Skocz do zawartości

Samowychowanie, czyli moje myśli vs poglądy kobiet


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Od razu przejdę do rzeczy. Mam 30 lat, mieszkam z rodzicami, nie zarabiam dużo i nie mam dużego doświadczenia (także seksualnego) z kobietami. Dodatkowo jestem trochę aspołecznym mężczyzną.

"Problem" polega na tym, że mam duże branie i jestem już zmęczony swoim zachowaniem, chce zaryzykować, dostać kosza, a nawet 10, ale podnieść się i wyjść na prostą. Jednakże jestem zaprojektowany społecznie (brak męskiego wzorca) na to żeby odnieść sukces według kobiecego stylu rozumowania, czyli kasa, blichtr, podróże, mieszkanie i to wszystko w wieku 30 lat. Niech mnie ktoś pierdolnie, bo dużo tracę przez takie rozumowanie. Przez to, że nie mam swojego mieszkania/domu, nie zarabiam kokosów i nie jestem przebojowym latinoloverem mam kompleksy, które uniemożliwiają wykorzystanie mi moich atrybutów w postaci sumienności, dobrego wyglądu, intelektu, wierności...

 

Chodzi o to, że sam nie uważam się za wartościowego. Dużo odkładam, mam - jak na polskie warunki - duże oszczędności i myślę, że za kilka lat wybuduję własny dom, a niewielu stać na to mając 35 lat, tylko że panny nie rozumieją, że albo zarabia się duuuże pieniądze (2-3% mężczyzn) albo dostaje się mieszkanie po dziadkach lub też bierze się kredyt i spłaca się mieszkanie, które należy do banku, przez 30 lat. Wyglądam na pasożyta, ale nie posiadam charakteru, by rozpychać się łokciami w korporacjach. Dla mnie idealną szansą jest model chiński, czyli oszczędzanie i praca, a dodatkowo przygotowywanie się do założenia swojej firmy.

Jednak nie umawiam się z chętnymi, atrakcyjnymi kobieta, ponieważ wiem, że mnie skreślą z powodu mieszkania z rodzicami (35-40% ludzi od 25-40 roku życia tak funkcjonuje), ale takie są polskie warunki, a wizja brania kredytu na 30 lat, by zyskać plusa u kobiet jest nie do przyjęcia.

 

Sam sobie kopię dołek i w niego wpadam. Utrudniam sobie życie takim rozumowaniem, bo nawet nie próbuję, a samotność przez taki długi czas mnie już zaczyna męczyć. Chcę iść do knajpy, zjeść, napić się, ośmieszyć się i dostać kosza. A później iść z inną i odnieść sukces. Jednak w tyle głowy chochlik i tak mi mówi "i tak panny cię skreślą, bo nie masz domu, średnio zarabiasz, nie jesteś przebojowy, szkoda twojego czasu smutasie, daj sobie spokój z kobietami".

 

Jak zmienić swój sposób rozumowania? Poproszę o kopa w dupę. Wstrząśnijcie mną w posadach. :)

Edytowane przez Mapogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Mapogo napisał:

Jednak w tyle głowy chochlik i tak mi mówi "i tak panny cię skreślą, bo nie masz domu, średnio zarabiasz, nie jesteś przebojowy, szkoda twojego czasu smutasie, daj sobie spokój z kobietami".

 

Kobiety, o których piszesz, to zwykłe wampiry emocjonalne i materialistki, których niestety jest całkiem sporo w naszym społeczeństwie.

 

Masz rację, sam sobie kopiesz dołek, bo nawet jeśli pojawi się jakaś wartościowa kobieta godna uwagi, to Ty i tak znajdziesz w niej jedną cechę, która przekreśli wszystko.

 

Odnoszę wrażenie, że jesteś za bardzo spięty, i działasz na zasadzie zjeść ciastko, i mieć ciastko. Rozczaruje Cię, ale nie będziesz w stanie pogodzić tego wszystkiego, o czym piszesz. Związek z kobietą to droga pełna kompromisów i niejednokrotnie także wyrzeczeń, a do tego, jeśli jesteś słaby psychicznie, to już kobieca w tym rola, żeby sobie Ciebie ładnie wokół palca owinąć.

 

Ochłoń troszkę, i spójrz na swoją sytuację trzeźwym okiem. To, że nie zarabiasz kokosów i mieszkasz z rodzicami, nie sprawia, że jesteś mężczyzną gorszego sortu. Radzisz sobie w życiu, odkładasz pieniądze, masz ogólną wizję tego co chcesz robić, i co ważne dążysz do tego. Trzymaj się tego, bo jest to pozytywne działanie.

 

A kobiety ? Cóż... One przychodzą, i odchodzą, ale poświęcanie im tak dużej uwagi i przejmowanie się tym, czy mnie polubią, czy nie, uważam za zwykłą głupotę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak z tego wyjść?

Odpowiedź jest prosta: praca nad samooceną.

Od tego musisz zacząć.

Potem odkrycie i utrwalenie w głowie mechanizmów i schematów pracy psychiki kobiet.

Szukaj i wprowadź w życie ww. informacje, które znajdziesz na forum.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

35 minut temu, Przemek1991 napisał:

 

Kobiety, o których piszesz, to zwykłe wampiry emocjonalne i materialistki, których niestety jest całkiem sporo w naszym społeczeństwie.

 

Masz rację, sam sobie kopiesz dołek, bo nawet jeśli pojawi się jakaś wartościowa kobieta godna uwagi, to Ty i tak znajdziesz w niej jedną cechę, która przekreśli wszystko.

 

Odnoszę wrażenie, że jesteś za bardzo spięty, i działasz na zasadzie zjeść ciastko, i mieć ciastko. Rozczaruje Cię, ale nie będziesz w stanie pogodzić tego wszystkiego, o czym piszesz. Związek z kobietą to droga pełna kompromisów i niejednokrotnie także wyrzeczeń, a do tego, jeśli jesteś słaby psychicznie, to już kobieca w tym rola, żeby sobie Ciebie ładnie wokół palca owinąć.

 

Ochłoń troszkę, i spójrz na swoją sytuację trzeźwym okiem. To, że nie zarabiasz kokosów i mieszkasz z rodzicami, nie sprawia, że jesteś mężczyzną gorszego sortu. Radzisz sobie w życiu, odkładasz pieniądze, masz ogólną wizję tego co chcesz robić, i co ważne dążysz do tego. Trzymaj się tego, bo jest to pozytywne działanie.

 

A kobiety ? Cóż... One przychodzą, i odchodzą, ale poświęcanie im tak dużej uwagi i przejmowanie się tym, czy mnie polubią, czy nie, uważam za zwykłą głupotę.

 

Wiem, że jest to głupie i nielogiczne. Chciałbym dostać kosza żeby się czegoś nauczyć i boję się go dostać, jednocześnie chciałbym go uniknąć. Myślę, że jest to strach przed negatywną oceną. Kurwa, negatywną oceną osoby całkowicie mi obcej. To też jest głupie, ale jestem już tak zaprogramowany (i zakompleksiony), że szukam aprobaty własnej postaci w innych osobach. Nigdy nie wygram, ponieważ nie można podpasować wszystkim ludziom, więc zawsze znajdzie się ktoś, kto mnie negatywnie odbierze, a to odbije się na moim poczuciu własnej wartości. Rozumiem cały schemat, cały cykl i wiem jak to na mnie działa, ale mimo wszystko mam z tym problemy.

 

Wiem, że fajne kobiety chciałyby się ze mną spotkać. Mam swoje zainteresowania, swój świat, swoje ulubione filmy, muzykę, poglądy, miejsca, smaki, potrawy, perfumy, pojazdy, wykształcenie, ale brakuje mi pewności, że może się udać.

 

Wiesz Przemek1991, samo to, że odkładam na dom jest z początku założeniem, że dom jest tylko mój i tylko na mnie. Tak myślę od początku i nie ma tak, że doczepi się jakaś pani i będzie chciała żebym się podzielił. Każda faktura będzie na mnie także z tym owinięciem wokół palca nie do końca bym się zgadzał, no chyba że naprawdę trafi się wytrawna zawodniczka.

 

Na razie je prowokuje w rozmowach i sprawdzam jak się zachowują. Działam przeważnie w internecie, ale źle mi to nie wychodzi, ponieważ - jak już wspominałem - chcą się spotkać i to naprawdę kobiety powyżej średniej, ale te mają też wysokie wymagania, więc co zrobić żeby miało to ręce i nogi. Przygotować sobie gotowe odpowiedzi? Kiedyś jednej zainteresowanej powiedziałem, że mieszkam z rodzicami, ponieważ odkładam pieniądze, by je inwestować, ewentualnie postawić dom i nie straciła zainteresowania, ale MNIE SAMEMU nie pasują te odpowiedzi. :))

 

Powinienem podejść na zasadzie - albo bierzesz mnie takiego jakim jestem albo szukaj sobie dalej. Nie - to do widzenia. Tak - pracujmy razem nad tym, by było pięknie.

Edytowane przez Mapogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mapogo napisał:

szukam aprobaty własnej postaci w innych osobach.

 

To oznacza brak poczucia własnej wartości. Fundamentalna sprawa, nad którą musisz popracować, bo bez tego nie ruszysz z miejsca.

 

7 minut temu, Mapogo napisał:

Tak myślę od początku i nie ma tak, że doczepi się jakaś pani i będzie chciała żebym się podzielił. Każda faktura będzie na mnie także z tym owinięciem wokół palca nie do końca bym się zgadzał, no chyba że naprawdę trafi się wytrawna zawodniczka.

 

W przypadku zawarcia związku małżeńskiego, rozdzielność majątkowa jest podstawową kwestią jaką powinieneś załatwiać.

 

8 minut temu, Mapogo napisał:

Przygotować sobie gotowe odpowiedzi? Kiedyś jednej zainteresowanej powiedziałem, że mieszkam z rodzicami, ponieważ odkładam pieniądze, by je inwestować, ewentualnie postawić dom i nie straciła zainteresowania, ale MNIE SAMEMU nie pasują te odpowiedzi. :))

 

Nie da się przygotować konkretnych odpowiedzi. Ty masz być autentyczny, a nie działać na zasadzie scenariusza.

 

9 minut temu, Mapogo napisał:

Powinienem podejść na zasadzie - albo bierzesz mnie takiego jakim jestem albo szukaj sobie dalej. Nie - to do widzenia.

 

Otóż to. Należy działać zgodnie z własnym sumieniem i własnymi przekonaniami, a nie pod konkretną osobę. Wszystkim nie dogodzisz, zawsze znajdzie się ktoś, kto znajdzie pretekst, by Ci napsuć trochę krwi, ale to już akurat nie jest Twój problem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz wyidealizowany obraz kobiety i brak doświadczenia w obyciu z nimi. Zakodowany wzorzec "spełnienia" roli i zaspokajania potrzeb "zachcianek" kobiet. Idealna recepta na bete providera. Wiesz co to znaczy? To znaczy, że jakaś laska rznie się teraz z bad boyami, bawi się z nimi a kiedyś jak zegar się przekręci poszuka sobie takiego betę aby tyrał na to wszystko a trzymać go będzie na kagańcu sexu i tyłka. Taki beta bez doświadczenia z kobietami złapie haczyk i tyle....Oto klasyka życia, schemat.

 

Co masz robić aby zmienić wzorce? Czytaj. Przeczytaj wszystkie książki mistrza. Czytaj Forum. Spróbuj zrozumieć i wyłapać SCHEMAT. Te wszystkie relacje, związki, małżeństwa to schemat. Kobiety nie mają szacunku do faceta tylko dlatego, że ma mieszkanie, pieniądze. Szacunek mają za jego charakter i cechy męskie, zachowanie, postawę.

 

Możesz być ułożony w życiu, spokojny, zorganizowany czy grzeczny. Ale nie bądź taki w obyciu z kobietą. Możesz lubić spokój i nie gnać za trendami. To Twoje życie i zrozum, że żyjesz dla siebie. Nie dla innych, nie dla kobiety, nie po to aby ją zaspokoić. Nikt nie ma szacunku do ludzi, którzy są dobrzy i chcą zaspokoić, zadowolić innych. Wykorzystują ich i zostawiają bez skrupułów jak frajerów. Nie tylko kobiety. Nie zauważyłeś? Nie zauważyłeś, że Twój wzorzec odegrania ról społecznych wzbudza w Tobie negatywne emocje, dołuje Cie. Bo nie masz jeszcze tego i tamtego a bez tego i tamtego nie będziesz miał kobiety.... System złapał Cię w schemat, jak nim pójdziesz przemieli Cię, wyrucha, wykorzysta. Wyjdź z niego, zrozum schemat, żyj dla siebie, bądź egoistą.  Ty układaj swoje życie (emocje w Tobie) a nich nie robi to system. 

 

Masz 30 lat i chcesz kobiety. Nie chcesz jeszcze żony i rodziny, czujesz to. Chcesz obcowania z kobietą. Nie potrzebujesz do tego kasy.... potrzebujesz czegoś innego....

 

muszę kończyć, obowiązki, praca..... powtarzam czytaj, czytaj, wyłap schemat.

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi sie wydaje że wtłoczyłeś sobie do głowy metodę według której uważasz że jak długo będziesz walił łbem o ścianę to w końcu stanie się tak twardy że przestaniesz czuć ból. Nie lepiej założyć kask ?

Już mówię o co chodzi , też tak miałem że chciałem się przełamywać uważając że tylko wtedy będę miał na to wyjebane jak oberwę setki razy ale na taką terapię byłem chyba jednak za słaby. 

Poszedłem w inną stronę ,samoocena i pokochanie siebie takim jaki jestem, ze wszystkimi wadami, z pizdowatością którą każdy może czasem mieć i efekt jest taki że jak szczerze siebie pokochałem to mam wyjebane na reakcje innych tak po prostu. Wiem że mam tego najlepszego kumpla zawsze z sobą i jak ktoś się nie chce ze mną bawić to niech wybiera inną piaskownicę, baj baj. Obyło się to bez terapii szokowej a efekt jest ten sam. Samoocena i traktowanie siebie jak ukochane dziecko, z czułością plus zauważanie sukcesów, umiejętności. Polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje oświadczany, moja obecna żona przyjęła, gdy byłem zupełnym golasem, bez pieniędzy, pracy, mieszkania, miałem jeden plecak, gdy wprowadzałem się do JEJ mieszkania (chodziłem z nią ok 8 lat).

Dlaczego to zrobiła? Zapytałem ją swego czasu, nakreślając obraz jak powyżej. Odpowiedziała, że ponieważ znaliśmy się długo i dobrze, wiedziała, że drzemie we mnie potencjał, mam pewną wizję, cel i plan. Nieważne w jakim, w tamtym momencie, byłem stanie. Byłem zdrowy i wiedziałem do czego dążę. Jej ten cel i droga do niego odpowiadała. Ważne, dotarłem z nią do takiego momentu, bo stosowałem większość zasad jakie można zaleźć na tym forum, odnośnie tego, jak należy traktować kobiety, aby podążały za mężczyzną. Oczywiście, musisz zawsze liczyć się z tym, że gdy osłabniesz, potkniesz się w życiu, ich wewnętrzny kompas, może się zwichrować i mówiąc oględnie sprawić ci zawód. Ale pamiętaj, w mojej opinii zachowują się tak, a nie inaczej, tylko jeśli im na to pozwolimy. Wbrew wielu opiniom z tego forum, uważam, że problemy z kobietami (szczególnie w związkach) wynikają głównie, z winy mężczyzny, bo kobiety, pozostawione same sobie (niekontrolowane, nienaciskane, bez emocji ect.), gubią się na "wzburzonym oceanie życia". :) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś w tym sam, od 2 tygodni kiedy zacząłem czytać forum, zakupiłem kobietopedię (44 zeta noż chuj zaryzykuję, najwyżej nie pójdę do kina lub na czymś innym oszczędzę, ale było warto). Sam mam w tym roku 28 lat, mieszkam z rodzicami - wyprowadzać się nie mam zamiaru, bo dom sprzedamy i rodzice kupią sobie mieszkanie w woj w którym pochodzą, a ja zaś w obecnym i przejmę rodzinny biznes. Co do dużych zarobków, to mam tylko 2k, co można określić jako kieszonkowe, ale do tego dochodzi rata kredytu za firmę, która mi nie wyszła ;)

I też się dołowałem, że tak mało zarabiam, albo że gdyby nie moi staruszkowie, to sam bym gówno osiągnął - tak mi wmawiali moi "znajomi", albo jak szedłem na randkę, to dołowały mnie teksty lasek: "to Ty z rodzicami mieszkasz?" - a one co, wielkie królewny z drewna, a same doiły swoich rodzicieli, a gdy je spytałem, czy potrafią oszczędzać to wielkie hahaha, bo to facet ma się tym zająć, a one nie miały nic i to laski starsze ode mnie!

Także nie przejmuj się nimi, polecam też portal czasgentelmanow.pl bądź wartościowym mężczyzną, ale wobec kobiet szorstki, lecz kulturalny.

 

Też dla kobiet jestem idealnym beta providerem, ale jak słyszą, że jestem za intercyzą (ze względu na firmę - bo dochody z automatu nie podlegają rozdzielności jak nieruchomości), oraz moje zarobki są nikłe bo i kredyty i doktorat robię także wiesz nie przejmuj się i miej wyjebane, odnajdź w swoim sercu zen spokoju!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Bojkot napisał:

Wbrew wielu opiniom z tego forum, uważam, że problemy z kobietami (szczególnie w związkach) wynikają głównie, z winy mężczyzny, bo kobiety, pozostawione same sobie (niekontrolowane, nienaciskane, bez emocji ect.), gubią się na "wzburzonym oceanie życia". :) 

 

No niestety też tak uważam choć łatwiej byłoby przyjąć że wszystkie baby to qrwy a my nie jesteśmy niczemu winni. Fakt że w obecnych czasach jest duże przyzwolenie na skurwienie ale nie można zapominać że baba to płyn a my to naczynie które musi być stałe, mocne z niezmienialnym przez nikogo kształtem. Tak już jest i będzie że to płyn musi się dostosować do naczynia a nie odwrotnie ale ilu facetów o tym wie. 

Ale bez samooceny i pracy nad sobą to naczynie jest z gliny które płyn pięknie z czasem wypłukuje.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mapogo

 

Trochę Cie nie rozumiem kolego?Ty chcesz związku z jakąś lalką,czy tylko zbiornik na nasienie?

Jeśli to 1 ,to albo lalka akceptuje to,że mieszkasz z rodzicami, odkładasz i jesteś na dorobku,albo nara,tam są drzwi.

Jeśli to 2,to co ty się w ogóle przejmujesz??

 

Wszystkie pojawiające się w głowie głosy mówiące,że nie dasz rady,że jesteś gorszy,nie są Twoje.Rozumiesz?

Zacznij medytować,poczytaj trochę o podświadomości,a wszystko stanie się jaśniejsze.

 

P.S.

Ciekawe jest to,że większość tutaj chciałoby uciec od swojej starej,a Ty na odwrót,szukasz :)

Życie Ci nie miłe kolego?? :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mapogo z takim podejściem do sprawy skończysz jak pan w awatarze: z lufą przy skroni. Jeśli dobrze rozumiem, nie przeszkadza ci obecny stan, czyli to, że mieszkasz z rodzicami. Pojawia się zatem pytanie: po co budować dom, skoro masz gdzie mieszkać? Budowa domu w zasadzie się nie opłaca, bo zakładam, że mieszkasz w jakiejś małej miejscowości. Lepiej już inwestować, np. kupując samochody, które z wiekiem zyskują na wartości. To bardziej działa na kobiety. One uważają, że mężczyzna pracuje wyłącznie dla kobiety, a ty chcąc budować dom wpisujesz się w ten schemat, więc podświadomie masz rację, że chcesz dostać kosza. Po prostu podświadomie czujesz swoją słabość, a co za tym idzie poczucie winy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SennaRot napisał:

Co masz robić aby zmienić wzorce? Czytaj. Przeczytaj wszystkie książki mistrza. Czytaj Forum. Spróbuj zrozumieć i wyłapać SCHEMAT. Te wszystkie relacje, związki, małżeństwa to schemat. Kobiety nie mają szacunku do faceta tylko dlatego, że ma mieszkanie, pieniądze. Szacunek mają za jego charakter i cechy męskie, zachowanie, postawę.

 

Czytam, uczę się, wprowadzam w życie. Dużo mądrych rzeczy piszecie i część już przeniosłem do swojego świata np. medytację.

 

Cytuj

Możesz być ułożony w życiu, spokojny, zorganizowany czy grzeczny. Ale nie bądź taki w obyciu z kobietą. 

 

Tego nie rozumiem. Dla mnie osoba spokojna, zorganizowana, grzeczna, ale pewna swego, nie wdająca się w głupie utarczki jest silniejsza niż ujadające cwaniaczki. Ten spokój jest oznaką przewagi i dobrego stylu w kontaktach z kobietami. Ograniczenie ruchów, pewność w tym co się robi przez praktykę czy to w knajpie, czy na domówce, czy w tańcu itd.

 

Cytuj

Nie zauważyłeś, że Twój wzorzec odegrania ról społecznych wzbudza w Tobie negatywne emocje, dołuje Cie. Bo nie masz jeszcze tego i tamtego a bez tego i tamtego nie będziesz miał kobiety.... System złapał Cię w schemat, jak nim pójdziesz przemieli Cię, wyrucha, wykorzysta. Wyjdź z niego, zrozum schemat, żyj dla siebie, bądź egoistą.  Ty układaj swoje życie (emocje w Tobie) a nich nie robi to system. 

 

Masz 30 lat i chcesz kobiety. Nie chcesz jeszcze żony i rodziny, czujesz to. Chcesz obcowania z kobietą. Nie potrzebujesz do tego kasy.... potrzebujesz czegoś innego....

 

muszę kończyć, obowiązki, praca..... powtarzam czytaj, czytaj, wyłap schemat.

 

 

 

No właśnie, ten schemat. Te same teksty, ten sam cykl, a to komuna była lepsza, a to wina Żydów, a to żona, a to dzieci, a to sramto. Wszędzie te same teksty padające z ust tych samych ludzi, którzy nie mają swoich poglądów powtarzając po kimś zasłyszane zdania.

 

8 godzin temu, jaro670 napisał:

Coś mi sie wydaje że wtłoczyłeś sobie do głowy metodę według której uważasz że jak długo będziesz walił łbem o ścianę to w końcu stanie się tak twardy że przestaniesz czuć ból. Nie lepiej założyć kask ?

Już mówię o co chodzi , też tak miałem że chciałem się przełamywać uważając że tylko wtedy będę miał na to wyjebane jak oberwę setki razy ale na taką terapię byłem chyba jednak za słaby. 

Poszedłem w inną stronę ,samoocena i pokochanie siebie takim jaki jestem, ze wszystkimi wadami, z pizdowatością którą każdy może czasem mieć i efekt jest taki że jak szczerze siebie pokochałem to mam wyjebane na reakcje innych tak po prostu. Wiem że mam tego najlepszego kumpla zawsze z sobą i jak ktoś się nie chce ze mną bawić to niech wybiera inną piaskownicę, baj baj. Obyło się to bez terapii szokowej a efekt jest ten sam. Samoocena i traktowanie siebie jak ukochane dziecko, z czułością plus zauważanie sukcesów, umiejętności. Polecam

 

Ja zawsze siebie katowałem, jak mi coś nie wychodziło. Byle pierdoła, jak nieumiejętne zaparkowania samochodu. Niszczyłem sam siebie, bo mam wbity schemat w głowie, że mężczyzna powinien dobrze parkować. Nie udało się to znaczy, że jestem mężczyzną w niewielkim stopniu. I tak razy dziesięć każdego dnia. Stąd ten głos mówiący "chcesz być męski to musisz się wyprowadzić, to musisz dużo zarabiać".

 

7 godzin temu, giorgio napisał:

Mapogo

 

Trochę Cie nie rozumiem kolego?Ty chcesz związku z jakąś lalką,czy tylko zbiornik na nasienie?

Jeśli to 1 ,to albo lalka akceptuje to,że mieszkasz z rodzicami, odkładasz i jesteś na dorobku,albo nara,tam są drzwi.

Jeśli to 2,to co ty się w ogóle przejmujesz??

 

Wszystkie pojawiające się w głowie głosy mówiące,że nie dasz rady,że jesteś gorszy,nie są Twoje.Rozumiesz?

Zacznij medytować,poczytaj trochę o podświadomości,a wszystko stanie się jaśniejsze.

 

P.S.

Ciekawe jest to,że większość tutaj chciałoby uciec od swojej starej,a Ty na odwrót,szukasz :)

Życie Ci nie miłe kolego?? :)

 

Medytuję, ruszam się, mam pasje. Nigdy fizycznie i psychicznie nie czułem się lepiej niż obecnie. No może w czasach nastoletnich, ale już w dorosłym życiu nigdy, ale brakuje mi seksu, przytulenia się do czegoś ciepłego, rozmowy na dany temat, ale nie z samym sobą, bo ja ciągle ze sobą rozmawiam i coś sobie tłumaczę i nie z kumplami, bo ci mają już żony. Żadnej żony, żadnych dzieci. Jak już to oddzielne pomieszkiwania, wspólne wyjazdy. Wiem, że łatwo nie będzie, ale na razie chce zacząć się tym bawić, a zauważam, że dużo kobiet się mną interesuje. Dzisiaj dwie zasugerowały spotkanie, chęć wspólnego spędzenia czasu.

 

53 minuty temu, Smok napisał:

@Mapogo z takim podejściem do sprawy skończysz jak pan w awatarze: z lufą przy skroni. Jeśli dobrze rozumiem, nie przeszkadza ci obecny stan, czyli to, że mieszkasz z rodzicami. Pojawia się zatem pytanie: po co budować dom, skoro masz gdzie mieszkać? Budowa domu w zasadzie się nie opłaca, bo zakładam, że mieszkasz w jakiejś małej miejscowości. Lepiej już inwestować, np. kupując samochody, które z wiekiem zyskują na wartości. To bardziej działa na kobiety. One uważają, że mężczyzna pracuje wyłącznie dla kobiety, a ty chcąc budować dom wpisujesz się w ten schemat, więc podświadomie masz rację, że chcesz dostać kosza. Po prostu podświadomie czujesz swoją słabość, a co za tym idzie poczucie winy.

 

On źle nie skończył, wręcz uratował najbliższych.

Bo chcę mieć dom dla siebie. Chcę wyjść przed dom puścić bąka, chodzić w samych gaciach, w tym samym czasie myć zęby i czuć powiew ciepłego powietrza muskającego nogi i moje cztery litery. Chcę trzymać motocykl w swoim garażu i go tam pielęgnować. Chcę mieć hodowlę pewnych zwierzaków, a do tego potrzebuję domu i nawet niewielkiego ogrodu. Chcę posiadać piec, w którym będę robił pizze własnej roboty na cienkim cieście i wędzarnię, z której wyrobami będę obdarowywał rodzinę i dobrych kolegów. Jednak do tego potrzebuję czasu. I bardzo chciałbym się wyprowadzić, ale szkoda mi pieniędzy na wynajem, ponieważ mógłbym je inaczej, lepiej zainwestować. Ale masz trochę racji. Muszę to przemyśleć czy nie zainwestować dużej części w interes i albo się uda albo będzie wielka smuta.

 

 

 

Edytowane przez Mapogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mapogo napisał:

Tego nie rozumiem. Dla mnie osoba spokojna, zorganizowana, grzeczna, ale pewna swego, nie wdająca się w głupie utarczki jest silniejsza niż ujadające cwaniaczki. Ten spokój jest oznaką przewagi i dobrego stylu w kontaktach z kobietami. Ograniczenie ruchów, pewność w tym co się robi przez praktykę czy to w knajpie, czy na domówce, czy w tańcu itd.

 

Pewność siebie tak ale poparta na wysokim poczuciu własnej wartości w stosunku do kobiety. Musisz czuć i rozumować jak Alfa. Nie ta to inna, nie Ty to następna. Wtedy One to też czują.... z automatu je to podkręca podświadomie. Ramę masz nie trzymać.... ramą masz być. Twój spokój, pewność, nie wdawanie się w utarczki będzie przez kobietę testowane na różnych poziomach bezwarunkowo. Tutaj zaczyna się ta gra, one testują czy Ty jesteś dominującym samcem.... czy w końcu polegniesz i gdzieś ustąpisz.

 

Nie piszemy o "udających cwaniaczkach", którzy wcześniej czy później polegną w tej niewidzialnej grze. Pisze o tych, którzy mają cechy alfa. Główną nie Alfa cechą tak często spotykaną u beta jest priorytetowanie kobiety, jej emocji, zachowań, zagrywek, wszystkiego. Alfa tym się nie przejmuje w rytm zasady gdzieś dalekosiężnej nie ta to inna.

 

Przejawia się to na różnych poziomach cyklu relacji. Rasowe Bety od razu jak samica wyjawi odrobinę zainteresowania stawiają ją na piedestał i kręcą swój żywot wokół samicy, gdzie jej zachowania często dyktują decyzje, wybory, itp itd. Inni w miarę zacieśniania się znajomości stopniowo według wpojonej zasady społecznej również wynoszą samice na piedestał życia. Wiadomo żonka jest najważniejsza. Dla żony, kobiety życia robi się wszystko. Gówno prawda. Ludzie w tym kobiety w Twoim życiu zmieniają się jak kalejdoskop. Chyba, że przelecisz życie jak podręcznikowy statysta bez większych zawirowań to utrzymasz pozornie ten teatrzyk. Zresztą co będę się rozwijał.... wszystko jest na Forum. Nie ma kobiety na dobre i złe, to mit, fikcja. Jest na dobre i będzie na złe.... pod warunkiem, że jest perspektywa dobrego. Życie.

 

Wracając jeszcze do tych cwaniaczków. Złe określenie. To nie cwaniaczki to dranie, łobuzy. Czytasz Forum i jeszcze nie wiesz, że takie je kręcą. Kręcą sexualnie. Nie grzeczni, mili, ułożeni. Dranie.... niegrzeczni często na granicy arogancji, nie mili często wręcz bezczelni, nie ułożeni .... nieprzewidywalni. Tak kolego, tak to działa. Kobiety nie przyznają się do tego bo kobieta nie przyzna się do niczego co społecznie, środowiskowo jest odbierane negatywnie. Ale to je kręci, emocjonalnie, to je jara. A jak coś Cie jara nawet "złe" to to chcesz bardzo i zrobisz dużo aby dostać.

 

Klucz u kobiety to emocje. Na tym poziomie wszystko się rozgrywa. Nie logicznym, nie słownym. Chyba, że słowa służą do wywoływania emocji.....

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mapogo napisał:

 

Ja zawsze siebie katowałem, jak mi coś nie wychodziło. Byle pierdoła, jak nieumiejętne zaparkowania samochodu. Niszczyłem sam siebie, bo mam wbity schemat w głowie, że mężczyzna powinien dobrze parkować. Nie udało się to znaczy, że jestem mężczyzną w niewielkim stopniu. I tak razy dziesięć każdego dnia. Stąd ten głos mówiący "chcesz być męski to musisz się wyprowadzić, to musisz dużo zarabiać".

Hehe a zauważ że to że tak myślisz to wszystko loszki wymyśliły żeby Tobą manipulować.

Gdyby na tej planecie byli sami faceci to  słowa " męski, niemęski" by nie istniały bo każdemu by to latało koło fiuta.

To loszki spowodowały że masz swojego Himmlera  w głowie który mówi " źle parkujesz to jesteś pizdą, bo każdy facet umie parkować".

I co najgorsze , najwredniejsze to autorami tych bzdur w Twojej głowie nie są lochy które Ci obciągały i delektowały się Twoją "bogatą spuścizną" tylko jakieś ciotki po 50, niejebane kuzyneczki czy inne podfruwaje których nikt najczęściej nie chciał. Zapamiętaj sobie że słowa "męski,niemęski" wymyśliły lochy żeby nami manipulować.

I to skutecznie bo to na nas działa jak cholera. Gdyby Ci ktoś powiedział że jesteś nieinteligentny to byś to zlał ciepłym siurem ale na słowo "niemęski" reagujemy jak Angela na Orbana. A loszki to wiedzą. 

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mapogo, kogoś mi przypominasz... mnie samego. Nie martw się o te chciwe harpie, one nie mają pojęcia ile i jak długo musi zapieprzać zwykły facet ze zwykłej polskiej rodziny na choćby głupią kawalerkę w większym mieście, a co dopiero mieszkanie, widzą, rachują tylko swój potencjalny zysk z samca, to norma, nie bierz tego do siebie, a także nie daj się nakręcić na lepsze zarabianie POD kobiety. Rób to dla siebie, bliskiej rodziny, ale nie dla nich. Sam staje się coraz bardziej przechujem wskutek drobiazgowej obserwacji środowiska mi bliskiego kobiet, znajomych etc - to straszne jak niektórzy kończą przez NADwiarę w kobiety...
"Rasowe Bety od razu jak samica wyjawi odrobinę zainteresowania stawiają ją na piedestał i kręcą swój żywot wokół samicy" - dla nich zainteresowanie kobiety to coś jak objawienie, coś wspaniałego, uśmiech szczęścia dla biedaka, bo mają niską własną samoocenę a wysoką ocenę kobiet (których konkretnych nawet nie znają, to taki sterowany hormonami naiwny optymizm). Nie rozumieją, ze za tym co robi wobec nich kobieta stoi jakiś interes (świadomy czy instynktowny) - mianowicie jakaś korzyść dla kobiety jako organizmu biologicznego. Oni robią z tego bajkę, a tymczasem to wynika ze zwykłej potrzeby sterowanej biologią (nawet tak zwana miłość kobiety) czy po prostu wyrachowania. Każda sympatia niemal ze strony kobiety ma podłoże biologiczne - im lepiej wyglądasz, brzmisz (ton głosu etc), tym lepsze przejawiasz cechy zdrowego materiału genetycznego, plus pieniadze (=dobry żywiciel miotu) oraz władza (=przewodnik stada), co organizm kobieciny rejestruje w mig. Zaczyna działać błąd atrybucji - przypisuje ci pewne pozytywne cechy charakteru itd To dość prymitywne, a propaganda społeczna robi z tego jakiś transcendentalny kosmos...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atrybucja – przypisywanie komuś lub czemuś pewnych cech. 
"
Kobiety na podstawie cech u faceta atrakcyjnych dla ich podswiadomosci i zwierzecej czesci mozgu przypisuja inne cechy, ktorych nie ma. I tak powiedzmy, wysoki przystojny facet z pieknymi oczami dla prawie 100% kobiet bedzie z automatu dobry i szlachetny, chocby byl ostatnim zwyrodnialcem to kobieta i tak bedzie wierzyc, ze w glebi duszy jest szlachetny, bo ktos tak piekny nie moze byc zly."

"To błąd wynikający z cielesnego (hormonalnego) parcia na intelekt. My też je powielamy. U mnie np to występuje w takowej formie: gdy poznaję atrakcyjną w miarę dziewczynę i do tego spokojną (cicha myszka tak zwana), przy tym powiedzmy także nieśmiałą, to wydaje mi się mylnie, że ze względu na te cechy jest LEPSZA, ciekawsza moralnie, mniej zdradliwa niż jej ekstrawertyczne odpowiedniczki. A tymczasem NIE MA wynikania, to wcale o tym nie świadczy jeszcze. Można być cichą myszą i jednocześnie podstępną żmijką, nieśmiałą kobieciną a jednocześnie dziewką obrabianą przez jakiegoś miejscowego alpha"

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.