Skocz do zawartości

nieidealny świat

Starszy Użytkownik
  • Postów

    380
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez nieidealny świat

  1. Już jednego znalazła, po co ma dalej szukać? Ja myślę, że powinieneś się jej oświadczyć. To wspaniały materiał na żonę i matkę. I nawet już nie musi tyć! Zrozum, to jedyna taka okazja w Twoim życiu, a panna już wyprzedza grafik! A tak poza konkursem, śmierdzi trollem.
  2. Historia bez historii z pytaniem bez pytania, wymusza odpowiedź bez odpowiedzi A co było pierwsze jajko czy kura? Nie czujesz pociągu do partnerki bo zacząłeś nadużywać porno czy raczej uciekłeś w porno bo nigdy nie czułeś do niej pociągu? To drobna różnica w sformułowaniu a diametralnie zmienia postać rzeczy Nie masz ambicji bo... nie masz prawdziwego źródła lęku Nie masz żadnego bodźca zmuszającego Cię do ruszenia dupy z ciepłego kurwidołka jaki sobie umościłeś. Masz hajs, nie musisz się szarpać. Masz porno nie musisz prosić się dupy o cokolwiek. Masz dupę co ogarnie Ci cały dom i nie spierdoli bo jesteś dzianą gałązką Żeś pan dopierdolił. Ja wiem że na brak ambicji można umrzeć ale co do zasady nie jest to śmiertelne Wpierdalasz sobie wykręt by nic z tym nie robić Nazwijmy rzeczy po imieniu - w chuja walisz po prostu. (dosłownie i w przenośni) Wykonałeś pierwszy ruch by zaczęła Cię nienawidzić i uważać za słabego, szczere gratulacje. Nie, to zdecydowanie nieprawdopodobne................. Nie wiem, każdy od związku oczekuje czego innego. No właśnie... To dziwne słowo.. "oczekuje"... Może by tak jakaś refleksja czego ty OCZEKUJESZ od tego związku? Od siebie w tym związku? Od niej? No nic dziwnego. Wygodna buła jesteś to po kij miałbyś sobie ciepły kurwidołek burzyć. Kobieta to istota bardzo złożona. Na płaszczyźnie emocjonalnej znakomita i przytłaczająca większość dzieci chce, niezależnie od tego co Ci powie Nie wiem, a niszczysz? A raczyłeś ją poinformować że dzieci nie chcesz? Jak nie to jesteś chujem Jak tak... to nadal jesteś chujem, dlaczego? Dlatego, że na tym etapie powinieneś był jej również zakomunikować, że nie chcesz jej unieszczęśliwiać na siłę, jeśli chce mieć dzieci i założyć rodzinę to proszę bardzo - droga wolna. Założę się, że tę kwestię akurat pominąłeś. Szczerze? Mam Ci też wytłumaczyć koncepcję szczerości? Jak człowiek sobie wmawia, że tak jest, to na pewno tak jest. Jeśli jesteś szczery ze sobą i z całym światem to na proste pytanie zawsze masz prostą i szczerą do bólu odpowiedź. W innym przypadku oznacza to, że kogoś po prostu grasz. Kogo udajesz na codzień? Jaką maskę nosisz? To jeszcze nie zbrodnia. Samoocena leży. Racjonalizujesz sobie swój brak działania lepiej jak niejedna kobieta swoje działanie. Wyszliśmy od porno a ty wpierdalasz cały pakiet i w dodatku sam się przyznajesz do uzależnienia. Napisz mi zatem jakie problemy w Twoim życiu rozwiązał alkohol? A ile problemów rozwiązały narkotyki? A porno z czym Ci pomogło? Czyli znów wniosek jest prosty. Kogo grasz? Nie jesteś szczery sam ze sobą. Nie szanujesz siebie i swojego słowa. Źródła tego zachowania na pewno znajdują się w okresie dzieciństwa i dorastania. Jak wyglądał dom rodzinny? Jak układały się relacje z każdym z rodziców? Byłeś jedynakiem? Myślisz tak jak CHCESZ myśleć. Jest Ci WYGODNIE tak myśleć bo nie musisz podejmować żadnego działania. Siebie oszukasz ale nie mnie Ja Ci to nazwę. Ty się boisz się bać Lęk jest zdrowy tak długo jeśli Cię nie paraliżuje. Ty boisz się lęku i wykonujesz w swojej głowie wszelkie machinacje by takowego uniknąć gwałcąc przy tym solidnie logikę. A jak chcesz zrozumieć źródło problemu nie odkrywając co nim jest? Ugasisz pożar lasu biegając z zawiązanymi oczami i dziurawym wiaderkiem? Masz ogromny problem i za chuj sam sobie z nim nie poradzisz. Psycholog. W trybie natychmiastowym. Facet. Piszesz tak beznamiętnie, że zaraz napiszesz nam, że w sumie po chuj żyć przecież można się wyhuśtać i mieć spokój. Na pewno presja zewnętrza nie pomaga. Ale jesteś taką pizdą by się czyimś gadaniem tak przejmować? Spoko, możesz wychowywać czyjeś. Może moje? Jeśli łudzisz się że nie wypnie dupy komuś innemu w celu zapłodnienia to życzę Ci powodzenia Może tak rozwiążemy Twój problem ambicjonalny co? Zapylę Twoją kobietę, odrazu energie odzyskasz Taaa więc albo jesteś funkcjonującym socjopatą albo się oszukujesz (podpowiem, socjopatą nie jesteś). Więc skoro odczuwasz, że robisz jej krzywdę i najwyraźniej Ci to nie leży, to czemu pieprzony tchórzu tego nie zakończysz? Jesteś tak leniwą bułą, że tracę resztki szacunku gdy czytam te wynurzenia, w których to usiłujesz sobie udowodnić że lepiej jest jak jest. Dobra odechciało mi się czytać reszty. Straciłem cierpliwość. Zadam Ci bardzo kurewsko proste pytanie. Czy coś Cię w życiu cieszy? Ponieważ odpowiedzi i tak nie wymyślisz radzę udać się do psychologa, porozmawiać o depresji, a potem przestać użalać się nad sobą i wymyślać sobie wykrętów. Rusz DUPĘ i coś zrób. Wkurwiłeś się czytając to? Super, jebnij monitorem o ścianę. ZAREAGUJ. No chyba że wolisz taką rozlazłą pizdą pozostać to życzę powodzenia.
  3. Nauka dla samej nauki to średni cel. Co chcesz osiągnąć? Jak chcesz tej wiedzy użyć? Wolisz robić aplikacje dla Windowsa czy Linuxa, czy może urządzenia mobilne - a jeśli tak to Android czy bardziej iOS? A może coś w kierunku IoT? A może po prostu web? Jeśli chodzi tylko o studia to dowiedz się jaki jest program i ucz się pod program ale robiąc tylko to programistą raczej nie zostaniesz. Na studiach liźniesz na pewno assemblera bo to podstawa by zrozumieć jak działa komputer Potem algorytmy i dopiero wtedy programowanie i języki wysokiego poziomu. Tiobe od lat prowadzi index popularności/udziału w rynku https://www.tiobe.com/tiobe-index/ Wynika z niego, że jak chcesz później zarabiać kasę to skupiaj się na pierwszej 10tce. Zdecydowanie najlepsza kasa jest w Java, .NET, C# i Pythonie. Jeśli technologie webowe to - JavaScript: Node.js, angular, react, vue (jest na to w tej chwili ssanie) - PHP: Symfony, Zend, Laravel (najprostszy) - Python: Django, Flask, Tornado Jeśli absolutny beginner to Pascal, C. Większość języków na poziomie proceduralnym jest bardzo podobna do siebie. Schody zaczynają się dopiero od programowania zorientowanego obiektowo bo dochodzą wszystkie design patterns itp itd Ogólnie masa wiedzy do przyswojenia i niepoliczalna ilość godzin ślęczenia przed kompem przed Tobą jeśli nie tylko chcesz się nauczyć programować ale również robić to dobrze. PS. Jeśli chcesz to później w życiu robić zawodowo, to zostało Ci bardzo mało czasu na przyswojenie sporej ilości wiedzy
  4. I właśnie tak Ci panie poradziłem. Krótko i na temat. OZNAJMIASZ jak wygląda sprawa, zabierasz graty i nara. Ferment zależy tylko i wyłącznie od niej i jej fantazji, możesz z powodzeniem założyć od razu że jesteś zły i najgorszy. Nikt nie przeszkadza to spakuj się od razu i wynieś. Po fakcie zadzwoń do niej i poinformuj, że jak wróci to Cię już nie zastanie. Ta daaaa... Uciekaj. Uciekaj. Jesteś szmacony żeby "Cie naprowadzić" czaisz? One tak Cie cisną byś wreszcie "zachował się jak mężczyzna". Masz paść na kolana błagać o rękę i przywilej zalania jej pod korek a potem robić za euronet i boba budowniczego w jednym A i przygotuj się na ewentualność, że jak ją poinformujesz, że to już koniec - to ona magicznie po kilku dniach oznajmi Ci, że jest w ciąży (urojonej) Alkohol zasadniczo jest słaby Ale też kiedyś miałem tyle lat co ty i rozumiem, że jak wszyscy moczą mordy to trza się jakoś wyróżnić. Podrośniesz to załapiesz, że to raczej wątpliwej jakości rozrywka. Ty już lepiej nic nie pisz, zacznij kurwa działać. Tnij koszty. Ewakuacja.
  5. A teraz posłuchaj i zapamiętaj raz na zawsze. NIC NIKOMU NIE JESTEŚ WINIEN Pakujesz swoje rzeczy, wraca kobita mówisz jak sprawa wygląda i że się wyprowadzasz. Ona albo zaczyna histeryzować, płakać i wyzywa Cię od takich siakich czy owakich lub przyjmuje to ze spokojem. Tak czy inaczej cokolwiek powie - NIE UCZESTNICZYSZ w tym, żadnego dyskutowania - względnie przyznawaj jej we wszystkim rację z szelmowskim uśmiechem. Niech wyrzyga z siebie co ma wyrzygać, a ty swoje rzeczy w łapę i out Jeśli im na Ciebie nagada a oni łykną - to zrobi Ci przysługę bo *członek* z takimi znajomymi A tak w ogóle to jeśli jeszcze nie zauważyłeś - na cholerę zamierzasz się przejmować zdaniem kogokolwiek? Potrzebujesz akceptacji jakichś znajomych by zrobić to co uważasz za słuszne i właściwe? To Twoje życie, to Tobie ma w nim być dobrze. Peace.
  6. Nie wytrzymujesz już? I jeszcze tak bardzo udowadniasz im jak mało w ICH domu możesz? Ty umiesz dodać 2 do 2? Taaaki słodziak ❤️ A jednak jakoś się tutaj znalazłeś. Szukałeś porad w guglu odnośnie srających zwierząt i trafiłeś na bracia samcy? Niech zgadnę, to było tak.. "sraaaająąąąceeee koty" ooo! Bracia samcy! Klik! Ty nam po prostu próbujesz powiedzieć, że to Twoja pierwsza cipka jest A skoro tak to zostawienie tej jedynej, idealnej i niepowtarzalnej, która raczyła Ci pozwolić zajrzeć do magicznej pieczarki - będzie z zasady dość trudne Nie rozumiesz po prostu jeszcze (bo nie możesz), że mieć sex to nie jest jakiś wyczyn. I co powiedziała Ci, że jesteś jej pierwszym czy drugim? Bo ile by Ci nie powiedziała spokojnie mnożnik x4 A tak swoją drogą, mocno Ci matkuje? Tuli Cię i głaszcze? Opowiedz nam o swoim domu rodzinnym bo coś czuję, że masz na tym polu spore braki. Ja wiem, że bardziej rozwinięta dupa w tym wieku to fajna sprawa... ale do zabawy Przecież ty dla niej zawsze będziesz gówniarzem I na pewno jesteś taki słodziutki jak marszczysz nosek w gniewie ❤️ A czemu nie ona do Ciebie? Niech zgadnę... jej praca była ważniejsza od Ciebie Co sobie myślałeś przeprowadzając się do niej i jej matki? Jak możesz być przewodnikiem stada skoro jesteś w tym stadzie najmłodszy i w dodatku na terytorium, nad którym nie masz absolutnie żadnej kontroli? I co, nie byłeś tam nigdy wcześniej? Serio mam Ci w to uwierzyć? A teść co na to? Czy po prostu na wszystko odpowiada "tak halynka" i idzie się ukryć. A skoro już tam wylądowałeś to widząc srające zwierzę i brak na to reakcji - ja bym się natychmiast spakował i wyniósł Ale przecież to one Cię wychowały W końcu to ty sprzątałeś po ich zwierzętach a nie one po Twoich Ile Ci zajmie zauważenie że nic nie możesz? Naprawdę spodziewałeś się efektów? Nie mam siły rechotać... No czego chcesz, psy zjedzą Cię boli to nie patrz A nie ty byś je próbował naprawiać i nauczyć O stary długa droga przed Tobą... Łał. Jesteś taki męski jak się irytujesz ❤️ Dobra czytanie tego dalej jest bezcelowe. A mi się już znudziło śmiać. Ustalmy fakty: 1. Jesteś w tym domu intruzem. 2. I małolatem. 3. W dodatku chamem, który czegoś od nich chce. 4. Nie masz tam żadnej kontroli i mieć nie będziesz. 5. Prosząc / rozmawiając tylko pokazałeś jaką jesteś pizdą. 6. Radośnie Cię wyśmiano a ty przeszedłeś nad tym do porządku dziennego. Teraz są trzy scenariusze: I. Zostajesz i łudzisz się że one się OBIE zmienią - będziesz dalej szmacony - zwierzęta będą dalej srać - nic nie ugrasz, nic się nie zmieni - stracisz do reszty chęć do życia - nawet jeśli wyprowadzisz się z nią to ona bumerangiem odtworzy schemat mamusi, syf, brud, kiła i mogiła - ZOSTANIESZ OJCEM Przecież panna już blisko tego wieku No weź wyobraź sobie wychowywanie dziecka w takim chlewie Podsumowanie: strata czasu II. Pokazujesz że jaja masz obrośnięte meszkiem - robisz jazdę jak skurwysyn i mówisz że albo będzie czysto albo stąd spierdalasz - w zależności od tego jak bardzo wszedłeś już w ich głowach w rolę pizdy (a gwarantuję że bardzo) to albo coś drgnie albo Cię wyśmieją - jeśli jakimś absolutnym cudem przejmiesz tam kontrolę (szanse powodzenia bliskie zeru) to musisz wyrysować kurewsko nieprzekraczalne granice i być gotowy pierdolnąć drzwiami i nie wracać w każdej chwili - ZOSTANIESZ OJCEM Bo panna widząc utratę kontroli musi zyskać kartę przetargową i dojdzie do wniosku, że "już czas". Podsumowanie: strata czasu III. Stajesz się samcem z krwi i kości - OZNAJMIASZ, że ty żyć w chlewie nie chcesz i nie wyobrażasz sobie dalszego życia z nią - wyprowadzasz się w trybie natychmiastowym - jak powiesz TAK ZRÓB - wszelkie skamlenie, płacze itd wylej w kibel - znajdź sobie nowy kwadrat i/lub lepszą pracę - ruchaj 18tki i się nie przejmuj Podsumowanie: przynajmniej poruchasz i będziesz mógł żyć ze sobą w zgodzie. W poważne związki baw się dopiero gdy będziesz mieć zasoby (mieszkanie, dom). Nigdy nie wprowadzaj się do kobiety bo automatycznie kastrujesz się takim ruchem Nie jesteś sarkastycznym alfą by przejąć kontrolę w takich okolicznościach a i to bywa ciężkie dla prawdziwych graczy A teraz łaskawie idź do sklepu guru Marka i wybeceluj na Kobietopedię. To będą najlepiej wydane pieniądze w Twoim życiu. Potem poczytaj jeszcze No More Mr Nice Guy. I błagam nie rób już z siebie takiej pizdy i nie dawaj sobą pomiatać. Cipka cipką ale dostęp do niej to max 200zł. Już pomijam całkowicie, że 18tki to się teraz sypią lepiej jak piasek w Łebie. To jak, poszukasz swoich jaj? Ja Cię prosić nie będę Mogę co najwyżej dać po ryju z otwartej na otrzeźwienie.
  7. A po co ma się ogarniać skoro wylądowała już na nowej gałęzi. Mieszka z gachem to już się można przestać starać Surprise surprise Siłą rzeczy powstają dwa "obozy" i trwa przeciąganie liny... Trudno się dziwić, że starszy człowiek nie rozumie wszystkich tych instrumentów finansowych. Starsi ludzie ufają jak im ktoś obcy powie że "zyskają", dlatego tyle jest właśnie wyłudzeń i dlatego też parabanki mają się świetnie. Jeśli natomiast jej działanie można postrzegać jako destruktywne i w oczywisty sposób "wbrew swojemu interesowi" - a ty z tą głową nie pisałeś w formie żartu - może warto było by się zastanowić nad ubezwłasnowolnieniem. Ciężki temat, ale mam tu na myśli głównie to, żebyś przypadkiem nie dowiedział się zaraz, że pojawili się "nie wiadomo" skąd kolejni wierzyciele... Z wiekiem niestety nie będzie lepiej z jasnością umysłu. Tak czy inaczej, brawo że ogarniasz i pilnujesz tematu. Widać że już zeszło Ci trochę to przeżywanie ex, choć... napisałeś wszystko prócz tego jak ty się z tym czujesz? Jak Twoja motywacja, samopoczucie? Pracujesz z kimś nad tym nadal?
  8. Wszystko fajnie rozpisałeś. Pominąłeś tylko jeden drobny szczegół - CZEGO TY CHCESZ? Czego oczekujesz od swojej żony? Zamierzasz to kontynuować czy odpuścić? Wariant 1. (kontynuacja) - nie wbijesz skutecznie klina między matkę i córkę w ich środowisku, za chuj nigdy w życiu. Możesz natomiast i wręcz powinieneś ograniczyć jej wpływ - czyli wyprowadzka w tempie ekspresowym - możesz usiłować "hackować" system poprzez opierdalanie teściowej gdy najeżdża na córkę. Logika tego jest taka że syf idzie z góry, więc interwencja i "stawianie się" powinno również walić w górę. Czemu tak? Stawianie ramy żonie gówno da, skoro całym domem razem z Twoją ramą trzęsie teściowa - czyli znów wracamy do wyprowadzki. - musisz być przygotowany na shit testy teściowej (nie wspominając o żonie) i żadnego nie możesz oblać, krótko, bezpośrednio i na temat. Jeśli żona będzie się stawiać co do wyprowadzki to krótkie pytanie czy chce dziecko wychowywać z Tobą czy z mamusią. - działając w powyższy sposób żonka może (a) zacząć bronić mamusi i podjudzona chcieć rozwodu lub (b) zacząć dostrzegać manipulację i iść za swoim samcem - szanse zależą tylko i wyłącznie od rozegrania partii - tak czy inaczej powinieneś mieć po takich zagraniach dość jasną sytuację "czy warto" w to dalej inwestować - co do seksu przetrzymywać ją możesz, jeśli Ci się chce to ruchaj, ale jeśli tylko zagra dupą to Ci się odechciewa na dwa tygodnie Ona widać że jest uległa - ja bym zdecydowanie zalecał zdominować ją totalnie. Łazi nago to każ jej przyjść władczym tonem, przyjdzie każesz klękać, zero pierdolenia tu jest kiełbasa, opierdalasz Będzie chciała wskoczyć na drogą to mówisz że najpierw ma dokończyć co zaczeła Spisze się to jej zapowiedz, że jutro ją zwiążesz, zakneblujesz a potem wypierdolisz tak że nie będzie mogła chodzić Niech chodzi naładowana i czeka - ale pamiętaj jak powiedziałeś tak masz zrobić Strzeli focha - trudno, przynajmniej pała opierdolona Musisz ją zdominować silniej niż teściówka, a zwłaszcza w sferze seksualnej bo tej teściówka jej nie zapewni i od tej strony możesz programować jej uległość względem Ciebie Takie zagranie może przynieść profity ale znów - musisz być panem otoczenia, w domu teściowej szanse marne i większość energii pójdzie jak krew w piach. Reasumując masz chujowe karty (nie twój dom, teściowa), ale znasz karty przeciwnika. Ja wole grać znając karty przeciwnika niż wywracać stół (odejść). Wariant 2. (odpuszczasz) - tak jak zasugerowano, wyciąganie kasy poza system - podkładki dla sądu (ratowanie małżeństwa) - dokumentowanie jazd teściowej i żony (dyktafon) - walka o zabranie dzieciaka - argumentując toksycznym środowiskiem i przemocą psychologiczną Na moje wdrażaj wariant 1 jednocześnie przygotowując się na 2. Jeśli ją wyciągniesz z tego domu to jest szansa, że będąc twardy i konsekwentny sobie ją dopasujesz pod siebie - z tym że czujnie, żebyś nie został obwinionym za jej pogorszone/złe relacje z matką. Twoja żona musi zdać sobie sprawę z toksyczności relacji z matką - to bardzo prosto brzmi, a jest cholernie trudne. Musisz jej to podprogowo zaszczepiać i jednocześnie usztywnić się względem teściowej. Z dobrym wyczuciem sytuacji i konkretnym planem działania szanse są większe niż pół na pół, wszystko jednak będzie zależeć od tego jak dobrze wyczujesz shit-testy teściowej i jak będziesz reagować. Zdecydowanie musisz być bardzo świadomy tego co robisz i mieć w głowie opracowane wszystkie scenariusze rozwoju sytuacji tak byś odbijał piłkę natychmiast. Nie zazdroszczę. Chciałbym napisać że to da się prosto zrobić, ale jeśli chcesz przejąć kontrolę (a to jedyne wyjście) - to wszystko co napisałem to tylko kropla w oceanie. Tu potrzeba porządnej strategii, chirurgicznej precyzji i jaj ze stali. A i w tym wszystkim nie zapominaj o sobie. To Twoje życie, to Tobie ma w nim być dobrze. Zdrowy egoizm wprost wskazany.
  9. A lubisz być beta orbiterem? Tnij kontakt, zablokuj wszędzie Już ma nowego dostarczyciela emocji, niech on teraz robi za jej podnóżek
  10. Nie uznawaj ojcostwa. Odetnij się od idiotki. (ale monitoruj w jakiś neutralny sposób rozwój sytuacji) Powiedziałbym, że masz 80% szansy że dzieciak nie jest Twój. Jest 100% szansy że chce swojego byłego lub Ciebie w nie wrobić - choć bardziej zakładam byłego jako wrabianego, niezależnie od tego czyje ono faktycznie jest Tak czy inaczej najlepsze co możesz zrobić to zniknąć - czyli np. wrócić do Szwecji i się nie przejmować. Nie dawaj harpii żadnej kasy. Nie potwierdzaj ojcostwa. Twierdź, że były zapłodnił a Ciebie chciała wjebać na minę. Jak się urodzi ogarnij tylko kogo podała za ojca Jak nie Ciebie to happy days, kontynuuj życie Jak poda Ciebie to wytaczasz pozew o zaprzeczenie ojcostwa przeciwko dziecku i matce. W teorii masz na to 6 miesięcy od dnia, w którym dowiedziałeś się o przyjściu dziecka na świat. W praktyce zakładaj, że to 6 miesięcy od daty urodzenia. Na tym etapie twierdź albo, że nie było penetracji, a jeśli jest dowód (np filmik jak ją zapinasz) to mów, że tylko w gumie i nigdy do końca Czemu tak? Bo antykoncepcja nie wyklucza ojcostwa, brak stosunku natomiast tak i w takim wypadku sąd chętniej dopuści dowód w postaci badania DNA. Twierdź, że nie Twoje do samego końca. Wtedy jeśli się okaże że Twoje, moje gratulacje jesteś ojcem, jak nie Twoje - super, nie wpierdoliłeś się na minę Może unikniesz roli robienia za bankomat euronetu
  11. A co to zmieni? Co zyska napierdalając gościa? Czyli na pokazaną i wykorzystaną przez innych słabość Twoją receptą jest pokazywanie więcej słabości? Musisz manifestować że zostałeś skrzywdzony? Pomijam już całkowicie fakt, że koncepcja "krzywdy" to wzorzec, dla mnie wszystko jest lekcją z której pokornie wyciągam wnioski Stary wyśmiałbym Cię jak byś mnie chciał bić bo wyruchałem Twoją dupę Tak samo jak wyśmiał bym gościa który wyruchał by moją Życzył bym ze szczerego serca wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia Czyli co jestem przegrywem? Zdajesz sobie sprawę, że istnieją ludzie którzy przez pobicie jakiegoś zjeba za to że "śmiał" zasadzić bolca w wypiętą dupę - pierdzą w pasiak bo idiota którego poszli bić wyciągnął nóż i w trakcie szarpaniny ów idiota poszedł przypadkiem w zaświaty? Znam osobiście przypadek gdzie gość pierdolnął drugiemu RAZ. Chłopak upadł, zajebał głową o krawężnik i zmarł na miejscu. Napisz mi więc proszę, jaki problem ten rogacz rozwiązał? No uświadom mnie bo kurwa nie trybie a myślałem że jestem inteligentny, komu to coś dało? Chyba tylko tej dupie do podbijania swojego ego, że debile się pobili O NIĄ i jeden DLA NIEJ zabił Rozumiesz różnicę w obronie przez atak a świadomym dążeniu do bitki? Śmiałem się takim agresorom w ryj z ich głupoty Niewielu chciało mnie po tym faktycznie sprawdzić , ciekawe czemu? Nic, używamy mózgu i nie reagujemy emocjami. Ty natomiast popukaj się w pierś i zastanów się skąd ten głuchy metaliczny odgłos. (podpowiem: popierdalasz w zbroi białego rycerza) I na tym poprzestańmy, poczytaj trochę zanim zaczniesz udzielać takie rady, polecam psychologię rozwiązywania sporów na początek Czyli chcesz mu pokazać jak bardzo Cię to obeszło? Weź mu od razu kartkę wyślij ze smutnym króliczkiem i napisz że bardzo Cię zranił PANOWIE Właśnie do mnie dotarło Przecież ja Ci @Timmy napisałem praktycznie to wszystko już w marcu Napisałem Ci wtedy: Przeczytałem Ci ją (zresztą nie tylko ja bo: @balin, @Ragnar1777, @Kurt Von Diehl, @jaro670 i reszta) już kilka miesięcy temu, żadnych wniosków? Napisaliśmy Ci już wtedy że jesteś pizdą w tym związku Skąd zatem takie zdziwienie że poleciała na silniejszego (i starszego od Ciebie) bolca? Na chuj w to dalej brnąłeś?
  12. You're fucking welcome. Tylko po chuj pytałeś skoro i tak pobiegłeś "walczyć" ? Czekaj czekaj u niej ta wódka razem z tym kolegą? To jak proszenie się ziomka żeby wyruchał Ci dupę jak przyśniesz. Ponownie zarekomenduję twarzo-pieprznięcie a'la kapitan Piccard. I jak myślisz, fajnie było z siebie robić uczuciowego idiotę w oczach innego samca, który najpewniej Ci tą dupę zerżnął w międzyczasie? Wyruchana to została ona, i to porządnie i dogłębnie A miała orgazm po takiej dawce emocji że hej Jeszcze kazałeś jej się tłumaczyć? Ty w ogóle kojarzysz co to do chuja jest GODNOŚĆ? Przetłumaczę Ci: pokazałeś jej tym że jesteś slaby psychicznie, że dobrze postąpiła wybierając silniejszego i starszego samca, a przecież jest silniejszy bo tylko silny wyrucha dupę bez skrupułów drugiemu Ale chuj Cię to obchodzi? Nie to nie i nara. Nie szkoda Ci czasu jaki straciłeś "walcząc o to"? Nie masz refleksji że zrobiłeś z siebie jeszcze większą pizdę w jej oczach? W jego oczach? W rzeczy samej! Zero szacunku kurwa - DO SAMEGO SIEBIE. Wpuściłeś lisa do kurnika i dziwisz się że kura zbałamucona Założę się że masz absolutnie wypaczoną definicję przyjaźni. Widzisz ja przyjacielem nazywam tylko ludzi któych zachowanie widziałem w sytuacjach ekstremalnych oraz którzy mimo, że nie musieli i nie było im to na rękę - pomogli. Szacunkiem płacę za szacunek. Po kredyt zaufania to do providenta Oczywiście, że tak - jeśli chcesz podbić jej ego jeszcze bardziej "pobili się o nią" Jej samoocena wystrzeli że łohohohohooo i te emocje Twój kolega będzie mieć świetny sex dzięki temu Dostałeś poprzednio, z tymi zrobisz tak samo? Ja o życiu mało wiem. Znam tylko złą stronę życia, paskudną stronę życia, toksyczną stronę życia i było mi dane uszczknąć tej cudownej dobroci cipki w kilku-set odmianach Z pełną odpowiedzialnością oświadczam, że zdaje mi się, że znam większość reguł i wzorców, ale mimo to spotykam egzemplarze, które swoją skurwiałą logiką odkrywają przede mną coraz to nowsze poziomy absurdu Rozumiem zatem, że nie jestem najlepszym wujkiem "dobra rada"? Tak by wychodziło bo radę z poprzedniego tematu zlałeś Finally Jeszcze niech dotrze, że cała ta zużyta energia poszła jak krew w piach Za mało, biegnij tak długo żebyś się zrzygał z wysiłku Wtedy uznam, że dystans był odpowiedni Oooo, taka słodka ? Już zdeptała Twoje ego i zapragnęła Cię zfriendzonować Wiadomo, latający orbiter może się przydać, lata jej lecą, a nóż nowy tylko porucha i zostawi... Taki z Ciebie słodziak ❤️ A ty jak ją całowałeś to myślałeś ile miała kutasów w gębie? Bo że więcej niż ty klusek to jest pewne Tak, koniecznie, podbij jej samoocenę w kosmos Ty nie rozumiesz kompletnie, że gość Ci zrobił sporą przysługę. Jak dupa ma iść to i tak pójdzie, lepiej SZYBCIEJ niż później. Lepiej się kurwiska pozbyć od razu i nie tracić energii A tak na chłopski rozum: - zyskasz coś jak mu przypierdolisz? - uważasz że to cokolwiek zmieni? - wpłynie to pozytywnie na Ciebie? Masz absolutne zero dystansu do siebie i zbroję lśniącą tak, że aż oczy krwawią. Jak się pozbywasz samochodu, który nie odpalał to rozumiem też o nim myślisz czule bo przecież tyle zainwestowałeś w części a on i tak miał Cię w chuju? Myślisz o tym o czym chcesz myśleć. To TWÓJ wybór Ty się chcesz biczować i "karać" nią w myślach Masochizm w czystej postaci. Było by jeszcze bardziej super, gdyby ludzie proszący o rady raczyli się do nich ustosunkować
  13. Czyli jak zaczynaliście to mieliście po 23? Nie lepiej było sobie wziąć 19? Noo, do 23 roku życia jeżli to jakieś większe miasto to już mogła mieć całkiem niezły wynik na kuta-karuzeli I widzisz, zlewałeś to za Tobą latała... ciekawe co się później zmieniło... hmm... Wskazówka: Byłeś niedostępny to chciała skakać po kutangu, zrobiłeś się papciem to poleciała skakać na silniejszym To zdanie nic nie mówi. Kłóciliście się o jajecznicę ze szczypiorkiem czy pomidorami? A może o kwestie fundamentalne i światopoglądowe? Kłótnia kłótni nie równa. Wskazówka: A po chuj uczestniczyć w kłótni? Wszystko źle Podsumuje bo mi się fallstart zrobił i edytuje: - aportowałeś papcie aż miło, futerko w zębach nie zostało? - pani była dla Ciebie bardzo delikatna - nie trzymałeś ramy, nie kontrolowałeś sytuacji - wodziła Cię za nos jak tylko chciała No More Mr Nice Guy + Kobietopedia do przeczytania. A i weź ty się do cholery szanuj. Im szybciej odpalisz zjebaną dupę tym lepiej DLA CIEBIE. Miałeś wyraźne sygnały po drodze, że nie chce się określić co do mieszkania - albo w jedną albo w drugą Sam jesteś sobie winien straty czasu i wszystkiego co Cię spotkało
  14. To żadne z powyższych. Ustal najpierw swoje priorytety a dopiero potem bierz się za dupy.
  15. Fajnie masz opcje, super. A czego TY chcesz?
  16. Nie, trzeba było zainstalować tindera i co dupa pytać się ją czy fajna Ale zdajesz sobie sprawę, że nie było by żadnych rozmów gdyby Cię szanowała? A nie szanowała Cię bo...? Traktowałeś go tak, że Twoja łania widziała że to Cie rusza Pocieszające że teraz to widzisz. Pamiętaj, że tutaj też jest szerokie spektrum ludzi i bez trudu można znaleźć sprzeczne opinie Poczytaj trochę książek, zakwestionuj swoje dotychczasowe przekonania, wyciągnij wnioski i przyj Będą z Ciebie ludzie
  17. No niby można, ale PO CO? Jak masz być przewodnikiem stada skoro w jej mentalności będziesz "gówniarzem" ? Nawet odwrotnie bym Ci napisał że za starą wziąłeś Dla mnie minimum 5 lat różnicy I gdzie jest problem? Aaaa, bo ty słuchasz i nie słyszysz. Trafiłeś na dobrą kobietę, która Cię okłamuje, żeby łatwiej było Ci znieść rozstanie Złota kobieta, jest dla Ciebie taka delikatna... Rozpłakałeś się jak to mówiła? Podała Ci chusteczki? Przytuliła? Żeby sprawdzić potencjał? Może wyglądałeś na normalnego? Bo że normalny nie jesteś to zaraz Ci pokażę. MOŻE??? Zgrzałeś się na nią jak pedofil w żłobku i dziwisz się, że w panice się wycofała? No fajnie fajnie, spełniałeś rolę kobiety w tym związku Google -> Piccard facepalm. Tak mnie zniesmaczyłeś, że nawet nie chce mi się go tu wklejać. Pomijam już zupełnie, że sposób w jaki się żalisz jest taki uroczy ❤️ Sprawdzić feedback rodziny? Może matka zwróciła jej uwagę na to, że jesteś... hmm... pizdą? Jesteś trollem prawda? Napisz, że jesteś. Czyli żadnej konsekwencji w działaniu, traktowałeś dupę jak opcję, a jak ona potraktowała Cię tak samo to nagle olaboga ale ty ją kochasz? Zazdrość? Sprawdzanie? Ty na pewno na dobrym forum jesteś? Kafeterii się nie naczytałeś i złotych porad kobiet jak sprawdzać swojego wybranka? Ona nadal jest taka delikatna. A ty nadal nie masz żadnej godności.. Walczyć to można jak obie strony tego chcą Tutaj Twoja wybranka już dawno się wycofała a ty nadal tego nie kleisz. Łał, słuchaj się co mówią inni Uważasz, że cały świat ogląda się za Tobą by sprawdzić jakie masz zdanie? Nie? To czemu oglądasz się na kogokolwiek innego? 1. zdejmij cipkę z piedestału 2. odszukaj swoje jaja bo to co tam zwisa to jakieś zasuszone fistachy 3. jakieś sporty walki, siłka, testosteron, kurwa motor sobie kup 4. No More Mr Nice Guy koniecznie 5. Kobietopedia tak ze 3x może Ci się utrwali. A teraz znajdź lustro, już? Przypierdol sobie z liścia. To ode mnie za robienie z siebie pizdy NIGDY nie żebrz o uczucia czy atencję bo nie uda Ci się z żadną dupą, a goście tacy jak ja będą patrzyć na Ciebie z obrzydzeniem. PS. To nic osobistego, osobiście wolę myśleć że jesteś kobietą.
  18. Widzisz panie, tak właśnie okazywałeś słabość. Pokazywałeś jej, że Cię to rusza Trzeba było jej wyrysować granicę "rób jak uważasz, uważaj jak robisz". Gościa za to bez jej wiedzy gdzieś przypilnować i w 4 oczy uzmysłowić mu że wcale nie jest tak trudno go znaleźć - taki ekwiwalent "nasikania na buty" Serio zażądałeś wgląd w rozmowy? Nie mogłeś zrobić nic głupszego i bardziej pokazującego jak bardzo ta głupia dupa Cię absorbuje - a nie czekaj - wymusiłeś na niej spotkanie we 3 Wyznaczyliście jakiś grafik chociaż? Ty ją ruchasz w nocy a on w dzień czy jak? Od kiedy to kłótnie z kobietą wygrywa się kłócąc się z nią? Im więcej emocjonalnego syfu wywala tym szerzej się uśmiechasz i w tym nie uczestniczysz Widzisz, też kiedyś taki byłem. Przeszło mi po tym jak jedna z dup, które orałem na tylnej kanapie auta w lesie odebrała w trakcie telefon on swojego misia i z pełnym przekonaniem wyznała mu, że go kocha i że już idzie spać i że zobaczą się jutro ❤️ Nie przeszkadzało jej to ściskać mojego kutasa mięśniami kegla. No i fajnie, ja tylko uwypuklam to co widzę Nawet w tej odpowiedzi pokazałeś kilka błędów. Może i masz rację, może i nie byłeś totalną pizdą. Wielu z gości na tym forum to nie są pizdy i nie jeden w ryj dać może dać. Szkopuł w tym, że nie liczy się iż na jakimś etapie udawało Ci się prowadzić, tylko to, kto przekroczył metę pierwszy. Trzymanie "ramy" tylko trochę jest jeszcze gorsze niż bycie pantoflem 100%. Wiesz czemu? Bo jak jesteś pantoflem na max to przynajmniej jesteś w tym KONSEKWENTNY. A tak byłeś jak chorągiewka na wietrze jej emocji Zdecydowanie pracuj dalej bo to nadal w Tobie siedzi. Mogę się założyć, że dobra zawodniczka borderline by Cię owinęła wokół palca luzem Dorzuć do listy pracę nad własną samooceną i wypracuj sobie konsekwencję w działaniu. Podejmowane decyzje mają być końcowe a nie, że "później się zobaczy" Przewodnik stada a nie pluszowy penis I pamiętaj, to nic osobistego
  19. Łohohohoho stary. Zbroja twa lśni że aż oczy krwawią Ale po kolei. Po pierwsze szacun, że pomimo trudności technicznych - a konkretnie finansowych - przebrnąłeś i dałeś radę. Ten etap w życiu wykształcił Ci chęć walki i zakorzenił ją na tyle mocno, że nie odpuściłeś gdy zrobiło się trochę lepiej. Bardzo dobrze. Rodziny się nie wybiera, i ty i ona mieliście całe spektrum złych wzorców, zaniżonej samooceny, zapewne problemy z wyartykułowaniem swoich uczuć etc. Nic dziwnego, że jak takie dwa ćpuny emocjonalne liczące na to że ktoś da im szczęście na siebie wpadły to wyszedł z tego crash test. Czyli zasadniczo sprowadza się to do tego: - dawałeś atencję, były emocje, był sex, ćpaliście serotoninę - nie dawałeś atencji, były awantury i jazdy Tadaaa, pani to prosty model wymagający zapewniania systematycznego roller-coastera emocjonalnego Przy nie za dużych ekstremach mógłbyś sobie nią sterować jak chcesz Jak wspomniałem - brak atencji to i znalazł się orbiterek Poważny błąd. Nigdy nie lekceważ przeciwnika. Zbagatelizowanie sprawy w Twoim wykonaniu to nic innego jak wpuszczenie lisa do kurnika Panna niskie samopoczucie, jeden partner na liczniku, brak potwierdzenia swojej wartości seksualnej. A tu wytrwany - nawet BETA - ale jednak tamponik emocjonalny, tu "wysłucha" tam "doradzi". Gość miał nieskończoną możliwość PUNKTOWANIA Ciebie a ty przeszedłeś nad tym do porządku dziennego No i miedzy wierszami rzucił raz na jakiś czas, że on tyo by jej tak nie traktował i poganiał aluzją że by ją wylizał Nie zaznaczyłeś panie terenu. Trzeba było mu nasikać na buty to by wiedział o co biega I tak miałeś go odbierać Jemu było na rękę że go zlewasz i nie reagujesz w żaden sposób. Widzisz o ile Twoja dupa powinna byłą wiedzieć, że jest Twoja i że ma takich akcji nie odpierdalać - ale to Twój błąd bo nie wyznaczyłeś granic - o tyle gość powinien dostać krótką i prostą informację że wiesz o jego istnieniu i że on nie chce się przekonać jak się kończy wchodzenie na Twoje terytorium Od razu byś wiedział bo albo by spanikował albo kontynuował i robił z siebie ofiarę w jej oczach Trzeba było zacząć od zjeby. To nie wiedziała że jedziecie o 8? Dajesz jej 10 minut, a ty czekasz na dole, jak nie zejdzie to jedziesz sam i nara. Trzeba było zostać w domu, pojechał bym sobie sam. A teraz albo miło spędzamy czas albo spierdalaj do hotelu i nie zawracaj dupy. Ale nie, ty to musiałeś robić za klauna zabawiacza bo księżniczce nie pasowało że się nie wyspała po całonocnym flircie. - No chyba że ją jebał w tym mieszkaniu W sumie gdybyś go zastał to bym się nie zdziwił. Krótka piłka, trzeba było te swoją lafiryndę spytać z uśmiechem na ustach czy gość jest pedałem. Jak by spytała czemu to stwierdzić że o ile dupy mogą się tak bawić z braku laku o tyle gość w jego wieku musi być krypto albo pizdą. Po co to? Na tym etapie i tak było już co prawda za późno na reakcje, ale jadąc w ten sposób mógłbyś pokazywać się jako silniejszy samiec i robić z niego pizdę. Wtedy niezależnie co by gadał zawsze ta wizja że jest pizdą siedziała by jej w głowie Innymi słowy - zignorowałeś zagrożenie, nie oznaczyłeś terytorium, nie reagowałeś na pogaduszki i nie przeciwdziałałeś w żaden sposób. Nie mówię żebyś był mega zazdrośnikiem i kontrolował wszystko co dupa robi bo to bez sensu. Dupa musi wiedzieć że jest Twoja i gdzie są granice więc krótkie szybkie kontry i sprowadzanie do pionu panny było bardzo wskazane Ja pierdole. Wstaw sobie tutaj mema z kapitanem Piccardem uskuteczniającym twarzo-pieprznięcie. Rzucasz żart i tyle. Śmieszny, nie śmieszny chuj w to. Jak Ci panna strzela focha to znaczy że nie ma wcale dystansu do siebie Powinieneś na jej focha zareagować śmiechem i kontynuować swój dzień, ale nie - ty musiałeś znów z klauna zamawiacza robić i się płaszczyć bo zjebana dupa sobie ubzdurała cokolwiek. Nie, to pod debilizm podchodzi. Mówisz co myślisz albo trawi albo niech spierdala. Ale rozumiem, pierwsza cipka ❤️ I po chuj? Kim ty dla siebie kurwa jesteś, skoro decydujesz że to koniec a potem dzwonisz jak pies z podkulonym ogonem? Hahahha creme de la creme I co taka klucha, taki paproch a wybolcował luzikiem I tak mu długo zeszło, dla mnie to amator Ja bym tą Twoją dupę obracał w godzinę od poznania w sprzyjających warunkach z alkoholem pod ręką i wściekłym Tobą na telefonie Hehehehe Zdajesz sobie sprawę, że on już ją wcześniej bolcował? Absolutne minimum koło tego wyjazdu do Wiednia Najpóźniej przed tym do Czech Im bardziej byłą drażliwa i płaczliwa tym więcej poszlak że już dawno po zabawie było To była bardzo łagodna wersja jaką Ci sprzedała. Była dla Ciebie taka delikatna.. Ona pewnie myśli, że wręcz wspaniałomyślna Jak to jak? Życzę miłej reszty życia, narrra A i oddaj moje 100zł, masz czas do jutra, numer kotna znasz A czego się spodziewałeś Pani już potwierdziła dogłębnie swoją wartość seksualną, przeskoczyła skutecznie na nową gałąź i w jej głowie wygrała bo wybrała silniejszego samca W końcu tylko silny samiec rucha innemu dupę Ty weź to przeczytaj jeszcze raz, a potem wróć tutaj za miesiąc i przeczytaj to zdanie ponownie. Pierdolniesz śmiechem sam z siebie Ale ona miałą radochę, nową gałąź trzymałą za kutasa, stara gałąź ją wypalcowała TYLE EMOCJI I jeszcze mało się o nią nie pobili! Ale wy jej to ego podbiliście, ciekło jej z piczy kolejny tydzień na samą myśl jaka to ona jest cenna Dalej tej historii nie komentuje, szkoda mi Cię tak punktować Poczucie nie zrozumienia? Ziom. Nie znałeś zasad gry. Nie znałeś programu jaki kieruje kobietą a zwłaszcza kobietą z takim backgroundem Tam nic nie było do rozumienia prócz tego że na każdym etapie robiłeś z siebie cipeusza, a tym większego że siliłeś się na mocniejszego. Gdybyś znał zasady to byś ją ustawił do pionu jak tylko kolega się pojawił, a nawet wcześniej. Zero szacunku do samego siebie w każdym przełomowym momencie tego "związku". Nie wiń gracza, wiń grę. Player 2 wins Tak wiec podsumowanie gdzie zjebałeś: - nie wytyczyłeś kobiecie granic, nie poinformowałeś o konsekwencjach ich przekroczenia - to zaowocowało pojawieniem się orbiterka beta, żebrzącego o sex - nie nasikałeś orbiterowi na buty i nie zaznaczyłeś swojej obecności (najlepiej w 4 oczy by dupa nie była świadoma) Po co ma myśleć że się "przejmujesz", nawet jak on jej powie to już inna perspektywa - usługiwanie księżniczce i robienie za jej centrum rozrywkowe i wycieczkowe - absolutny brak poszanowania siebie i swojego czasu - zero konsekwencji w działaniu To podstawy, a teraz jak to zmienić: - sprawdź czy pod siurkiem w tym worku tam są może jednak jaja czy jakieś zaschnięte orzeszki - szanuj się do cholery a nie, że mówisz jedno a potem pod cipkę zmieniasz - twoje zdanie ma być jak pierdolona skała, jak powiesz tak robisz, miej jakiś charakter - zdecydowanie lekturka No More Mr Nice Guy (gdzieś lata pl wersja) - KOBIETOPEDIA mistrza ceremonii Marka K., tak ze x3 żeby się utrwaliło - skończ ze stawianiem cipki na piedestał bo to aż przykro było czytać - nie uzależniaj już nigdy swojego szczęścia od kogoś innego, szczęście to nawyk - wypracuj go sobie - tak wiem, fajnie się ćpa endorfiny, tylko ten haj hormonalny zaślepia - więc im wyżej oderwiesz się od ziemi tym mocniej w nią przyjebiesz spadając Nie jesteś pierwszy i na pewno nie ostatni który spadł z wysokości bo za bardzo odleciał. Ciesz się, dostałeś dobrą lekcję kobiecego zachowania i schematów. Poznałeś już "grę", zaczniesz kumać jej zasady i możesz wrócić i z tego czerpać. Tylko błagam, niech Cię latający potwór spaghetti broni uwierzyć kiedyś że spotkałeś tę jedyną, niepowtarzalną i inną niż wszystkie A teraz znajdź lustro i daj sobie z otwartej po ryju, to ode mnie. A teraz wyciągnij wnioski, odbuduj swoją samoocenę i walcz. Pocisnąłem Cię trochę, ale to nic osobistego, widać że potrzebowałeś "kontaktu z podłogą"
  20. Oba powyższe miały zastosowanie w moim wypadku. Zarabiałem luzem 20x tyle co moja wybranka, ale ona nie miała nigdy pojęcia ile dokładnie. No to teraz case-study z życia: "Zaimportowałem" ją do siebie gdzie przeszła na moje utrzymanie w fazie początkowej. Dostała po prostu kilka miesięcy na oswojenie się. Jak już siedzenie w domu zaczęło jej doskwierać (a raczej jak zacząłem jej wjeżdżać na ambicję), to niewiasta zakumała, że owszem utrzymywać ją mogę (w sensie "dachu nad głową") ale jak coś chce to niech ruszy dupę i zarabia. Pracowała 'fizycznie' przez prawie 2 lata, kupiła sobie lapka, najnowszego ajfonika, odłożyła kasy na wakacje, posponsorowała swoją rodzinę w PL, a ja w tym czasie sumiennie rozliczałem z połowy rachunków. Efekty? - nie dałem się przyzwyczaić do siedzenia z dupą, jak nie pracowała to żarcie miało być zrobione, chata sprzątnięta, pranie i prasowanie etc. a na koniec dnia pała op*dolona - odżyła nawet na gównianej pensji w porównaniu z tym na co było ją stać w kraju i jeszcze zdołała pomóc rodzinie (jej rodzina, jej problem - ja co najwyżej służę radą ) W międzyczasie kupiłem dom i to wtedy padło sławetne "No teraz to ty musisz mi się szybko oświadczyć! Nie może być tak, że ty mnie kopniesz w dupę to zostanę z niczym" Fraza ta zaskutkowała tym, że wyklarowałem pannie, że na ślub nie ma co liczyć, a przed przeprowadzką musiała podpisać papier, że nie rości sobie żadnych praw do domu (podetknięte przy okazji niemal identycznego kwitu z banku). Mimo że bierze piguły przestałem też zalewać i tryskam na cycki Po tym jak już się trochę umościła w nowym domu, stwierdziła że nie chce pracować tam gdzie pracuje bo się nie rozwija - no bo jak. Mówię OK, masz odłożoną kasę, zrób kursy w tym co Cię interesuje ja w tym czasie dam Ci "oddychać" i nie wymagam od Ciebie dokładania się do domu. Jej doszkalanie trwało ponad rok, z czego pół spędziła dołując i zrzędząc, że i tak pracy nie dostanie itp itd oraz usiłując mi wygarniać że nie jest moją służącą Kwitowałem, że nie ma problemu, niech opłaci połowę rachunków a ja zatrudnię jakąś ładną studentkę żeby wpadała raz w tygodniu dorobić i sprzątała całą chatę, robiła pranie i prasowała Po owym okresie defetyzmu, przepisałem jej CV, wytłumaczyłem jak działają procesy rekrutacyjne w danej branży, co ma mówić a czego nie oraz w jakie konkretne posady ma z tym nowym skillsetem celować - eureka. Dostała pracę w ogromnym korpo finansowym, w którym na dzień-dobry dostała 2x więcej niż powiedziała, że chce Aktualnie myśli że zarabiam "tylko" 2x więcej od niej Nie wyprowadzam jej z błędu Oczywiście co się nasłuchałem po drodze że: - źle jej doradziłem - chujowe kursy jej wybrałem - wywaliła kasę w błoto przezemnie i nic z tego nie ma - że wraca do PL bo nie ma co tu robić a to wszystko nie ma sensu - nawet jak ją zaproszą na rozmowę to się nie dogada bo język (bitch please...) Po tym jak ją przyjęli: - to wszystko jej zasługa - ona wymyśliła kursy doszkalające - ona wpadła na pomysł swojego portfolio - ona zrobiła zajebiste CV - ona znakomicie przebrnęła rozmowę kwalifikacyjną - wszyscy znajomi musieli dowiedzieć się bezpośrednio od niej o jej success-story (ani wzmianki o mnie) Także tego One tak po prostu mają Teraz czekam z niecierpliwością by zobaczyć jak jej zacznie odbijać od nadmiaru kasy Na razie jest luz bo spłaca mnie za loty i ostatnie wakacje + połowa rachunków ale zaraz spłaci co wisi i się zacznie, tylko czekam A no i na pewno w owym korpo "lepsze" gałązki też będą Pożyjemy zobaczymy Pozostaje mi liczyć, że jestem wystarczająco zimnokrwistym chujem by "bała" się odejść
  21. Bardzo wybiórcze potraktowanie mojej wypowiedzi, wygodnie nie odniosłeś się do drugiego zdania Miałbym się licytować na wielkość jaj to napisałbym że właśnie teraz wbijasz ten temat w offtop Jestem zainteresowany odpowiedziami osób które cytowałem, nie zależnie jak bardzo Ci się to podoba lub nie A gdyby zareagował agresją jak ty? Mało jest gości, którzy za samo insynuowanie czegoś takiego po prostu wyjebali by mu kły? To jest zdecydowanie wyższy level kurewstwa bo wszystkie strony się znały. Ale serio danie gościowi po ryju zmieniło coś w tej sytuacji? Czy było raczej ujściem negatywnej energii której nie mogłeś wyładować na kobiecie "bo kobiet się nie bije" Posłuchałbyś? Ja za czasów białorycerstwa za samo insynuowanie waliłbym w kły.
  22. Może i moja wina bo nie mam tyle czasu by przeglądać wszystkie działy i tak naprawdę ograniczam się głównie do tego. Mimo wszystko reakcje braci są dla mnie ciekawe a odnoszą się do tej konkretnej sytuacji czyż nie?
  23. Osobiście uważam że ten wątek to trolling po stronie autora, ale pokazał on kilka ciekawych rzeczy u braci komentujących. Ja życzę wszystkim jak najlepiej, niezależnie od tego ile krzywdy mi w życiu wyrządzili. Popełniam błąd? Pełna racja, ale oboje są dorośli. Oboje weszli w ten układ, bez przymusu. Tak to kurewstwo ze strony żony wobec męża, ale to ona nie wie że go ma? Nie wie co i komu przysięgała? Zgadzam się z aspektem moralnym waszej oceny ALE dlaczego to na autorze ma spoczywać odpowiedzialność za czyny osoby trzeciej? Interesują mnie logiczne argumenty bo kwestia jest interesująca zwłaszcza patrząc po waszych reakcjach. I znów się zgodzę. Kto nie pukał zajętej/mężatki niech pierwszy rzuci kamieniem. Jest z tym tylko jeden problem - nie zawsze się o tym dowiesz PRZED faktem I właśnie dotykasz tej delikatnej materii. Czy nieświadome pukanie czyjejś żony można uznać za "ok"? Przecież sytuacja od strony żony jest identyczna, to ona serwuje swojemu wybrankowi piekło gdy wszystko wyjdzie na jaw. Czy można w takim przypadku dawcę "bolca" winić za zatknięcie wypiętej w jego kierunku dziury? Pełna racja, jeśli dążymy i jako grupa chcemy by to facet "dowodził" w związku - to konsekwencją tego jest świadomość jak Twoja kobieta spędza czas. Jeśli zatem Twoja kobieta dopierdoli Ci rogi obwinianie, tego który zapiał wypiętą dupę jest nieuprawnionym przerzuceniem "winy" bo nie miałeś żadnej umowy z tym gościem. On Ci nic nie obiecywał, może nawet nie widzieć kim jesteś i że istniejesz. Ja wiem że osoby zdradzone chcą obwinić tego gościa, który zapiął Ci kobietę. Byłem po obu stronach i nie rozumiem jak "karma" ma wracać bo ja np. zostałem najpierw zdradzony Zgadzam się, ale skoro on ma tego świadomość, że ona potem wraca do męża i daje mu najpewniej dupy to dlaczego on ma czuć odpowiedzialność za czyny tej kobiety wobec swojego męża? W całej sytuacji może być tylko jej narzędziem - ale do tego dojdziemy. Czy to właśnie nie jest kwintesencja tego tematu? Wszystko sprowadza się do definicji moralności która w Polsce, na Ukrainie, na "Zachodzie" i w krajach Arabskich znaczy coś zupełnie innego. Skoro zatem jest to wartość w pewnym sensie arbitralna ponowie pytanie, czy sam fakt uczestnictwa przez niego (on jest wolny, chce zapiąć wypiętą w jego kierunku dupę) w takim układzie przenosi odpowiedzialność i winę na niego? Abstrahuję tutaj od za bardzo napompowanych jaj autora Pierwsze zgoda, mąż powinien wyklarować sytuację i ją wykopać. Dlaczego miałby jednak dawać autorowi po mordzie zamiast mu podziękować, że dowiedział się prawdy i żył w stworzonym przez nią kłamstwie? Czy aby trauma tego przez co przeszedłeś nadal nie podsyca za bardzo negatywnych emocji w Tobie? Uważasz że zareagowałeś właściwie? Czy autor powinien czy nie wyklarować sytuację z rogaczem? Pytam przez pryzmat "solidarności plemników" Bardzo słuszna uwaga bo w tym momencie dochodzimy do zbyt bardzo napompowanych cohones autora. Tak więc drogi autorze z tego jak piszesz wynika, że bardziej silisz się na "bezkompromisowego" i tym rekompensujesz sobie zapewne delikatne ukłucie poczucia winy. Do momentu konfrontacji z mężem byłbym skłonny powiedzieć "fair deal" bo to sprawa między Tobą a nią - a za to co ona odpierdala wobec męża trudno winić bezpośrednio Ciebie (no chyba że ją do tego namawiałeś). Ale mając już pełną świadomość jak ona musiała go okłamać by to ukryć - czy nie uważasz, że powinieneś taką relację najzwyczajniej w świecie zakończyć? Widzisz to już nie jest sprawa między Tobą a nią, dochodzi strona trzecia która: - po pierwsze - została zdradzona - po drugie - podwójnie okłamana (co do przysięgi małżeńskiej i zaprzeczeniu że zdrada miała miejsce) - po trzecie - weszła z Tobą w bezpośrednią interakcję Tutaj kolego znów wychodzi "krzywda" która Cię spotkała. Nie wiń gracza, wiń grę - czyli dążenie do prokreacji i szukanie silniejszego samca. Mamy to w naszym DNA i o ile od ludzi prawdziwie świadomych można oczekiwać więcej, zadaj sobie sam pytanie - ilu takich widzisz na co dzień? (btw. moim zdaniem autor tematu świadomy nie jest - żeby była jasność) W idealnym świecie rozsądnych i inteligentnych a także kierujących się zdrowym kompasem moralnym (jakkolwiek by to definiować) ludzi - tak. Ale to utopia. W prawdziwym świecie gdybyś takiemu @Still powiedział że jego ukochana kobieta pcha Ci się na kutasa to jedyne co byś osiągnął to wizytę u dentysty i implanty. Bo jak to, jego myszka? Jak ty śmiesz. Bardzo dobry argument by się w takie układy po prostu nie pchać, ale jak już pisałem nie zawsze będziesz tego świadomy PRZED faktem, no właśnie jak postąpić wtedy? Ryzykować dostanie po zębach? Reasumując i nie koniecznie wchodząc dosłownie w buty autora, jak widzicie poruszone przeze mnie kwestie? Chciałbym po prostu na poziomie tak logicznym jak i filozoficznym ustalić jakieś ujednolicone samcze stanowisko co do znalezienia się mniej lub bardziej świadomie w takiej sytuacji tak żebyśmy wszyscy coś z tego wyciągnęli.
  24. Czyli shit-test, shit-testem poganiał I miał rację, po chuj się wpierdalałeś między wódkę a zakąskę? Takim ludziom nie wytłumaczysz nawet jak wywalisz im prawdę prosto na twarz. A wiesz dlaczego? Fraza klucz "dysonans poznawczy". Gość zaangażowany ciężko w taką relację NIE WIDZI jak jest manipulowany. Nawet jeśli mu to wygarniesz jeszcze gotowy będzie Ci przyjebać w obronie swojego wyobrażenia tego związku Taki typ musi się dosłownie spotkać ze ścianą przy dużej prędkości by cokolwiek zrozumieć. Jedyne co można zrobić to nie przeszkadzać mu się rozpędzać i pomóc się później pozbierać, ale to i tak jeśli będzie sobie tego sam życzył. Dobra nie ma nawet co roztrząsać dalej. Kobieta typowa harpia a z Ciebie to książkowy Mr Nice Guy. Znajdź, przeczytaj, przyswój No More Mr Nice Guy. To zrozumiesz swoje błędy. (gdzieś tu na forum jest link do pl wersji) Twoje poczucie wdzięczności jest zrozumiałe, ale to nie znaczy że masz dawać się wykorzystywać bo proporcje tutaj zdecydowanie nie były zachowane. To tak jak by on pomógł Ci wstać jak się potknąłeś a oni w tandemie zerżnęli Cię w dupę bez wazelinki. Ty na to pozwoliłeś i wyłącznie Twoja jest to wina. Tu to w ogóle poleciałeś takim "skrótem" że nic nie wiadomo Ale i tak mało to ważne dla całokształtu. Po co wchodziłeś w jakieś gówno afery? Na cholerę była Ci ta cała drama? Czemu żyrowałeś cokolwiek??? Zaczęło Ci śmierdzieć to trzeba było wywalić od razu prosto w twarz RAZ a porządnie: "Nie zrozumiesz tego teraz, ale ta panna zniszczy Ciebie i naszą znajomość więc najlepiej zakończmy ją od razu." I po temacie. Nikt do nikogo nie miałby pretensji, uniknął byś robienia za frajera i darmową pomoc oraz nieoprocentowaną linię kredytową jaśnie pani Po kilku latach i zderzeniu ze ścianą sam by do Ciebie przyszedł i powiedział że miałeś rację, a tak - grałeś w jej grę, chuj wie co ona mu nagadała na Ciebie w tym czasie. Na własne życzenie zebrałeś żniwo bycia "za dobrym" Przerobiłem podobny schemat w moim kręgu znajomych, wyraziłem swoje zdanie i uciąłem kontakt bo i tak zostałby ucięty Tyle dobrego że mój znajomy po kilku latach już zrozumiał, że miałem rację (choć mi się nie przyzna). Łudzi się jeszcze, że jakoś wymanewruje bo mają dziecko No cóż, poczekam grzecznie aż spotka się z tą ścianą - a daleko mu już nie zostało - i zaoferuję pomoc wtedy Póki co mam co robić ze swoim życiem, obce dramy nie są mi do niczego potrzebne.
  25. Czyli ogólnie rzecz ujmując poszedłeś na kobiece forum postawić wielką kupę na ich radosną tęczę między chmurkami, po której biegają jednorożce i zdziwiłeś się, że hipergamiczna natura kobiet zadziałała w samoobronie i wystrzeliła Cię w kosmos? Co do skopiowanego postu to temat tutaj został rozłożony na każdy możliwy sposób: Co do hipergamii kobiet to podstawowy link: http://www.singularity2050.com/2010/01/the-misandry-bubble.html Gdzieś tu na forum jest tłumaczenie, ktoś podrzuci. Jest też gdzieś post odnośnie pann z dzieckiem Jesteś tym kim chcesz być. Prawdopodobnie? A jakieś przemyślenia DLACZEGO? Jakieś wnioski? Zmiana strategii? Racjonalizujesz sobie odrzucenie przez kobiety jakoby to z nimi było coś nie tak. Po prostu nie znasz reguł tej gry, nic dziwnego że przegrywasz. Temat był rozwałkowany dość mocno. Więcej sensu miało by przeanalizowanie Twoich niepowodzeń na bazie przykładów z życia. Nie wiem czemu ale facet piszący na końcu "pa..." to dla mnie nie jest facet tylko sojowy chłopiec. Istnieje jeszcze szansa, że troll ale to się szybko wyklaruje jeśli raczysz się ustosunkować Opisz niepowodzenia, wytkniemy Ci błędy i naprostujemy. No chyba że nie masz ambicji zmienić swojego życia na lepsze.. To jak? A w międzyczasie zacznij od lektur: - No more mr nice guy (gdzieś lata polska wersja) - Kobietopedia mistrza Marka - Stosunkowo dobry mistrza PS. Zalecam jechanie konkretami bo wtedy wszyscy oszczędzają czas nie musząc wyczytywać między wierszami czego nie napisałeś
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.