Skocz do zawartości

tytuschrypus

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4659
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    67
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez tytuschrypus

  1. A jakbyś się zaczął tak odzywać - to byłby gwóźdź do trumny waszej relacji. Błyskawiczna strata zainteresowania. Też typowo kobiece
  2. @Obliterarorśledziłem temat dość uważnie - nie masz wrażenia, że się trochę zafiksowałeś? Nie traktuj tego jako atak, lubię Cię na tyle, na ile znam Cię jako forumowicza, cenię zdecydowaną większość postów i często myślimy podobnie. Ale patrząc na to z dystansem trochę wygląda to jak przysłowiowy kryzys wieku średniego, gdzie facet zaczyna czuć, że czegoś mu brakuje i nadrabia stracone lata, bądź to żółtym porsche, bądź babami. Czy faktycznie nowa dawka atencji od nieznanych kobiet to jest coś, czego Ci potrzeba?
  3. Oczywiście. KK to sprytna, ogarnięta biznesowo instytucja, która zawłaszczyła sobie towar jakim jest wiara i sama siebie mianowała jedynym i wyłącznym dystrybutorem zbawienia. I tak dobrze, że w dzisiejszych czasach są inne sklepy, za pójście do których nie kończy się na stosie.
  4. @Salius Ketman, @Kapitan Horyzont, @nieidealny świat mam wrażenie, że się nie zrozumieliśmy ;) Zapytam więc dokładniej - czy wy naprawdę wierzycie, że w tej materii to są badania (pomijam, ile czasu minęło), które są metodologicznie wiarygodne? To tak, jakbyście napisali, że przypadków molestowania przez księży odnotowano tak jak na filmie - jakieś nieco ponad trzysta. Wydaje mi się, że nie trzeba zbyt wiele zdrowego rozsądku i wyobraźni, żeby wiedzieć, jak niedoszacowane są tego typu dane. Ile osób musiało przepaść na tych subtelnych "przesłuchaniach" u księży, w sytuacji poczucia upodlenia i przewagi 2vs1 przy składaniu zeznań (co do których każą przysięgać, że zachowają je w tajemnicy, co samo w sobie jest kuriozalne, bo molestowanie to przestępstwo), ile osób musiało w ogóle tego nie zgłosić? Jak sobie wyobrażacie wiejskiego chłopa, który pójdzie do biskupa i powie, że jak był mały to proboszcz w wiosce liczącej 700 osób go molestował? Nyga please. Naprawdę, nie trzeba złej woli - wystarczy odrobina rozsądku, żeby zdawać sobie sprawę, że te oficjalne przypadki to jest niewielki ułamek. Zachowanie przedstawicieli KK na większości szczebli jest kuriozalne, wymowne i bardzo jednoznaczne, bo pokazuje politykę tej instytucji wobec tego zjawiska. Dla mnie temat homoseksualizmu, bycia czy nie bycia TW (bo z argumentów niektórych wynika, że molestowali tylko ci będący TW, co jest tyle nieweryfikowalne, co po prostu naiwne), pochodzenia dziennikarza, wytatuowanych piramid masońskich na jego rękach, rzekomego niewygodnego timingu dla tego materiału (powstającego, przypominam, za hajs z patronite - chociaż zaraz się znajdzie ktoś, kto napisze że to też zmanipulowany spisek), % pedofili wśród murarzy to są wszystko tematy zastępcze. Wybaczcie słownictwo - zwykłe pierdolenie. To jest sedno sprawy: Jest sobie instytucja, która z definicji i własnej kreacji ma być ostoją moralności. Ma przestrzegać zasad, które sama narzuca sobie i wiernym. W tym wypadku jest to złamanie normy będącej jedną z najsilniejszych norm w naszym szeroko rozumianym kręgu kulturowym (i nie tylko naszym) - nie krzywdzenia i nie próbowania wykorzystywać seksualnie dzieci. Jest więcej niż widoczne, że przedstawiciele tej instytucji dopuszczają się tego typu czynów, natomiast osoby decyzyjne w tej instytucji maskują temat, przerzucają księży do innych parafii, tuszują problem, udają wręcz, że jest nieważny, szukają głupich usprawiedliwień typu że każdego dotyczy grzech i inne tego typu pierdoły. Od ludzi, którzy sami z siebie czynią "tych moralniejszych" w przeciwieństwie do zdegenerowanego moralnie lewactwa (tzn. od prawaków) zwłaszcza, przede wszystkim od nich, oczekiwałbym nie pierdolenia o murarzach, tylko jednoznacznego potępienia faktu, że takich czynów dopuszczają się osoby, które powinny być krystalicznie pod względem moralnym bez zarzutu. Które w dodatku na mocy swojego autorytetu i z racji pełnionej funkcji mają komfortowy wręcz dostęp do dzieci i ułatwione zadanie. To wy pierwsi, drodzy prawacy, jeśli którykolwiek z nich czyta te słowa, powinniście żądać krwi, oczyszczenia, wyjaśnienia i konkretnych działań. A nie kompromitować się pytaniami, a czemu niby dziecko tam łaziło, jak mu się działa krzywda, bo to prymitywne do granic możliwości. I głupie. A naprawdę głupio czyta się to w gronie dorosłych chłopów, z których duża część była upodlana przez panny, a mimo to ciągle z nimi była albo do nich wracała - dorosłe chłopy. Jak można, co trzeba mieć w głowie, żeby oczekiwać czegokolwiek innego od często małych dzieci? Rzekłem.
  5. Są jakieś dane na ten temat? Nie widzę związku z postawioną przeze mnie tezą. Wydawałoby się to oczywiste, nie?
  6. I tutaj powraca pytanie, czy Kościół Katolicki to nie jest z definicji instytucja, w której poziom tego zjawiska i to, jak powinno być potępiane można porównywać do ww. grup. Wydawało mi się, że w zakresie moralności powinna to być organizacja nie tyle nieskazitelna, co surowo potępiająca tego typu zachowania. A nie przenosząca gościa z zakazem sądowym zbliżania się do nieletnich na drugi koniec kraju, gdzie prowadzi rekolekcje. O to się rozchodzi.
  7. Podpisuję się. @Stillwyrzuć z rozważań ww.
  8. Szukaj czegoś Oppo. Za rok - dwa to będzie kolejny casus Huawei i Xiaomi. Możecie robić screeny.
  9. Myślę, że ważnym "szczegółem" jest jednak to, jaką pozycję w kontekście moralności i czystości mają mieć z założenia księża. To jednak nie to samo na tej płaszczyźnie, co murarz czy tynkarz. Ktoś mógłby powiedzieć, że skrajnie naiwne jest w ogóle uznawanie tej instytucji jako pośrednika w drodze do zbawienia :) Natomiast są to zasady, które sami kultywują. Ba! Są to zasady, których w jakiejś części sami wymagają od wiernych, np. zachowanie czystości do ślubu. Dlatego ja nie mogę uwierzyć, że ludzie łykają argumenty w postaci jakiś pierdół o tym, że zło jest w każdym, grzech pierworodny bla bla bla. Ciekawe, czy gdyby jakaś np. obsługa lotniska w wieży kontroli lotów spowodowała zderzenie dwóch samolotów, w wyniku której zginęłoby 700 osób bo jeden z kontrolerów poszedł zaruchać sprzątaczkę w kiblu (albo na kawę, cokolwiek) i potem wyszedłby do mediów przedstawiciel lotniska mówiąc "To tylko ludzie, każdy czasem potrzebuje zaruchać/wypić kawę, no nie poradzisz" jaka byłaby ich reakcja.
  10. To bardzo proste. Definiujesz pożyteczność według własnego widzimisię, bez żadnych logicznych przesłanek, a ja właśnie pokazuję Ci, dlaczego Twój pogląd zasadzający się na stwierdzeniu, że tylko materialne wytwórstwo jest pożyteczne i pozwala zarabiać (też według własnej definicji) pieniądze, jest pod kątem logicznym dziurawy jak stare rzeszoto. Co z kolei podważa sens Twojej argumentacji w tym wątku. Po pierwsze - nie uznawanie jakichkolwiek wytworów intelektualnych (tylko produkcji) jest absurdalne, ale na wszelki wypadek pytam - jest li projektant od Diora pożyteczny (przyczynia się do wytwarzania czegoś materialnego) czy nie? Czy ciuchy od Diora, ponieważ są materialne nie są grabieżą? Czy kubki dla leworęcznych (nie wiem, czy łapiesz komizm tej nazwy) są społecznie pożyteczne? Negujesz cały rynek usług. Bo nic innego nie definiuje sensowności usługi jak to, czy są ludzie chcący ją wykupić. To, że Ty nie rozumiesz potrzeby korzystania z niektórych nie czyni inch niepotrzebnymi. To zwyczajnie mówiąc tyleż oryginalny, co prymitywny pogląd.
  11. To dokładnie tak jak z drugiej strony, jeśli patrzy się na to bezstronnie. Dla lewaków ich argumenty też są argumentami. Jeśli zaś prawacy są tacy moralni, to jako pierwsi powinni się od kościoła katolickiego w takiej formie odwrócić. Bezwzględnie. Zamiast tego ja czytam o tym, że autor reportażu jest z TVN, że ma kurwa wytatuowaną piramidę (i żeby nie te, ja tam wiecie nic tego tamtego, no ale on ma wytatuowaną piramidę) - double facepalm. A czemu te dzieci tam chodziły, a co rodzice robili - ja jestem pewien, że nikomu nie trzeba tego tłumaczyć, z czego takie mechanizmy wynikają. Jeśli to jest ta prawacka moralność, żeby próbować sztuczkami retorycznymi bronić instytucji broniącej (nazwijmy to po imieniu) pedofilii to ja dziękuję. Bo kościół broni swoich pedofili zaciekle, uciekając się do manipulacji jakich nie wstydzi się żadna korporacja. Stosując na tych swoich przesłuchaniach ofiar takie chwyty retoryczne, żeby je jeszcze bardziej zakłopotać, upodlić, uciszyć. I robią to by chronić szeregowych księży. Żadnych tam biskupów nawet - szeregowych członków organizacji. Przerażające. Nie to, że oni tacy są, tylko że wierzący to akceptują a niektórzy jeszcze popierają.
  12. Zdefiniuj "było dobrze". To teraz jest gorzej? Kubki dla leworęcznych są użyteczne? Projektant Diora. Jest pożyteczny (ludzie kupują ciuchy, nic nie tracą według Twojej logiki). Społecznie pożyteczny. Ludzie idą przed rozwodem do prawnika. Pomaga im nie stracić całego majątku. Pasożyt i grabieżca. #logika
  13. Tak jak pisałem, każda branża w Polsce podlega jakiejś regulacji. Według tego nieco pokrętnego rozumowania każdy kto nie wytwarza to grabi. #bezsensu A Ty wytwarzając np. kubki dla leworęcznych co robisz użytecznego społecznie? A to i tak skrajny przykład. Po prostu wytwarzasz coś, na co jest zapotrzebowanie. Niestety, tak samo jak (ku mojemu zażenowaniu) Pani z HR.
  14. A ja głupi zawsze myślałem, że zarabianie pieniędzy to zarabianie pieniędzy, a okazuje się, że niektórzy mają punkty za styl i jakieś szczegółowe klasyfikacje. Niemal każda dziedzina jest obecnie mniej lub bardziej regulowana, to pierwsza rzecz. Druga, to że radca prawny w organizacji (również coś produkującej tacy są) "nic" nie robi, może stwierdzić tylko ignorant, który po prostu nie ma pojęcia co ta osoba robi i na czym to polega. Ale to nie znaczy, że jest to niepotrzebne. Zarabianie jest wtedy, kiedy się zarabia. To, że coś jest wartościowe jest wyrażane właśnie przez to, ile się komuś za wykonaną pracę płaci. Cywilizacja nie zasadza się tylko na wyprodukowanych, fizycznie namacalnych dobrach - chyba, że nie korzystasz nigdy z żadnych usług, to jeszcze Cię jakoś rozumiem. Ale zakładam na ślepo, że z jakiejś skorzystałeś. Czyli była pożyteczna. Dla Ciebie. To tak na marginesie.
  15. @Laryssafajnie napisany post. Moim zdaniem powinien dać @maggienovakdo myślenia. Jedna ważna rzecz z mojego punktu widzenia - wszystkie te koronkowe bielizny, wyjścia, jakiekolwiek zmiany nie mają żadnych szans zadziałać, jeśli są zmianami wymuszonymi, obliczonymi tylko na to, żeby zainteresować faceta. Gdyby ta zmiana była "szczera" tzn. wynikałaby z Twojej chęci zmiany samej siebie - wtedy jest szansa. Ale tutaj ten facet po prostu chciał być z innym typem kobiety, niż Ty jesteś. Może on wolał takie, dla których naturalnym środowiskiem jest się odstawić, poplotkować z koleżankami etc. Choćbyś się przebrała za taką, to dalej tylko przebranie. Dlatego moim zdaniem, jeśli Maggie nie chce sama dla siebie być inną, to nic z tego nie wyjdzie.
  16. Moją uwagę zwracają w tej sytuacji dwie kwestie, jedna bezpośrednio, a druga pośrednio związana z reportażem. 1. Jak wielokrotnie zdarzało mi się podkreślać, obrona KK przez niektórych dobrze pokazuje, że prawactwo niczym w swoich mechanizmach nie różni się od lewactwa. Statystyczny prawak spędza relatywnie sporo czasu na dowodzeniu lewackich spisków, istnienia medialnych manipulacji, potępiania nowomowy, wyśmiewaniu propagandy itd. - w niektórych kwestiach mając zresztą słuszność. Natomiast co dzieje się, gdy ktoś publikuje materiał o treściach niezgodnych ze światopoglądem prawaka? Ano... sięga po metody manipulacji stosowane przez potępianych przez niego lewaków. Czyli nie polemizuje z tym, co faktycznie w tym reportażu powiedziano, tylko machina propagandowa (dla odmiany prawacka) rusza i zaczynają się teksty "a bo on z TVN", a zaraz się okaże, że pewnie miał tam kogoś w przysłowiowym Wermachcie. Czyli - typowe działanie manipulacyjne mające na celu zdyskredytować autora. Już tam pal sześć to, że ta jego lewacka stacja nie chciała mu dać hajsu na realizację bezbożnego dokumentu i musiał ją zbierać - grunt, że ścierwo z TVN. W ten oto sposób prawacy posługują się dokładnie tymi samymi metodami, które są wytykane i wyśmiewane, gdy używają ich lewacy. Polecam się co poniektórym nad tym zastanowić. Prowadzi mnie to wszystko do kolejnego utwierdzenia w konkluzji, że prawactwo niczym się od lewactwa nie różni, poza biegunem - bo retoryka, stopień manipulacji faktami, nowomowa są bardzo zbliżone. Po prostu teraz klimat dla lewactwa przychylniejszy. 2. To nawet nie chodzi o to, że księża molestują, tylko o to co ta instytucja robi w tym temacie - a generalnie zamiata pod stół problem, bo co tam durne owieczki się będą wtrącać. Dlatego właśnie takie historie są uogólniane - nie w kontekście tego, że każdy ksiądz to pedofil, tylko dlatego że ta instytucja jako całość nie odcina się zdecydowanie od takich księży, nawet gdy mowa o szeregowych przedstawicielach tej instytucji. Przecież coś takiego w ich własnym interesie powinno być ścigane przez nich jako pierwszych, surowo potępiane, piętnowane, a taki delikwent na kopach od nich wyrzucony. I wtedy można mówić o jednostkach, których nie powinno się ekstrapolować na całą resztę grupy. Tu kolejny kamyczek - jak jakiś członek nielubianej przez prawaków zbiorowości zrobi coś złego (nie wiem, muzułmanie we Francji napadną i zgwałcą, czy coś) to jakoś nie słyszę z ich strony głosów, że to przecież pojedyncze przypadki i nie można uogólniać. Czyli - nie można uogólniać tylko wtedy, jak w grę wchodzi coś prawakom bliskiego. I znów to jest rzecz, która ich ze znienawidzonymi lewakami łączy.
  17. Haj hormonalny, potocznie zwany zakochaniem. Pogadamy, jak mu przejdzie.
  18. Mentalność wykształcona za komuny daje o sobie znać na każdym kroku. Muszą wymrzeć jeszcze ze dwa pokolenia, żeby to się miało szansę zmienić i dopiero wtedy rozpocznie się prawdziwy wyścig na dochodzenie krajów rozwiniętych.
  19. Rozumiem, że Tobie kobieta sprawdza telefon non stop? Proszę was Panowie bracia. Zagladanie do telefonu to odpowiednik śledzenia swojej laski na ulicy, żeby "upewnić się czy się nie kurwi". Jeśli ktoś czuje, że musi to robić niech czym prędzej zmienia laskę, bo to droga donikąd. To jest dopiero dobra taktyka - dla świętego spokoju. Co następne? Dasz zgodę na śledzenie, odpalisz geolokalizację, bo ona jest zazdrosna i chce wiedzieć, gdzie jesteś, nie pójdziesz na spotkanie na piwo z kumplami? Albo pójdziesz a telefonik z odpalonym skypem z kobietą po drugiej stronie ustawisz gdzieś obok? Gdzie jest granica? Bo od tego "dla świętego spokoju" się zwykle zaczyna.
  20. Proszę Cię, bracie. Nie mam ochoty na kolejny kilkunastostronicowy temat, ale ochota faceta nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli kobieta tylko chce, to może go tak spławić, że mu się odechce po pierwszej próbie. ZAWSZE ona musi chcieć, inaczej to gwałt. Nie ma, że ona nie chce ale on namówił - zwłaszcza, że co druga która zdradzi tak się głupio tłumaczy.
  21. Jedne badania na razie dowodzą, że powiązanie jest i znajdują pojedyncze łańcuchy dna, inne - że wręcz przeciwnie. Zastanów się sam, co takiego musiałoby się dziać, żebyś nagle czuł pociąg do mężczyzn. To jest pozornie logiczne, ale tylko pozornie. Po pierwsze, mierzenie tą samą miarą wychowania ludzi i zwierząt jest raczej dużym uproszczeniem, ponieważ większość zwierząt nie komunikuje się ze sobą w takim stopniu, jak ludzie - na przykład nie ma u nich lewactwa i prawactwa. Po drugie - w jaki sposób poprzez proces doświadczenia np.13 letnie dziecko zaczyna odczuwać pociąg seksualny do osobników tej samej płci? Skoro w jego bezpośrednim otoczeniu NIE MA osobników homoseksualnych? To samo można napisać też o starszych. Po trzecie - jeśli byłoby tak jak piszesz i orientacji seksualnej możnaby się było nauczyć a ona sama byłaby zależna od wychowania, to byłoby co najmniej dziwne, bowiem wychowanie w naszej kulturze tłamsi inną orientację seksualną dość drastycznie - bez wartościowania, tak po prostu jest, czego owocem są takie tematy jak ten - kiedy młoda osoba odkrywa, że "coś z nią nie tak" zwykle czuje olbrzymi dyskomfort, wstyd. A więc miej na uwadze, że wbrew temu, iż wychowanie stanowczo sprzeciwia się posiadaniu innej orientacji sekzualnej niż hetero, to DALEJ MIMO WSZYSTKO istnieją osoby homoseksualne. Gdyby to zależało od wychowania, to nie byłoby ich w ogóle raczej. Nie mam teraz czasu linkować badań, ale w świecie zwierząt (i ludzi też) odsetek osobników homoseksualnych utrzymuje się ciągle na podobnym poziomie. Co jest kolejną istotną przesłanką do tego, że orientacji seksualnej nie można się nauczyć ani zmienić jej pod wpływem czegoś. Można ją tylko tłumić.
  22. Teraz z naiwności i hipokryzji przechodzisz w infantylność. Pitu-pitu. Zawsze jest tak, że w naturze różne gatunki się zabijają. Powtarzam - jeśli powołujesz się nad dominację człowieka nad zwierzętami i akceptujesz ją gdy przychodzi do wykorzystania zwierzęcia jako zabawki i trzymania np. na 50m2 albo wożenia Twojej dupki dla lansu w kółko po śmiesznie małym terenie lub zwierzę pociągów, to musisz też akceptować że człowiek hoduje zwierzęta i je zabija, by następnie zjeść. Tyle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.