Skocz do zawartości

Kiedy facet nie powinien już mieszkać z rodzicami


Rekomendowane odpowiedzi

Facet się musi usamodzielnic, ale jeden to robi szybciej, drugi wolniej. Wszystko zależy od sytuacji. Niektórzy mają 24-25 lat i na przykład 6-7 lat doświadczenia w zawodzie, gdzie pracują na cały etat( stolarz, mechanik samochodowy, ślusarz, kucharz).Wtedy jest minimalna szansa, że mogą wynając słabe mieszkanie. Inni zaś dopiero kończą studia, pracują dorywczo albo zaczynają dalszą edukację( vide zawód lekarza czy adwokata), gdzie na początku zarabiasz grosze, za którą to edukację w niektórych wypadkach muszą płacic grube pieniądze przy bardzo marnych zarobkach. Wtedy nie tylko nie ma szans na wynajem mieszkania, nie mówiąc już o kupnie własnego, ale potrzebna jest pomoc finansowa rodziców, żeby jakoś pchac to do przodu. Jak facetowi w wieku 36 lat jest wygodnie z rodzicami, dokłada się im do rachunków, a może nawet i pokrywa zdecydowaną większośc, to proszę bardzo. Ciężko powiedziec, że taki facet jest niezaradny czy jest pasożytem, skoro zarabia kilkanaście tysięcy miesięcznie i wszystko w rachunkach się zgadza. Często jest też tak, że takie zarobki wiążą się z pracą od rana do wieczora, ciężką harówą, ogromnym wkładem sił, żeby firma w ogóle mogła się rozwinąc. I taki facet ma w dupie samodzielne mieszkanie czy myślenie o budowie domu. I gdy odjeżdża do roboty swoją bryką, to pewnie nie myśli w kategoriach nieudacznika i pasożyta mieszkającego z rodzicami, a śmieje się z tych co zarabiają 2-3 koła na rękę, wynajmują mieszkanie i ledwo starcza im na życie. Na brak kobiet pewnie też nie narzeka:) Zresztą taki facet pewnie jest ogarnięty życiowo "nieco" bardziej od "średniej krajowej", wie więcej o biznesie, prawie, podatkach i kobietach zapewne również:D Jeśli taki gośc ma normalną rodzinę( a takie też się zdarzają) i umówił się, że przy swoich wysokich zarobkach płaci 70-80% rachunków, a mama wypierze mu skarpetki i majtki,  to nawet jest fajne rozwiązanie, żeby pomóc rodzicom. Swoją częśc może odkurzyc i zetrzec kurze- korona z głowy mu nie spadnie:) 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, TestosteroneBoy napisał:

przyklad goscia co ma takie auta i biznesy i mieszka z rodzicami? nie chce mi sie w to wierzyc, ale jesli to prawda to ja i tak bym go wysmial, ze musi mieszkac z rodzicami bo nie umie sobie sam ugotowac czy posprzatac... przesada.

 

To rozwiąż jego problem kiedy miałby ogarnąć dom i ogród, skoro go cały dzień nie ma? Wynająć sprzątaczkę? Po co płacić obcej osobie, skoro może rodzicom? A może kupić nowe mieszkanie, żeby mniej roboty przy nim było?

Nie powiedziałem, że nie umie sprzątać czy gotować, tylko, że tego nie robi, bo nie ma na to czasu. 

 

Teraz nie musi mieszkać z rodzicami, bo od roku ma nową dziewczynę (11 lat młodszą ofc), ale póki co mieszkają wszyscy razem. 

Ostatnia sprawa - niektórzy bardziej niż opinią jakiegoś lamusa zarabiającego 3k na rękę przejmują się swoimi rodzicami, ojciec dobrze ciągnie, matka ma jakieś tam problemy zdrowotne, tak czy inaczej jest sporo czynników decydujących o tym, że mieszka z rodzicami i na pewno nie są to niezaradność czy lenistwo.

 

2 godziny temu, TestosteroneBoy napisał:

 i tak bym go wysmial

 

Raz trafiła mu się robota, przy której w 2 miesiące zarobił ok 120 000 zł. Wyobraź sobie jego śmiech, jakby się dowiedział, że ktoś taki jak ty zarobi tyle w 3-4 lata :D

Edytowane przez Mayki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakos ludzie tez pracują cały dzień i ogarniają dom i sprzatanie i inne rzeczy :)

 

czyli ja jestem lamusem i zarabiam 3k na reke i mam tyle w 4 lata? no niestety pudło. mam 22 lata, pracuje dla siebie, wlasne mieszkanie i auto, nie narzekam :) moze w 2 miechy tyle nie zarabiam ale w 6 miesiecy daje rade.

 

jedyne usprawiedliwienie to problemy zdrowotne rodziców, wtedy rozumiem. ale inaczej to tylko szukanie wymówki i moze miec nawet milion miesiecznie, nadal bedzie w moich oczach leniwy w tych kwestiach :)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, TestosteroneBoy napisał:

nadal bedzie w moich oczach leniwy w tych kwestiach :)

 

Zasadnicze pytanie brzmi: czy to źle?

 

Wszyscy jesteśmy leniwi, gdyby tak nie było, nie jeździlibyśmy samochodami, nie mielibyśmy telefonów komórkowych i nie korzystalibyśmy na co dzień z udogodnień, jakie przynosi nam technologia. Ale czy to w jakiś sposób przynosi nam ujmę? Nie.

 

Piszesz, że jakoś inni pracują całe dnie i ogarniają cały dom i sprzątanie itp. No i jak oni wyglądają? Jak się czują? Mają uśmiech na twarzy? Postawmy sprawę jasno - wielu Polaków jest zmęczona, przepracowana, smętna i nieszczęśliwa. Żyjemy w kraju wiecznych smutasów, którzy każdego dnia przeżywają ból istnienia. Pracujemy bardzo dużo i jeszcze próbujemy sami zapanować nad swoim życiem. I później wielkie zdziwienie, że kobieta chodzi sfrustrowana i zmęczona i jeszcze narzeka, że mąż nie pomaga przy dziecku. A jak pomaga i ogarnia dom, to musi zrezygnować z kolegów i pasji. 

 

Nazywaj sobie to jak chcesz - dla ciebie to lenistwo, dla mnie spryt i inteligencja - po co mam marnować czas na gotowanie, skoro może zrobić to za mnie ktoś inny, a ja w tym czasie będę robił fajniejsze/pożyteczniejsze/przyjemniejsze rzeczy? Paradoksalnie, człowiek, któremu ktoś sprząta, gotuje, wozi samochodem, odbiera przesyłki, telefony (kucharka, sprzątaczka, szofer, sekretarka) jest w moim odczuciu człowiekiem sprytnym,  bo potrafi tak zorganizować ludzi, by pracowali na niego. A on w tym czasie ma czas dla siebie.

 

Ten mój znajomy całe dnie spędza w luksusowych samochodach, spotyka się z dziesiątkami ludzi dziennie, rozmawia, śmieje się. A dom i ogród i tak ogarnięte. A no i z laseczką co chwile gdzieś wyjeżdża na weekendowe tripy. A w tym czasie ci wszyscy młodzi zaradni mieszkańcy Polszy będący na swoim siedzą u kogoś w robocie albo w domu i płaczą, jak to im ciężko, bo na nic czasu nie ma.

 

Żeby nie było - ja sam chcę się jak najszybciej wyprowadzić z domu rodzinnego. Tylko że głupi nie jestem i umiem kalkulować - póki nie mam dziewczyny i jestem studentem - to mi się po prostu nie opłaca.

 

Pozdrawiam - Leniwy Gość :)

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat zaczyna zahaczac o takie pojęcia jak tolerancja dla innego stylu życia. Jedna dziewczyna lubi kwiatki a druga bombonierkę. Na pewno tego gościa nikt nie nazwie niezaradnym czy leniwym. To jest absurd. Jeśli faceci lubią chodzic w rurkach, a nawet w stringach to jest ich sprawa. Nie mnie to oceniac. Teoretycznie taki gośc może chodzic tak ubrany, a byc bardziej zaradny od gościa w skórze i w glanach, a ubrał się tak, bo miał taki kaprys. Nieco przejaskrawione, ale oddaje istotę sprawy. To że ktoś coś robi inaczej niż stado, nie oznacza, że jest niezaradny, leniwy czy głupi. Po prostu ktoś żyje inaczej. Ktoś może byc bogaty, a jeździc maluchem albo polonezem, bo ma taki kaprys. Ktoś biedny może jeździc nowym Mercedesem, bo ukradł albo wziął kredyt. Świat nie jest taki prosty i kolorowy, a łatwo możemy się pomylic oceniając czyjeś motywy. Jak dla mnie to jest zwykły kod społeczny. Mieszkaj sam, bo tak narzuca społeczeństwo. A prawdziwy facet ma w dupie takie założenia. Robi co uważa za słuszne, a przecież nikomu nie szkodzi, a nawet śmiem stwierdzic, że nie myśli tylko o własnym nosie. Poza tym ktoś, kto ma swój biznes i pracuje 12-16 godzin na dobę od poniedziałku do niedzieli, a znam takie osoby, które tak harują , ciężko ma, żeby jeszcze sprzątac, gotowac obiady i prac sobie rzeczy. Według mnie taka harówa również nie ma sensu, ale nie o tym jest dyskusja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyfrunięcie z gniazdka taki ciekawy termin badany przez naukowców, zmienia sie spojrzenie na zycie i sa zmiany w mózgu jak odrywasz sie od rodziców. nie wazne co dla Ciebie robią, sama podswiadomosc daje duzo ze jestes juz "sam".

 

ja mieszkam sam a jakos potrafie sobie ogarnac posprzatac i cos tam ugotowac, chociaz w wiekszosci jem na miescie racja. no i jestem młodym zaradnym mieszkańcem polszy :) da sie? da.

 

no ale ja nie pracuje w korpo 10 godzin dziennie. dlatego mam czas, racja.

 

moge powiedziec ze ludzie zle postrzegaja doroslego mezczyzne ktory mieszka z rodzicami , ty mozesz odpowiedziec ze on ma w dupie to jak go postrzega spoleczenstwo bo ma pieniadze i sobie radzi... no ale jezdzi takimi samochodami i to paroma luksusowymi, to czemu nie jezdzi zwyklym autem ktorym tak samo dojedzie z punktu A do B w miescie bo wyzej uja nie przeskoczysz? no wlasnie dlatego ze jednak dba o to jak go postrzegaja klienci i spoleczenstwo. inaczej postrzegasz adwokata który jezdzi porsche i ma rolexa niz takiego który jezdzi passatem i nie ma zegarka.

 

temat na długą dyskusje. ja nadal uwazam ze mieszkanie z rodzicami jak sie facetem 25 lat to błąd. wiekszosc ludzi sukcesywnych co maja wlasne firmy których poznałem w zyciu to za młodu dostali kopniaka od zycia-> jednemu syn sie urodzil jak mial 17 lat i musial zapierdzielac na utrzymanie rodziny, a teraz ma pare firm w roznych branzach 40 lat i nie narzeka na nic... drugi musial sie wyprowadzic z domu jak mial 18 lat, przezyl zycie na ulicy gangsterskie klimaty ale w pore sie odcial i teraz tez ma firme... ba, nawet bardzo znana w rejonie firme.

 

nie wszystkie przypadki takie same, ale w 90% moge powiedziec ze odciecie od pępowiny i wyprowadzka z chaty i utrzymywanie samego siebie zmienia podejscie do zycia i daje kopniaka. albo dasz rade albo nie, to juz sprawa indywidualna :)

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie twierdzę, że wyprowadzenie się z domu nie powoduje zmian w naszym życiu. Zmienia się wtedy wiele, bo zamiast wracac do mieszkania, gdzie są ludzie, z którymi spędzałeś czas całe życie, jest puste mieszkanie i nie ma do kogo gęby otworzyc albo ludzie, z którymi rozmowa nie ma żadnego sensu. Pewnie jest to ciekawe i inspirujące doświadczenie, może nawet bolesne. Również znam ludzi, którzy są dobrze po 30 i mieszkają z rodzicami. Pracują, opłacają rachunki, mają biznesy i świetnie zarabiają. Po co zmieniac coś, co dobrze funkcjonuje. Wszystko to umowa między sobą. Może jednak woli jeździc luksusowym samochodem, bo go stac i ma taki kaprys. Po prostu. Skoro nikt tam nie robi problemów, to po co to zmieniac?  Zauważyłem, że ludzie w Polsce to źle w ogóle oceniają nie tylko tych, którzy mieszkają z rodzicami, ale tak samo negatywnie odbierają bogate osoby, bo pewnie ukradli. Biednym też się obrywa, bo nieudacznicy. Gejom się obrywa. Studentom się obrywa. Emerytom się obrywa. Nawet pięknym kobietom się obrywa, bo są za ładne. Nie ma sensu się tak katowac, bo nie zadowolimy wszystkich. Gdzieś pewnie jest granica, co wypada, a czego nie. I nie ma co się obrażac, że załóżmy kobiety wolą, kiedy facet ma zadbane paznokcie, a nie obgryzione, brudne pazury. Tylko u nas panuje na przykład przekonanie, że facet, który dobrze wygląda, dba o sylwetkę, podąża za modą, dba o fryzurę jest gejem. I jest to niesłuszne. Czy wobec tego ten facet ma zrezygnowac z tego wszystkiego, bo społeczeństwo jest zacofane o 100 lat? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Wnerwia mnie określanie jakiejś granicy wieku, po której mężczyzna powinien wyprowadzić się od rodziców. Oczywiście jeśli chłop w wieku 35 lat mieszka z rodzicami, to coś jest nie tak, ale każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.

Moi starzy próbowali mnie wypierdolić z mieszkania zanim skończyłem szkołę średnią. Wierzyli, że można dostać pracę w państwowym zakładzie, mieszkać przez parę lat w hotelu robotniczym, a później dostać mieszkanie. Bo oni tak mieli. Nie docierało do nich to, że teraz są inne czasy i firmy już nie budują mieszkań. Jak ktoś chce je mieć, to musi zapłacić kupę hajsu.
Nawet gdy zacząłem pracę, to początkowo zarabiałem tyle, że ledwo by wystarczyło na wynajęcie jakiegoś pokoju, albo nawet nie... Oni i tak mieli to w dupie. Uważali, że skoro stary zarabia nieźle, to ja też powinienem.
Najbardziej wnerwiała mnie jedna ciotka, która przyłaziła do matki i pierdoliła mi: "No ile masz lat? - Ja pracowałam, jak miałam 16". Ale, że technikum skończyłem w wieku 20 lat (5 letnie) i nie ma już szkół przyzakładowych, które gwarantowały jakiś hotel robotniczy, a po ukończeniu szkoły - pracę, to już nie miało dla niej znaczenia.
Co zabawne - jej dzieci mają teraz ponad 25 lat i mieszkają z rodzicami. Nadal są na ich utrzymaniu. Ja w tym wieku już utrzymywałem się sam ;)

Nie ma sensu ustalać jakiejś granicy wieku. Jeśli człowiek studiuje dziennie, to nie zawsze w wieku 25 lat ma pracę na tyle dobrą, aby pozwolić sobie na kupno mieszkania. To wszystko przychodzi z czasem.
Kiedyś było inaczej. Człowiek wyjeżdżał od rodziców, dostawał pracę i po kilku latach - mieszkanie. Wielu ludzi nie ogarnia tego, że wszystko się zmieniło po roku 1989.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dochodzimy do tego ze w polsce jest poprostu chujówka jesli nie masz pleców w postaci rodziców, nie jestes cwaniakiem(powiązany z miastem) albo nie masz w chuj szczescia. pozostaje wyjechac zagranice jak nadal ktos chce isc taka sciezka normalna przecietnego czlowieka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość Niemców żyje do 30 roku życia ze swoimi rodzicami i jakoś nikt im nie próbuje wmówić, że to jest coś złego a tym bardziej, że jest to uznawane za lenistwo. Żyją sobie nikomu nie wadząc, w domu normalny podział obowiązków, więc o co się spinać. My Polacy jak zwykle ulegamy pierwsi jeśli chodzi o nacisk presji społecznej. Nigdy tego niestety nie zrozumiem i raczej nie będę się starał.

 

Można zarabiać grosze i dawać radę wynajmować pokoik w mieście gdzie ma się pracę. Tylko po co sobie samemu robić kuku? W życiu trzeba kombinować nie zależnie od tego w jakim kraju żyjesz. Wszystko to też kwestia ambicji, bo znam takich którzy w krajach wysoko rozwiniętych przy dobrych zarobkach, nie potrafią opłacić mieszkania i rachunków. Gdzie się podziewa ich hajs? Nie mnie to oceniać, ale spójrzcie że na to że każdy myśli inaczej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś na lekcji biologii w szkole podstawowej był temat o dojrzałości. Dojrzałość płciowa, społeczna i jakaś tam jeszcze. Dojrzałość społeczna polega na tym, że człowiek  jest w stanie utrzymać siebie i ewentualną rodzinę, gdy ją założy. Rzeczywiście nie ma co się spinać, że nie każdy osiąga to w wieku 18 lat. To jest naprawdę bardzo trudne bez pomocy rodziców.

Ja generalnie mam gdzieś tę "presję społeczną". Robię swoje. Czasami po prostu wnerwia mnie gadanie, ale i tak nie mam zamiaru postępować tak, jak oczekują tego inni.

Niektórzy ludzie mają naprawdę nasrane we łbach w tej kwestii. "Bo co ludzie powiedzą?" Odcinam się od takich ludzi i nie mam zamiaru utrzymywać z nimi żadnego kontaktu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dobi tylko szkoda, że czasem nawet najlepsi kumple okazują się takimi ludźmi. Zrobisz swoje na początku i idziesz do przodu a oni śmieją się, że mieszkasz z rodzicami itp.. A za kilka lat Ty jesteś o wiele dalej od nich bo podjąłeś właściwe decyzje za młodu. No i zaczyna się lament, jak to tak on może być lepszy ode mnie. I wtedy właśnie odchodzą najlepsi kumple i cała reszta towarzystwa, z którymi się dobrze dogadywałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wiadomo początek to tylko początek. Liczą się trafne decyzje podejmowane za łebka, znoszenie debilnych uwag, że czegoś tam jeszcze nie masz, a wszyscy już mają. Nagrodą jest praca, która na początku na pewno nie da kokosów, ale po 30 będzie się zarabiało za godzinę pracy tyle, ile nasi wspaniali kumple zarabiają za 15-20 godzin. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Samiec:) Ja naprawdę mam w dupie to, co myślą o mnie "kumple". Wspomniałem o takich w paru postach, ale przypomnę.
Parę lat temu miałem takich kolegów. Wówczas śmiali się ze mnie, że wydaję kasę na studia. Cieszyli się z tego, że kupili starego Poloneza i mogli nim jeździć na dyskoteki.

Po paru latach miny im zrzedły. Przez pewien czas pracowaliśmy w tej samej firmie, lecz na innych stanowiskach. Zaczynaliśmy od tej samej stawki. Później wprowadzono zmiany i pracownicy fizyczni po szkole średniej dostawali na początek wyższą stawkę. Ja dostałem podwyżkę, a oni - nie. Po studiach zmieniłem stanowisko na "umysłowe" i zarabiałem dużo więcej od nich. Następnie zmieniłem firmę w obrębie tej samej grupy i zarabiam prawie dwa razy tyle, co oni.
Oni nie mają żadnych szans, aby osiągnąć to, co ja osiągnąłem.


@ciekawyswiata Mam kogoś w bliskim otoczeniu, komu czasami doradzałem, co zrobić ze swoim życiem. Nie chciał słuchać, uważał, że się wtrącam i chcę nim sterować. Teraz pracuje w jakiejś fabryce za 1700zł, a mógłby mieć pracę w porządnej firmie za znacznie wyższe pieniądze. Wymyślił sobie jakiś gówniany zawód, który nie ma przyszłości w moim regionie, a ostatecznie i tak wrócił do tego, co robił kiedyś. Parę lat zmarnował na coś głupiego, ale to była jego decyzja. Ja wiem, że popełnił błąd. Jego kumple też to wiedzą, ale on uważa, że jest samodzielny i niezależny - jego wybór.

Ja praktycznie od momentu skończenia szkoły średniej wiedziałem, co chcę robić. Dążyłem do tego, choć nie bardzo się o to starałem - tak po prostu wyszło.
Jedno, co robiłem - Zawsze wykonywałem swoją pracę najlepiej, jak potrafiłem. ZAWSZE. Nawet jeśli nikt tego nie doceniał przez długi czas, to i tak w końcu znalazła się jedna osoba, która to zauważała. Dzięki temu jestem tu, gdzie jestem. Nie robię nic na siłę. Wiele rzeczy po prostu mnie interesuje. Idę do pracy po to, aby pracować, a nie pić kawę i gadać o pierdołach. Jeśli czegoś nie wiem, to szukam informacji. Mam już wypracowaną pozycję w mojej firmie i nawet nie bardzo musiałem się o to starać. Po prostu robiłem wszystko najlepiej, jak potrafiłem. Każdą swoją decyzję umiem uzasadnić i bardzo często kłócę się z kierownikiem i potrafię przekonać go do swoich racji. Inni nie umieją nawet obronić swojego zdania.
Nie uważam siebie za kogoś wyjątkowego, bo to wszystko nie wymaga specjalnych zdolności, wystarczą chęci i zwykła ciekawość.

 

 

Jeśli coś robisz - rób to najlepiej, jak potrafisz!

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dobi napisał:


@ciekawyswiata Mam kogoś w bliskim otoczeniu, komu czasami doradzałem, co zrobić ze swoim życiem. Nie chciał słuchać, uważał, że się wtrącam i chcę nim sterować. Teraz pracuje w jakiejś fabryce za 1700zł, a mógłby mieć pracę w porządnej firmie za znacznie wyższe pieniądze. Wymyślił sobie jakiś gówniany zawód, który nie ma przyszłości w moim regionie, a ostatecznie i tak wrócił do tego, co robił kiedyś. Parę lat zmarnował na coś głupiego, ale to była jego decyzja. Ja wiem, że popełnił błąd. Jego kumple też to wiedzą, ale on uważa, że jest samodzielny i niezależny - jego wybór.
 

 

 

 

No trudno, nie wyszło mu. Ale nie odmawiałbym mu samodzielności i niezależności. Czy gdy mu doradzałeś to mogłeś przed nim wykazać jakiś swój sukces życiowy i ogarnięcie? Mnie rzadko kiedy ktoś coś doradza, a jak się znajdzie to po prostu nie mogę jego gadania wziąć poważnie. Bo np ma gorzej ode mnie.

A w ogóle większość rad i opini innych ludzi to zwykłe podcinanie skrzydeł. Nie mogę sobie wybaczyć tego iż w przeszłości pytałem się ludzi w otoczeniu o opinię, ocenę moich planów. Gdyż sprowadza się to jedynie do krytyki i odbieraniu tej wątłej motywacji jaką się posiada przed wejściem na nowe terytorium.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.10.2016 o 18:51, Samiec:) napisał:

Większość Niemców żyje do 30 roku życia ze swoimi rodzicami

 

Od strony praktycznej: gdzie osoby, które mieszkają z rodzicami uprawiają seks? chyba nie w pokoju, a za ścianą rodzice?

A do hotelu większość kobiet ma opory pójść, ew. utrudnienie bo włącza się jej czerwona lampka.

Do osób mieszkających z rodzicami: gdzie to robicie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ThePowerOfNow napisał:

 

Od strony praktycznej: gdzie osoby, które mieszkają z rodzicami uprawiają seks? chyba nie w pokoju, a za ścianą rodzice?

A do hotelu większość kobiet ma opory pójść, ew. utrudnienie bo włącza się jej czerwona lampka.

Do osób mieszkających z rodzicami: gdzie to robicie ?

Otóż może Cię zdziwię, ale uprawiają seks w pokoju a za ścianą rodzice :) Sam tak kilka razy byłem "zmuszony" robić więc inni pewnie też tak nie raz robili. No chyba, że rodzice tacy wścibscy i co chwilę zaglądają do pokoju 30 letniego synka :P Zdarzają się pewnie i takie przypadki. Hotele też można wynajmować czemu nie? Mamy multum nieograniczonych możliwości tylko strach niektórych paraliżuje. A co się stanie jak mamcia do pokoju wejdzie? NIC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pingwing Wówczas ja już coś osiągnąłem. Nie tylko ja radziłem podjęcie pewnych kroków - znajomi mówili to samo. To nie było coś, co wydawało mi się, że będzie dobre. Po prostu tą drogą poszło wielu innych ludzi, nawet syn tych znajomych i oni wiedzą, że to jest ok.

@ThePowerOfNow - To jest jeden z bardzo wielu minusów mieszkania z rodzicami. Kiedyś o tym nie myślałem, ale doceniłem samodzielne mieszkanie, gdy się wyprowadziłem ;) 

Swoją drogą... rodzice mają w planach mieszkać w domu z moim bratem. Dopiero niedawno zacząłem się zastanawiać, jak to z tym wszystkim będzie ;) Wcześniej widziałem wiele innych argumentów za tym, że ten pomysł jest bardzo zły. Okazuje się, że jest znacznie gorszy niż przewidywałem - ich sprawa ;) Ja mieszkam sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Samiec:) napisał:

Hotele też można wynajmować czemu nie?

 

Masz 2 czy 3 spotkanie z nową dziewczyną.

Wiadomo, że będzie grała "świętą", ale musisz działać bo inaczej wpadniesz w "friendzone".

Zobaczy że bierzesz ją do hotelu, dostaniesz masę testów do odbicia i co jej powiesz? że znaczki chcesz jej pokazać w hotelu , a wynajmujesz, bo masz remont w domu?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, ThePowerOfNow napisał:

@Samiec:)

Jeszcze jej powód logiczny daj żeby poszła z Tobą do hotelu i się nie bała?

hehe z krzesłami dobre :-D.

idziecie do hotelu bo przecież zapomniałeś ważnego dokumentu dla swojego kolegi, z którym masz się spotkać po spotkaniu z nią.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja mama sama mi powiedziała, że jakbym miał przyprowadzić jakąś pannę na wieczór to żebym dal znać, to ona się wyniesie gdzieś na noc (np. do pracy, bo akurat ma taką możliwość, że może w robocie kimać) :D

 

Tak czy inaczej mieszkanie z rodzicami w mieszkaniu i posiadanie dziewczyny kiedy się ma te ponad 20 lat faktycznie jest kłopotliwe i osobiście wolałbym się wyprowadzić i wynająć coś wspólnie. Ale jak ktoś jest sam bądź mieszka w domu, gdzie rodzice mają np. parter a młodzi górę - nie widzę problemu, żeby w wieku 30 lat mieszkać dalej razem, pod warunkiem, że facet nie pasożytuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.