Skocz do zawartości

Zerwito

Starszy Użytkownik
  • Postów

    518
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    50.00 PLN 

Treść opublikowana przez Zerwito

  1. Ciekawa przygoda, ale nauki bardzo dużo. Nie chodzisz w weekend na imprezę tylko siedzisz z kawą i ustawą. Mnie zawsze rozwala gadanie moich znajomych, jak narzekają, że na ich kierunkach nauki jest dużo np. na MSG. Potem pokazują mi, że mają się 50 stron notatek nauczyć na egzamin i tyle... Żadnych podręczników, ani nic. 50 stron i narzekanie. A na prawie musisz np. wyryć na blachę podręcznik Waltosia, który ma 700 stron. Także powodzenia. W razie czego pytaj.
  2. Z jednej strony współczuje, bo wiem, że to może męczyć. Z drugiej strony jesteś jak młody amerykański żołnierz zrzucony na teren Wietkongu - w takich warunkach nauka jest najlepsza. Nie rób sobie wrogów, po prostu obserwuj i się ucz. Nie oceniaj i nie wdawaj się w gierki Pań. Niczym naukowiec w laboratorium obserwuj akwarium pełne mrówek. Jeżeli mądrze to rozegrasz to zdobędziesz tyle wiedzy, że żadna kobieta tak łatwo się nie zmanipuluje. W 80 % tak, ale są kobiety, które po 40 zaczynają pracę na sobą, bo brakuje chętnych bolców, więc Pani zaczyna zgłębiać tajniki rozwoju. Jeszcze jakiś czas temu miałem takie samo podejście. Teraz rozumiem, że po prostu różnimy się od kobiet - mamy inne predyspozycję i zainteresowania. One mają płytsze i bardziej przyziemne (może ewolucja? sam nie wiem). Jeżeli nikogo nie krzywdzą, to niech gadają sobie o horoskopach z gazety i kto wygrał ,,taniec z gwiazdami". Dlatego na poważne tematy trzeba rozmawiać z mężczyznami. Niech kobiety się zajmą swoimi. Zgadzam się z Tobą - oczernianie swoich misiów też widzę na każdym kroku. Ogólny hejt i brak szacunku do mężczyzny, którego ,,kocha". Trochę nie potrzebnie wyciągnąłeś asa z rękawa jakim jest wiedza z forum. Panowie naprawdę nie wiedzą jaki oręż mają, gdy zdobędą te informację Ja nigdy nie mówię o wiedzy i obserwuje - ubaw jest przedni. Amen. Tak - dlatego powstają ruchy jak MGTOW i nasze forum ostatnie bastiony męskości. Opisz bracie jeszcze jakieś sytuację z pracy, bo chętnie bym poczytał. Wszyscy cały czas się uczymy. Pozdrawiam.
  3. Cześć, Tak, jak moi poprzednicy polecam szybką ewakuację z domu. Myślisz sobie, że będzie fajnie: miłość, aniołki, trzymanie za ręce itp. Nie mój drogi! Możesz dostać jakiegoś choróbska w tym syfie + pasożyty (które masz na 80%). Zastanawia mnie jedno: macie myszy w domu, mimo posiadania kilku kotów? ? Przede wszystkim myśl o sobie i swojej przyszłości, na związki przyjdzie jeszcze czas. Jakieś dobre studia/fach w ręku. Teraz jesteś kozak pośród rówieśników. bo mieszkasz z dziewczyną ale za kilka lat obudzisz się z ręką w nocniku. Z braćmi nie zgodzę się pod tym względem, że każą Ci uciekać od dziewczyny - jak jest chemia i laska w miarę ogarnięta to bym został w związku (oczywiście nie mieszkając z nią). Dziewczyna syfiara, cóż... Jest to problem dla mnie na tyle istotny, że gdy perswazja nie pomoże to pozostaje ucieczka nie tylko z domu, ale i serca wybranki. Poza tym, gdy powiesz dziewczynie, że chcesz się wyprowadzić hehe - zrozumiesz jak bardzo Cię kocha Uważaj na próby manipulacji/wrabianie w dziecko/shit testy/szlaban na dupkę.. po prostu przeczytaj forum i książki Marka, wałkuj Radio Samiec - może coś zrozumiesz, może nie. Czas pokaże. Ode mnie tyle. Powodzenia!
  4. Hehe nie ma sprawy, przecież też mi pomogłeś z ,,Czerwonym deszczem" i poleceniem Hawkinsa - miłej zabawy.
  5. @Messer Pani Gosia na wszystko 8. Double Pigeon (an intense stretch for your glutes) 7. Pigeon (opens your knees one at a time) Happy Baby (opens your hips) Wszystkie odmiany pozycji gołębia + pozycja szczęśliwego dziecka - jak najbardziej. Dorzuciłbym jeszcze syrenę: Open Lizard + . Extended Wide Squat - to robię, ale bez nastawienia na biodra, po prostu w ramach praktyki. Naprawdę obejrzyj te dwa filmiki i będziesz znał wszystkie dobre pozycje otwierające biodra. Z oddechem pewnie u Ciebie bez problemu: pisałeś, że medytujesz i ćwiczysz tantrę. ps. mały tip ode mnie: viloma pranayama po jodze - polecam gorąco
  6. @Ksanti joga jest fenomenalna, zarowo dla ciała, umysłu jak i ducha Na początku mojej przygody usłyszałem: że trzeba pracować na otwieraniem bioder, bo w nich są skumulowane napięcia i nieprzepracowane emocje. Myślę sobie, że instruktorka jest lekko mówiąc.. dziwna jednak po zrobieniu kilku sesji - przyznaje, że odpowiedni trening bioder i kręgosłupa jest po prostu zbawienny. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak ważne jest jego ciało. Pozdrawiam serdecznie. ps. @SzatanKrieger no na Panią Gosię to chętnie patrzę
  7. Polecam Panią Gosię - ja ćwiczę jogę z jej filmikami, a później medytacja. Ładna i sympatyczna instruktorka, z ogromną wiedzą.
  8. @teddy1 czekam na twoją opowieść.
  9. Takie historie są niczym 25 kg młot uderzający w białorycerską zbroje ?
  10. @m4t jak możesz ją obrażać? ? Przecież Pani miała swoje potrzeby i czuła się odrzucona przez narzeczonego. To twoja wina bo ją zmusiłeś - ona sama by nigdy tak nie zrobiła. A zresztą jak zdjeła pierścionek to się nie liczy. Nie wiem co z wami Panowie.. Wszędzie widzicie tylko zdrady naszych kochanych pań. No historia jakich wiele, tylko chłopa żal. @Magician też dziękuje Dobremu Panu Bogu za to, że przejrzałem.
  11. Panowie, Jak w temacie, jaka kobieta wywarła na was najbardziej pozytywne wrażenie? W jaki sposób była na swój sposób niezwykła (czy to najpiękniejsza, najinteligentniejsza itp.) Nie chodzi mi o negatywne aspekty
  12. Jesteś na kolejnym etapie ? może minie, może nie... Co za różnica skoro jest dobrze? Takie podejście do kobiet jakie opisałeś jest oznaką wyższej świadomości. Jak to bywa może spaść w dół, może iść wyższej. Nie przywiązuj się do tego to wahadło nie uderzy. Powodzenia ?
  13. @SzatanKrieger puściła Ci jakaś blokada Polecam wgłębić się w temat kundalini - bo to co czujesz, to może być przebudzenie życiowej energii. Niestety ten stan euforyczny opadnie najprawdopodobniej dzisiaj, ewentualnie jutro. Życie niczym parabola, raz na górze, raz na dole. Przechodziłem przez to i wiem, że te uniesienia są cudowne, ale to kolejny etap, który trzeba przejść. O wiele lepszy jest pełen spokój i poczucie cichej pewności siebie płynącej z wewnątrz. Jesteś na dobrej drodze bracie, ale nie przywiązuj się do stanów emocjonalnych i energetycznych to będziesz mógł iść dalej.
  14. Ja też dwa lata temu miałem problem ze zdrowiem i musiałem się poddać operacji ? na miesiąc byłem wyłączony z życia kompletnie. Moja ówczesna miłość, dzień przed operacją powiedziała, że nie wie co czuje ? tyle ją widziałem. No, ale wyszło na plus, leżałem w łóżku i czytałem forum - wtedy je znalazłem. Zarejestrowałem się i jakoś ten czas leciał. Nigdy nie zapomnę osób, które wtedy mnie odwiedziły i już zdarzyło mi się odwdzięczyć tym samym. Heh najlepsze, że po 2 miesiącach pani szukała kontaktu ? ale wtedy byłem już bratem samcem. Także z autopsji wiem, jak kobieta zachowuje się w takich sytuacjach - gdyby miała odrobinę honoru to zerwałaby już po tym jak doszedłem do siebie ?
  15. @IgorWilk możesz powiedzieć więcej? Bo o czymś takim nie słyszałem ?
  16. Maja ma 30 lat, Karol 35. Rozstali się przed tygodniem. Powód był jeden. Karol kategorycznie obwieścił jej, że nie ma zamiaru brać ślubu. Ani za miesiąc, ani za rok. "Ślub to nie dla mnie" - uciął kolejną dyskusję, a Mai zapaliła się już na dobre czerwona lampka. Ich oczekiwania wobec życia okazały się na tyle odmienne, że nie ma sensu kontynuować relacji dalej. Miso nie chciał ładować się w bagno Pani pewnie robiła szlabany na dupkę i inne dojrzałe zachowania: czas założyć spodnie/ Kasia ma już dzidzię / nie kochasz mnie? Ściana ją uderzyła, a tu szok facet nie chciał niszczyć sobie życia. Wiadomo, jak to po 30-stce chciałaby już móc zjeść sobie coś zdrowego np mały tort, kilogram frytek - a tu pech, bo o figurę trzeba dbać Co jest nie tak z tymi facetami? A może to ze mną coś nie gra? To pytania, jakie zadaje sobie Maja podczas naszej rozmowy. Początkowo mówi, że większość jej znajomych jest już po ślubie, tylko ona ma pecha. Potem jednak, gdy głębiej analizuje znajome związki, zauważa, że sporo koleżanek, tak jak ona, ciągle, mimo dobiegającej trzydziestki lub czterdziestki nazywa swojego partnera per "chłopak" czy "narzeczony", a nie mąż. Presja społeczna i biologiczna na małżeństwo, żeby ciepły i dobry miso nie mógł już z kajdan się wyrwać Niedojrzali i źli chłopcy: jak to bez ślubu? To po co żyć? Amerykańska psycholog, dr Valerie Golden z Columbia University’s Medical School, zauważa, że w istocie istnieje pewien typ ludzi, który bardzo późno (a czasem wcale) dojrzewa do poważnego związku i decyduje się na zaślubiny. Golden podkreśla, że choć to głównie mężczyźni, ale też i pewna część kobiet, robi wszystko, by uniknąć ołtarza. Przeprowadzone przez nią badania wskazały kilka najpopularniejszych powodów, dla których ludzie wybierają życie bez formalizacji związku. Warto się z nimi zapoznać, bo jak twierdzi badaczka, te typy niemalże na pewno ślubu z nami nie wezmą. Istnieje pewien typ który bardzo późno dojrzewa do poważnego związku - no tutaj to padłem Jaki to jest poważny związek? Taki, gdzie mężczyzna oddaje w zębach ciężko zarobione pieniądze? Gdzie siedzi w ciepłym pulowerku po pracy i spełnia zachcianki księżniczki? Nie ma pasji? - bo pasję to szatan pewnie wymyślił, żeby chłopa od najważniejszych rzeczy odciągać np. od myszki. Spotkania z przyjaciółmi? Nie! Misiu trzeba założyć spodnie! Ma "fobię związkową" Wolność ceni bardziej, niż związek. Wręcz obsesyjnie usiłuje podkreślać swoją niezależność. Na przykład nie wyobraża sobie jechać z tobą na wakacje albo żebyście ze sobą zamieszkali. Zawsze płaci tylko za siebie. Nie uwzględnia cię w swoich planach ani nie liczy się z tym, jakie masz swoje. Nie jest zainteresowany dbaniem o komfort partnerki. Bycie z takim mężczyzną to trochę jak bycie samemu z atrakcjami od czasu do czasu. Nadzieja, że któregoś dnia on nagle zrozumie, że podstawą zdrowej relacji jest wspólne dbanie o związek - jest niestety naiwnością. Zawsze płaci tylko za siebie - to już faktycznie objaw niedojrzałości, bo każdy zdrowo myślący człowiek oddaje oszczędności na inną osobę, nic z tego nie mając Dbanie o wspólny związek - (czytaj) o nią + ewentualne dziecko. Twoje potrzeby się nie liczą. Jej wkład też jest przecież duży! Dla Ciebie zmusza się do seksu (co prawda raz w miesiącu), a Ty tego nie doceniasz! Szuka niedoścignionego ideału Tacy mężczyźni dobiegają często 40-tki, nawet 50-tki i mawiają, że jeszcze nie poznali swojego ideału. Kobieta jest dla nich jak kryształowy wazon - musi być pozbawiona skazy czy rysy, żeby się na tyle spodobać, aby on się zakochał. Mają tendencje do bardzo szczegółowego, drobiazgowego przyglądania się kobietom. "Zbyt pulchne kolana, za wąskie stopy, zbyt natarczywy ton głosu, nie dość dobrze zdana matura, popełnienie błędu językowego". Powody odrzuceń bywają kosmiczne, bo tak naprawdę te "wyliczanki wad" są tylko wymówką. W istocie mężczyźni szukający ideału to zazwyczaj zakompleksione osoby, które w ten sposób chcą podreperować swoje ego. Często lata zajmuje im uświadomienie sobie, że żadna kobieta na świecie, nawet Miss Świata z mózgiem Einsteina nie wyleczy go z niskiego poczucia własnej wartości, może jedynie tymczasowo go wzmocnić. Nie ma co się też łudzić, że on przy nas się zmieni, przestanie być tak drobiazgowy - praktyka pokazuje, że często nawet psychoterapia może nie pomóc, a człowiek całe życie będzie z niezadowoleniem kręcił nosem, żyjąc w iluzorycznym świecie swoich fantazji. Często mężczyźni szukający ideału mają tendencje do zakochiwania się w kobietach nieosiągalnych, niedoścignionych, idealizując je. Gdy jednak w końcu zdobywają taką kobietę, ich entuzjazm gwałtownie opada - bo przecież ideały nie istnieją. Jak można mieć swój ideał? Przecież myszka jest idealna! Nie ważne, że po ślubie nie goli nóg i wygląda, jak po przeżyciu katastrofy nuklearnej. Nie masz prawa mieć kobiety idealnej! Nasze kochane Panie, też mają bardzo małe wymagania względem Panów, bierzmy z nich przykład: musisz mieć 180, ciało sportowca, wykształcenie wyższe (najlepiej zagraniczne), musisz być pewny siebie i czuły, kochający i stanowczy, bogaty i szczodry, opiekuńczy i dominujący + dodatkowo wystarczy mały jacht i podróż dokoła świata i Pani jest Twoja! Jest uwikłany w relacje rodzinne Nie ma w swoim sercu miejsca na miłość i poważny związek, o małżeństwie nie wspominając. Dlaczego? Pozornie wolny, może być jednak uwikłany w pozazwiązkowe relacje - na przykład w relacje ze swoimi rodzicami lub dziećmi. Często tacy mężczyźni początkowo wzbudzają zainteresowanie i czułość. Która z nas nie chciałaby, żeby jej partner był "rodzinny"? Z czasem jednak okazuje się, że jego przestrzeń całkowicie pochłaniają inne role życiowe - przykładowo rola syna, brata, ojca. Na rolę męża nie starczy mu już czasu. W przeciwieństwie do wcześniejszych przykładów ten wcale nie jest niedojrzały - wręcz przeciwnie. Być może całe życie musiał się kimś opiekować, zajmować, brać odpowiedzialność. Teraz wydaje mu się, że bez niego świat stanie na głowie, a jeśli nagle przestanie być oparciem - rozczaruje i zawiedzie bliskie mu osoby. Nie chcąc mieć poczucia winy, poświęca swoje szczęście (i niestety twoje), by zadowalać potrzeby rodziny. Do takiej osoby można dotrzeć, podpierając swoje argumenty także opiniami jego przyjaciół czy dalszej rodziny. Posłucha, jeśli pokaże mu się, co robi, do czego to prowadzi oraz jeśli ktoś inny, ważny, także zauważy jego problem. Psychoterapia/coaching/podesłane mu teksty psychologiczne mogą również bardzo otworzyć oczy. Nie chcą wydawać całej kasy i uwagi na myszkę, bo np. ich tata jest chory i wymaga opieki - taki mężczyznom mówi dość! Akurat z tym się spotkałem ostatnio, laska rzuciła kumpla, bo musi się ciężko chorym tatą opiekować i nie ma tyle czasu dla niej Jest wiecznym chłopcem Ten typ człowieka z kolei, w przeciwieństwie do poprzedniego, raczej nie wykazuje się nadodpowiedzialnością. Wręcz przeciwnie może dobiegać 60-tki, a nadal mieć w sobie chłopięcość. Początkowo to nawet urocze. Taki mężczyzna niejednej kobiecie potrafi zawrócić w głowie swoją nonszalancją, beztroską, spontanicznością. Jest jak dziecko, kobieta chce instynktownie się nim zaopiekować, nie potrafi się gniewać. Mały chłopiec jest egoistą, ale pełnym wdzięku, więc wiele mu się wybacza. Przez miesiące, a nawet lata można nawet przymykać oko na jego niechęć do angażowania się - z nadzieją, że przecież w końcu jego dojrzała część osobowości musi dojść do głosu. Czy musi? Niekoniecznie. Typ wiecznego chłopca chce czuć się dzieckiem cały czas. Takie osoby raczej nie dojrzewają, albo robią to bardzo późno. U podłoża bycia wiecznym chłopcem często stoi wychowanie przez nadopiekuńczych rodziców, egocentryzm, narcyzm. Albo przeciwnie - tragiczne dzieciństwo, które zaowocowało emocjonalnym "utknięciem" w wieku wczesnoszkolnym. To osoby, które całe życie kokietują innych w ten sposób, osiągając korzyści. Nie nadają się do związku, bo nie chcą odpowiedzialności, nie chcą zmagać się z ograniczeniami, nie chcą poważnego życia. Wolą zabawę, beztroskę, szaleństwo. Często przeżywa się z nimi gorące wakacyjne romanse, szalone przygody. Kiedy jednak przychodzi do życia w szarej rzeczywistości, wieczni chłopcy po prostu znikają jak duchy. Mężczyzna pełnej energii, spontaniczności, chęci zwiedzania świata, mający hooby? Taki, który ma swoje plany i marzenia? Cieszy się życiem? Ooo.. Niech Pań Bóg dobry nas chroni przed takim! On nie będzie chciał brać nadgodzin, żeby coś kupić potrzebnego dla rodziny (dla niej), bo np. będzie chciał przejechać całą Amerykę motocyklem! Nie będzie grzecznie siedział w domu i wysłuchiwał dojrzałych wywodów myszki, tylko weźmie kumpli i pojadą w Tatry na tydzień! To wieczny chłopiec, a nie materiał na dojrzały związek Gdy "winę" ponosi kobieta Nie byłoby prawdą stwierdzenie, że tylko przez tych pięć powodów mężczyźni na myśl o ślubie z nami uciekają gdzie pieprz rośnie. Równie częstą przyczyną niechęci do ślubu jest sama kobieta i jej zachowanie - uporczywe, męczące lub zimne i nieprzystępne. Kiedy w relacji, zamiast szczerego rozmawiania o problemach, pojawia się gra w zgadywankę "co mój partner miał na myśli", to często jest to równia pochyła w kierunku rozpadu związku. Bez względu na to, jak długa droga przed nami do małżeństwa, kluczowe jest dbanie o związek. A o związek najlepiej się troszczyć poprzez wnikliwe przyglądanie się nie tylko partnerowi, ale przede wszystkim sobie. Temu, co my możemy polepszyć w relacji, czym ona jest dla nas, jak my się w niej czujemy i ile w nią wkładamy. Przy niekorzystnym bilansie - nie bójmy się szczerze porozmawiać. Czasami emocjonalny rozpad związku można naprawdę przeoczyć, a wtedy skutki mogą być opłakane. Uporczywa, mecząca, zimna i nieprzystępna? Panowie znacie takie? Panie są przecież takie dojrzałe w relacjach z nami. Nie ma fochów, shittestów, szlabanów na seks, manipulacji i porównywań. Wiadomo szczera rozmowa oparta na logice załatwi wszystkie problemy w związku. Pani psycholog radzi nie opierać takich rozmów na emocjach Droga Pani psycholog, dr Valerie Golden - powiem Pani tylko tyle:
  17. Ogólnie stosować zasadę, jak podczas prowadzenia samochodu - ograniczenego zaufania ?
  18. Nie mogę takich rzeczy oglądać... Mimo, że jestem osobą tolerancyjną to uważam, że takie osoby powinno się eksterminować.
  19. Dzięki @AR2DI2 za świetny temat PS: Mnie zastanawia, co będzie dalej z tym wszystkim? Jak teraz normalny mężczyzna 6/10, może być podrywany przez 2/10 ewentualnie 3/10. Reszta kobiet ma takie wymagania, że to jakiś dramat. Jak to wszystko się potoczy? Mam 21 lat i laski w moim wieku są tak wybredne i mają ego niczym Mount Everset. Słyszałem z opowieści, że jeszcze pokolenie temu wyglądało to mniej więcej tak, że 6 łączyła się z 6. Dobra 8 z 8 itp.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.