Skocz do zawartości

Moja historia oraz pytanie o co chodzi?


Arghor

Rekomendowane odpowiedzi

58 minut temu, Arghor napisał(a):

JPD bracia, niech ktoś mi powie dlaczego, mimo tego co wiem jak to działa i tak ulegam mocy trzipy i zaraz odpierdolę szopkę.

Bo rządzą Tobą emocje.

Dajesz się im wodzić za nos jak leming ku przepaści.

 

Jeżeli ta wiedza byłaby uświadomiona w odniesieniu do siebie to pojawiłby się naturalny dystans do własnych emocji, który jest niezbędny do kontroli intencji zachowania.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że sam się zaprosiłem do czarnej doopy. Co prawda jeszcze nie ugrzęzłem ale jestem na dobrej drodze.

Generalnie mam zajebisty flow z kobietami. Bajeruję delikatnie wszystkie babki w firmie i one to lubią. Swoją drogą pięćdziesiątka chichocząca jak nastolatka to zabawny widok. Jednak żadna z tych kobiet nie wywołuje u mnie emocji. I pewnie z tą też nieświadomie (a może świadomie) poszedłem w bajerę i się rozkręciło.

Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że jest kilkanaście lat młodsza ode mnie i bardzo atrakcyjna. Wszystkie koguciki w firmie stroszą przy niej piórka, a jeden młodzian wykazuje oznaki poważnego zadurzenia. Co ciekawe jest lubiana przez większość samic w firmie, poza tymi z którymi ma kosę.

I tak się zastanawiam patrząc na to na tyle obiektywnie na ile potrafię. Ja, co prawda dobrze wyglądający ale stary dziad, ona młoda i atrakcyjna. Czy czasem to nie rozgrywa się tylko w mojej głowie? W sumie to byłaby dobra wiadomość.

Widziałem ten etap Gry wiele razy i zawsze gdy kobieta była dla mnie atrakcyjna kończyło się w jeden możliwy sposób. No raz się nie skończyło ale to był niemal taki sam przypadek. Moja podwładna o bardzo podobnej urodzie jak ta. Ja zabujany na maksa, ona idąca na Grę. Zatrzymałem się w okolicznościach ostatecznych. Oboje po alko w moim pokoju na jakimś wyjeździe integracyjnym. Została do czasu, aż wszyscy pozostali zmyli się do swoich pokoi. Nie odważyłem się wtedy, choć wszystko miałem na talerzu. Oczywiście po tej nieskonsumowanej nocy relacja nam siadała i panna chwilę później odeszła z firmy.  

Powiedzcie obiektywnie czy po takich zrachowaniach z jej strony coś źle interpretuję i rozgrywam to w czaszce czy jednak jestem urabiany? Tak, mam świadomość, że może to być robione dla uzyskania korzyści w robocie.

- Rozmowy telefoniczne. Często kilka dziennie i trwające wieczność. Oczywiście na początku o robocie a w trakcie o wszystkim. Podczas jednej z ostatnich powiedziała: dobra już teraz to naprawdę muszę kończyć bo chłop dobija się do mnie od 10 minut.

- Mimo, że jest handlowcem terenowym coraz częściej pojawia się w biurze. Oczywiście ma ku temu jakieś powody ale zawsze przychodzi do mnie do gabinetu i spędza ze mną sporo czasu. W firmie panują niepisane zasady, że zamykamy drzwi do gabinetów tylko gdy robimy coś ważnego. Wtedy jest to sygnał dla innych: wchodzić tylko w istotnych sprawach. Od niedawna, panna jak do mnie przychodzi zamyka drzwi. Zostało to już odnotowane przez resztę biura.

- Teksty w stylu: No znów mi bardzo zaimponowałeś. I podobne wpływające na ego faceta.

- Zaproszenie na wódę, pierwszy raz w żartach. Ale przypomniała mi drugi raz, niby też żartobliwie, że jak zamkniemy ten gruby kontrakt to idziemy pić.

- Niemal zawsze jak kończymy spotkanie i ma sobie iść robi to ociągając się i tak jakby z niechęcią.

- Plus inne zachowania mogące świadczyć o zainteresowaniu. Generalnie relacja staje się mocno niestandardowa jeśli chodzi o linię przełożony podwładny. Zaczynam być nieobiektywny na co zwrócił mi ostatnio uwagę życzliwy mojej osobie ziomal z firmy.

Bracia jestem rozgrywany czy wymyślam sobie coś? Wolałbym to drugie bo może łatwiej byłoby to opanować.

Tak, mam oczy zalane białą, lepką substancją. Tylko co z tym zrobić?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.