Skocz do zawartości

RockwellB1

Użytkownik
  • Postów

    234
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    82.00 PLN 

Treść opublikowana przez RockwellB1

  1. Dziękuję wszystkim. Mam limit „łapek” na dziś. @Garrett Czy „teściowa” ( w cudzysłów bo nie jesteśmy małżeństwem) akceptuje mój status? Nie jestem szejkiem więc proste, że nie. ? Lecz jest on wyższy od mojej kobiety na wielu płaszczyznach. Zarobki, stanowisko, wykształcenie, stan posiadania, oszczędności na „czarną godzinę” (<— efekt jednej z audycji Marka) @cst9191 Sam jestem ciekaw czy pojedzie. Ten dzień to jutro. Na tą chwile twierdzi, że nie wie i jak pisałem jest między młotem a kowadłem. Wczoraj rozmawiała telefonicznie z siostrą półsłówkami i wywnioskowałem, że pojedzie. Myśle, że wciąż liczy, iż pojedziemy dalej. Na pewno będzie namawiać ale wie, że ja bywam bardzo konsekwentny. Ona to odbiera na zasadzie, że ciągle jest po mojemu i musi mi ustępować. Z drugiej strony skoro jest ze mną to znaczy, że to akceptuje. @mac Zdaje się, że to bardzo dobre rozwiązanie. Muszę to przepracować i tak robić. Generalnie np. w pracy to od razu wyjaśniam takie sprawy właśnie na zimno i stanowczo. Tu miałem jakieś hamulce... Chyba w zamyśle chęć nie wywoływania burzy. A może właśnie by się na chłodno wyjaśniło bez burzy. Jak nie spróbuje następnym razem to wiedzieć nie będę. Dzięki. @RENGERS Z przytupem i podniesionym czołem.
  2. Idąc za Waszym tropem zacząłem drążyć początek bo wskazywaliście, że może być istotny. Moja kobieta twierdzi, że dowiedziała się w wigilię późno wieczorem o tym żebym był na 13 a mi zadzwoniła w I święto o 11:30 że mam być na 13. Czyli kręci bo zapewne wiedziała dużo wcześniej. Przecież mogła napisać sms ja bym rano odczytał i ze spokojem dojechał, zahaczając o jedną ze stacji benzynowych, na której kawcia mi smakuje. Rzekomo poinformowała ich właśnie po telefonie o 11:30, że nie dojadę na 13 i wszyscy rzekomo założyli, że będą na 14. Nie wiem na jakiej podstawie. Chyba moja kobieta założyła i tak oznajmiła. Dowiedziałem się też, że matka w kuchni trzymała jedzenie na gazie od 13 do 14 czekając na mnie a jak się nie zjawiłem to zjedli sami. Nadmienię że ja przyjechałem koło 15. Jeszcze na początku wizyty siostra zapytała mnie żartem (bez szydery) czemu się spoźniłem. Ja odpowiedziałem grzecznie: a czemu miałem być wcześniej? I myślę, że to był moment gdy wystrzeliły bezpieczniki....... Zapewne tu jest początek a reszta to następstwa bo jak pisałem matka jest impulsywna. Pozostaje kwestia tego, że kobieta mętnie mi to tłumaczyła. Czuje, że bardzo mi kręci i zabyła poinformowanie mnie 1-2dni wcześniej, na którą mam być. A jako, że były same dąsy i matka nie zaczęła od konkretów czyli odpytać czemu się spóźniłeś bo np. mówiłam 2 dni temu, że na 13 - to nie było szans skonfrontowania stanu faktycznego i została dąsająca się matka i ja z zimną twarzą.
  3. @Ramzes No to się rozstaniemy, bo ja na sylwestra tam nie pojadę. @Jan III Wspaniały @czerwony Macie rację. W codziennym życiu zawsze reaguję natychmiast bo później drugi raz już nikt nie startuje. To dlaczego tutaj nie zareagowałeś? Bo jej matka jest strasznie impulsywna i zapewne bym opuścił dom co by się skończyło rozpadem związku. Wolałem zacisnąć zęby i po prostu odmówić sylwestra. Niestety nie byłem u koleżanki w domu tylko mojej kobiety a tam wiadomo, że matkę by usprawiedliwili a ze mnie zrobili oprawcę. Za to tekst @Jan III Wspaniały o wstaniu lewą nogą byłby idealny... Dziękuję, może się w życiu jeszcze przydać.
  4. @zuckerfrei Jak tam jeżdzę to 13 nie była tradycją ale właśnie może wszyscy wiedzieli tylko panna mi w porę nie przekazała. Muszę zatem pannę dopytać. @giorgio Właśnie też myślałem o tym, że zacznie się buntowanie na mnie, które spowoduje rozpad bo moja kobieta jest silnie emocjonalnie związana z rodziną. Kiedyś miałem dziewczynę, której matka zachowywała się identycznie. Finalnie odmówiłem wszelkich spotkań i w 30 dni się skończyło. Czyżby powtórka? Tyle, że ja tutaj odmawiam jedynie sylwestra. Za jakiś czas mogę pojechać i zobaczyć jak się zachowa. Dałbym szanse ale jedną, przy czym tego sylwestra bezapelacyjnie odpuszczam. Niech wybrzmi.
  5. Witajcie Bracia. Dużo pisania dlatego postaram się być zwięzłym. Bardzo dobrze mi się układa z kobietą, mieszkamy razem. Czasem bywamy u jej rodziców i zawsze było dobrze. W te święta mieliśmy się spotkać u jej rodziców w I święto. W wigilie każdy był swoich. Nie ustaliliśmy, na którą godzinę mam przyjechać. O 11:30 zadzwoniła kobieta czy będę na 13:00. Powiedziałem, że nie jest to możliwe bo kilka czynności muszę wykonać i dzieli nas 50km. Powiedziałem, że się streszczę jak się da. Zajechałem na prawie 15. Wszedłem uśmiechnięty złożyłem życzenia i chciałem dać jej mamie torebkę z drobnym upominkiem świątecznym niestety się odwróciła i poszła do kuchni a ja stałem na środku salonu a kobieta z siostrą wolały ojca, który był na górze (domku) żeby odebrał paczkę. Zostaliśmy u jej rodziców do następnego dnia do południa. Było w między czasie jeszcze kilka kąśliwych wypowiedzi ze strony jej mamy z ewidentnym podtekstem do mnie. Zachowałem zimną twarz i nie odpowiadałem. W między czasie usłyszałem z kuchni rozmowę mojej kobiety z jej mamą, że moje spóźnienie jest oznaką lekceważenia. Kurde! Przecież ja się z nikim nie umawiałem... W międzyczasie jej mama zaprosiła nas na sylwestra. (O dziwo). Jak już byliśmy z kobietą u siebie w mieszkaniu, odczekałem jeden dzień aż kurz opadnie i aby się ustabilizować w głowie, bo wiedziałem, że to co powiem wywoła napięcie. Oznajmiłem kobiecie, że ja nie chcę jechać na sylwestra bo czuje upokorzony zachowaniem jej mamy, okres między świętami do sylwestra to dla mnie za krótko, muszę trochę ochłonąć i gdyby to były 2-3tyg później to bym pojechał. Moja kobieta owszem przyznała mi rację, że mam prawo tak się czuć i że jej mama zachowała się nietaktownie kilka razy i zwróciła na osobności mamie uwagę. Mi to przejdzie tylko muszę ochłonąć i to nie jest taki problem bo jestem z moją kobietą a nie z jej mamą. Chodzi mi o coś innego. Zostałem „opluty” a teraz, za chwile mam jechać na sylwestra. I co? Udawać, że jest dobrze? No nie. Tak nie chcę zrobić. Niestety z powodu mojej odmowy wyjazdu na sylwestra sytuacja stała się nieco kryzysowa - według mojej kobiety. Ona nie chce za wszelką cenę rodzicą odmawiać i mówić, że np. zmieniły nam się plany a już tym bardziej powiedzieć dlaczego nie chcę jechać. Kobieta uważa, że jak odmówi to matka będzie się obwiniać. No cóż, takie sceny w ogóle nie powinny się odbyć. Problem jest taki, że beczy mi teraz bo twierdzi, iż jest między młotem a kowadłem. Bo boi się co pomyślą w domu jak zostanie ze mną lub jeśli wyjedzie sama a ja zostanę to nasza relacja się zmieni. Bardzo emocjonalnie podeszła do sprawy. Zależy mi na kobiecie i relacji z nią ale jestem konsekwentny i mówię ze spokojem, że jestem upokorzony i chcę ochłonąć. Co sądzicie o tej sytuacji?
  6. Chłopaki same przylecą czytać forum jak nie zrozumieją jak to się stało, że dał pani kwiaty a ta im powie, że jesteśmy tylko friendsami, albo co gorsza ktoś kogoś z mieszkania ogołoci. Nic więcej nie powiem. Kopanie człowieka który zagubił się na drodze swego życia, poniża mnie.
  7. Wystarczy jednych na drugich... naszczuć. Kuku sami sobie zrobią.
  8. @Marek Kotoński Obstaje za filmikami 5minutowymi wypuszczanymi co jakiś czas. Hasło partii: równo to równo! Ja bym chciał usłyszeć jeszcze raz o tych kobietach w traktorach w rolnictwie. Ale również o pracujących w grupach interwencyjnych w ochronie, gdy jadą do klubu robić porządek z bad boyami. No i klasyk: kobiety budują kanalizację. Kobieta w gównie? Ładna kobieta w gównie?
  9. @Sztukmistrz Zostajesz moim „papugą”. No dobra, delegatem to tak brzmi dumnie. He he... @Tornado O ile wielbię czytać Twe wypowiedzi to być wywoływanym przez Ciebie do tablicy, to ja już nie lubię... Trochę myślałem nad odpowiedzią zobaczymy co przy tej tablicy dostanę. Może wrócę z pałą i podbitym okiem he he, a może i nie. Dosyć śmieszkowania. Jeśli nie szukałem LTRa tzn., że celem było miłe spędzenie czasu/zabawa/kopulacja (niepotrzebne skreślić). Przypadek pani nr 1 Skoro pani okazuje płytko emocje, to powinienem też lub pójść w czort co zrobiłem. Nie wiem czy doszłoby do kopulacji bo nic na to nie wskazywało. A żeby ją „przekonywać” to ja pajacować nie będę. Przypadek pani numer 2 Tutaj była ewidentna sytuacja, że seks mógłbyć „na telefon”. „...zdjąć majtki, wyruchać ją jak... i tyle”. Są kobiety których się boję. Tak, i nie wstydzę się tego. Dlaczego miałbym się tego wstydzić? Tutaj mi się zbyt dużo lampek paliło i wydawało się to zbyt ryzykowne, bo kilka tych „wypadkowych” było. Lubię ryzyko ale nie głupie ryzyko. Więc nie widziałem sensu dla ruchania ryzykować. Teraz egzamin końcowy. Skoro nie doszło do kopulacji, która była też celem tzn., że sklasyfikowałem je „LTRem”. Bo jakbym chciał tylko kopulować to powinienem być chłodniejszy niż w opowieści z postu pierwszego i „powyłączać” kilka programów z głowy. Ciekawe czy zostałem „palarzem”
  10. W ramach sprostowania. Nie szukam żadnych LTR.
  11. Unimil kilka lat temu mi jebł - na szczęście nic z tego nie wynikło. Dlatego mam uraz i mijam szerokim łukiem. Szczerze powiem, że kilka lat, cały czas stosuje te w granatowym opakowaniu z lidla. Przeszły najcięższe testy. Gradobicie, powódź, fusy w kawie, przemarsz wojsk, pustynna burza i pustkowie Antarktydy. Znacie te pozycje? Haha, nie no żartuje
  12. Pisze ku przestrodze! http://www.rp.pl/Zdrowie-/180709599-Afera-z-walsartanem-pelna-lista-wycofanych-lekow-na-nadcisnienie.html Sprawdźcie u swoich bliskich czy biorą taki lek na nadciśnienie tętnicze. Brałem ten lek prawie rok i mniej więcej jak zacząłem brać opakowanie innego producenta zaczęły się po około 2 tygodniach dziwne objawy. Na stronie GIFu sprawdziłem i niestety seria mojego leku jest na liście. Paradoksalnie podczas brania leku zwiększyło mi się ciśnienie. Puls ostatnie dni w granicach 90-100. Znacznie powiększony apetyt i ból skroni nie do zniesienia. Dziś trafiłem do lekarki która kazała mi to odstawić i właśnie od niej dowiedziałem się, że jest coś nie tak z tym lekiem. Swoją drogą jestem zażenowany postawą lekarki, że ma wiedzę od kilku dni i po pracy nie usiadła szukać w kartotekach, kto to bierze i dzwonić. Wszystko jest w artykule ale nadmienię tylko, że lek był zanieczyszczany w Chinach bo większość koncernów z tamtąd bierze składniki. Został zanieczyszczony trucizną N-nitrozodimetyloaminy (NDMA). Kontrola zakładów w Chinach jest mizerna. Ciekawe ile jeszcze takich afer będzie ze wschodu i ilu ludzi dozna poważniejszych uszczerbków na zdrowiu. A jak wiadomo liczy się hajs a taniej nie znajdziemy nigdzie.
  13. Dodam od siebie na marginesie, że kiedyś startowałem na stanowisko spedytora do jednej z większych hurtowni czegoś i zaprosił mnie dyrektor na rozmowę i rzekł: "Wie Pan, trochę było CV bardzo podobnych, ale napisał Pan, że interesuje się polityką i historią, a tego nie było nigdzie." Zatrudnił mnie.
  14. Dokładnie to samo napisałem po drugiej stronie forum. Mogę Cię prosić, żebyś trochę rozwinęła myśl? Interesuje mnie punkt widzenia kobiety pod te zdanie.
  15. W takim razie wolne miejsce było u kuzyna żony, więc jako ten brat, poszedłbym sobie pogadać co u niej. A w ogóle to niech siedzi i sobie z nią gada, wolę pogadać z innymi skoro za chwilę będę mieć ją wciąż w domu.
  16. Idąc w ślad Brata @rarek2 postanowiłem, że też coś skrobnę od siebie. Ostatnio mi troszkę powietrze uszło i nie chcę mi się biegać ale był okres kiedy dość często umawiałem się z portali. Miałem naprawdę od zajebania spotkań ale takich które kończyły się po godzinie, albo po jednej kawie i ogólnie bez historii. Ale coś opiszę z przestrzeni ostatniego czasu co w jakiś sposób jest do poczytania, a wiem, że są tutaj Bracia którzy lubią takie historyjki. Trochę się wyrobiłem czytając tutaj Braci 1.) Pani wiek 26l, jak na portal buzia dość ładna i zgrabna ale bardzo niska, z 150cm. Pierwsze spotkanie sztywne, przy kawie. Trochę dużo uciekała wzrokiem, dla mnie to nie naturalne. Choć z drugiej strony być może ja za dużo konfrontowałem wzrokiem - tak lubię. Drugie spotkanie sama zaproponowała dwa dni po pierwszym. Ja się nie odzywałem bo nie czułem parcia. Zaproponowała kino, mówię ok. W planach nic nie miałem w kinie nie byłem aż tydzień haha dlaczego nie? To spróbujemy jakiejś kinetyzacji. Nawet bym sobie ją przytulił w tym kinie ale układ foteli na to nie pozwalał. Złapałem ją za rączkę i kantem oka filuję, że się kręci na fotelu. Film się skończył przed 23 a, że szanuje swój sen przed pracą to rozeszliśmy się w czort. Trzecie spotkanie mówię zagramy o wszystko. Umówiłem się w bardzo fajnym miejscu na ławeczce i mówię, zrobimy dobrą napięciową kinetyzację i pojedziemy do mnie na winko. I słuchajcie tego. Siadamy gadamy chwilkę, kładę rękę na jej udo otwartą stroną ku górze i mówię daj mi rękę. Położyła ją jak iceman... Z automatu mówię: dlaczego podajesz mi jak trup tą rękę? Uśmiech i jakiś mruk. Trzymamy się za dłonie, działam palcami jak el romanticos chcąc iść dalej ale stop. Zapaliła mi się czerwona lampka. Przeanalizowałem w głowie na szybko rozmowy, gesty, itp i stwierdziłem, że coś z nią jest nie tak. Zbyt wyprana z emocji - w tym momencie to zrozumiałem wcześniej nie widziałem. Nie odwzajemniała tego dotyku palcami trzymając się za dłonie. Z automatu odechciało mi się jej przytulać i iść dalej. Strzeliłem jej tekstem @Długowłosy "Lodówkę mam w domu i starczy jak ona jedna zieje chłodem". Na co nie zareagowała w żaden sposób. Co zrobiłem? Wstałem i poszedłem w czort bo mi się to nie podobało. 2.) Pani wiek 28 lat z buzi 6/10, ale jakie ciało... Napisałem do niej na badoo, 3 wiadomości i sama pyta czy porozmawiamy przez telefon? No jasne, tak to lubię. Krótka rozmowa, bez "lampek" choć w mojej głowie już kwalifikowana pod jedno z rozmowy. Umówiliśmy się tego samego dnia. Okazało się, że mieszka na moim rejonie tylko jakieś 3km dalej. Pi razy drzwi wiedziała gdzie ja. Umówiliśmy się na spacer. Oczywiście, że nie chciało mi się iść nigdzie w jej rejon więc kazałem jej przyjść w mój. I przyszła z buta. Pierwsze spotkanie. Cześć, buziak. Mówię, chodź idziemy i ruszyłem. A ona do mnie "idziemy do ciebie?" Szczerze? Zwarło mi styki. Nie spodziewałem się. Ktoś z Was powie shit-test. Jeśli bym powiedział tak i by poszła to jak to to byłby to najszybszy mat szkolny w mojej historii i myślę, że długo jeszcze byśmy o tym rozmawiali. Mówię, że nie, idziemy na (nazwa własna) ławki. Zaczynam rozkminiać, że lala jest pusta już po 200 metrach. Przechodzimy koło żabki wywiązuje się dialog: ona: Palisz? ja: Nie. ona - A kupiłbyś mi papierosy? ja - Nie ona - Dlaczego? ja - A z jakiej racji? ona - No bo 15 złotych to przecież nie dużo ja - Tak nie dużo a ty nie masz? ona - jakieś tłumaczenie, że jeszcze kasy nie dostała i coś tam... Równie dobrze w tym momencie mógłbym powiedzieć, żeby sobie spierdalała jak sponsora potrzebuje, ale mówię zobaczymy co dalej. Poszliśmy na ławki pogadaliśmy. Spotkanie pierwsze bez historii. Info po pierwszym spotkaniu: Lat 28 syn 10 letni. Nie mieszka z nią bo "powiedział, że chce mieszkać z tatą", co jest pewnie gówno prawdą na moje facet zabrał jej dzieciaka w sądzie. Narzekała na byłego męża, ale z tego co ja "wyczytałem" to facet bardzo ogarnięty. Własna działalność i 3 samochody przy których spędzał wieczory do tego syn jest u niego i domyślam się, że ma tam lepiej niż z nią. Ona nie pracuje, jest na zasiłku. Jest po zawodówce fryzjerskiej i obcina ludzi po domach. Nie ma na papierosy. Na drugi dzień sama zadzwoniła. I mówi, że zaprasza mnie na mecz. Grała wtedy Belgia z Japonią. No ja myślę, czort z meczem chyba wiadomo o co chodzi. Pojechałem, choć byłem bardzo zjebany bo wcześniej zaliczyłem marsz 7km ścieżkami pieszo rowerowymi mając na uszach słuchawki z Marka audycją. Podjeżdżam pod wskazany adres patrzę chatka na kurzej nóżce. Czas się zatrzymał jeszcze przed moimi narodzinami. Wychodzi ona. Cześć, buziak wchodzę do domu. W chacie bardzo skromnie i nigdy bym się z tego nie naśmiewał, ale był też lekki syf. Słyszę w tle rozpoczynający się mecz, idziemy przez przedpokój a ona do mnie mówi: choć, siadaj, mój tata nam pozwolił. Myślę - kurwa co? Siadam w jednym z foteli, ona w drugim a tam wchodzi jej ojciec wita się i siada na tapczanie. Myślę sobie: oooo kuuuurwaaa.... Wyłączyłem się totalnie psychicznie z tej sytuacji, wyjebałem z głowy totalnie to, że jechałem tu na jebanie i skupiłem się na oglądaniu meczu. U siebie na pokoju nie mam komputera ani telewizji - z wyboru, i mecze oglądam w ajfonie więc tu miałem telewizor i tak to potraktowałem. Mecz się skończył więc wstaję i wychodzę. Ona do mnie mówi: już idziesz? Chodź do mojego pokoju, zostań jeszcze. Pomyślałem, że i tak by jebania nie było jak stary w drugim pokoju. W ogóle zacząłem myśleć co ja tu kurwa robię? Stoję w drzwiach na odchodne buziak i jeszcze złapała mnie za krocze. Ale poszedłem w czort. Kurwa jaki przypał... Trzeciego spotkania już nie było. Łeb pusty jak wydmuszka. Kurwienie logiki przy tej lasce to jakiś softcore. Nie dało się z nią kompletnie o niczym porozmawiać. Cuksowała mi tekstami, jaki to mądry jestem i inteligentny i zaczynała sama jakieś tematy, żeby nie wiem, się przypodobać? Ale jej troszkę nie szło. Zauważyłem, że im bardziej jej jechałem tym więcej się jarała. Ona stwierdziła, że państwo powinno każdemu dać mieszkanie i że jej się należy. Mówię, że ludzie mieszkania dostają bo dziedziczą, albo ciężko zapierdalają na kredyty a ty nawet roboty sobie nie możesz ogarnąć i mówisz, że się tobie coś należy? I takie rozmowy. Ona nie wiedziała, że my nie mamy gazu i musimy ciągnąć od ruskich. Ona mówi, że myślała, że przekrój gleby to jest tak że jest trawa, potem piach, woda, kamienie, ropa i potem gaz i że tak jest na całej ziemi. Ja nie mogłem tego słuchać. Można by zrobić jak pisał @AR2DI2 w wątku o randce z prawniczką, że "Idź, pobajeruj, umów wieczór na wino przy świecach, oczywiście w domu, nie w żadnej knajpie, zdejmij majtki i wyjeb ją jak kurwę. I tyle." Ale ja naprawdę nie mogłem jej ruchać kosztem wysłuchiwania takich andronów. Czułem się gwałcony umysłowo i spierdalała mi mądrość. Bałem się, że jak ją przelecę parę razy i wystrzelę w orbitę to będzie mnie na chatę nachodzić, daleko by nie miała. Naprawdę odmówiłem sobie ruchania i po czasie się z tego cieszę, bo jestem w zgodzie z sobą, bo nie działała magia cipy czyli nie męczyłem się umysłowo po to by ruchać. Bombowiec B1
  17. Pierwszy raz byłem na tym forum netkobiety. Zwróćcie uwagę na te awatarki przy działach. Co drugi z nich mówi: "dzisiaj jestem jakaś taka trochę krejzi... ? " Poza tym te kurwienie logiki. "P. S. Ja jestem brunetką, oczy piwne, mój mąż brunet oczy niebieskie, nasz syn jasny blondyn oczy szare." Syn pewnie po lekko bezczelnym koledze z pracy. "Stąd raport za słabe prowo, a przede wszystkim za ten przerażająco kulawy język polski..." No bo jak skończą się naboje to napierdalam kolbą! "A co do koloru oczu, włosów - to niekoniecznie dziedziczy się po rodzicach - można po dziadkach, pradziadkach" kosmitach, reptilianach... "Naprawde nie czaisz jak działa genetyka?:D " "Miałeś kolego genetykę w szkole wiesz co to geny recesywne?" Przyszłe noblistki tam się marnują. "Matka biała, ojciec biały, brat biały, a on mulat. Przy tym podobny niesamowicie i do ojca i do brata. Po rozmowach z dalszą rodziną dopiero odkryli, że gdzieś był czarnoskóry przodek po jednej stronie rodziny." No jasne, lepiej zaklinać historię zamiast pomyśleć o kolorze któregoś poprzedniego bolca. "Dawno nie widzialam aż takiego ziania nienawiścią i sterwotypizacji płci." Jesteś głupi - nie, to ty jesteś głupi. "Ze względu na wyraźnie prowokacyjny charakter wątku, wątek zostaje zamknięty" Znasz ten bajer? Kto nie z nami ten frajer!
  18. Spizdowacenia typa to jedno. A jak ona nawet nie chce mu w domu pomóc, to jeśli lubi gdy młodsza ładna buzia liże mu jaja, to taniej by w skali miesiąca wyszła diva z dojazdem, jeszcze nie musiałby słuchać marudzenia. A przecież go stać. Ale... z tym to bardzo różnie bywa. Znam zgoła inną historię i przytoczę ją, bo może gdzieś tutaj leżeć po części odpowiedź na zadane pytanie. Ja za żaden hajs bym nie wszedł w takie coś pajacować ale są ludzie którzy pójdą na to - być może się faktycznie jedynie finansowo opłacało. Kobieta około 50, bardzo eksponowane stanowisko (na skalę polski) w jednym z banków. Znajomy mojego dobrego kumpla (wiem jak to brzmi, ale to jest prawda), miał wówczas 28 lat. I weszli w układ finansowy, żeby był dyspozycyjny i jeździł z nią ubrany w drogie ciuchy na bankiety firmowe, spotkania kolacyjno-biznesowe i miało to wyglądać, że są parą. Kobita ponoć nieciekawa. Niby układ bez seksu bo chodziło o "wizerunek". Chociaż ja tam nie wierze, pewnie tylko tak mówił a za odpowiedni hajs również ją rżnął. Może właśnie temu facetowi też chodzi o ten "prestiż" ?
  19. Nadmienię tylko, że Komunia jest za rok (!). Owszem warto rozmawiać ale czuje, że w marcu/kwietniu wrócimy do tematu bo jeszcze może się wiele pozmieniać.
  20. Sytuacja real dziś rano. Wchodzę do windy na parkingu podziemnym w centrum handlowym, a razem ze mną pan i pani - wiek po 40stce. Zamykają się wrota, jedziemy. Pani się dość soczyście odbiło. Pani - ojej przepraszam, to po jedzeniu. Pan - Ale ty przecież jeszcze dziś nic nie jadłaś. Pani - to w takim razie napewno od tej klimatyzacji!!!! I dopiero w tym momencie zacząłem się śmiać a pan razem ze mną. Mina Pani - bezcenna. A wytłumaczenie? Jak zawsze „Z sufitu”
  21. Wiem, że to Brat ale... Miej trochę godności. Zaprosili Cię bo co? „Bo chrzestnego wypada”. Pierdolilbym taką imprezę. Co do dziecka. Mam totalne zero doświadczenia i teorii w sprawach z dziećmi ale... ja do dziś tak dokładnie nie pamietam kto był na mojej komunii a kto nie...
  22. @AR2DI2 Jak to wypośrodkować ? Napalony - mam go w garści Nie napalony - „on jakiś taki był nudny, bez życia”.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.