Skocz do zawartości

Livka

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Livka

  1. Ciekawy temat. U mnie dużo by pisać bo miałam trochę tych lekcji, Od toksycznej matki zaczynając, przez fałszywe koleżanki i wykorzystywanie w pracy za marne grosze, na toksycznym związku kończąc. Czy jestem dzięki temu teraz silniejszą osobą? Sądzę, że na pewno tak i nie tak naiwną jak kiedyś, choć ciągle nad tym pracuję żeby było jeszcze lepiej pod tymi względami.
  2. A mnie bardziej zastanawia co kieruje tymi ludźmi, którzy jako pierwsi zgłosili się na ochotników żeby osiedlić się na Marsie- bo już taka lista istnieje i zgłosiło się ich całkiem sporo, bo limit jest wyczerpany. Ciekawość, nudne życie bez perspektyw tu na ziemi? Może dla niektórych wydaje się to jedyną nadzieją na szczęśliwe życie. Bo w zasadzie to bardzo dużo ryzykują.
  3. Rozumiem, kiedy takie dziecko urodzi się bez ręki, nogi, czy głuchonieme. Nadal może wyrosnąć na szczęśliwą osobę, choć i tak nawet dla zdrowych i pięknych życie jest wystarczająco ciężkie, a co dopiero dla osób z takimi ograniczeniami. Ale ok, jest to możliwe żeby taki człowiek w miarę szczęśliwie je przeżył. Natomiast ja osobiście wolałabym nie przeżyć, niż gdybym miała być zależna przez całe życie roślinką, która jeszcze co gorsza zdawałby sobie sprawę z tego, że nigdy nie będzie mogła żyć normalnie. Wolałbym też nie urodzić dziecka, które będzie skazane na pewną śmierć w ciągu kilku godzin w męczarniach. To jest o wiele bardziej okrutne dla dziecka i matki niż zakończenie szybciej takiego cierpienia. Nawet zwierzęta się usypia żeby im ulżyć, a ludziom każe się żyć mimo najgorszego cierpienia, pytanie tylko czy szybka śmierć w takim wypadku nie jest lepsza i o wiele bardziej humanitarna. Nawet żołnierzy zabijają ich własne armie, kiedy leżą na wojnie w agonii. Lepiej męczyć się wiele godzin po narodzinach, albo co gorsza przez całe życie, czy nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że się szybko umarło? Osobiście wolałabym śmierć od męki prowadzącej i tak do niej nieuchronnie. Śmierć swojego dziecka napewno bym strasznie przeżyła, aczkolwiek jeszcze gorsze byłoby dla mnie patrzenie jak umiera w męczarniach. Dlatego jeśli już weszła taka ustawa, powinno być moim zdaniem zróżnicowanie sytuacji, z jakimi ułomnościami dziecko może się urodzić, jak np. brak ręki, a z jakimi nie należy mu przedłużać cierpienia.
  4. Bo satanizm jakby nie patrzeć jest dość dziecinny z założenia. Ale, że jest kontrowersyjny, to tak bardzo przyciąga młodzież. Generalnie skupia się bardzo na egoizmie, który też kiedy nie jest kontrolowany może być zgubny nawet dla samego egoisty, bo jesteśmy istotami stadnymi i jak otoczenie się od nas odwróci, to nie wyjdzie nam przeważnie na dobre. Ma bardzo spłycone założenia, skupia się bardziej na hedonizmie niż samorozwoju, co też w dłuższej perspektywie przynosi szkody samemu hedoniście. Namawia do nienawiści, co też pozbawia nikogo innego, ale osobę która nienawidzi wewnętrznego spokoju. Chrześcijaństwo i nadstawianie drugiego policzka, to druga skrajność, która też do szczęścia w dłuższej perspektywie zwykle nie prowadzi. Buddyzm za to namawia do zdrowego egoizmu i samorozwoju, spokoju ducha i pracy nad sobą, dlatego tak bardzo do mnie trafia jego filozofia.
  5. Jeszcze pół biedy jak ktoś uświadomi sobie, że się z nimi nie zgadza, gorzej jeśli jest zaślepiony jakaś religią, tylko dlatego, że tak trzeba, wpojono mu taka wiarę, a nawet nie zastanawia się zbytnio nad jej sensem. A takich ludzi jest mnóstwo.
  6. Bo w coś trzeba wierzyć, nawet brak wiary i ateizm jest pewnego rodzaju wiarą. Jakieś te swoje przekonania posiadać, a jeśli są czymś zainspirowane, to co w tym złego? Najważniejsze to nie dać się omamić jakiejś religii, sekcie itd., tak żeby stracić własnych przekonań. Np. katolicyzm był mi wpojony od dziecka, to nie jest tak, że otworzyłam Biblię i nagle doznałam jakiegoś olśnienia, ale bezmyślnie uczyłam się przykazań na pamięć. A buddyzm po prostu zgadza się w wielu aspektach z moją filozofia życiową, mimo że nie wyznaje ich religii.
  7. Ave satan...pamiętam te hasła z liceum, gdzie było mnóstwo tzw. metali Zafascynowanych biblia szatana i ta cała filozofią, to były czasy... A tak serio, to same założenia o tym żeby być egoistą w pewnym stopniu nie są takie głupie, to samo możemy znaleźć np. w nie tylko religii, ale filozofii buddyjskiej, która ma nawet można by powiedzieć podobne zalożenia, ale skupia się na bardziej zdrowym egoizmie, niż takim jak opisujesz, bo i również na trosce o bliskich, szacunku do drugiego człowieka, życiu w harmonii i zgodzie ze sobą, dążeniu do samorozwoju. Nie jestem buddystka jeśli chodzi o religie, ale ich filozofia przemawia do mnie najbardziej. Ta satanistyczna, kiedyś wydawała mi się czymś super odkrywczym, ale tak naprawdę jest dość dziecinna i pusta w swoich założeniach. Choć dalej w wielu jednak mądrzejsza od katolickiej.
  8. Tyle, że tak się składa, że USA, to mimo wszystko nieporównywalnie bogatsze państwo od Polski. A, że patologia ląduje tam na ulicy, albo w slumsach, to takie prawo natury. Singapur w ciągu 50 lat stał się jednym z najbogatszych państw na świecie. Dlaczego? Bo zmniejszył podatki, a co za tym idzie socjal do minimum.
  9. To po prostu działa tak- utopia żeby dawać wszystkim po ròwno, bo wszyscy są równi, prowadzi do tego, że jedni pracują solidnie i uczciwie, a innym... innym się nie chce. Bo i po co skoro praca i tak jest. Wiec co ci ludzie robią? Kombinują, obijają się, szukają układów. Dlatego we wszelkich urzędach państwowych, wśród polityków królują koneksje, nepotyzm, a nie pracowitość. Bo jaką te wszystkie cwaniaki, którym się pracować nie chce, mają motywacje skoro kasę i tak dostaną, a kombinatorstwo im się opłaca? W prywatnych firmach weryfikuje to samo życie, bo liczy się zysk dla pracodawcy, więc słabi pracownicy automatycznie starają się nieprzydatni. Może to brutalne, ale nie da się inaczej. Gdyby wszyscy byli również pracowici to co innego, ale to utopia.
  10. To jest łatwe usprawiedliwienie zrzucanie winy na innych. Sama jestem z wielodzietnej, niezbyt bogatej rodziny, a sobie jakoś poradziłam w życiu, może nie jestem bogata bo i kasa nie jest dla mnie najważniejsza, ale gdybym chciała pewnie bym była. Pracą można osiągnąć najwięcej i taka jest prawda, ale ludzie szukają łatwych wymówek. Niestety kilka osób, które pracowało mniej ode mnie zazdrościło mi sukcesu i źle życzyli np. kolezanki z pracy, którym samym się nie chciało pracować, tylko te osoby przeważnie źle skonczyły, w takim sensie, że nienajlepiej im się wiedzie bo i myślały że dostaną wszystko za darmo, a się przeliczyli .Dlatego denerwuje mnie takie podejście zawistne do osób sprytniejszych, bardziej pracowitych. I to dotyczy wszelkich sfer życia, ludzie niezaradni poprostu nie znoszą lepszych od siebie. Łatwo powiedzieć, że ktoś kto ma np. lepszą figurę ma lepsze geny, a to nie zasługa zdrowego stylu życia, albo komuś lepiej powodzi się w związku, więc ma farta, a nie potrafi tworzyć szczęśliwej relacji. Komunizm to piękna utopia, która nie może się udać, może byłby systemem idealnym, gdyby nie było osób leniwych. A, dlatego że nigdy nie będzie jednakowo zaangażowanych w pracę osòb, to tez równy podział nigdy nie będzie sprawiedliwy. Bo i owszem, nie każdy ma jednakowe predyspozycje choćby intelektualne, ale wielu osobom zwyczajnie nie chce się pracować i w tym problem.
  11. Za komuną są albo ci, ktòrzy i tak będą rządzić, więc bieda im niestraszna, albo ci, którzy wolą bylejakość od możliwości osiągnięcia czegoś lepszego, ale większym kosztem. Generalnie za komuną są ludzie zawistni, bo po co ci sprytniejsi czy bardziej pracowici mają mieć lepiej. Albo ludzie leniwi, którym nie chce się nic ponad minimalny wysiłek. Niestety teraz ustrój w Polsce przypomina trochę komunę, taki system pieczarkowy, jak któraś pieczarka rośnie za wysoko, to się ja ścina np. przez wysokie podatki. Ale wielkim wysiłkiem niektórzy się dorabiają, 40 lat temu było to prawie niemożliwe. Mam nadzieje, że za kilka lat nie będzie tych wszystkich zasiłków dzięki którym mamy takie ceny jakie mamy. Ludzie cieszą się z 500 plus ale nie widza, że więcej tracą tak naprawdę, bo ile za to więcej tracą na zwykłe życie. A dziecka w starszym wieku za 500 zł nie utrzyma się i tak. Ale niektórzy wolą żyć jakaś fikcja, praniem mózgu i są takimi marionetkami, że szkoda gadać.
  12. A ja mam szacun do takich kobiet, które nie ulegaja tak bardzo presji facetów w tym co im się podoba. Ok, lubię być kobieca, nosić sukienki i długie włosy, ale podobają mi się np. długie paznokcie czy czerwona szminka mimo, że mojemu facetowi nie. Uważam że zmienianie kompletnie swojego stylu pod kogos, obojetnie czy to facet czy kobieta, świadczy o braku własnego zdania. Facetom też zapewne nie podoba się jak kobieta próbuje ich zupełnie zmienić pod siebie. Tak samo jak zmienianie swoich zainteresowań pod kogos, sposobu wypowiadania się i całego życia. Czy szanujemy takie osoby?
  13. Mojemu facetowi się nie podobają. Ale ja i tak noszę długie, tak lubię i już. Najważniejsze żeby były zadbane moim zdaniem, a poza tym nie ma się co czepiać jakie kto lubi. Moje to może nie są szpony na 2 m ale dosc długie przedłużane hybrydą bo naturalnie nie dam rady zapuścić ani trochę, mimo że ja raczej okaz zdrowia, tak już mam. Mnie się to podoba i tyle wg mnie taka dłoń subtelniej wygląda, mimo że i tak palce mam smukłe, to z paznokciami jest tym lepszy efekt.
  14. A ja serio znałam taką kobietę, co mąż ją zdradzał jawnie i miał dziecko z inną w dodatku, a ona... kupiła mu na urodziny stół bilardowy. I w ogóle uganiała się za nim, śledziła. Z tego co pisze autorka, to na szczęście się by tak nie zachowała, ale kurcze no, tamta kobieta nie miała za grosz honoru. A ludzie jej tak żałowali, że on jej powinien być wdzięczny. W końcu ją rzucił i są po rozwodzie taki był finał tej historii. Także za dobrą nie ma co być i tolerować złe traktowanie, masz to na co godzisz się.
  15. Chyba żartujesz, skoro sama napisała, że zna się z jego rodziną i w razie czego by się o tym dowiedziała, to o czym tu w ogóle gadać... To on się zachował bez szacunku bo gdyby napisał, że jest chory i fatalnie się czuje zajęłoby to mu może 10 sekund, no nie oszukujmy się, jakby leżał nieprzytomny w szpitalu to by było jedyne wytłumaczenie, po prostu mniej mu zależy z jakichś przyczyn, nie znaczy to, że trzeba od razu z nim zerwać, ale teraz to on powinien się o nią postarać, a jak tego nie zrobi to znaczy, że to się już całkiem wypaliło. Ja bym tam zachowała zimną krew i udała, że wcale nie jestem na niego zła bo też byłam bardzo zajęta. On sam robi jakieś gierki, więc jak inaczej na to reagować.
  16. Ja bym mu odpisała normalnie, tak że udałabym nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. Niech się głowi, czy Ci go brakowało. Może trochę gierka, ale skoro on się tak zachowuje, to też trochę nie fair. Napisz mu krótkiego smsa, że nic się nie stało i zadzwonisz później z emotką uśmiech. A później nie dzwoń, niech teraz on Cię trochę pozdobywa jeśli mu zależy, to powinien. Sądzę, że taka trochę obojętność i kiedy pokażesz, że masz dobry nastrój, da mu więcej do myślenia niż fochy, czy pretensje. Bo zapewne spodziewa się, że jesteś na niego wściekła, a jak zobaczy, że nie jesteś to... zacznie się zastanawiać co jest grane i jeśli mu zależy możesz stać się dla niego większym wyzwaniem. To tak jak dziecko ucieka przed mamą i ogląda się czy ona za nim biegnie, jeśli mama przestanie gonić, dziecko przestaje uciekać, dobra dziwny przykład, ale byłam kiedyś na takich warsztatach z psychologii i o tym mówili ogólnie w relacjach międzyludzkich, daje do myślenia. Niech to on o Ciebie zabiega jesli mu zależy, a nie Ty o niego, jeśli Cię mimo wszystko zlekceważył. Ja rozumiem chorobę, ale sądzę, że miał siłę podnieść telefon i napisać kilka słów.
  17. Zgoda, że wiele kobiet ubiera się aseksualnie... ale aktorkę porno to mogę zrobić z siebie, ale w sypialni No i też nie za bardzo lubię, jak facet umawiający się ze mną krytykuje jakiś element mojej garderoby czy makijażu i tak ubieram się jak chcę i tyle, nie chcę zmieniać się dla kogoś w kogoś kim nie jestem. Czym innym byłoby gdyby zasugerował, że ma ochotę na taką czy inną bieliznę, ale to w sypialni, a na codzień lubię się ubierać jak mi się podoba.
  18. Mnie się nawet podoba, pod warunkiem, że masz taką figurę jak ta modelka, bo na grubszych osobach myślę, że źle by się prezentowała. Góra jest ładnie skrojona, dół ma trochę za długi tren, ale często jest opcja jego odpinania na weselu. W ogóle to byłam doradzać kiedyś koleżance prze wyborze sukni i wybierając model można było kombinować, np. jak góra się podobała, a dół nie, to dół można było zrobić prosty, albo na odwrót, bo i tak suknie kupione w salonie są szyte zwykle na zamówienie. Więc ja bym tą górę zostawiła, a dół zrobila prosty na Twoim miejscu jak się tak da, ale to tylko moje zdanie.
  19. Niby może być, ale za dużo koronek jak na mój gust. Nie jest zła, jeśli masz super figurę powinna wyglądać dobrze, ale widziałam ładniejsze. Moim zdaniem ważne żeby suknia ładnie podkreśliła to co trzeba, czyli talię, biust, ale nie była bardzo strojna bo odwróci uwagę urody panny młodej. Lepiej wybrać podkreślającą kształty moim zdaniem, niż bardzo strojną, wtedy nie odwraca uwagi od urody. A to piękno twarzy i figury powinno rzucać się głównie w oczy, a nie strojna suknia. Choć ta druga wstawiona przez @Gołodupiec ładna, ale też bym chyba takiej nie wybrała. Coś takiego po środku.
  20. Poza tym myślę, że trzeba po prostu celować w grupę facetów w których typie jesteśmy. Ja np. jestem drobna, mam długie ciemne włosy, a jeśli kto woli załóżmy wysokie blondynki z wlosami do ramion, a na pewno są tacy faceci, to nic nie poradzę, nie będę się farbować tez na blond dla niego bo w sumie to lubię swój typ urody. Tak samo jak mam swój styl ubierania się i raczej ciężko byłoby mi go pod kogoś zmienić. Szczerze, to ubieram się jak większość dziewczyn z sieciówek, ale staram się żeby to było kobiece, w sensie częściej noszę spódnice czy sukienki niż spodnie. Kiedyś ktoś mi zarzucił (facet zresztą), że ubieram się jak wszystkie mało oryginalnie, no ale mnie się tak podoba, więc czemu mam to zmieniać. Bieliznę mogę założyc dla faceta jaką sobie zażyczy, ale na co dzień jakoś trzymam się mojego stylu, czyli tych dosć zwyczajnych, ale modnych ubrań z sieciówek.
  21. To zależy od przypadku. Jeśli płód nie ma np. ręki, czy nogi, to taka osoba będzie miała w przyszłości szansę na normalne życie. Albo jeśli ma wadę serca, którą jest szansa skutecznie leczyć. Ale są też przypadki, kiedy takie dzieci rodzą się choćby z przepuklin mózgową, czy innymi chorobami, które pozwolą im przeżyć np. tylko kilka godzin. Prawdopodobnie w wielkich męczarniach. A to już jest okrutne, a nie ochrona życia. To raczej przyzwolenie na cierpienie rodziców i dziecka.
  22. No cóż różne są zboczenia jak widać Niektórzy uwielbiają choćby drobne Azjatki, a niektórzy tylko wysokie kobiety, o gustach się nie dyskutuje. Kobiety też lubią jak wiadomo różne typy facetów, Ty zapewne też nie każdej przypadniesz do gustu.
  23. Dla mnie wzrost u faceta nie jest aż tak ważny, ważne żeby nie był niższy ode mnie, ale to rzadkość. W końcu światowi przywódcy jak Napoleon nie byli wysocy, czy Sarcozy np. Ale jednak zdarza się, że spodobam się wysokim, dla mnie bardziej liczy się całokształt wyglądu i charakteru i faceta, jeśli jest męski z wyglądu i zachowania, to może mieć nawet mniej niż te 170.
  24. No mój obecny rzeczywiście nie jest bardzo wysoki, ale np. miałam byłego dłuższy czas takiego 182. Ogólnie był dość duży chłop, a ja taka drobna, to może dla niektórych śmiesznie wyglądało, ale on podkreślał, że podoba mu się, że taka drobna jestem. Ale z takim 190 już bym się trochę dziwnie czuła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.