Skocz do zawartości

Seks z „towarzystwem” w małżeństwie


deleteduser167

Rekomendowane odpowiedzi

21 minut temu, Miszka napisał(a):

, potem była rozmowa z nami/rodzicami, potem była nasza rozmowa z jej rodzicami. Podjęte odpowiednie kroki.

Nie do końca kleję, ale czy mógłbyś wyjaśnić jak to się ma do:

 

22 minuty temu, Miszka napisał(a):

otem uczyłem go

- samodzielności

- zaradności

- decyzyjności

🤔;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Nie do końca kleję, ale czy mógłbyś wyjaśnić jak to się ma do:

 

🤔;) 

 

Bardzo prosto.

 

W ogólnym zarysie najpierw Ty, jako rodzic podejmujesz decyzje.

Potem dajesz powoli dziecku podejmować część decyzji. Trzymając nad tym kontrolę.

Potem dajesz powoli dziecku podejmować samodzielne decyzje. Rozszerzasz pakiet jego samodzielności, zmniejszając swój pakiet kontroli.

 

17-latka nie pójdzie sama do ginekologa zaordynować sobie leków antykoncepcyjnych. Prawda?

 

Więc odkąd zaczęli się spotykać były rozmowy o tym, że kiedy będą chcieli zacząć współżyć, to mają o tym powiedzieć.

Było to powtarzane regularnie. Tłumaczone jakie kroki wcześniej oni muszą podjąć. Jakie kroki my rodzice.

 

Kiedy o tym powiedzieli, to dla wszystkich jasne było, że porozmawiamy z Jej rodzicami (dokładnie jego matka porozmawiała z jej matką).

Zostały podjęte odpowiednie kroki zaradcze. Konsultacja z ginekologiem, przepisanie leków antykoncepcyjnych. Rozmowa o antykoncepcji.

 

Nic na chybcika, nic z kategorii "ups stało się"... Rozmowa, rozmowa, rozmowa.

 

16 minut temu, Lalka napisał(a):

A co powiesz córce, gdy w wieku 19 lat będzie chciała uprawiać z kimś seks, jakie czujesz emocje z tym związane i z tym że będzie ona chciała seksem dopełnić relację?

 

 

Córka ma 23 lata.

 

Podobne rozmowy do tych z synem były prowadzone z córką. Od 18 roku życia była w tej decyzji samodzielna w 100%. Zabezpieczona rozmowami o antykoncepcji i wiedzą, że ma to zrobić, kiedy będzie gotowa.

Do momentu studiów nie było nikogo w charakterze "mój chłopak". Na studiach spotykała się raczej w większym gronie koleżeńskim. Z tego grona wyłuskała pierwszego partnera. Obecny jest to jest jej drugi chłopak. Poznany trochę później Pierwszy partner seksualny. Wcześniej gdy kogoś poznała, o kimś opowiadała, to zwykle padało pytanie z mojej strony, czy to ten chłopak, czy to na poważnie. Odpowiedź zwykle: Jeszcze nie wiem. Jak będę gotowa, to będę wiedziała. Wtedy Wam powiem. Córka zaczęła współżyć później. Czekała na odpowiednią osobę. U niej to się zaczęło ok. 21 roku życia. 

 

Wcześniej było mówione, że nie może ulegać presji otoczenia, rówieśniczek, gazet, mediów, chłopaka. Że to ma być jej decyzja oparta na jej odczuciu, poczuciu bezpieczeństwa.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Miszka napisał(a):

były rozmowy o tym, że kiedy będą chcieli zacząć współżyć, to mają o tym powiedzieć.

Było to powtarzane regularnie.

 

Dzizaz, f***k a ja myślałem, że to moi rodzice są spaczeni przez katolstwo....

 

 

Nie wiem jak to wygląda w narodzie wybranym czy kastach indyjskich czy innych społecznościach z aranżowanymi związkami/ małżeństwami, ale ja na miejscu Twojego syna już wolałbym sobie w tej piwni siedzieć.

 

 

Po akcji też musiał zdawać Ci relację?😆

 

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

 

Dzizaz, f***k a ja myślałem, że to moi rodzice są spaczeni przez katolstwo....

 

 

Nie wiem jak to wygląda w narodzie wybranym czy kastach indyjskich czy innych społecznościach z aranżowanymi związkami/ małżeństwami, ale ja na miejscu Twojego syna już wolałbym sobie w tej piwni siedzieć.

 

 

Po akcji też musiał zdawać Ci relację?😆

 

 

Chciałbym móc Ci odpowiedzieć na racjonalnie zadane pytanie. Ale w powyższym nie zadałeś takiego.

 

Możesz to sformułować jakoś inaczej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Miszka napisał(a):

U niej to się zaczęło ok. 21 roku życia. 

Nie wiem, czy dobrze rozumiem.

Syn rozpoczął inicjację seksualną w wieku 17 lat, w wieku 19 lat dalej ma jedną partnerkę, natomiast córka rozpoczęła inicjację seksualną w wieku 21 lat, a po dwóch latach ma drugiego partnera?

Czyli w tym samym okresie czasu córka ma więcej partnerów niż syn.

Zastanawiałeś się nad tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Lalka napisał(a):

Nie wiem, czy dobrze rozumiem.

Syn rozpoczął inicjację seksualną w wieku 17 lat, w wieku 19 lat dalej ma jedną partnerkę, natomiast córka rozpoczęła inicjację seksualną w wieku 21 lat, a po dwóch latach ma drugiego partnera?

Czyli w tym samym okresie czasu córka ma więcej partnerów niż syn.

Zastanawiałeś się nad tym?

 

Drugi chłopak /obecny jest jej pierwszym partnerem seksualnym.

 

Nad czym miałem się zastanowić? Naprowadź mnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Miszka napisał(a):

 

Bardzo prosto.

 

W ogólnym zarysie najpierw Ty, jako rodzic podejmujesz decyzje.

Potem dajesz powoli dziecku podejmować część decyzji. Trzymając nad tym kontrolę.

Potem dajesz powoli dziecku podejmować samodzielne decyzje. Rozszerzasz pakiet jego samodzielności, zmniejszając swój pakiet kontroli.

 

17-latka nie pójdzie sama do ginekologa zaordynować sobie leków antykoncepcyjnych. Prawda?

 

Więc odkąd zaczęli się spotykać były rozmowy o tym, że kiedy będą chcieli zacząć współżyć, to mają o tym powiedzieć.

Było to powtarzane regularnie. Tłumaczone jakie kroki wcześniej oni muszą podjąć. Jakie kroki my rodzice.

 

Kiedy o tym powiedzieli, to dla wszystkich jasne było, że porozmawiamy z Jej rodzicami (dokładnie jego matka porozmawiała z jej matką).

Zostały podjęte odpowiednie kroki zaradcze. Konsultacja z ginekologiem, przepisanie leków antykoncepcyjnych. Rozmowa o antykoncepcji.

 

Nic na chybcika, nic z kategorii "ups stało się"... Rozmowa, rozmowa, rozmowa.

 

 

Córka ma 23 lata.

 

Podobne rozmowy do tych z synem były prowadzone z córką. Od 18 roku życia była w tej decyzji samodzielna w 100%. Zabezpieczona rozmowami o antykoncepcji i wiedzą, że ma to zrobić, kiedy będzie gotowa.

Do momentu studiów nie było nikogo w charakterze "mój chłopak". Na studiach spotykała się raczej w większym gronie koleżeńskim. Z tego grona wyłuskała pierwszego partnera. Obecny jest to jest jej drugi chłopak. Poznany trochę później Pierwszy partner seksualny. Wcześniej gdy kogoś poznała, o kimś opowiadała, to zwykle padało pytanie z mojej strony, czy to ten chłopak, czy to na poważnie. Odpowiedź zwykle: Jeszcze nie wiem. Jak będę gotowa, to będę wiedziała. Wtedy Wam powiem. Córka zaczęła współżyć później. Czekała na odpowiednią osobę. U niej to się zaczęło ok. 21 roku życia. 

 

Wcześniej było mówione, że nie może ulegać presji otoczenia, rówieśniczek, gazet, mediów, chłopaka. Że to ma być jej decyzja oparta na jej odczuciu, poczuciu bezpieczeństwa.


Czytam to i mam uśmiech od ucha do ucha. Przypomina mi się kumpela ze studiów która miała jednego partnera seksualnego, zaczęli uprawiać seks w wieku około 16 lat. Rownolatkowie. Jak skończyli 18 lat to rodzice zorganizowali im spotkanie edukujące seksualnie, oni udawali, że słuchają i tylko na siebie zerkali. Do dziś nam to opowiada, rodzicom po latach przyznała się o co chodziło, spalili buraka, bo tez były gadki żeby przed pierwszym razem pójść do ginekologa itp. 
 

Dziewczyna jest już jego żoną, oczekują wspólnego dziecka 😉 chociaż nie wiem, czy wspólnego bo miała ognisty romans z kolegą z pracy 🤡🤡🤡

Teraz, Lis95 napisał(a):


Czytam to i mam uśmiech od ucha do ucha. Przypomina mi się kumpela ze studiów która miała jednego partnera seksualnego, zaczęli w wieku około 16 lat. Rownolatkowie. Jak skończyli 18 lat to rodzice zorganizowali im spotkanie edukujące seksualnie, oni udawali, że słuchają i tylko na siebie zerkali. Do dziś nam to opowiada, rodzicom po latach przyznała się o co chodziło, spalili buraka, bo tez były gadki żeby przed pierwszym razem pójść do ginekologa itp. 
 

Dziewczyna jest już jego żoną, oczekują wspólnego dziecka 😉 chociaż nie wiem, czy wspólnego bo miała ognisty romans z kolegą z pracy 🤡🤡🤡

 

44 minuty temu, Miszka napisał(a):

 

Chciałbym móc Ci odpowiedzieć na racjonalnie zadane pytanie. Ale w powyższym nie zadałeś takiego.

 

Możesz to sformułować jakoś inaczej?


 

 

Pojechałeś po bandzie, albo sobie ubarwiasz (oby) albo twoja relacja z dziećmi jest bardzo toksyczna. 

Edytowane przez Lis95
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Lis95 napisał(a):

Czytam to i mam uśmiech od ucha do ucha.

 

O ile dobrze odczytuję, co napisałaś to:

 

Twoj swiatopoglad i Twoje doświadczenia w ogole Ci nie pozwala wyobrazić, że można mieć z rodzicem taki kontakt. 

 

Masz założenie, że moje dzieci MUSIAŁY mi kłamać w kwestii seksu a ja po prostu jestem naiwny.

 

Następne, to założenie, że ubarwiam... kolejny wniosek, że to jest toksyczne.

 

Nie mam wpływu na to jak ktoś odbiera świat i otoczenie. Ale mam wpływ na to jaką będę miał relację ze swoimi dziećmi i czego ich w życiu nauczę. Bo to nie szkoła, media i świat uczył moje dzieci. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Miszka napisał(a):

 

O ile dobrze odczytuję, co napisałaś to:

 

Twoj swiatopoglad i Twoje doświadczenia w ogole Ci nie pozwala wyobrazić, że można mieć z rodzicem taki kontakt. 

 

Masz założenie, że moje dzieci MUSIAŁY mi kłamać w kwestii seksu a ja po prostu jestem naiwny.

 

Następne, to założenie, że ubarwiam... kolejny wniosek, że to jest toksyczne.

 

Nie mam wpływu na to jak ktoś odbiera świat i otoczenie. Ale mam wpływ na to jaką będę miał relację ze swoimi dziećmi i czego ich w życiu nauczę. Bo to nie szkoła, media i świat uczył moje dzieci. 


 

Odczytuje to tak

 

Wartosciujesz kobietę po tym w jakim wieku zaczęła uprawiać seks. 
Summa Summarum przekazujesz swoj światopogląd i swoje przekonania na ten temat swoim dzieciom, co jest logiczne. 
Wiadomym jest, że Twoja corka nawet gdyby zaczęła jako małoletnia uprawiać seks, ewentualnie uprawiać inną formę seksu to nie ma szans żeby Ci o tym powiedziała. 
 

Moj tata mawiał mi, że dziewictwo to jest jak skarb i coś niesamowicie cennego, co mogę dać tylko jednemu jedynemu któremu otworze swoje serce.

 

Podświadomie czułam, że jestem zakochana w Miłoszu z koloni, wiec nie wiedziałam czy robię źle a może zrobiłam dobrze? Oczywiście ta relacja nie przetrwała, bo mieszkał 200 km od mojego domu. 
 

Tacie jednak nie powiedziałam, do dziś myśli, że mój mąż to mój pierwszy partner seksualny. Jest zadowolony. Ja tez. I wszystko jest w porządku :)

 

Oczywiscie, że jak czytam Twoje wypowiedzi to mocno czuje vibe mojego ojca, wiec tak, odczytuje to tak, ze nie mas zdrowych relacji ze swoimi dziećmi. Ale to moje odczucia, tylko moje 😇

@Miszka Mamy dwie córki, jestem bardzo szczęśliwa, że moj mąż ma zdrowe podejście do seksu, nie traktuje kobiet przedmiotowo. Nie będziemy pleść bajek o kluczach i zamkach. O seksie mówimy w domu otwarcie i nie traktujemy tego jako temat tabu. Nie ma tez potrzeby robić z tego jakąś „nagrodę” dla pierwszego i ostatniego zięcia. Córki będą decydować z kim i kiedy będą chciały iść do łóżka. Starsza jest w podstawówce, młodsza ma dopiero 2 lata, wiec wiadomo, ze wszystko przed nami, ale przeczytałam trochę książek o seksualności i wiem, że najlepszą drogą do szczęśliwego życia w strefie seksualnej jest własna świadomość swoich potrzeb, swojego ciała i poczucia własnej wartości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Lis95 napisał(a):

Wartosciujesz kobietę po tym w jakim wieku zaczęła uprawiać seks. 

 

Istnieje prosta korelacja między wyznawanym systemem wartości, wychowaniem, szansą na potencjalnie trwały związek a ilością przeszłych partnerów seksualnych i wiekiem inicjacji seksualnej.

 

Kobieta może być świetną, wartościową osobą, człowiekiem pełnym pozytywnych cech ale trwały związek męsko-damski z nią może być trudny lub wręcz statystycznie niemożliwy do osiągnięcia.

 

Prosta zależność. Im mniejsza ilość partnerów seksualnych tym większa szansa na uniknięcie problemów w związku.

 

Statystycznie rzecz biorąc im mniej partnerów wcześniej miała partnerka, tym większe prawdopodobieństwo stworzenia wartościowej relacji. Powyżej 5 partnerów szansa na trwały wieloletni związek maleje dramatycznie. (poniżej 17%)

 

Im zdrowszy dom, w którym kobieta się wychowała tym większa szansa że związek z nią również będzie zdrowszy.

 

Z pewnością nie byłem i nie jestem fanatykiem religijnym. Jestem agnostykiem. Nigdy nie mówiłem o wartości dziewictwa jako takiego. Dziewictwo kobiety nie jest wartością samą w sobie. Natomiast umiejętność nie ulegania emocjom chwili, pożądaniu bez kontroli już taką wartością dla mnie jest. 

 

W wieku 15 lat jesteśmy jeszcze zbyt niedojrzali by rozumieć co Nam mówią dorośli, językiem dorosłych. Nie umiemy i nie jesteśmy gotowi na podejmowanie dojrzałych decyzji. Zostawienie Nam zbyt prostych wytycznych typu: seks z miłości, dziewictwo dla męża, seks po ślubie... bez wytłumaczenia DLACZEGO, to jak powiedzieć "wykonuj moje rozkazy, kiedyś zrozumiesz"... 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Miszka napisał(a):

e. Ale w powyższym nie zadałeś takiego.

 

Możesz to sformułować jakoś inaczej?

 Może tak, może nie. Próbowałem sobie zwizualizować jak taka rozmowa przebiegała i jak mogła by przebiegać taka pogawędka z udziałem moich rodziców, gdybym nie przegrał na loterii genetycznej. Niezły cringe pewnie.😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miszka Ja się częściowo z Tobą zgadzam. Szczerze, to myślałam, że trochę na mnie naskoczysz, a rzeczowo odpowiedziałeś i ma to sens (np. porównanie z jedzeniem słodyczy). 

Przedwczoraj robiłam trasę na 12 h i po prostu słucham różnych podkastów: niektóre historyczne, inne społeczno-ekonomiczne, miałam wiele przemyśleń. Sama pewnie bym chciała, żeby moja córka zaczęła życie seksualne w wieku ok. 20 lat - po prostu nie chcę żeby się zawiodła, żeby ktoś ją potraktował przedmiotowo, żeby zaszła za wcześnie w ciążę. Moja mama ze mną przeprowadziła rozmowę o antykoncepcji, jak miałam 23 lata - no jakie to było krindżowe ;)

Zderzeniem dla mnie był pierwszy obóz językowy, gdzie były dziewczyny w moim wieku (miałam wtedy chyba 16 lat) i ja łaziłam jeszcze po drzewach, a one już miały chłopaków. Pamiętam też, że na lekcjach wychowania do życia w rodzinie moja nauczycielka tak dosadnie wszystko tłumaczyła, że musiałam wyjść, bo tak mi się kręciło w głowie od jej obrazowych wypowiedzi. Dla mnie to było za dużo - a przecież to w sumie wszystko takie ludzkie.

Więc ja znam to wszystko i prawdopodobnie powielę schemat, bo już widzę, jak wiele spraw gdzieś się przewija z wychowania moich rodziców. Mój mąż już ma luźniejszy stosunek do tych spraw - co mnie bardzo cieszy. On jest we wszystkim po prostu totalnie zdroworozsądkowy i mam wrażenie, że dzięki temu mamy fajne pożycie.

Jedno mnie zastanawia, nie odbierz tego za atak, po prostu mnie to ciekawi (możesz nie odpowiadać po prostu) - skoro u Ciebie jak w sumie wszystko takie uporządkowane i nieprzypadkowe, to co nie zagrało, że nie jesteś z żoną. Podejrzewam, że ona też jest dość tradycyjna (bo tak się ludzie dobierają) więc decyzja o tym, żeby nie być ze sobą chociażby przez wzgląd na dobro dzieci jest dość odważna i postępowa. Ludzie wolą ze sobą byletrwać, bo tak wypada.

 

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Miszka napisał(a):

 

Istnieje prosta korelacja między wyznawanym systemem wartości, wychowaniem, szansą na potencjalnie trwały związek a ilością przeszłych partnerów seksualnych i wiekiem inicjacji seksualnej.

 

Kobieta może być świetną, wartościową osobą, człowiekiem pełnym pozytywnych cech ale trwały związek męsko-damski z nią może być trudny lub wręcz statystycznie niemożliwy do osiągnięcia.

 

Prosta zależność. Im mniejsza ilość partnerów seksualnych tym większa szansa na uniknięcie problemów w związku.

 

Statystycznie rzecz biorąc im mniej partnerów wcześniej miała partnerka, tym większe prawdopodobieństwo stworzenia wartościowej relacji. Powyżej 5 partnerów szansa na trwały wieloletni związek maleje dramatycznie. (poniżej 17%)

 

Im zdrowszy dom, w którym kobieta się wychowała tym większa szansa że związek z nią również będzie zdrowszy.

 

Z pewnością nie byłem i nie jestem fanatykiem religijnym. Jestem agnostykiem. Nigdy nie mówiłem o wartości dziewictwa jako takiego. Dziewictwo kobiety nie jest wartością samą w sobie. Natomiast umiejętność nie ulegania emocjom chwili, pożądaniu bez kontroli już taką wartością dla mnie jest. 

 

W wieku 15 lat jesteśmy jeszcze zbyt niedojrzali by rozumieć co Nam mówią dorośli, językiem dorosłych. Nie umiemy i nie jesteśmy gotowi na podejmowanie dojrzałych decyzji. Zostawienie Nam zbyt prostych wytycznych typu: seks z miłości, dziewictwo dla męża, seks po ślubie... bez wytłumaczenia DLACZEGO, to jak powiedzieć "wykonuj moje rozkazy, kiedyś zrozumiesz"... 

 


 

A jednak moje koleżanki które miały jednego i tego samego od początku po

małżeństwo, zdradzają swoich mężów. Ja mojego męża nigdy nie zdradziłam i nie zdradzę a dziewicą nie byłam jak go poznałam. To jest częsta zależność jaką widuje u moich znajomych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Amperka napisał(a):

Jedno mnie zastanawia, nie odbierz tego za atak, po prostu mnie to ciekawi (możesz nie odpowiadać po prostu) - skoro u Ciebie jak w sumie wszystko takie uporządkowane i nieprzypadkowe, to co nie zagrało, że nie jesteś z żoną.

 

Nie znajdziesz mojej historii w "Świeżakowni". 

 

Za młodzi, za naiwni... nie wiedzieliśmy czego od siebie oczekiwać i co w zamian jesteśmy gotowi dać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek by nie uważano prywatnie statystyka pokazuje faktycznie, że wczesna inicjacja daje między innymi wyższe prawdopodobieństwo podejmowania ryzykownych zachowań seksualnych czy posiadania w przyszłości większej ilości partnerów/partnerek, co potęguje ewentualność zdrady w stałym związku.  Wiek inicjacji stale maleje, możliwe więc, że przyszłe społeczeństwo będzie będzie bardziej skomplikowane niż "moda na sukces".  

 

2 godziny temu, Miszka napisał(a):

Statystycznie rzecz biorąc im mniej partnerów wcześniej miała partnerka, tym większe prawdopodobieństwo stworzenia wartościowej relacji. Powyżej 5 partnerów szansa na trwały wieloletni związek maleje dramatycznie. (poniżej 17%)

 

Im zdrowszy dom, w którym kobieta się wychowała tym większa szansa że związek z nią również będzie zdrowszy.

Ponoć każdy kolejny partner seksualny kobiety zwiększa ryzyko zdrady o 6-7 %, a dla mężczyzny ta statystyka jest nieco wyższa, bo wynosi 7-8%. Patrząc ogólnie nikt nie będzie miał za ciekawie. Tych zdrowych związków to trzeba będzie z lupą szukać.

 

2 godziny temu, Lis95 napisał(a):

A jednak moje koleżanki które miały jednego i tego samego od początku po

małżeństwo, zdradzają swoich mężów. Ja mojego męża nigdy nie zdradziłam i nie zdradzę a dziewicą nie byłam jak go poznałam. To jest częsta zależność jaką widuje u moich znajomych

A analogie rodzinne są? Bo ciekawe czy brat zaczął podobnie jak koleżanki skoro później zostawił żonę z trójką dzieci a teraz  ruch-a ponoć  na potęgę.

Poza tym niech wam się darzy, ale mi zapala się czerwona lampka na kwantyfikatory typu zawsze albo nigdy.

Edytowane przez Anna
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Anna napisał(a):

 

 

A analogie rodzinne są? Bo ciekawe czy brat zaczął podobnie jak koleżanki skoro później zostawił żonę z trójką dzieci a teraz  ruch-a ponoć  na potęgę.

Poza tym niech wam się darzy, ale mi zapala się czerwona lampka na kwantyfikatory typu zawsze albo nigdy.


Od czasów gimnazjum był ze swoją byłą żoną. Natomiast u niego to historia dość prosta. Zaczął chodzić na siłownie, poznał nieciekawe towarzystwo, zaczął wstrzykiwać teścia itp, wykoksał się, zaczęły za nim się kobiety oglądać, interesować się i poszło… Spodobało się i tak już zostało. Wniosek o rozwód, wyprowadzka i tinder. Na potęgę tinder i seks z przypadkowymi kobietami.

Godzinę temu, Anna napisał(a):

 

Poza tym niech wam się darzy, ale mi zapala się czerwona lampka na kwantyfikatory typu zawsze albo nigdy.


Mam taką nadzieje, ze nigdy to się nie wydarzy :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Lis95 napisał(a):

Od czasów gimnazjum był ze swoją byłą żoną. Natomiast u niego to historia dość prosta. Zaczął chodzić na siłownie, poznał nieciekawe towarzystwo, zaczął wstrzykiwać teścia itp, wykoksał się, zaczęły za nim się kobiety oglądać, interesować się i poszło… Spodobało się i tak już zostało. Wniosek o rozwód, wyprowadzka i tinder. Na potęgę tinder i seks z przypadkowymi kobietami.

 

W natłoku informacji przegapiłem historię brata.

 

Ale to również zostało wyniesione z domu. Brak poczucia własnej wartości spowodował wejście w "bezpieczną relację". Pewnie słyszał od ojca, że dobrze robi, że taka jest kolej rzeczy, że powiedziało się "a" to trzeba powiedzieć "b", itp itd.

 

Jednak podatność na wpływ otoczenia, bezrefleksyjna pogoń za "byciem lepszym". Próba udowodnienia sobie i innym wkoło o swojej wartości jako facet. No i efekt gotowy.

15 godzin temu, Lis95 napisał(a):

A jednak moje koleżanki które miały jednego i tego samego od początku po

małżeństwo, zdradzają swoich mężów.

 

A czy to są te same koleżanki, które w wieku lat 15 zaczynały relacje? Czy inne?

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Miszka napisał(a):

 

W natłoku informacji przegapiłem historię brata.

 

Ale to również zostało wyniesione z domu. Brak poczucia własnej wartości spowodował wejście w "bezpieczną relację". Pewnie słyszał od ojca, że dobrze robi, że taka jest kolej rzeczy, że powiedziało się "a" to trzeba powiedzieć "b", itp itd.

 

Jednak podatność na wpływ otoczenia, bezrefleksyjna pogoń za "byciem lepszym". Próba udowodnienia sobie i innym wkoło o swojej wartości jako facet. No i efekt gotowy.

 

Pewnie, że tak. Tata był dumny z pierworodnego, że ma mieszkanie w wieku 24 lat, dba o żonę, ma piękne i zdrowe dzieci. Myśle, Że mój brat żył po to by zadowolić rodziców i wyszło jak wyszło. Teraz tylko żal dzieci bo one na tym cierpią najmocniej i oczywiście była żona jest mocno poturbowana, natomiast brata staram się wspierać i rozumiem poniekąd bo żył całe życie (32 lata) żeby zadowolić wszystkich dookoła a nigdy nie myślał o sobie. Nie mnie oceniać, taką podjął decyzje, czy słuszną? 
 

26 minut temu, Miszka napisał(a):

 

A czy to są te same koleżanki, które w wieku lat 15 zaczynały relacje? Czy inne?


Te które zaczynały w wieku 15 lat to tylko jedna jest nadal z tym samym facetem i tak oczywiście, zdradza go. Inne zaczynały trochę później ale nagminnie zdradzają swoich mężów. 
Oczywiście są i takie które są wierne, dziwnym trafem miały przed mężem minimum jednego partnera. Mi to daje klarowność tej sytuacji. 
Moj brat miał jedną partnerkę a ona miała tylko jego i ona dochowała wierności a on się puścił. Wiec działa to tez u płci męskiej. Teraz tylko zostało mi żyć nadzieją, że mój mąż się nie sk*rwi 😇

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Lis95 napisał(a):

 

Pewnie, że tak. Tata był dumny z pierworodnego, że ma mieszkanie w wieku 24 lat, dba o żonę, ma piękne i zdrowe dzieci. Myśle, Że mój brat żył po to by zadowolić rodziców i wyszło jak wyszło. Teraz tylko żal dzieci bo one na tym cierpią najmocniej i oczywiście była żona jest mocno poturbowana, natomiast brata staram się wspierać i rozumiem poniekąd bo żył całe życie (32 lata) żeby zadowolić wszystkich dookoła a nigdy nie myślał o sobie. Nie mnie oceniać, taką podjął decyzje, czy słuszną? 
 


Te które zaczynały w wieku 15 lat to tylko jedna jest nadal z tym samym facetem i tak oczywiście, zdradza go. Inne zaczynały trochę później ale nagminnie zdradzają swoich mężów. 
Oczywiście są i takie które są wierne, dziwnym trafem miały przed mężem minimum jednego partnera. Mi to daje klarowność tej sytuacji. 
Moj brat miał jedną partnerkę a ona miała tylko jego i ona dochowała wierności a on się puścił. Wiec działa to tez u płci męskiej. Teraz tylko zostało mi żyć nadzieją, że mój mąż się nie sk*rwi 😇

 

Nie patrzmy na proste powiązanie inicjacja, jeden partner, zdrada. Rzeczy są powiązane ale nie jest to początek.

 

Początek jest w relacjach w domu, budowaniu swojego poczucia wartości, uzależnieniu poczucia wartości od zadowalania rodziców itd. Często problem wręcz zaczyna się w pokoleniu wstecz. Tym, co rodzice wynieśli ze swoich domów. Czym to oni nasiąkli za młodu i co przekazali Nam.

 

Twój mąż ma jakieś swoje naleciałości. Ty masz również. W zależności od tego jak umiecie razem współpracować. Rozwiązywać bieżące problemy, polegać na sobie, uzupełniać się w roli partnerów, rodziców...

 

Cokolwiek stało się wcześniej, wiele zależy od Was samych. I przede wszystkim. Życie razem to jest droga. W trakcie tej drogi zmieniacie się, dojrzewacie. Wasze potrzeby również ewoluują. Można powiedzieć, że nabieracie doświadczenia. 

W trakcie tych zmian. W trakcie tej drogi ważne jest, żeby się nawzajem z horyzontu nie stracić.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Miszka napisał(a):

 

 

 

Twój mąż ma jakieś swoje naleciałości. Ty masz również. W zależności od tego jak umiecie razem współpracować. Rozwiązywać bieżące problemy, polegać na sobie, uzupełniać się w roli partnerów, rodziców...

 

Cokolwiek stało się wcześniej, wiele zależy od Was samych. I przede wszystkim. Życie razem to jest droga. W trakcie tej drogi zmieniacie się, dojrzewacie. Wasze potrzeby również ewoluują. Można powiedzieć, że nabieracie doświadczenia. 

W trakcie tych zmian. W trakcie tej drogi ważne jest, żeby się nawzajem z horyzontu nie stracić.


 

Ja te zmiany widzę, ale są one pozytywne.  Oczywiście jak wszędzie - bywają i ciemne chmury ale jakoś potrafimy siebie już rozpracować… Mój mąż to w ogóle jest świetny człowiek, dziękuje Bogu, że mogę iść z nim przez życie 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.