Skocz do zawartości

Szafir

Użytkownik
  • Postów

    188
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Szafir

  1. Nigdy nie rozumiałem tego, po co ludziom zdjęcia albo filmy z jakiegoś wypadku. 3 dni później i tak to usuną, a w wypadku liczy się każda sekunda.

    Najbardziej wkurwia mnie jak ktoś podczas kolizji/wypadku na drodze spowalnia albo wręcz hamuje, żeby popatrzeć i zrobić sobie zdjęcie. Wielokrotnie na takich trąbiłem i mrugałem długimi światłami. Pamiętam jak ostatnio podczas jakiejś kolizji na skrzyżowaniu, samochód mając przede mną ma zielone nagle gwałtownie zahamował. Trąbię ile się da i nic. Dopiero otwarcie moich drzwi zmieniło coś w temacie i samochód przede mną od razu ruszył.

  2. @Głodny Prawdy żeby to wszystko było takie proste. Zakładasz najlepszy scenariusz, niestety gościa nie znamy i nie wiemy jak może zareagować. Równie może to się potoczyć następująco:

    Jego kobitka tłumacząc się mówi coś takiego:

     

    "Ja tylko założyłam sobie konto z ciekawości jak jest, nie szukam tutaj nikogo. A jemu dałam kosza i dlatego to ci powiedział". Gość się okazuje białym rycerzem, widzi we mnie zagrożenie a nie w swojej pani i mnie atakuje.

    • Like 1
  3. @SennaRot świetnie to ująłeś :) To pokazuje, że ślub nie ma najmniejszego sensu dla mężczyzny, bo kobiety różne rzeczy są w stanie powiedzieć (nawet przysiąc). A później ponad 2/3 rozwodów inicjują kobiety.

     

    @Głodny Prawdy myślałem o tym, ale czy naprawdę jest sens się w to mieszać? Efekt byłby taki, że ich "małżeństwo" mogłoby się rozpaść w trybie natychmiastowym. Natomiast ja bym był obwiniany przez tą panią że zniszczyłem ich wielką miłość.

     

     

  4. Witam Bracia

     

    2 dni temu napisałem do niebrzydkiej panny na pewnym portalu randkowy na B. Dobra już wiecie że to o Badoo chodzi. Jako że miała wpisaną niewielką miejscowość oddaloną ode mnie o niecałe 30 km więc postanowiłem ją znaleźć na fb. Jej imię oraz nazwa miejscowości wpisana w wyszukiwarkę wystarczyła. Trochę poscrollowałem i jest. Wchodzę w jej profil, a tam że jest mężatką i dokładnie zaznaczone z kim. W pierwszej chwili zastanawiałem się nad wysłaniem jej facetowi linka do jej profilu na Badoo, ale myślę sobie że w sumie co będę się mieszał. Wybrałem drugie rozwiązanie.

     

    Rozmowa przekopiowana, nie poprawiałem błędów w pisowni.

    Napisałem do niej:

    Ja: Hej, na czym powinien opierać się udany związek według Ciebie?

    Ona: wiernośc zaufanie milość

    Ja: Więc co robisz na portalu randkowym, skoro masz męża?

     

    Panna nic nie odpisała, za to mnie zablokowała. Możliwe, że też usunęła już profil :)

     

    Zdradzę Wam, że mężatkę na portalu randkowym bardzo łatwo rozpoznać. Jej profil nie będzie miał zdjęć (z obawy że zostanie rozpoznana jako niewierna żona). Takie samice przeważnie pierwsze piszą do samców (lub też wysyłają oczka czy inne zaczepki).

    • Like 2
    • Dzięki 1
    • Haha 3
    • Smutny 2
  5. @rarek2 smutno mi się robi, gdy czytam takie historie. Poznaje się kobietę i w głowie od razu się przestawia że to "ta jedyna". Niestety, życie to nie bajka, gdzie bohaterowie żyją długo i szczęśliwie, a brutalna rzeczywistość. Jeżeli chodzi o mnie to nigdy nie popełniłem małżeństwa ani nie mam dzieci i widzę jakim teraz jestem szczęściarzem. Trafiłem na te forum, bo coś mi nie grało. Spotykałem i dalej spotykam się z wieloma kobietami i zauważyłem że prawda odnośnie nich nie jest taka jak to pokazują. Brakowało mi tego puzzla do układanki. Dzięki tej wiedzy z forum wszystko zazębia się w całość. Pomimo tego co Ciebie spotkało, mam nadzieję, że sobie ułożysz dobrze życie :)

     

    @Bonzo nic dodać, nic ująć. Zgadzam się z Tobą w 100%.

  6. 9 godzin temu, wrotycz napisał:

    Nie przeczytałeś tych badań mimo, że podałem linki na tacy więc wszystko co powiedziałeś traktuję jak opinię a opnie są subiektywne i podatne na skrzywienia.

    Przeczytałem, ale te badanie nic nie wnosi.

    1. Kultura inna jest w USA a inna jest u nas. Z tego co kojarzę, tam kobiety nie mają takich praw jak w UE, dlatego mężczyźni mogą sobie chcieć posiadać potomka nie mając później z tego żadnych problemów.

    2. Badanie robiono w 2013 roku, czyli dosyć dawno i wyniki mogą nie odzwierciedlać aktualnego stanu. Przy takich mediach jak mamy teraz opinia społeczeństwa może się gwałtownie zmienić w ciągu roku.

    3. Badania przeprowadzono na grupie zaledwie 1277 osób, w której to było 637 mężczyzn.

    4. About 8 in 10 fathers surveyed said they always knew they wanted to have children, compared with about 7 in 10 mothers i to ma być wiarygodne?

    5. Tutaj jest jedna z ważniejszych części artykułu czyli:

    Men were more likely than women to say the main reason they'd like to become fathers someday is to carry on traditions or family history. According to the poll, 14 percent of men called that a top reason compared with 4 percent of women. Women place greater emphasis on wanting to be a parent, to care for and raise a child — 22 percent among women who want children compared with 2 percent among men.

     

    Kobiety większy nacisk kładą na chęć bycia rodzicem, opiekę i wychowywanie dziecka. Ten powód wskazało 22 procent wobec 2 procent mężczyzn.

     

    To byłoby tyle co do dyskusji na temat artykułu.

     

    Praktycznie każda kobieta z którą się dłużej spotykałem poruszała temat dzieci i patrzyła na moją reakcję. Jedne mówiły że mogłyby one mieć w sumie teraz, drugie za 1-2 lata.

     

    Po drugie chęć posiadania potomstwa u kobiety zmienia się nagle. Przychodzi instynkt macierzyński, który jest tak silny że kobieta marzy o dziecku.

     

  7. @wrotycz Bo kobiety szybciej łykają to co się mówi w rozgłośniach uznawanych przez społeczeństwo. Co do tego badania, to nie chce mi się w to wierzyć. Nie oszukujmy się, biologicznie funkcją kobiety jest urodzić i wychować potomstwo. Z mojej obserwacji wynika, że samcom mniej zależy na prokreacji niż samicom (mówimy tutaj o Polsce).

     

    @rarek2 Przywróciłeś mi wspomnienia z portali randkowych :) Kobiety po 30 były niesamowicie dla mnie miłe (mam 28 lat). Zapraszały mnie do siebie, żebym z nimi mecz obejrzał. Pamiętam przełom wrzesień/październik Polska grała mecz bodajże z Armenią. Pewna 34 latka usilnie mnie zapraszała do siebie na meczyk. Nawet specjalnie dla mnie przygotowała ciasto. Ostatecznie nie pojechałem, bo bałem się że może chcieć mnie wrobić w bachora. Takich pięknych historii z portalów randkowych mam całą masę.

     

    Dzisiaj jednej samicy dałem kosza. Na portalu zaczynającym się na S wysyła oczka do mnie. Podejrzewając że nie ma konta premium dałem jej namiar na siebie. Napisała do mnie na fb. Zadałem jej pytanie dotyczące jej opisu (miała coś takiego: "zawsze dążę do wyznaczonego celu"). Moje pytanie. "Cenię sobie osoby, które mają w swoim życiu jakieś cele. Czy masz jakieś, które planujesz osiągnąć w niedalekiej przyszłości?". Uwaga, dostałem wspaniałą odpowiedź: Nie. Dalej było tylko gorzej. Na każde moje pytanie, czy próbę podtrzymania wiadomości samica odpowiadała krótkimi zdaniami (nie/nie wiem/po co ci to itd.). Myślę sobie, ledwo co się znamy i już jej odbija to co będzie potem. Napisałem do niej ostatnią wiadomość: "Skoro nie umiesz odpowiadać normalnie na moje i zachowujesz się jak rozpieszczona księżniczka, to nie mamy o czym rozmawiać. Żegnam.". Po tych słowach widocznie pannie się naraziłem i zaczęła używać w stosunku do mnie niestosownych słów, dlatego musiałem ją zablokować.

     

     

  8. 21 minut temu, MoszeKortuxy napisał:

    Partia Razem ma swój kanał na Youtube "Razem Pomorze". Może ich rozmowa na temat mężczyzn znajdzie się na tym kanale - https://www.youtube.com/channel/UC7cVUZ_PiAeGsMyRUQvOv_g

    Fajnie, nawet nie muszę na to iść. Dobrze byłoby zrobić akcję, że kilka osób by poszło w celu zadawania niewygodnych pytań i ośmieszenia ich hipokryzji. Oczywiście wszystko byłoby nagrywane. Założę się że na coś takiego nie byliby przygotowani.

     

    Na koniec ode mnie bonusik :)

     

     

    niszcz_razem.jpg

    • Like 2
  9. Propaganda i tyle.

    Pojawiła się 12 godzin temu informacja:

    https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rzad-nie-zajmie-sie-reprywatyzacja-projekt,232,0,2398184.html

     

    Rząd odrzucił pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości na rozwiązanie problemu reprywatyzacji. Projekt ustawy okazał się zbyt kosztowny dla budżetu państwa. Nie bez znaczenia były także wątpliwości co do zgodności z prawem.

    Patryk Jaki jeszcze w październiku informował, że prace nad tzw. "dużą" ustawą reprywatyzacyjną mają poparcie ówczesnej premier Beaty Szydło. Także Mateusz Morawiecki, odpowiedzialny za finanse państwa, przekonywał, że projekt nie stanowi poważnego problemu dla budżetu państwa. Zgodnie z uzasadnieniem projektu chodziło o 15-20 mld zł.

    Przeskok z fotela wicepremiera do gabinetu przy Alejach Ujazdowskich najwyraźniej zmienił jego ocenę. Powołany już rekonstrukcji rządu na szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin w niedzielnym wywiadzie dla wpolityce.pl skrytykował dokument. - Ustawę przekazałem do ponownych analiz ministerstwu sprawiedliwości - zdradził polityk. Wyjaśnił, że wiele pytań rodziły głównie kwestie finansowe oraz to, czy pomysły są w ogóle zgodne z prawem.

     

    Realizacja przepisów projektu ustawy reprywatyzacyjnej przekracza możliwości budżetu państwa. Wątpliwości są również pod względem zgodności zapisów proponowanych w ustawie z prawem polskim i prawem międzynarodowym – stwierdził Sasin.

    Szef KSRM zasugerował także, że rząd nie wróci szybko do kwestii reprywatyzacji. - Jakieś rozstrzygnięcie dotyczące reprywatyzacji powinno w Polsce nastąpić – oceniał i natychmiast pytał o zasadność pokrywania przez współczesnych Polaków kosztów decyzji sprzed kilku dekad.

    - Te wydarzenia skutkowały tym, że niektórzy polscy obywatele tracili swoje majątki. Czy współcześni Polacy, którzy w większości urodzili się już po tamtych wydarzeniach, mają ponosić ciężar zadośćuczynienia osobom, którzy wówczas stracili majątki? To jest zasadnicze pytanie polityczne i filozoficzne, czy dzisiaj nie powinniśmy tych pieniędzy przekazać na inne cele, które z punktu widzenia państwa są niezbędne - pytał Sasin. Polityk przyznał równocześnie, że dla rozwiązania problemu niezbędna będzie decyzja polityczna.

    Patryk Jaki zawiedziony?

    Słowa stoją w sprzeczności z deklaracjami Patryka Jakiego z października ubiegłego roku. - Dziś jednak Polski nie stać na nieuchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej. I tak płacimy, często w naturze i rzadko prawdziwym spadkobiercom. Polska traci miliardy każdego roku przez brak ustaw, a doliczyć trzeba jeszcze koszty społeczne, czyli niesprawiedliwość i tragedie wielu ludzi. Trzeba to przeciąć na zawsze – mówił w rozmowie z ”Rzeczpospolitą” wiceminister sprawiedliwości.

    • Like 1
  10. 20 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

    W kontekście klubów jest to bzdura, bo część ludzi radzi sobie lepiej na ulicy, a część radzi sobie podobnie tu i tu. Oczywiście, część radzi sobie lepiej w klubach, ale nie jest to żadna ogólna zasada.

     

    Kwestia indywidualnej osobowości. Jak mówimy coś to zawsze w oparciu o własne doświadczenia. Parę razy podszedłem na ulicy i efekt tego był dużo słabszy niż w klubach czy na siłowni. Ale to nie znaczy, że u wszystkich tak będzie to wyglądało, więc nie ma co o to spinać :) 

     

    20 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

    Są też problemem na siłowni i w innych tego typu miejscach, gdzie co prawda jest łatwiej, ale za to gdy komuś coś nie wyjdzie, to często taki facet czuje się potem głupio w danym miejscu. Mam na myśli sytuację, gdy dana laska dalej tam chodzi, albo inne osoby, które widziały porażkę. Na ulicy czy w klubie łatwiej o porażkę, ale jej "cena" bywa niższa.

     

    Niekoniecznie. Jakiś czas temu przychodziła dziewczyna na siłownię, która mi się podobała. Często ją widziałem. Któregoś razu postanowiłem do niej zagadać. Podszedłem do niej i zapytałem czy nie będzie miała nic przeciwko, jeżeli na danym sprzęcie będziemy robili razem. Odparła że nie. Trochę porozmawialiśmy, a po zakończeniu poszliśmy w swoje strony. Następnym razem kiedy ją zobaczyłem było już "cześć". Po zakończeniu treningu podszedłem do niej i już dużo luźniej rozmawialiśmy. Któregoś razu zaproponowałem wyjście na kawę. Oczywiście się zgodziła. Później się z nią spotykałem.

     

    Widzisz, jest to kwestia podejścia. Można na spokojnie i rozwlec w czasie tak jak ja, a można podejść ze standardowym tekstem "Cześć, spodobałaś mi się. Chętnie bym Ciebie poznał. Wpisz mi swój numer".

     

    Najważniejsze jednak jest przełamać wewnętrzną barierę i podejść :) 

     

  11. Godzinę temu, SennaRot napisał:

    One kochają mieć emocje w związku. Złe i te dobre. Chuj z dobrymi nawet bardziej rajcują je te złe. Chore? Może i tak ale prawdziwe. Co najmniej z moich obserwacji. Tęsknota.... Kłótnia, rozstanie.... powrót i znów wielka miłość. Czułość i brutalność, napięcie i rozluźnienie, strach i ulga..... Radość i płacz.... myślicie, że w serialach przeplatające się non stop te emocje to przypadek?

    Pięknie powiedziane, 100% racji. Właśnie o to w tym wszystkim chodzi :) Dlatego nigdy nie będę się żenić, bo przez to można naprawdę zwariować. Autorze, jak się z nią spotkasz to wyciągnij pasa i zlej jej dupsko. Powiedz, że to przez jej zachowanie. Wtedy seks będziesz miał taki, o jakim Ci się nie marzyło :)

     

    A tak na serio, to poczekaj i zacznij rozmowę dopiero kiedy będziesz się  z nią widział. Twoje milczenie potęguje jej emocje, które sprawiają że czerpie ona nadzwyczajną przyjemność. Bo przecież nie wiadomo czego się może teraz po Tobie spodziewać.

  12. 19 godzin temu, Rick napisał:

    Problem kolego @Szafir jest w tym, że to Pani pierwsza podjęła w tym działaniu próbę kontrolowania swojego faceta. Przeczytaj dokładnie pierwszy post autora tematu.
    To była chyba dość typowa gierka na wzbudzenie poczucia winy u faceta - że jak on niby śmiał pracować, kiedy księżniczka życzyła sobie jego natychmiastowej obecności przy niej, gdyż miała taką zachciankę.

    Przeczytałem post autora i dalej nie rozumiecie. To że ona podjęła taką próbę, nie znaczy że on powinien jej na to pozwolić. Śmiać mi się chce z moich kolegów - pantofli, którzy nawet nie mogą wyjść na piwo ze znajomymi. Wspólne konto na fejsie, wspólne konto bankowe, którym tylko kobieta zarządza. Jak ja na to patrzę, to aż żal mi jest co niektórych.

     

    @RickKobieta będzie dążyła do tego żeby swojego faceta kontrolować w każdym związku. Ma to uwarunkowanie biologiczne. Zobacz, kiedyś taki facet mógł w każdej chwili odejść od swojej myszki. Ona wtedy zostawała z niczym. Dlatego, żeby nie doszło do takiej sytuacji musiała jakoś swojego faceta przekonać żeby został. Tym narzędziem jest seks. To dzięki niemu kobieta wywiera wpływ. Opętani cipką samcy oddają kontrolę nad swoimi zasobami. Kobieta czuje się bezpiecznie, ale... jej gadzi mózg zaczyna mieć odrazę do takiego faceta, bo on jest nadzwyczajnie słaby. Trochę się rozpisałem, a wracając do tematu to jak mówiłem. Brat nie powinien w żaden sposób dawać się kontrolować kobiecie i żadnych z nią takich zasad nie ustalać. Kobieta nigdy nie będzie chciała się dać kontrolować w taki sposób. Ona i tak będzie wychodziła sobie z koleżaneczkami, powodując u swojego misia wściekłość i zazdrość a to jak wiadomo jest oznaką słabości.

  13. 17 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

     

    Ja bzykałem laski poznane na ulicy. Mógłbyś mi wytłumaczyć, dlaczego zaczepianie na ulicy nie jest dobre? :rolleyes:

    A ja w klubach i co? :) Chodzi mi o to, że ryzyko niepowodzenia na ulicy jest dużo większe niż w miejscach, które wymieniłem w swoim poście. Oczywiście odważni faceci się nie boją odrzuceń, ale w temacie pyta kolega, który nie ma doświadczenia w tych sprawach. Dlatego dla lepszego jego komfortu psychicznego podałem inne propozycje. 

  14. W dniu 7.02.2018 o 21:35, venom napisał:

    Korzystacie jeszcze z takich naturalnych metod jak podbijanie nie wiem no, w barze, czy gdzieś? (Nie mówię o klubach, gdzie nastawienie jest na szybki seks, i nara). 

    No właśnie nie. Dlaczego wszyscy bzdury powielają że do klubów chodzą same szmaty, a po ulicach porządne? Wiele spotkałem w swoim życiu fajnych dziewczyn w klubach, z niektórymi z nimi byłem w związku.

    Zaczepianie dziewczyn na ulicy nie jest dobre. Często ona może się gdzieś śpieszyć (np. na spotkanie ze swoim facetem :) ) Mówię to z doświadczenia, bo sam podchodziłem też na ulicy i była dużo mniejsza efektywność jak na w klubach.

     

    Jeżeli pomimo wszystko nie lubisz chodzić do klubów to zostaje jeszcze nieśmiertelna opcja, czyli znalezienie sobie pasji (np. siłownia) i tak zagadywanie do dziewczyn. Macie wspólny temat, więc zagadanie nie powinno stanowić większego problemu :)

     

    @Tornado to jest teoria dotycząca klubów. Myślę że brat jest początkujący w tych sprawach, więc może póki co tego nie rozumieć (oczywiście bez obrazy) :)

  15. Godzinę temu, koszykarz napisał:

    Dodam że mamy zasadę że osobno nie chodzimy do klubów. 

    Związek to nie więzienie! Każda próba kontrolowania jednej osoby poprzez drugą to jest zła. Na tym właśnie polega zaufanie - dlatego niech idzie. Ty też wychodź z kolegami sobie na piwo. Jeżeli macie taką zasadę, tą ją zmieńcie, bo jest bzdurna i będą przez to kłótnie.

  16. Panowie, jak tak można dawać się poniżać? Po założeniu takiego pasa oddajecie kobiecie całkowitą kontrolę nad swoim popędem seksualnym. Niektórzy to sami sobie bat kręcą na szyi. U mnie próba wdrożenia takiego rozwiązania przez moją myszkę skończyła by się "kopniakiem" i natychmiastowym zakończeniem związku.

     

    Kiedyś byłem z taką, co z początku była jak wiadomo wręcz idealna. Z czasem próbowała coraz bardziej mnie kontrolować. Dochodziło do takich absurdów, że jak nie odpisałem na smsa przez 10 min to kłótnia. Jak gdzieś wychodziłem to miałem ją informować. Tłumaczyła to tym, że tak bardzo mnie kocha że chce wiedzieć w każdej chwili czy mi nic nie jest. Dostała ode mnie ostrzeżenie że jeszcze raz będzie chciała coś takiego przeforsować to koniec. Oczywiście nie pomogło. Rozstałem się z nią. Szlochała, przepraszała i prosiła żebym wrócił. Nie ugiąłem się. Co jakiś czas 1-2 miesiące pyta co mnie. Odpisuję jej, traktuję ją jako znajomą. Dlatego Panowie szanujcie się!

    • Like 1
  17. Jako że dzisiaj niedziela jest i nie każdy jest zadowolony z tego że jutro idzie do pracy, postanowiłem trochę dorzucić czarnego humoru :) Przypadkowo natrafiłem na takie o to ogłoszenie:

     

    https://ogloszenia.trojmiasto.pl/szukam-partnera/przyszla-mama-szuka-odpowiedzialnego-partnera-ogl61199279.html

     

    Cytat

    Witaj , jestem kobietą , nie szcześliwą w obecnym związku , jestem w ciazy a zycie wali mi sie do góry nogami , każda kobieta cieszyła by sie że zostanie matką , ja nie stety nie potrafie ,chodż bardzo bym chciala .. moje maleństwo pokazalo sie w naj mnie oczekiwany dla mnie momecie gdy chcialam zostawic tego dupka...myślalam ze gdy dowie sie ze bd ojcem cos sie zmieni , nie stety jest tylko gorzej .. zero wsparcia i zrozumienia z jego strony , bardzo zile namnie wplywa i dziecko . Nie interesuje sie sie nami co bardzo mnie boli i zd3cydowalam sie , ze nie chce dalej z nim zyć . Szukam podowiedzialnego ojca dla mojego dziecka i partnera dla mnie , kochajacego i czulego , dzieki kturemu bd czuć sie bezpiecznie i pewnie. Nie szukam sposora ani kogos kto bd nas utzrymywał jestem abitna kobieta i staram sie być nie zależną , ale wsparcie 2 polowy ktura mnie pokocha i moje maleństwo bd dla mnie dużą radoscia . Mam 24 lata jestem wesoła , miła dziewczyną  , kocham zwierzeta i przyrode . Cenie sobie harmonie w zyciu i spokoj . jeśli nie jest dla ciebie przeszkodą nowe zycie , rodzina i stabilizacjia napisz ;* 

     

    Czy ktoś może tej pani wytłumaczyć jak to się stało, że w ciąże zaszła? "Akurat dziecko się pojawiło jej w najmniej oczekiwanym momencie "- ooo Jezzuuu :) 

     

    Dla mniej doświadczonych użytkowników powiem tyle, że mamy tutaj typowego klasyka. Silny agresywny samiec (Alfa) zapładnia, grzeczny ułożony ale zasobny samiec (beta, prodvider bankomat czy jak tam go zwał) wychowuje.

     

    • Like 1
    • Haha 7
    • Zdziwiony 3
    • Smutny 2
  18. 2 godziny temu, Mosze Red napisał:

    Boże, widzisz i nie grzmisz. Przecież to jest marketingowa papka, każdy kto trenuje sztukę walki kilka lat wie jak trwale uszkodzić agresora, gdzie uderzyć, jak łatwo złamać kość, wybić staw, rozerwać miękką część ciała. 

    Mosze, są miejsca na ciele człowieka (nie mówię tutaj o głowie i genitaliach) w które jak uderzysz to można zablokować przeciwnika na dłuższy czas. Jedno z nich jest w okolicach brzucha. Chodząc na Karate nikt mi o nich nie wspomniał.

     

    Powiem Ci coś na szybko. Wiedzę odnośnie kobiet to Ty masz ogromną, byłem pod wrażeniem gdy czytałem Twoje posty, zanim zdecydowałem się dołączyć do forum. Ale tutaj się z Tobą nie zgadzam. Pozostańmy jednak przy swoich zdaniach. Z ciekawości, trenowałeś coś? :) 

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.