Skocz do zawartości

Problem z samotnością


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich braci

Poruszyło mnie bardzo nagranie o samotności na kanale naszego Wodza( dotyczyło ono samodoskonalenia, ale nie samego zjawiska samotności)  poruszylo mnie bo mnie dotyczy. Kobiety zwracają uwagę na towarzystwo w jakim facet się obraca... Jeżeli dziewczyna zaprosi mnie na weekendowy wyjazd ze wspólnymi znajomymi albo będzie chciała poznać środowisko w jakim się obracam a ja go po prostu nie mam to za kogo mnie weźmie ? raz drugi trzeci...?

 

Nie mam problemu z ludźmi, nigdy nie miałem swojej grupy, a znajomości ze studiów  jakoś się wykruszają podobnie jak inni znajomi... nie chodziłem tez na imprezy, kolonie bo nigdy tego nie potrzebowałem ale z biegiem czasu widzę że jest to potrzebne....

 

Jak odnaleźć ludzi podobnych do mnie, jak szukać ? ( jakaś średnio uniwersalna metoda, wytrych)  dodam że zapisywanie się do różnych sekcji ( chodziłem na BJJ)  średnio działa.... a jak już to po jakimś czasie, wchodzi się do świata o określonej już hierarchii (Świeżak ma najniższą pozycje i musi się wykazać) i to jeszcze w którym rządzi agresja bo to przecież trening sztuk walki...

Podsumowując-  Jestem średniakiem po studiach ze średnią pracą i to jeszcze bez swoich znajomych, co może mnie stawiać w gorszej pozycji od innych średniaków, wszystkie kobiety maja znajome wypadało by żeby facet tez miał...

 

Niedługo zamierzam przeczytać książkę ‘’Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi - Carnegie Dale’’ podobno jest dobra ale najpierw muszę przetrawić Kobietopedie… która jest genialna i przerażająca dla świeżo uświadomionych jednocześnie..

 

Jakie są wasze sugestie ?

Pozdrawiam

Edytowane przez Holden Caulfield 90
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Holden Caulfield 90 napisał:

 dodam że zapisywanie się do różnych sekcji ( chodziłem na BJJ)  średnio działa.... a jak już to po jakimś czasie, wchodzi się do świata o określonej już hierarchii (Świeżak ma najniższą pozycje i musi się wykazać) i to jeszcze w którym rządzi agresja bo to przecież trening sztuk walki...

 

Ludzie trenują sztuki walki z różnych powodów i nowy uczeń nie musi się niczym wykazywać poza chęcią do nauki i zaangażowaniem w trening. Zdarzają się osoby, które nie potrafią zrobić poprawnie pompki i nie spotykają się z ostracyzmem czy drwinami, ponieważ chcą poprawić swoje zdrowie i czegoś się nauczyć.

 

To co piszesz to kompletna bzdura, szczerze wątpię czy spędziłeś na sali treningowej więcej niż jeden trening.

 

Na treningach SW nie rządzi agresja, tylko zasady i wzajemny szacunek.

 

"Agresja" to jest pożądana i owszem na sparingach w pełnym kontakcie lub zawodach, a nie każdy decyduje się na karierę sportową. I to nie są rzeczy, z którymi spotykają się początkujący, I ta "agresja" też nie będzie miała wydźwięku negatywnego, będzie to bardziej współzawodnictwo.

 

Żeby doświadczyć tego o czym tu piszesz musiał byś wejść w świat sportu zawodowego boks, mma itp. i to na takim poziomie gdzie walczy się o grube pieniądze.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej dzięki za zainteresowanie tematem

 

Drogi kolego  '' To co piszesz to kompletna bzdura, szczerze wątpię czy spędziłeś na sali treningowej więcej niż jeden trening''  

 

chodziłem na treningi 1,5 roku skończyłem ćwiczyć semestr przed maturą żeby się dobrze do niej przygotować.... widzę że nie zrozumiałeś tego co napisałem ( po przeczytaniu kilku innych postów mój jest napisany trochę zawile  ale zawsze miałem z tym problem)  Oczywiście że jest szacunek wśród zawodników nikt się z nikogo nie śmieje, dużo nauczyłem się od innych kolegów którzy czasami przyglądali się jak ćwicze i w chwili oddechu mnie poprawiali ćwiczyłem w dość dużej grupie i 2 trenerów nie jest w stanie wszystkich ogarnąć.... Co do agresji to ona oczywiście jest - tego też nie zrozumiałeś nie taka agresja żeby łamać drugiemu rękę, czy wyłamywać bark ... bardziej chodziło mi o zwykłe Sparingi w których nie dąży się by poddać przeciwnika za wszelką cene jak ludzie Startujący na zawodach ale narzucić swój styl i spróbować zastosować techniki których się nauczyło.. siniaki od rzutów (upada też trzeba umieć jak się nie umie to one są+ bolące plecy nawet na macie przy treningach 3 razy na 7;  otarcia od duszeń, odrapania + czasami odcięcia nawet przy lekkim duszeniu jak sie jest zmęczonym.... bardziej o taką agresje mi chodziło jako normalny element sportów walki a nie agresja profesjonalistów by kogoś na ringu zniszczyć.... mam na dzieję że się zrozumieliśmy, agresji to nie ma na kursie tańca

 

ale najważniejsze jest to że twój post nie pomógł rozwiązać mojego problemu, nie wniósł niczego do dyskusji.

Chodzenie do Sekcji BJJ mi nie pomogło a przecież powinno bo spotykają się tam ludzie o wspólnych zainteresowaniach.... 

Edytowane przez Holden Caulfield 90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holden Caulfield 90 odniosę się do Twojego pierwszego posta.

Traktujesz swoją "samotność" jako coś dziwnego, coś co ci przeszkadza bo wszyscy są może  inni i co powie dziewczyna. Nic bardziej błędnego. Po prostu może taki jesteś i postaraj się to polubić i zaakceptować. Przy akceptacji samego siebie nie będziesz się martwił co kto powie. I zobaczysz , że ta dziewczyna nic nie powie, bo siła Twojej pewności nie pozwoli jej żebyś się miał stawać dla niej kimś innym, kim tak naprawdę nie chcesz być.

 

Odradzam Ci takie poradniki ‘’Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi - Carnegie Dale’’  (to moje prywatne zdanie). Popracuj nad sobą, nad swoją wartością, rozbuduj pasje itp., a przyjaciele się sami znajdą. Za jakiś czas zobaczysz że to działa.

 

Edytowane przez overkill
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Kobiety zwracają uwagę na towarzystwo w jakim facet się obraca... Jeżeli dziewczyna zaprosi mnie na weekendowy wyjazd ze wspólnymi znajomymi albo będzie chciała poznać środowisko w jakim się obracam a ja go po prostu nie mam to za kogo mnie weźmie ? raz drugi trzeci...?

 

Nie mam problemu z ludźmi, nigdy nie miałem swojej grupy, a znajomości ze studiów  jakoś się wykruszają podobnie jak inni znajomi... nie chodziłem tez na imprezy, kolonie bo nigdy tego nie potrzebowałem ale z biegiem czasu widzę że jest to potrzebne....

 

Jak odnaleźć ludzi podobnych do mnie, jak szukać ?

 

Z tego co napisałeś dla mnie wynika, że chcesz poznać nowych ludzi, żeby nie wypaść źle w oczach jakiejś panny. Bo zwraca uwagę, bo co będzie jak się okażę, że jestem samotnikiem itp. itd. Do tej pory nie chodziłeś na imprezy a teraz piszesz, że jest to potrzebne. Ale komu? Tobie? Czy pannie?

Sama zmiana i chęć poznania ludzi jest super. Tylko niech to wynika z Twojej woli i chęci a nie dlatego, że robisz to bo co sobie ktoś pomyśli.

 

Po drugie, za bardzo uogólniasz. Piszesz:

Cytat

[...] dodam że zapisywanie się do różnych sekcji ( chodziłem na BJJ)  średnio działa..

Chodzenie do Sekcji BJJ mi nie pomogło a przecież powinno bo spotykają się tam ludzie o wspólnych zainteresowaniach.... 

 

Czyli po półtorarocznej aktywności w jednej grupie stwierdziłeś, że tak się nie da zbudować nowych znajomości. Jak dla mnie wspólne zainteresowania to jest najlepszy sposób na budowanie znajomości. Zobacz, że jak kogoś poznajesz i nagle znajdujecie coś co Was łączy np. bieganie, majsterkowanie, browarnictwo albo inwestowanie na giełdzie; to zaczynacie napierdalać na ten temat, dzielić się swoimi doświadczeniami a później nieraz sobie pomagać i w ten sposób buduje się znajomość.

 

Ja przynajmniej innej skutecznej metody nie znam.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Drakon napisał:

 

Z tego co napisałeś dla mnie wynika, że chcesz poznać nowych ludzi, żeby nie wypaść źle w oczach jakiejś panny. Bo zwraca uwagę, bo co będzie jak się okażę, że jestem samotnikiem itp. itd. Do tej pory nie chodziłeś na imprezy a teraz piszesz, że jest to potrzebne. Ale komu? Tobie? Czy pannie?

 

 

Chyba masz rację

Edytowane przez Holden Caulfield 90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holden Caulfield 90 Patrzysz na sprawę dość wąsko, uzależniając powodzenie z kobietami,

głównie od środowiska w którym się obracasz. 

Jeżeli Jesteś typem samotnika i jest Ci z tym dobrze (pomijam tu sprawę umartwiania się, 

nad tym co pomyśli dziewczyna z którą będziesz), to po co masz to na siłę zmieniać?

Dla kobiety? 

...Nie warto.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Holden Caulfield 90 napisał:

Hej dzięki za zainteresowanie tematem

 

Drogi kolego  '' To co piszesz to kompletna bzdura, szczerze wątpię czy spędziłeś na sali treningowej więcej niż jeden trening''  

 

chodziłem na treningi 1,5 roku skończyłem ćwiczyć semestr przed maturą żeby się dobrze do niej przygotować.... widzę że nie zrozumiałeś tego co napisałem ( po przeczytaniu kilku innych postów mój jest napisany trochę zawile  ale zawsze miałem z tym problem)  Oczywiście że jest szacunek wśród zawodników nikt się z nikogo nie śmieje, dużo nauczyłem się od innych kolegów którzy czasami przyglądali się jak ćwicze i w chwili oddechu mnie poprawiali ćwiczyłem w dość dużej grupie i 2 trenerów nie jest w stanie wszystkich ogarnąć.... Co do agresji to ona oczywiście jest - tego też nie zrozumiałeś nie taka agresja żeby łamać drugiemu rękę, czy wyłamywać bark ... bardziej chodziło mi o zwykłe Sparingi w których nie dąży się by poddać przeciwnika za wszelką cene jak ludzie Startujący na zawodach ale narzucić swój styl i spróbować zastosować techniki których się nauczyło.. siniaki od rzutów (upada też trzeba umieć jak się nie umie to one są+ bolące plecy nawet na macie przy treningach 3 razy na 7;  otarcia od duszeń, odrapania + czasami odcięcia nawet przy lekkim duszeniu jak sie jest zmęczonym.... bardziej o taką agresje mi chodziło jako normalny element sportów walki a nie agresja profesjonalistów by kogoś na ringu zniszczyć.... mam na dzieję że się zrozumieliśmy, agresji to nie ma na kursie tańca

 

ale najważniejsze jest to że twój post nie pomógł rozwiązać mojego problemu, nie wniósł niczego do dyskusji.

Chodzenie do Sekcji BJJ mi nie pomogło a przecież powinno bo spotykają się tam ludzie o wspólnych zainteresowaniach.... 

czego oczekiwałeś od maty ? chęc współzawodnictwa, sprawdzenia się? stracenia energii? 

nie każdy to lubi, napisałeś spory tekst o treningu i jego następstwach, filozofii nie za bardzo łapie co chcesz przekazać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mordimer napisał:

czego oczekiwałeś od maty ? chęc współzawodnictwa, sprawdzenia się? stracenia energii? 

nie każdy to lubi, napisałeś spory tekst o treningu i jego następstwach, filozofii nie za bardzo łapie co chcesz przekazać

Nic , Mosze Red zarzucił mi że pisze bzdury i że nie trenowałem, nie skupiając się na problemie który np jest zawarty w samym tytule więc mu odpowiedziałem....

 

Oczekuję takich postów jak Zenek czy overkill, które są niewątpliwie pomocne... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Holden Caulfield 90 napisał:

Nic , Mosze Red zarzucił mi że pisze bzdury i że nie trenowałem, nie skupiając się na problemie który np jest zawarty w samym tytule więc mu odpowiedziałem....

 

Nowy kolego, sam odnosisz się wielokrotnie do treningu, który dodatkowo błędnie potraktowałeś jako lekarstwo na brak znajomych.

 

Trenowanie czegokolwiek jeśli jest twoją pasją, zapewnia ci sprawność, pewność siebie, zdrowie, określone umiejętności.

 

Dzięki treningowi zdobywasz przyjaciół i kolegów, jest to naturalną konsekwencją wielu lat wspólnego treningu, jednakże jest to dodatkowy bonus z trenowania SW.

 

Czy gdy chodziłeś do szkoły kolegowałeś się z wszystkimi w klasie? Wszystkich znałeś, ale kolegów miałeś kilku, a przyjaciół jeszcze mniej, jeśli w ogóle.

 

Czy kolegujesz się ze wszystkimi studentami ze swojej grupy? Raczej nie, analogia do tego linijkę wyżej.

 

Nawiązanie przyjaźni wymaga czasu, wspólne zainteresowania mogą stanowić "zapalnik" takiej przyjaźni, często go stanowią, ale budowanie takich relacji trwa lata czasem nawet dekady.

 

 

Sam piszesz, że nie potrafisz dłużej utrzymać się w żadnej grupie.

 

6 godzin temu, Holden Caulfield 90 napisał:

Nie mam problemu z ludźmi, nigdy nie miałem swojej grupy, a znajomości ze studiów  jakoś się wykruszają podobnie jak inni znajomi... nie chodziłem tez na imprezy, kolonie bo nigdy tego nie potrzebowałem ale z biegiem czasu widzę że jest to potrzebne....

 

Żeby nawiązać jakiekolwiek relacje trzeba wyjść do ludzi i spędzać z nimi czas.

 

 

6 godzin temu, Holden Caulfield 90 napisał:

Jak odnaleźć ludzi podobnych do mnie, jak szukać ? ( jakaś średnio uniwersalna metoda, wytrych)

 

Skoro sam masz problemy żeby wejść w głębsze relacje z innymi ludźmi, to co ci da szukanie ludzi podobnych do siebie? Uważasz, że osoby z podobnymi problemami do twoich, znające ten sam ból samotności się z tobą zaprzyjaźnią? 

 

Błędne rozumowanie, to tak jak dwójka alkoholików nawzajem ciąga się w alkoholizm, tak samo dwójka samotników wciąga się nawzajem w spiralę problemu.

 

 

Prosta porada, idź do ludzi, kilka hobby, które przede wszystkim mają sprawić tobie przyjemność, a znajomości pojawią się z czasem. Przyjemność z danego zajęcia jako wartość nadrzędna, nie wejście w środowisko z założeniem będę robił to i to, znajdę przyjaciół. 

 

Jeśli natomiast takie podejście się nie sprawdza w twoim wypadku, lub męczy cię to albo masz problem głębszej natury i tutaj należy udać się do dobrego terapeuty lub kołcza, licząc się z czasem i kosztami.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gubie sie troszke w argumentacji naszego nowego kolegi...

 

6 godzin temu, Holden Caulfield 90 napisał:

albo będzie chciała poznać środowisko w jakim się obracam a ja go po prostu nie mam to za kogo mnie weźmie

 

Nigdy nie przeszkadzalo Ci, ze masz malo (lub wcale) znajomych, a teraz zauwazasz, ze jest potrzebne. Ale jest Ci to potrzebne (z jakiego powodu?), czy po prostu myslisz, co to bedzie jak poznasz laske i ta zobaczy, ze nie masz znajomych? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Mosze Red, mniej więcej takiej odpowiedzi oczekiwałem od razu... terapeutę sobie daruję.... gdybym wiedział że akapit o treningu zacznie wywoływać gówno burze w szklance wody to problem streściłbym w 4 zdaniach bardzo ogólnie, bez tego 

 

Treningi to miało być przyjemne z pożytecznym... większa pewność siebie, unikalne umiejętności + wyćwiczone ciało które się uniwersalnie podoba + znajomości z którymi mam problem.. jak się okazało dość szybko nie przetrwały próby czasu...

 

( może tak powinienem napisać od razu, to mój pierwszy post) tyle i aż tyle 

Edytowane przez Holden Caulfield 90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gównoburzy to chyba na oczy nie widziałeś.

 

Koledzy zadali konkretne pytania, lub wysunęli konkretne stwierdzenia na podstawie własnych doświadczeń, a Ty zamiast się do tego logicznie odnieść to uciekłeś autorytatywnie stwierdzając , że:

Cytat

ale najważniejsze jest to że twój post nie pomógł rozwiązać mojego problemu, nie wniósł niczego do dyskusji.

i maskujesz teraz sprawę słówkiem 'gównoburza'.

 

Zamiast jak człowiek, napisać, że w Twoim przypadku było inaczej zarzucasz innym na wejściu niekompetencję i brak merytorycznej wartości w ich wypowiedzi.

Tak się tutaj na forum nie robi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Doug napisał:

Gubie sie troszke w argumentacji naszego nowego kolegi...

 

 

Nigdy nie przeszkadzalo Ci, ze masz malo (lub wcale) znajomych, a teraz zauwazasz, ze jest potrzebne. Ale jest Ci to potrzebne (z jakiego powodu?), czy po prostu myslisz, co to bedzie jak poznasz laske i ta zobaczy, ze nie masz znajomych? 

 

 

Nie przeszkadzało mi to nigdy,  może chwilami jak łapałem doła że inni mają a ja nie... takie pojebane myślenie, ale po audycjach, książce Szefa i rozmowie z wami widzę że to błąd szkoda że forum a zwłaszcza książka nie powstała wcześniej....

 

Poprostu bałem się że jak Laska zobaczy że z nikim się nie spotykam albo spotykam sporadycznie nie to co inni to weznie mnie za dziwaka, pustelnika, czy coś....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Holden Caulfield 90 napisał:

Poprostu bałem się że jak Laska zobaczy że z nikim się nie spotykam albo spotykam sporadycznie nie to co inni to weznie mnie za dziwaka, pustelnika, czy coś....

 

Zamknięty w sobie pustelnik wzbudza zainteresowanie kobiet, przynajmniej przez jakiś czas, starczy żeby sprawa rozwinęła się w kierunku konsumpcji znajomości ;>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Holden Caulfield 90 napisał:

Poprostu bałem się że jak Laska zobaczy że z nikim się nie spotykam albo spotykam sporadycznie nie to co inni to weznie mnie za dziwaka, pustelnika, czy coś....

 

 

Piszesz w czasie przeszlym, czyli wiesz o "co" tak naprawde w relacji z kobietami chodzi! Dodam: badz soba, rob to co Ci daje zadowolenie, pierdol co mysli laska.

 

A wiec problem rozwiazany!!! :-)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Mordechaj B'rzyt-wa napisał:

Gównoburzy to chyba na oczy nie widziałeś.

 

Koledzy zadali konkretne pytania, lub wysunęli konkretne stwierdzenia na podstawie własnych doświadczeń, a Ty zamiast się do tego logicznie odnieść to uciekłeś autorytatywnie stwierdzając , że:

i maskujesz teraz sprawę słówkiem 'gównoburza'.

 

Zamiast jak człowiek, napisać, że w Twoim przypadku było inaczej zarzucasz innym na wejściu niekompetencję i brak merytorycznej wartości w ich wypowiedzi.

Tak się tutaj na forum nie robi.

 

1. Odniosłem się logicznie odpisując i prostując post o agresji jak to zrozumiał kolega a co konkretnie  ''autor mia na myśli''

2. Zamiast napisać nie rozumiem po co napisałeś o treningach... dostałem w mordę stwierdzeniem że pisze bzdury.... 

3. Podziękowałem Zenkowi i Overkillowi...

Edytowane przez Holden Caulfield 90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy Ty sam odczuwasz samotność, czy jak w pierwszym poście obawiasz się "a co będzie gdy"? Na to drugie absolutnie Ci nie odpowiem, bo jest z gatunku z dupy wyjęte.

Jestem pewne trochę starszy od Ciebie ale podpowiem Ci, że ja aktualnie pożądm i poszukuję samotności i dla mnie jest to naturlany cykl.

I choć nie lubię szczególnie gór, bo zasłaniają cały widok :P to swój urlop spędzam w Bieszczadach, gdze wciąż potrafię wyszukać miejsca, których nie muszę dzielić z innymi.

 

Dla mnie w samotności nie ma nic złego, to w tłumie nie potrafię pozbierać myśli. I jeśli masz podobnie jak ja, jak obnia unikaj bardzo towrzyskich samic. W takim prsypadku będzie to recepta na nieszczęście.

Potdzeba samotności może leżeć w Twojej naturze, a z nią nie wygrasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej natrafiłem na ciekawy temat, mianowicie..

http://braciasamcy.pl/index.php?/topic/3135-pracowa%C5%82em-przez-rok-w-biurze-pe%C5%82nym-kobiet-jako-jedyny-samiec/

najciekawsza jest grafika ukazująca podział samców w komentarzu kolegi  von.hayka  może mam cechy tego gamma.. w końcu cechy któregoś muszę mieć…. Robił ktoś jakieś psycho testy/ testy referencji ?? na coś podobnego… zaciekawiło mnie to  ;)

 

 Może to jest fajny pomysł na kolejny temat do dyskusji, jeżeli takiego nie było wcześniej, jestem tu nowy jeszcze poszperam żeby nie dublować tematów...

 

Edytowane przez Holden Caulfield 90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mnemonic napisał:

Pytanie czy Ty sam odczuwasz samotność, czy jak w pierwszym poście obawiasz się "a co będzie gdy"? Na to drugie absolutnie Ci nie odpowiem, bo jest z gatunku z dupy wyjęte.

Jestem pewne trochę starszy od Ciebie ale podpowiem Ci, że ja aktualnie pożądm i poszukuję samotności i dla mnie jest to naturlany cykl.

I choć nie lubię szczególnie gór, bo zasłaniają cały widok :P to swój urlop spędzam w Bieszczadach, gdze wciąż potrafię wyszukać miejsca, których nie muszę dzielić z innymi.

 

Dla mnie w samotności nie ma nic złego, to w tłumie nie potrafię pozbierać myśli. I jeśli masz podobnie jak ja, jak obnia unikaj bardzo towrzyskich samic. W takim prsypadku będzie to recepta na nieszczęście.

Potdzeba samotności może leżeć w Twojej naturze, a z nią nie wygrasz.

Hej dzięki za zainteresowanie

 

Myślałem dzisiaj dużo nad sobą i chyba zawsze taki byłem... Mama często nie tyle mi wypominała co po prostu mówi że kiedyś załatwiła mi kolonie na wakacje żebym odpoczął ale jak to usłyszałem to tak się zaniosłem płaczem że oddychać nie mogłem miałem chyba 7 lat dobrze nie pamiętam... na zielone szkoły też nie jeździłem tylko raz byłem...

 

W pewnym wieku myślisz jajami bardziej niż w innym..... Możę fajnie było by znaleźć też jakiegoś odludka ale  z brzoskwinią, tylko jak jak one też w domu siedzą i pewnie mają gorzej nasrane w głowie niż  ja :D:D  Porwę jakąś pokutującą zakonnice w nocy, tylko żebym na starą nie trafił... trzeba działać szybko :D 

Edytowane przez Holden Caulfield 90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię ludzi,Bieszczady cudowne miejsce ale coraz mniej dziewicze,mimo wszystko chyba jeszcze najmniej tknięte przez cywilizację.Idealne miejsce do pogadania z samym sobą.Nie rozumiem co dziwnego jest w tym że masz mało znajomych, życie im dalej tym mniej ludzi godnych uwagi.Masz farta bo trafiłeś tu na forum jest tu wiele ciekawych osobowości to już jest potężna grupa znajomych życząca ci wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.