Skocz do zawartości

Matthew88

Użytkownik
  • Postów

    172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Matthew88

  1. Absolutnie nie mylę pojęć, ale też nie będę wchodził w słówka by dokładnie to określić naukowo. Podejrzewam że 90 procent ludzi na forum nie ma problemu i dla nich alko działa jak wylozuwywacz i nie wchodzą głębiej. 10procent może mieć problem lub go dalej pogłębiać racjonalizując wszystko. Ważne by wiedzieć, że alkoholizm to choroba emocji. Bardzo "łatwo" jest sobie poradzić odpowiednią terapią i tu nie koniecznie z tymi terapeutami od uzależnień.
  2. Zgadzam się z przed rozmówcami... Alkohol normalnym ludziom trochę wyluzować. Jest tzw antydepresantem. Jeśli ktoś ma predyspozycje do uzależnień, do nadużywań to jest on wręcz depresantem i tylko pogłębia problem. To o czym piszesz, że zachowuje się tak i tak - to niestety jest indywidualne. Są ludzie, którzy stają się agresywni. Są ludzie, którzy zaczynają być jak najlepsze misie i chcą się tylko przytulać itd. To też trochę uwydatnia prawdziwość człowieka. Jeśli ktoś ma podły charakter, alkohol ściąga mu hamulce. Jeśli ktoś jest bardzo uczuciowy i potrzebuje bliskości, ale przez np odrzucenie w dzieciństwie i takiej blokadzie, że nie należy okazywać emocji, słabości itd to tak samo alko zwalnia te blokady...
  3. A do mnie przemawiają wszelakiej maści YouTuberzy, pisarze, piosenkarze i ogólnie wszyscy ludzie, którzy chcą mi coś przekazać, szczerze opowiadając o sobie. Pokazując coś dobrego lub coś złego co nim kierowało. Teorię to ja słabo odbieram. Każdy jest mądry teoretycznie.
  4. A ja się nie zgodzę ze stwierdzeniem, że im więcej facet wie tym mniej tych motyli. Mimo małej ilości wpisów, myślę że statystycznie kobiety więcej razy w życiu mają te motylki. Dzieje się to dlatego, iż one idą za emocjami, bez rozumu. Gdy facet czuje motylki, coś nie wyjdzie, to pojawia się świadoma bądź podświadoma blokada. Nie chcemy dawać się zranić, więc blokujemy emocje. Wiedza nie ma tu nic do tego. To my jesteśmy bardziej stali w uczuciach czy się to komuś podoba czy nie. To my potrafimy dotrzymywać słowa. Prawda jest taka, że gdyby kobieta nie zmieniała się w oziebłą sukę wraz z długością związku, żaden facet by nie szukał szczęścia poza... Kobieta może mieć wszystko, a i tak podda się uczuciom, projekcją przyszłością, zracjonalizuje itd.
  5. Ogólnie to jako fan Realu, średnio lubię Messiego. Doceniam go, ale obiektywnie patrząc to nie zasłużył na złotą piłkę. Pierwsza trójka ok, ale nic więcej. Czy Lewy zasłużył? Też nie wiem. Przyznawanie tej nagrody, patrząc wstecz, jest niezrozumiałe. Cannavaro, Modric... Oni dostali głównie za osiągnięcia drużynowe. Nie jest to spójne. Patrząc na drużyny to jorginho zasłużył na złotą piłkę, ale czy to oznacza że indywidualnie był najlepszym piłkarzem? Co do samej gali. Czemu Lewemu nie dali się wypowiedzieć? Słabe to. Co jeszcze zauważyłem? Mbappe, gdy Lionel dostał nagrodę, wyglądał jakby coś w stylu: gość słaby, a Wy mu nagrodę dajecie? Może tylko to moje spostrzeżenie, ale tak odczułem
  6. Bracie dziękuję Ci za troskę i uważam, iż jest to dobry pomysł, bo być może wielu braci potrzebuje pomocy, a jak to facetom ciężko przyznać się, że czegoś trzeba. Ja jednak pracuję dodatkowo. Starcza mi na przysłowiowy chleb, a jak nie to dalej kombinuję. Wszystkie oszczędności itd zostały na koncie mojej kochanej żony, dlatego też naiwnie myśląc kiedyś będę miał i znowu otworze działalność. Narazie pracuje ile mogę, ale też się uczę ile mogę. Jednak pomysł by pomagać braciom jest świetny. Fajnie jakby któryś z moderatorów utworzył jakiś dział Np oddam przyjmę itd. Wiecie że facetom ciężko prosić o pomoc. PS. Potrzebuję wachacz do mercedesa w203 🤣 nie no bez jaj. Potrzebuję tylni. Na nowy mnie nie stać, jakby któryś brat miał używany w miarę w stanie to biorę.
  7. Autorze trochę źle podpisałeś temat, bo nakazy jak powinien - przynajmniej w teorii są wbrew Bogu, który daje nam wolność i wybór. Dużo tutaj przyszło porównań do starego Testamentu a pamiętajmy iż wiara chrześcijańska to Nowy Testament, ale nie odrzucający starego. Tym różnimy się np od Islamu, gdyż Jezus dla nich był prorokiem nic nie znaczącym i zamiecionym trochę pod dywan. Znowu na Starym Testamencie bazują Żydzi, a że Stary Testament jest mocno "pokręcony" i nastawiony na sprzeczności - są jacy są. Prawdziwy mężczyzna powinien być wolny. Nie może swoich decyzji opierać na kimś innym. Prawdziwy mężczyzna może żyć według zasad wiary katolickiej by być dobrym, uczciwym, szczęśliwym człowiekiem. Prawdziwy mężczyzna może żyć według innej wiary, albo i bez wiary. Wolność to jest klucz do tego by być prawdziwym mężczyzną - duchowa, myśleniowa itd. Reszta to już sposób postępowania tak jak na początku było napisane - raj czy dziewicie z Mahometem. Ja jestem chrześcijaninem i mam dzięki temu wartości, które mam, ale wszystko w wolności...
  8. No właśnie za co? Historię? Sorry nie jestem naiwny. Za rodzinę? Tylko za dzieci, ale nawet za nie nie pójdę na front. Resztę ominę w myślach.
  9. Bracia, chciałbym podjąć temat w tym wątku odnośnie wojny... Ostatnio oglądałem film o życiu Tolkiena. Gdy tam poszła informacja odnośnie wojny to wszyscy studenci zaczęli się cieszyć. Z czego? Bo mogą bronić ojczyzny... Tak propaganda zadziałała. Czy Wy chcielibyście iść na wojnę? Po co? Postrzelać sobie? Czy też ktoś ma grubsze przemyślenia? Ja? Nigdy w życiu bym nie poszedł na front. Wolałbym kulkę w łeb za dezercję. Nie ma w tym kraju kogoś za KIM mógłbym iść. Każde słowo naprzód cofałoby mnie do punktu wyjścia...
  10. Bracie dlatego też jasno piszę - MYŚLMY, abyśmy się nie dali truć i byśmy się nie zgłaszali do nich. Szanuję każdą osobę, która prowadzi biznes i ciągnie z tego Dutki.. Jednak wciskanie ludziom sildenfilu wtedy gdy nie potrzeba, więc działaniem na ich niekorzyść jest skurwysynstwem. To jak z papierosami. Ludzie na wsiach zbierają tytoń, suszą, palą, skończy się to kończą. Ktoś wymyślił, że można zarobić na to by dać ludziom gotowca. By jeszcze lepiej się sprzedawało to jebnijmy coś do tego co jeszcze bardziej uzależnia. Sprzedaż spada? No to jeb dodatkowe substancje chemiczne. Nie mówcie, że nie. Pracowałem w DE. Jak "normalny" obywatel Polski pracujący za granicą woziłem tańsze fajki miejscowym. Nagle przestali chcieć palić firmowe, "ekskluzywne" papierosy gdyż uznali że dodano jakieś perfumy do tego. Dało się to rozpoznać po "tytce". Faktycznie smak i zapach był inny. Po co? Mniej tytoniu, a więcej śmieci. Ci co palili/palą może pamiętają. Teraz wszystkie papierosy mają filtr, później taką opaskę z logo a następnie lufe z tytoniem. Około 8 lat temu, papieros na M w czerwonym kolorze nie miał tej banderoli. Po filtrze od razu szła lufka z tytoniem.. Otworzę się i przed Tobą. Nie czuję wstydu, gdyż choroba to nie wstyd. Zdążało mi się zmoczyć w nocy. Było to po mocnym zmęczeniu fizycznym i psychicznym. Organizm nie dawał rady, zapadał w tak mocny sen, że nikt a nic nie dało rady go wybudzić. Dzieci mogły płakać, skakać, a ja spałem... Byłem na konsultacji w STOLICY 🤣 w ośrodku badania snu.. Co wyszło? Jestem mocno czuły na światło niebieskie. Wiadomo ograniczyć pęd itd. Zanim to się udało, musiałem ograniczyć wszelkie bodźce przed snem. Światło niebieskie okazało się kluczem. Mogę być zmęczony mega, nie używać tel przed snem i godzinę wcześniej tv. Wszystkie objawy ustąpiły. Do czego zmierzam? Światło niebieskie jest złe dla wszystkich. Dla jednych działa bardziej na innych mniej. Ten na którego "nie działa" powie - pierdolisz Pan głupoty. A co jeśli mu to wyjdzie na starość? Dalej tak będzie uważać? Dlatego zryjmy zdrowe papu z wiadomego źródła pochodzenia. Zdrowe tzn że tłustą golonkę również. Zyjmy spokojniej, wyłączmy telefony i tv przed snem zastępując seksem lub dobrą książką. Po co nam farmakologia? Tylko w ciężkich chorobach...
  11. To też jest czymś związanym z szybkością życia. Żarcie trzeba jeść śmieciowe? Warzyw nie idzie hodować samemu? Albo swinki gdzieś? Nie da się? To można kupić w odpowiednich miejscach. Wiesz o co mi chodzi i wiem co chciałeś przekazać. To wszystko można podpiąć pod pęd życia. Szybko na już.. Wszystko łatwiej łącznie z pornografia, prostytutkami... Jest temat nowy na forum że nawet divy nie dają i są masaże itd. Dlaczego? Bo ludzie są spięci, gonią. Seks nie poprawi spiętych mięśni... Jest popyt jest podaż... Myślmy zanim damy nabić kieszenie największym mafią na świecie, jaką są firmy farmakologiczne...
  12. My sobie możemy robić różne scenariusze czy wojna będzie czy nie, jaka itd. Gówno wiemy. To co wiemy, a co jest faktem - do wywołania wojny potrzeba jednego idioty, który w swoim mniemaniu jest ostatnim sprawiedliwym. Putin, Łukaszenko - młodsi nie będą. Skąd wiemy co w ich głowach siedzi? Może chcą być zapamiętani w historii nawet jako zbrodniarze wojenni? Być może, a nawet z całą pewnością idolami Putina jest Lenin, Stalin. Być może jeszcze inny Iwan Groźny... Potrzeba logiki do wywołania wojny? Co jeśli np przywódca Rosji jest chory? Lekarze mówią mu ze ma rok życia? Będziemy o tym wiedzieć? Czy po pierwszej wojnie światowej ludzie nie myśleli tak samo? To się nie opłaca. Teraz wojna to taka i taka, jest bum przemysłowy itd. Długo minęło? Nikomu nie jest potrzebna wojna, jednak nikt nigdy nie jest w stanie zaplanować, że tej wojny nie będzie. Pamiętajcie, że dla historii to jest wyjątkowy i dla tych co już pomarlii pewnie niezrozumiały czas, bo mamy najdłuższy okres międzywojenny w całej historii ludzkości. Wojna nie jest równa logice. Wojna to kaprys idiotów zgodnych z naturą człowieka. Sorry...
  13. Wiecie co daje po oczach? Kiedyś gdy ktoś miał problemy z erekcją to udawał się do lekarza po niebieską tabletkę. Teraz? Bierze się to pro forma i to przez coraz młodsze osoby. Tempo życia jest chore i zamiast wspomagać się syfem, może lepiej zwolnić trochę jakoś pęd życia? Łatwo powiedzieć trudno zrobić, no ale jak szuka się na skróty to ciężko dojść do celu...
  14. To może ja Wam nakreślę, żeby nie było, że to co piszą bracia to tylko teoria. Pracowałem za granicą. Byliśmy narzeczeństwem. Wziąłem kredyt na siebie na 20 lat w małej mieścinie. Później ślub i dziecko. Zjechałem, otworzyłem działalność. Kasa była, wszystko było. Drugie dziecko, by nie były w podobnym wieku. Żona chciała robić karierę, więc wcześniej kończyła urlopy wychowawcze i ja byłem z dzieciakami w dzień w domu, a po południu i nocami pracowałem. Dzieci podrosły troszkę, mi żona "nakazała" zakończenie działalności bym miał więcej czasu dla rodziny. Poszedłem na etat, do pracy 3 zmianowej, bo było tak wygodnie np w czasie choroby dzieciaków. Żona w tym czasie awans, zaczęła zarabiać więcej odemnie. Zdradziła i wniosła o rozwód. Teraz chce 1600 docelowych alimentów (dzieci w wieku przedszkolnym, więc co będzie później?), przy jednoczesnym ograniczaniu kontaktów. Bym mógł walczyć o opiekę naprzemienną, zmieniłem pracę na jedną zmianę. Teraz trochę liczb... Kredyt 1100, mieszkanie 500, prąd 200, TV, internet itd 200. Obecnie pierwsza umowa 3500 netto. Co z jedzeniem? Co z paliwem chociażby, bo o naprawach i ubezpieczeniu auta nie wspomnę. Dzieciaki jak już mam możliwość też muszę gdzieś zabrać. W niedalekiej przyszłości czeka mnie spłata żony, za jej wkład w moje mieszkanie. Moim zdaniem nic się nie należy, ale chuj wie co sąd naliczy, bo ja na żadną ugodę nie pójdę. Jakie perspektywy? Z człowieka, którego było stać na wakacje dwa razy w roku, wyjazdy weekendowe, kupowanie bez patrzenie na ceny itd, bliżej mi będzie do Miecia spod sklepu. No ale w końcu jestem facet! Poradzę sobie, prędzej czy później. Za błędy się płaci, a im więcej tym trwalsze będzie wyjście z matrixa.
  15. Wierzycie w przypadki? Ja jestem "katolem", więc nie wierzę. Nie założyłem działalności. Być może jest to przedemną. W sumie z przypadku zmieniłem pracę. W ostatnim tyg obowiązywania umowy (rozmowa kwalifikacyjna na 17 a w byłej już rozmowa z kierownikiem o 13 - gdzie widzę siebie w przyszłości w firmie, co chciałbym osiągnąć, czego mi brakuje itd czyli standardowa gadka przed podpisaniem nowej umowy). Miałem odciążyć współwłaściciela w konstruowaniu ofert, wizytach u klientów itd w zakładzie produkcyjnym materacy i koszy gabionowych. Po rozmowie kwalifikacyjnej, stwierdzono, że proponowana praca by mnie ograniczała i zmieniono mi propozycję - Zostałem kierownikiem produkcji. Zadania to zrekturyzowanie firmy, która funkcjonowała na zasadzie byle jak, byle szybko. Produkcja z pół produktów. Park maszynowy zakupiony, ale brak odpowiedniego personelu do uruchomienia, więc ja miałem przejść szkolenie i później szkolić innych. Dodatkowo opracować cały system kontroli jakości, dokumentów typu karty produkcji itd. Przejść przez audyty, dające nowe uprawnienia. Wiele obowiązków, nie do końca idących za oferowaną początkowo kasą, jednak jestem dobrej myśli i po prawie dwóch miesiącach to dobry wybór. Gdzie paradoks? Jest to była stolarnia, która ma cały możliwy park maszynowy. Pracuje dwóch byłych już stolarzy. Robię swoją robotę, a po pracy uczę się stolarki na profesjonalnych maszynach. Jest naprawdę wszystko gdyż zakład robił pełną ofertę - od mebli, schody po okna. Czemu ze stolarni, gabiony? Jeszcze większa kasa (produkcja dla Skandynawii i dużych firm polskich np które robią autostrady). Skąd maszyny stolarskie? Dosyć duży teren firmy (3 hale), a dodatkowo jeden ze współwłaścicieli ma sentyment... Podsumowując... Spełniam się zawodowo, czerpię radość z pracy (No może oprócz kasy, która jest najważniejsza, ale przyszłość wypłaty zależy ode mnie bo wiadomo, że od razu nikt nie da mi 10 tys na prowincji, ale w pierwszym miesiącu dostałem 8 stów premii za zaangażowanie, więc cos tam robię), a dodatkowo szkolę się w tym, z czym wiążę przyszłość (chyba że na etacie dostanę konkretną kasę).
  16. Mógłbyś doprecyzować? Co z ojcem dzieci? Żył, zginął? Jeśli był rozwód to Twój argument o wpojonych wartościach chrześcijańskich jest jakby naciągany, bo w chrześcijaństwie małżeństwo jest nierozerwalne, więc jakby żyli cały czas w grzechu nie po chrześcijańsku...
  17. Swego czasu była to moja ulubiona komedia, ale gdy obejrzałem z polskim lektorem to był jakiś dramat. Ogólnie film to prekursor wiecznego studenta i reszty podróbek
  18. Ja wybaczylem zdradę, ale powrotu nie ma. Wolę żyć nawet sam i skupić się na pracy, dzieciach, pasjach niż zastanawiać się czy odzyskała szacunek czy nie.
  19. No ja jestem mega zaangażowanym ojcem i tak pytam po prostu z ciekawości. Bić nikogo nie zamierzam bo dla mnie to oznaka słabości, chyba że ktoś skrzywdzi dziecko. Odpisuje z telefonu i nie umiem / nie chce mi się - szukać opcji by kolejny post cytować. Jeśli ktoś krzyczy Ty kurwo pod oknem, to nie jest spoko gościem, bo to strasznie wpływa na dzieci, takie oczernianie matki, nawet jeśli zasadne. Są inne środki i inne słowa
  20. Nie wiedziałem gdzie napisać, więc dopisuję do siebie. Nie będę narazie nic opisywał więcej itd. Dostałem dzisiaj kolejne pismo procesowe. Chciałbym pokazać Wam, do czego są zdolne matki byleby tylko ograniczyć kontakt z dzieckiem, gdyż moja frau wniosła o ograniczenie mi praw rodzicielskich. Spowodowane jest to tym że więź z dziećmi jest naprawdę silna, mimo jej starań. Do clue sprawy: Nie pije od roku czasu. Dokładnie. Ostatnie piwo, a wtedy dwa wypiłem 15 września. Nie wiem czy pisałem, ale nadużywałem alkoholu. Udaje się na terapię. Tam zostało to określone jako picie szkodliwe. Nie ważne. Nie piję. Wyrwałem zęba ósemkę. Bolało jak cholera przez tydzień. Kończyła mi się umowa w pracy, wiedziałem że nie podpisze nowej, a tam miałem ubezpieczenie i między innymi darmowego dentystę. Wykorzystałem i wróciłem do niego, mówią iż jest coś nie tak. Dał znieczulenie (dolna ósemka, więc pół ryja sparaliżowana, język), coś tam porobił i wracając do domu, zadzwoniłem do dzieciaków na kamerce. Powiedziałem o całej sytuacji itd. Później wysłałem wiadomość głosową na komunikatorze gdyż dzieci nie czytają. Moja żona to nagranie dołączyła do pisma procesowego, iz nie wierzy w moją wstrzemięźliwość i spożywałem alkohol. Wiecie jak się mówi po znieczuleniu... To tak mam nadzieję, ostrzegając kogoś i utwierdzajac innych, że kobiety to ta słabsza płeć. Facet nigdy by się nie zniżył do takiego poziomu by wykorzystywać "problemy zdrowotne" błache i chwilowe, by ograniczać kontakt z dziećmi. Oczywiście odbije pałeczkę i wezmę zaświadczenie od dentysty, no ale to znowu bezsensowne tracnie Energi i czasu, a po drugie trochę poniżające że trzeba się tłumaczyć z takich rzeczy.
  21. Bracia, a mam pytanie do tych, którzy byli z "samotną" matką.. Mieliście sytuację, że był też zaangażowany ojciec dziecka? Był wrogo nastawiony do Was, ale widzieliście że to w sumie spoko gość? Miał ktoś taką sytuację? Mało jest o Tym na forum.
  22. Moja jeszcze żona jest wykształcona, ma kierownicze stanowisko. Ma też dwójkę dzieci. W pracy jest idealna. W spotkaniach codziennych - idealna. Jednak każdy, kto miał możliwość funkcjonować z nią przez chociaż tydzień wakacji np, tak na codzień - nienawidzi jej, wraz z jej własną matką. Moja rada to tylko taka, że nie ocenia się ludzi przez pryzmat spotkań chwilowych, pracy codziennej itd. Zamieszkaj, oceń sam, ale nie nastawiaj się. Co do wychowywania cudzego dziecka to już chyba nie da się nic więcej dodać. Gdy ktoś nie wierzy - musi sam się przekonać.
  23. Jak która weźmie? A co? Brat to pies czy mebel kuchenny? To on ma brać. To jest problem dzisiaj, że uważamy, że to kobiety sobie wybierają. Tak po części i w większości przypadków jest, jednak to przez to, iż jest kryzys męskości. Nie powielajmy schematów...
  24. To najbardziej jest wkurwiające. My faceci musimy się pilnować, żadnego alko, żadnych kobiet, a Panie mają wyjebane i robią co chcą. Ostracyzm społeczny zamiast skupiać się na niewiernych albo niszczących psychę żonach, skupia się na tym co złego akurat s tym konkretnym mężu.
  25. Szczerze? To ja trochę mam... Nie obraź się, chodzi mi o to w jakim jesteś na teraz stanie. Ja też jestem bardzo emocjonalny, też się przywiązuję, patrzę z empatią na drugiego człowieka itd. Też przechodziłem /przechodzę przez to co Ty. Jednak staram się nie być takim upartym i nie widzę tylko swojej jedynej prawdy. Po to jestem na forum, po to mam przyjaciół itd by posłuchać rad kogoś, kto jest bardziej ustabilizowany. Nie wszystko jest prawdą objawioną, ale po to mamy mózg by filtrować dane. Jeśli ktoś kilkukrotnie mówi nam, iż jesteśmy wielbłądem, to może warto wyciągnąć wnioski? Co do tematu, ale też do brata, któremu odpisałem. Takie rzeczy, że ex pisze, chwali się, chce wrócić, bądź tylko napełnić swoją zajebistość, dzieje się dopiero, gdy już całkiem mamy w dupie tę kobietę i żyjemy szczęśliwie. W innych przypadkach to się nie zdarza. Dlatego warto żyć swoim życiem i zamiast przeżywać, jak zostało to nazwane bip bip - żyć dalej, bo to znak, iż jest ok. My faceci mamy trochę więcej do zaoferowania niż kawałek mięsa. Róbmy swoje
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.