-
Postów
3586 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2 -
Donations
0.00 PLN
Treść opublikowana przez self-aware
-
Czy warto podbijać ot tak?
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser05 temat w Na linii frontu - podrywanie.
Cały ja. Pamiętam jak raz niechcący otarłem ręką o piersi mojej ex... Przeprosiłem ją za to. Ona aż zażenowana była... Przysięgam Panowie, że już nigdy takiej kichy nie odwalę. Z zupełnie innej strony... Byłem z taką jedną z badoo na randce, pierwsza randka i całuski. Na drugiej byliśmy nad jeziorem i tam we wodzie podchodzę do niej od tyłu, przytulam... Położyłem rękę na udzie i... Załadowałem rękę do jej cipki i przesmyrałem wszystko jak trzeba. Tak jak wspomniał @JoeBlue marudziła, że tak nie wolno i bla bla bla, ale... Jakoś nie przeszkadzało jej to. Na pewno mam w sobie tą pierdoloną kalkulację o odrzuceniu. Zawsze jak coś za dużo rozplanowuję to gówno wychodzi, w jakiejkolwiek dziedzinie życia. -
Nigdy nie obejrzałem ani jednego odcinka tego typa ani jemu podobnych, ale drażni mnie niemiłosiernie, że dzisiaj za bycie "kimś takim" można żyć sobie i faktycznie radzić całkiem nieźle pod kątem finansowym (wnioskuję z tego co piszecie czasem o nim).
-
Czy warto podbijać ot tak?
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser05 temat w Na linii frontu - podrywanie.
@JoeBlue - tak szczerze, jakie jest Twoje smv? Mam wrażenie że wysokie, dlatego kobiety tak Ci pomagają w tych "gwaltach" nie opierając się. Ja osobiście balbym się właśnie posadzenia o gwałt. Wyjebane mieć trudno jak całe życie człowiek słyszał, że najważniejsze to dobre serce i w kwestiach seksu "jak kocha to poczeka". A potem zjawia się ktoś kto nie czeka i rucha od razu a panna się cieszy. Wkurwiajace to jest. -
Czy warto podbijać ot tak?
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser05 temat w Na linii frontu - podrywanie.
@Głodny Prawdy - ja Cię doskonale rozumiem. To takie między mlotem a kowadłem z jednej strony chcemy pokonac strach i nieśmiałość (bo oszukiwanie się tutaj nie ma sensu), z drugiej każde nieudane podejście niszczy poczucie własnej wartości (czyli wpedza nas w to miejsce z którego chcemy uciec, tyle że głębiej). -
Czy warto podbijać ot tak?
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser05 temat w Na linii frontu - podrywanie.
@PewnySiebie fakt, z dobry rok temu byłem na dyskotece z koleżanką. Nagle ona marudzi mi, że przez to, że jestem obok to nikt nie podchodzi bo myślą,że jesteśmy parą. No to idę i obserwuje. Przez 30-40 minut nikt nie podszedl. Z wyglądu 6/10. Swoją drogą... Tak was czytam Panowie to bym może nawet spróbował pogadać z obcymi kobietami jak mówicie, że to fajna zabawa. Tylko jak tu złapać ten luz? Jak zacząć? Po takim czasie bez tego wszystkiego to człowiek tak skapcial, że masakra. No i bierzemy pod uwage, że mój wygląd to total przeciętność. I jak nie wpaść w bycie PUAsem bo to nie wchodzi w grę. -
Czy warto podbijać ot tak?
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser05 temat w Na linii frontu - podrywanie.
Cóż, być może masz racje. To pewnie dlatego, że tak jak wspomniałem już ledwo pamiętam co to jest kobieta Nie no, koleżanki oczywiście mam, ale wiecie o co kaman. Dziwi mnie, że po takim czasie nie mam ochoty na poznawanie pań tylko wolę robić karierę. Wydaje mi się, że ja po prostu z charakteru nie jestem gościem do bajerowania obcych kobiet, na dyskotekach zawsze byłem fatalny (chociaż tańczyc umiem podobno bardzo dobrze ale wiadomo, że na dysce to nie o taniec chodzi). Do tego wygląd słaby jeśli chodzi właśnie o podryw czy dyskoteki (znaczy ja siebie już mocno akceptuje, ale wiem, że na dzisiejsze standardy to mam jakieś max 5/10). Oczywiście biorę pod uwagę, że po prostu jestem frajer w tych sprawach -
Czy warto podbijać ot tak?
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser05 temat w Na linii frontu - podrywanie.
@JurekB - Pewnie masz rację Tylko ja w sumie nie wiem o czym miałbym z nimi gadać, wydają mi się jakieś takie nudne. Mam wrażenie, że rozmowa byłaby na siłę. -
Czy warto podbijać ot tak?
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser05 temat w Na linii frontu - podrywanie.
@Głodny Prawdy z tym ponizeniem to chodzi o to, że głupio mi walczyć o uwagę istoty, która patrzy na mnie tylko przez pryzmat kasy i wyglądu. Co do nieśmiałości to hmm... ja chyba jej nie mam. Nie czuję stresu przed rozmawianoem z innymi, na dyskotece np bez strachu podchodzę i pytam czy dziewczyna zatanczy (inna sprawa ze sa to podejscia w 99% przypadków nieudane). Raczej zwyczajnie nie wiem o czym miałbym gadać. Bajere albo masz albo nie, po co się oszukiwać Może ją miałem i straciłem, nie wiem, nie pamiętam. -
Czy warto podbijać ot tak?
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser05 temat w Na linii frontu - podrywanie.
Dyplomatycznego jak cholera, przecież wiadomo, że to znaczy "mam Cię w dupie, spieprzaj" hehe ja osobiście kompletnie nie umiem się odnaleźć w podrywaniu. Na domowkach z koleżankami, które chętnie ze mną rozmawiały to bajerowalem jak trzeba. Potem odpuscilem sobie kobiety na kilka lat i niestety zero głodu, całkowicie straciłem już jakikolwiek instynkt. Do tego doszło forum i zrozumienie zasad i teraz podchodząc do kobiety czulbym się chyba ponizony. -
Jaka sztuka walki dla nowicjusza?
self-aware odpowiedział(a) na MoszeKortuxy temat w Sztuki, sporty i systemy walki
@MoszeKortuxy - I najważniejsze to żebyś faktycznie ruszył zadek, żeby na gadaniu się nie skończyło! Powodzenia! -
Zarabianie na nieszczęściu innych
self-aware odpowiedział(a) na Byłybiałyrycerz temat w Zarabianie hajsu.
Żadna karma Cię nie dopadnie (największe skurwysyny żyją bardzo dobrze ), chyba, że po śmierci, ale na tym to się nie znam. Kwestia Twojej moralności. Może być tak, że poczucie winy Cię dobije, zwiększy stres... A to już może powodować utratę zdrowia -
Konsekwencje kłamstwa
self-aware odpowiedział(a) na blck.shp temat w Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
Zgodzę się, że krzykiem nic nie załatwisz. Nie zapaliłem nigdy ani jednej fajki chociaż za młodu byłem namawiany przez laseczki z którymi później się całowałem (ble, popielniczka) i im też się nie dałem jeśli chodzi o faje (i jestem z tego cholernie dumny! ). Natomiast wiem jak przebiega u mnie walka z nałogiem od porno i fapu. To jest najtrudniejsze wyzwanie jakie miałem w życiu. Spodziewam się, że z fajkami jest podobnie. Krzyk sprawiłby chyba, że w wyniku zwiększonego stresu jeszcze łatwiej włączyłbym filmik i przemielił freda. -
Weganizm
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser125 temat w Kuchnia, sprzątanie, obowiązki domowe - pasje prawdziwej kobiety ;)
No to fajnie, że masz takie super wyniki Ja jak ogarnę lepiej sytuację finansową jeszcze to czas w końcu się pobadać porządnie i zobaczyć efekty tej tłuszczówki. Inna sprawa, że kiepsko ją ostatnio trzymam... Praktycznie nie da się jej zastosowac gdzieś tam u kogoś, wszyscy wciskają milion rzeczy węglowodanowych. Kiedyś jadłem podobnie do Ciebie i czułem się śpiący... No ale jeśli Tobie tak służy, super! -
Weganizm
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser125 temat w Kuchnia, sprzątanie, obowiązki domowe - pasje prawdziwej kobiety ;)
@xvrobzx - Mógłbyś zapodać co głównie jesz? 3000kcal za 500zł miesięcznie to spoko się mieścisz z kasą i taką ilością żarcia -
Weganizm
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser125 temat w Kuchnia, sprzątanie, obowiązki domowe - pasje prawdziwej kobiety ;)
@Smerfetka - Odnośnie Twojej cery... Zawsze miałem syfy na plecach i to tak ostro. Odkąd jestem na tłuszczówce (ale nie na keto bo węgli jednak jem z 50-70g) to poznikały, także jak ktoś ma problem z pryszczolami to może warto spróbować takiego żywienia -
Za mało kobieca – da się to odkręcić?
self-aware odpowiedział(a) na alice temat w Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
Może być też tak, że nie spodobałaś mu się bez makijażu (jeśli Cię taką widział). Kiedyś randkowalem z jedną całkiem spoko dziewczyną i wszystko fajnie się rozwijało aż do momentu, gdy zdjęła mejkap. Spierdoliłem z tej relacji od razu. Różnica była kolosalna. Przy czym sądzę, że gość po prostu chciał podmuchać, pomiętosić... I poznał inną -
Jaka sztuka walki dla nowicjusza?
self-aware odpowiedział(a) na MoszeKortuxy temat w Sztuki, sporty i systemy walki
Powiem tak, idź tu i tam i spróbuj sam, to najlepsza opcja Osobiście ćwiczyłem karate około 7 lat, ale wtedy byłem bardzo młody bo to między 9-16 rokiem życia Bardzo mi się podobało jako "sztuka". Niestety ani trochę nie zwiększyło mojej pewności siebie a w związku z tym również umiejętności bitewnych. Czyli dokładnie to o czym pisał wyżej @Stulejman Wspaniały, nie posiadłem tej "agresji". Wiadomo, byłem dzieciakiem a później młodzieńcem, ale przecież w szkole prali mnie tacy sami wiekowo goście... Na boks chodzę około 5 miesięcy, poprawa pewności siebie ogromna, agresja wewnętrzna dużo większa (nie chodzi o to, że chce prać się z ludźmi albo chodzę naładowany tylko czuję takie coś... hmm... No jak ktoś mnie zaatakuje to mu przy*urwię bez większej kalkulacji... Czy to dobre? To już zależy od sytuacji, chociaż czasami chciałbym cofnąć się o te 10 lat i już wtedy boksować i tym razem nie dać się niektórym "kolegom" z klasy, którzy mnie gnoili całą szkołę, cwaniaczki większe o głowę to wiadomo...). Ważna rzecz, nie neguję karate! Jako SZTUKA walki bardzo mi się podobało... Świetna sprawa. A jako typowa walka? Prawdopodobne jest bardzo, ze trafiłem na kiepską sekcję pod tym względem i tyle. Co do boksu, pewnie jakbym trafił na kogoś kto też umie rączkami wywijać a do tego nogami to miałbym przerąbane, ale powiedzmy sobie szczerze... Jaka jest szansa, że trafisz akurat na gościa, który też ćwiczy? Zasada generalna jest taka, że jak ćwiczysz cokolwiek i jesteś w tym dobry to już sobie poradzisz z większością gości Kolejna kwestia, Twoje wymiary? Ja jestem stosunkowo niski i chudy, na zapasach to by mną rzucali po ścianach, więc po co mam tam iść? Nogi też mam chudziutkie dlatego nie wybrałem kickboxingu bo by mi pewnie je połamali... A boks jest dla mnie skrojony idealnie, owszem jestem średniego wzrostu więc zasięg ramion słaby, ale jestem bardzo zwinny i szybki a to duuużo daje A wraz z doświadczeniem nauczę się zmniejszać dystans i walić po wątróbce. Wniosek? Dopasuj coś pod siebie, ważne żebyś to lubił... Jedziesz! -
Boks/Siłownia a dorosłe życie
self-aware odpowiedział(a) na WąsatySamiec temat w Męskość i rozwój ogólnie
Wstaję o 4:30, o 5:00 wychodzę z domu, 16/17:00 wracam, 30 minut angielski/programowanie, do sklepu + zrobienie obiadu + zeżarcie wcześniej wymienionego, 18:30 wychodzę, 19:00 zaczynam trening. 20:30 jestem w domu, 60/90minut angielski/programowanie -> całość 3x tygodniowo. W inne dni też jest intensywnie ale nie aż tak. EfEjKju: Czy poza tymi 3 dniami coś ćwiczę? Tak, ale lekko, pompki, rozciąganie itp. Czy jestem zmęczony? Tak Czasami bardzo. Czy żałuję zapisania się na boks? Nie Czy zamierzam kontynuować taki sposób życia? Póki co tak Czy pewno...? Tak, pewność siebie dużo większa -
Weganizm
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser125 temat w Kuchnia, sprzątanie, obowiązki domowe - pasje prawdziwej kobiety ;)
Dzięki Panowie. A odnosnie tych wegli i tluszczu, żeby nie mieszać, to chodzi o to, że w jednym posiłku tak? Czy ogólnie, że wybrać żywienie albo tluszczowe albo węgle? -
Weganizm
self-aware odpowiedział(a) na deleteduser125 temat w Kuchnia, sprzątanie, obowiązki domowe - pasje prawdziwej kobiety ;)
A mnie ciekawi jaka jest najlepsza dieta dla czlowieka. Ciagle zastanawiam sie czy cisnąc wysokotluszczowo czy raczej w wegle... mieszana jest najsmaczniejsza ale chyba najgorsza no bo dajemy dwa paliwa jednoczesnie? Jestem obecnie na low carb ale tesnie za weglami, byly smaczniejsze. -
Nie wiem którą drogę wybrać.
self-aware odpowiedział(a) na The notorious temat w Męskość i rozwój ogólnie
Tak swoją drogą... Jakiego języka zacząć się uczyć po angielskim? Myślałem nad hiszpańskim.. Ale może ten Chiński jednak? Póki co idę w programowanie, ale nie wiem co w przyszłości. Na pewno będę chciał spróbować bloga założyć i pracować zdalnie + podrożować i to też opisywać na blogu. Jezyki wydają mi się czymś co zawsze warto znać. -
Gdy nie wiesz, do którego portu płyniesz, żaden wiatr nie jest dobry
self-aware odpowiedział(a) na Gaunter o Dimm temat w Twoje cele życiowe
Najtrudniejsze to chyba ogarnąć gdzie jest ta granica między "w życiu trzeba ryzykować bo inaczej chuj wielki i bąbelki" a tą stabilizacją, która jednak też może być fajna. Mam spoko pracę a jednak "coś" mi nie gra... A może apetyt rośnie w miarę jedzenia i ZAWSZE mi będzie coś nie grało? W ten sposób, będę ciągle coś zmieniał żeby znaleźć się w "tym" miejscu i finalnie nigdy to się nie stanie? Prędzej czy później będzie gorzej bo przekombinuję, a może życie tak własnie ma wyglądać, że ciągle robimy coś nowego? Wtedy warto być w pracy rok a może 20 lat? Skąd wiedzieć, że jest czas na coś nowego? Myślę, że człowiek choć trochę inteligentny ma trudno w życiu... Trudno, bo dużo myśli. Czasami lepiej nie myśleć i robić swoje. Ja tak jednak nie umiem. -
Jakub Czarodziej krytykuje mężczyzn
self-aware odpowiedział(a) na MoszeKortuxy temat w Męskość i rozwój ogólnie
Chyba nie będę nawet wchodził i czytał bo czytanie tych kobiet powoduje we mnie nienawiść do tej płci a tego nie chcę, chcę żyć w szacunku z innymi mimo, że od strony tych kobiet go nie otrzymałem. -
Dlaczego atrakcyjne kobiety są same? Kryzys męskości.
self-aware odpowiedział(a) na Maurycy temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Ja tak samo uważam, że singielki z wyboru to tylko mega niewielki %, większość tylko gada, że nie chce a po prostu nie może znaleźć odpowiedniego w swoim rozumowaniu chłopa lub nikt ich nie chce. Zupełnie inaczej jest u mężczyzn, ruchy MGTOW i tym podobne mają jednak sporo zwolenników, którzy nie wejdą w wiązek nawet z odpowiednią kobietą, mają kompletnie wyjebane. Jestem bardzo ciekaw jak to się będzie dalej rozwijać Zarówno u mnie (póki co nie chcę mieć ze związkami nic wspólnego) jak i ogólnie na świecie. Myślę, że jeśli chodzi o nas tutaj to kluczową kwestią jest to czy ktoś chce posiadać dzieci. Jeśli nie to chyba najlepsze wyjście to FF/Burdele/Sponsoring. -
Papierosy- nawracajace natręctwa
self-aware odpowiedział(a) na scooby1993 temat w Nałogi i uzależnienia
Dokładnie jak pan wyżej. Dodatkowo zauważam, że jak pofolguję ze slodyczami to i od razu alkohol i chęć na porno się włącza. Najczęściej na slodycze ulegam w piątki albo w soboty. Zauważyłem to i dostrzegam, że jak mam za duży luz to wtedy przegrywam z nałogami. Jak mam wypełniony czas, praca, nauka, boks, nie ma czasu nawet się wyszczać, wtedy dość mocno kontroluję nałogi... A jak polegnę to jest po całości, ostatnio kupiłem słodyczy za około 60 zł (taki mars kosztuje z 2.50, jakaś większa paczka ciastek 5-6zł więc bylo tego sporo)... Całe szczęście, że nie odpalilem pornuchów. Trzeba się bardzo pilnować. Nałóg jak to nałóg... Pozostaje na całe życie.