Skocz do zawartości

Kolejna próba


Pocztowy

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, jakiś czas temu postanowiłem, że od początku października, czyli już niedługo wrócę do robienia redukcji. Nie mam dużo do zrzucenia, ale z doświadczenia wiem, że przynajmniej w moim przypadku wcale tak łatwo z tym tłuszczem nie idzie. Pół roku temu robiłem poprzednią redukcję i dość słabo wspominam ten okres. Praca połączona z nauką, małą ilością snu, ciągłym użeraniem się z przygotowywaniem posiłku w warunkach studenckich, często głód w ciągu dnia. Wieczorem trudniej usnąć, bo człowiek głody, w nocy jak się obudzę, to trudno usnąć, bo głodny, rano budzisz się ze smakiem w ustach, jakbyś wypił aceton. Ćwiczenia jak człowiek nie ma siły.

 

Chciałbym skończyć redukcję do końca grudnia i wchodzić powoli na masę, ćwiczyć w miarę możliwości, a jak dobrze pójdzie, to za rok robić formę życia, możliwe, że z pomocą eksperta i sterydów. Już teraz wiem, że najbliższe miesiące będą dość trudnym okresem w moim życiu i na samą myśl dorzucania redukcji do tego wszystkiego trochę mnie ściska w kichach. Nie ma już odwrotu musi się dokonać.

 

Trzymajcie kciuki, żebym wytrwał w postanowieniu, bo mam teraz chwilę zwątpienia, żebym nie dał się przeciwnościom losu i doprowadził sprawę do końca.

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 kg z ilu ?

 

Myśląc o redukcji tkanki tłuszczowej miałem na myśli docinkę , a nie radykalne zrzucanie wagi.:)

 

Moja taktyka natomiast jest nomen omen i z grubsza rzecz biorąc następująca.

Mianowicie 

 

Okres październik,listopad i grudzień to u mnie pisząc kolokwialnie, dorzucanie do pieca i folgowanie.

(W tym czasie także 3 tygodniowy okres całkowitego roztrenowania na siłowni).

Trzeba dać organizmowi "wygłodnieć".

Od stycznia wracam do intensywniejszych treningów.

Stopniowo podkręcam tempo i intensywność z kulminacją na koniec marca.

Włączam ponownie do suplementacji stack kreatyny po 6 tygodniowej przerwie na koniec roku kalendarzowego.

Dzienny bilans kaloryczny pozostaje w zasadzie bez zmian.

Z uwagi na większą aktywność fizyczną.

 

Dorzucam do repertuaru basen.

Od kwietnia do września staram się maszerować przynajmniej 6-7 kilometrów dziennie na świeżym powietrzu.

Nie biegam, gdyż wówczas moja waga jest zbyt niska i twarz zbyt chuda.

Oczywiście w okresie jesienno - zimowym spacery w dobrym tempie także w miarę możliwości pogodowych.

 

Mała dygresja.

Uwielbiam las szczególnie gdy jest zaśnieżony.

Latem się tam nie zapędzam.

Pierdolone muszki i komary jebane 😜 

 

Reasumując w tym czasie różnica  w mojej wadze .

Czyli między okresem "poluzowania lejcy" ,a okresem tzw. "docinki" 

To maksymalnie 4-5 kilogramów.

 

Po prostu uwydatnia się mięsień, ale finalnie masa ciała jest na dość podobnym poziomie przez cały rok.

 

Także.

Co kto lubi...

Meine freunde.

🤗

 

Edytowane przez RabarbaR
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Leniwiec napisał(a):

Ja tam polecam dietę niskowęglowodanową, bez żadnych ćwiczeń, w miesiąc schudłem 10kg. Dieta bazuje na tłuszczu zwierzęcym i białku, warto przetestować.  

To było zrzucenie 10kg masy ciała, czy 10kg tłuszczu? Bo ja chce wyciąć sam tłuszcz, a nie mieć mniejsze cyferki na wadze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pocztowy Szanuję za walkę. U mnie udało się dobić do 70 kg po czym... nadeszła sesja w semestrze dyplomowym, tydzień de facto jedzenie ledwo co + walenia dwóch kaw na czczo po wstaniu poskutkował tym, że straciłem ze 3 kg (no i stres też zrobił swoje). 

Ale dość tego. Nowy cel -> Wbicie do 80 kg, a potem i dalej. Z codziennym ćwiczeniem po 1,5h + i co drugim dniem iściem na basen na 1h.

Wierzę, że mi się uda. I tobie również. :) 

Edytowane przez Hubertius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, RabarbaR napisał(a):

15 kg z ilu ?

W najgorszej chwili miałem chyba 107kg, zbiłem do 85kg, ale potem ustabilizowalo się od ok roku na 89kg.

To wszystko na keto, które samoistnie przeszło w low carb i tak zostało. 

Bez siłowni, sporadyczne dni z wysiłkiem, jakieś góry, basen, czy snowboard raz na 2-3 tygodnie w sezonie.

Właśnie mam mocne postanowienie zejść do powiedzmy 79kg po to żeby odbiło i ustabilizować na 82-83kg, więc odstawiam alko i modyfikuje dietę znów w kierunku keto.

 

Wrzesień-grudzień to dobry czas, kończą się grille i browary, nie ma żadnych świat po drodze, więc żadnego serniczka itp.

Edytowane przez bzgqdn
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pocztowy Byku podstawowa sprawa, to bilans kaloryczny. Po tym co piszesz czuję, że w ogóle tego nie sprawdziłeś i nie liczysz kalorii.

Załóżmy że masz zapotrzebowanie kaloryczne 2900 kcal/dzień, no to ucinasz do 2600 kcal/dzień i tyle trzymasz, liczysz kalorie, ważysz produkty. 

Możesz też łatwo monitorować aktywność, wystarczy zegarek smartwatch za 100 zł. Sprawdzasz, ile robisz dziennie kroków (nie śledzisz tylko po prostu kilka dni go nosisz), liczysz średnią, dokładasz z 2000 kroków. Każdy tysiąc kroków to przepalone około 40 kcal.

 

Bez liczenia, to właśnie tak będziesz mieć, że jesteś słaby, nie masz energii na pracę, naukę, budzisz się w nocy, masz zapach acetonu (pewnie drastycznie uciąłeś węgle).

Jeśli ktoś od lat nie ważył produktów i nie liczył kalorii to nie ma szans że "na oko" obetnie ilość produktów które je i przy tym utnie rozsądną ilość kalorii, raczej ludzie tak kreują deficyt rzędu 1100 kcal lub więcej.

 

Co do czasu przygotowywania produktów, to masz niżej przepis jak w 4 minuty przyrządzić posiłek na cały dzień,

bierzesz paprykę, pomidory, seler naciowy, cukinię, bakłażan, kapustę pekińską - jakie warzywa lubisz; kroisz wszystko w kostkę, rzucasz na głęboką patelnię lub do garnka. Dusisz z 15 minut w międzyczasie robiąc coś innego np. prysznic poranny. Po tym sypiesz ryż lub kaszę, ewentualnie dolewasz wody jeśli trzeba. I wrzucasz mieso mielone lub jakieś inne np. kurczak pokrojony w kostkę. Jeśli trzeba to dorzucasz jakiś tłuszcz np. masło lub oliwa z oliwek.

Jak masz wprawę to zajmie Ci to 4-5 minut i masz danie jednogarnkowe na cały dzień, potem sobie odgrzejesz.

Wiem że nie ma tu finezji i nie jest to danie z restauracji, ale tak zjesz zdrowo i nie tracisz czas na gotowanie.

Ja tak robię, jakbym miał się pierdolić codziennie z lepieniem pierogów lub smażeniem gofrów czy omletów to bym nie jadł.

  

5 minut temu, Leniwiec napisał(a):

nie każdy wie, że tłuszcz odkłada się z nadmiaru węglowodanów

Tłuszcz odkłada się przez nadwyżkę kaloryczną, nieważne czy pochodzi ona z białka, tłuszczu czy węglowodanów. Najtrudniej odkłada się tłuszcz przez nadmiar białka bo najwięcej ciało zużywa energiii by je przetworzyć

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krzy_siek Wszystko było liczone co go grama i co do kalorii, a ja byłem na redukcji 5 miesięcy bez przerwy, leciały suple, ale no nie ma siły, żeby nie czuć głodu i spadku sił na sporym deficycie kalorycznym.

 

1850 kcal, 180 g białka, 50 g tłuszczu, 150 g węgle - tak jadłem w dni nietreningowe w ostatnim tygodniu jak redukowałem. Waga poniżej 70 kg wtedy była, dzisiaj lekko ponad 70.

 

Od takiej diety mam zamiar zaczynać, z innymi makro w dni treningowe.

Edytowane przez Pocztowy
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym jakaś marna proporcja b/w/t, skąd Ty masz czerpać energię skoro masz 150 węgli? Obniżyłbym białko kosztem węgli, tłuszczu też możesz dorzucić bo tłuszcze lepiej sycą i działają na hormony głodu/sytości - dorzucć jakieś awokado, oliwe, smalec, masło, olej kokosowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Pocztowy napisał(a):

1850 kcal, 180 g białka, 50 g tłuszczu, 150 g węgle

180 * 4 + 50 * 9 + 150 * 4 = 1770 kcal jak już.

Rób jak uważasz, ja bym zaczął od 2700 kcal przez tydzień, śledził wagę, jeśli stoi w miejscu to uciął 250-300 kcal, jeśli lekko podrosła (wątpię) to uciął 350 kcal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim niech się gość zdecyduje na czym redukuje, bo mu się miszmasz zrobi.

 

Jeśli na klasycznej diecie, to zwiększa białko, średnie węgle i tłuszcze głównie nienasycone, np. dobra oliwa.

I tak jak @krzy_siek pisze, przyciąć 200-300kcal nie więcej. 

Warto jakąś apkę zarzucić jak fitatu czy fatsecret u pilnować talerza przynajmniej tydzień, żeby optycznie się nauczyć rozpoznawać ile kcal jest na talerzu. 

 

Jeśli na low carb/keto, to na odwrót wysokie tłuszcze, glownie nasycone np. zwierzece, średnie białko i prawie zerowe węgle. Z tym że do takiej diety i do.korzytania z ciał ketonowych zamiast glikogenu, trzeba się zaadaptować. Tłuszczu się nie da przedawkować i się nie odłoży,  prędzej dostanie sraczki tłuszczowej,  a tluszcz bez węgli jest mdły (taki smalec bez chlebka nie wchodzi) stąd tu nie trzeba pilnować kalorii, tsamo zapycha i slugo trzyma. Trzeba się nauczyć czytać etykiety, żeby przypadkowych węgli nie wprowadzić, bo dietę trafi szlag, a one są wszędzie w sosach, nawet w miesach czy śledziach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krzy_siek Zapomniałem dodać węgle wypijane w czasie treningu. Dieta jest bardziej 1820. Jak dla mnie 2700, to dużo za dużo. Ja przy wadzę 78 kg zaczynałem od 2020 kcal i głodu przez pierwsze tygodnie zbytnio nie odczuwałem. Kwestia pewnie dużej ilości supli. Trening był wtedy 3 razy w tygodniu i cardio 4-5 razy po 30-40 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pocztowy myślę że nic by się nie stało jakbyś jednak zaczął redukcję od 2500-2600 kcal, potrzymał tyle przez 10 dni, zobaczył co się dzieje.

Bo się może okazać że przy większej kaloryce masz wiecej energii przez spontaniczną aktywność np. ruszanie nogą, gestykulacja, częstsze mówienie, częstsze wstawanie siku itd. sprawia że spalasz wiecej kalorii no i nie cierpiąc chudniesz.

 

Odradzam takie, rzucanie się na głęboką wodę jakie zamierzasz zrobić.

Jeszcze bym to rozumiał jakbyś zarabiał na sylwetce (instagram, trener, zawodnik itd.) i nie miał poważniejszych zobowiązań (praca, nauka, rodzina)

Edytowane przez krzy_siek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Ceranthir napisał(a):

@bzgqdn keto to nie magiczna dieta, że jak zjesz nadmiar kalorii to się nie odłoży - oczywiście, że się odłoży, nawet jedząc dużo tłuszczu, byłoby zbyt pięknie ale tak nasze ciało nie działa :D

Po adaptacji się odłoży,  przed adaptacją nie ma szans.

I mówię to będąc w ketozie od października 2020, więc 3 lata.

 

Na klasycznej diecie ludzie mają czesto problem z dobiciem białka do 1.5-2g na kilogram masy, stąd odżywki, kurczaki itd.

Zaś na ketozie naprawdę ciężko jest dobić do swojego zapotrzebowania kalorycznego na samych tłuszczach. Predzej się czlowiek zesra, bo nikt nie je kostki smalcu jak batona. Więc z automatu mamy niedobór kcal.

 

Później, po prawidłowej adaptacji, świadomie układając dietę, można na keto zarówno chudnąć jak i robić masę. Tłuszcze też wtedy sycą na bardzo długo więc praktycznie samoistnie wchodzimy w IF, sam nieraz pierwszy posiłek mam po 15 bo nie czuję głodu. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, krzy_siek napisał(a):

Rób jak uważasz, ja bym zaczął od 2700 kcal przez tydzień, śledził wagę, jeśli stoi w miejscu to uciął 250-300 kcal, jeśli lekko podrosła (wątpię) to uciął 350 kcal.

 

W uniwersum fitnessowo-dietetycznym zdecydowanie brakuje perspektywy osób o niskim TDEE. Tycie przy 2,7k jest możliwe, u mnie 2,5k to już za dużo, w zimie nawet 2,4k (zimniej=komunikacja częściej samochodem niż rowerem). A mam jakieś 168cm wzrostu, 74-77kg wagi i 4-pak na brzuchu. Zależnie od stanu psychicznego i poziomu motywacji robię 2-5 treningi siłowe i 0-2 sztuk walki w tygodniu, a dopóki jest dość ciepło, to prawie wszędzie jeżdżę rowerem (trening, paczkomat, market - ale to krótkie odcinki max 1,5km). Jednak mam całkowicie siedzącą pracę z domu i w zasadzie wszystkie źródła rozrywki też statyczne, a brakuje mi aktualnie energii mentalnej żeby przeorganizowywać sobie tryb funkcjonowania i na przykład robić godzinny spacer rano i godzinny wieczorem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Foxtrot napisał(a):

W uniwersum fitnessowo-dietetycznym zdecydowanie brakuje perspektywy osób o niskim TDEE. Tycie przy 2,7k jest możliwe, u mnie 2,5k to już za dużo

Spoko. Ja wiem że niektórzy przy kaloryce 2000 trzymają wagę bez zmian.

Ale z tego co Brat zakładający temat pisze to wywnioskowałem, że na co dzień nie liczy kalorii a chce teraz wejść na reżim treningowo-dietetyczny znacznie ograniczając jedzenie. Dlatego odradziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pół roku elegancko prowadzonej redukcji. Tuż przed samym końcem popłynąłem... I tak całe wakacje ehh 😕 Też wracam, ale nie czekam do końca miesiąca, zaczynam od wtorku. Bo akurat kończę urlop. Może zdążę przed zimą a później do wiosny tylko utrzymanie formy niskiego bf.  Trzymam za Ciebie i Siebie kciuki kolego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja teraz jestem w szczycie formy. Czuję się git. Zwiększyłem kalorie, mam teraz 2600 kcal dziennie, redukowałem na minimum 2350. Zwiększałem o 50 kcal co 3 dni. Waga stoi w miejscu. Przytrzymam jeszcze te 2600, docelowo będę zwiększać ale tak aby się nie zalewać, budować powoli masę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.