Skocz do zawartości

Dziwna historia z farmy.


deleteduser28

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawdzałem kilka dni temu czy są jakieś oferty pracy i jedno przykuło moją uwagę - obsługiwanie

bydła mlecznego z zakwaterowaniem.

 

Trochę to nietypowe.

 

A wczoraj znajomy się mnie pyta czy słyszałem historię jak 2-óch typów rzekomo od nas z okolicy

się zatrudniło na farmie. Mówię, że nie.

 

No to on do mnie, że po pracy spili się bimbrem z właścicielem i zasnęli.

Jeden się ocknął, patrzy, a jego kumpel śpi podczas kiedy ten farmer go dymał w dupę na śpiocha.

 

Przyznam, że w konsternację mnie to wprawiło i brzmi jak miejska legenda ale

zniechęciło mnie to do drążenia tematu tego ogłoszenia.

 

Jakbym gdzieś spał u rolników to chyba bym sobie włożył rapex'a w dupę przed snem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniał mi się ten kawał jak facet włożył sobie fiuta do takiej automatycznej dojarki, super wrażenia, doszedł kilka razy ale

nie wiedział jak wyłączyć ten sprzęt. Dzwoni do obsługi, a typiara mówi, spokojnie, wyłączy się automatycznie po 5 litrach.

 

Czy coś w ten deseń.

 

Ale i tak tamten rolnik, o ile to prawda, przebił nawet tak pojebany film jak "Vase de noces":

 

Ten czarno-biały, niemy film, przedstawia historię szalonego farmera zamieszkującego samotnie na odludnej farmie. Jesteśmy świadkami jego ostatnich dni, podczas których mężczyzna zajmuje się farmą, zwierzętami, a także kopuluje ze swą ukochaną maciorą. Gdy ta nieoczekiwanie rodzi prosięta, zazdrosny mężczyzna zabiera je od matki. Próbuje je karmić i być dla nich ojcem, te jednak nie pałają do niego sympatią. Rozżalony farmer morduje prosięta, co z kolei powoduje śmierć zrozpaczonej maciory. Gdy jego ukochana umiera, mężczyzna popada w jeszcze większy obłęd...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi rolnik do baru. Prosi o setkę mocnej wódki. Wypija to na raz i mruczy pod nosem, kręcąc głową:
- No po prostu nie do wytłumaczenia...
Barman spojrzał zaciekawiony, nadstawił ucha. Rolnik tymczasem ponawia zamówienie. Wypija na raz i mruczy pod nosem:
- No po prostu nie do wytłumaczenia...
Barman nie wytrzymał:
- Wie Pan, ja tu już kilka lat za barem stoję. Niejedno widziałem,
Niejedno, słyszałem. Niech Pan powie o co chodzi, może jakoś zaradzę.
- Widzi Pan, dzisiaj rano doję sobie krowę. Siadłem sobie za nią spokojnie na zydelku, a ta jak mnie nie strzeli z kopyta! Spokojny człowiek jestem,to się nie denerwowałem, tylko wziąłem jej te nogę do słupa przywiązałem. Doje dalej, a ta jak mnie nie strzeli z drugiej nogi! No to przywiązałem jej i te nogę do drugiego słupa. Doje dalej, a ta jak mi nie zatnie z ogona. No to przywiązałem jej ten ogon do powały. Doję dalej, a ta jak mi nie pierdnie prosto w twarz. Wtedy to już się wkurzyłem, Panie kochany, myślę sobie "Ja ci pokarze, cholero jedna!" Pasa ściągnąłem, żeby jej wpierd*l spuścić, ale spodnie mi z tyłka spadły, bo mam za luźne i wtedy weszła moja zona... 
- No po prostu nie do wytłumaczenia...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głowa rodziny, leżąc na łożu śmierci mówi do syna.
- Synu, zostawiam ci farmę z trzema domami, 5 samochodów, 6 ciągników, 1 stodołę, 20 krów, 10 koni, 10 owiec oraz 10 kóz.
Zaskoczony syn mówi.
- Naprawdę? Jak to? Gdzie to wszystko jest?
Na co staruszek w odpowiedzi:
- Na facebooku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem kiedyś taką rzecz:

 

Kilka lat temu jakieś 10-15 km ode mnie było sobie małżeństwo. Mąż musiał pojechać po coś do miasta, a była pilna robota do zrobienia na gospodarstwie i miał mu w tym pomóc brat. 

Mąż wraca, a za stodołą żona (malutka, niska) stoi na pniu, a szwagier ją rucha w dupę. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W okoliacach Mławy - Działdowa w jakieś wiosce, kobieta w roku 1945 używała niemieckiego granatu trzonkowego Stielhandgranate 24 wz. 24 jako tłuczka do kartofli. Podobno podniosła go spod drzewa. Granat był w pełni sprawny. Dopiero syn zobaczył, wziął, szarpnął za sznur mechanizmu zapalającego i rzucił na pole - detonował. To jest sama prawda, cała wioska potwierdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.