Skocz do zawartości

gotz

Użytkownik
  • Postów

    161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez gotz

  1. Nieważne, czy masz na nią ochotę, czy zachcesz spontanicznie. Grunt nie zrobić głupstwa i nie ryzykować bez gumy (bo wiesz, ja coś tam genetycznie, więc możesz bez) i nie angażować się. Spotkaj się na tej kawie/herbacie/winku i niech się dzieje. Nie sztuką unikać życia, a korzystać z tego co ono niesie i wychodzić cało.
  2. Chciałeś odskoczni od nudy i rutyny, nędzy związkowej, a wpakowałeś się i to mocno, bo kobieta cię zna z imienia i nazwiska. Gdyby nie to, pomijając przejściowy stan zadurzenia, byłbyś w stanie się może wykręcić z relacji. Kobiety potrafią być bardzo mściwe - a ty masz przeciw sobie żonę i potencjalnie kochankę. Przemyśl, czy naprawdę chcesz wiązać swoje życie z tą nową kobietą jej przecudnym szkrabem. Z jakiegoś powodu od żony się wyprowadziłeś, twoja miłość cię do tego zmobilizowała, ale nie była głównym powodem - a brak perspektyw w związku. Piszesz o swojej żonie, że ona trzyma dom w karbach, a ty jesteś taki trochę kapeć lubiący kanapę, spokój. Zabrakło emocji, poszedłeś na całość, samo niemal się stało, bo gdyby nie inicjatywa kochanki, pewnie ze swoim wycofaniem dalej byś tkwił na pozycji rozmyślań, jakby tu pokolorować życie z kimś nowym u boku. Przede wszystkim powinieneś się zastanowić, czy stać cię psychicznie (fizycznie) na bycie z tą nową kobietą, która być może od ciebie będzie oczekiwała zaangażowania większego niż to dotychczasowe w twoim małżeństwie, które tobie odpowiadało. Kobieta 10 lat młodsza, dwuletni skarb dla niej najpewniej numer jeden i ty. Masz na to siły? Takie długofalowe? Na pełny etat, a nie kiedy będzie okazja.
  3. Ona o tej kasie za nadgodziny coś wie? Bo jeśli, to z pewnością to wywlecze w sądzie albo będzie udowadniała, że możesz pracować więcej (choćby na dwóch lub trzech etatach ewentualnie zmienić pracę na lepiej płatną), bo dzidzia potrzebuje, więc musisz zarobić. W polskim prawodawstwie i realiach sądów istnieje coś takiego jak możliwości zarobkowe, co jest często jest zwyczajnie podłe. Można być na bezrobociu lub pracować, gdzie akurat się da, ale w todze takiemu ojcu (bo matki są spod tego wyłączone) może przywalić solidne alimenty wzięte z sufitu. Oby się nie okazało przed sądem, że bimbasz sobie wykonując taką pracę jaką wykonujesz, bo mając papier mógłbyś wiele więcej i od tego wiele więcej zasądzą tobie alimenty. Ona ma prawo składać co 6 miesięcy o podwyżkę, co ją nic nie kosztuje, a takie rozprawy są szybko organizowane i bardzo często alimenty idą w górę, czasem o niewiele, o 100 złotych, ale po paru latach robi się okrągła sumka. Walcz o jak najniższe alimenty. Bardzo rzadko już raz takie przyznane są obniżane, nawet jak ktoś zachoruje lub straci pracę - nikogo to nie obchodzi. Walcz o siebie. Teraz jesteś na wojnie. Honor włóż głęboko do kieszeni albo zakop gdzieś w lesie i zapomnij, gdzie to zrobiłeś.
  4. Wyrazy współczucia... I proszę nie pisać, że dziecko to cud, własne dziecko to cud pomnożony przez nieskończoność. On tego dziecka nie będzie wychowywał, tylko na nie płacił. Z ogromnym prawdopodobieństwem będzie ono chowane w nienawiści do niego jako ostatniego skurw.... Niedaleko pada jabłko od jabłoni, jak pisał założyciel tematu, odnosząc to do matki kobiety, z którą miał nieszczęście się zadać. Starać się utrzymywać więź z dzieckiem, to radziłbym, ale przy tym w imię tego nie dawać się skubać, doić, wykorzystywać, szmacić przez matkę tego dziecka - to droga prosta do stania się obiektem pogardy przez własne dziecko, na pewno nie miłość z jego strony.
  5. @Gianto, jesteś dla niej nikim jako mężczyzna. Módl się, by to nie było twoje dziecko. Ważne, że robisz ten test. Ale wiele przed tobą z tą osobą, jeśli los nie uśmiechnie się do ciebie. Osobiście chyba dam sobie szlaban na szpary.
  6. Jest bodaj 21 dni od momentu, kiedy się urodziło (została założona dziecku karta urodzenia). Jakby nie było, rozum masz, swoje o niej wiesz, jak się zachowuje, widzisz. Idąc na ustępstwa i robiąc głupio (w ciemno uznając dziecko, bo będzie wojna, kobieta się obrazi) nic nie osiągniesz dobrego, a możesz przegrać wiele. Odkręcenie uznania ojcostwa może trwać latami, kiedy będziesz musiał płacić alimenty, a tej kasy nigdy już nie zobaczysz. I koniec wcale nie musi być taki oczywisty. W interesie społecznym, dla dobra dziecka mogą w Polsce każdego mężczyznę w zgodzie z chorym prawem doić z kasy na nieswoje dziecko i co im zrobisz? Bądź mądry przed szkodą. Chyba błędów, które popełniłeś, wchodząc w bliższą relację z tą kobietą, wystarczy?
  7. Libido czy potencja szwankuje? Libido to brak pociągu seksualnego. Nie czujesz pożądania, nic więcej. Ja też nie czuję pożądania do mężczyzn czy nieatrakcyjnych starych kobiet, nie wiem dlaczego miałoby mnie frustrować. Jakbym nie czuł pożądania do atrakcyjnych kobiet, a byłbym hetero (tylko skąd bym wtedy wiedział, że jestem hetero), dlaczego miałoby mnie wnerwiać? Co innego chęci a brak możliwości czyli brak potencji, miękka fajka, niemożność dojścia mimo atrakcyjności partnerki, czucia pożądania. Jedno nie jedzie, bo nie lubi, drugie nie jedzie, bo nie może, a chciałoby.
  8. DNA obowiązkowo po urodzeniu się dziecka PRZED jego urzędowym uznaniem za swoje. Bądź spokojny, odezwie się do ciebie: w sprawie kasy na czas ciąży i alimenty później. Ten tekst z jej esemesa do ciebie, że nie chciała cię zranić skądś znam... Kryje się za tym: od początku byłeś na chwilę. I może weźmie cię pod uwagę kiedyś, kiedy z nikim innym nie wyjdzie, a ma 19 lat, do pracy jakoś niekoniecznie pierwsza, a ty jej i dziecku fundujesz dach nad głową, pełne utrzymanie i jeszcze wiadra po brzeg wypełnione uwielbieniem.
  9. Żebyście wiedzieli, że tak albo lepiej. Blok, ta sama klatka. Ona wdowa po mężu i z jego emerytury żyjąca, wykończyła gościa. Wiecie, to 'takie śmieszne było', ona taka mała, a on taki wielki miś, że na oczach wszystkich na klatkę potrafiła wystawić taboret, by na niego wleźć i go tłuczkiem po głowie tłuc, bo nie sięgała inaczej głowy, a jak bić, to tam gdzie najbardziej boli. Śmichów i chichów dookoła było co niemiara... Jakoś mnie tylko do śmiechu nie było mimo iż dzieckiem byłem. Mąż przyszedł po piwku po wypłacie, którą całą jej oddawał, to spał pod drzwiami jak pies, bo pomniejszył "jej pieniądze" o piwo i śmierdział piwem. Cała klatka rżała jak konie. I w końcu na zawał mu się zeszło. Długo baba sama nie była. Dalej mieszka w tej samej klatce, tylko parę pięter wyżej, u "partnera życiowego". Swoje mieszkanie wynajmuje, cała kasa jest jej, podobnie jak emerytura po mężu. Ten nowy ją utrzymuje. I jest to człowiek, który całe życie mieszka w tej klatce i nie raz był świadkiem opisanych scen.
  10. I tak i tak. Przeprowadzono badanie, które wykazało, że zdecydowana większość mężczyzn podświadomie na pierwsze co patrzy, to na damskie kupry - ich wzrok mimowolnie tam podążał nim by zdołali cokolwiek pomyśleć. Nosili okulary, które śledziły ich wzrok. A z drugiej strony całkiem świadomie się mężczyzna rozgląda na plaży za czymś kobiecym ładnym. Na plaży jak to na plaży, pełno roznegliżowanych ciał, ale tylko te najbardziej interesujące przykuwają większą uwagę w takim bogactwie i tych oko wypatruje i skupia się na nich.
  11. Najpierw zrób badanie prywatnie. Bez mówienia jej czegokolwiek. Nic mówieniem jej nie zyskujesz. Choćby ściany... to już wiesz, dziecka nie uznawaj zanim nie będziesz wiedział na 99,99 procent, że twoje. Wszystko i zawsze może jej się odmienić. Dla niej ważna jest kasa, ups... bezpieczeństwo.
  12. Jak trzyletnie dziecko w okresie buntu. Ale na poważnie możesz skończyć jako dożywotni wół pracujący na tę kobietę. Przed sądem ci udowodni, że tak się umówiliście, będzie za stara do pracy, będziesz płacił alimenty na nią. Pewnie jednak przez całe lata dalej tyrał, a dla królowej żadnej pracy nie będzie lub wystarczająco dobrej. Gderaniem nic nie wskórasz. Tutaj podsuwają tobie konkretne pomysły. Żeby jednak swoje osiągnąć trzeba się wykazać charakterem, czego ci życzę.
  13. Żeby tylko nie pokochał w ciemno jak swoje ze wszystkimi tego konsekwencjami, a po czasie nie obudził się z ręką w nocniku, bo będzie za późno. Takie pobranie próbki nie jest inwazyjne, niebezpieczne dla dziecka, nie ma sensu tracić czasu. Niech robi co trzeba póki szczęśliwa mamusia nie zacznie stawiać warunków i ograniczać kontakty z dzieckiem.
  14. Wątpię, by ją to zmartwiło i tym bardziej, czy się nad tym zdążyła zastanowić mimo czasu jaki minął, bo przecież z tą groźbą szafuje od dawna...
  15. Z tego co piszesz, dziecko już dorosłe albo przynajmniej mocno dojrzałe, nastoletnie. Życie masz jedno. Ze związku z tą kobietą po tylu latach czołgania ciebie po glebie już nie będzie. Pozostaje tkwienie w toksycznej relacji i czekanie aż żona cię wykopie z domu, obarczy alimentami (nie daj też na siebie, sprawa chora, ale prawdziwa) albo sam coś zaczniesz robić. Długi, gdyby co, jak pieniądze w małżeństwie są wspólne. Podejrzewasz swoją o to, że nie była tobie wierna. Postaraj się o dowody na potencjalną kontrę wobec twojej niewierności. Jeśliby szło ku rozwodowi, nigdy przenigdy nie zgadzaj się na orzekanie o twojej wyłącznej winie. Nawet zdrada (gdyby ona nie zdradziła cię albo byś nie miał na to dowodów) nie oznacza obarczenie wyłączną winą strony zdradzającej. Wystarczy jeden procent winy z drugiej strony, by sąd orzekł wspólną winę (brak seksu, nie wywiązywanie się ze swoich obowiązków żony wobec ciebie, prawnik doradzi, co i jak), a wtedy alimenty na niepracującą żonę w najgorszym razie 5 lat, a nie całe życie. Niestety mężczyźni dają ciała, wolą mieć szybko wszystko za sobą, oddają swoim byłym majątki, zgadzają się na wysokie alimenty, a potem pozostaje im tylko płacz, bo majątek raz podzielony takim zostaje i nie wpływa na wysokość alimentów w przyszłości, a te można zawsze podwyższać, utrzymywać na tym samym poziomie bez względu na okoliczności (utrata pracy, gorsza praca, czy nawet utrata zdrowia czy nowa rodzina i dziecko). Trzeba myśleć przyszłościowo, a nie by było szybko i lekko, bo potem często się za to słono płaci.
  16. Sam niestety jestem tego przykładem. Włosy mam po matce. Nie jest źle, bo mam wszystkie, miękkie, dobrze układają się. Ale mój ojciec miał i ma mimo podeszłego wieku włosy jak marzenie. Grube, gęste, dobrze układające się, jak te dziadki - modele z w brodach z falą siwej grzywy. Takie miał jego ojciec, matka i siostra ma. Mimo to i tak zyskałem z wiekiem. Rówieśnicy połysieli, ja nie. Do tego mój raczej średni kolor włosów (ciemny blond) zamienił się szybko w srebrny dobrze kontrastujący z gładką skórą (póki co), co podoba się kobietom. Taki bonus 'na starość'.
  17. Nie zazdroszczę sytuacji... Na twoim miejscu nie płaciłbym nic do czasu badań DNA. Istnienie w jej życiu innego (z którym ją nakryłeś) daje tobie prawo myśleć i w sądzie dowodzić, że nie ty jesteś ojcem. Pieniądze, które jej dasz na to dziecko, przepadną. Praktycznie nie ma szans na ich odzyskanie nawet gdybyś udowodnił (a wątpię, by tobie się chciało), że świadomie ciebie wrabiała. Nic nie podpisuj, na nic się nie zgadzaj. Nie płać za nic. Ona nie mając żadnego sądowego bata na ciebie, nie może od ciebie realnie tych pieniędzy wyciągnąć. A jedno jest pewne: bez sądu tak czy siak się nie obejdzie i nieważne będzie, co dzisiaj zrobisz, ile dasz. Dawanie teraz i to więcej niż się chce lub można, paradoksalnie może pogorszyć twoją sytuację w przyszłości, bo pokażesz jej słabość, a dla sądu będzie przesłanką, że stać ciebie. Testy DNA prywatne. Jeśli się potwierdzi, że nie jesteś ojcem, oficjalne zaprzeczenie ojcostwa i cały ten sądowy cyrk. Życzę tobie, byś nie okazał się ojcem. Za jakiś czas ta kobieta będzie przykrym wspomnieniem. A jeśli jednak... masz przej.....bane przez następne kilkadziesiąt lub więcej lat.
  18. Trzymanie się gałęzi się u kobiet to zupełnie co innego, moim zdaniem. Zachodzi wyrachowanie, dbanie o własny interes. A w przypadku tego efektu sprawa stara jak świat. Ile można jeść to samo ciastko? Penetrować tą samą pochwę i odczuwać tak samo silne emocje jak na początku lub zbliżone? Czasem tylko, kiedy jest prawdziwe uczucie, to akurat smakuje najlepiej. A w większości przypadków ludzie łączą się na zasadzie błędu, mniejszego zła, tworząc spółkę rodzinną, zalegalizowaną lub nie w odpowiednim urzędzie. Przy tej samej kobicie z czasem odchodzi chęć i przyjemniej na ręcznym, przy tej samej może nawet nie urosnąć lub być miękki, że człowiek myśli, w cholerę, może coś na potencję... Aż pojawi się nowa i można by nim gwoździe wbijać.
  19. Z tego co napisałeś (po zaręczynach naszły cię wątpliwości, żal, że teraz już sobie nie poszalejesz z innymi pannami, a zaręczyłeś się z obawy o to, że ktoś ci ją podbierze), tak teraz wygląda na to, że znowu wpadłeś w swoje własne sidła, jak ktoś tutaj napisał. Zrobiłeś krok w tył, ona oddała tobie pierścionek zaręczynowy, czyli zerwała zaręczyny i ty zamiast czuć ulgę, jedyne co masz w głowie, to ona... Zamiast sobie na legalu pochędożyć, będziesz najpewniej łkał o jej łaskę. Aż ją odzyskasz i wtedy znowu będą cię nachodzić wątpliwości. I tak w kółko.
  20. Niezły początek: 1100 (zarobki) – 550 (wysokość alimentów) (5 - wiek dziecka). Wiem, że niektórym wydaje się to niemożliwe, ale w Polsce wielu jest takich, co tyle i mniej zarabiają (najniższa netto to chyba tysiąc złotych). Przy takiej taksie nie da się uciec w szarą strefę. Po prostu facet zdechnie, nie wyżyje za 550 złotych. Chyba że mieszka z rodzicami i to jego kieszonkowe na fajki. Ale i bezrobotnym przebywającym w szpitalach psychiatrycznych po próbie samobójczej sędziny potrafią dowalić 2x500 zł. Dług rośnie, pęcznieje, kogoś takiego na zawsze spycha na margines. Zostaje napad, nie podejmowanie legalnej pracy, ucieczka zagranicę, wegetacja albo znalezienie bogatej sponsorki.
  21. gotz

    Teoria przyjemności

    Jedna kobieta raz w życiu zrobiła mi laskę jak należy, każdy jej ruch warg czułem jako coś przyjemnego lub niesamowicie przyjemnego, po prostu odlot. Sama ona nie była zbyt atrakcyjna, ale miała tę jedną umiejętność, której inne nie posiadały (trochę ich było w moim życiu). Zwykle robiły ją na odwal lub tak nieumiejętnie, że przerywałem te "pieszczoty". A mam na myśli tylko te, które były nagrzane, same się brały za pałę, czyli wynikało to z braku umiejętności, nie braku chęci. Nie wystarczy go wziąć i nim wywijać na lewo i prawo, by było dobrze. I gdybym miał się kierować swoimi doświadczeniami, musiałbym unikać kobiet w ogóle.
  22. Zgadza się. Taki schemat jak piszesz. Przerabiałem.
  23. Co prawda serial typu telenowelowego, ale pokazujący częstą rzeczywistość w domach, wart obejrzenia (może nie w całości i w nabożnym skupieniu), dlaczego mężczyźnie nie opłaca się wchodzić związek, zakładać rodzinę. W tym wątku akurat, bo scena pokazuje żonę trującą doopę (delikatnie mówiąc, bo tak naprawdę to żonka sobie na mężu używa jak na łysej kobyle). Akcja i tak delikatna, w serialu tego więcej, że można się zniechęcić do bab. Facet niemal dosłownie (a czasem dosłownie) cały dzień goniony ze szmatą przez babę, kastrowany, niby komedyjka, ale jakoś mi nie do śmiechu jako komuś, kto trochę w życiu widział i przeżył. https://youtu.be/Ra5mj9m5azc.
  24. Sporo z widzenia znam takich sytuacji, że on tyra, ona kawkę pije i fajki popala (dosłownie, na balkonie). I nie mówię tutaj o jakiejś klasycznej patologii (bo ten obrazek to dla mnie też patologia, tyle że nie jest tak określana, oraz zwykła przemoc ekonomiczna, której tak się nie definiuje w polit-poprawnościowym słowniczku lewackiego/zachodniego świata. USA jednak to dziki kapitalizm w porównaniu z Europą, ale zachowały się tam dobrze nieprzystające do dzisiejszych czasów, kiedy kobiety pracują, studiują itd., że mąż po rozwodzie często zmuszony jest ją alimentować, ją, nie wspólne dzieci, do końca życia... albo do jej powtórnego wyjścia za mąż. I ten przykład to nazwijmy ją Mariolka. Za Romka się wydała mając nieco ponad 20 lat, pierwsze dziecko niedługo później. Kiedy ono dorosło tak, że trudno byłoby nawet udawać, że się nim zajmuje (16 lat), powiła drugiego szkraba. Dzisiaj ma około 40, małe dziecko i tym sposobem dożywotnie utrzymanie do końca życia lub zejścia z tego świata jej lubego Romka (po nim emerytura), który zasuwa na nią, a nie jest wielkim biznesmenem, tylko robotnikiem budowlanym. Praca od 6 do 18, plus dojazdy, w sobotę nieco krócej. Inne przykłady, to on w Anglii mieszkający od nastu lat, tutaj postawił dom, ona nie pracuje, dwoje dzieci. Gość przyjeżdża średnio raz na 3-6 miesięcy. Nie ma z tej relacji nawet kobiety w łóżku (przynajmniej tej, którą utrzymuje), nie gotuje mu, nie sprząta - absolutnie nic nie ma z tego układu. Dzieci postrzegają go jak gościa w domu, który kiedy przyjedzie, sypnie prezentami i gdzieś razem rodziną pojadą. Nie ma naprawdę ani żony/kobiety, ani dzieci, ma tylko zobowiązania. Kobiety te, jakby nie patrzeć, nieźle się ustawiły i kto tu jest głupi?
  25. Zlewam się potem jak czytam o tym dziecku w drodze, bo sam potrafiłem i niestety potrafię nie myśleć. Nawet ostatnio... Mogę tobie tylko życzyć tego, że nie jesteś ojcem dziecka, choć z tego co piszesz, niestety możesz być. To co ci inni piszą, testy DNA, nic wcześniej, żadnego uznawania, podpisywania czegokolwiek itd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.