Skocz do zawartości

Moja historia oraz pytanie o co chodzi?


Arghor

Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, Arghor napisał(a):

 Taki paradoks: w życiu zawodowym wymiatacz i dominujący osobnik, w domu zdominowana cipa. Teraz przynajmniej mam wiedzę o tych procesach, a zmiany we łbie będą zapewne trwały jakiś okres czasu. 

A to raczej standard :) tak że nie czuj się tutaj jakoś upośledzony :D Po  prostu do roboty

 

Takie rozbieranie tematu na czynniki pierwsze w relacjach ludzkich to kobieca sprawa. Coś czym matka Cie nieświadomie obdarzyła.

Kobiety nie zrozumiesz i już ( one same siebie nie rozumieją) jak przejdziesz na porządku dziennym i zaczniesz tylko od nich brać a nie dawać (np atencje) to zobaczysz ile czasu marnowałeś bezsensownie na te swoje przemyślenia o M-K

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/1/2023 at 10:02 PM, Arghor said:

1. Tak kocham tę wariatkę ale tego nie chcę i nie wiem jak temu zaradzić. Nie wiem jak się uwolnić bo wiem, że jak kiwnie palcem, to.. A nie chcę tego 

 

2. Chciałbym poznać nieuszkodzoną kobietę z którą można być

1. To korzystaj póki możesz, bo zapłacisz za to drogo i oby było warto.

W sumie już płacisz a nic nie dostajesz w zamian.

 

2. Sam jesteś uszkodzony póki co więc nawet jeśli taką spotkasz to tylko spieprzysz sytuację, namieszasz jej i sobie, chyba że ona będzie mądrzejsza i wcześniej ucieknie.

Przecież gdybyś teraz taką spotkał, zaczął kręcić z nią i się wiązać to za pół roku powiedziałbyś jej:

"Kochanie. Przykro mi, ale kocham tamtą poprzednią wariatkę choć tego nie chcę więc my dwoje musimy się rozstać".

 

[PS: Nieraz mi mówiono, że widzę przyszłość.]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Staś napisał(a):

Kobiety nie zrozumiesz i już ( one same siebie nie rozumieją

 

 

Ale tam nie ma nic do zrozumienia, pare prostych schematów, kilka mniej prostych. Cały temat z grubsza rozpykany w paru postach. Cała wiedza na forum zebrana, audycje Marka a ten wypalił z mądrością że nic nie da się zrozumieć.  A co to k... fizyka kwantowa? 

 

Takie myślenie też myślę rozpowszechniały baby w celu unieszkodliwienia tych trochę myślących gości, żeby nawet nie próbowali rozbrajać bomby, tylko poczekali sobie nieświadomie aż pierdolnie.

 

posty @kenobi to trujący new age, jak klasyczna psycholożka: nie oceniaj jej, sypianie z byłą żoną wariatką jest ok, TO JEST DOBRE, SEKS JEST ZAWSZE DOBRY. I autor dalej się wkręca w spirale analizy.

 

No to szerokości!

 

Edytowane przez Alejandro Sosa
Usunalem wulgaryzmy i obelgi
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Arghor napisał(a):

Panowie nie, że chcę oszukać system i twierdzić, że jest inaczej. Po prostu jestem takim typem, że jak mam jakąś zagwozdkę to musze dojść dlaczego coś się dzieje bo mnie to męczy i ciągle o tym myślę i mam tak ze wszystkimi tematami.  Dlatego drążę, bo jak będę miał odpowiedzi to jakoś to sobie poukładam. Dlatego tak trochę nie przyjmuję Waszych dobrych rad pt: nie zastanawiaj się nad tym tylko spierdalaj. Jak nie rozkminię i spierdolę to i tak będzie mnie to męczyło. 

 


Za dużo rozkminiasz, za mało działasz.

Kobiety to istoty kierujące się w większym stopniu emocjami niż logiką. Więc mędrca szkiełkiem i okiem tego nie ogarniesz. Należy przyjąć inny schemat myślowy uwzględniający tę zależność i wtedy wiele drzwi się otwiera.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

 

 

. I autor dalej się wkręca w spirale analizy.

 

No to szerokości!

 

Niektore chlopaki z forum juz dawno doszli do wniosku ze te zdroworozsadkowe porady “co robic w takiej sytuacji “ sa dla autorow niewygodne . Poprostu musza dostac  jeszcze pare kopow w jaja i moze zalapia o co nam chodzi .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, nihilus said:

Panowie nie, że chcę oszukać system i twierdzić, że jest inaczej. Po prostu jestem takim typem, że jak mam jakąś zagwozdkę to musze dojść dlaczego coś się dzieje bo mnie to męczy i ciągle o tym myślę i mam tak ze wszystkimi tematami.  Dlatego drążę, bo jak będę miał odpowiedzi to jakoś to sobie poukładam.

 

Jedna laska raz mnie wyślizgała, a ja się w niej zabujałem. Kilka miesięcy zastanawiałem się nad tym co się odwaliło. Innym razem średnia laska zabujała się we mnie, robiła dużo dziwnych akcji, nie wiedziałem skąd ma takie odpały. Bo mnie to nie obchodziło.

 

Do czego zmierzam - rozkminiasz to nie dlatego że taki jesteś, tylko dlatego że masz do niej uczucia. Ona kierują Twoje myśli w jej stronę. A to gadanie że tak masz to tylko racjonalizacja. O tyle pusta, że w tym wątku wszystko zostało już powiedziane, historia mniej więcej jest jasna, a Ty dalej szukasz drugiego i trzeciego dna. Bo Cię swędzi, emocjonalnie. A im więcej drapiesz, tym bardziej będzie swędzieć. Ulegasz swoim emocjom i przegrywasz.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, thyr napisał(a):

Niektore chlopaki z forum juz dawno doszli do wniosku ze te zdroworozsadkowe porady “co robic w takiej sytuacji “ sa dla autorow niewygodne . Poprostu musza dostac  jeszcze pare kopow w jaja i moze zalapia o co nam chodzi .

 

Pewnie chodzi o to, że pojawia się dysonans poznawczy i czacha zaczyna racjonalizować. 

Ja słucham co piszecie i wprowadziłem pierwszą zmianę. Przestałem odbierać jej telefony, choć próbowała od wczoraj kilka razy. Zazwyczaj jak syn u mnie był, to wcześniej dzwoniła góra raz dziennie żeby z nim porozmawiać. W ten weekend dzwoniła, wczoraj 5 razy, a dzisiaj 2 razy. Ostatnich 5 telefonów nie odebrałem. 

 

Nie ogarnę łba w moment ale coś próbuje robić we właściwym kierunku. 

Edytowane przez Arghor
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

 

 

Ale tam nie ma nic do zrozumienia, pare prostych schematów, kilka mniej prostych. Cały temat z grubsza rozpykany w paru postach. Cała wiedza na forum zebrana, audycje Marka a ten wypalił z mądrością że nic nie da się zrozumieć.  A co to k... fizyka kwantowa? 

 

Ja tam wolę fizykę kwantową przynajmniej jest logiczna. Kobiet trzeba się uczyć na pamięć bo nie maja nic wpsólnego z logiką . Starasz się coś wytłumaczyć to lepiej iść na spacer  i z słupem elektrycznym pogadać większe szanse że "zajarzy"

 

Ale spoko każdy ma swoje preferencje i ulubione hobby.

 

Oczywiście co innego jest nauka BS na  temat ich schematów. Jednak aby schemat wpasować musisz znać wszystkie wykładniki równania a tych kobieta nie zawsze chce zdradzić i siedzimy później wieczorami .... i staramy się zrozumieć schemat z trylionem nie wiadomych i jedną kobieta :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Arghor napisał(a):

Nie ogarnę łba w moment ale coś próbuje robić we właściwym kierunku. 


Byle do przodu. Inaczej ten jej ogier byłby Ci winien dobrego łyskacza. On rucha, a Ty wysłuchujesz tej emocjonalnej paplaniny jak jakiś eunuch. Kontakt ograniczyć wyłącznie do dzieciaka i żeby dać babie konkretny sygnał, że ją, jej problemy, dramy, atencję masz gdzieś to zacznij obracać nawet nie inną, a inne łaski.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Arghor napisał(a):

Ja słucham co piszecie i wprowadziłem pierwszą zmianę. Przestałem odbierać jej telefony, choć próbowała od wczoraj kilka razy. Zazwyczaj jak syn u mnie był, to wcześniej dzwoniła góra raz dziennie żeby z nim porozmawiać. W ten weekend dzwoniła, wczoraj 5 razy, a dzisiaj 2 razy. Ostatnich 5 telefonów nie odebrałem. 

 

Nie ogarnę łba w moment ale coś próbuje robić we właściwym kierunku. 

 

Wszystko co jest w Twojej głowie z nią związane to tylko iluzja - owszem, bardzo mocna iluzja, bo nie da się wykreślić na pstryknięcie palcem tylu lat i wspólnych przeżyć, ale nadal jest to tylko iluzja. Na szczęście mózg człowieka działa na bardzo prostej zasadzie, i kiedy odetniesz bodźce z nią związane, i dostarczysz sobie nowych bodźców, to wtedy uwolnisz się od tego piekiełka w głowie - stopniowo, ale to się nieuchronnie stanie. Nieodbierane telefony w końcu ustaną. Skończy się paplanina burząca spokój i mieszająca w głowie. Zamiast poczucia niepokoju, straty, smutku, rozpaczy - zacznie Cie powoli ogarniać bezkresny spokój, który wypłucze negatywne emocje. Zaraz za spokojem pojawi się siła.

 

Ta kobieta rozpłynie się w rzece przeszłości Twojego życia - będzie tam, ale odpłynie wraz z nurtem bardzo, bardzo daleko. A na myśl o tym co u niej, czy ma nowego faceta itd. będziesz się tylko śmiał u boku nowej kobiety. To jest totalnie bez znaczenia dla Twojego zdrowia i szczęścia. Tylko syna szkoda, ale jestem więcej niż przekonany, że w tym temacie też sobie poradzisz.

 

Czytając Twoją historię widzę to od razu - poradzisz sobie bez problemu, tylko zajmie trochę czasu wykasowanie z głowy tych iluzji utrudniających działanie. Jesteś na bardzo dobrej ścieżce. Małe konkretne kroki, takie jak ucięcie tych telefonów, dadzą potężne efekty. 

 

Edytowane przez Orkan1990
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orkan1990 napisał(a):

i kiedy odetniesz bodźce z nią związane, i dostarczysz sobie nowych bodźców, to wtedy uwolnisz się od tego piekiełka w głowie - stopniowo, ale to się nieuchronnie stanie.

Już sam zauważyłem, że jak nie mam bodźców to spokój zaczyna wracać. W tym tygodniu nie dzwoniła do mnie między poniedziałkiem a piątkiem i w tym okresie im dłuższa była przerwa tym mniej o niej wmyślałem. W piątek zaczęło się bombardowanie. W sobotę ciąg dalszy. Dzisiaj przed chwilą był 3 telefon ale napisałem, ze dziecko już się położyło. To dostałem 5 smsów. Wszystkie o dziecko więc musiałem odpisywać. 

Normalnie jaja. Przez ostatnie trzy dni dostałem więcej atencji niż przez całe kwartały wcześniej. Więc albo jest gruby plan albo, cała na biało, wjechała hipergamia 😁 😁 😁

 

Godzinę temu, Orkan1990 napisał(a):

Czytając Twoją historię widzę to od razu - poradzisz sobie bez problemu, tylko zajmie trochę czasu wykasowanie z głowy tych iluzji utrudniających działanie. Jesteś na bardzo dobrej ścieżce. Małe konkretne kroki, takie jak ucięcie tych telefonów, dadzą potężne efekty. 

 

Muszę sobie poradzić. Wiem, że to bardzo uszkodzona przez doświadczenia kobieta. Popsuło się tam bardzo dużo rzeczy. W okresie demo najukochańsza istota na świcie ale później bezwzględny oprych. Doświadczyłem z jej strony absolutnie wszystkich możliwych manipulacji. 

W sumie zanim odszedłem ten ostatni raz, odchodziłem od niej wcześniej trzy razy w różnych momentach tego wspólnego życia. Zawsze po tym tak "skomlała pod drzwiami", że za każdym razem ulegałem. Później wiadomo z rok demo i znów jazda. 

Więc wiem jak skończyłby się kolejny powrót. I wcale nie jestem pewien żeby Ściana ją czegoś nauczyła. 

W sumie słabe jest to, że na poziomie logicznym człowiek to wszystko wie ale na poziomie podświadomym mózg mami człowieka bo pamięta panią dopaminkę. 

Edytowane przez Arghor
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minutes ago, Arghor said:

Muszę sobie poradzić. Wiem, że to bardzo uszkodzona przez doświadczenia kobieta. Popsuło się tam bardzo dużo rzeczy. W okresie demo najukochańsza istota na świcie ale później bezwzględny oprych. Doświadczyłem z jej strony absolutnie wszystkich możliwych manipulacji. 

 

34 minutes ago, Arghor said:

Zawsze po tym tak "skomlała pod drzwiami", że za każdym razem ulegałem. Później wiadomo z rok demo i znów jazda. 

 

Oopsie, tutaj dowiadujemy się nowych rzeczy. I trzeba to połączyć z poprzednią deklaracją (która jest już zbyt daleko w wątku więc nie mogę zacytować), gdzie wspominałeś o tym że ze względu na trudne relacje z matką łatwo się w związku pantoflowałeś.

 

35 minutes ago, Arghor said:

W sumie słabe jest to, że na poziomie logicznym człowiek to wszystko wie ale na poziomie podświadomym mózg mami człowieka bo pamięta panią dopaminkę. 

 

Coś mi się wydaje że chyba nie tylko. Do tej pory, z tych kawałków historii jakie podałeś, wyglądało to na typowy przypadek lewara emocjonalnego, i zakotwiczenia po Twojej stronie ze względu na brak innych kobiet w Twoim życiu. Myślę jednak, że obok tych zombie-emocji, masz też problem z przeprocesowaniem emocjonalnym tego co się w tym związku stało, a raczej tego co w nim robiłeś.

 

Wspominałeś o zbędnym levelowaniu partnerki, zbytnich staraniach, okej, to są błędy popełniane z nieświadomości i dobrej woli. Znacznie trudniej wybaczyć sobie błędy popełniane z głupoty i słabości.

 

Dziewczę wziąłeś pod skrzydła w młodym wieku, i okej, miała jakieś problemy z samooceną, ale cmon, wiele osób ma. Generalnie to była wówczas dobra, nieuszkodzona dziewczyna. I starała się. Te rozstania i chęci powrotu z jej strony, świadczą że starała się nawet bardzo. Potem zaczynały się jazdy, ale, jak już wiesz z red pila, kobieta zachowuje się tak, jak jej na to pozwalasz. Skoro pokorniała gdy wyrzucałeś ją za drzwi, potrafiłaby spokornieć i kilka kroków wcześniej, gdybyś nie pozwalał sobie wchodzić na głowę, zachowując przy tym spokój i opanowanie. Gdybyś wymagał by poszła na terapię, pewnie by poszła. Mogłeś wymagać od niej bardzo wiele, i pokierować nią inaczej. Gdybyś nie był wobec niej, w Twoich słowach, taką pizdą.

 

A teraz patrzysz z perspektywy czasu, widzisz już uszkodzoną i zagubioną kobietę, posuwaną bez sensu przez jakiegoś koksika, z Twoim dzieckiem pod dachem. I można narzekać na naturę kobiet, na ich niewdzięczność, głupotę, ale tam głęboko w środku myślę że wiesz że finał tej historii to także i Twoja wina. I może masz nawet wobec niej jakieś wyrzuty sumienia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, tony86 napisał(a):

myślę że wiesz że finał tej historii to także i Twoja wina. I

Jprdl - tyle słowem komentarza.🤦🤦😳

 

Następny, po kenobi' m , który nie widział nic złego w tym, że OP by ją  nadal dymał.🤦

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Kiroviets said:

Jprdl - tyle słowem komentarza.🤦🤦😳

 

Następny, po kenobi' m , który nie widział nic złego w tym, że OP by ją  nadal dymał

 

Ja żadnego dymania byłej nie proponowałem, sugerowałem wprost przeciwnie.

 

A co do poczucia odpowiedzialności. Jeśli byłeś kiedyś w jakimś dłuższym związku (czego nie wiem, bo z innych Twoich wspominek na forum kojarzę że takich unikasz), to wiesz że w mężczyznach taki mechanizm istnieje. I nieraz na tej podstawie winę bierzemy przesadnie, w sytuacji gdy sprawa od początku była beznadziejna, takich historii na forum widziałem już trochę. Ale jeśli nie była, jak tutaj, to takie wyrzuty są w pełni normalne. Mówimy o dłuższej relacji emocjonalnej, a nie podejściu pobaw się i spadaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, tony86 napisał(a):

A teraz patrzysz z perspektywy czasu, widzisz już uszkodzoną i zagubioną kobietę, posuwaną bez sensu przez jakiegoś koksika, z Twoim dzieckiem pod dachem. I można narzekać na naturę kobiet, na ich niewdzięczność, głupotę, ale tam głęboko w środku myślę że wiesz że finał tej historii to także i Twoja wina. I może masz nawet wobec niej jakieś wyrzuty sumienia.

Chłopie, absolutnie wiem, ze zjebałem na całej linii. To ja stworzyłem tego "potwora". Miałem problem z bycia konsekwentnym wobec niej i pozwalałem jej na zbyt wiele. Uczyłem ją, że może być niegrzeczna i nie ma konsekwencji. Co mogę  jeszcze powiedzieć? Mój ojciec nie nauczył mnie jak być silnym facetem. Bo przegrywał z moją matką i wolał brać nadgodziny w pracy niż być w domu. Facet pracował od 5 rano do 18 prawie każdego dnia. A matka mnie dominowała. Co mogłem odegrać w dorosłym życiu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, tony86 napisał(a):

), to wiesz że w mężczyznach taki mechanizm istnieje. I nieraz na tej podstawie winę bierzemy przesadnie, w sytuacji gdy sprawa od początku była beznadziejna

Tak istnieje. Wpajanie nam tego przez matrix odpowiedzialności za cały świat itp.

 

15 minut temu, tony86 napisał(a):

sugerowałem

No właśnie zasugerowałeś OPowi, że to jego wina - tak skonstruowane jest zacytowane wcześniej przeze mnie zdanie.

Edytowane przez Kiroviets
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arghor Córka, Ci odradza powrót? Masz córkę, z tą ex o której piszesz, czy z kim innym? Istotne fakty w historii.

 

Chyba dobrze, że tu Ci tyle wszyscy piszą, mam nadzieję, że to przekonywanie przekonanego. Dobra z tej pani aktorka, bezwzględna widać. Musi dobrze czarować, że taki omotany jesteś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Arghor said:

Co mogłem odegrać w dorosłym życiu?

 

Wiadomo, że to samo. Ja Cię nie oskarżam, mówię tylko o faktach, i uczuciach które w Tobie zapewne siedzą, i kierują Twoje myśli w jej stronę.

 

Co z tym można zrobić - niewiele. Pogodzić się, wybaczyć sobie, i iść dalej. 

 

16 minutes ago, Arghor said:

To ja stworzyłem tego "potwora"

 

A tu już przesadzasz, i przed tym właśnie przestrzegam. To jest nie tak, że kobiety w tym wszystkim są bezwolną siłą natury, bez woli i świadomości. Znam przypadki, gdzie facet jest lebiega, a jednak życie małżeńskie układa się dobrze, bo trafił na dobrą i mądrą kobietę, której nie uderzyła do głowy ani zbytnia uroda ani zbytnia mamona, i stara się być po prostu dobrą żoną. Zjebałeś, i się z tym pogódź, ale też nie bierz wszystkiego na siebie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tony86 napisał(a):

Dziewczę wziąłeś pod skrzydła w młodym wieku, i okej, miała jakieś problemy z samooceną, ale cmon, wiele osób ma. Generalnie to była wówczas dobra, nieuszkodzona dziewczyna. I starała się. Te rozstania i chęci powrotu z jej strony, świadczą że starała się nawet bardzo. Potem zaczynały się jazdy, ale, jak już wiesz z red pila, kobieta zachowuje się tak, jak jej na to pozwalasz. Skoro pokorniała gdy wyrzucałeś ją za drzwi, potrafiłaby spokornieć i kilka kroków wcześniej, gdybyś nie pozwalał sobie wchodzić na głowę, zachowując przy tym spokój i opanowanie. Gdybyś wymagał by poszła na terapię, pewnie by poszła. Mogłeś wymagać od niej bardzo wiele, i pokierować nią inaczej. Gdybyś nie był wobec niej, w Twoich słowach, taką pizdą.

 

Problem w tym, że można było podjąć te wszystkie kroki naprawcze, terapie, pracę nad sobą, trzymać ramę itd. - a rezultat mógł być finalnie dokładnie taki sam. Jak najbardziej mogło się to też potoczyć inaczej. Jednakże w tym momencie to już jedynie roztrząsanie alternatywnej historii, która nigdy się nie wydarzyła i nigdy się już nie wydarzy. To są rozważania nad czymś nad czym nie ma już żadnej kontroli, i może to tylko pogorszyć samopoczucie poprzez obwinianie się itd.

 

Wyciąganie wniosków z błędów - zawsze. Nadmierne obwinianie się za błędy - nigdy. Jesteśmy tylko ludźmi. Zawsze niestety będzie tak, że błędy dostrzeże się z pewnej perspektywy czasu, a nie w momencie kiedy się je popełniło. 

Edytowane przez Orkan1990
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Orkan1990 said:

Problem w tym, że można było podjąć te wszystkie kroki naprawcze, terapie, pracę nad sobą, trzymać ramę itd. - a rezultat mógł być finalnie dokładnie taki sam.

 

Jasne. W dzisiejszych czasach, wielu kobiet po prostu nie da się uratować, bo nie chcą być uratowane. Kijem Wisły nie zawrócisz. Czy ten przypadek był do uratowania? Może tak, może nie.

 

Powiem jeszcze coś kontrowersyjnego, za co pewnie dostanę tutaj ochrzan. Bo na Twoim miejscu @Arghor, dręczyłaby mnie myśl - a co jeśli teraz, lepiej rozumiejąc jak to wszystko działa, wiedząc gdzie popełniłem błędy, spróbowałbym jeszcze raz?  

 

Wbrew wszystkim wnioskom i logicznym przesłankom, emocjonalnie w środku możesz stać w takim rozkroku, i to jest dodatkowy powód do tego poszukiwania drugiego i trzeciego dna w jej postawie. Do tego, by niby ograniczać kontakt, ale jednak go nie zrywać.

 

Oczywiście wiadomo jaką w tej materii usłyszesz odpowiedź na forum. Podręcznikową. Bo z perspektywy RP sprawa jest jasna i przegrana. Ale życie nie jest takie proste, a red pill to schemat uwarunkowań, a nie jakaś księga objawienia, i różne są historie, zwłaszcza w przypadku wieloletnich związków. Sam najdłużej byłem w związku 3-letnim, więc nie uważam za stosowne nic w tej kwestii doradzić. Jest na forum jedna historia faceta, któremu wszyscy spisywali małżeństwo na straty, a on to jednak ogarnął. I wniosek miał m. in. taki, że w długoletnich związkach red pill działa inaczej.

 

Kluczowe jest w tym wszystkim, abyś naprawdę wiedział czego chcesz, bo nie jestem przekonany by tak było. I tutaj wróciłbym do stałego tematu w Twojej historii - czyli braku innych kobiet na horyzoncie. Wydaje mi się, że dopóki nie zaczniesz spotykać się z innymi kobietami, to będziesz się dalej kręcił w miejscu. A jak spróbujesz, to może się przynajmniej dowiesz czego chcesz, a co jest tylko jakimś emocjonalnym balastem z przeszłości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 


 

Cytat

 

... żeby sobie udowodnić, że taką czy inną sztukę też mogę. Zazwyczaj kończyło się na kawie bo nie chodziło mi o konsumpcję. Prawie cały czas byłem w jakieś stałej relacji więc nie chciałem zdradzać, a samo złapanie zdobyczy było wystarczająco satysfakcjonujące.

 

 

Musisz kopać w swojej duszy głębiej i głębiej. Coś jest źle. Coś mi nie gra.

Jak można podrywać, a nie uprawiać seksu?

To jak chodzić do restauracji, zamawiać dania, a potem ich nie jeść, twierdząc "chciałem sobie udowodnić, że mogę".

 

 


 

Cytat

 

Będąc starym dziadem nadal mam sygnały, że jestem w stanie powalczyć. Oczywiście młode kobiety mnie nie widzą ale takie 35+ potrafią na mnie zwrócić uwagę. 

Nie boję się tego, że nie znajdę kobiety. Pytanie czy znajdę odpowiednio fajną. 

 

 

Nie szukasz kobiety.

Jesteś uwiązany do tej jednej.

Jak pies, który ma przy szyi łańcuch na 5 metrów... ale trzyma się przy budzie 3 metry i twierdzi, że ma swobodę ruchów.

 

Szukaj kobiety.

 


 

Cytat


Wypisz, wymaluj syndrom sztokholmski.

 

 

Sorki wodzu...

Nadawnie nazwy jakiejkolwiek nie pomaga w twojej sytuacji.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, tony86 napisał(a):

Powiem jeszcze coś kontrowersyjnego, za co pewnie dostanę tutaj ochrzan. Bo na Twoim miejscu @Arghor, dręczyłaby mnie myśl - a co jeśli teraz, lepiej rozumiejąc jak to wszystko działa, wiedząc gdzie popełniłem błędy, spróbowałbym jeszcze raz?  

Absolutnie przerabiałem ten temat w myślach niejednokrotnie. Wydaje mi się, że mam dokładnie rozkminione co nam się przydarzyło i dlaczego. Rozumiem mechanizmy, które się po odpalały. Sprawa byłaby ekstremalnie trudna. U niej masa tematów dla terapeuty. Nieuczestniczący w jej wychowaniu ojciec, który wytworzył u niej ambiwalentno lękowy styl przywiązania. Cudowna babcia, która małej dziewczynce udzielała wspaniałych rad: faceci są po to aby ich wykorzystywać. Nie wolno facetowi pokazać, że możesz coś dla niego zrobić, itd. Mąż oprawca przez którego nienawidziła własne dziecko, które jej zrobił. Obudowanie poczucia niskiej wartości w pogardę dla tych, których uważa za gorszych Ucieczka w pracoholizm. Itd... Długa i ciężka terapia. 

U mnie też terapia. Bo na myśl, że miała obcą fujarę w ustach rodzi się we mnie wściekłość. Nie byłbym w stanie jej pocałować. 

To by się raczej nie udało.

 

10 godzin temu, kenobi napisał(a):

Musisz kopać w swojej duszy głębiej i głębiej. Coś jest źle. Coś mi nie gra.

Jak można podrywać, a nie uprawiać seksu?

To jak chodzić do restauracji, zamawiać dania, a potem ich nie jeść, twierdząc "chciałem sobie udowodnić, że mogę".

Poza ostatnią fazą związku, o którym tu mowa miałem seksu ile chciałem. 

Miałem okresy, w których bawiłem się w obracanie talerzy i miałem go wręcz "aż za dużo". Figle z dwoma, trzema laskami w tym samym przedziale czasowym jest na serio wyczerpujące. 

Ja bym to porównał bardziej do wędkarstwa, którego nie uprawiam, niż do restauracji. Satysfakcja z upolowania dorodnej sztuki jest większa niż potrzeba jej zjedzenia. Bo wiesz, że w domu czeka dobry obiad. 

11 godzin temu, Orkan1990 napisał(a):

Potem zaczynały się jazdy, ale, jak już wiesz z red pila, kobieta zachowuje się tak, jak jej na to pozwalasz. Skoro pokorniała gdy wyrzucałeś ją za drzwi, potrafiłaby spokornieć i kilka kroków wcześniej, gdybyś nie pozwalał sobie wchodzić na głowę, zachowując przy tym spokój i opanowanie.

Dzisiaj absolutnie to wiem. Tak jak wiem, że mając obecną wiedzę kiedyś ogarnąłbym ją tak, że była by grzeczną uległą myszką. Mam świadomość, że dużo błędów popełniłem: nie stawiałem granic, nie wyciągałem często konsekwencji gdy fikała, pozwoliłem jej wleźć mi na głowę, itd 

Edytowane przez Arghor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Arghor said:

Absolutnie przerabiałem ten temat w myślach niejednokrotnie. Wydaje mi się, że mam dokładnie rozkminione co nam się przydarzyło i dlaczego. Rozumiem mechanizmy, które się po odpalały. Sprawa byłaby ekstremalnie trudna. U niej masa tematów dla terapeuty. Nieuczestniczący w jej wychowaniu ojciec, który wytworzył u niej ambiwalentno lękowy styl przywiązania. Cudowna babcia, która małej dziewczynce udzielała wspaniałych rad: faceci są po to aby ich wykorzystywać. Nie wolno facetowi pokazać, że możesz coś dla niego zrobić, itd. Mąż oprawca przez którego nienawidziła własne dziecko, które jej zrobił. Obudowanie poczucia niskiej wartości w pogardę dla tych, których uważa za gorszych Ucieczka w pracoholizm. Itd... Długa i ciężka terapia. 

U mnie też terapia. Bo na myśl, że miała obcą fujarę w ustach rodzi się we mnie wściekłość. Nie byłbym w stanie jej pocałować. 

To by się raczej nie udało.

 

Znowu oopsie, to się muszę z moich słów o nieuszkodzonej dziewczynie rakiem wycofać. Wcześniej wspominałeś tylko o problemach z samooceną, a tutaj mamy już morze czerwonych flag. Nawet gdybyś od początku starał się odpowiednio ten związek prowadzić, nie ma żadnej gwarancji że udałoby się to wyprostować. Być może po prostu związek rozpadłby się wcześniej. To są zawsze trudne przypadki, wymaga refleksji i chęci pracy nad sobą także po drugiej stronie, a o to z witaminkami ciężko. Tymbardziej teraz, gdy w swojej głowie jest już wielką panią. To by się raczej nie udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.