Skocz do zawartości

Dobi

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1208
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Dobi

  1. Mnie to już nie denerwuje Liczę się z tym, że głupi sędzia może nawet zakazać mi kontaktów z dzieckiem, bo takie przypadki się zdarzają, ale próbuję coś robić. Dla siebie i dla córki. Chcę chodzić spać spokojnie ze świadomością, że zrobiłem wszystko, co mogłem. Być może w przyszłości córka będzie pytać, dlaczego nie mogła mieć takiego życia, jak jej koleżanki. Wtedy będę mógł spokojnie odpowiedzieć. Na kolejne sprawy zamierzam dobrze się przygotować. Od dawna zbieram materiał dowodowy i analizuję przepisy, uchwały, interpretacje, pisma procesowe, wyroki, uzasadnienia. Nie chcę zatrudniać adwokata, bo to jest tak naprawdę strata pieniędzy. Bez prawnika można więcej. Trzeba uważać na pewne pułapki prawnicze, ale przy odrobinie wiedzy można sporo wywalczyć. Wszyscy ojcowie, którym udało się wywalczyć prawa do opieki nad dziećmi, mówią wprost: "coś zaczęło się zmieniać dopiero w momencie, kiedy zacząłem działać sam".
  2. @Normalny - Taka metoda może się sprawdzić tylko w przypadkach, gdy ojciec jest rzeczywiście potrzebny jako opiekun do dziecka. Jeśli baba ma w pobliżu swoją matkę i innych ludzi, którzy zajmą się dzieckiem w dowolnym momencie, to ta metoda nigdy nie zadziała. Ojciec nie musi być wtedy niańką do dziecka, bo taką już ma. Jedynie jej przeszkadza w układaniu sobie życia z rodzicami/nowym frajerem itp. Ex ma pełne wsparcie także od moich starych, więc sorry - to nie zadziała. Nawet oni ją wspierają w tym, co robi - tacy są "mądrzy", a mnie mówią: "no przecież widujesz się z córką, czego chcesz więcej?" @Grzenio Żeby nie dawać jej satysfakcji, musiałbym całkowicie zniknąć z życia córki... ale wtedy i tak dałbym jej satysfakcję, bo to jest jej cel. Także nie ma tutaj żadnego dobrego rozwiązania. Jedynie sprawa w sądzie i zagrożenie porządną karą za utrudnianie dziecku kontaktów z tatą.
  3. @Normalny To jest bardzo ciekawe, jak szybko zmienia im się sposób postrzegania męża. Przy Tobie ich mężowie są wspaniali, cudowni, wyjątkowi... a za chwilę mogą stać się nierobami, pasożytami, nieudacznikami Jak ja lubię te manipulacje Wszyscy naokoło próbują przekonywać, że facet ma żyć z kobietą, aby być szczęśliwym. Ja ciągle słyszę coraz dziwniejsze argumenty za tym, że powinienem sobie kogoś znaleźć. Szczególnie wtedy, gdy powiem parę słów prawdy o kobietach Jakoś dziwnie, ludzie przestali już mówić, że żadna kobieta mnie nie chce, że nie potrafię żadnej zdobyć. Ciekawe, dlaczego? Może widzą, że wcale mi to nie przeszkadza i codziennie jestem w dobrym nastroju, a oni - nie? A może to ta moja pewność, że idę właściwą drogą i moja decyzja jest w pełni świadoma?
  4. Sam nie mam problemów w relacjach z ludźmi. Potrafię podejść do każdego gdziekolwiek i porozmawiać. Często rozmawiam nawet z przypadkowymi osobami. Nie mam problemu z tym, aby rzucić jakiś żart, uśmiechnąć się i powiedzieć coś na rozluźnienie atmosfery. Bardzo często przeradza się to w dłuższą rozmowę. Nawet z kasjerkami w Biedronce zdarza się wejść w krótką rozmowę, tak dla rozluźnienia atmosfery Ja mam problem trochę inny problem. Nawet jeśli gdzieś np.: na imprezie widzę dziewczynę, która mi się podoba i miałbym ochotę ją poznać, to odechciewa mi się, gdy tylko ona się odezwie Po prostu nie. Nie lubię gadania o pierdołach. Wolę konkretne sprawy.
  5. Dobi

    Wynagrodzenie

    Pomimo wysokich alimentów, kredytów na zakup mieszkania i innych wydatków, teraz tak naprawdę mam więcej pieniędzy niż wtedy, gdy byłem w małżeństwie. Cud?
  6. Trochę odświeżę temat. Długo się zastanawiałem, dlaczego polki są tak popierdolone. Szukałem informacji, analizowałem ich postępowanie, obserwowałem rodzinę i znajomych... W różnych analizach bardzo często pojawia się temat wojny. W tym czasie bardzo wielu mężczyzn zginęło i to kobiety musiały przejąć ich rolę w społeczeństwie. Wiele dzieci było wychowywanych bez ojca i nie poznały żadnego męskiego wzorca. Następnie zakładając własne rodziny, powielają schemat rodziców, a raczej matki. Takie rzeczy potrafią się ciągnąć przez wiele pokoleń. To nie jest tak, że jeśli babcia nie szanowała dziadka, to wnuczka z pewnością będzie inna, bo to było dawno i są inne czasy. Postępowanie tej babci obserwowała matka, która powielała je. Następnie swoją matkę obserwowała ta wnuczka. Kiedyś sądziłem, że skoro kobieta była wychowywana bez ojca, to sama będzie dbać o swojego męża i nie dopuści do tego, aby dzieci przeżywały to samo, co ona. Wydawałoby się, że to logiczne. Otóż nie! Kobieta wychowywana bez ojca wie, że matka sama potrafiła zadbać o rodzinę, a skoro ona sobie poradziła, to najwyraźniej ojciec nie był w ogóle potrzebny. Ona idzie tą samą drogą. Nie szanuje w ogóle swojego męża (jeśli go ma), nie docenia, bo dla niej mężczyzna nie istnieje. Nie ma żadnych skrupułów, aby w przypadku rozstania pozbawić dzieci z dnia na dzień ich taty. W końcu mężczyzna jest niepotrzebny, prawda? Kobiety z jej rodziny udowodniły całemu światu, że doskonale radzą sobie bez niego, więc po co dzieciom tata? - One też go nie potrzebują! Analizując ten temat można dojść do wniosku, że rola mężczyzny była marginalizowana przynajmniej od zakończenia wojny. W roku 1964 wprowadzono KRiO, który przypieczętował ten fakt. Według różnych źródeł (niestety nie udało mi się odnaleźć oficjalnych danych, ale nie mam powodu, aby sądzić, że te informacje są nieprawdziwe) i informacji uzyskanych od ludzi starszego pokolenia wiadomo, że do momentu wprowadzenia KRiO dzieci praktycznie zawsze były wychowywane przez ojców. To ojciec zapewniał źródło utrzymania rodzinie i logicznym było, że on jest w stanie utrzymywać dalej dzieci. Oczywiście skala rozwodów była nieporównywalnie mniejsza niż obecnie. Rozwód, to było coś złego. Człowiek po rozwodzie był traktowany przez rodzinę i swoje otoczenie jak ktoś gorszego sortu. To był wstyd nie tylko na osoby, która się rozwodzi, ale przede wszystkim dla najbliższej rodziny. Po wprowadzeniu KRiO rola kobiety urosła do niewyobrażalnych rozmiarów. Dzieci praktycznie zawsze trafiają pod opiekę kobiety, a ojca skazuje się na płacenie alimentów, właściwie uniemożliwiając mu realny wpływ na wychowywanie dzieci. Brak ojca w życiu dziecka jest dla niego katastrofalny w skutkach. Pewne rzeczy są widoczne natychmiast, inne ujawniają się w dorosłym życiu: problem w relacjach międzyludzkich, wycofanie, trudność w nawiązywaniu trwałych relacji, brak wiary w siebie, brak szacunku do innych. Kobiety wychowywane bez udziału ojca mają wtłaczane do głów od małego, że wszystko im się należy, że wystarczy być ładną i znaleźć bogatego mężczyznę, aby ułożyć sobie życie... tak, jak zrobiła to mamusia. Z własnego doświadczenia wiem, że najbardziej popierdolone są te kobiety, które były wychowywane bez ojca lub jego rola w życiu rodziny była przez matkę marginalizowana. Jeśli ktoś w ogóle myśli o jakiejś poważnej relacji z kobietą, to szczerze radzę - przyjrzyjcie się jej rodzicom. Ważny jest sposób, w jaki rodzice odnoszą się do siebie, czy matka liczy się ze zdaniem swojego męża, czy dba o niego, czy go szanuje. Wiele rodzin potrafi dobrze grać, o czym pisałem w jednym z tematów, dlatego trzeba być szczególnie uważnym. Dalej powinno się analizować, jaki mają stosunek do dziadków. Jeśli kobieta nie szanuje swojego męża, to automatycznie wpaja swoim dzieciom nienawiść do jego rodziców. Zatem jeżeli kobieta nie lubi dziadków od strony swojego ojca, to coś jest na rzeczy. Dalej należy sprawdzić, czy rodzice wybranki mają znajomych, z kim się spotykają/przyjaźnią. Jakie mają relacje z rodzeństwem i resztą rodziny. Czy jeżdżą na obiadki tylko do rodziców matki wybranki, czy do rodziców ojca, a może rozkładają to po równo? Dobrze jest wiedzieć, jaki jest majątek rodziny. Nie chodzi o ewentualne korzyści z tego płynące, ale dobrze jest wiedzieć dzięki komu rodzina zawdzięcza to, co ma. Jeżeli okaże się, że na wszystko zapracował ojciec wybranki, to należy pamiętać, że ona będzie oczekiwać tego samego. To tylko kilka przykładów. Wyszedł tego dość długi post. To chyba nadaje się na osobny temat, wymaga jednak dopracowania i uporządkowania. Mam nadzieję, że trochę zaciekawiłem Was tym tematem
  7. Kolejne spotkanie z córką zostało odwołane przez jej matkę, "bo chora". Dziś rano wysłała SMS z informacją, że córka nie może zobaczyć taty z powodu choroby. Postawili jej bańki i nie może wychodzić z domu. To jest nadużycie władzy rodzicielskiej w czystej postaci. Sposób leczenia dziecka należy do istotnych spraw, więc "matka" ma obowiązek ustalać takie sprawy z tatą dziecka. Poza tym nie przestrzega postanowienia sądu. Przemoc psychiczna wobec dziecka. Dziecko może w tym czasie spotykać się z babką, dziadkiem i wszystkimi, którym pozwoli na to ex, ale nie może widzieć taty. Ta kurwa wykończy moje dziecko. Córka jest chora praktycznie od końca sierpnia z krótkimi przerwami :-/ Mimo wszystko pojechałem. Dzwoniłem domofonem - nikt nie odbierał. Później pukałem do drzwi - nikt nie otwierał. Wszystko zostało nagrane. Zgłosiłem sprawę na policję. Takich interwencji jest już naprawdę sporo. Mam nadzieję, że sędzia weźmie to pod uwagę podczas sprawy o zagrożenie karą za utrudnianie kontaktów. Powiecie pewnie, że przecież mogłem zobaczyć córkę w mieszkaniu ex. No nie mogłem, bo nigdy nie pozwoliła mi zobaczyć się z dzieckiem w domu - adwokatka tak kazała. W sądzie twierdzi: "bo on by coś tam robił". Nie, że coś zrobiłem, tylko że bym zrobił To jest jakiś absurd. Oczywiście baba w todze popiera ex i żebym czegoś nie zrobił, to nie pozwala mi widywać się z dzieckiem w jego miejscu zamieszkania. Wszystko zgodnie z postanowieniem sądu. Straszna kurwica mnie bierze jak na to wszystko patrzę... ale z drugiej strony, tłumaczę to sobie tak, że przecież robię wszystko, co mogę. Wykorzystuję wszystkie możliwości, a że napotykam mur przed sobą, to co ja mogę na to poradzić? Są ludzie, którzy mogliby pomóc dziecku w tej sytuacji, ale są tak popierdoleni, że nawet dupą nie ruszą, aby nie urazić ex. Przyglądam się temu i zaczynam się zastanawiać, czy z tego wspaniałego dziecka nie wyrośnie takie popierdolone kurwisko, jakim jest jej matka... Dla relaksu zrobię coś dla siebie Przygotuję coś smacznego na obiad, ogarnę trochę chałupę i pogram na gitarze. Tzn. będę się uczył grać, bo jeszcze nie do końca wszystko mi wychodzi
  8. @Normalny masz rację, ale to tylko teoria. Mężczyzna może nie chcieć wojny, ale i tak będzie ją miał jeśli tylko samica tego zapragnie. Jeżeli pojawi się na horyzoncie kasa z tytułu alimentów i możliwość dowalenia mężowi, to ona z nich skorzysta. Baba ma gdzieś własne dzieci. Chęć zemsty jest silniejsza. Jeśli będzie izolować dzieci od taty, to jeszcze dostanie nagrodę w postać alimentów, więc po co ma z nim rozmawiać? - Z jej punktu widzenia nie ma to najmniejszego sensu. Należy sobie uświadomić, że w walce z babą w sądzie mężczyzna nie ma najmniejszych szans. Można próbować, niektórym to się udaje. @Mike39 ma na to szansę dzięki dowodom przeciwko niej. Opinia w społeczeństwie i wśród rodziny jest dla baby bardzo ważna i w tym upatruję jego szansy na dobre zakończenie tej sprawy. Jeśli baba zrozumie swoją sytuację u uświadomi, że nie warto zadzierać z mężem, bo bez problemu może udowodnić wszystkim, jaka jest naprawdę, to może zacząć kalkulować, że walka z nim jest dla niej nieopłacalna. Ma sporo do stracenia. Może stracić coś, czego nigdy nie odzyska - opinię ludzi.
  9. Robiła taki zanim zacząłem ją nagrywać Ona i tak wymyśliłaby swoje uzasadnienie. Dziecko ma dwoje rodziców. Koniec tematu! Jeśli ona tego nie rozumie, to co z niej za matka? Sądzę, że gdybym jej nie nagrywał, to odwalałaby bardzo ciekawe akcje. Skoro policjanci po krótkiej rozmowie z nią radzili mi unikanie bezpośredniego kontaktu i nagrywanie, jeśli ona jest w pobliżu, to coś jest na rzeczy
  10. Tak też robię Dane są zachowane w kilku różnych miejscach, w tym na dysku sieciowym. To zbyt cenny materiały, abym mógł sobie pozwolić na jego stratę Poza tym jest to kawał historii, z którym kiedyś być może dziecko zechce się zapoznać. Powinno wiedzieć, jaka jest prawda.
  11. Kiedyś było inaczej. Kobietom wpajano, że mają umieć gotować i dbać o dom oraz męża. Jeśli będą nieodpowiednimi żonami, to mąż je zostawi i znajdzie sobie inną. Teraz mają wtłaczane do głów, że muszą jedynie ładnie wyglądać i to mężczyzna ma się o nie starać. Jeśli nie będzie starał się wystarczająco mocno, to one mogą znaleźć sobie innego. Mężczyzna ma być szczęśliwy z tego, że kobieta w ogóle chce z nim marnować swój cenny czas. Gotowanie i sprzątanie ją upokarza, bo ona jest niezależna i nie może takich rzeczy robić. Baby od dawna staczają się po równi pochyłej. Niektóre już zauważają, że coś jest nie tak, ale zamiast cokolwiek zmieniać w sobie, żalą się na portalach internetowych, jacy to mężczyźni są źli. Prawda jest taka, że mężczyzna może doskonale funkcjonować w społeczeństwie jako singiel. Baba - nie. Presja społeczna wymusza na nich bycie w związku. Mężczyzna ma własne zdanie i nie poddaje się temu. Miałem okazję poznać kilka takich "niezależnych" singielek. Niektóre były tak bezczelne, że zaczęły mi wyrzucać to, że jestem po rozwodzie... bo one by chciały mieć ślub w kościele, a ja mnie mogę im tego dać. Były naprawdę agresywne i miały pretensję o to, że mężczyźni wiążą się z innymi kobietami, a z nimi nie chcą. Oczywiście to wina mężczyzn, a nie ich. One są idealne. Dodam, że były to panny w wieku 30+. Propaganda medialna sprała im mózg znacznie bardziej niż nam się wydaje. One wierzą w to, że należy im się mąż i małżeństwo. Należy im się, bo są wspaniałe. Jeśli nikt ich nie chce, to wszyscy mężczyźni są źli. One są cudowne i każdy powinien błagać o kontakt z nimi.
  12. Ja od dwóch lat nagrywam każde spotkanie z ex podczas odbierania i oddawania jej dziecka Ona skarży się w sądach, że ją nagrywam, że to ją stresuje, że jestem zły... ale w dupie to mam. To ja mam czuć się bezpiecznie. Gdyby niczego nie odwalała, to nie przeszkadzałoby jej to, że nagrywam Niczego nie ukrywam, nagrywam telefonem, świecę lampą prosto w ryj. Niech widzi Czasami zadaję konkretne pytania i nagrywam jej brak reakcji. Później pozbieram to sobie wszystko w całość, odpowiednio o piszę i pójdę z tym do sądu. Jak dzieckiem może zajmować się ktoś, z kim nie ma żadnego kontaktu? No w Polsce może, ale jakiś tam argument przeciwko niej jest.
  13. Dobi

    Jaki bank polecacie?

    Obsługa BLIKA jest prosta i szybka: - logujesz się do aplikacji mobilnej; - w bankomacie wpisujesz wygenerowany kod (ważny minutę); - w aplikacji potwierdzasz wypłatę; - wyciągasz kasiorę z bankomatu W sumie fajna rzecz. Telefon każdy ma zawsze przy sobie, a z kartami bywa różnie. Niektóre aplikacje umożliwiają płatności telefonem przez NFC. Nie testowałem tego ale wiem, że taka możliwość istnieje
  14. @Grzenio Opowiem Ci o mojej sytuacji. O tym, że ex dąży do rozwodu, bo matka jej tak kazała, wiedziałem dłuższy czas. Miałem jednak nadzieję, że dziecko ma dla niej jakiekolwiek znaczenie. Myliłem się. Dziecko straciło tatę z dnia na dzień. Córka ma mieszkać z matką, bo tak ustaliła kurwa w todze. Mnie pozostaje płacenie alimentów. Przez pierwszy rok nie mogłem spać po nocach. Ciągle mnie to dręczyło. Po ogłoszeniu wyroku rozwodowego, choć był strasznie chujowy dla mnie, poczułem pewną ulgę. Ulgę, bo skończyła się szarpanina o dziecko. Wreszcie mam spokój, choć nie odpuszczam i będę walczył o córkę do końca. Zrozumiałem, że teraz tylko ex ponosi odpowiedzialność za dziecko. Tylko ona odpowiada za to, jakim córka będzie człowiekiem w przyszłości. Ja zrobiłem wszystko, co mogłem, a że nie wygrałem z sądowymi kurwami.... - z nimi chyba nikt jeszcze nie wygrał. Mam poczucie ogromnej niesprawiedliwości, ale jeśli chodzi o dziecko, to czuję się zupełnie niewinny. Robiłem, co mogłem. Ex chciała pozbawić dziecko taty i to zrobiła. Teraz ona będzie tłumaczyć się dziecku, dlaczego ma spierdolone życie i dlaczego nie mogło mieć taty. Ja jestem czysty. Widuję córkę przez kilka godzin w tygodniu. Ona nie chce wracać do matki, ale musi. Nie ma innego wyjścia. Nie mogę decydować o sprawach dziecka. Nawet kurwy w przedszkolu i w przychodni robią problem z przekazaniem informacji na temat dziecka. Ja jestem spokojny. To ex spierdoliła dziecku życie, nie ja. Ja jestem dobrym tatą przez kilka godzin w tygodniu. Nie mogę być tatą dłużej, bo ex na to nie pozwala. To ex odpowiada za to, aby dziecko miało co jeść i gdzie spać. Ja mam tylko płacić alimenty i resztę mogę mieć w dupie. Przecież do niczego innego sąd mnie nie zobowiązał, prawda? Ex nie pozwala mi brać udziału w wychowywaniu dziecka, więc ona odpowiada za wszystko. Jak córka będzie się źle uczyć - wina ex. Jeśli zacznie ćpać - wina ex. Jeżeli w wieku 15 lat zajdzie w ciążę - wina ex. Ja nie mogę nic na to poradzić. Bardzo długo to wszystko mnie męczyło i miałem nadzieję, że jednak jakaś kurwa w todze będzie człowiekiem. Myliłem się. Kurwa jest kurwą i kurwą pozostanie. Teraz córka ma u mnie to, czego potrzebuje. Ex nie kupiła dziecku kurtki i córka chodzi w jakiejś starej szmacie? - Ok, idziemy do sklepu i kupujemy coś porządnego. To moje dziecko i muszę o nie dbać. Z wakacjami mam spokój, bo ex nie pozwala dziecku nawet nocować u taty, a żadna sądowa kurwa nie zezwoli na to bez zgody ex. Nie muszę dziecka nigdzie zabierać, marnować czasu, poświęcać się. Mam czas dla siebie. Wiadomo - przykre to jest, bo brakuje tych wspólnych chwil, ale czy to moja wina? Już jakiż czas temu ustaliłem sobie, że mojemu dziecku niczego nie może zabraknąć. Jeśli osiągnie pełnoletność, to alimenty będą przelewane na jej konto. Jeżeli będzie chciała dostać od taty więcej, to ma iść do sądu i zrzec się ich. Jeśli tego nie zrobi, to dostanie tylko to, co zasądziła kurwa w todze. Nic poza tym. Niech spierdala do matki. Niech zobaczy, jak "mamusia" ją kocha. - Gówno od niej dostanie. Obstawiam, że zostanie wypierdolona z domu jeśli nie będzie dzielić się ze starą pieniędzmi. Taka tam szkoła życia. Jeśli w przyszłości młoda będzie odpierdalać jakieś numery i nie będzie chciała spotykać się z tatą, to w dupie z tym. Nie będę nalegał. To jest jej sprawa. Teraz możliwości nawiązania kontaktu są ogromne. Młoda wie doskonale, gdzie mieszkam. Jak będzie chciała, to sama przyjdzie. Jak nie, to trudno. Będzie mi przykro, ale nie będę robił z siebie frajera. Już teraz próbuje mnie szantażować tym, że nie będzie do mnie przyjeżdżać jeśli czegoś nie zrobię. Odpowiadam krótko: "Trudno, będzie mi przykro i będę tęsknił, ale jak nie będziesz chciała, to nie" - szybko zmienia temat. Widzi, że nie złapałem przynęty. Ex już teraz miesza córkę w sprawę rozwodową i sądy. To jest totalne skurwienie umysłowe. Nienawidzę czegoś takiego. Dla mnie to jest przemoc psychiczna wobec dziecka i taka kurwa nie powinna mieć zakaz utrzymywania kontaktu z nim... ale żyjemy w Polsce. Żeby było jeszcze śmieszniej dodam, że moi starzy uważają ex za "córkę" i twierdzą, że muszą o nią dbać, bo ja ją skrzywdziłem. Twierdzą, że muszą dbać o wnuczkę, bo jest taka fajna (ta? - wspierając ją w izolowaniu dziecka od taty? - ciekawe). Nie mam żadnego wsparcia ze strony tzw. "najbliższej rodziny" ze wszystkim muszę radzić sobie sam. Starzy chcieli nawet zeznawać na sprawie rozwodowej.... przeciwko mnie, bo "córka" ich o to prosiła. Teraz ciągle się odwiedzają, zapraszają na kawkę, traktują ex jak swoje dziecko, a na mnie potrafią tylko napierdalać jak pojebani. To jest dopiero spierdolenie umysłowe
  15. Dobi

    Jaki bank polecacie?

    Wszystko zależy od tego, do czego potrzebujesz banku Ja mam kilka kont: - w dwóch mam rachunki maklerskie; - jeden jest od kredytu hiptecznego; - jeden od kredytu gotówkowego; - w jednym mam kartę kredytową. Kartę do wypłat z bankomatu mam tylko w Reiffeisen. Tam jest opłata chyba 3 zł. Jest jakieś ubezpieczenie i dodatkowe usługi ale nigdy z tego nie korzystałem. Jeśli często wypłacasz kasiorę z bankomatu, to możesz to robić przez BLIK. Większość banków to obsługuje. Na razie nie ma żadnych opłat. O ile dobrze pamiętam, to w aplikacji mobilnej mBanku jest możliwość wypłaty kasiory z bankomatu przez BLIK. Rezygnujesz z karty i nadal masz wszystkie bankomaty za darmo bez żadnych opłat W niektórych sklepach można już płacić BLIKiem.
  16. Wiem, że są łatwe. Same dążą do związku i mają niższe wymagania niż panny. Problem polega na tym, że rozwódka z zasady jest sprytna i przebiegła. Wie doskonale, jak załatwić faceta. Taki związek to ogromne ryzyko. Poza tym chyba wszystkie dążą do tego, aby sformalizować związek. Niektóre nawet planują dzieci. Można znaleźć ładną i zadbaną rozwódkę, ale nie warto marnować na nie czasu. Mam doświadczenia z rozwódkami i nie są to dobre doświadczenia.
  17. Dobi

    Wynagrodzenie

    Ja niedawno kupiłem trąbkę, bo lubię ten instrument i uczę się wydobyć sensowny dźwięk Wcześniej marzyłem o gitarze elektrycznej i kupiłem za pierwszą wypłatę. Kiedyś brat miał taką, ale qtas nie pozwalał mi grać odkąd zauważył, że coś mi się udaje. Co do samochodu, to mam identyczne podejście. Moja Cari w przyszłym roku skończy 15 lat i nie chce mi się jej zmieniać. Lubię ją Zafunduję jej remont nadwozia, ponaprawiam drobne usterki i będę jeździł dalej - jeśli nadal będzie sprawować się tak, jak do tej pory. To dobre auto. W ubiegłym roku kupiłem mieszkanie. Mógłbym kupić dom, bo na to pozwalała max zdolność kredytowa... ale po co? Żeby martwić się o dojazd? Żeby myśleć ciągle o tym, czy wystarczy mi na spłatę kredytu? Teraz oddaję jakieś 12% wynagrodzenia i żyję spokojnie. Rata kredytu jest niższa niż opłaty za mieszkanie zimą Nie kupowałem nic na zapas, bo to bez sensu. Tylko to, co jest mi potrzebne. Mnie jeszcze brakuje takiego luzu. Przez całe życie martwiłem się o wszystko, wszystko planowałem i nie było miejsca na radość. Odkąd jestem na tym forum, wszystko się zmienia. Już robię plany zwiedzania Polski na moto Przez lata byłem uważany za dziwaka.... "bo brat kupił sobie komputer, kamerę i coś tam jeszcze, a ty nic". Nikt nie rozumiał, że kasa była na koncie. Ja kupiłem motocykl. Mam popierdolonych starych, którzy nie pozwolili mi trzymać go u nich na działce, więc kupiłem także garaż - Zawsze jakieś rozwiązanie się znajdzie. Pieniądze szczęścia nie dają. Szczęście mogą dać rzeczy, które za pieniądze można kupić
  18. Już jakiś czas temu wspomniałem o tym, że one potrafią podminować faceta tylko po to, aby wybuchł w odpowiednim momencie - na przykład na obiadku u mamusi. Wtedy ona pokazuje całemu światu, jaki to on jest zły. One są zdolne do wszystkiego. Mnie ex oskarżała w sądzie o to, że pytam o zdrowie dziecka niby wysyłając po kilkadziesiąt smsów dziennie (co jest kłamstwem, bo było max 3, w porywach 5). Niby ją nękam. Zadaję tylko konkretne pytania w konkretnej sprawie, gdzie są możliwe tylko dwie odpowiedzi "tak" lub "nie". Jeśli chcę czegoś od niej, to wymieniam konkretnie swoje oczekiwania. Wszystkie rozmowy są nagrywane. Jeśli nie odbiera telefonu, to i tak nagrywa się komunikat "abonent jest czasowo niedostępny". Nagrania są archiwizowane, do tego lista połączeń i w razie potrzeby - wykaz od operatora. Już dawno policjanci radzili mi nagrywanie ex i unikanie bezpośredniego kontaktu z nią. Od dawna nie pozwala mi wejść do klatki, gdy odbieram córkę i przywożę ją do niej. W sumie, to nawet lepiej. Wszyscy widzą, co ona odpierdala, a ja mam dowody na przyszłość, gdyby córka miała wątpliwości co do swojej kochanej "mamusi". Wiem, czemu to służy. To jest takie odwrócenie kota ogonem. Nie ma mi nic do zarzucenia, to prowadzi grę na zasadzie "nie wpuszczę go, bo jest zły". No i niektórzy debile uważają jeszcze, że ma powody, aby tak robić... tylko tych powodów nigdy nie przedstawiła ani niczego nie udowodniła Z babami jest coraz gorzej. Za dużo dostały. Teraz wykorzystują to przeciwko mężczyznom. Nie rozumieją, że tym samym kopią dla siebie grób. Jak tak dalej pójdzie, to żaden mężczyzna nie poda nawet ręki babie, bo będzie się bał, że ta posądzi go o przemoc. @ReddAnthony Kiedy poznałem, jak to wszystko wygląda, to naprawdę nie dziwi mnie to, że niektórym byłym żonom przydarzają się jakieś wypadki. Niczego nie sugeruję, po prostu mnie to nie dziwi.
  19. To jest to, o czym często tutaj mówimy na forum. Kobieta jest przekonana o swojej atrakcyjności, bo wszędzie znajduje adoratorów. Szczerze gardzi takimi. Jeśli w jej otoczeniu pojawia się ktoś, kto zachowuje się inaczej od pozostałych samców, to babka łapie w mózgu zwarcie styków: "Jak to? On na mnie nie leci? - Przecież wszyscy lecą! On też powinien!" Tacy mężczyźni są dla nich bardziej atrakcyjni, bo w ich mózgach rodzi się myśl, że skoro ona jest niegodna jego uwagi, to pewnie w swoim otoczeniu ma on znacznie bardziej atrakcyjne kobiety. Niektóre na siłę próbują zdobyć takiego mężczyznę, aby udowodnić jemu i sobie, że jest taki sam, jak pozostali. Dobry kierunek. Sam tak robię. Absolutnie żadnej nie pokazuję swojego zainteresowania. Wszystkie traktuje tak samo i wszelkie próby podniesienia znajomości na wyższy poziom gaszę w zarodku To ja mam decydować o tym, czy znajomość się rozwinie, a nie kobieta.
  20. @radeq Jest trochę inaczej. - Prowadzący skutery nigdy nie pozdrawiają motocyklistów. Może nieznaja takiego zwyczaju... Nie wnikam. - Do prowadzenia skutera nie jest wymagane żadne prawo jazdy ani kurs po osiągnięciu pewnego wieku. Prowadzący skutery bardzo często nie znają przepisów ruchu, jeżdżą ryzykownie nie zdając sobie z tego sprawy i często łamią przepisy. - Zawsze jestem ostrożny, gdy widzę skuter w pobliżu - nigdy nie wiadomo, co prowadzący może zrobić. Miałem wiele nieciekawych sytuacji, stąd ta ostrożność. - Ci, którzy prowadzą skutery, mają jakieś kompleksy na punkcie motocyklistów. Wielokrotnie byłem wyprzedzany przez skutery na wąskiej, zakorkowane drodze, gdzie był zakaz wyprzedzania, linia podwójna ciągła i ograniczenie prędkości do 40km/h. Moto bez problemu na jedynce osiąga 120km/h, ale po co się wygłupiać? Skoro są tak poważne ograniczenia, to widocznie czemuś ma to służyć. Nie rywalizuję ze skuterami, bo nie czuję takiej potrzeby. To zupełnie inna klasa kierowców. Tak samo, jak kierowcy samochodów ciężarowych czy autobusów różnią się od kierowców samochodów osobowych. Inne potrzeby, wymagania, oczekiwania. Oceniam ich realnie na podstawie własnych doświadczeń. Co do samej jazdy motocyklem - jeśli ktoś tego nie lubi, to nigdy nie zrozumie. To jest nie tylko maszyna. Podczas jazdy są zupełnie inne odczucia. Ciagle trzeba myśleć, kontrolować wszystko, jak wspomniał @Ludzki.Człowiek Któregoś roku jeździłem naprawdę sporo. Podczas jazdy samochodem czułem się, jakbym nie miał nic do roboty. Jzda motocyklem jest znacznie bardziej absorbująca, w samochodzie nie ma co robić Motocykl daje też takie fajne poczucie wolności. Człowiek jest na powietrzu, czasami czuję się jak trochę szybsza jazda na rowerze lub bieganie Fajne uczucie. Takie mentalne połączenie z maszyną. Nie robię z tego religii, jak niektórzy, bo nie każdemu musi to odpowiadać. Ja akurat lubię czasami się "zresetować" jeżdżąc gdzieś na moto
  21. Ex twierdziła, że strasznie źle czuje się w mojej obecności, było jej niedobrze i w ogóle. Mówiła, że to przeze mnie... bo coś tam. Podejrzewam, że i tak miała wtedy coś ze zdrowiem i chciała mi po prostu przypierdolić, choć nie wykluczam, że już wtedy miała coś z głową. Ciekawa sprawa, wcześniej na to nie wpadłem. Teraz widzę wiele zaburzeń psychicznych u ex. Wcześniej wydawało mi się, że po prostu dziwnie się zachowuje. Teraz zastanawiam się, czy obecne zachowanie nie jest po prostu wynikiem choroby, która ujawniała się już wcześniej. @Przemek1991 z tą utratą atrakcyjności kobiety po trzydziestce, to jest fakt. Problem polega na tym, że nadal mogą liczyć na sporą atencję, co zaburza ich samoocenę. Czasami bardziej normalna okazuje się atrakcyjna panna niż rozwódką z dwójką dzieci. Rozwódki mają wpakowane do głowy przekonanie, że coś im się należy, że zasługują na coś wyjątkowego. Nie ogarniają tego, że facet w ich wieku może znaleźć sobie młodszą i nie musi marnować czasu z nimi Atrakcyjność mężczyzny wraz z wiekiem wzrasta, bo rośnie jego pozycja społeczna. W przypadku kobiet jest odwrotnie, bo prawie wszystkie oprócz wyglądu nie potrafią zaoferować kompletnie nic.
  22. Dobi

    Wynagrodzenie

    Wspomniałem o wymianie grzejników - owszem, to żadna filozofia, ale wymaga pewnej wiedzy i sprzętu. Trzeba mieć komplet kluczy, zamrażarkę do rur, gwintownicę do rur. Ja takich narzędzi nie mam i koszt ich zakupu z pewnością przewyższałby cenę usługi. Znam ludzi, którzy próbowali wymieniać w bloku grzejniki samodzielnie - pozalewali kilka mieszkań pod nimi. Ja wolę nie ryzykować. Tym bardziej, że na hydraulice po prostu się nie znam, bo nigdy się tym nie zajmowałem. Ryzyko niepowodzenia jest większe niż ewentualne oszczędności. Dla mnie dziwne jest to, że ludzie nie potrafią podłączyć żyrandola. No są tacy i co z tego? Nie można znać się na wszystkim. Czasami łatwiej jest zapłacić za usługę niż uczyć się nowych rzeczy. Ze sprawą inwestowania na przyszłość spotkałem się przeglądając różne blogi o inwestycjach. Ci ludzie twierdzą, że dochód człowieka rośnie do pewnego momentu. W pewnym wieku zaczyna spadać. Ot, choćby kwestia emerytur, które najpewniej będą w nędznej wysokości. Dlatego ważne jest to, aby odkladac pieniądze na przyszłość wtedy, gdy to jest możliwe. Niektórym trudno jest zrezygnować z pewnych zakupów, bo prestiż. Mało kto oszczędza kasiorę z myślą o przyszłości. Nieruchomości są dobrą opcją. Sam o tym myślę, ale na razie muszę ogarnąć swoje finanse. Kiedyś na przetargu rozmawiałem z gościem, który mówi, że skupuje nieruchomości rolne w kilku województwach. Wystarczy zaorać pole bodaj dwa razy w roku i kasiora z dotacji wpływa na konto. Można też wydzierżawić działkę, najczęściej ludzie robią to za dotacje. Za ha brali ok. 1500zł rocznie, co daje niezły procent zwrotu z inwestycji. Trochę się pozmieniało z tymi dotacjami, ale kilka lat temu był to naprawdę niezły biznes. Ludzie sadzili to, co przynosiło najwięcej pieniędzy, nie produkujac niczego. Znani są politycy, którzy zakładali plantacje orzecha włoskiego Przed wprowadzeniem ustawy o ochronie ziemi, ANR oferowała często dość ciekawe nieruchomości. Czasami można było znaleźć naprawdę atrakcyjne grunty. Niektóre bez problemu mogłyby zostać przekształcone na działki budowlane. Teraz niewiele jest ofert sprzedaży. Większość to oferty dzierżawy, więc trudniej jest znaleźć coś ciekawego. Często spotykam się z opinią, że inwestycja w nieruchomości jest najlepsza i pewna, bo ziemi więcej nie będzie. Problem pojawia się wtedy, gdy coś zaczyna się dziać na danym terenie. Złoto można spakować do kieszeni i wywieźć, ziemię trzeba zostawić.
  23. Jeśli dziecko ma 14, to można powiedzieć, że już jesteś na dobrej pozycji. Pozostało raptem 4 lata do pełnoletności, wówczas żaden sąd nie będzie mógł decydować o tym, kto ma zajmować się dzieckiem. Poza tym już teraz może ono samo wyrażać swoje zdanie, które sąd powinien brać pod uwagę. Ważniejsza jest tutaj kwestia majątku, bo z racji wieku dziecka, sprawa jest stosunkowo prosta. W przypadku kilkuletnich dzieci wywalczenie prawa do opieki przez ojca jest praktycznie niemożliwe. Bracia dobrze radzą - nie warto mówić o tym, że wprowadzasz nowe zasady. Lepiej robić wszystko stopniowo, małymi krokami, aby nie mogła się zorientować, że coś się dzieje. Jeśli zmiany są wprowadzane szybko, to baba zaczyna panikować i może zrobić różne dziwne rzeczy. Im mniej jej mówisz, tym lepiej.
  24. Ja też tego nie czytałem Szkoda na to życia. Takie teksty są pisane według jednego schematu. Po tytule wiadomo, o czym to będzie.
  25. W pracy robię swoje najlepiej, jak się da. Sam czasami im mówię, że się zwolnię jeśli będą mnie denerwować. A jeśli oni mnie wywalą, to zostanę kierowcą trucka. Czym tu się przejmować? Być może musiałbym pracować więcej, może krócej, może dłużej. Być może zarabiałbym mniej, ale może więcej. Czym tu się przejmować? Zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie. Być może coś by mnie zmusiło do pracy na własny rachunek. Zawsze jest jakieś wyjście. Nie ma sensu patrzeć tylko w jeden punkt.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.