Skocz do zawartości

Normik'78

Starszy Użytkownik
  • Postów

    252
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Normik'78

  1. Kiedyś za młodu, pracowałem na budowie, taki przynieś-podnieś- pozamiataj- ze mną na zmianie pracował gościu o ksywce "Marko", ogólnie nikt go za bardzo nie lubił, bo Marko "walił kawę na ławę", nie tylko w kwestiach aktualnie wykonywanej roboty ale i "ogólnie". Pewnej soboty na zmianie byliśmy tylko ja i Marko, pod koniec dniówki przyjechał majster- doświadczony stoik, gość po pięćdziesiątce sprawdzić jak nam idzie, w pewnym momencie Marko wypalił do majstra:ja to się nawet cieszę, że robię w sobotę, bo nie ma tych wszystkich głupców którzy mnie nie lubią, bo mówię im prawdę... Na to majster mu odpowiada: "Marko kiedy ty wreszcie zrozumiesz, że ludzie w dupie mają twoją prawdę? Szczególnie jak komentujesz ich prywatne sprawy?" Ja tak to widzę, nie zawsze trzeba mówić to co się rodzi w głowie, szczególnie w delikatnych kwestiach, czasami ma być po prostu miło- na urodzinach cioci posłuchasz o genialnym dziecku kuzyna, o nowym aucie wujka kupionym "okazyjnie od niepalącego staruszka". Niekoniecznie trzeba dopierdalać, że cudowne dziecko ma chyba ADHD, a 15 letni potuningowany Opel raczej jedził z małolatami na wyścigi niż z dziadkiem do kościoła... Czasem wolę pokiwać głową niż bez sensu prowokować kłótnie i robić kwas.
  2. Baba zbyt gościnna w kroku jest dla mnie niewiarygodna, jak ktoś tu słusznie pisał- nie potrafi trzymać chuci i piczy na wodzy, to nie nadaje się do poważniejszego związku, przynajmniej dla mnie.
  3. No, każdego szkoda. Ja w czasie narzeczeństwa kroci nie wydawałem, raczej jeździliśmy pod namiot, a nie do spa itd. Szybko zamieszkaliśmy razem i tu już wydatki były mniej więcej po połowie, mniej więcej, bo zarabiałem wtedy więcej ale nie były to drastyczne różnice na moją niekorzyść. Od kilku lat małża zarabia nieco więcej niż ja więc sobie odbijam ?
  4. Ja w sumie nie liczyłem ile wydałem w trakcie narzeczeństwa ale teraz małża zarabia więcej niż ja więc w sumie chyba wyjdę na plus ?
  5. Na mnie duze wrażenie wywarła tu na forum historia gościa, który rozpoczął proces "ustawiania żony" wzmocniony aplauzem userów BS, a zakończył tym, że żona kopnęła go w d... i zabrała dziecko... Zrobić awanturę i opierdo*ić, to każdy umie ale rzadko kto potrafi osiągnąć wyznaczony cel.
  6. Zależy jak trafisz. U mnie nie ma problemu czy jak jadę na weekend na biwak czy na kilka dni do kumpla w góry. Małża mi nie gdacze. Ofkors, gdy ona jedzie do kumpeli, to też nie robię dram i nie uskuteczniam Rejtana.
  7. Zazwyczaj bycie "przyjacielem" jakiejś pani, równa się zerowym szansom na sex- true, but ... Jeśli jesteś wolnym, otwartym gościem i masz tych "przyjaciółek" kilka (jak ja w czasach studenckich), to powiem Ci, że rzadko, bo rzadko ale czasem te "przyjaźnie" kończyły się wyrkiem... w sprzyjających okolicznościach. Owszem, później było mędzenie typu: "chyba zniszczyliśmy naszą przyjaźń" lub " nie będzie powrotu do tego co było" ale co tam...
  8. Oczywiście że jest to cud, podobnie jak cudem jest odradzająca się każdej wiosny przyroda, śpiew ptaków gdy idę z plecakiem na biwak, małe dziki które podlazly mi kilka lat temu pod namiot... itd.Dla mnie to wszystko są prawdziwe cuda. Bo życie, choć trudne dla mnie jest przygodą, przygodą rozpoczęta cudem- narodzinami. Oczywiście można wszystko widzieć jak takich dwóch pryszczatych którzy siedzieli za mną niedawno w autobusie, którzy oglądając coś (nietrudno się domyślić co) na komórce komentowali: " hehe pa, Seba jak jej wsadził hehe, zalał już chyba hehe- no hehe ale jej zaje..." Tylko że mnie oglądanie świata z takiej perspektywy odrzuca i budzi odrazę.
  9. Odrobina taktu, kultury i dobrego wychowania nigdy nie zaszkodzi, a zawsze milej przebywać (nawet wirtualnie) w towarzystwie osób, które przynajmniej starają się trzymać poziom. Niekoniecznie musimy mówić o cudzie stworzenia (choć w sumie jest to cud, że z dwojga ludzi narodzi się nowe istnienie) ale też można oszczędzić pisania o "produkcji kaszojadów". Ja wiem, w necie każdy twardy i bezkompromisowy ale wystarczy nałożyć sobie taki knebel- piszę tylko o połowę odważniej niż wypowiadam się w realu, a i tak będzie sympatyczniej, bo połowa głupot zostanie w głowie i nie zaśmieci cyfrowej rzeczywistości Z szacunkiem- Normik
  10. Nie tylko to forum. Ogólnie w sieci 90% użytkowników kosi szmal na poziomie kilku średnich krajowych, a kolejka panien do ich bolca jest większa niż do cukierni w tłusty czwartek... Dlatego net jest taki fajny, tu możesz być kim chcesz ? Sorry za ot
  11. Dokładnie. W ogólniaku siedziałem w ławce z takim freakiem, gość lotny jeśli chodzi o ścisłe przedmioty ale wyglądał tragicznie- dres + buty wojskowe, krzywe zęby, trądzik, fryz jakby na garnku modelowany, chudy jak szczapa, no pośmiewisko. Facet poszedł na polibudę, najpierw robił karierę naukową ale później przeniósł się w sektor prywatny. Zarabia kupę kasy, poznał kobietę i ona go ogarnęła podobno w kwestii wyglądu Kilka lat temu byłem na 20 leciu ukończenia ogólniaka takie spotkanie po latach i trafiłem na "Kubusia"- opalony, szczupły ale tak "zdrowo", zęby równe, białe, fryz elegancki, wystylizowana broda, dobre buty, drogi zegarek, garniak że mucha nie siada... Zaobrączkowane panie oglądały się za dawnym łachudrą i brzydalem z nieukrywanym żalem Tak że jesli nie jesteś potworem Quasimodo, to kasa, odrobina dobrego gustu i trochę wysiłku działają cuda
  12. Eugenika A ilu znanych, bogatych wywodziło się z biednych domów często bez dobrych wzorców? Całkiem spora grupa. Szczególnie dziś- szarpidrutów, zaśpiewajłów i innych cyrkowców z niezłą kasą są całe tabuny. Tak że nawet dla dzieci z biedniejszych domów, po mocno przeciętnych rodzicach jest szansa na taki czy inny sukces
  13. KK nie jest w PL ani władzą ustawodawczą, ani sądowniczą ani wykonawczą, o wszystkim decydują politycy wybrani przez wyborców. Widać wyborcy preferują takich "rozmodlonych". Taki urok Polski. Nie rozumiem dlaczego akurat KK ma być wyłączony z dyskursu publicznego, a organizacje gejowskie, ekologiczne, monarchistyczny nie... a inne związki wyznaniowe? One też powinny milczeć? Kto ma decydować o tym jakie grupy, organizacje, środowiska mogą się wypowiadać a jakie nie? Wprowadzimy jakiś kanon, listę spraw w których to poszczególne grupy będą mogły się wypowiadać?
  14. Masz tu sporo racji. Też mam dobrego kumpla, ożenił się z dość sensowną babką, mają razem dziecko, a ten jakby został na etapie ogólniaka- kurs na gitarę, siłownia, a do tego 2-3h napierdzielania na konsoli. No sorry po pracy + czasie spędzanym na swoich hobby, to już faktycznie nie miał kiedy pomóc ogarniać coś w domu. Gościu nie zauważył że ma 35 lat a nie 18 i mama pokoju nie ogarnie gdy ten będzie napierać w Mario Bros... Facet się nieco ogarnął i sprawy mu się prostują ale było słabo... Ja też lubię pograć w piłkę, popływać, do tego napierałem w Footballu Managera po 2-3h dziennie, no ale obowiązki dorosłości kazały mi z czegoś zrezygnować, bo doba ma tylko 24h, a trzeba małży pomóc w chacie(też wraca z pracy popołudniu) ogród skosić, zakupy zrobić, doglądnąć projektu rozwijanego obok etatu, cóż życie to nie bajka....
  15. Normik'78

    Hej

    Cześć, mam (prawie) 42 lata, jestem zwykłym zwyklakiem jakich tysiące na polskich ulicach, ani wysoki, ani zbyt niski, ani Chad ani ostatni łach... Może się mijaliśmy na chodniku albo przy kasie w Lidlu... Z twarzy podobny zupełnie do nikogo...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.