Skocz do zawartości

Diabeł_Rokita

Użytkownik
  • Postów

    89
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Diabeł_Rokita

  1. Z góry uprzedzam że jeśli zapostowałem w złej kategorii to przenieście. Spójrzcie co znalazłem: http://alienatorka.pl/ Przescollujcie sobie na dół. Czy mamy na sali prawników, którzy mogliby się wypowiedzieć o skuteczności tego poradnika? A może wcale nie powinienem tego nawet dalej popularyzować? W końcu siedzą na tym forum nie tylko samce. Ten post nie będzie zbyt długi bo naprawdę nie mam pojęcia co o tym myśleć. Na początku wydawało mi się (za sprawą szaty graficznej) że ta strona jest autorstwa jakiegoś trolla frustrata i to satyra na matki odbierające dzieci w sądach a tu się okazuje że wisi na niej całkiem wiarygodnie napisany poradnik. Prawie zapomniałem, strona nie ma certyfikatu SSL więc nie wyświetli się wam zielona kłódka w przeglądarce. Nie przejmujcie się.
  2. Nikt nigdy o to nie pytał. Nikogo niczyj charakter nie interesuje tylko to jakim się jest dla reszty świata. Nikt nie zadaje pytań w stylu "co myślisz o tym rozwiązaniu?" tylko "jakie rozwiązanie jest słuszne?". Jakbyś wiedział jaką wodę z mózgu mi robiono w gimnazjum, ile fałszywych plotek było rozpowiadanych na mój temat i ile gróźb otrzymałem w swoim życiu to zmieniłbyś zdanie niedowiarku. W takim razie zazdroszczę środowiska z całego serca.
  3. Słabo. Powinieneś mieć +8. Wtedy to już prawie twoja koleżanka nawet jak widzisz ją pierwszy raz. Gwarancja że przynajmniej odpisze, czy wyjdzie na miasto to zależy od twojej gry. Czy ma potencjał na długotrwały związek - wtedy musisz podpytać jej znajomych i generalnie wiedziec z kim się zadaje a za sprawą mutuali już masz elegancki obrys. 1-2 mutuale to kompletnie obca osoba. Pochodzącej z kraju nadwiślańskiego, w którym dziewczyny księżniczkują a pantofle im na to pozwalają. Weź na to poprawkę. Zapomniałem dodać. Tak. Nikt nie lubi tracić głowy dla puszczalskich lasek.
  4. Tu popełniłeś błąd. To nie mogą być jakieś randomowe typiary tylko dziewczyny z którymi już coś cię łączy, np. szkoła, to samo miasto w którym się uczycie albo grono znajomych. Posiadanie wspólnego jednego z tych trzech to nie atut tylko wymóg. Pokolenie X do którego nowe realia nie docierają jak zwykle w formie. Spędź trochę czytając blackpill essentials i wróć tutaj. Jeśli ci 13 lat starsi mają czoła wysokie jak Maciej Stuhr, łysieją w tempie Borysa Szyca, twarze pucułowate jak Tomasz Karolak a zamiast kaloryfera mają bojler to nie bądź zdziwiony. Dziewczyny nie lubią facetów, którzy wyglądają dojrzale (czyt. staro) tylko którzy są dojrzali z wieku. Żeby mieć powodzenie u młodszych od siebie powinieneś po trzydziestce wyglądać jak Pavel Durov, Sebastian Fabijański albo ew. Piotr Stramowski.
  5. Majątkiem? Jakim majątkiem? Dom wybudował mój dziadek, z którym się pożegnałem mając 7 lat więc nie zdążyłem pogadać poważnie a reszta rodziny zaczęła się po jego śmierci staczać. Dalsza rodzina ma we mnie serdecznie wypierdolone i uważaliby poruszenie przeze mnie ekonomicznego tematu za nie w dobrym guście a moja najbliższa rodzina żyje tyrając w fizycznej robocie za najniższą, dwie osoby popadły w alkoholizm, w tym jedna celowo nie chce się leczyć a druga ma wyrok na koncie. Nic nie mam i tak jednak lepiej bo gdybym miał się do nich upodobnić to bym zszedł na samo dno. Nie wszyscy urodzili się w rodzinie z której mogliby być dumni majkel.
  6. Przeraziłem się na wieść o tym. Sam jestem bękartem wychowanym bez ojca i zrobionym na zakrapianej imprezie w wieku 18 lat (jestem pewien, że zakrapianej bo wtedy moja matka znałaby biologicznego ojca). Czyli to dlatego nic mi jeszcze nigdy nie wyszło w życiu. Za to puszczanie się prawie 20 lat temu.
  7. Jakoś dziwnym trafem to szkolni bullies mają wyższy statystyczny standard życia od swoich ofiar a te czasem standardu życia pozbywają się w całości. Do tego celu suchych gałęzi mają mnóstwo. Czy tylko dla mnie nie ma absolutnie nic pozytywnego w tym zdaniu?
  8. 19lat i 3 miesiące melduje się. Większość dziewczyn poznawanych jest na Facebooku, domówkach albo innych integracjach przez swoich wspólnych znajomych. Szukasz nowych dziewczyn sam albo w karcie takiej jak "proponowani znajomi", z którymi już masz prawdopodobnie jakichś mutualsów, jakieś wspólne tematy, wspólne miejsca i co za tym idzie wspólne tematy do rozmów. W pewnym momencie proponujesz też wspólne wyjście. Klasycznie - kawa i ciastko. Czasem pizza albo jakieś sushi. Dalej to już z górki. Na domówkach ci chyba tego nie musze wyjaśniać, w trybie pijackiego amoku przyjaźnie zawiązują się same bez żadnych oporów. Nie żeby to było złe - sam na jednej osiemnastce kumpla poznałem gościa, z którym tak dobrze mi się rozmawia że z początku myślałem że pomylili mojego brata na porodówce te -naście lat temu. O Tinderze już wszyscy prawie jak zdrowi redpille zdają sobie sprawę - nie jest dla każdego. Tindera poleca się komuś jako faktyczną ostateczność jeżeli nie może sobie kogoś znaleźć poprzez interakcję irl. Wszyscy wiedzą o tym, że Tinder rządzi się swoimi prawami. Do redpilla jednak trochę brakuje ale nadal jednak wszyscy w wieku od powiedzmy 18rż. i wyżej są zdystansowani. Swobodnie traktują go tylko dziewczyny i młode chady do 18rż. Nawet nie zauważają pewnych zależności, o których żeby się przekonać trzeba zawierać w swojej głowie pewien zasób intelektualny i doświadczenia życiowego. Badoo nie używa kompletnie nikt. To relikt pokolenia Y i niech tak zostanie. Najgorszy sort (4/10 i w dół) ludzi tam się ogłasza. Gadu-Gadu przechodzi aktualnie renesans i traktuje się go tak samo jak Tinder ale jest za to pozbawione Tinderowych mechanizmów, o których powszechnie wiadomo, że mogą niektórym facetom obniżać lub zawyżać ilość par. Z mistrzów PUA wszyscy się śmieją. I słusznie. Z "zaliczaczy" tak samo i są ostracyzowani nawet wśród moich kumpli. Mieliśmy takiego jednego w klasie, który umawiał się z 5-6 dziewczynami jednocześnie. Linczu nie wytrzymał i zmienił szkołę. Temat zamykam. Wydaje mi się, że relacje damsko-męskie grają w naszym życiu mniejszą rolę niż się tobie wydaje. To nie jest coś o czym się u mnie tak otwarcie rozmawia. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że czyjeś posiadanie sympatii lub jej nie posiadanie to nie jest nikogo z zewnątrz interes i nikt nikomu do łóżka nie zagląda. Musisz też wziąć poprawkę na to, że w odpowiadam za przedział chłopaków w przedziale od 15 (bo mniej więcej u mnie zaczęło się wtedy jakieś poważne zainteresowanie black pillem) do 22rż. (bo z ludźmi w tym wieku mam regularny kontakt, starsi to już wyłącznie pokolenie Y). Najdłuższa rozmowa na temat jednej dziewczyny ze statystycznym moim kumplem to dwa zdania. Jedno ode mnie, jedno od niego. Dalej wracamy do swoich zajęć albo kontynuujemy nt. innej. Dowiaduję się, tylko że "ta jest łatwa" i to koniec tematu, następna albo zajmujemy się rozmową o czymś innym. Gdyby jakieś dziewczyny w tym samym wieku co ja mogły się wypowiedzieć to byłoby naprawdę ciekawe bo dowiedziałbym się co nie co też ja xD Nie mam do tego bezwzględnie żadnych powodów dla których zadawać się z rówieśniczkami. Prędzej mi do pójścia na roksę niż zakoleżankowaniu się z dziewczyną w moim wieku. Machnąłeś się w obliczeniach. Faceci przeżywają swój prime-time ok. 36rż. kobiety ok. 23rż. SMV to abrewiacja od sexual market value, po naszemu wartość na rynku matrymonialnym.
  9. Nie dlatego że się brzydzi ale że zwyczajnie nie będzie zadowolony z kogoś kto mu nie odpowiada. Wiążąc się z taką osobą incel spełniony nigdy nie będzie. Wymagania obu płci co do partnerów mają akurat tę wspólną cechę, że da się je z łatwością zawyżyć ale obniżyć się absolutnie nie da. Z czasem dowiadując się nt. rynku matrymonialnego coraz więcej i coraz większego nie tyle doświadczenia co "obycia" w sprawach relacji damsko męskich te wymagania co do partnerów zaczynają rosnąć. Różnice zachodzą dopiero jak zorientujemy się u której z płci mogą te wymagania się zwiększać szybciej. Ja bym rzekł, że u tej płci o większej inteligencji emocjonalnej, dzięki której niepisane zasady emocjonalnej płaszczyzny stają się lepiej przyswajalne. Jakiego męczennika? Ktoś musi przegrywać żeby ktoś mógł wygrywać. Po prostu autor posta jest świadom w jakiej pozycji się znajduje. Wcale tutaj nie lamentuje tylko stwierdza swoją pozycję. Możesz się rozwijać na wielu płaszczyznach życia. Być człowiekiem renesansu, być szanowanym w swoim miejscu pracy, wydawać książki, które staną na półce klasyków w bibliotekach, dokonywać jakichś odkryć naukowych wartych nobla i co za tym idzie manipulować rozwojem cywilizacji. Zapisać się na kartach historii w inny sposób, może nawet doznać oświecenia i po prostu zostać buddopodobnym ascetą, który swoją boską mądrością będzie nawracał ludzi na satysfakcjonującą ich ścieżkę życia a miłości bym nie miał, stałbyś się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Poczytaj sobie https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=298
  10. W mojej rodzinie dyskusje polityczne są już unikane przez większość rodziny oprócz jednego całkiem zaborczego dziadka pisowca, którego i tak zbyt poważnie nie traktuje za sprawą jego kłótniogennego zachowania. Na temat ekonomiczny ciężko z kimkolwiek porozmawiać bo (przynajmniej w moich oczach) moi rodzice nie mają autorytetu na tym polu. Próbują wybudować dom w innej miejscowości jednocześnie mając na głowie komornika od 6 lat. Ja nie wiem nawet co powiedzieć na ten temat. Sami słusznie go unikają. Tematu, nie komornika. Tematów związkowych już nikt u mnie nie porusza, a już na pewno nie ze mną. Jedynie średnio raz do roku słyszę o tym, że mój kuzyn młodszy o rok znalazł sobie dziewczynę (chyba 3 czy 4-tą już) a ja nigdy nikogo płci przeciwnej nie przyprowadziłem do domu w ciągu całego swojego krótkiego 19letniego życia. Pewnie myślą że jestem gejem a zwyczajnie szybciej udało im się zaliczyć pierwszy większy zawód miłosny i przekształcić się w mizogina pełną gębą miast przeżyć pierwszą miłość. Z czego to wynika też doskonale wiem, zdążyłem zinterpretować te wydarzenia już pod chyba każdym kątem. Nie mam na tej płaszczyźnie czego szukać. Moją sytuację doskonale opisuje cytat z "Poszerzenia pola walki", powieści Michela Houellebecqa z 1994 roku. Zarys fabularny: Podczas katastrofalnej imprezy, podczas której Tisserandowi nie uda się poderwać dziewczyny, a później nie zdobędzie się na zamordowanie jej i jej partnera, główny bohater przeprowadzi z nim rozmowę: „– Myślisz, że to przegrane? – zapytał. – To oczywiste. Przegrane od dawna, od samego początku. Nigdy nie będziesz, Raphaelu, erotycznym szczytem marzeń dla młodej dziewczyny. Musisz sobie z tego zdać sprawę; to nie są rzeczy dla ciebie. (…) Niepowodzenie seksualne, Raphaelu, które za sobą ciągniesz od okresu dojrzewania, frustracja, która ci towarzyszy od chwili, kiedy ukończyłeś trzynaście lat, pozostawią w tobie niezatarty ślad. Zakładając nawet, że mógłbyś w przyszłości mieć kobiety (…) to i tak nie wystarczy; nic ci już nie wystarczy. Na zawsze pozostaniesz osierocony przez swoje nastoletnie miłości, których nie zaznałeś. (…) Potworna, nieodwracalna gorycz zacznie wypełniać twoje serce. Nie będzie dla ciebie zbawienia ani wyzwolenia.”
  11. Nie chodziło mi tylko o zarobki. W porównaniu do tych miast, które ja podałem brakuje tam akurat ofert w IT więc ciężko się tam za czymkolwiek rozglądać i do tego w Rzeszowie jak to w mieście poniżej pół miliona - nic się nie dzieje. Jeżeli potencjalnie interesowałaby mnie jakaś impreza okolicznościowa, zloty osób technicznych z branży, duże imprezy masowe jak Intel Extreme Masters albo Drift Masters Grind Prix to właśnie dzieją się we Wrocławiu, Poznaniu albo stolicy. Jeszcze nigdy w swoim krótkim 19letnim i 3miesięcznym życiu nie słyszałem żeby coś wartego uwagi działo się w Rzeszowie. Fajnie byłoby coś przeżyć i możliwie mieć coś od życia. To chyba widziałem złe oferty na tym otodom.pl. W innych miastach kawalerki poniżej tysiąca miesięcznie nie znajdziesz a akurat w twoim mieście już się da.
  12. Jakbym zaczął pracować zdalnie to już byłby szczyt mojej kariery tak właściwie bo poniżej 2 lat doświadczenia i/lub bogatego portfolio nikogo na zdalne nie puszczą. Żeby na to pozwolić pracownikowi kadra musi mu ufać, że sobie poradzi i nie spadnie jego produktywność. To mogę stracić coś jeszcze? Od momentu pierwszego lockdownu na żadną szkolną inicjatywę i robienie Julek już za późno. Młodość mam już za sobą. Skończyła się w 2020 roku.
  13. Jestem w trakcie rozważania różnych konceptów czym się zająć przy czym jednocześnie biorąc pod uwagę fakt, że jestem przykuty do Podkarpacia i tym samym na pracę w IT szans brak. Mój nauczyciel historii i społeczeństwa (swoją drogą całkiem kompetentny człowiek, pięciokrotny magister, mogący wykładać 7 przedmiotów) powiedział nam, że jego kolega prowadzi warsztat samochodowy i ten ostatnio musiał zmierzyć się z wyborem jakiegoś nowego pracownika. Po tygodniu 44 nowe aplikacje. Widełki wieku 19-23. Prawie wszyscy świeżo po szkołach średnich. Jeśli nasza klasa (maturalna w technikum) będzie próbowała wejść na rynek pracy to powinniśmy wiedzieć, że będziemy mieć bardzo ciężko. Ta wiadomość akurat dla nas zbyt łamiąca nie była bo cała klasa martwi się o swoją przyszłość praktycznie kogo bym o to nie zapytał. Wyjątkiem jest dwóch łebskich gości, którzy już teraz zarabiają na stawianiu stron internetowych ale studia planują na Politechnice Warszawskiej więc jest to zupełnie inny pułap. Dla porównania w moim przypadku zostają tylko studia na prywatnej uczelni i do tego pewnie zaoczne bo z czegoś musze się utrzymać. To nie będą studia. To będą jakieś studia. Niektórzy ludzie kochają życie ale nikt nie lubi kiedy jest ono jakieś. Uprzedzając pytania: to że nie uczyłem się w technikum i teraz musze rozważać nie konkretne ale jakieś studia to wynik a nie przyczyna moich problemów. Przecież gdyby było ze mną wszystko w porządku to bym tu z wami nie siedział ? Narazie coś realnego i nie polegającego na wyjeździe pod szklarnię na zbiory papryki do Holandii to tylko praca instalatora CCTV z uprawnieniami kwalifikowanego pracownika zabezpieczenia technicznego. Kursy do tego uprawniające zaczynają sie dopiero od 1000pln i do tego 3miesięczne postępowanie sprawdzające kwalifikacje w urzędzie kosztuje 910pln. Uprawnienia SEPowskie do 1kV to akurat nie problem bo wakacyjny kurs jest finansowany przez moją szkołę. Mam o tyle szczęścia, że w mieście, w którym aktualnie się uczę (raptem około 50k mieszkańców) istnieje firma, która szuka kogoś z wykształceniem średnim a SEP i wpis na listę kpzt to atuty a nie wymogi, więc może udałoby mi się bez nich. Pracował ktoś z was w tym zawodzie? Może macie znajomego, który się tym zajmuje? Jakie pieniądze można wyciągnąć? Planuję złapać się tego na mniej więcej 3 lata i dalej wyjechać do jakiegoś dużego miasta wojewódzkiego (Poznań, Wrocław, Kraków albo Trójmiasto) i dopiero wtedy zacząć żyć pełnią życia, wejść w IT (w aktualnej lokalizacji nie ma szans o czym przekonałem się jak już byłem na informatycznym kierunku czyli za późno). Dwa razy w tekście już wspomniałem o IT i zrobię to raz trzeci w tym akapicie. Zanim ktokolwiek z was mi napisze, że już teraz przecież mogę formować swoje portfolio do IT - zgodziłbym się gdybym planował zostać developerem z jakimś konkretnym językiem ale mnie programowanie męczy. Za szybko wypaliłbym się żeby programowanie było dla mnie rozsądnym rozwiązaniem. To w co ja celuję chociaż jest bardzo korzystnie prognozowane jako dobrze płatne i generujące duże zapotrzebowanie na miejsca pracy, czyli cyberbezpieczeństwo to nie jest działka w jaką można wejść tak łatwo. Po drodze musiałbym zahaczyć o jeszcze co najmniej dwa certyfikaty (CompTIA Security+ i CCNA Cyber Ops) bo to byłoby moje jedyne poświadczenie o umiejętnościach. Na pracę od razu po szkole średniej w tym nie ma szans. To nie jest takie proste jak się większości wydaje. Co prawda wiem jeszcze nieco o sieciach (jako niedoszły technik teleinformatyk zdążyłem na przedmiotach zawodowych przerobić już cały materiał potrzebny do egzaminu CompTIA Network+, który od ww. Sec+ stoi niżej o stopień) ale rotacja ludzi na stanowiskach administratorów systemów i sieci jest bardzo mała a i też faktem jest że jedna osoba pokryje w firmie większe zapotrzebowanie niż taki klepacz kodu. Nie wspominając już o tym, że w każdym z rozwiązań jakie tylko przyjdą mi do głowy mam stracone już około 3 lata swojego życia żeby zaoszczędzić na wyprowadzkę. Moi rówieśnicy z liceów (oskariat) już od momentów napisania swoich matur mieszkają w miastach wojewódzkich i cieszą się życiem a ja dalej kiszę się na swojej wsi rozważając pracę w mieście powiatowym i ew. studia w większym, które chociaż jest wojewódzkim no to jednak na Podkarpaciu więc profity się zerują. Cholera, chciałbym się kiedyś przestać martwić o swoją przyszłość. Jeśli muszę coś doprecyzować to pytajcie. Potrzebuję pomysłów, nie słów otuchy. Co wy proponujecie?
  14. Zakochujesz się -> przegrywasz. Proste. To tak jakbyś umyślnie dał się kobiecie owinąć wokół palca. [EDIT] O cholera, nawet nie wiedziałem że już odpowiedziałem w tym wątku.
  15. karuzeli kutasów* Nazywajmy rzeczy po imieniu. Ot najzwyczajniej dostają to na co zasłużyły.
  16. A niech sobie śmigają. Tylko ich facet może od nich wymagać jak się ubierają a nie random, którego mijają na ulicy. Żadnych. Aktorki porno zasługują na taką samą karę więzienia jak za sutenerstwo i/lub prostytucję.
  17. Naszym służbom 5G jest bardzo na rękę bo urządzenia w sieci działają setki jak nie tysiące razy szybciej. W pewnych środowiskach mówi się, że to rosyjscy i ukraińscy agenci mają stać za opłacaniem przeciwników 5G do obalania masztów ze szlifierką.
  18. Żeby się zakochac to najpierw musi być w kim a do zakochania się dziewczyna musi nie tylko wyglądać ale mieć też oleju w głowie (nie sprawdzać granic wytrzymałości, nie prowokować, nie umniejszać facetowi i inne, długo by wymieniać) i kochać pomimo czegoś tak jak to robią faceci (idealistycznie) a nie z jakiegoś powodu (oportunistycznie). A skoro żadna z kobiet kochać inaczej niż oportunistycznie nie potrafi to odpowiedź już masz. All Women Are Like That a już legendarne HVF (High Value Females) nie istnieją. Wbij to sobie do głowy.
  19. Nie wierzę, że na tym forum dla (podobno) oświeconych i racjonalnie myślących samców ktoś poleca tego szarlatana i oszusta xD Ukryte terapie Jerzego Zięby to zagrożenie dla życia i zdrowia. GIS i lekarze przestrzegają Facebook usuwa materiały Jerzego Zięby. Pseudolekarz na celowniku internautów Polecał dożylne podawanie żrącej substancji na koronawirusa. Kanał Jerzego Zięby skasowany z YouTube’a Jerzy Zięba z zarzutami spowodowania śmierci? Wiemy, co się stało Co ze śledztwem w sprawie Jerzego Zięby? Oskarżony nawiał do USA, prokuratura się nie przejęła
  20. Oczywiście, że tak. Jak chcesz zaszczepić cały kraj skoro dobrowolnie przyjdzie tylko racjonalnie myśląca część (max. 20%)? Ponadto nastolatków też należy szczepić nawet jeśli przeszliby wirusa bezobjawowo bo mogą być jego nosicielami i dalej już dotrzeć do starców z grupy ryzyka zanim ci dotoczą sie w balkonikach do lokalnej przychodni na szczepienie albo do małych dzieci ze słabym układem odpornościowym, które nierzadko mogą być ich rodzeństwem więc codzienny kontakt jest gwarantowany. Po drugie to nie ma czegoś takiego jak nieprzetestowana szczepionka. Dlatego wynalezienie jej trwa tak długo. Abstrahuję już od tych kompletnych bzdur o szkodliwości szczepionek. Po trzecie oczywiście, że tak, niektórzy z podobnym tokiem myślenia nie założą kamizelki ratunkowej na tonącym statku bo przecież cenią swoją wolność ponad wszystko. Trudno żeby miały one jakąkolwiek wiarygodność skoro antyszczepionkowcami nigdy nie są wykształcone osoby. Bo wiedzą jak w swoim dziecku wykształcić silny system odpornościowy i wiedzą co robią, przypłacili za to 6letnimi studiami a i często jakimś doktoratem. Proste.
  21. No fakt, to dużo wyjasnia akurat. Bo są ale to od faceta zależy czy do pogwałcenia czyjejś przysięgi małżeńskiej w ogóle dojdzie czy nie. Najpierw kobieta żeby zdradzić musi mieć z kim. Jeśli nie będzie miała z kim - nie ma problemu. Od zawsze się je tak traktowało i traktuje nadal (nie żeby mi się to podobało, mam nadzieję, że to się zmieni).
  22. I gdyby faceci potrafili trzymać swoje potrzeby na wodzy to kobiety nie miałyby nawet z kim zdradzać. Dlatego to od nich zależy np. odmawianie koleżankom z pracy wspólnych wyjść jeśli widzą obrączkę na palcu. Niektórzy powiedzą, że "jeśli suka nie da to pies nie weźmie" a jest zupełnie odwrotnie. Teraz taka luźna ciekawostka: kiedyś kobiety, które zdradzały wywożono ze wsi na furze pełnej gnoju i na końcu kazano im nie wracać a ich kochanków przybijano do drewnianego mostu za jaja.
  23. I naprawdę chce ci się wierzyć w to, że jakaś kobieta próbowała czekać z seksem mając go na wyciągnięcie ręki w dobie tylu spermiarzy ilu mamy teraz? Nie rozśmieszaj mnie. Natomiast małżeństwa zaczynające się od niezobowiązującego seksu żeby były udane muszą być tworzone przez obie strony, które się tak lekko prowadzą. Inaczej nastąpi konflikt interesów a ja pisałem za siebie. Nie reprezentuję tego puszczalskiego typu człowieka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.