Skocz do zawartości

sleepwalking

Starszy Użytkownik
  • Postów

    258
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez sleepwalking

  1. @spitfire Znam gościa, przewinął już tutaj się na forum Film zajebisty @johnnygoodboy O borderkach nie zliczę tematów i o samym borderline na tym forum, nawet nie przypominaj, haha Co do cytatu, polecam użyć w kłótni z myszką, u mnie jednej, w miare kumatej, przepaliło styki
  2. @spitfire Dzieki za odpowiedź w dość zakopanym temacie. Co to była konkretnie za książka, i jakiego autora? Lubię takie rzeczy czasami sobie poczytać, a jak wpisuję to hasło to mi wyskakuje milion różnych książek. Co do wkładu w związek, dobre proporcje. Tylko kiedy te z lewej zaczynają maleć, to te z prawej rosnąć, i to niestety jest dosyć zgubne. Technika manipulacji jest jedyną w sumie sensowną techniką, które stosują kobiety. Bo co innego mogą zaoferować? No chyba, że pancia ma dobry zawód, siano, i nie musi się przejmować dojeniem bolca. Z DDA całym szczęsciem nigdy nie miałem do czynienia. Jedynie laski bez ojców się trafiały. W chuj czasu się zastanawiałem czemu matki tych dziewczyn cały czas są same, a jedna, dosyć atrakcyjna, cały czas zmienia facetów i tak bardzo narzeka, że nie może znaleźć sobie odpowiedniego. Teraz już kurwa wiem XD
  3. @spitfire Wydaje mi się właśnie, że faceci bardziej angażują się w tematy które ich ciekawią, czy to chodzi o studia, czy o luźną wiedzę Stąd pewnie ta Twoja wkrętka Dzięki za wspomnienie o Olszaku, przejrzę sobie gościa bo wcześniej nie słyszałem
  4. sleepwalking

    Słaba erekcja

    @robert_m Że tak powiem - to tylko stres, więc bez stresu Nie uciekaj od razu w środki farmakologiczne. Poczekaj jeszcze chwilę. W razie czego na necie i tak dostaniesz łatwo kamarge, viagre, albo sildenafil. U made my day XD Rozjebałeś, haha
  5. @spacemarine Kurwa, coś niemożliwego. Nie mogę takich rzeczy oglądać. Definitywnie widać, że facet mało świadomy jeżeli chodzi o związki, małżeństwa. Trafił przez niestety przypadek na dosyć srogiego przeciwnika. Szkoda gościa. Całe szczęście, że sąd i ten program wskazał prawdziwego sprawcę, tego całego syfu. Kobieta powinna ponieść kurwa srogie KONSEKWENCJE swoich wszelkich działań. Kara pozbawienia wolności powinna być tutaj bez dwóch zdań. Sądy karają często młodziaków więzieniem za kilka gramów marihuany w kieszeni, a nie potrafią wystosować odpowiedniej kary dla takiej osoby? Dla mnie tego typu działania są równe z napadem rabunkowym z bronią w ręku na najbliższy CPN, gdzie ludzie odsiadują wyroki po 5-10 lat. Czym to się tak właściwie różni? Pracownicy CPN'u przez taką akcję mogli by ponieść nie mały uszczerbek na psychice. Ludzie nie zawsze są stawiani w takich ekstremalnych i strasznych sytuacjach. A to, co przeżył ten facet, za co go oskarżano, jak były fałszowane dowody, to co? Niech kurwa jakaś boska moc nad tym chłopem czuwa, żeby po zakończeniu tego całego gówna mógł sobie spokojnie żyć a nie z lękami w nocy. I żeby trafił czym prędzej na to forum.
  6. @spitfire Czytałem Twój temat, nawet bodajże coś tam pisałem ostatnio. Żeby przejrzeć tematy na profilu, musisz kliknąć "Zobacz aktywność" i po lewej strony wybrać "Tematy", wtedy wszystko się pokazuje, a nie tylko ta ostatnia historia która jest po kliknięciu w profil
  7. @sleepwalking edit do posta - „komu mniej zalezy” xDDD
  8. @Adrianoob Już nie przesadzajmy z tym brakiem szacunku bo będziemy przywiązywać niedługo do tego zbyt dużą wagę, niż jest. Jeżeli postrzegamy jakieś głupie wiadomości na messenger jako coś poważnego, to może nam się wydawać, że ktoś nas olewa, a powinniśmy to traktować zupełnie inaczej. To tylko wiadomości. Tylko messenger. Nie ma sensu przywiązywania jakiegokolwiek znaczenia do tego typu rzeczy. Co innego jakby nie mógł się do niej dodzwonić z jakąś ważną sprawą, a ona by nie odbierała bo ogląda film. Wydaje mi się, że wtedy przejawia się ten brak szacunku. @ManBehindTheSun Pisząc tutaj do nas w takiej sprawie, można zauważyć komu bardziej zależy na tej relacji. Przytoczę stare przysłowie krążące tu na forum. "W związku ten nosi spodnie, komu bardziej zależy" - więc olej kolego temat. Nie ma co nawet tego analizować. Jak Ci nie odpisuje, to olej i porób coś innego. Jak odpisze, to też się powstrzymaj z odpowiedzią jak chcesz. Nie ma sensu gadać z laską na komunikatorze przez cały czas bo to tylko wykrusza dużo rozmów realnie.
  9. Generalnie, jeżeli chodzi o panny z wykształceniem psychologa, która tak czy inaczej będzie musiała posiadać jakąś wiedzę na temat relacji w związku lub czegokolwiek z tego tematu, jest różnie. Jedna bliska mi osoba, jest z zawodu psychologiem. Małżeństwo. Mąż żaden CHAD, generalnie śmieciowe żarcie, brak uprawiania sportu, jakieś choróbska, zbytnio energii życiowej nie ma. Ale ona z nim jest, mimo wszystko. Facet generalnie z dobrym sercem, naprawdę dobrym, ale to tak naprawdę ona nosi spodnie w tym związku i o tym wie. Jaka jest różnica? Jest świadoma tej relacji, nie uległa schematowi typowej kobiety, nie gnoi go, mimo, że by mogła. Nie pomiata nim, mimo, że by mogła. Ale pamiętam, jak mi powiedziała, że mimo wszystko, wie, że nie jest ideałem, ale kocha ją i córke i nie zostawiłby ich nigdy na lodzie. Znalazła cechy w nim których inne panny by nie szukały. Od razu kop w dupę, nowa gałąź i ciągnięcie alimentów. Zaakceptowała wady, których nie udało się zmienić. Jeżeli chodzi o związki to powinna istnieć prosta zasada, której sam używam: Jeżeli coś jest nie tak, to to zmień. Jak nie możesz zmienić, to zaakceptuj. Jak nie możesz zaakceptować, to zakończ. Tak zwana zasada trzech "Z" Znam też jedną studenkę psychologii. Z charakteru bardzo w porządku. Fajna, duże poczucie humoru. Ale wielu partnerów seksualnych generalnie. Znam z opowieści, bo dosyć otwarta. Jakoś brak stałego związku, co poznawała faceta, to chwila i jakiś inny. Więc w czymś musi leżeć problem. Jeżeli chodzi ogólnie o kwestie wykształcenia danej osoby w kierunku który teoretycznie powinien być w chuj wielkim plusem, jeżeli chodzi o związek, to moim zdaniem nie robi to zbytnio różnicy. Różnice robi to, jak ta osoba tą wiedzę wykorzystuje w swoim życiu. I czy ją wykorzystuje. I czy ją praktykuje. Bo po chuj mam iść do psychologa, rozwiązywać swoje problemy, załóżmy w związku, a który sam takowego nie potrafi stworzyć i doprowadzić do prawidłowego działania? Może troszeczke zszedłem z tematu, ale taka rozkmina przyszła mi na myśl Pozdrawiam
  10. Miałem nic nie pisać tylko zalajkować ale jeszcze przytoczę Ci jedną rzecz U kobiet nie ma czegoś takiego jak kwestia moralności w związku. Nie ma czegoś takiego jak obietnice i deklaracje. Przeczytaj moje ostatnie tematy ze związku, te najświeższe - ta dziewczyna mówiła mi, że jeżeli bym się jej oświadczył to by się zgodziła od razu, pisała mi listy na urodziny na dwie strony kartki A4 o tym, że będziemy całe życie razem. Na początku związku powiedziała, że zdrada to jest najgorsze co można zrobić i nigdy by jej nie wybaczyła - a sama to zrobiła. Przykładów niespełnionych obietnic i słów rzuconych na wiatr przez kobiety w swoim życiu miałem kurwa setki. I nie tylko ja. Większość braci tutaj z forum. Dlatego uważam, że ostatnią rzeczą, którą powinieneś się przejmować to obietnica. A wiesz co jest najlepsze? Że karze Cię Twoja podświadomość, Twoje moralnie wbite do głowy zasady o tym, że słowa się dotrzymuje. Wiem coś o tym, bo sam mam swoje zasady którymi w życiu się kieruje - ale jeżeli te zasady muszę naruszyć dla swojego niezbędnego dobra i uśmierzenia większego cierpienia, niż ich złamanie, to jestem w stanie je nadłamać. Da się być moralny wobec innych - ale nie da się zawsze być moralnym wobec siebie samego, żeby nie dostawać odłamkami. Wszystkiego dobrego PS. Ta dziewczyna Twoje obietnice i cegiełki i tak ma w dupie, a jak nie, to za chwile o nich zapomni
  11. 2020 dla mnie osobiście tragiczny. Przeprowadzałem się łącznie 6 razy z różnych powodów, i kupa innego syfu, związanego z pracą, związkami i ludźmi, jak tak teraz siedzę, to jestem wypompowany jak tania szmata XD Mimo wszystko pozytywnie rokuje i postrzegam 2021 Przypomniał mi się dosyć humorystyczny filmik na sylwka Łapcie
  12. Z ciekawości pytam. Zrobiłeś coś z tym, jeżeli usłyszałeś, że mówi coś w tym stylu? Napomknąłeś, że to dzięki Tobie? Jakoś ostatnio stałem się mocno czuły na takie rzeczy. Tu wchodzi kwestia tego żeby pani wbijać do głowy to, że coś ma, dzięki Tobie i zamykać temat kiedy próbuje przekabacić coś na swoją stronę.
  13. Pewnie tak, chociaż mi jeszcze trochę brakuje, jeżeli chodzi o wiek, co do wejścia na taki poziom, haha Jak dotąd tylko przedział 19-22
  14. @spitfire Wiem doskonale o czym mówisz. I w temacie opisałem dokładnie to samo, co odczuwałem, co Ty. Teraz zupełnie stało mi się to obojętne, kurwa sam nie wiem jak tak szybko udało mi się to ogarnąć, ale cieszy mnie to. Musisz zadać sobie tylko jedno podstawowe pytanie; Kogo karzesz za to, że ona ma nowego bolca. Siebie czy ją? Według mnie tylko siebie. Dla kobiety nie ma czegoś takiego jak tydzień, miesiąc po rozstaniu. Pojawia się ktoś nowy, są nowe emocje, nowe doświadczenia to leci. Tak samo jest z nami facetami, tylko my trochę bardziej tłumimy te uczucia i one w nas siedzą. Dlatego nie jest nam tak łatwo od razu zmienić obiektu zainteresowania. Musisz sobie uświadomić jedną rzecz - że ta osoba jest dla Ciebie już zupełnie obca i nie masz z nią nic wspólnego, i to co odczuwasz, jest jedynie wyimaginowanym obrazem w Twojej głowie który nie zdążył się jeszcze zluzować. Popracuj sobie według techniki zawartej w temacie, czy innych przykładów walki z emocjami podanych przez braci i będzie tylko lepiej. Powodzenia, trzymaj się Idealnie opisane
  15. Niestety, jestem w stosunkowo młodym wieku i 9 lat w związku jest dla mnie czymś niezwykłym. Może to właśnie kwestie młodego wieku i ludzi którzy znam, u których najdłuższe relacje trwały maksymalnie 5 lat. reszta kończyła się po poltora roku/dwóch z reguły. Myślisz, że kwestia wieku ma tu duże znaczenie, czy bardziej kwestia osobowości danej osoby? Chodziaż, poniekąd, osobowość kształtuje się również delikatnie z wiekiem.... sam nie wiem. Generalnie dzięki za odpowiedź
  16. sleepwalking

    W co aktualnie gracie?

    Jest tu ktoś z braci kto lubi sobie pośmigać w LOL'a? Gram od czasu do czasu, można by było zagrać jakieś duo albo jak więcej osób to flexa, pośmiać się i skopać komuś dupe
  17. Generalnie nie ma co współczuć takim facetom. Jeżeli próbują się przedzierać przez te tłumy spermiarzy, to z całą pewnością nie są normalni. W sensie, może są normalni, ale nie znają swoich wartości, usilnie próbują nawiązać z kimś kontakt na takiej aplikacji co w większości przypadków kończy się zlewą, albo odpisywaniem na odpierdol. Polecałem już w innym temacie odnośnie badoo i tindera, aby nie pisać do żadnych dziewczyn. Zrobić sobie fajne zdjęcia, ciekawy opis, i co jakiś czas jakaś się sama odezwie. Wiem to z własnego doświadczenia, i z obserwacji kolegi który skorzystał z moich rad. Umawialiśmy się tylko z laskami, które same napisały i w miarę pociągnęło się jakoś tą rozmowę. Jeszcze jakiś czas temu jak przeglądałem tindera to dużo tych pań miało w opisie coś w stylu "jeżeli nie zamierzasz napisać pierwszy przesuń w lewo" - ja pierdole. Spójrzcie do czego to doszło. Takich profili widziałem pełno. One same proszą się i szukają tej atencji. Jeżeli nikt by do nich nie pisał, i musiały się same odzywać - a musiałyby, to by się odzywały, i nie ma problemu. Przez te aplikacje jest możliwe kogoś poznać, spotkać się, ale tylko, gdy zachowamy pewnego rodzaju zasady odrzucające spermiarstwo i atencje wobec tych panienek. Z tego co pisałeś odnośnie swojego małżeństwa, wygląda, że jesteś zadowolony i jest wszystko w porządku. Ciekawiłaby mnie Twoja rada odnośnie tego jak zbudowałeś tak wieloletnią relację. Zawsze byłeś sobą, trzymałeś ramę, czy po prostu Twoja kobieta jest tą 1 na milion która jest w miarę normalna?
  18. Masz rację, było coś takiego. Fajna scena generalnie. Pamiętam jak skakałem na bungee, 90 metrów, jak byłem na górze, to byłem zesrany na maxa. Wtedy jeszcze nie ogarniałem swoich uczuć ani nad nimi nie panowałem, ale pamiętam, że jakby mimowolnie przyjąłem ten strach do siebie, i nawet pogodziłem się z tym jakbym miał tam pierdolnąć - co automatycznie przełożyło się na pochylenie w przód i skok. Swoją drogą to polecam, adrenalina jest, jeżeli ktoś lubi takie rzeczy
  19. Co to za apka którą skanujesz te kody? Tak z ciekawości, sprawdziłbym sobie. Odnośnie tematu jedzenia śmieci to niestety wszystko popieram. Sam jakiś czas temu lubiłem popłynąć w mrożoną pizze, hot doga ze stacji czy jakieś inne gówno. Już jakiś czas nie jem w ogóle cukru (zdarzają się momenty jakiegoś cukierka czy pączka, ale bardzo rzadko w porównaniu z tym co było kiedyś), praktycznie w ogóle żadnych gotowców, mrożonych rzeczy, nie piję już w ogóle kawy - przerzuciłem się na yerbe. Co do samej yerby bardzo polecam, ziomek mnie namówił, dłużej trzyma pobudzenie, człowiek lepiej sie czuje, a ponoć ma tam dużo jakiś innych dobrych składników odżywczych i witamin. Może zrobię na ten temat osobny wątek. Niestety, konsumpcjonizm w dzisiejszych czasach stał się podstawą, dla wszystkich, każdy chce jeść szybkie, dobre i łatwe w przygotowaniu rzeczy. Myśl o tym czy coś jest zdrowe czy nie w ogóle nie ma znaczenia. Jednak jestem pewny, że za pare dobrych lat na pewno to się odbije i to dosyć mocno. W przyszłości planuję sobie przejść na jakąś właśnie sensowną dietę, może nawet bez mięsa, zobaczyć jak organizm się zachowuje i jak człowiek się czuje przy innych nawykach żywieniowych.
  20. Myślę, że właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Żeby zaakceptować to wszystko co jest, bez względu na to, czy jest złe czy dobre, ale po prostu nauczyć się z tym żyć w szczęściu, i zamienić te negatywne emocje na wyższe stany tak jak duma, miłość, czy akceptacja. Niestety, karty są rozdawane losowo, i nikt nigdy, nie zostanie kimś innym niż jest, czy to przez pieniądze, wygląd czy nowy samochód. Co do tłumienia tych negatywnych emocji, to wydaje mi się, że jest to podstawowy wgrany nam do głowy program, niestety, siedzący głęboko w podświadomości. Wystarczy spojrzeć na innych ludzi z otoczenia, nikt nie staje oko w oko z gniewem czy żalem, tylko je tłumi, uwalniając to przez bardzo długi czas, samoistnie - gdzie po danym okresie zapomina się o danych sytuacjach. Cieszę się, że jestem na dobrej drodze w stosunkowo szybkim czasie, ale jeszcze wiele do nauki. Dobrze, że również Tobie weszło to w krew. Jeżeli chodzi o ww. przykłady poszukiwania spokoju, to jakoś jeżeli o mnie chodzi, nie widzę w tym najmniejszego sensu. Chodzi o to, że zawsze byłem przekonany, że to człowiek może sam ze sobą i swoją głową rozwiązywać wszelkie problemy czy zagwozdki. Nie przekonały by mnie żadne kierunki filozoficzne czy religie. Inaczej sprawa wygląda właśnie, jeżeli chodzi o ludzi którzy realnie mówią jak jest, tak jak Hawkins, popierają to przykładami i dają rozwiązania które się sprawdzają. Wierzę w to, co widzę, że działa i przynosi efekty. Wydaję mi się, że kolega w tym klasztorze nie miał żadnych bodźców i emocji które mogłyby przetestować jego "zmianę". Po prostu siedział tam, pochłonięty wszelkiego rodzaju medytacjami i sposobem życia, który tam był, a myślę, że tu chodzi o bardziej praktyczne zastosowanie tego w życiu codziennym. Jeżeli ktoś chciałby żyć w takim klasztorze do końca, to nie ma problemu, super sprawa, na pewno może dojść do jakiś wielkich rzeczy jeżeli chodzi o swój umysł, ale kwestia jak wyżej. Chodzi o bodźce które są spotykane w normalnym świecie, to samo tyczy się emocji. Dokładnie, zajebista sprawa. O to w tym wszystkim chodzi. Niby takie proste, ale dla wielu niemożliwe i niepojęte. Bardzo podoba mi się ta technika, na pewno ją wypróbuje, zrobiłem sobie już zdjęcie. Na razie będę bazował głownie na technice Hawkinsa, bo nie pracuje ją jakoś długo, a chciałbym w pełni wykorzystywać ją w życiu, w każdej sytuacji. Skorzystałem już sobie z rady jednego brata, bodajże @Król Jarosław I - chodzi o modlitwę, do samego siebie, żeby podziękować sobie za wszystkie negatywne rzeczy które Cię spotkały, i które tak wiele nauczyły oraz dały dużo doświadczenia. Obejrzałem ten pierwszy filmik Alana Wattsa, fajny i ciekawy, zaraz siadam do drugiego, dzięki
  21. @Sky Oglądałem filmik z tym mnichem. Kurwa coś nie możliwego. Jak głęboko można wejść w medytacje i jakie cierpienia można zutylizować. Coś nieprawdopodobnego. A wspomnę, że mnich cały czas siedział niewzruszony, cały czas płonąc, nawet warga mu, kurwa, nie drgnęła. Odnośnie Hawkinga, bardzo trafne porównanie. Książka nie opisuje odpuszczania samych negatywnych emocji, ale również uwalnianie pragnień. Jeżeli takowe pragnienia uwolnimy, zaczynają się one spełniać. Wydaje się nieprawdopodobne, ale było poparte bardzo dobrymi przykładami, oraz zaobserwowałem to również u siebie. Nie wiem czy to kwestia przypadku, ale szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to, będę w to brnął, bo osobiście, mi to pomaga. Sama gra ze swoimi emocjami, pragnieniami jest niezwykła. Odpuszczenie strachu przed chorobami, śmiercią, czy innymi strasznymi rzeczami, wydaje się czymś niemożliwym, ale to jest MOŻLIWE. Autor książki też o tym wspominał, popierał przykładami. Ludzie, którzy dzięki technice poradzili sobie z myślą o śmierci, strachem przed chorobą, wypadkiem, lub mieli jakieś fobie - magicznie zdrowieli. Choroba stawała się słabsza albo znikała całkowicie. Fobie traciły swoją moc i stały się niegroźne. Strach przed wcześniejszymi wyzwaniami został obdarty ze swojej mocy. Wszystko stało się prostsze i samoistne. Nie mam pojęcia jak to się dzieje, czym to jest uwarunkowane, ale na tym etapie, jestem skłonny w to uwierzyć i się temu oddać. Pozwolę sobie wstawić cytat z książki: Gdy zaczniemy uwalniać wszystkie swoje lęki, unieważniać zbiory przekonań i utwierdzać się, że prawdziwa Jaźń jest Nieskończona i nie podlega żadnym ograniczeniom, polepszymy swoje zdrowie, osiągniemy dobrostan i wzrost energii witalnej. Pomocne jest następujące afirmowanie: „Jestem nieograniczoną Istotą, nie podlegam działaniu.... „. W puste miejsce możemy wstawić dowolną chorobę czy substancję, którą umysł wskutek zaprogramowania postrzega jako potencjalnie groźną.
  22. Zgadzam się w zupełności. Nawet w samej książce jest to opisane. Energia człowieka szczęśliwego, który nie tłumi w sobie żadnych negatywnych emocji czy odczuć, promienieje i przechodzi na innych. Tego nie widać, ale inni ludzie czują tą energię. To działa jak magnez. Osoba która jest przesiąknięta miłością do siebie i innych, przyciąga ludzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.