Skocz do zawartości

deleteduser09

Użytkownik
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser09

  1. Co Ty wypisujesz? Faceta gwałci się tak samo jak kobietę - obezwładnić i wykorzystać bez jego zgody - prosty schemat. Tak jak na filmiku z grubą Olą - obezwładnienie przez upojenie alkoholowe, lub "wzięcie na śpiocha". Zdrowemu, młodemu mężczyźnie penis utrzymuje się w stanie erekcji przez większość czasu snu. Filmik z Grubą Olą obejrzałem, aż źle mi się zrobiło. Bardzo dobrze pamiętam czasy gdy byłem w jego wieku. Jak ważna była reputacja, jak łatwo ją było stracić. Jak okrutni dla siebie nawzajem, i przy tym batdzo wrażliwi są chłopcy w tym wieku. Choć nie zgadzam się z taką postawą, to dla tego chłopaka najlepsze byłoby podchwycenie postawy proponowanej przez niektórych - "przynajmniej sobie poruchał". Obojętność na śmiechy innych dzieciaków, odpowiedzi na wspominki o grubej Oli typu "nie pierwsza i nie ostatnia która nie może się mnie oprzeć" itp Bo na sprawiedliwość chyba nie ma co liczyć. Taka rzeczywistość, że kobiety nie są zupełnie uczone kontroli nad sobą. Jeśli dziewczyna jest pasztetem albo kaszalotem, szybko uczy się że jedynym skutecznym sposobem na facetów są chamskie zaczepki. Chłopakom sie tłoczy do głów że kobiet nie wolno klepać ani szczypać. Kobiety pasztety macają bez zachamowań. No i te głupie rechoty "faceta nie da się zgwałcić".
  2. Wszystko sobie ładnie zanalizowales i przedstawiles realne opcje przyszłości. Brawo. Pytanie czy będziesz chciał coś jeszcze kombinować z tą dziewczyną? Czy też uznajesz że nie warto inwestować czasu i uwagi?
  3. No jesli to bardzo dobry kumpel, to teraz musisz umówić go ze swoją matką.
  4. Haha, ten temat przypomniał mi o znajomej takiego wzrostu. Wprawdzie nie garbi się zbytnio, ale gdy rozmawia z mężczyznami to staje w rozkroku żeby patrzeć na nią z góry. Ostatnio ją spotkałem na chodniku i zaczęliśmy rozmawiać. Chwila rozmowy i zaczyna rozkładać nogi żeby dopasować wzrost. Gadamy, gadamy - zsunela się na ulicę. Ja stoję na chodniku, ona na ulicy w lekkim rozkroku - zadowolona że nareszcie jest niżej
  5. Ja dostałem ramonezkę w wieku 17 lat i nosiłem ją gdzieś do 24 roku życia. Wtedy zrobiła się już za mała. Nosiłem ją okrągły rok z przerwami na upały haha. Jak było ciepło to na sam tshirt, jak było zimno to polar pod spód. Sprawdzona na palącym słońcu, siekącym deszczu i śniegu. Nic się z nią nie działo, po kilku latach nie była powycierana, powyciągana. Czasem posmarowałem jakimś środkiem, no i nie rzucałem na podłogę itp. To była najtańsza ramonezka z bazaru - kosztowała bodaj 350 zł w 1998 roku. Inni koledzy mieli kurtki za 400, 450, 600. Akurat ta za 600 była bardzo ładna, ale popękała i powycierała się na kołnierzu w kilka lat. No ale ramonezka nie pasuje do klapek kubota i komórki. No i chyba już za stary jesteś by w takiej kurtce cały rok ganiać, zbyt wygodny. Teraz nie mam żadnej skórzanej kurtki, podobają mi się takie w tym stylu jak na teledysku:
  6. Kup sobie coś na http://pl.sportsdirect.com/pierre-cardin-cardin-poplin-shirt-mens-559631?colcode=55963119 Tu w linku akurat koszula na tę rozmowe o pracę. Ale w tym sklepie jest duży wybór dużej wymiarówki 3xl 4xl. Poczujesz się lepiej w nowym ciuchu. I powodzenia w walce z kilogramami Skoro przybyło w rok to i w rok może zlecieć.
  7. No, trochę marudzisz, ale to są częste dylematy młodych Polaków. Opcje które wymieniłeś (emigracja, kierowca, mundurowy) to też takie typowe.. Nie czepiam się - sam mam podobne dylematy. Jeśli chodzi o zawód kierowcy, to możesz sobie robić prawo jazdy za granicą i tam zdobywać doświadczenie. Choć emigracja nie jest dla każdego i może bokiem wyjść.
  8. Hej kolego, jeśli chcesz się wybrać do UK to powinieneś się albo pośpieszyć, albo czekać na wiosnę. Teraz we wrześniu nie jest źle jeśli chodzi o szukanie pracy. Będzie jeszcze możliwe załapanie się na okres przedświąteczny, ale zima to byłaby dla Ciebie raczej tragedia/zjazd do Polski. Co do Polaków za granicą i trzymania się od nich z daleka. Spokojnie, cwaniaków i żuli sam jakoś zauważysz i odizolujesz, reszta jest ok ale bardzo ciężko o przyjaźnie i znajomości. Wielu właśnie jak tę mantrę powtarza że Polacy to czy tamto i się izolują. Znalezienie fajnej Polki na przyjaciółkę jest tu wręcz niewykonalne. Ale Polacy tu w UK i tak są lepsi od tych z Holandii Na początek praca przez agencję, skoro nie znasz za bardzo jezyka. 800-1000 to raczej będą Twoje zarobki a nie odłożone sumy. Bez konkretnego zawodu albo konkretnego tyrania, nawet po kilku latach będziesz miał problem z przekroczeniem 1200 - 1300. Wynajęcie pokoju to jakieś 200-300 funtów. Wynajęcie mieszkania kawalerki (studio flat) to 350-450 plus ok 150 na rachunki. W Londynie ceny są znacznie większe. 10k złotych spokojnie starczy ogarniętemu człowiekowi na start w UK, myślę że połowa tego nawet. Wyszukaj sobie na jakimś polskim forum oferty wynajmu pokoju i dzwoń, spróbuj ocenić i znaleźć kogoś ogarniętego i fajnego. Wiele wiedzy znajdziesz w internecie, ale mieszkanie z ludzmi i rozmowy z nimi, ich obserwacje powinny Ci pomóc.
  9. OK, z tym się zgodzę jak najbardziej. Kobiety poznane gdzieś w pracy, w grupie znajomych itp nie wyobrażam sobie traktować inaczej. Ale, kobiety poznane np przez internet, gdzie najczęściej wszystko decyduje się podczas pierwszego spotkania i gdzie najczęściej te friendzone jest proponowane, gdzie na nic będzie social proof, bo nie przyprowadzisz ze sobą znajomych przecież - taka taktyka nie da większych rezultatów.
  10. Hmm. Rozumiem że proponujesz wykonać taki atak wyprzedzający - mniej lub bardziej oczywiście zasugerować przyjaźń zanim kobieta sama wrzuci do friendzone? Cała taktyka może się posypać jeśli kobieta z uśmiechem odpowie że super, że właśnie o tym myślała. I zacznie traktować jak pozostałych facetów których wrzuciła do friendzone, czy to w charakterze frajera czy odwodu. No i będziesz w tym friendzone się kisił (niby za własnym przyzwoleniem) albo kombinował dalsze sztuczki. Albo olejesz. To że pierwszy proponujesz przyjaźń nie wkłada automatycznie proponującego w rolę rozdającego karty, a zfriendzonowaną kobietę w rolę petenta. Cały pomysł uważam za jakiś sposób na serwowanie huśtawki emocjonalnej kobiecie i może zadziałać, ale na pewno nie zawsze.
  11. Feministki będą stawiać opór Tak mi się jakoś skojarzyło z tą kobietą.
  12. Nie znam konkretnych odpowiedzi na pytania, ale z tego co wiem w UK intercyza jest nieuznawana.
  13. No niestety, tak to wygląda. Choć dobra atmosfera jest wtedy gdy kozioł ofiarny to taki puchar przechodni. Czyli rotacja obiektu drwin, żeby wszystko było wyważone.
  14. Oj, to nie jest droga. Pracuje już pięć lat w tym samym miejscu. Znam współpracowników jak łyse konie. Nie chce mi się słuchać tych samych problemów, wciąż te same rozmowy. Nuda. Więc się wycofałem - po prostu robię swoje. Na przerwie wychodzę posiedzieć do auta odpocząć w samotności. Wiesz jak to nakręcilo kolegów z pracy do ataków i osądów? Że jestem arogancki, niemiły, że się wywyzszam (bo się nie odzywam) że moje życie jest smutne (bo się nie opowiadam o sukcesach i porażkach, o zakupach choćby). No i na dłuższą metę było to nie do utrzymania. Nawet jeśli mam gdzieś ich opinię to taki nacisk grupy to nic przyjemnego. Zamiast się wyciszyć to wpada się w stres. Musiałem wrócić "do społeczeństwa". Znowu z wszystkimi żartować, robić podsmiechujki itp. Opowiedzieć że wodociągi mnie ścigają za nieopłacone rachunki za mieszkanie w którym już nie mieszkam. O, to szczególnie rozjaśnilo twarze - nie jestem pewny czy bardziej dlatego że byłem w kłopocie, czy że w końcu się zwierzam. Pochwalić się zegarkami które ostatnio kupiłem. Oczywiście dozuje ilość informacji o sobie. Ale zbyt mocne odcięcie się od ludzi to kiepski pomysł.
  15. Nie mógłbyś swoich rozmyślań prowadzić we własnej główie? Piszesz że gdy rozmyslasz na głos, nowe rzeczy przychodzą Ci do głowy - pewnie strasznie mieszasz, skaczesz z tematu na temat, rozgryzasz pojęcia.. To rzeczywiście może być irytujące dla otoczenia. I odbierane jako dziecinne. Spróbuj na głos wypowiadać tylko wnioski do których doszedłes i jesteś pewien że mają sens. Lubi gdy rozkminiasz pieniądze. O, myśli sobie - nareszcie przestał myśleć o pierdolach. Może cos konkretnego z tego wyjdzie. Dobrze ze trafiłeś na forum, jest tu dużo tematów na które możesz porozkminiac i popisać. Nie ma sensu męczyć tym żony - pisz tu. W domu więcej powściągliwości.
  16. Przekonanie iż wszyscy ludzie działają tak samo nie jest aż takie złe. Tak naprawdę ludzie są wrecz żenująco do siebie podobni i w tym temacie zgodzę się z wypowiedziami Reda. Natomiast takie uwagi "twoje życie jest smutne bo nie robisz czegoś, albo nie masz kogoś" rzeczywiście są irytujące. Ale te uwagi wynikają z chęci ustalenia hierarchii a nie z rzeczywistych przekonań. Ktoś wypowiada takie słowa abyś się przed nim ukorzył. Żebyś przyznał - tak, mam chujowe życie i jestem do niczego. Wówczas poczuje się lepszy od ciebie. Coś jak kobiece shit testy które nie są właściwie testami tylko zwykłą walką o dominację.
  17. Nie za bardzo rozumiem. Pisałem żeby swojego szczęścia nie warunkowac od wykonania celu. Myślę że ustawiłem sobie odczuwanie szczęścia z samego dążenia do celu. Sami decydujemy o własnym szczęściu i jego dawkowaniu.
  18. A ja wam napiszę tak: Ludzie wcale nie dążą do szczęścia - sami usuwają je ze swojego życia. Ludzie wyznaczają sobie cele i aby je osiągnąć motywują się nieszczęściem. Znacie to na pewno "nie będę szczęśliwy do póki nie kupie sobie dobrego auta", "nie będę szczęśliwy dopóki nie zalicze 100 kobiet" itp. Ludzie mają szczęście w sobie - ale używają go jako metody kija i marchewki - jako motywacji do działania. Im bardziej taka motywacja działa - tym częściej człowiek taką stosuje. Dlatego wielu ludzi z sukcesami tkwi w nieszczęściu - bo to ich system operacyjny.
  19. Kilka lat temu miałem podobne rozmowy z kobietami. Dokładnie sytuacja wyglądała tak że po nieudanej randce/spotkaniu kobieta się odzywała do mnie że chce przyjaźni. Ja akurat byłem po ponad rocznej "przyjaźni" z dziewczyną która urabiala mnie - ale walczyłem z tym. Ciągłe shit-testy, podpuchy, złośliwostki i fochy z jej strony a z mojej frustracja, zdziwienie że tak ona kombinuje, nie uleganie jej i robienie na opak. Ja dopiero w tym roku zacząłem czytać cokolwiek o naturze kobiet i podrywaniu/pua. Nie mialem pojęcia co to orbiter - po prostu byłem cholernie zaskoczony co ta przyjaciółka wyprawia. W sensie czemu po prostu się ze mną nie przespi zamiast tak kombinować. W końcu przylazla którejś nocy się przespać ze mną. Ale cały ten układ był dla mnie tak męczący że na hasło przyjaciółka reagowalem alergicznie. No więc wracając do tematu. Gdy kobiety oznajmialy że potrzebują przyjaciela ja zwykle zaczynałem pytać - co za przyjaźń ma na myśli? Odpowiadały podobnie - żeby wysłuchał itp wyszedł z nimi. A ja na to że nie jestem zainteresowany albo że kobieca oferta przyjaźni jest dla mnie jednostronna - że to tak jak bym ja proponował sam seks bez związku. I z tych rozmów wiele się dowiedziałem o kobietach. O tym że często zdają sobie sprawę że ich przyjaciel będzie miał przesrane. I że spora część proponujacych przyjaźń kobiet po prostu ma już kochanka. A potrzebują drugiego do kompletu jako przyjaciela/frajera.
  20. Kobiety wg mnie szybciej dojrzewają - a właściwie to zakończaja proces dojrzewania w wieku kilkunastu lat i tak już im zostaje. Mężczyzna to bardziej skomplikowany organizm, i jeszcze po 30tce zmieniają mu się priorytety i charakter. Najbardziej uderza u kobiet ten atak na hobby u mężczyzn - jako objaw dziecinnosci. Podczas gdy to hobby właśnie jest objawem dojrzałości i indywidualności. Poza tym - czy mężczyzna z byle powodu płacze tupiąc nóżka? Robią tak dzieci i kobiety..
  21. Ja kiedyś miałem długie włosy, aż mi się przykro zrobiło po przeczytaniu tego tematu. Z długimi włosami byłem inteligentniejszy. Teraz gole się na łyso - jestem mądrzejszy. Ale ta różnica wynika z wieku a nie fryzury - tak sądzę.
  22. Nie widać twojego komentarza. Zapewne złapałes shadowbana od frywolnego - możesz pisać komentarze ale tylko ty je widzisz. Tracisz czas na pisanie w gruncie rzeczy tylko dla siebie. To dobry środek na hejterow w youtube, przewrotny.
  23. To właściwie nie jest pytanie, ale w swojej audycji o odchudzaniu dużo mówiłeś o stresie, o tym że uważasz że stress wyszczupla. Tymczasem amerykańscy naukowcy odkryli że to stress jest przyczyną gromadzenia się tłuszczu na brzuchu. W tym filmie jest to wytłumaczone bardzo sensownie:
  24. Poza żartami w pracy o deportacji nie zauważyłem żadnej różnicy. Spodziewałem się jakiś reakcji ze strony dzieciarni/nastolatków które zwykle się kręcą na mojej ulicy - i są dobrym barometrem nastrojów panujących w ich domach. Ale nic nie było. Bawią się ostatnio w terrorystów krzycząc o bombach i allahakba. No i po wczorajszym przerznietym meczu Anglicy mają inne zmartwienia. Oczywiscie w prasie pojawiają się artykuły o nietolerancji, ale takie sytuacje zawsze były.
  25. Zainwestowalem w UK lata mojego życia, spłacam kredyt na dom kupiony tutaj. Chcę normalnie funkcjonować bez potrzeby jakiś rejestracji, wiz itp. Po prostu dla wygody żeby mieć wyjebane na pomysły przepisów dotyczących obcokrajowców. A ty jak kombinujesz tu funkcjonować? (Jeśli mieszkasz w uk)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.