Skocz do zawartości

Czy kobiety kochają i pragną mężczyzn, którzy zdradzają?


Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, woman_in_red napisał:

Skoro lepsza i mądrzejsza, to zarywaj do tamtej, na co czekasz? Albo szukaj równie dobrej, po co tkwisz z kobietą, która Ci niezupełnie odpowiada? Pewnie masz na tyle super cech, że zechce Cię lepsza.

 

@woman_in_red Mam nadzieję, że to, co tu przeczytałem to ironia i sarkazm. Bo jeśli piszesz szczerze to... oj...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, woman_in_red napisał:

Skoro lepsza i mądrzejsza, to zarywaj do tamtej, na co czekasz? Albo szukaj równie dobrej, po co tkwisz z kobietą, która Ci niezupełnie odpowiada? Pewnie masz na tyle super cech, że zechce Cię lepsza.

Nie rozumiem takiego podejścia - jestem z kimś o kim nie mam najwyższego mniemania, ale marzę skrycie o kimś innym. Masz trzy wyjścia- albo kogoś akceptujesz, albo jesteś sam, albo szukasz kogoś lepszego, skoro uważasz, że sam jesteś na tyle atrakcyjny pod wieloma względami, że Cię zechce. 

Tak to niestety już działa, że marzyć można sobie nawet o najbardziej pięknej i mądrej, tylko pytanie, czy sam jesteś na tyle atrakcyjny żeby Cię zechciała. Bo jeśli nie, to nie widzę powodów do narzekań.

Właśnie się rozwodzę.

Piszę, że zaczynam rozumieć pewne schematy, którymi kobiety działają. Dowiedziałem się dużo już po fakcie. Do wielu rzeczy doszedłem sam po prostu logicznie myśląc i analizując co usłyszałem od kobiet. Ale wielu rzeczy nie rozumiałem. A moja żonka to chyba taki najbardziej nadający się przykład łącznie ze swoim otoczeniem. Nie jestem w stanie być z takim człowiekiem. Nigdy nie będzie dobrze kiedy głupi człowiek za wszelką cenę chce mieć władzę w rodzinie, tak naprawde nic nie robić i udawać, że robi coś wyjątkowego. Powodować straty dla rodziny i być w chuj roszczeniowym. Dla mnie to patola. Do tego wiem gdzie leżą przyczyny pewnych zachowań ale głupiemu człowiekowi nie przetłumaczysz. W perspektywie kilku lat i tak bym już w ogóle się nie odzywał do tej kobiety, ponieważ nie ma nic mądrego do powiedzenia. Związek z taką dziewczyna to katorga. 10 letni syn ma z niej polewkę. Już jest mądrzejszy. Dlatego napisałem, że jest to pojebane. Walczyłem, żeby coś z tym zrobić bardzo długo. Myślę, że  nawet z wiedzą posiadaną teraz i tak bym nic nie zdziałał. Zresztą nie jestem 8d tego aby niańczyć całe życie dorosłą kobietę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Miszka napisał:

 

@woman_in_red Mam nadzieję, że to, co tu przeczytałem to ironia i sarkazm. Bo jeśli piszesz szczerze to... oj...

 

Nie, no pewnie, że nie sarkazm. W końcu facet wystarczy, że będzie facetem i dla samego tego faktu zasluguje na najfajniejsze dziewczyny, sam z siebie nie musi się wcale starac i pracować nad sobą, bo i po co. Na pewno będzie mógł zdobyć każdą, będzie też mógł źle traktować ukochaną osobę, a ona wtedy powinna to znosić z pokorą. Nie powinna też broń Panie szukać kogoś lepszego, a jesli taki ktoś by się napatoczył, powinna go spławić. Do tego powinna słuchać wieczorami ze łzami w oczach "Miłość ci wszystko wybaczy" i wzdychać do swojego jedynego, który źle ją traktuje, ale to nic przecież, on się nie musi zmieniać. To ona dla niego powinna starać się byc coraz lepsza.

Kiedyś znałam taką parę - ona bardzo ładna i młodsza z 10 lat, on z brzuchem, niewyględny. Traktował ją po chamsku w towarzystwie, źle się do niej odnosił, robił sobie z niej żarty. A ona to znosiła. Ciągle tylko słychać było "przynieś, podaj, to robisz źle, ale się ubrałaś itd.". Szkoda mi jej było.
Teraz on jest dalej sam i pije sobie piwko z kolegami jako stary kawaler po 40-stce i chodzi na prostytutki,  a ona się opamiętała i odeszła od niego, teraz ma męża i z tego co widać odżyła. Ponoć tamten były jej nie dawał spokoju przez dość długi czas.

Edytowane przez woman_in_red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Sklozgos napisał:

Walczyłem, żeby coś z tym zrobić bardzo długo. Myślę, że  nawet z wiedzą posiadaną teraz i tak bym nic nie zdziałał. Zresztą nie jestem 8d tego aby niańczyć całe życie dorosłą kobietę.

Widziały gały co brały. A może nie widziały? Jedni się rozwijają z wiekiem a inni nie.

 

Kiedyś na studiach od prowadzącego wykład z "Maszyn elektrycznych" usłyszeliśmy pytanie.

 

- Panowie, a wiecie po co przyszliście na politechnikę?

- Żeby zdobyć wykształcenie, mieć szansę na dobrą pracę, kosić hajs, mieć fajne dziewcznyny, podziw...

 

- Nie Panowie. Przyszliście tu po to, żeby za ludzi myśleć.

 

I wiesz co? Facet miał rację.

Inżynier ma za ludzi myśleć.

 

prawie 10 lat mi zajęło wkurzanie się na kolegów, młodszych inżynierów, że skoro ja coś umiałem się nauczyć, zdobyć wiedzę, doświadczenie. Nieraz na własnym grzbiecie poczuć porażki i błędy. To oni też to potrafią...

A nieraz tak nie jest. Nie potrafią, nie chcą... i za takich trzeba myśleć.

 

Mężczyzna w związku ma prowadzić związek jak kapitan na statku.

A pretensje jaką załogę zaokrętował na pokład łajby to może mieć chyba tylko do siebie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nie jest to pociągające, choć znam osoby, które podobne praktyki pobudzają seksualnie. To coś w rodzaju masochizmu, podnieca. 

Ostatnio jak natknęłam się przypadkiem na jakąś wiadomość mojego męża  odnośnie tyłka jakiejś murzynki, a potem prowadząc przypomniałam sobie o tym (po około dwóch miesiącach), kiedy zobaczyłam murzynkę, to zaczęły się w mojej głowie tworzyć wizje, jak on ją posuwa, zapładnia, i tak dalej. Tak mnie to rozjuszyło, że ruszyłam z piskiem, podenerwowana, zagryzając wargi.

Jest to dosyć dziwne odczucie, coś z pogranicza wściekłości i podniecenia. O dziwo, chce się o tym myśleć czasami. Więc w sumie ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie.

Wiem natomiast jedno wtedy miałam ochotę go zamordować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, woman_in_red napisał:

Nie, no pewnie, że sarkazm.

@woman_in_redOk, czyli dobrze zrozumiałem, uff...

 

Cytat

W końcu facet wystarczy, że będzie facetem i dla samego tego faktu zasluguje na najfajniejsze dziewczyny, sam z siebie nie musi się wcale starac i pracować nad sobą, bo i po co. Na pewno będzie mógł zdobyć każdą, będzie też mógł źle traktować ukochaną osobę, a ona wtedy powinna to znosić z pokorą.

Czy ja czegoś nie rozumiem? Nie widzę nigdzie w wypowiedzi @Sklozgos nic na temat przeciętnego faceta zasługującego "z marszu" na wszystko. Skąd to wzięłaś?

 

5 minut temu, JudgeMe napisał:

Wiem natomiast jedno wtedy miałam ochotę go zamordować. 

@JudgeMeBo skomentował tyłek jakiejś osoby dwa miesiące wcześniej? A to ciekawe...

 

BTW. Ale Wy macie mózgi... Szok :D 

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Miszka napisał:

Widziały gały co brały. A może nie widziały? Jedni się rozwijają z wiekiem a inni nie.

 

Kiedyś na studiach od prowadzącego wykład z "Maszyn elektrycznych" usłyszeliśmy pytanie.

 

- Panowie, a wiecie po co przyszliście na politechnikę?

- Żeby zdobyć wykształcenie, mieć szansę na dobrą pracę, kosić hajs, mieć fajne dziewcznyny, podziw...

 

- Nie Panowie. Przyszliście tu po to, żeby za ludzi myśleć.

 

I wiesz co? Facet miał rację.

Inżynier ma za ludzi myśleć.

 

prawie 10 lat mi zajęło wkurzanie się na kolegów, młodszych inżynierów, że skoro ja coś umiałem się nauczyć, zdobyć wiedzę, doświadczenie. Nieraz na własnym grzbiecie poczuć porażki i błędy. To oni też to potrafią...

A nieraz tak nie jest. Nie potrafią, nie chcą... i za takich trzeba myśleć.

 

Mężczyzna w związku ma prowadzić związek jak kapitan na statku.

A pretensje jaką załogę zaokrętował na pokład łajby to może mieć chyba tylko do siebie.

Ja nie miałem czasu na przemyślenia. Ciagle dodatkowa praca, a w domu zawracanie dupy gówno rzeczami przez małżonkę, no i opiekowałem się dziećmi. Bez przerwy coś robiłem bo nie chciałem, aby rodzina wylądowała na ulicy. Takie realia. Zawsze kasy brakowało, a małżonka miała wszystko w czterech literach. Sam po prostu nic nie zdziałam, a do niej po prostu nic nie docierało. Po co mam gadać do ściany. To jest człowiek, który nie będzie nic robił aby zmienić coś w swoim życiu. Chce mieć hajs a system pozwala na dojenie. Pocztaj moje posty to się dowiesz o co chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, JudgeMe napisał:

Nie. To przez to, co sobie wyobraziłam. 

@JudgeMe. Ale ja zrozumiałem dokładnie co napisałaś.

Dwa miesiące po fakcie widok jakiejś murzynki wszystko Ci przypomniał. Do stopnia, że Twoja wyobraźnia podpowiedziała Ci obraz kopulującego męża, zapładniającego murzynkę. To Cię tak wkurzyło, że byłaś gotowa go zabić. Jak sama przyznajesz.

 

Chylę czoła dla umiejętności Twojego mózgu. :) Jak to wszystko połączyć... Szok.

 

Gdyby ten facet siedział z Tobą na prawym fotelu mógłby dostać w łeb torebką i nawet nie rozumiałby skąd to się wzięło...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Miszka napisał:

Mężczyzna w związku ma prowadzić związek jak kapitan na statku.

A pretensje jaką załogę zaokrętował na pokład łajby to może mieć chyba tylko do siebie.

Pretensje są nieefektywne, szkoda na nie czasu, czasem lepiej rozpuścić załogę i powołać nową albo przesiąść się na kajak jedynkę, grunt by trzymać kurs ;).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, icman napisał:

Pretensje są nieefektywne, szkoda na nie czasu, czasem lepiej rozpuścić załogę i powołać nową albo przesiąść się na kajak jedynkę, grunt by trzymać kurs ;).

@icmanJak się tępaka wzięło na majtka pokładowego, to... raczej wyrzucić za burtę, niż samemu się do szalupy przesiadać.

 

7 minut temu, Sklozgos napisał:

Ja nie miałem czasu na przemyślenia. Ciagle dodatkowa praca, a w domu zawracanie dupy gówno rzeczami przez małżonkę, no i opiekowałem się dziećmi. Bez przerwy coś robiłem bo nie chciałem, aby rodzina wylądowała na ulicy. Takie realia. Zawsze kasy brakowało, a małżonka miała wszystko w czterech literach. Sam po prostu nic nie zdziałam, a do niej po prostu nic nie docierało. Po co mam gadać do ściany. To jest człowiek, który nie będzie nic robił aby zmienić coś w swoim życiu. Chce mieć hajs a system pozwala na dojenie. Pocztaj moje posty to się dowiesz o co chodzi.

@SklozgosZa daleko sięgać, żeby to wszystko analizować. Niemniej jednak każdemu facetowi w trakcie / po nieudanym związku doradzę jedno. 

 

Taką kobietę wybrałeś. Może nie umiałeś przewidzieć, odkryć pewnych jej cech. Może coś się stało i w trakcie związku się zmieniła... ale... Taką sobie wybrałeś.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, icman napisał:

Pretensje są nieefektywne, szkoda na nie czasu, czasem lepiej rozpuścić załogę i powołać nową albo przesiąść się na kajak jedynkę, grunt by trzymać kurs ;).

Dokładnie. Poziom w wiedzy na temat psychologi spolecznej, manipulacji oraz ogolnej jest u niej zerowy. Tak jak u jej rodziny. Z takiej osoby nic nie ulepisz choc bys bardzo chcial. Wiem ze winne temu sa inne kobiety z ktorymi ona sie zadaje. Tak jak napisalem, one dzialaja w zamknietym kolku spierdolenia umyslowego. Takie typowe grazyny. Do tego klamia sie nawzajem a pozniej pocieszaja. Kazda wierzy na slowo innej i sie nakrecaja. Jedna cos doda, druga doda, trzecia tez. To jest naprawde popierdolone. Kazda chce byc pania domu i w nim rzadzic. Do tego wiekszosc nie ma stalego zwiazku, a te co maja rowno w chuja graja. Naprawde lepiej uciekac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Miszka napisał:

Jak się tępaka wzięło na majtka pokładowego, to... raczej wyrzucić za burtę, niż samemu się do szalupy przesiadać.

Na moim statku to ja decyduję co z majtkami robię, ja Ci do szalupy nie zaglądam 😁.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, icman napisał:

Na moim statku to ja decyduję co z majtkami robię, ja Ci do szalupy nie zaglądam 😁.

AYE AYE SIR!

http://www.thanatosrealms.com/war2/sounds/humans/ships/acknowledge1.wav

 

SKIPER?

http://www.thanatosrealms.com/war2/sounds/humans/ships/human3.wav

 

SET SAIL?

http://www.thanatosrealms.com/war2/sounds/humans/ships/human4.wav

 

BIG FINISH

http://www.thanatosrealms.com/war2/sounds/generic/ships/ship-sinking.wav

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Sklozgos napisał:

Ja widze ze ty tutaj teraz juz cwaniakujesz sobie. Taka gadka„ widzialy gały co brały” to taka typowa januszerka

@SklozgosSam odpowiadam za swoje porażki. Nikt mi samic nie narzucał. Cokolwiek się stało sam na to zapracowałem.🧐

Ale postawa typu "to nie moja wina, ja nie wiedziałem" też jest mi znana :) 

 

Piszę co uważam, jeśli to co czytasz jest dla Ciebie cwaniakowaniem. Trudno. To Twoja interpretacja.

Edytowane przez Miszka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki koleś. Zamiast się cieszyć, że możesz się uczyć od takiej osoby jak ja to wolisz se beke krecić. Chyba za mało przeczytałeś rzeczy na formu, żeby coś rozumieć. Ja wiem dobrze co potrafie i co zrobiłem. Oraz to, że predzej czy później większości odpierdala. Ja wiem, że wpływu nie ma na to. Ty możesz coś próbować działać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Sklozgos napisał:

Jaki koleś. Zamiast się cieszyć, że możesz się uczyć od takiej osoby jak ja to wolisz se beke krecić. Chyba za mało przeczytałeś rzeczy na formu, żeby coś rozumieć. Ja wiem dobrze co potrafie i co zrobiłem. Oraz to, że predzej czy później większości odpierdala. Ja wiem, że wpływu nie ma na to. Ty możesz coś próbować działać. 

@SklozgosAle Ty tak do mnie? Tak?

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Sklozgos napisał:

Naprawde lepiej uciekac.

I tu widzisz kończy się odpowiedzialność zewnętrzna, nikt Ci tego nie powie.

 

Ja zawsze polecam dystans, we wszystkich sytuacjach, które w życiu zjebałem zabrakło mi właśnie tego, chłodnej oceny sytuacji i świadomości własnych intencji co jest przeciwieństwem utożsamienia się ze stanami wewnętrznymi a z czasem utratą z oczu prawdziwych motywów przykrytych racjonalizacją czyli sprytnym samooszukaństwem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Miszka napisał:

@SklozgosAle Ty tak do mnie? Tak?

Do tego stajesz sie agresywny

50 minut temu, Miszka napisał:

Widziały gały co brały. A może nie widziały? Jedni się rozwijają z wiekiem a inni nie.

 

Kiedyś na studiach od prowadzącego wykład z "Maszyn elektrycznych" usłyszeliśmy pytanie.

 

- Panowie, a wiecie po co przyszliście na politechnikę?

- Żeby zdobyć wykształcenie, mieć szansę na dobrą pracę, kosić hajs, mieć fajne dziewcznyny, podziw...

 

- Nie Panowie. Przyszliście tu po to, żeby za ludzi myśleć.

 

I wiesz co? Facet miał rację.

Inżynier ma za ludzi myśleć.

 

prawie 10 lat mi zajęło wkurzanie się na kolegów, młodszych inżynierów, że skoro ja coś umiałem się nauczyć, zdobyć wiedzę, doświadczenie. Nieraz na własnym grzbiecie poczuć porażki i błędy. To oni też to potrafią...

A nieraz tak nie jest. Nie potrafią, nie chcą... i za takich trzeba myśleć.

 

Mężczyzna w związku ma prowadzić związek jak kapitan na statku.

A pretensje jaką załogę zaokrętował na pokład łajby to może mieć chyba tylko do siebie.

Załogę statku po prostu wymieniasz. Nie masz z nimi dzieci i zawartego związku małżeńskiego. Porównanie z czterech liter.

Godzinę temu, woman_in_red napisał:

Nie, no pewnie, że nie sarkazm. W końcu facet wystarczy, że będzie facetem i dla samego tego faktu zasluguje na najfajniejsze dziewczyny, sam z siebie nie musi się wcale starac i pracować nad sobą, bo i po co. Na pewno będzie mógł zdobyć każdą, będzie też mógł źle traktować ukochaną osobę, a ona wtedy powinna to znosić z pokorą. Nie powinna też broń Panie szukać kogoś lepszego, a jesli taki ktoś by się napatoczył, powinna go spławić. Do tego powinna słuchać wieczorami ze łzami w oczach "Miłość ci wszystko wybaczy" i wzdychać do swojego jedynego, który źle ją traktuje, ale to nic przecież, on się nie musi zmieniać. To ona dla niego powinna starać się byc coraz lepsza.

Kiedyś znałam taką parę - ona bardzo ładna i młodsza z 10 lat, on z brzuchem, niewyględny. Traktował ją po chamsku w towarzystwie, źle się do niej odnosił, robił sobie z niej żarty. A ona to znosiła. Ciągle tylko słychać było "przynieś, podaj, to robisz źle, ale się ubrałaś itd.". Szkoda mi jej było.
Teraz on jest dalej sam i pije sobie piwko z kolegami jako stary kawaler po 40-stce i chodzi na prostytutki,  a ona się opamiętała i odeszła od niego, teraz ma męża i z tego co widać odżyła. Ponoć tamten były jej nie dawał spokoju przez dość długi czas.

Ta Pani chyba nadal nic nie rozumie. Jestem ciekaw prawdziwości tej historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Sklozgos napisał:

Do tego stajesz sie agresywny

@Sklozgos O matko? Gdzie? Ja agresywny? O Panie. No ładnie sobie wkręcasz... 🙃

 

Ok. Przeczytaj.

 

Na spokojnie...

 

1. Spotykałeś się z dziewczyną... Mało się przejmowałeś jaka jest. Ważne, że była ładna (nie wyobrażam sobie, że spotykałeś się z brzydką). Zdobyłeś ją, no i byliście sobie w związku. I był seks. (no bo nie biały związek. Prawda?)

2. Był seks... no i to bez zabezpieczenia. (brawo Ty) i zaciążyła. Cóż... takie ryzyko.

3. Honor rodziny nie pozwalał zachować się inaczej, tylko się żenić. (Mogłeś stanąć okoniem, ale i tak źle i tak nie dobrze, zalałeś formę, są konsekwencje).

4. Przez lata zasuwałeś na tę rodzinę no bo trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów (zakładam, że to było motywacją dla Ciebie, jeśli było inaczej - skorygujesz mnie)

 

5. Twoja "Karyna" też rozwijała skrzydełka... (piszę Karyna, bo sam tak o niej pisałeś... więc jakby co proszę tu bez sugestii, że jestem agresywny). Stała się matką 2-ki, żoną... więc urosła w oczach opinii społecznej do miana KOBIETY.

 

6. I nagle dalej się już nie dało uciągnąć tego wozu więc zaczęły gnojawki skrzypieć... Tak?

 

7. No i jesteś "na zakręcie życia" w trakcie rozwodu.

 

GDZIE to się zaczęło?

 

Ano tam, gdzie ją do relacji wybrałeś i uprawiałeś seks bez zabezpieczenia. Do seksu "Karyna" była ok. Do małżeństwa już gorzej. 

 

I jak w kawale. 

 

" -Tato, musimy pogadać, będę ojcem. Co mi poradzisz?

- Synku. Nie uważałeś, co robisz, to teraz rób co uważasz."

 

 

Apropos.

JAK chcesz załogę łajby wymienić w trakcie rejsu? No JAK? tylko za burtę wyrzucić... i dalej w rejs (ŻYCIE) płyniesz sam a w najbliższym porcie decydujesz czy kogoś sobie do łajby dobierasz.

 

Pewne decyzje trzeba mądrze podjąć PRZED rejsem... ale tego Nas nikt nie uczy. BluePill mówi "i żyli długo i szczęśliwie". Tak?

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Sklozgos napisał:

Do tego stajesz sie agresywny

Załogę statku po prostu wymieniasz. Nie masz z nimi dzieci i zawartego związku małżeńskiego. Porównanie z czterech liter.

Ta Pani chyba nadal nic nie rozumie. Jestem ciekaw prawdziwości tej historii.

W sumie nic dziwnego. Bo kobieta odrzucająca faceta, który ma ją gdzieś to przecież wręcz stwór rodem z mitologii. 

A tak na zupełnie poważnie - ciekawe co zrobicie, jak pokochacie kiedys całym sercem kobietę, która będzie was źle traktować i zdradzać. Czy odejdziecie bez bólu i żalu? Zapewne.

I zapewne nie znacie ani jednego przypadku, kiedy fajny facet zakochał się w zołzie.
Wszystko działa w dwie strony.

Edytowane przez woman_in_red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.03.2022 o 20:30, SzatanK napisał:

Czy kobiety kochają i pragną mężczyzn, którzy zdradzają?

 

Hej.

 

Co o tym sądzicie?

 

Panie zaprzeczą ale jak jest rzeczywiście?

 

To zależy, jak rozumiesz słowa: kochanie i pragnienie. Ja kochanie rozumiem jako pożądanie połączone z intymnością (bliskością) i zaangażowaniem (jak Sternberg). Pragnienie rozumiem tylko jako pożądanie, czy podniecenie. Nie potrafię sobie wyobrazić, jaki byłby skutek, gdyby mężczyzna mnie zdradził. Podejrzewam, że w przypadku zdrady jeden ze składników miłości - intymność, znacznie by się pogorszył w takiej relacji. Jeśli chodzi Ci o sytuację, w której kobieta pragnie mężczyzny, który notorycznie zdradza swoje kobiety (i ona o tym wie) i z którym ona nie jest w związku - mnie taki mężczyzna może jedynie pociągać fizycznie, ale nie chciałabym być z nim w żadnej relacji. Kobieta może pragnąć mężczyzny, który jest pożądany przez inne kobiety - z tym mogę się zgodzić. Tylko, jeśli kobieta wie, że taki mężczyzna zdradza notorycznie swoje kobiety - hmm, ciężko mi zrozumieć, dlaczego kobieta miałaby się w nim zakochać. Może jedynie pożądać? Nie wiem. Inna sytuacja jest, kiedy jest się z kimś w związku już od dłuższego czasu. Wtedy, pomimo zdradY ze strony mężczyzny, myślę, że można byłoby nadal go kochać (chociaż tutaj już zależy od danej osoby). Dla kobiety gorsza jest zdrada emocjonalna, niż fizyczna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Miszka napisał:

@Sklozgos O matko? Gdzie? Ja agresywny? O Panie. No ładnie sobie wkręcasz... 🙃

 

Ok. Przeczytaj.

 

Na spokojnie...

 

1. Spotykałeś się z dziewczyną... Mało się przejmowałeś jaka jest. Ważne, że była ładna (nie wyobrażam sobie, że spotykałeś się z brzydką). Zdobyłeś ją, no i byliście sobie w związku. I był seks. (no bo nie biały związek. Prawda?)

2. Był seks... no i to bez zabezpieczenia. (brawo Ty) i zaciążyła. Cóż... takie ryzyko.

3. Honor rodziny nie pozwalał zachować się inaczej, tylko się żenić. (Mogłeś stanąć okoniem, ale i tak źle i tak nie dobrze, zalałeś formę, są konsekwencje).

4. Przez lata zasuwałeś na tę rodzinę no bo trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów (zakładam, że to było motywacją dla Ciebie, jeśli było inaczej - skorygujesz mnie)

 

5. Twoja "Karyna" też rozwijała skrzydełka... (piszę Karyna, bo sam tak o niej pisałeś... więc jakby co proszę tu bez sugestii, że jestem agresywny). Stała się matką 2-ki, żoną... więc urosła w oczach opinii społecznej do miana KOBIETY.

 

6. I nagle dalej się już nie dało uciągnąć tego wozu więc zaczęły gnojawki skrzypieć... Tak?

 

7. No i jesteś "na zakręcie życia" w trakcie rozwodu.

 

GDZIE to się zaczęło?

 

Ano tam, gdzie ją do relacji wybrałeś i uprawiałeś seks bez zabezpieczenia. Do seksu "Karyna" była ok. Do małżeństwa już gorzej. 

 

I jak w kawale. 

 

" -Tato, musimy pogadać, będę ojcem. Co mi poradzisz?

- Synku. Nie uważałeś, co robisz, to teraz rób co uważasz."

 

 

Apropos.

JAK chcesz załogę łajby wymienić w trakcie rejsu? No JAK? tylko za burtę wyrzucić... i dalej w rejs (ŻYCIE) płyniesz sam a w najbliższym porcie decydujesz czy kogoś sobie do łajby dobierasz.

 

Pewne decyzje trzeba mądrze podjąć PRZED rejsem... ale tego Nas nikt nie uczy. BluePill mówi "i żyli długo i szczęśliwie". Tak?

No to widze ze rozumiesz o co chodzi. To nie rozumiem zgryzliwych tekscikow. Miales farta, ze Cie ktos uprzedzil wczesniej. Ja nie. Moj ojciec mial 8 lat jak jego ojciec umarl. Zylem w tym czym zyli moi rodzice. Ciesze sie ze mogles zyc w normalnej rodzinie. W ciagu ostatnich dwoch lat dotarly do mnie takie informacje, nad ktorymi ty pewnie nie musiales sie zastanawiac. Moje problemy sa zwiazane z problemami moich dziadkow, a wiecej sie juz nie dowiem poniewaz dziadkowie nie zyja. A problemy zonki z problemami jej rodziny, ktora nad nimi sie nawet nie pochyli. Ja na szczescie zrozumialem czesc rzeczy wczesniej niz np moj ojciec i siedzial tak dopluki nie doroslismy. Ja mialem gdzie szukac informacji. On nie. Naprawde ciesze sie ze miales te informacje wczesniej niz ja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Sklozgos napisał:

No to widze ze rozumiesz o co chodzi. To nie rozumiem zgryzliwych tekscikow. Miales farta, ze Cie ktos uprzedzil wczesniej. Ja nie. Moj ojciec mial 8 lat jak jego ojciec umarl. Zylem w tym czym zyli moi rodzice. Ciesze sie ze mogles zyc w normalnej rodzinie. W ciagu ostatnich dwoch lat dotarly do mnie takie informacje, nad ktorymi ty pewnie nie musiales sie zastanawiac. Moje problemy sa zwiazane z problemami moich dziadkow, a wiecej sie juz nie dowiem poniewaz dziadkowie nie zyja. A problemy zonki z problemami jej rodziny, ktora nad nimi sie nawet nie pochyli. Ja na szczescie zrozumialem czesc rzeczy wczesniej niz np moj ojciec i siedzial tak dopluki nie doroslismy. Ja mialem gdzie szukac informacji. On nie. Naprawde ciesze sie ze miales te informacje wczesniej niz ja. 

@Sklozgos

Błąd. Nie miałem takich informacji. To co piszę a co dla Ciebie jest "mądrzeniem się" lub "zgryźliwymi tekścikami" to moja własna droga życiowa i moje własne przemyślenia. Dziś, kiedy mam 48 lat. I nie. Nikt mnie tego nie nauczył. Nauczyło mnie życie. I kiedy miałem 30 lat (około) też myślałem "to jej wina"... ale to nie była prawda. To była moja wina. Wystarczyło nie decydować się na ślub z tą konkretną osobą. Głupi, młody i naiwny zaprosił do zabawy w rodzinę kogoś równie głupiego, młodego i naiwnego. I wyszło co wyszło. Mądrzejszy, to ja jestem po fakcie i to nie aż tak bardzo.

 

Ale swojego zdania nie zmienię. Facet jest strażnikiem związku. Oczywiście do czasu... potem może stać się niewolnikiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.