Skocz do zawartości

raven

Użytkownik
  • Postów

    178
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez raven

  1. Witam Braci, Spotykam się z panną od kilku miesięcy, w ostatnich dniach taką sytuacją- siedzimy u niej, mówię że kolejnego dnia wychodzę z kumplem na piwo i mnie nie bedzie. Ona ok, mówi, że spoko. W dniu mojego wyjścia dzwoni do mnie wieczorem, że też wybiera się na miasto z koleżankami i ich chłopakami/mężami i jakbyśmy mieli ochotę, to abyśmy dołączyli do nich z kumplem? Odpowiadam, że zobaczymy, bo nie wiem jak się spotkanie potoczy, ostatecznie się nie spotkaliśmy, bo chciałem ten czas spędzić z kumplem. Jak sądzicie - czy to był shit test z jej strony, żeby sprawdzić czy jestem zazdrosny?
  2. @Ragnar1777 Możesz rozwinąć wątek? Czemu tak uważasz? Znasz takie przypadki ze swojego środowiska?
  3. @arch Czy to nie jest okazanie słabości i postawienie się przed kobietą w roli potrzebującego? Przecież wtedy będzie mieć przewidywalność co do faceta, więc i jego atrakcyjność leci w dół.
  4. @Still To był blef - jak wiele innych ze strony ex. Te typy tak mają Temat do zamknięcia.
  5. Klasyka. Moja ex stale mnie tym straszy, idzie nawet dalej - całkowite odebranie władzy rodzicielskiej. Musisz się przyzwyczaić, ale nie obawiaj się tego - to są naprawdę skrajne przypadki, gdzie się odbiera władzę. Taktyka kobiet w położeniu Twojej jeszcze żony opiera się na 2 filarach: - straszenie i szantaż - zgódź się na moje warunki, bo jak nie to... (i tu cała litania gróźb) - manipulacja, pomawianie, kłamstwa, insynuacje - na zasadzie rzucamy błotem, coś się przylepi - to ma na celu Cię oczernić, zmiękczyć psychicznie, abyś przyjął jej warunki. Nie ma sensu, bo jeśli zawisła już sprawa rozwodowa w okręgowym, to nie może toczyć się jednocześnie sprawa o alimenty/opiekę/kontakty w rejonowym - w razie założenia sąd rejonowy zawiesi z urzędu do czasu zakończenia postępowania rozwodowego, w którym obligatoryjnie orzeka się o tych kwestiach.
  6. Jeśli nie masz się czego obawiać po swojej stronie, jeśli chodzi o winę, to nie ulegaj żądaniom. Jeśli będzie chciała iść na orzekanie o winie, to bez zdrad, alkoholizmu, przemocy (wszystko musi być udowodnione), nie ma szans na wyłączną. Sądy z reguły wolą dać winę z obu stron. Alimenty - mimo wysokich zarobków, oczekiwania ma wygórowane wg mnie, na dziecko w wieku przedszkolnym 1,5-2k to absurd (chyba że jesteś celebrytą;). Prócz Twoich możliwości zarobkowych liczą się uzasadnione/usprawiedliwione potrzeby dziecka. Moja opinia - żona próbuje Cię zmiękczyć strasząc wyłączną winą i alimentami na siebie. Nie ulegaj, wpierw idź do adwokata i skonsultuj się z nim.
  7. Przede wszystkim podaj więcej informacji: - w jakim wieku są dzieci - jakie są Twoje zarobki i żony - czy masz się czego obawiać, jeśli chodzi o winę w rozpadzie po Twojej stronie - czy żona ma coś za uszami, jeśli chodzi o jej winę w rozpadzie. Dopiero wtedy moim zdaniem, będzie można coś doradzić. Na razie - wygląda to jak typowy koncert życzeń ze strony małżonki
  8. @SennaRot Zatem zostaje mu 1-2k/miesiąc i z tego ma się jeszcze wyżywić, dobrze ubrać, wyperfumować, wypicować i lać wachę do Q7? Do tego wyjścia z paniami też generują koszty. Chyba zaniżył swoje przychody
  9. Witamy Brata @SpecOps Twoja historia jest schematyczna, poczytaj moją, jest sporo podobieństw Standard - kobieca racjonalizacja jej postępowania. Moja zrobiła ze mnie totalnego egoistę, awanturnika, zarzuciła stosowanie przemocy psychicznej i ekonomicznej - to są takie hasła-wytrychy, które na sądach już zapewne nie robią większego wrażenia Ciesz się, że tak szybko i sprawnie poszło i że masz kontakt z synem. Standard. Moja po kilkunastu latach związku, potem małżeństwa, dorabiania się itd. - też rzuciła to bez cienia żalu, nowy gach je zmienia, daje emocje itp itd. Takie są kobiety Jak mają za dobrze w życiu i jest stabilizacja, przewidywalność, zaczyna się wkradać nuda i szukanie emocji na boku... Chętny się zawsze znajdzie, gdy pani wypina dupkę Także Brace @SpecOps - teraz jesteś w rozsypce, ale przepracujesz to i będziesz mocny. Wiem to, piszę z własnego doświadczenia, u mnie już rok od cięcia
  10. @arachill Tnij rozmowę od razu - w ogóle nie reaguj. Ile razy to przerabiałem po rozpadzie mojego małżeństwa, na początku mnie to ruszało (pamiętaj, że żona doskonale zna Twoje słabe punkty i wie jak je uruchomić), dawałem się wciągać w dyskusje, smsy, maile... To przyszło z czasem, że przestałem reagować zupełnie i nic nie odpisywać - w efekcie jest coraz mniej tych pseudo-komunikatów. Pamiętaj - najlepszą reakcją w takiej sytuacji jest brak reakcji, to panią najbardziej wkurzy
  11. @AR2DI2 @Tomko Zrozumiałem przekaz, zatem update profilu zrobiony Czy inni Bracia mają jakieś doświadczenia w temacie relacji po rozwodzie? Podzielcie się
  12. @AR2DI2 Nie, luźna relacja z jedną, bez wprowadzania się samiczki do mnie, co najwyżej dopuszczalne pomieszkiwanie.
  13. @Ramzes Korzystam głównie z portalu S. Studentki chyba na Tinderze @jaro670 W profilu mam określone te parametry, jak znasz serwis, to wiesz o co chodzi. Oczywiście można tego nie określać, ale moim zdaniem szkoda czasu na manipulacje, jak pisał @zuckerfrei
  14. Tak mi się dotychczas wydawało, ale po dotychczasowych spotkaniach z paniami, nie jestem tego taki pewien - większość z nich chce mieć kolejne dzieci, a to mi śmierdzi próbą wrobienia faceta. Jedynie panie 40+ mające dzieci deklarowały, że nie chcą więcej - tyle, że to nie mój target (na razie). Pozostali Bracia podzielają zdanie @AR2DI2 ? Jakie macie doświadczenia w tytułowym temacie?
  15. @Brat Jan Młode dzieciate w zasadzie można podciągnąć pod kategorię samotne matki - nie interesują mnie, bo myślę, że jak laska ma dziecko przed 25 r. ż. to raczej jej pozycja zawodowa/majątkowa jest kiepska, więc tym bardziej będzie szukać misia-providera. @AR2DI2 Dzięki za wypowiedź, właśnie o takie konkretne doświadczenia, wasze lub waszych znajomym, pytam. Z Twojej relacji wynika, że z reguły nowy związek faceta po rozwodzie oznacza "konieczność" zrobienia dziecka, a to nie jest ciekawa perspektywa. @zuckerfrei Nie chce mi się bawić w gierki i manipulacje, żeby tylko zaruchać. Wolę ten czas poświęcić na siebie. Z drugiej strony pewnie możliwy jest scenariusz, że wchodzisz w związek z panią i przewlekasz moment wspólnego zamieszkania, jak tylko się da. Ale im pani bardziej zdeterminowana, tym krótszy będzie taki związek
  16. Witam Bracia Moje pytanie do Braci po rozwodach/rozstaniach, gdzie to samica odeszła (przeskoczyła na nową gałąź) i gdzie w małżeństwie/związku były dzieci - jakie są Wasze doświadczenia, jeśli chodzi o nowe relacje z paniami? W jaki sposób jesteście postrzegani? Czy wzbudzacie zainteresowanie? Jestem ponad rok sam, dopiero w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zacząłem spotykać się z samicami z popularnych portali i wnioski, jakie mogę postawić wskutek tych doświadczeń są następujące (dodam, że mam 33 l., status materialny bdb, w oczach samic jestem postrzegany jako "zaradny"): 1) Samice 24-30, panny, bezdzietne o SMV wyższym niż 5/10 - chętnie podejmują rozmowę online, odpowiadają na zagadywanie, ale nie chcą się szybko spotykać (zawsze dążę do spotkania w realu, zwykle w 3-4 wiadomości to sygnalizuję); niektóre otwarcie komunikują, że chcą sobie najpierw popisać, a dopiero potem może się spotkają - czyli "lataj misiu koło mnie, zabawiaj, pisz, a ja może łaskawie się zgodzę" - atencjuszki do kwadratu 2) Samice 30-35, panny, bezdzietne, SMV j.w. - chętnie rozmawiają, te atrakcyjniejsze (SMV 8-10/10) jednak zobaczywszy, że jesteś po rozwodzie i masz dzieci z poprzedniego związku, otwarcie sygnalizują, że nie interesuje ich relacja z mężczyzną "z bagażem", "z przeszłością" i ucinają kontakt; te nieco mniej (SMV z zakresu 5-7/10) chętnie się spotykają w realu, ale podczas takiej randki próbują wyciągnąć jak najwięcej informacji nt. statusu materialnego, jak mieszkasz, gdzie jeździsz, pracujesz itp. - czyli panie z tej grupy zdeterminowane w poszukiwaniu kandydata do zapłodnienia (a w przyszłości do roli beta providera zapewne), bo zegar biologiczny tyka coraz głośniej; po prostu casting 3) Samice 35+ (max 42), z dziećmi, po rozwodach/rozstaniach - czyli samotne matki - chętnie rozmawiają i szybko dochodzi do spotkania w realu, nie są tak nachalne z pytaniami, jak bezdzietne samice 30-35, zainteresowane kolejnymi spotkaniami i pogłębianiem relacji Jedyne o co pytały najczęściej, to jak ułożyły się relacje po rozwodzie/rozstaniu i jak wyglądają kontakty z dziećmi. Te odcinane z kolei, same wykazywały zainteresowanie i dopytywały o kolejne spotkanie - a więc grupa najłatwiejsza, ale wiadomo, że z samotnymi matkami trzeba się mieć na baczności, bo interesy tych pań są jasne. Reasumując - facet z dziećmi, po rozstaniu/rozwodzie, z grupy wiekowej 30-35, pomimo dobrego statusu materialnego, nie jest atrakcyjny dla bezdzietnych samic. Zapewne znaczenie ma tu także fakt, że nie chcę mieć więcej dzieci w przyszłości z jakąkolwiek kobietą, czego nie ukrywam przed samicami. Nie interesuje mnie także małżeństwo, co najwyżej LTR, ale z opcją osobnego mieszkania (co nie wyklucza wzajemnego pomieszkiwania u siebie). Zwracam się więc do Braci, którzy mają za sobą rozwody/rozstania i z tych związków dzieci - z jakimi kobietami wchodziliście w relacje po? Do której z grup należały? Czy macie doświadczenia podobne do moich? Czy uważacie, że po rozwodzie najczęściej można się związać z kobietą również po przejściach, bo te bez postrzegają cię jak towar wybrakowany?
  17. Zawsze to tak u Ciebie działa? Z własnych doświadczeń - mimo, że również tak piszę, to 3/4 lasek nie wykazuje żadnej inicjatywy gdy na stole ląduje rachunek. Zwykle bierne czekanie aż zapłacę albo, co zdarzyło mi się ostatnio, laska, gdy poprosiłem o rachunek, udała się do toalety
  18. Jak możecie mieć intercyzę, skoro nie jesteście małżeństwem?
  19. @Stulejman Wspaniały Sprawa rozwodowa w toku, być może są perspektywy na jej zakończenie w tym roku. Ogólnie żyję sobie po swojemu, mam zabezpieczone sądownie kontakty z dzieckiem i one się odbywają bez większych perturbacji, co nie znaczy, że od czasu do czasu ich nie ma. Odbudowuję się, żyję dla siebie. Jednak ex w miarę regularnie mnie nęka, głównie poprzez komunikację sms/email. Oskarża o wszystko, straszy, dręczy. O ile na początku dawałem się wciągać w dyskusje, to od ostatnich kilku miesięcy konsekwentnie milczę. Przyjąłem zasadę - komunikacja tylko w sprawach dot. dziecka.
  20. Dzięki za Wasze opinie. Skłaniam się do tego, aby przy kolejnej zaczepce, wysłać jasny komunikat, że nie życzę sobie kontaktowania się w sprawach jakichkolwiek innych niż dot. dziecka. Nasuwają się jednak pewne wątpliwości - obstawiam, że zignoruje tę prośbę, obróci kota ogonem i zacznie mnie oskarżać o nękanie i dręczenie. A więc znowu próba wciągania w dyskusje. Jak wtedy radzicie się zachować? Powtórzyć komunikat czy zastosować brak reakcji?
  21. Panowie, zdecydowanie nie jest normalna, tak jak napisałem, ma symptomy borderline. Są okresy, gdy potrafi być miła (przypominam, że kontaktujemy się tylko w sprawach dziecka), ale nie trwają dłużej niż 3-4 dni. @Mnemonic Rozumiem, że Twoje dzisiejsze nastawienie jest w jakimś zakresie wynikiem upływu sporej ilości czasu od rozwodu i pracy nad sobą - ale nie rozumiem, dlaczego uważasz, że warto podejmować dyskusję nawet na późniejszym etapie. Czy brak reakcji nie jest właśnie najlepszą reakcję? Nie chodzi tylko o tu i teraz, ale i o przyszłość. Wiadomo, że zobojętnienie na ex będzie rosnąć, już teraz widzę, jak po roku podchodzę do tematu jej gacha - jeszcze kiedyś ruszało mnie to, było porównywanie w czym on jest lepszy itd itp. Dziś - zupełnie tego nie ma. Co do przypominania ex, co zrobiła - było już kilka sytuacji, gdzie w sposób subtelny podniosłem, czego się dopuściła - za każdym razem wywoływało to falę wściekłości i lawinę wiadomości z jej strony z oskarżeniami itp - czyli trafiałem w punkt. Ale właśnie z tego powodu, tj. niechęci otrzymywania kolejnych dziesiątków komunikatów nie chce mi się z nią pisać/rozmawiać. Wyjątek stanowi tylko komunikacja dot. dziecka, ale i tę ograniczam do krótkich, chłodnych komunikatów i nie daję się wciągać w dyskusje. Zatem pytanie - czy brak reakcji na jej zaczepki, który też jest reakcją, stanowi wyznaczanie granicy, o której piszesz?
  22. Wie. Do siebie zapraszać go nie zamierzam - nie zamierzam sobie zryć beretu, obojętność wydaje się najlepszą opcją.
  23. W jaki sposób? Myślę, że zasada zero kontaktu jest tu jedyną opcją, za wyjątkiem spraw dot. dziecka. Wdawanie się w nią w jakiekolwiek inne dyskusje - nie ma najmniejszego sensu, to tylko dostarczanie jej pożywki emocjononalnej, na którą ona liczy.
  24. @Pytonga To prawda, ciężko się uwolnić od rozkminiania tego, co pisze. Wiem, dalsza praca nad sobą konieczna. Manewr z telefonem i mailem kuszący - tylko nie wiem, czy nie użyje tego przeciwko mnie w kontekście, że musi mieć ze mną kontakt w sprawach dziecka - ale czy gdzieś jest napisane, że ma to być konktakt telefoniczny? @Miner Nie zamierzam uciekać, ale wizja jej w tak bliskiej odległości na co dzień jest na ten moment nie do zaakceptowania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.