Skocz do zawartości

Woytaz

Użytkownik
  • Postów

    78
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Woytaz

  1. U mnie kolego to coś trwało 10 lat prawie. Byłem młody chłopak 21 letni rzucony na głęboką wodę. Zakochany wierzący w ideały, że razem można wszystko, że chciałbym umrzeć pierwszy, żeby nie musieć żyć choć paru chwil bez świadomości że jej nie ma. I co? Jajeczko Ja swoje a życie swoje. Trzeba się obudzić otrząsnąć jak najszybciej. Mi pomógł bardzo jeden przyjaciel, który z resztą pokazał mi to forum i radiosamca. Powiedziałem mu tylko, że nie ogarniam tego co sie dzieje w moim życiu a on rzucił wszystko i przyjechał do mnie i gadaliśmy bardzo dłuugo. Spaliliśmy chyba ze 3 rakiety fajek. Rano wstawał do roboty, narzeczona mu dulczała gdzie on jest i kiedy będzie a on był. I wiesz co? Tak sobie pomyślałem że ona nigdy by się tak dla mnie nie poświęciła. A ona ograniczała mi kontakt ze znajomymi w tym i z Nim gdyż absorbowała cały mój wolny czas i dla siebie i na swój dom i na swoje dzieci. A sama miała czas i na koleżanki i na facebooka i na spotkania na kawe z kolegami. Żenada. Jak ustaliłem z ziomeczkiem to działałą u mnie silna zasada wyparcia i nawet jak ona coś odjebała do mnie to nie docierało. A jak zacząłem mu opowiadać różne sytuacje to dla mnie automatycznie było jasne jaki to był syf i ze związku i z niej... Trzeba spojrzeć realnie na to wszystko. Zacisnąć zęby i powiedzieć sobie koniec. Nie będe już pizdeuszem, którym nie byłem zanim ją poznałem. Nie będę zawodził kumpli przyjaciół rodziny i innych przez fochy jakiejś baby. Jeśli któraś kiedyś będzie chciała wejść ze mną w odmęty życia i płynąć bez żagla w nieznane to wtedy tak. Ale nigdy nię będę płynąc w pław holował nie swojej łodzi jeśli wiesz co chce powiedzieć przez to..
  2. A czy to ważne teraz czy ją ktoś bolcował jak była niby z Tobą? Ja miałem to samo. To najmniej ważne ze wszystkiego... Jak to mówi jeden z braci mieliśmy raka i poszliśmy na onkologie i tam dowiedzieliśmy się, że nie mamy raka. Jesteśmy onkologicznie czyści... Powinniśmy się cieszyć. Ja już po woli potrafię to wszystko sobie w głowie ułożyć. Nie ma sensu sobie tym głowy zaprzątać. Naprawdę... Napraw siebie. Ureguluj i ustabilizuj wszystkie swoje sprawy. Powtarzaj sobie, że wiele zyskał kto kurwę stracił. Ja często to sobie powtarzam. I jak sobie to uświadomiłem to żyje się naprawdę ok. Wróciłem na siłkę, zacząłem o siebie dbać, wysypiam się jak człowiek bo nie muszę obcych dzieci wozić do szkoły ani pomagać im w lekacjach do późna jak rano nastepnego dnia muszę wstać o 4. Może egoistyczne ale jebać to. Tak trzeba według mnie. Mam głęboko zakorzenione białorycerstwo.. Oj bardzo. Trafiłem ostatnio książkę "tatuażysta z Auschwitz" gdzie facet, który tatuował numerki na rękach zakochał się w dziewczynie której owy numerek wykonał. I teraz tak... W pierwszej myśli białorycerstwo mówi też bym tak chciał. Facet miał dla kogo żyć, oddawał jej swoje jedzenie ogarniał jej różne leki, pracę w administracji Auschwitz i takie tam pierdółki. Ale z drugiej strony czy ona by zwróciła na niego jaką kolwiek uwagę gdyby on nie miał zasobów, które w tamtym świecie były mega? Ona nie podjeła by ryzyka gdyby nie wiedziała, że facet się nią zaopiekuje i nie ogarnie za nią wszystkiego... Wszędzie kalkulacja.. Ja wyszedłem z matrixa. Trochę to boli ale lepiej teraz niż później czego i Tobie szczerze życzę...
  3. Po pierwsze mapa, im starsza i dokładniejsza tym lepiej. Jest kilka map z XIX w. Naprawdę dokładnych. Zaznaczone miejsca takie jak stare karczmy, drogi, których nie ma, wiatraki, młyny, pałace, wsie. Po drugie spotkania i rozmowy z ludźmi. Po trzecie intuicja. Po czwarte cierpliwość. Jechałem autkiem przez wieś, według mojej mapy coś tu gdzieś powinno być. Widzę Pana około 80-tki. Zatrzymuję się i pytam o pozwolenie. Wtedy można usłyszeć niesamowite historie i sprecyzowanie miejscówki typu: Tata opowiadał mi, że tu przed domem był sad i jak niemcy szli to zatrzymywali się i jedli jabłka i całe kieszenie wypychali. I szukamy. Efekt: Marki, srebrne markówki, reichsmarkówki oraz sygnet i szpargałki. Ale oczywiście trzeba swoje w śmieciach przewalić. Zmorą są nakrętki od polmosów i zawleczki od puszek po piwie. Tu sprawa wymaga mega cierpliwości. Pojechałem kiedyś też w miejsce gdzie była jakaś osada. Pozwolenie od właściciela bezproblemowo ale mówi skończysz, pokaż. Kilka godzin chodzenia i same śmieci. Przejeżdża jakiś pan traktorem podchodzi zagaduje i mówi: babcia mi opowiadała, że mama jej mówiła, że kiedyś była wieś ooooo tam. Tam były domy po jednej i drugiej stronie ulicy, był kowal były karczmy, był młyn. Wszystko spłoneło w czasie pierwsze wojny a ja do dzisiaj wyoruje piaskowce i kamienie z domów. Znaczy się na jego terenie Pytam o pozwolenie i miejscówka życia. Dziesiątki szkaplerzy, setki monet, mnóstwo krzyżyków. Ewidentnie ludzie nie mieli czasu żeby zabrać swoje rzeczy i uciec. Piękne sreberka a w śród nich denar rzymski z pierwszego wieku naszej ery...
  4. Myślę że jest nas więcej. Ja monetki przede wszystkim targałem... Srebrny denar z 84 roku n. e. w stanie idealnym. Cesarz titus moneta ze słoniem. Pół talary. Dwa lata pasji i blisko 800 monet bez współczesnych i prl... Wysyłałem do muzeów anonimowo zostawiłem sobie dwie
  5. Też to przerabiałem... Garrett at pro i monetki... Zmieniła się ustawa i teraz byłbym przestępcom. Zaniechałem. Wrócę za parę lat na emeryturze. Piękne hobby i wbrew pozorom świetnie pozwala poznać nowych ludzi Jakieś spektakularne sukcesy?
  6. Miałem podobną sytuację. Odciąłem się całkowicie. Usunąłem wszystkie zdjęcia. Zablokowałem gdzie się da. Byłem zniszczony przez PANIĄ emocjonalnie i finansowo. Co dało mi forum? Na pierwszym miejscu jestem ja i moje sprawy. Nie czekam na kontakt z jej strony. Mówię otwarcie wszystkim, że nie ma nas mimo wspólnych znajomych. W sumie to moich znajomych, którzy ją poznali i polubili. Choć jak się otworzyłem to nie do końca chyba polubili ją tak jak myślałem. Jakiś czas temu myślałem jaką drame odegrać jak na siebie wpadniemy w małym 15 tysięcznym miasteczku. Powiedzieć: "do zobaczenia w piekle" , "nigdy ci nie wybaczę". Po co? Phi. Tym razem nie widzę możliwości spotkania się z nią nawet na kawę w lokalu. Nie ma szans. Gdyby mnie dogoniła na ulicy albo stalibyśmy obok siebie w kolejce w sklepie będę trzymał fason. Żadnego poniżania się. Od uśmiechnę się szczerzę i powiem, że nie chce z nią rozmawiać. Nie chce wiedzieć co u niej bo mnie to nie interesuję a na wszelkie pytania o moją osobę odpowiedzieć mogę co najwyżej, że to tylko i wyłącznie moja sprawa po czym przeproszę ale już muszę iść. Kobie jest mnóstwo wszędzię. Może się wydawać inaczej szukając na fb czy innych portalach kogoś do związku czy spotkań bez zobowiązań ale to nie prawda. Trzeba mieć oczy otwarte. Spędzać czas ze znajomymi, nie wolno unikać kontaktu z ludźmi, którzy nas lubią i chcą dla nas dobrze. Spotkałem ostatnio moją pierwszą dziewczynę z czasów szkolnych. Minęło 12 lat. NIe było między nami wtedy nic na prawdę od szczeniackie spotykanie się ze sobą po lekcjach pisanie sms i jakieś tam wizyty wzajemne bez planowania przyszłości. Może trwało to 3-4 miesiące. Normalnie gadamy o dupach marynach. Nagrała mi swoją kuzynkę na spotkanie ale się nie zdecydowałem jeszcze.. 6-7/10 Mniejsza o to... Z tą moją dziewczyną pierwszą zawsze mogłem sie powyzywać porzucać chujami i kurwami i wszystko na wesoło bez żali. Ona już ma męża i dzieci. On Swoją firmę i ogólnie ustawiony chłopak. Raz jak się zagadaliśmy powiedziała, że czuję się nie w porządku wobec faceta, że ze mną gada. Że ma słabość do mnie... I wtedy chcąc ją uspokoić powiedziałem, że my teraz to tylko pogadamy a później każdy wraca do swojego życia. NIe bój się, nie będę robił lipy, nie będe pisał na przypał, nie wyrucham cię i nie będę do tego dążył.. Wiecie jaka była jej reakcja? zaproponowała swoją kuzynkę, żebym mógł na legalu do jej domu z nią wpadać... A później powiedziała, że chyba była by o nią zazdrosna. Kobiety to dla mnie czarna magia.. Nigdy nie zrozumiem co w tych ładnych główkach siedzi i o co im chodzi... Kolego!!! Nie łam się. Uwolnij od żmii umysł... Postaw sobie jakieś cele. No fap??? Medytacje??? Siłka, boks? Napraw siebie. Zyj swoim życiem, rób to co lubisz i otwórz oczy na szeroko... Lasek jest w chu#.. A ładnych i chętnych jest dużo. A tych co mają poukładane w głowie i można z nimi jako tako funkcjonować bez destrukcji własnego ja jest... Hmmm... Są.. Chyba są
  7. Pieniądze lubią cisze... Zyskał wiele kto kurwę stracił... I jeszcze dwa Pana Marszałka wodza wodzów: Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
  8. Czołem bracia.. Widzę bardzo często przejawia się w wypowiedziach kwestia dużego brzucha i tego, że konar nie płonie. A co byście powiedzieli żeby złapać dwie sroki za ogon? Miałem wieczną nadwagę odkąd pamiętam. Rzadko schodziłem poniżej 100 kg masy ciała a jeśli już to dieta bbyła według mnie bardzo rygorystyczna i do tego dużo ruchu, aerobów, bieganie, rower, siłownia. A jak jechałem z aero to libido spadało a nawet jak była chęć to miękka faja. I wtedy w moje ręce wpadła Yohimbina. Koszt śmieszny. Efekty? W ciągu roku 20 kg mniej. Najszybciej leciało z brzucha. Odstawiłem Yoszkę w lutym a cały czas nie przekraczam 90 kg gdzie moja obecna stała waga to jakieś 86-88 kg. Mało tego. Yoszka stosowana była jako afrodyzjaczek a to co robi to masakra. Stawia namiot lepiej niż cały zastęp 20 letnich harcerek w bikini... Polecam gorąco...
  9. Zabrakło czegoś... Musisz mieć pewną wypowiedź na kopiuj wklej... Wiesz o co chodzi...
  10. Jest jeszcze jedna możliwość. Może po prostu chce być wzięta. Może potrzebuje konkretów a nie myziania po rękach czy pleckach.
  11. Bracie mówiłem to już nie raz. To jest to co mnie najbardziej postawiło na nogi i otworzyło oczy. Kwintesencja forum jak dla mnie. Myślę, że jak kiedyś będzie zorganizowany jakiś konkurs na hit forum masz pierwsze miejsce bankowo... Powinni wieszać to na banerach, na salach sądowych, w samochodach pod lusterkiem... Graty... jeśli to Twoje a nie zaczerpnięte to jesteś mistrz..
  12. Jak masz pytania odnośnie służby więziennej to wal śmiało. Odpowiem na każde pytanie. A co do mundurówek: Osobiście zgłosiłem się na ochotnika do wojska w 2006 roku zaraz po maturze. Wybrałem miejscowość 500 km od domu później przeniosłem się bliżej miejsca zamieszkania aby zostać w wojsku na stałe. Żałuję, że się przeniosłem. Gdybym został nad morzem służył bym w WP w wspaniałej jednostce. Niestety kolo domu miałem syf nie wojsko. Rozpierdol, wszyscy wszystko kradli nepotyzm, kolesiostwo i inne bagna. Zero dyscypliny tylko odjebać i i na chatę. O policji nie chciałem nigdy słyszeć i słusznie. Zarobki mam lepsze w SW. Ale w łeb daje ostro. Straż graniczna, straż pożarna... hmm nie moja bajka.
  13. Fbw by Georgu sobie wygoogluj kolego. Bardzo fajna ogólnorozwojówka, mało obiętościowe i szybkie efekty siłowo sylwetkowe. Polecam gorąco..
  14. Zawsze można podejść sposobem do tematu. Ja się nauczyłem tego zbyt późno. Mam taki pomysł. Spotkaj się z nią i obsesyjnie liż się po nadgarstku od wewnętrznej strony ręki a następnie wąchaj to miejsce. Na bank spyta się co robisz i po co. Więc powiesz jej, że to jest sposób aby sprawdzić zapach z ust (serio działa) i wtedy musisz liczyć na to, że sama sprawdzi czy przy Tobie czy na osobności. Jeśli to prawda co mówisz to lepiej żeby przy tobie bo może tego nie pyknąć...
  15. Spotykałem się kiedyś z jedną Panią. Całkiem miła osoba, zadbana i przykładająca dużą wagę do higieny. Nasza znajomość rozwinęła się w stronę spotkań na podłożu seksualnym. I wtedy czar prysł. Po intensywnym zbliżeniu wiało jej z ust nieokiełznanym powiewem z czeluści piekieł. Ewidentnie od żołądka. Starałem się unikać zbliżeniem do jej twarzy, uciekałem na boki. Z jej strony konsternacja i foszki, że po robocie nie stać mnie nawet na buziaczka. Nie dało rady wytrzymać. Wiem, że to nie jej wina tylko jakaś sprawa medyczna ale nie miałem śmiałości powiedzieć jej, żeby zainwestowała w tic taci. Musiałem zakończyć tą znajomość nad czym ubolewałem...
  16. Sexualny post Zero masturbation, jeśli palisz szlugi to ograniczyć je do minimum (nie wiem czemu ale ja zawsze jak się w pracy zjarałem szlugami to sprawność sprzętu określił bym na 70%). Ćwiczenia areobowe typu jogging lub rower nie działały na mnie nigdy dobrze, za to przysiady ze sztangą, martwy ciąg i dynamit w gaciach. Jestem przeciwnikiem viagry, penigry i innych cudów. Raz tylko spróbowałem małą dawkę z ciekawości i myślałem, że mi twarz się zapali a serducho wyskoczy. Polecam za to yohimbine w małych dawkach do stałej suplementacji. Nie dość, że sylwetka zmieni się na plus to jeszcze robota będzie robiona jak należy. Głowa do góry. Będzie dobrze...
  17. Wszystkiego najlepszego wobec tego!!!
  18. Oczywiście odezwała się. ? Czytałem sobie książkę aż tu nagle SMS z pytaniem czy sie na nią obraziłem. Naturalnie nie uznaje czegoś takiego jak obrażanie, fochy i temu podobne o czym ja od razu poinformowalem. Sytuacja o tyle dziwna, ze o 22 wróciła niby z imprezy, ktoś z pracy odchodził na emeryturę i było oficjalne pożegnanie a później część nie oficjalna w jakimś lokalu z alkoholem. Dzień wcześniej nie mówiła mi nic, że coś takiego będzie miało miejsce więc zastanawiam się czy to była prawda. Jaki byłby powód mówienia tego? Otóż taki, że była bardziej śmiała. Ewidentnie były podteksty erotyczne z jej strony oraz zwierzenia i obawy. Mówi mi, że boi sie gdyż wydaje się jej, że nie traktuje jej poważnie i mam gdzieś. Że zostawię ją któregoś dnia a jej zacznie zależeć. Że ona uważa, że boję się związków i szkoda jej żebym się zmarnował. ?
  19. Sama od jakiegoś czasu, mieszka z rodzicami, grzeczna kulturalna nauczycielka. Może faktycznie nieśmiała?
  20. Bracia, sytuacja następująca. Gadam sobie z pewną panią i staram się zasugerować spotkanko w celu konsumpcyjnym ale o jedzeniu ani słowa. I nagle wyskakuje mi ona z tekstem, że widzi iż jestem bardzo otwarty. Na zadane przeze mnie pytanie w jakim sensie usłyszałem tylko - domyśl się. Więc jej nawijam, że nie ma domyśl się, że ja nie lubie domysłów i takich tam i już jej na samym początku powiedziałem, że jesteśmy dorośli i gramy w otwarte karty bez gier i domysłów. (Tak wiem, nie powiedziałem jej chce cie bzyknąć bez zobowiązań) No więc powiedziałem na koniec, że ma ze mną gadać konkretnie a jak nie to niech wcale nie gada. Przeprosiła. Mówi, że jest zamknięta w sobie i nie jest jej łatwo o wszystkim mówić. Spróbuj mnie zrozumieć obiecuje poprawę cześć. Na co dodałem tylko - no pa. I teraz pytanie... Zjebałem? Odezwać się czy czekać a jak się nie doczekam przez jakiś czas odpuścić i szukać gdzie indziej okazji?
  21. Wiem... Browara bym Ci postawił... Jak bym miał sobie dziarę zrobić to chyba to właśnie gotykiem
  22. Próbowałeś sobie Bracie w tych trudnych momentach ulżyć ręką? Powinno pomóc. A teraz na poważnie. Trzeba zrozumieć i uświadomić sobie, że to koniec. Mi ostatnie szlify w tym temacie pomogli zrobić kumple i oczywiście to forum. Pomogła mi terapia szokowa. Koledzy zmieszali mnie z błotem, na forum tylko to potwierdzili. Ustawiłem się z pewnym kumplem na browarka i żebym mógł mu się wygadać. Poszliśmy do biedry po te piwka i ja już mu zacząłem dulczeć, że źle, że tęskno. Skręcił do działu z chemią i podał mi żel do higieny intymnej i mówi: to twój nowy żel pod prysznic... Nie wiesz czemu? Bo cały jesteś jak pizda. Co prawda zaczerpnął to z mema widzianego w necie, który z resztą wstawię za parę chwil ale właśnie to pomogło. Trzeba wiedzieć, że to koniec. Czuć. Robić to co można a nie wypadało, żeby sobie to przypominać. Nie cały tydzień na forum jestem a i tak znalazłem złote myśli które otworzyły mi oczy: Ten wiele zyskał kto kurwę stracił. Patologii się nie naprawia, od patologii się spierdala. Powinieneś się cieszyć, że teraz jesteś onkologicznie czysty, nie masz raka. Pomyśl ile osób chciało by być teraz na twoim miejscu. No i faktycznie. Jak by nie patrzeć nie ma tego złego. Ja osobiście teraz nie mam kasy, nie mam na naprawę samochodu ale i tak emocjonalnie jest mi lepiej niż w tym niby związku gdzie było wkurwienie i mega upodlenie. Czas się ogarnąć i iść do przodu. A towaresów nie brakuje. Najpiękniejszy teraz okres roku, wiosna, lato... Kobiety chodzą lekko ubrane w zwiewnych sukienkach po ulicy. Kuszą, flirtują zaczepiają, prowokują. Ja mam zamiar wybrać sie w tym roku na woodstock i nie odpuszczę. Koszt niski bo pociąg a jeść to i w domu trzeba. Nocleg pod chmurką w namiocie. Można się sponiewierać daleko od domu bez obaw, że ktoś będzie dupsko obrabiał. Myślę sobie, że właśnie ten moment festiwalu będzie dla mnie procesem przejścia i wrócę już jako inny człowiek patrzący całkowicie z inną perspektywą czego i Tobie serdecznie życzę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.