Skocz do zawartości

deleteduser174

Użytkownik
  • Postów

    1898
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser174

  1. To co cenisz Ty niekoniecznie doceni druga osoba. Spróbuj, postarać się zrozumieć, że kobiety są inaczej skonstruowane niż my. Inaczej myślą, inaczej mówią, tam wielką rolę gra budowanie swojego obrazu w oczach innych. Co więcej, nie można słuchać ich opinii o tym czego chcą... One nie wiedzą czego chcą. Niejedna jest z badboyem który wcale jej nie szanuje i ona nie wie czemu z nim jest... ale jest. Kobiety i logika to dwie różne rzeczy. Kiedy wchodzą emocje, to kobieta kieruje się emocjami. U nich logika jest na końcu. Szczególnie w relacjach damsko-męskich.
  2. Ja myślę, że ryzyko awarii w aucie 5-letnim czy 10-letnim jest praktycznie takie samo. Wszystko zależy od punktu wyjścia. JEŻELI serwisujesz samochód regularnie, nie żydzisz na oleju, nie naprawiasz metodą "u Pana Mietka w garażu na drut, tyrtyrkę i taśmę samoprzylepną" to nie ma znaczenia, czy samochód ma 200 tys. czy 400 tys. NATOMIAST starsze auta już tak... już więcej i częściej trzeba w nie wkładać i ryzyko, że Ci stanie w drodze a naprawa pochłonie 2-3 tys "ot tak" jest większe. Miałem 10-letniego opla. musiał być na chodzie, bo służył do pracy. Musiałem być go pewnym, jak to ja mówiłem "wiem, że wsiadam i jadę 5000km i ma przejechać". Jak zbliżał się do 400 tys przebiegu i częstotliwość upierdliwych napraw zaczęła rosnąć postanowiłem się go pozbyć. Ale gdybym miał jeździć "wkoło komina" to miałbym go dalej. W tej chwili mam 7-latka. Nastukałem nim 285 tys i wiem co w nim może zaboleć a co nie... i nie przeraża mnie przebieg 200tys+
  3. Nie wprost... nic nie każ... nic nie nakazuj... Mów, że Ci się nie podobają i tyle... sama ma dojść do wniosku, że nie chce ich robić. Oszukałeś, zmanipulowałeś. Wszystko co ona sobie nawyobrażała na podstawie tego, co jej zaprezentowałeś zostanie wrzucone do worka "oszukałeś mnie". Na chu#$%^&steczkę tak chcesz się z tą szczerością afiszować? Dlaczego uważasz, że to masz w taki sposób zrobić? Co chcesz tym osiągnąć?
  4. O ile pomysł napędu wodorowego do samochodów bardzo mi się podoba, bo: - paliwo czyste bo w procesie spalania mamy tylko parę wodną - można wodór produkować lokalnie, więc odpada zależność od dostawcy paliwa/kraju to: W ub roku wyprodukowaliśmy 175TWh = 175 000MWh = 175 000 000kWh energii elektrycznej Zużyliśmy 35mln m3 paliw Jeżeli lekką ręką policzę, że auto zużywa 10 litrów paliwa / 100km średnio a potrzebowałoby 1kg wodoru /100km oraz, że wyprodukowanie 1 kg wodoru kosztuje co najmniej 50 kWh to ekwiwalent 35 mln m3 paliwa to byłoby 35 000 000 000l paliwa oraz 3 500 000 000 kg wodoru ile energii elektrycznej potrzebujemy, żeby tyle kg wodoru wyprodukować? 175 000 000 000 kWh A przypomnijmy sobie ile to energii produkujemy rocznie? 175 000 000 kWh produkujemy rocznie??? Widać? TYSIĄC RAZY MNIEJ! Czyli żeby przestawić polską motoryzację z paliw kopalnych na wodór musielibyśmy praktycznie 1000 krotnie zwiększyć produkcję energii elektrycznej i to tylko w formie odnawialnych źródeł bo tylko takie mają sens przy wodorze jako zeroemisyjne. Pytanie... gdzie jest błąd w moim rozumowaniu?
  5. Najpierw udowodnij sobie, że możesz zgromadzić środki na taki samochód. Odłóż sobie pieniądze. Kup za gotówkę. Odpadnie Ci kredyt. Odpadnie strach o to co się stanie, jak stracisz dochód. Przyzwyczailiście się, że kredyt to coś normalnego ale to normalne nie jest. Moment, kiedy jedynym sposobem na sfinansowanie zakupu jest wzięcie kredytu to moment, kiedy powinieneś sobie uświadomić fakt, że NIE STAĆ CIĘ na zakup czegoś. Wymieniasz kredyt za utratę wolności. Bo od momentu wzięcia kredytu już nie możesz decydować o swoich wydatkach swobodnie, nie możesz nic zmienić. Nie możesz odłożyć w czasie. Nie możesz powiedzieć w tym miesiącu nie stać mnie na ratę bo mam niespodziewane koszty. Tracisz kontrolę nad swoimi wyborami. Możesz sobie pozwolić na luksus i przyjemność, kiedy wyjmujesz z portfela i nie masz potem wyrzutów sumienia. Nie czujesz strachu. Obawy, że co będzie, jak jutro się pogorszy. Branża budowlana, prowadzę DG, głównie podwykonawca. Stawiając na prestiż zawodowy, żeby złapać dostęp do lepszych kontraktów i pokazać, że firma nie jest u "pana Zenka w garażu" wziąłem nowy samochód w leasingu. Powiedzmy, że "dopasioną" wersję samochodu średniej klasy. Efekt??? - straciłem jeden bieżący długoterminowy kontrakt bo klient doszedł do wniosku, że usługi są za drogie a partner "zasłonił się" tym, że koszty usług są takie, bo to moja część jest za droga (kontrahent dowalał +250% do moich kosztorysów i w takiej wersji sprzedawał to klientowi). Na celowniku był nowy samochód nie w kolorze białym (gdzie normą jest leasing najtańszej wersji auta dostawczego po kosztach, lub jeżdżenie struclami 10 lat+, które co chwila się psują. Kontrahent stwierdził, że za dobrze zarabiam i zrezygnował z mojego udziału w tym kontrakcie. - nagle pracownicy kontrahenta zaczęli narzekać na wyceny, które im robiłem. Do tej pory ceny były ok, bo jeździłem 9 letnim autem za 25 tys. Nagle jak zacząłem jeździć nowym w leasingu, to już każdy widział, że wyceny są za drogie. - była żona zaczęła rozpuszczać w rodzinie plotkę, że nie płacę alimentów... Wsiadła na mnie rodzina... musiałem tłumaczyć się, że nie jestem wielbłądem i, że samochód nie jest za alimenty i nie przepalam kasy na darmo... - znajomi wyraźnie zmienili nastawienie do mnie... pojawiły się docinki "no co... stać Ciebie na samochód a nie stać na piwo..."? Więc szczerze odradzam.
  6. @Mosze Red Zdaje się jesteś prawnikiem? Zakładam, że studiowałeś z pasją. Interesujesz się tym. Widzisz w tym wartość i... Prawo jest Twoim biznesem. Sprzedajesz swoją wiedzę, nabyte umiejętności. Zatem. To, że jakiś amerykanin sprzedaje swoją wiedzę nie jest niczym złym. Przecież szczególnie w tamtej kulturze "nic za darmo" to właśnie gdyby dzielił się swoją wiedzą całkowicie za darmo byłby postrzegany jako... idiota i pi@#$%a, który nie umie się zmonetyzować i dobrze sprzedać Nie wbijajmy szpilki w to, co zwykle boli przeciętnego polaka czyli "interesowność". Jeśli ktoś na czymś zarabia, to dla Nas "śmierdzi nieszczerością" z automatu i uważamy, że ktoś taki próbuje na Nas żerować. Bo może to mój czuły punkt, ale odniosłem wrażenie, że do tego "żerowania" nawiązujesz? Poza tym. Czy MK nie sprzedawał/sprzedaje książek? Jeżeli to także nie jest biznes to co nim jest? Biznes rodzi się z potrzeby możliwości i pasji. Wczytałem się w wątkek z 2020, który podsunął mi @Messer i kurczę... no nie zgadzam się, że Rollo jest be a "Mężczyzna racjonalny" jest wyssany z palca i napisany pod publiczkę "dla kasy od sfrustrowanych piwniczaków". Jak dla mnie MA TO DUŻO SENSU... tylko trzeba to przetłumaczyć z "amerykańskiego na nasze" a potem każdy indywidualnie z "naszego na moje". Dodam od siebie, że kręcenie talerzy... po pierwsze nie każdy cyrkowiec z Julinka chce to robić, jak już chce, to nie każdy to umie... i nie każdy, który to robi robi to perfekcyjnie... To też sztuka... Dla jednego niemożliwa, dla innego bezsensowna i głupia, dla innego może i fajnie wygląda ale tyle lat się uczyć kręcić te talerze? To marnotrastwo czasu a dla kolejnego pasja i sztuka... Znajdzie się też taki, kto zrobi z tego biznes, bo pracuje w cyrku i z tego żyje... Natomiast gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, a ja bym w to szczerze uwierzył i zrozumiał, że od umiejętności kręcenia talerzami zależy mój spokój na stare lata, to... chyba poświęciłbym trochę czasu na zrozumienie tematu... A może i nauczyłbym się troszkę nimi kręcić?
  7. A mógłbyś nieco rozwinąć tę myśl? Dlaczego uważasz, że Rollo leciał w ch$%^a? Bo ja odniosłem inne wrażenie po przeczytaniu tego rozdziału książki "Mężczyzna racjonalny".
  8. Myślę, że to niesłuszny wniosek. Spróbuj sam, zgodnie ze swoją wiedzą i doświadczeniem zdefiniować HVM. Każdy wg mnie zdefiniuje HVM inaczej. Dla każdego z Nas będzie to inna definicja. Zależy który parametr weźmiesz pod uwagę. Czy HVM to cierpliwość? Do swojego dziecka? A jeśli jednego dnia już nie jesteś cierpliwy to ten fakt kasuje szansę na bycie HVM? Czy HVM to konsekwencja i upór w dążeniu do celu? W takim razie Hitler miał niesamowity upór, tylko ten upór był przecież fanatyczny, bezkompromisowy i dosłownie śmiertelny. Czy HVM to sukces finansowy? No dobrze, ale wiele imperiów finansowych opiera się na masowym eksploatowaniu konsumentów. Pompowaniu rynku reklamami. Sprzedawaniu maksymalnego syfu, byle tylko zarobić. Poza tym czy nawet sukces finansowy to sukces na miarę świata, konkretnego kraju czy może powiatowego miasteczka? Myron w wielu programach podkreśla, że HVM to ten, który odniósł sukces. Ale... sukcesem będzie przejść przez Saharę i przeżyć. Sukcesem będzie zdobyć Mount Blanc, K2 zimą. Sukcesem będzie rozkręcić od zera firmę w Kielcach. Sukcesem będzie odkryć egzoplanetę w galaktyce X45S3. A dla Myrona sukces to miliony na koncie. Czy to znaczy, że eskimos w Arktyce czy aborygen w Australii a może indianin w Amazonii, którzy umieją przeżyć tam, gdzie żaden inny cywilizowany człowiek nie przeżyje tygodnia nie może być HVM? Zatem jak dla mnie HVM należy definiować zawsze w kontekście GDZIE i KIEDY. A debaty mają to do siebie, że wygrywa tam nie ten, który jest lepszy. Wygrywa ten, który umie tego drugiego zapędzić do narożnika. Poza tym, jak się zbierze 3 facetów, to każda rozmowa koniec końców dotrze do punktu, gdzie będziemy ustalać który z Nas "ma większego".
  9. Wie jaki numer odwaliła. Wie, że to krzywe jak cholera i u mało którego faceta przejdzie bezboleśnie. Zwykle przechodzi bezboleśnie u gościa, który ma na to wywalone, bo nie traktuje jej na poważnie. Więc przyznała się, bo wie, że jakby co, to jej znajomi wiedzą co odwaliła i prędzej czy później sprawa by do Ciebie dotarła. To, o co pytałeś, kiedy przekazała Ci tę informację oraz to jak się zachowywałeś wtedy będzie świadczyło czy zrobisz z tego problem czy nie. Na wypadek, gdybyś kiedykolwiek zrobił z tego problem w trakcie trwania związku usłyszysz, że "byłam z Tobą szczera, więc o co Ci teraz chodzi, to Twój problem, że sobie z tym nie radzisz". W wypadku, gdyby problem wystąpił u Was, to wtedy usłyszysz, że "przecież wiedziałeś jak to było wcześniej, to czego się spodziewałeś". Moja rada. Jeżeli w tym momencie czujesz, że to nie jest dla Ciebie OK, to... To BARDZO DOBRZE... To właśnie Twój gadzi mózg Ci mówi, że ona jest niepewna, jej moralny kompas jest zepsuty i skoro zrobiła to wcześniej, to bardzo prawdopodobne, że zrobi to też i Tobie. Idź za głosem serca i podziękuj jej za współpracę...
  10. Wsłuchaj się w zacytowany wyżej film z kanału "Musisz wiedzieć". Huśtawka emocjonalna. Vibe był ekscytujący ALE... nie naturalny dla zdrowej relacji. Ludzie, którzy przeszli relację extreme z borderkami też potem mają problem żeby się odnaleźć w zwykłej... bo nie jest tak intensywna. Ty masz za krótki odstęp czasu (3 miesiące), żeby przestawić swoją głowę na coś normalnego. Potrzebujesz więcej czasu.
  11. Od razu widać, że jak jest ZA DOBRZE... to baba zrobi z niczego problem. Powiedz mężu... mężowowi... żeby Ci "wybił" te ciężkie myśli z .... no ten... przez kolano i ... pasem... od razu Ci się poprawi...
  12. Pamiętaj. Od momentu jak pisałeś na "świeżakowni": Właśnie z tego powodu, że ten kontakt BYŁ to działo się to, co się działo i jesteś w jakiś sposób na jej orbicie. Stąd są dni rozkmin i zastanawiania się nad tym i na tamtym. Ona zadzwoni... bo chce, żebyś kminił, rozmyślał, wspominał... a w takich sytuacjach zwykle wspomina się te lepsze rzeczy. Więc po takich wspominkach wykonujesz telefon i co? i jest "a może to nie było tak źle, może spróbujmy"... i co ciekawe ona się zgodzi... żeby za miesiąc ZNOWU dojść do wniosku, że z tego nic nie będzie. Wymieniliście się rzeczami? Dobrze. Zostało coś jeszcze jako pretekst do kontaktu? Wpakować do kartonu, wysłać kurierem. Nie spotykać się osobiście. Zostało coś u niej Twojego? Jak mało ważne - olać. Jak ważne - zażądać wysłania paczki kurierem. BEZ OPCJI KONTAKTU że się spotkamy i wymienimy rzeczami. Prawie zawsze zostawienie rzeczy ze strony kobiety jest intencjonalne. To pretekst, żeby się odezwać, żeby spróbować mieć kontakt, żeby zobaczyć czy jeszcze mogę go wsadzić na orbitę... jakby mi się nóżka powinęła.. Pamiętaj, one nie są takie głupie. Jak mają wszystko zabrać to zabiorą i nie będzie powodu do wracania. Tylko mało kiedy one tak robią. Teraz co wg mnie cholernie istotne... Ty muzyk... młody... więc rozwojowo możesz w tej branży zajść wysoko... możesz mieć swoje 5 minut chwały... a ona może gdzieś tam przy tobie wypłynąć... A teraz na obecnym etapie były emocje, emocje, emocje... "love krowe bo ja byk" i tak dalej... Ona tancerka... atencji od samców NON STOP MA POD SUFIT. Sam mówisz, że ładna więc wg mnie ego wysoko... Raczej to nie jest materiał na żonę/partnerkę. Skoro po roku zaczęły się kłótnie, to znaczy, że haj minął i pani przestało pasować. Zaczęło się mocne testowanie ile może urobić lub... ile musi zrobić, żeby Ciebie zniechęcić / mieć pretekst do odejścia... Ogólnie droga do nikąd...
  13. Patrz... W jakiś sposób przeżywasz... mówiła prawdę... czy kłamała... Analizujesz... tracisz energię... PO CO??? Emocjonalne zwierzątko troszkę mówi prawdę... a troszkę kłamie... dodaj do każdego takiego określenie "TERAZ"... bo ona mówiła to z perspektywy jak o tym mówiła, to tak czuła i myślała. I w ten sposób zrozumiesz, że dziś o 21:47... 5 minut po udanym seksie... mówi Ci jak bardzo TERAZ przeżywa ten seks i co o nim myśli, co uważa... A jutro o 14:17 czuje się zagubiona i mówi, że TERAZ nie wie co czuje, ale postanawia się wycofać... Do wszystkiego co mówi kobieta dodaj "TU I TERAZ"... Są takie, jak je natura stworzyła, Darwin opisał w teorii ewolucji, rodzice wychowali (lub nie) a społeczeństwo i media masowe ZSOCJALIZOWAŁY. Po wybraniu celu "atrakcyjna, dobre geny" w większości facetów zaczyna się proces idealizacji i projekcji... ładna=dobra, idealna... Podczas kiedy wybór partnerki do związku (chyba o takim wyborze cały czas mówimy) ma być dla faceta wieloetapowy i rozciągnięty w czasie. 1. Czy jest atrakcyjna dla Ciebie (jak w jedzeniu, głód jest złym doradcą, "na bezrybiu i rak ryba") 2. Nie spierdolona w głowie na pierwszy rzut oka. Stabilna (jak na kobietę) emocjonalnie. 3. Jakie ma tło rodzinne, relacje z ojcem, matką... itp itd. 4. Czy jest czuła, troskliwa, wchodzi w ramę, ma zainteresowania, nie jest egoistką za bardzo (bo każdy człowiek trochę jest egoistą) Proces nie kończy się na poznaniu, odebraniu zdrowych oznak zainteresowania Tobą i zaciągnięciu kobiety do łóżka... Natomiast jak już wejdzie seks to nagle wszystko w różowych okularach "i żyli długo i szczęśliwie"...
  14. Nic nie rób. Samo minie. To reakcja obronna umysłu. To jej się włączył mechanizm braku emocji, bliskości. To jej mózg postanowił "zaćpać" jeszcze z Tobą. Kobiety po 1-3 miesiącach o ile nie mają dostępu do następnego samca "tęsknią" i próbują wracać. Unikaj raczej takich kontaktów. Bliskość=oxytocyna=mechanizm przywiązania do samiczki. To powinna być Twoja opcja "default" teraz. Dla uspokojenia sytuacji zerwij całkowicie kontakt. Jeden powie, że to słabe, drugi, że nie ma powodu, ale na ogół jest to tylko racjonalizacja a kontakt jest po to, żeby "ona się opamięta i wróci"... Nie rób sobie wody z mózgu. Tnij kontakt. Przeżyj stratę... zapomnij.
  15. deleteduser174

    Hejka

    No i powitać.🙈🙉🙊
  16. Tak właśnie spotyka się teoria z praktyką. Teoretycznie nadwyżka facetów... a praktycznie zbyt wiele rzeczy musi się stać, żeby "dwoje chciało na raz"... Rózne łowiska, nie podszedł ten co by chciała, podszedł ale powiedział o zdanie za dużo/za mało/nie było chemii... pachniał, nie pachniał, był pijany, trzeźwy itp itd.
  17. Mnie te testy zawsze w połowie nudziły... Może to była obrona umysłu, żeby jednak nie wiedzieć... 😏 Akurat to zadanie nie jest skomplikowane. -4 (odpowiedź 2) W wierszach i kolumnach dodaj liczby reprezentowane kropkami, kropki w środku - są dodatnie, kropki na zewnątrz ujemne. A ogólnie inteligencja w tych testach to sprawdzenie umiejętności kojarzenia, myślenia abstrakcyjnego momentami. Tego rodzaju umiejętności przy pracy odtwórczej raczej nie pomogą do tego jeszcze inne cechy charakteru są ważne. Jeśli kolega chełpił się wysokim IQ i sodówa mu uderzyła do głowy, to wiadomo, potem "w tym kraju nie ma dla mnie pracy na moim poziomie"... Dołóż do tego argumenty w pracy typu "Pan wie, jakie mam IQ, to mnie obraża... i tak dalej... jak się jest bucem to i inteligencja nie pomoże.
  18. Więc wydaje się, że ona jest Tobą zainteresowana prywatnie a Ty jesteś gotów wejść w tę relację. I zobaczyć co będzie. Nic wartościowego w dłuższej perspektywie czasu nie przewiduję, ale wszystkie problemy już tak: - Twoje potencjalne przywiązanie (nie masz doświadczenia w relacjach z kobietami, więc nie wiesz jak zareagujesz na jakiekolwiek problemy w relacji - Pole do manipulacji samiczki na które Ty nie będziesz w żaden sposób przygotowany ani uodporniony, bo patrz wyżej - brak doświadczenia - Co jak wejdzie seks? Włączą się wszystkie proste, biologiczne schematy męskie. Np terytorialność. Będziesz oczekiwał, że ona odpuści swoje zajęcie a ona wtedy "ale mnie nie stać", to zróbmy tak, żebym nie musiała tego robić, czyli "Misiu DAJ". - Kolejny aspekt. Wychodzicie gdzieś razem w Twoje towarzystwo. Jesteście gdzieś na mieście w miejscu publicznym i ona spotyka jakiegoś faceta. "Cześć cześć, jak tam? Co słychać?" A Ty się będziesz zastanawiał: Znajomy, klient, stały klient, a może między Nimi coś było ale minęło, a co było? To on był takim poprzednim "JA"? Z jakiego powodu zdecydowała się na sprzedawanie usług, jakiekolwiek by je nie świadczyła, żeby dorobić. Więc jakie ma zwyczajowe potrzeby finansowe? Czy po prostu ma tendencję do lekkiego wydawania kasy, więc tej kasy dużo potrzebuje? A może jakieś problemy rodzinne? Tego nie wiesz. Spotkałem jedną, drugą, panią, której lekko przyszło wejść w najstarszy zawód świata i wierz mi, każda lubiła wydawać pieniądze, żadna nie lubiła wysiłku zarabiania pieniędzy. Jeśli za godzinę może dostać 200-300zł to taka dama do pracy jakiejkolwiek za 25zł/godzinę pójść nie będzie chciała.
  19. Nie, nie nie nie nie nie nie nie nie. Co ma w głowie kobieta, która decyduje się na ten zawód? To dla mnie już nie jest "normalna kobieta". Ok. Twierdzisz, że ma jakieś inne usługi, seks nie wchodzi w grę. A w tych innych usługach jest nagość, bliskość, dotyk? Coś, co biologicznie wygeneruje podczas kontaktu zwykłe hormony jak w zwykłej bliskości? Skoro już poznaliście się na takiej płaszczyźnie, jednocześnie nie jesteś samcem podziwianym, pożądanym. Jesteś najprawdopodobniej "wystarczająco dobry" a to żaden dobry prognostyk dla relacji z kobietą. Zwykły "beciak".
  20. Mając świadomość jak jesteśmy na codzień rozgrywani, medialnie, politycznie, jestem stanowczo daleki od gorączkowania się wszystkim co mi ktoś usilnie próbuje wcisnąć do głowy... Bez względu czy z polskiej czy z ukraińskiej czy z ruskiej czy niemieckiej strony. A może to już i wiek taki, że nie zapalam się jak 16-latek do zapachu młodej piczki?
  21. A jeśli to nie był sąsiad? https://www.rp.pl/wydarzenia/art10547751-ukraina-atak-na-polski-konsulat-i-granice Ja tego napewno nie wiem... ale czy Ty napewno wiesz? A jeśli ktoś z zewnątrz bardzo chce odgrzać tego kotleta, żeby nas poróżnić?
  22. Nie proponuję, żeby to wszystko tu i teraz zapomnieć. Proponuję, żeby zrobić co trzeba a potem wrócić do rozwiązywania problemów sprzed 80 lat. Bo jeżeli dziś przez tamte historie czegoś istotnego tu i teraz nie zrobimy dobrze, to potem będziemy mieli kolejną historię jak czegoś nie zrobiliśmy, oni nie zrobili, i kolejne pokolenie / kolejną warstwę nowego żalu na starym.
  23. Nie chciałbym z tą historią wrócić do czasów Pierwszych Piastów. Obawiam się, że to za daleko już idziemy.
  24. Jeśli już to pradziadek. I tylko pradziadek. A jeśli zrobił to, bo mój pra pra dziadek obiecał pomóc w wojnie z pra pra pra dziadkiem tylko potem nie tylko obietnicy nie spełnił ale zakazał mówić w języku ojczystym i traktował jak sługusa - to chyba bym inaczej spojrzał na wydarzenia. Serio, nie wiecie co polski rząd zrobił ukraińcom w latach 20-tych?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.