Skocz do zawartości

K272

Użytkownik
  • Postów

    82
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez K272

  1. Człowieku, o czym Ty piszesz? Jaka konfrontacja? Z kim gość ma się konfrontować? O jakim chowaniu głowy w piasek teraz piszesz? Gadanie baby to po prostu gadanie baby. To jest jedyny problem. Nie relacja autora z teściem ani konfrontacja z teściem. W całej tej akcji chodzi o to, żeby pozbyć babę argumentów do szczucia, bez wciągania w ten burdel osób postronnych. W tym wypadku osobą postronną jest teść i będzie nią tak długo jak długo nie zabierze w niej głosu. I jestem przekonany że gość tego nie zrobi. Córeczka mu się pożali, on wzruszy ramionami i słowem się do zięcia nie odezwie w tej sprawie. Tak sądzę. Twoje porady mają sens i rację bytu dopiero wtedy, gdy teść włączy się w konflikt i jawnie opowie po stronie córki. Jaki strach? Koleś ma problem z żoną a nie z teściem. Jeszcze raz to napiszę. Problemem jest jego durnowate babsko w domu a nie teść. Co tu za strach jest do oswajania? Muszę zapytać? Masz żonę? Teściowie jeszcze żyją? Pytam bez uszczypliwości i zupełnie poważnie. Mówisz jak człowiek który nigdy nie doświadczył relacji z teściami. Żaden normalny teść nie będzie wpierdalał się w życie zięcia i córki. Żaden normalny zaznaczam. Jeśli do tej pory gość nie wpierdzielił się w problemy małżeńskie autora, to tym bardziej nie zrobi tego w przyszłości. Po co go mieszać w akcję robioną przez córkę? Przecież ona tego CHCE! W ten sposób wpadasz w pułapkę którą ona zastawiła. Ona chce wspólnej rozmowy w której będzie uczestniczyć z tatusiem przeciwko mężowi. Jak dojdzie do takiej awantury, to laska dopiero zrobi facetowi jazdę stulecia na oczach tatusia, wiedząc że ma w razie czego obrońcę za swoimi plecami. Zapytam inaczej, myślisz że ona nie żaliła się tatusiowi na mężusia? Na 100%. Teść zareagował? Nie, więc jeszcze raz zapytam. Skoro on nie zareagował to po co samemu go mieszać w tą akcję? Jak wmieszasz teścia w swój konflikt, to choć byś nie wiem jak dobrze z nim żył, i nie wiem jakich mądrych argumentów użył, on zawsze opowie się za swoim dzieckiem i stanie po jego stronie. Więc odpuść sobie teścia i skup się na żonie, bo to ona stwarza problemy. Zapytam z innej mańki, jak żona straszyła by autora, że napuści na niego sąsiada siłacza, który mieszka piętro niżej, to też byś do niego leciał wyjaśniać swoje problemy? Z tej akcji nie ma żadnych korzyści. Będzie albo nie będzie. Na dwoje babka wróżyła, uderz pierwszy, masz wtedy pewne że będzie. A może teść ma dość córuchny bo mu np. za bardzo żonę przypomina i pamięta jakie miał akcje z tamtą i teraz rękami, nogami broni się przed córuchną? Tak długo jak "tatuś" w jawny sposób nie opowie się za córką, nie wciągasz go w swoje problemy. Tak, w tym przypadku nie ma czegoś takiego jak asertywna rozmowa, szczególnie kiedy startujesz do teścia z tekstami takimi jak Ty zaproponowałeś. To jawna napaść i wypowiedzenie wojny. Można to zrobić, tylko po co? OK. możemy się nie zgadzać, tylko teraz mieszamy facetowi w głowie. Konkretna rada jest taka, że ma ogarnąć swoją żonę a teścia zostawić w spokoju tak długo, jak długo on w problem nie będzie się mieszał. Facet zaczął pracować nad sobą, co wywołało reakcję żony. Asertywność w tym wypadku polegać będzie na konsekwentnym robieniu tego co poprzednio, na samorozwoju, na pracy nad sobą i na zlewaniu żony i jej shit testów. To też sytuacja do przepracowania przez autora, skoro tak go to ruszyło. Nauczyć się zlewać gadki baby. Ona uderza tam, gdzie widzi, że autora jej akcja najmocniej rusza. Jego zlanie tematu będzie genialnym sposobem na ukrócenie jej chorych akcji. [edit] Chciałem dopisać jeszcze jedną myśl która mi umknęła. Najlepszym rozwiązaniem strachu przed silniejszym gościem jest praca nad swoją siłą tak, aby mieć pewność, że za jakiś czas sobie z kolesiem poradzisz. Takiej siły nie zyskasz żadną gadką. Taką gadką nie zyskasz też niczyjego respektu. Gadka nie poparta własną siłą świadczy tylko o twojej słabości. Siłę można osiągnąć tylko wylewając wiadra potu na na treningu, pracując nad swoimi mięśniami. Jeśli popracujesz nad własnym ciałem, jeśli popracujesz nad własną kondycją, nauczysz się perfekcyjnie wyprowadzać lewego sierpowego lub kopa w jaja, to nie będziesz potrzebował rozmów. Ludzie będą czuć i szanować to, że jesteś silnym gościem.
  2. Sorry ale muszą to napisać! Już dawno nie czytałem równie głupiej porady! Po co? Po co robić takie akcje komuś, kto może mieć wywalone na jej ewentualne żale? Zawsze kiedy ty poruszasz temat twojego małżeństwa przed teściem, to dajesz sygnał otoczeniu i teściowi, że nie radzisz sobie sam ze swoją kobietą. Czemu wszyscy naganiają autora na konfrontację z teściem? Stawiacie teścia w opozycji do autora z powodu słów żony autora? Przecież to śmieszne! Facet może nic nie wiedzieć o sytuacji albo mieć na nią totalnie wywalone. Nic bym z teściem nie rozmawiał na ten temat! Chyba że on sam, zaczął by walić do mnie teksty o tym, że ja nie szanuję jego córki, nie dbam o nią lub coś podobnego.
  3. Ja bym do teścia z niczym nie chodził. To tylko stawia autora w pozycji petenta. Nie puszył bym się też przy nim podczas spotkań. Tylko relacja jak równy z równym. Po co chcieć go dominować? Żeby coś kobiecie udowodnić? Bez jaj. Jej gadkę potraktować można na dwa sposoby. Pierwszy i najprostszy, to ja bym ją zlał totalnie zgodnie z zasadą, że nie ma sensu przejmować się czyimiś groźbami. Śliny facet nie chodzi po ludziach i nie mówi, że zaraz im wpierdol spuści, bo to jest śmieszne. Straszą tylko słabeusze, którzy boją się wejść w realny konflikt. Silny facet, jak mu coś nie pasuje i ma przypierdolić, to idzie i przypierdala. Po co ma gadać? Słabeusz będzie straszył, bo sam boi się podnieść rękę. Jak ktoś mnie tak straszy to zawsze go zlewam, ewentualnie powtarzam mu jego własne słowa na zasadzie odbitej piłeczki. Przykładowo, ktoś mi mówi że mi wpierdzieli wieczorem z kolesiami, wtedy ja się śmieję i mówię że ja mu zaraz wpierdzielę sam, tutaj i bez kolesi. To zawsze działa. Podobnie działa straszenie kobiet. Jak mogła by spowodować wpierdziel, to już dawno by to załatwiła. Najwyraźniej zostało jej tylko gadanie. Sposób numer dwa. Jak ona go straszy, to on powinien jej odpowiadać w ten sam sposób. Takie dwie trzy akcje i laska przestanie gadać głupoty, spierdzielając w podskokach z miną skopanego kundla. Tekst:"Powiem tatusiowi, to ci wpierdzieli". Odpowiedź: "Wiesz co? Mam dosyć twojego pierdolenia. Jak ja powiem twojemu ojcu co tutaj odpierdalasz to on ci spuści taki wpierdol że ci się odechce."
  4. 1. Bardzo dobrze, jak pali to niech sama lata po ogień. Jak zaczęła sapać to trzeba było ją dodatkowo dobitnie posłać w diabły. 2. Jak ktoś wyciąga rękę na powitanie, to wcale nie masz obowiązku wyciągnąć swojej. Foch nie foch, miałeś prawo tak się zachować i już. To nie powód do startowania do kogokolwiek z łapami. Jak laska strzeliła Ci plaskacza to natychmiast powinieneś strzelić jej takiego samego. Strzał to pokaz wyjątkowego chamstwa i buractwa z jej strony który trzeba tępić w zalążku. Jak parę razy natychmiast oddasz plaskacza, to żadna laska nigdy więcej do Ciebie z łapami nie wystartuje. Trzeba się szanować!
  5. A ja wam napiszę coś z drugiej strony barykady. Ostatnio na samczym piciu jeden z młodszych kolegów pochwalił się że właśnie się oświadczył. Jaka była reakcja pozostałej, starszej i żonatej części towarzystwa? Ogólna beka i niekończący się rechot, podsumowany właśnie tym jednym nieśmiertelnym zwrotem: "i bardzo dobrze, czego masz mieć lepiej niż my!" :-)
  6. Alkoholik, zboczeniec, brudas, tyran, awanturnik. Biedna była bita, poniżana, odarta z godności a w łóżku małżeńskim był dramat, bo ham wcale o nią nie dbał. W ogóle nie dbał. O nic. Tyle ciekawostek dowiedziałem się w trakcie rozwodu brata o nim samym. A później było przedstawianie dowodów, kolejnych dokumentów, zdjęć, zeznań świadków i na koniec okazało się, że to moja była już bratowa była puszczalską szmatą, która przyprawiła bracholowi rogi, co też zostało udowodnione w sądzie. Wisienka na torcie? Po ostatniej rozprawie laska wyjechała z tekstem, że chciała by jednak być w przyjaźni z bracholem :-)
  7. K272

    Jaki samochód do nocowania.

    Jeśli w grę ma wchodzić szeroko pojęta ekonomia + jak największa przestrzeń to wybór wydaje się oczywisty. Ford mondeo MKIII kombi z silnikiem diesla wyprodukowany po 2005 roku. 1. Ekonomia zakupu. Auto można kupić za śmieszną kasę, całkiem przyzwoite egzemplarze odkupione od poprzedniego właściciela (a nie podpicowane przez handlarza) zaczynają się w cenie 5tyś zł 2. Ekonomia użytkowania. Części do tego samochodu potrafią być niższe niż cena usługi polegająca na ich zainstalowaniu. Dodatkowo auto na trasie potrafi spalić, przy ekonomicznej jeździe w okolicy 2,5tyś obrotów około 6 litrów paliwa na 100km (prędkość 120-130km/h). Jest tego pełno w całej europie, gdzie nie trafisz zawsze znajdzie się jakiś szwagier Heniu z garazem, "Fanczesko", "Arnold" czy "Huanez", który przy pomocy młotka i klucza 17 naprawi w nim prawie wszystko. 3. Wygoda podróżowania. Auto jest przestronne, wyciszone i przyjemne w prowadzeniu. Pokonanie w nim kilku tyś kilometrów nie robi wrażenia. 4. Przestrzeń. Tym autem można przewieźć niemal wszystko a po złożeniu tylnej kanapy zyskujesz wielgachne łóżko do spania. Nawet z bagażami spokojnie znajdziesz sobie w nim miejsce dla siebie i swojej kobiety, jeśli zechcesz w nim nocować. Pisze z własnego doświadczenia, śmigam nim od wielu lat na wakacje (Chorwacja) i jeszcze nigdy mnie nie zawiodło.
  8. Właśnie aplikuję mojej ślubnej terapię wstrząsową pod nazwą "totalna olewka i obojętność". Na początku miała to centralnie wywalone, teraz widzę że zaczyna nią szarpać niepewność, najwyraźniej sama nie wie jak się zachować i chyba moja obojętność zaczyna ją męczyć. Ciekawe co będzie dalej?
  9. K272

    Ukrainizacja Polski

    Niekupowania taniego badziewia z Chin najlepiej nauczyły mnie własne dzieci. Zwykła ekonomia. Solidna zabawka (nawet jeśli zrobiona w Chinach) z solidnej firmy to zdecydowanie lepszy i w perspektywie czasu tańszy wydatek, niż kupienie najtańszego badziewia. Takie solidne markowe zabawki przeżyły wyczyny obu moich synów i pozostają sprawne po dziś dzień. Zabawki kupione pod wpływem chwili, zrobione z badziewnego chińskiego shitplastiku łamały się często już pierwszego dnia i nadawały się tylko do wywalenia na śmieci. Więc nie, to nie jest tak że się oszukuję. Wracając do Ukraińców pracujących w Polsce, najbardziej chyba cieszą się rolnicy i sadownicy, bo po wprowadzeniu 500+ nikt już nie chciał do nich przychodzić pracować w trakcie sezonu, za proponowane przez nich stawki. Ciekawe też, co będzie się u nas działo, gdy Niemcy otworzą dla nich swój rynek. Ilu z nich pozostanie tutaj a ilu wyjedzie tam, robiąc konkurencję naszym rodakom?
  10. K272

    Ukrainizacja Polski

    No niestety... [edit] Z drugiej strony, gdyby płace były wyższe i lepiej bym zarabiał, to wolał bym wydać pieniążki na rodzimy produkt, wyższej jakości niż kupować tanie chińskie badziewie które i tak zaraz się popsuje...
  11. K272

    Ukrainizacja Polski

    Jest ich naprawdę sporo, spotykam najczęściej kobiety pracujące w hotelach czy w gastronomii. We Wrocławiu widać to bardzo wyraźnie. Ostatnio nawet w jednej z knajp jadłem ich potrawę narodową, szykowaną przez dwie dziewczyny ubrane w stroje narodowe. Coś w rodzaju naszych pyz, tylko większe, z mięsnym nadzieniem. Dziewczyny siedziały na widoku za ladą i kręciły te kule. Później przychodził kucharz, wrzucał to do wrzątku do gotowania. Do tego była zasmażka z cebuli i drobno krojonego boczku + zsiadłe mleko. Niezłe to było. Często spotykam w komunikacji miejskiej facetów jadących na budowy. Ostatnio też w czasie rodzinnego grilla okazało się, że jedna z firm obuwniczych mająca zakład w mojej okolicy zatrudnia wielu z nich. Niestety, jest to dla nas (zwykłych pracowników) problem. Ludzi ci wykonują pracę, której żaden z nas by nie robił za stawki, które oni otrzymują. Z jednej strony to dobrze dla biznesu, bo można obniżać koszty, z drugiej to fatalnie dla nas, bo w normalnych warunkach pracodawca musiał by podnieś płace, żeby znaleźć pracowników a tak ma Ukraińców... To jest dokładnie to samo co my robimy w UK czy też innym kraju na zachodzie.
  12. W wypadku gejów to nie wykasowanie programu ale błąd w kodzie, który zresztą samoistnie zanika z braku potomstwa (zakładając, że geje nie płodzą dzieci co nie zawsze jest prawdą), aż do pojawienia się kolejnej mutacji wywołującej podobny efekt.
  13. Muszę poszukać, czytałem cały artykuł na ten temat w "Wiedzy i Życie". Gość odkrył mechanizm który odpowiedzialny jest za nasze zachowania seksualne. Chodziło o dobór partnera w taki sposób aby następowało jak największe zróżnicowanie genetyczne potomka w wyniku połączenia genów matki i ojca. Facet który to odkrył w akcie świadomego wyboru popełnił samobójstwo, zostawiając lis pożegnalny w którym wyjawił swoje motywy. Chodziło mu o to, by udowodnić sobie i światu, że ma swoją własną wolną wolę i żadne geny nie będą decydowały za niego o jego życiowych wyborach. Proszę moderację o połączenie postów, nie mogłem edytować poprzedniego. Tutaj znalazłem historię tego człowieka; http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3721
  14. @kryss Takie argumenty lubię najbardziej. Szczepionki są złe bo jakiś zwyrodnialec w karetce mordował ludzi dla pieniędzy. Tak, przemawia ten argument do mnie jak żaden inny. Tak, no i obozy koncentracyjne też są oczywiście istotne w tej dyskusji. Podobnie jak twój foch. Jak ktoś już wcześniej powiedział, z wierzącymi się nie dyskutuje, bo nie docierają do nich rzeczowe argumenty. @Beno Sprawdziłeś to co napisałeś, czy zrobiłeś tylko ctrl-C/ctrl-V? Pytam, bo przeryłem portal orzeczeń wskazanego przez ciebie sądu i nigdzie w nim nie ma sprawy lub wyroku na który się powołujesz. Żeby nie było, poniżej link do portalu, może komuś uda się znaleźć to czego mi się nie udało? http://orzeczenia.mst.warszawa.so.gov.pl/ Za to jak się w googlach wpisze frazę: "Sądowe stwierdzenie iluzoryczności monitoringu bezpieczeństwa szczepień oraz niewiarygodności rejestru powikłań poszczepiennych (Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie, sygn. akt: III Kp 1672/15)." To pojawia się wiele wyników, tyle że wszystkie są ze stron antyszczepionkowych. OK, nie wszystkie wyroki są publikowane. Dodatkowo, sąd rejonowy nie jest organem ostatecznym, można wnieść do sądu każdą sprawę, co nie oznacza od razu, że jest ona prawomocna. Więc w sumie co ma dowodzić twój wpis? Że ktoś założył taką sprawę i postępowanie się toczy? O czym to ma świadczyć? Japier***, nie ma to jak wkleić coś, co mądrze wygląda, żeby znaleźć kolejny "dowód". Pytanie tylko - dowód na co?
  15. Pal sześć jeśli jesteś partnerem prostytutki z własnego świadomego wyboru. Mniejsza o to czemu to robisz. Bo tak, to twoje życie i tak chcesz i wali cię co myślą o tym inni. Tobie z tym z jakiegoś powodu dobrze. A co powiecie na bycie partnerem, chłopakiem czy mężem prostytutki, która ukrywa przed wami swoją profesję? Miałem niewątpliwą przyjemność wynająć kiedyś na godzinkę studentkę, zajebistą laseczkę, która dawała dupy za pieniążki - po zajęciach. Kiedyś po szybkim bzykanku, była chwila czasu, zanim sprzęt ponownie stanął do drugiego razu, zapytałem laskę wprost, czemu to robi? Odpowiedź? Dla kasy oczywiście! Lekkiej i łatwej! A gdzieś tam hen, w innym mieście, ona miała narzeczonego, z którym planowała ślub! I jej największym zmartwieniem było to, żeby jej się jakiś klient przypadkiem nie zaplątał, jak spaceruje po swoim mieście ze swoim lubym. Bo mógł by być problem gdyby jej chłopak się dowiedział...
  16. Naukowiec który odkrył w jaki sposób geny sterują naszym zachowaniem, w tym popędem w celu reprodukcji, w akcie świadomego wyboru, popełnił samobójstwo. Polecam na początek zapoznać się z tym zagadnieniem: https://pl.wikipedia.org/wiki/Samolubny_gen
  17. Czyli jednak żydzi i masoni do spółki z kosmitami. Ja jeszcze słyszałem, że te smugi co to widać na niebie za samolotami, to nie są takie ot tam sobie zwykłe smugi kondensacyjne, tylko do paliwa dodaje się specjalnej trucizny po to żeby rozsiewać ją nad ziemią, po to żeby ogłupiać ludi i nimi spokojnie i lekko sterować! No i te mityczne koncerny produkujące truciznę w strzykawkach. Przecież w tych firmach nie pracują ludzie, tylko roboty i kosmici i oni nie mają dzieci i im nie zależy na ich zdrowiu a jak nawet ktoś ma tam dzieci, to ich nie szczepi, bo wie jakie to gówno. Lekarze tak samo. I naukowcy! Tylko się głośno o tym nie mówi, nie? Setki tysięcy ludzi zaplątanych w wielki spisek i nikt do dziś pary z gęby nie puścił. To dopiero sztuka, tak tajemnicę dochować. No ale na szczęście jest grupa wierzących inaczej, która obnaży ich niecne knowania i ujawni prawdę. @kootas Nie ma czegoś takiego jak za lub przeciw szczepionkom. To tak jak by powiedzieć że fundamentalizm muzułmański jest w pewnym sensie dobry bo prowadzi do eliminacji gorszej części ludzkości przez tą lepszą, wierzącą. @kryss Szczerze współczuję komplikacji dziecka po szczepieniu, naprawdę. Ja moich obu synów szczepię regularnie i nic. W mojej całej rodzinie też nic. Nawet w moim mieście nic się nie działo, bo gazety zaraz podłapały by temat i o tym napisały. Więc jeśli to faktycznie skutek uboczny szczepienia, dosyć niezwykły, przyznaję, to straszne ze musiałeś przeżywać ten horror. Mimo tego dalej uważam, że szczepienia są potrzebne i konieczne i czasem jedynym sposobem, żeby osiągnąć cel jakim jest ograniczenie zachorowań, jest ludzi do czegoś zmusić. Tak jak do przymusowych, obowiązkowych szczepień.
  18. @kryss Wierzysz, wierzysz i zachowujesz się adekwatnie do swojej wiary. Ile razy można w kółko wałkować ten sam temat? Że szczepionki są najlepiej przebadanymi specyfikami? Że przynoszą wymierne korzyści całej populacji ograniczając lub likwidując choroby które jeszcze 200 lat temu dziesiątkowały populację? Że na każdą z chorób którą zwalczają szczepionki jest statystycznie odporne kilka procent tej populacji? Że bez szczepień ludzie którzy nie mają naturalnej odporności muszą umrzeć? Szczepionki stały się ofiarą własnego sukcesu. Dziś nie widzimy umierających chorych, których kiedyś widywano codziennie. W takim momencie przychodzisz Ty i pytasz: "skoro nie ma choroby lub jest jej niewiele to po co się szczepić". No właśnie po to, żeby dalej było jej niewiele. Internet to straszne medium. Pozwala szerzyć się po świecie głupocie i ignorancji. Pozwala rozprzestrzeniać głupie idee dając głupkom tubę do dzielenia się poglądami: Słyszałeś że ziemia jest płaska? Że kontrolują nas kosmici? Że żądzą nami masoni? Że ziemia nie krąży wokół słońca lecz porusza się w przestrzeni kosmicznej po spirali? Myślisz że te poglądy są śmieszne? Dziwne? Idiotyczne? Niebezpieczne? Dokładnie tak jest ze szczepionkami. Jeden pazerny gość na zlecenie pazernej firmy ubezpieczeniowej sfałszował badania o ich szkodliwości. Tak zaczęła się kariera "świadomych ludzi" , "świadomych rodziców" i w ogóle "świadomych inaczej, lepiej", wiedzących, ze światowe firmy farmaceutyczne w porozumieniu z lekarzami i naukowcami kontrolują nas zmuszając do strasznych szczepień, zabijających setki tysięcy dzieci na świecie. Oni za nasze pieniądze nas mordują. Codziennie. Wystarczy spojrzeć na statystyki, a nie, czekaj, statystyki też są fałszowane żeby tego co oczywiste nie było widać. Z taką wiarą jest tylko jeden problem. Banda niezaszczepionych idiotów zmniejsza odporność całej populacji powodując zagrożenie, którego dawno temu ludzie się pozbyli, przyjmując szczepienia. @kryss, powiedz, o co walczysz? Co takiego dostrzegłeś czego nie widzę ja? Zapodaj jakieś objawienie, może też się nawrócę?
  19. Ten temat to fejk, jak nic. A jeśli nie fejk to w sumie chyba dobrze wyszło? Jak oglądanie pornola przez faceta jest dla kobiety powodem do rozwodu...
  20. Mój pierwszy raz był z "dziewczyną" z oazy, takiej działającej przy kościele :-) Ja miałem niecałe 17 lat, ona skończone 30. Uczyła mnie gry na gitarze i nie tylko... Gdybym mógł cofnąć czas i zrobić to jeszcze raz raczej bym się nie zastanawiał. Nie wiedziałem wtedy o co chodzi i ona wszystko mi pokazała. Bardzo mile to wspominam. Fajna wakacyjna przygoda. Skończyła się, jak się mój ojciec dowiedział do kogo na lekcje chodzę. Zrobił mi totalny szlaban na wyjścia z domu. Jest wielce prawdopodobne że w ten sposób uratował mnie przed bardzo wczesnym ojcostwem i żeniaczką.
  21. Poczytałem sobie co to takiego ten "cuckold" i myślę, że to całkiem możliwe. Widuję ich czasem w jakimś supermarkecie i wyglądają na bardzo szczęśliwą i kochającą się parę. Skoro im to sprawia przyjemność i nikogo tym nie krzywdzą, to nic mi do tego. Ja sam dziwnie bym się czuł, gdyby jakiś obcy samiec patrzył na moją zarośniętą dupę, kiedy posuwam jego żonę. Takie klimaty chyba nie dla mnie ;-)
  22. Pani miała fantazję, żeby naszym igraszkom przyglądał się jej... mąż. Najlepiej związany i sponiewierany. Podobno on też lubował się w tych klimatach. No i okazało się, że pani nie była w separacji jak wcześniej mnie przekonywała. Podziękowałem za współpracę. Cóż... czasem szkoda mi tej znajomości bo dziewczyna była naprawdę niezła w te klocki...
  23. Choroba która zniknęła wraca: 1 http://www.geekweek.pl/aktualnosci/18794/odra-wrocila-do-duzych-metropolii-usa 2 http://zdrowie.radiozet.pl/Choroby/Planujesz-wakacje-we-Wloszech-Uwazaj-na-odre Tak, że ten.... Antyszczepionkowy górą! Jak tam nikogo do niczego nie chcę zmuszać, ostatecznie z takimi "ruchami" skutecznie potrafi poradzić sobie sama natura. A tu mamusia, działaczka, która szybko zmieniła zdanie o szczepionkach po tym jak jedno z dzieci jej się poważnie pochorowało: http://abcnews.go.com/Health/anti-vaxxer-mom-mind-kids-fall-ill/story?id=42351543
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.