej wartości leży oraz kwiczy, tylko dla gości z poczuciem własnej wartości, z mentalnością na odpowiednim poziomie i takich, którzy w każdej chwili mogą pokazać palcem gdzie są drzwi, tym bardziej, że:
  3. To znaczy, że mamy przechodzić obok takich zachowań jakby nic się stało i przymykać na to oko? Czy może mamy karać i wymagać, aby się nie powtarzało lub też samemu się oddalić, co byłoby w tej sytuacji chyba najlepszym rozwiązaniem i jednocześnie fantastycznym prezentem urodzinowym dla owej paniusi. Pamiętam jak w czasach szkolnych jeden gość drugiemu tak powiedział, to skończyło się daniem po mordzie, a potem niezłą jatką. Ja za taką normalność dziękuję i wole funkcjonować poza związkami wśród osób jednak mających w sobie przynajmniej teoretycznie więcej logiki zamiast z istotami emocjonalnymi pozbawionymi logiczności i na dodatek zachowującymi się jak skończone prostaczki. Jeżeli kobieta tak się w związkach zachowuje, a zachowuje, to znaczy, że ona do tychże związków, które tak naprawdę są jej życiowym, biologicznym celem, gdyż dają potomstwo i pewien status nie tylko żony, zwyczajnie się nie nadaje i nie powinna w nie wchodzić.
  4. Laska kazała Ci oddalić się w trybie ekspresowym po czym poblokowała gdzie się dało, a Ty masz dylemat czy iść do niej na urodziny czy nie i jeszcze dodatkowo kupić jej kwiatek za piętnastka? Ciekawy dylemat jak na kogoś kto jest na forum od ponad 4 lat. Przekułbym te dylematy w jedną poważną kwestię: czy ja mam szacunek do siebie i czy takie dylematy nie powinny go zacząć budować.
  5. Czyli całe jedno. Jest to wypaczone pojęcie romantyzmu, które nie ma nic wspólnego z tym czym faktycznie ten romantyzm jest. To stawianie na odczucia, uczucia, emocje czy też duchowość zarówno w sztuce jak i w życiu realnym. Tu nie ma miejsca na chłodną kalkulację potencjalnych zysków oraz strat. Ambicja, dążenie do pewnego celu i strategia długoterminowa nie ma nic wspólnego z odczuciami czy uczuciami. To bardziej przypomina pozytywizm czy realne patrzenie na świat w przeciwieństwie do tego emocjonalnego. Nie powiedział prawdy, tylko łgał jak pies. Gdyby nie dostawy sprzętu i kasy ta wojna skończyłaby się już dawno temu ich porażką.
  6. Ile w historii tego niekoniecznie szczęśliwego kraju romantycznych zrywów zakończyło się zwycięstwami Polski i co dzięki tym romantycznym zrywom dostaliśmy realnego w zamian co spowodowało, że staliśmy się więksi? Ile krajów w swej historii dzięki romantyzmowi stało się regionalnymi lub nawet światowymi potęgami? Można odnieść wrażenie, że ten romantyzm może nas zaprowadzić na miejsce, które obecnie zajmują w światowej polityce USA czy Chiny, a tak naprawdę dzięki temu romantyzmowi nie szanują nas nawet Ukraińcy, do których wyciągnęliśmy pomocną rękę i wpuściliśmy ich tutaj być może nawet miliony. https://x.com/ekonomat_pl/status/1892208904320286792 Musi to być straszne uczucie gdy nagle po mniej więcej 3 latach medialnej propagandy i wbijania do głów tubylczego narodu, że zaraz Rosja dzięki sankcjom zachodnim upadnie, że armia ukraińska wspomagana sprzętem i kasą krajów zachodnich zaraz będzie stałą pod Moskwą w konfrontacji z rzeczywistością oraz przy zmianie wajchy u steru rządów za oceanem wygląda jak zderzenie rozpędzonego pociągu towarowego z rowerzystą. To chyba generał Skrzypczak palnął przy jakiejś okazji, że polski żołnierz jak będzie trzeba to nie zatrzyma się na Uralu, a Kaliningrad to polskie terytorium i powinniśmy się o nie upomnieć. Donald Trump podczas swojej krótkiej kolejnej kadencji pokazał, że UE w obecnej formie nie nadaje się jako partner do jakichkolwiek rozmów pokojowych. Nikt z poważnych światowych graczy nie liczy się obecnie z UE. Urażona duma Europejczyków z Unii nie pozwoliła im nawet na zebranie się na szczycie w sprawie ukraińskiej, a zebranie odpowiedniego sprzętu wojskowego plus odpowiedniej liczby żołnierzy, aby wysłać ich jako misję pokojową na teren Ukrainy przerasta ich możliwości. Tak jak w przypadku COVID, tak w przypadku sprawy ukraińskiej koniec końców rację mieli foliarze i płaskoziemcy, a tu rację mają tzw. ruskie onuce i to nie pozwala oszukanym po raz kolejny przez medialną propagandę przejść spokojnie obok tego.
  7. W czasach PRLu dzietność była na zupełnie innym i dużo większym poziomie niż jest teraz, a jednocześnie istniał powszechny pobór, który w pewnych latach wyrzucał mężczyzn z socjalistycznej gospodarki planowej nawet na dwa lata. Obecnie tego poboru nie ma i dzietność jest na niskim poziomie mimo, że dzieci z tamtych lat wyżu demograficznego osiągnęły już wiek wysoce dojrzały jak np. ja. Ja dzieci mieć nie chcę, ponieważ jako ojciec nie mam żadnego zdania co do swojej płodności, wszystko jest w "rękach" kobiet, jako ojciec dodatkowo narażony jestem na alienację rodzicielską plus wysokie alimenty nie tyle na dzieci co na małżonkę/matkę dzieci. Chcesz mieć wyższą dzietność, daj możliwość decydowania obu stronom lub jak w systemie społecznym opartym na islamie tylko mężczyznom. W tym krajach nie ma problemu zastępowalności pokoleń w przeciwieństwie do krajów zachodnich, gdzie decyduje tylko kobieta. U nas system jest pro kobiecy i nie widać żadnych szans na zmianę trendu. Co więcej: to nam mężczyznom ma się jeszcze bardziej dokręcać śrubę i obwiniać za wszystko co najgorsze, a kobiety jednocześnie zostawia się w spokoju i daje coraz więcej praw. Jak sam Marek od lat powtarza w swoich audycjach: małżeństwo jest wysoce niekorzystną umową dla mężczyzn.
  8. @Iceman84PL nie zapominaj o forumowym milionerze w nieruchomościach, który zakupił nieruchomość za granicą tuż przy polskiej granicy, żeby w razie konfliktu mieć gdzie zwiać. Jednocześnie temu delikwentowi nie przeszkadza głosić tego typu poglądów, że powszechny dla mężczyzn i tylko mężczyzn pobór jest rozwiązaniem dla zniewieściałego matriarchalnego polskiego społeczeństwa, aby zrobić z nich mężczyzn, z tym, że ten pobór jest dla wszystkich mężczyzn poza nim. Jednocześnie ten pobór nie tylko zrobi mężczyzn z chłopców, ale także takich osobników, na których kobiety spojrzą dużo łaskawiej niż obecnie. Ta łaskawość w patrzeniu na płeć przeciwną dotyczy wszystkich kobiet poza jego własną inną niż wszystkie i wyjątkową małżonką, a także jego samego bo on już z racji własnego widzi mi się został mężczyzną bez powyższych przymiotów, a z racji przyjęcia gynocentrycznego poglądu na świat polegającego na zafundowaniu swej małżonce lekkiego życia w postaci małżeństwa i wzięcia za nią odpowiedzialności poprzez jej zapłodnienie. Nie planowałem, aby ten temat zamienił się w jakąś bekę, ale miło że przypominacie o tej hipokryzji.
  9. @BumTrarara czyli odpowiedzią na realne zagrożenie połączone z rzeczywistością są statystyczne odpowiedzi ludzi, których w ich mentalności to nie dotyczy lub są kobietami lub pochodzą z krajów biedniejszych, co więcej widzę tam kraje, które nie są Szwajcarią lub Finlandią. Czy znane są statystyki dla tych krajów? Pragnę zauważyć, że młodzi Szwajcarzy na wojskowe szkolenia lgną i nie odmawiają nawet bez potrzeby. Bogaci zwykle nie są tymi tematami zainteresowani, ponieważ mogą sobie wykupić wolność od wojska i co najważniejsze oni się na konfliktach bogacą kredytami dla wszystkich możliwych stron.
  10. Amerykańska armia z poboru nie ogarnęła Wietnamu i się wycofali, podobnie zresztą jak ta zawodowa z Afganistanu. Z drugiej strony łapankowa armia ukraińska przegrywa wojnę z ochotniczą (raczej) armią rosyjską. Stoi w artykule wyraźnie, że ci co chcą służyć w armii i nie widzą dla siebie alternatywy będą lepszymi żołnierzami niż ci z przymusu, ponieważ lepiej znoszą to co się w armii na co dzień dzieje, ale trzeba całość przeczytać, zrozumieć oraz zapamiętać.
  11. Witam Braci. W związku z tym co dzieje się za naszą wschodnią granicą i być może tym co będzie się działo w przyszłości dość często powraca temat poboru do wojska. Nie napiszę, że to pobór powszechny jak się ogólnie rzecz biorąc uważa i tak nazywa, ponieważ jest on powszechny tylko dla jednej płci i w tej sprawie argument o moim ciele i mojej sprawie już roli nie gra i nie obowiązuje. Mamy lub też mieliśmy tu na forum kilku klawiaturowych wojowników, którzy śmiało twierdzili, że pobór do wojska zrobi z nich prawdziwych mężczyzn, przy czym sami w wojsku nigdy nie byli i nie mieli z nim do czynienia jak chociażby podczas komisji wojskowej itp. gdyż są za młodzi zdaje się, żeby te czasy pamiętać i tym bardziej ich doświadczyć. Nie zapominajmy o takich co sami z chęcią głosili, że w razie czego będą się zgłaszać, aby wyłapywać dezerterów. Trafiłem dziś na bardzo ciekawy tekst ukazujący, jak w tytule, ekonomiczne absurdy poboru do wojska, który poniżej zamieszczam w całości. Uwaga!!! Będzie trochę czytania. "Premier Polski ogłosił w piątek w swym przemówieniu w Sejmie, że trwają prace nad wielkoskalowymi szkoleniami wojskowymi każdego dorosłego mężczyzny w Polsce, powołując się na przykład poboru w Szwajcarii. Jednak już w poniedziałek 10 marca minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz wyjaśnił, że mają być one całkowicie dobrowolne i „uszyte na miarę każdego tego, kto będzie z tego chciał skorzystać". Kosiniak-Kamysz podkreślił, że program szkoleniowy będzie dostępny zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, obejmując poziom podstawowy oraz rozszerzony. Wciąż jednak pojawiają się głosy, by pobór przywrócić w jego pełnej, niedobrowolnej formie. Zwolennicy tego rozwiązania wskazują, że w obliczu napiętej sytuacji geopolitycznej obowiązkowa służba wojskowa zwiększyłaby gotowość obronną kraju. Drogą tą podążyło już wiele krajów w Europie od Estonii, Danii, Szwecji, Litwy i Łotwy, aż po Serbię i Chorwację. Warto więc przypomnieć, jak wiele spustoszenia przyniosłoby przywrócenie poboru w Polsce – nie tylko w życiu poszczególnych młodych ludzi, zapędzonych w koszary, ale także w całym polskim ekosystemie gospodarczym. Rynek pracy pozbawiony poborowych Pobór w swej istocie jest podatkiem. Podatkiem płaconym w naturze, w formie pracy przymusowej. Najoczywistszym efektem poboru na gospodarkę jest więc wyjęcie znacznej liczby młodych z rynku pracy. Powoduje on długotrwałą przerwę w karierze osób objętych zasadniczą służbą wojskową. W przypadku Polski, gdzie już teraz brakuje rąk do pracy i gdzie społeczeństwo szybko się starzeje, dodatkowe ograniczenie podaży pracy może spowodować gospodarczy zastój. Pobór zatrzymuje rozwój kariery młodych ludzi, zmuszając ich do służby wojskowej, gdzie ich dotychczasowe umiejętności, wiedza i doświadczenie ulegają deprecjacji, ponieważ nie znajdują zastosowania w armii. W większości przypadków doświadczenie zdobyte w wojsku nie jest uznawane przez cywilnych pracodawców za równie wartościowe, co praktyka na rynku pracy. W efekcie młodzi ludzie tracą swoją pozycję zawodową, a po powrocie do cywilnego życia często muszą zaczynać od niższych stanowisk i z niższymi zarobkami. Wskazuje na to chociażby przykład tych powołanych do wojska w trakcie wojny w Wietnamie. Pobór do armii w owym przypadku został dokonany za pomocą loterii. Każdemu dniu urodzin w roku przypisano losowo numer, a osoby z mniejszymi numerami miały większe szanse na powołanie. Joshua D. Angrist (1990) wykorzystał loterię poborową z okresu wojny w Wietnamie jako naturalny eksperyment, by porównać dwie grupy różniące się wyłącznie faktem odbycia służby wojskowej. Analiza wykazała, że pobór obniżył wynagrodzenia amerykańskich poborowych o około 15% w porównaniu do ich rówieśników, którzy do wojska nie trafili. Co więcej niższe pensje utrzymywały się przez dziesiątki lat, fundamentalnie obniżając zarobki weteranów. Podobnie szkodliwe skutki może przynieść pobór w czasie pokoju. Praca badawcza na holenderskich poborowych z 1995 wykazała, że przymusowa służba w wojsku obniżyła wynagrodzenia poborowych o około 8% w porównaniu do zarobków mężczyzn, którzy nie zostali powołani do wojska w latach 80. i wczesnych 90. XX wieku. Pobór może mieć również negatywny wpływ na pensje przed służbą wojskową. Młody człowiek, który odkłada decyzje zawodowe, czekając na wiadomość o tym czy uda mu się uniknąć służby wojskowej, jest bardziej narażony na bezrobocie. Może być również zmuszony do podejmowania dorywczych prac, które nie zapewniają wartościowego doświadczenia zawodowego na przyszłość. Dodatkowo, osoby w wieku poborowym mogą spotkać się z dyskryminacją ze strony pracodawców, którzy niechętnie zatrudnią kogoś, kto w każdej chwili może zostać powołany do wojska i niespodziewanie odejść z pracy. W takim scenariuszu inwestowanie w rozwój i szkolenie pracownika stają się całkowicie nieopłacalne. Wspomniane kwestie dotyczą przede wszystkim problemów rynku pracy wynikających z powołań do armii poborowej, nawet jeśli system ten funkcjonuje od dłuższego czasu i cechuje go pewna przewidywalność. Nie można jednak wykluczyć tego, że rząd przywróci zasadniczą służbę wojskową w sposób chaotyczny i lekkomyślny. W wielu przypadkach, prawo zmienia się nagle. Obowiązek służby wojskowej jest nakładany na dziesiątki tysięcy mężczyzn z roku na rok, zmuszając ich do porzucenia dotychczasowego życia – bez względu na osobiste okoliczności. Alternatywą jest więzienie. Podobna reforma nastąpiła chociażby w Chorwacji i Serbii w 2024 roku, gdzie od sierpnia 2025 r., mężczyzn w wieku od 18 do 27 lat, obejmie obowiązek służby wojskowej. Wyzwanie dla rynku pracy jest tu znacznie poważniejsze, ponieważ nie dotyka on jedynie typowej ofiary poboru – młodego mężczyzny świeżo po szkole, który zazwyczaj nie ma jeszcze rodziny na utrzymaniu ani wytyczonej ścieżki zawodowej. W tym przypadku służba obejmuje również ojców wychowujących dzieci oraz mężczyzn z ugruntowaną karierą zawodową, której nie da się łatwo zatrzymać lub której przerwanie wiąże się z ogromnymi kosztami. W efekcie negatywne skutki poboru ulegają spotęgowaniu, prowadząc do nagłego kryzysu społecznego i ekonomicznego. Jak zauważa Tea Kljajić: Polityka ta doprowadzi do nieopisanych szkód, dezorganizując życie osobiste i zawodowe poborowych. W Chorwacji osoby powołane do służby otrzymają wynagrodzenie w wysokości około 900 euro miesięcznie. Jest to suma dalece niewystarczająca dla osób z poważnymi zobowiązaniami finansowymi, takimi jak czynsz czy utrzymanie rodziny. Nie wiadomo, co stanie się z tymi, którzy mają stałe zatrudnienie, prowadzą własne firmy lub pracują jako freelancerzy. (…) Część poborowych ma rodziny, dzieci lub partnerów, którzy są zależni od ich dochodów i codziennej obecności. Dwumiesięczna lub trzymiesięczna nieobecność związana z odbywaniem służby wojskowej może poważnie obciążyć ich rodziny, zakłócając codzienny rytm życia, powodując problemy z opieką nad dziećmi i prowadząc do trudności finansowych. Koszty emocjonalne i ekonomiczne dla gospodarstwa domowego będą ogromne, zwłaszcza w przypadku osób będących głównymi żywicielami rodziny. Wydaje się, że najbardziej poszkodowani będą przedsiębiorcy i freelancerzy. Obie te grupy opierają swoją działalność na stabilności i regularności, aby utrzymać biznes, zatrzymać klientów i zapewnić byt sobie oraz swoim rodzinom. Obowiązkowa służba wojskowa poważnie zakłóciłaby ich funkcjonowanie. Powołanie do służby może w żaden sposób nie uwzględniać istotnych okoliczności życiowych i rodzinnych. Widać więc jak na dłoni, dlaczego dobrowolność służby w armii jest tak istotna. Państwo prowadzi wówczas dobrowolną rekrutację, przyciągając tych, którzy w danym momencie mogą podjąć służbę, nie ponosząc przy tym dotkliwych strat finansowych. Do armii nie wciela się wówczas mężczyzn, którzy zostawią swe rodziny bez środków do życia, bądź będą zmuszeni do porzucenia swych firm. Przedsiębiorcy mogą dalej pracować, zamiast tracić klientów i pieniądze podczas długich miesięcy obowiązkowej służby, by potem wrócić do zrujnowanego przez państwo biznesu. Dobrowolność służby, rozwiązuje kolejny z mankamentów poboru: głodowe pensje płacone żołnierzom. Ciekawy jest tu chociażby przykład Finlandii, częstokroć stawianej za wzór dla funkcjonowania armii poborowej. Poborowi odbywający sześciomiesięczną służbę otrzymują dzienny żołd w wysokości 6 euro. W tym samym czasie więzień w Finlandii odbywający karę w zakładzie przy dobrym sprawowaniu może zarobić blisko 9 euro na dzień, czyli znacznie więcej niż otrzymuje poborowy. O ile częstokroć używane przez lewicę sformułowanie „niewolnicza pensja” jest zazwyczaj absurdalne i niepoparte faktami, to w tym jednym przypadku sformułowanie to pasuje doskonale. Młodzi mężczyźni są wyzyskiwani przez państwo do pracy w swej istocie niewolniczej, za którą otrzymują zatrważająco niskie sumy, nie starczające im właściwie na nic. Znów problem ten rozwiązuje armia zawodowa. Gdy niedostępny jest przymus to rząd, musi ustalić wynagrodzenie dla żołnierzy na poziomie, który rekompensuje im czas i wysiłek, a jednocześnie pozwala na godne życie. Powszechny w armiach poborowych problem głodowych pensji zostaje w ten sposób rozwiązany z chirurgiczną precyzją. System oparty na wolności działa jak w zegarku. Wyniszczenie kapitału ludzkiego Służba wojskowa może istotnie zakłócić proces kształcenia młodych ludzi. Potwierdzają to same rozwiązania polityczne stosowane w wielu krajach z instytucją poboru. W obawie przed ograniczeniem możliwości edukacyjnych poborowych, wiele państw wprowadziło zwolnienia, bądź odroczenia służby wojskowej dla osób zapisanych na studia wyższe. W czasach PRL-u wielu mężczyzn uniknęło służby w armii właśnie poprzez podjęcie studiów. Jednak są też i kraje, które oferują niewielką elastyczność w tej kwestii, wcielając ludzi do wojska bez względu na karierę uniwersytecką. Co istotne, nieważne które rozwiązania zostanie wdrożone i tak dochodzi do istotnego zakłócenia stanu równowagi ludzkiego kapitału w gospodarce. Z jednej strony, wcielanie do wojska wszystkich mężczyzn bez względu na ich aspiracje edukacyjne jest zupełnym marnotrawstwem ludzkiego potencjału. Państwo marnuje wówczas cenny czas absolwenta Oxfordu na szkolenie wojskowe, dostosowane do najniższego wspólnego mianownika pod względem potencjału intelektualnego. Genialny architekt trwoni swój talent na służbę wartowniczą. Fizyk kwantowy nudzi się na śmierć w piechocie. Biolog ewolucyjny zostaje zmuszony do obserwowania najnowszych ogniw Homo Sapiens z wnętrza czołgu. Z drugiej strony, zwolnienia edukacyjne otwierają drzwi do masowego uchylania się od poboru poprzez zapisywanie się na studia wyłącznie w celu uniknięcia wcielenia. Dochodzi do nagłej inflacji pozyskiwanych dyplomów w kraju. Niezależnie od tego, jak skonstruowana jest polityka zwolnień, dochodzi do zakłócenia równowagi edukacyjnej, gdy wprowadzona zostaje zasadnicza służba wojskowa. W warunkach wolnego rynku jednostka podejmuje decyzje dotyczące edukacji, pracy i inwestycji w kapitał ludzki zgodnie z własnym horyzontem czasowym i preferencjami. Jednak wraz z wcieleniem młodych mężczyzn do wojska wydłuża się okres ich ekonomicznej zależności, utrudniając ich dążenia do samodzielności. Młody człowiek, zarabia niemal nic podczas obowiązkowej służby wojskowej, więc jego rodzina, zamiast inwestować w jego edukację czy rozwój zawodowy, zmuszona jest utrzymywać go przez kolejny rok. Co więcej, edukacja jest procesem mocno zależnym od ścieżki — kolejne etapy wymagają płynnej kontynuacji, a nieprzewidziane przerwy prowadzić mogą do jej niepełnej realizacji. Umiejętności nabyte przed służbą wojskową ulegają degradacji – kompetencje akademickie tracą na aktualności. Jest to szczególnie niszczące w branżach dynamicznych, gdzie dwuletni lub roczny zastój może oznaczać całkowite wypadnięcie z rynku. Konsekwencje tych mechanizmów są dobrze udokumentowane w literaturze ekonomicznej. W krajach OECD pobór wiązał się ze znacznym ograniczeniem zdolności do edukacji. Badanie przeprowadzone na 22 państwach wykazało, że choć ogólny poziom zapisów na studia wyższe rósł, to kraje utrzymujące pobór wykazywały o ponad 15 punktów procentowych niższe wskaźniki rekrutacji na studia w porównaniu z krajami bez obowiązkowej służby wojskowej. Jednocześnie działa też i mechanizm odwrotny. W krajach, gdzie studia zwalniają z poboru dużo ludzi podejmuje się niepotrzebnej i niewłaściwej edukacji. Choć dla laików scenariusz ten może brzmieć pozytywnie, w rzeczywistości stanowi to marnotrawstwo cennych zasobów gospodarczych. Jak trafnie ujął to prof. Bryan Caplan: „Typowy student przez tysiące godzin ślęczy nad materiałami, które ani nie podnoszą jego produktywności, ani nie wzbogacają jego życia”[1]. W tym przypadku cały trud ten ma jeden tylko cel: ucieczkę przed poborem. Przykład Francji doskonale ilustruje ten problem. Badania wykazały, że po zniesieniu poboru liczba mężczyzn ubiegających się o wyższe stopnie naukowe gwałtownie spadła. Przed likwidacją obowiązkowej służby wojskowej wielu młodych mężczyzn decydowało się na studia wyłącznie w celu odwleczenia wcielenia. Bardziej wykształceni poborowi mieli bowiem dostęp do łagodniejszych form służby i większej liczby stanowisk administracyjnych. Co więcej, jeśli ktoś pozostawał w systemie edukacyjnym do 26. roku życia, mógł potencjalnie uniknąć służby całkowicie. Najciekawsze jest jednak to, że badanie to pokazuje, że choć obowiązkowy pobór znacząco wydłużał czas edukacji, nie zwiększał prawdopodobieństwa uzyskania dyplomu ukończenia szkoły średniej ani studiów wyższych. Wzrost liczby zapisów na uniwersytety nie prowadził więc do wzmocnienia ludzkiego kapitału w gospodarce i był czystą stratą dla ponoszących tych studiów koszty, a więc podatników, rodziców i samych studentów. Studia te były tak niepotrzebne, że większość mężczyzn, którzy zapisali się na studia tylko po to, by uniknąć służby, nawet nie kończyła rozpoczętego kierunku. Najgorszy z podatków Dla wielu komentatorów na polskiej scenie politycznej, obowiązkowa służba wojskowa młodych pokoleń zdaje się stosunkowo tanią, wręcz fiskalnie odpowiedzialną reformą. W końcu oznacza ona dosłowne zniewolenie młodzieży, której płacić można głodowe stawki żołdu, znacznie poniżej wynagrodzenia otrzymywanego przez zawodowych żołnierzy. Jest to jednak perspektywa zupełnie złudna. Pobór jest ukrytym podatkiem. A co najważniejsze jest jednym z podatków najgorszym. Już więc z samego tego faktu wywnioskować można, że rzeczywisty koszt armii poborowej nie jest żadnym sposobem tańszym. I nie jest też dla obrony Polski koniecznym. Pod względem samego budżetu państwa, argument, że armia ochotnicza kosztowałaby więcej, wynika po prostu z pomylenia kosztu pozornego z rzeczywistym. Praca, do której zmuszani są poborowi, musi zostać wliczona w wydatki i daniny pobierane przez państwo. Prawdziwy koszt poborowego, to nie tylko jego żołd, ale i koszt alternatywny jaki ponosi, będąc w służbie. Zilustrujmy to przykładem. Jeżeli do wojska wcielany jest wbrew swej woli żołnierz, któremu płaci się co dzień jedynie 20 złotych, a który zgodziłby się na służbę, dopiero gdyby oferowano mu 100 złotych, to właśnie on pokrywa tę różnicę – 80 złotych. Jest to ukryty koszt poboru, który musi zostać uwzględniony przy rzeczywistej kalkulacji wydatków na siły zbrojne. Udawanie, że on nie istnieje w niczym nie pomoże, poza przeforsowaniem w Polsce poboru, z fałszywym społecznym przeświadczeniem o jego rzeczywistym koszcie. Jak trafnie pisał Milton Friedman: Argument, że armia ochotnicza będzie kosztować więcej, to zakłamanie jej rzeczywistego kosztu. Według tego argumentu, budowa Piramid przy użyciu pracy niewolniczej była tanim przedsięwzięciem. Rzeczywisty koszt poborowego żołnierza, który nie chciałby służyć dobrowolnie na obecnych warunkach, nie obejmuje tylko jego żołdu i kosztów utrzymania, lecz sumę, za którą byłby skłonny służyć. On wszak pokrywa różnicę. To ukryty podatek, który musi być dodany do kosztów ponoszonych przez nas. Dlaczego jednak ten jeden zawód, ta jedna służba państwu miałaby być wykluczona z godziwej zapłaty? Dlaczego to wojskowi latać mają w błotach poligonu za nic, podczas gdy urzędniczki w ZUS-ie, panie w MOPS-ie, czy recepcjonistki w Urzędzie Skarbowym mają otrzymywać sowite apanaże? Czy żołnierz, mniej od wszystkich tych ludzi zatrudnionych przez państwo godny jest swej zapłaty? Pobór jest więc najbardziej obraźliwą zniewagą dla wszystkich tych, którzy służą w polskim mundurze. Pobór jest podatkiem – i to podatkiem w naturze. Teoria ekonomiczna jest w tej kwestii nieubłagana. Istnieje dobry powód, dla którego ludzkość porzuciła opłacanie podatków w formie świadczeń rzeczowych na rzecz pieniężnych – system oparty na daninach w naturze jest skrajnie nieefektywny. W przypadku poboru problem ten jest szczególnie wyraźny. Zamiast wynagradzać ludzi, którzy wybierają służbę wojskową jako najlepszą dostępną dla nich ścieżkę kariery, państwo narzuca obowiązek służby młodym ludziom niezależnie od ich predyspozycji, wartości ich pracy w innych sektorach czy kosztów alternatywnych, jakie ponoszą. Wyobraźmy sobie jak tragiczne byłoby to rozwiązanie w jakimkolwiek innym sektorze gospodarze. Pewnego dnia rząd postanawia rozwiązać problem niedoboru kierowców autobusów w komunikacji miejskiej poprzez przymusowy pobór. Zamiast oferować wyższe pensje i lepsze warunki pracy, które mogłyby przyciągnąć chętnych, państwo nakazuje losowo wybranym obywatelom – niezależnie od ich umiejętności czy chęci – przez dwa lata prowadzić autobusy miejskie. Nagle za transport publiczny zaczynają odpowiadać losowo dobrani obywatele. Wśród nich znajdą się zarówno całkiem przyzwoici kierowcy, jak i tacy, którzy za kółkiem stanowią zagrożenie. Nie zabraknie krótkowzrocznych, osób z lękiem przed dużymi pojazdami, a nawet alkoholików. Większość z nich została oderwana od znacznie ważniejszej i lepiej płatnej pracy, ale przecież ktoś musiał zapełnić braki. Pobór to najgorszy z możliwych podatków, i dlatego też, z całą rzeczywisty koszt armii ochotniczej niemal na pewno byłby niższy niż armii poborowej. Zasadnicza służba wojskowa zamiast opłacać rynkową cenę za kompetentnych ochotników, zmusza losowo wybrane jednostki do służby, generując ukryte koszty w postaci utraconej produktywności i marnowania kapitału ludzkiego. Przykłady tych strat można by tu mnożyć w nieskończoność. Chociażby fiński zespół Nightwish, jedna z najważniejszych grup metalowych na świecie, mógłby nagrać dodatkowy album, gdyby nie przymusowa służba wojskowa, jego założyciela Tuomasa Holopainen. Ten zamiast komponować i tworzyć, został wcielony do fińskiej armii, gdzie rok spędził jako klarnecista w wojskowej orkiestrze – zadanie, które równie dobrze mógłby wykonać pierwszy lepszy poborowy bez bezcennego muzycznego talentu. Dla gospodarki utrata tego albumu to straty idące w dziesiątki milionów dolarów, a dla kultury zbrodnia. Podobna sytuacja ma miejsce w Korei Południowej, gdzie oddający setki milionów dolarów przychodów do budżetu państwa, zespół BTS, zawiesił swą działalność na prawie dwa lata, by członkowie zespołu mogli wypełnić służbę w armii. Armia poborowa to zagrożenie nie tylko dla wolności, ale też i samej obronności. Polski nie stać na marnotrawienie swoich zasobów na nieprzemyślane zasilanie szeregów armii z łapanki. Historia i badania pokazują, że przymusowe wcielanie ludzi do wojska nie tylko demotywuje i obniża jakość sił zbrojnych, ale także prowadzi do fatalnej alokacji kapitału ludzkiego. Badania z poboru na Litwie wykazały, że ochotnicy znacząco przewyższają poborowych pod względem odporności psychicznej, motywacji i zdolności radzenia sobie ze stresem – bo traktują służbę jako wybór, a nie karę. Przymus rodzi niechęć i sabotuje skuteczność, podczas gdy wolny rynek, także w armii, zapewnia, że służą najlepsi i najbardziej zmotywowani. Tylko wolność zapewnić może Polsce bezpieczeństwo." Źródło: https://mises.pl/artykul/golan-gospodarka-pod-ostrzalem-ekonomiczne-absurdy-poboru-do-wojska
  12. Gość mimo swoich ułomności czy niedomagań był podobno wyróżniającym się absolwentem jednego z wiodących kursów artystów podrywu, a fakt jego rasy czy wyglądu nie powinien mieć tu znaczenia. Przecież wszyscy doskonale wiemy, że wygląd się nie liczy, tylko bogate wnętrze i nie mam tu na myśli zasobów obecnych czy potencjalnych. Inaczej mamy przecież prostytucję. Zapytaj w Rezerwacie, tam każda to potwierdzi, a skoro tak twierdzi, to tak być po prostu musi.
  13. Nawet nie wiecie jaki to ból dostać z liścia gdy kobieta, z którą jesteście dowie się, że nie stać was na noc w hotelu, w którym doba kosztuje więcej niż wasza miesięczna wypłata. To nawet gorzej niż seks w prezerwatywie czyli jak twierdzi autorytet naukowy oraz życiowy praktyk nocowanie na klatce schodowej.
  14. Jakież to wzorcowe, modelowe oraz kulturalne małżeństwo. Zero kłótni i rękoczynów. Nic tylko się wiązać, zalewać i od razu się oświadczać, bo wujek Staszek miał w tym wieku już dwójkę bobasków, a nie spłycać małżeństwo jak dzieciak niczym niedojrzały emocjonalnie gówniarz. To jest okaz dorosłości i brania odpowiedzialności. Następnie tą wielką porażkę można przekuć w sukces zakładając temat na forum lub przy okazji innych tematów rugać tych co nie chcą fundować innym laskom projektu rodzinnego. Dedykuję ten temat tym wszystkim, którzy czują głód emocjonalnego związku i chcieliby się przytulić do kobiety po ciężkim dniu pracy XD PS: ciekawe ile razy ona wystartowała z łapami do męża? Ciekawe co mąż takiego usłyszał, że tak się zagotował, aby uderzyć aż dwa razy? PS2: spokojnie, jutro na zgodę będzie seks stulecia i kolejna ciąża.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.