Skocz do zawartości

Mortyy

Starszy Użytkownik
  • Postów

    652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Mortyy

  1. Po co się męczyć w takim związku. Uwierz mi, że znajdziesz sobie dziewczynę, o podobnym charakterze do Twojego, która nie będzie co chwila latać na imprezki. 

    Dla mnie to jest niepojęte. Żadna z moich ex nigdy nie wybrała się na żadną imprezę beze mnie. Jedna nawet zrezygnowała z pójścia jako osoba towarzysząca na weselę z przyjacielem, któremu dawno obiecała zanim mnie poznała. Tak sama z siebie, bez mojej sugestii. Często sam wyganiałem ją do siostry czy brata, bo wolała spędzać czas ze mną. Tak że kolego, coś mi tu śmierdzi. 

     

    Może nie próbuj zmieniać się na siłę. Nie każdy musi być duszą towarzystwa. Ja na etapie poznawania dziewczyn do związku od razu odrzucam imprezowiczki czy te, które mają męskich "przyjaciół". 

     

    • Like 2
    • Dzięki 2
  2. 51 minut temu, elogejter napisał:

    przez robienie się czerwonym wpadłem w erytrofobie, mam lek przed czerwienieniem się

    To współczuję, miałem to samo. Już nawet myślałem o jakieś operacji, robią coś takiego że jakiś nerw zaciskają czy coś, nie pamiętam dokładnie. Na szczęście tego nie zrobiłem. 

    Ile ja się czasu z tym męczyłem w młodości. Ale tak jak większość moich problemów z psychiką i to przeszło wraz z wiekiem. Zdecydowanie pomogło zwiększenie pewności siebie, wychodzenie do ludzi i praca nad swoim ciałem i umysłem. A uwierz mi, nie było lekko.

     

    Moim zdaniem odpuść sobie ten makijaż, to tylko tuszowanie problemu, który siedzi w twojej głowie. Zaakceptuj to, że się czerwienisz, pogódź się z tym bo inaczej wpadasz w błędne koło. Jak ktoś ci powie, że jesteś czerwony, to obróć to w jakiś żart, zaakceptuj że się zaczerwieniłeś i że wszyscy to widzą. Mi jak jakaś dziewczyna powiedziała, że jestem czerwony, to mówiłem że to przez nią, bo tak mnie onieśmiela. Oczywiście nie żadnym płaczliwym tonem, tylko z pewnością siebie, z zadziornością. 

    Z czasem mi przeszło, więc jest nadzieja i dla Ciebie. 

    • Like 2
  3. To forum to jedno z nielicznych miejsc w internecie (i nie tylko w internecie) gdzie jest wolność słowa. Nie pasuje ci, to możesz odejść. 

    Poza tym mężczyźni są ośmieszani i oczerniani w mainstremowych mediach i mało kto staje w ich obronie. Kobiety potrafią się zjednoczyć, kiedy chodzi o ich interes, więc nie musimy im pomagać, bo większość z nich ma nas gdzieś. 

    • Like 5
  4. @niemlodyjoda Są też teorie, że Leonardo jest wspaniałomyślny i zostawia dziewczyny w wieku 25 lat, tak aby nie wpędzać je w lata i żeby jeszcze mogły wykorzystać swoją młodość. :D

     

    Co to tematu, to najmłodsza 9 lat. Starszej czy rówieśniczki nigdy nie miałem i nie mam zamiaru. 

     

    Edit. W sensie młodsza o 9 lat :D 

    • Haha 9
  5. @Sankti Magistri W punkt.

     

    Niektórzy wypowiadający się tu nie mają chyba styczności z kobietami 18-26 lat o wyglądzie co najmniej 7/10. Pewne czasy już przeminęły i sama pewność siebie i umiejętności interpersonalne już nie wystarczają. Obecnie w tej grupie wiekowej priorytetem jest wygląd, nie ma co się oszukiwać. I dbanie o swój wygląd nie wyklucza rozwijania swojej głowy, statusu, finansów itd. 

     

    Sam aktywnie działam zarówno na Tinderach jak i na żywo (w te lato sporo podejść na plaży). I odkąd jeszcze bardziej poprawiłem swój wygląd, to widzę ogromne rezultaty. A fajnym efektem ubocznym jest jeszcze większa pewność siebie i luz w rozmowie z dziewczynami, bo widzę że się im podobam i jestem z nimi obyty. 

     

    Stety/niestety to zjawisko będzie się coraz bardziej pogłębiać, przez fejsbuki, instagramy, youtuby. A kto nie będzie poprawiał swojego wyglądu, ten zostanie w tyle, bo coraz więcej młodych chłopaków chodzi na siłownie i dba o swój wygląd. Widać, że młode pokolenia coraz bardziej dbają o siebie i bardzo dobrze. Nie chcą być jak ich ojcowie janusze z brzuchami piwnymi w poplamionej żonobijce. 

     

    Tak więc sorry, ale rady wszystkich teoretyków, którzy żyją przeszłością wsadzam pomiędzy knigi Sapkowskiego i Tolkiena :D 

    • Like 7
  6. 45 minut temu, Gixer napisał:

    Nawet na siłowni byłem dziś i też laski szczują tymi ciałami.

    O właśnie, miałem dzisiaj ciekawą sytuację. Na siłownie przyszła dzisiaj zajebista dupeczka, blond włosy, figura idealna, pośladki wyćwiczone, cycuszki, buzia, wszystko na swoim miejscu. Obczaiłem ją dyskretnie i nie zwracałem na nią uwagi więcej po tym, co się zaczęło dziać. A to dlatego, że większości facetów na siłowni zaczęło odpierdalać. Zaczęli się popisywać, kręcić blisko niej, jacyś tacy bardziej agresywni wobec siebie się zrobili, niektórzy bezczelnie obczajali i się ślinili, niektórzy próbowali jakoś się jej podlizać. 

     

    No i robię sobie wznosy bokiem, odkładam hantle na podłogę obok swojej wody i mam przerwę między seriami. A ona podchodzi i zabiera jedną hantle i sobie idzie. Rzuciłem jej spojrzenie niezadowolenia, zatrzymała się i pyta czy z tego korzystam. Mówię, że tak. Na to ona pyta ile ci zostało. Odpowiadam, że trzy serie. A ona do mnie "no dooobra, to jak skończysz to mi przynieś tę hantlę". A ja się zaśmiałem i mówię "chyba masz rączki, to sobie możesz sama wziąć". Ona i goście obok w szoku :D 

    • Like 1
    • Dzięki 2
    • Haha 1
  7. @Bullitt No tak, człowiek jak tego nie przeżyje (kilkukrotnie :D) na swojej skórze, to się nie nauczy. Dlatego oprócz czytania forum polecam też weryfikowanie swojej wiedzy w życiu. Bo prędzej czy później życie samo nas zweryfikuje.

     

    19 minut temu, Bullitt napisał:

    Nic nie blokować. Po prostu nie pisać i nie odpowiadać na ewentualne wiadomości.

    Czyli brać przykład z pań. 

     

    19 minut temu, Bullitt napisał:

    Jakieś pojebane domykanie sprawy to domena facetów, którzy muszą usłyszeć po raz n-ty "spierdalaj", żeby w końcu skumać, że sprawa jest "domknięta". 

    W większości tak. Ale sam byłem kilka razy błagany przez dziewczyny o kolejną szansę, więc niektóre panie też potrafią się poniżać. 

     

    @Krugerrand O właśnie, właśnie. 

    • Like 1
  8. 1 godzinę temu, Baca1980 napisał:

    A pochędożyłeś sobie coś przez ten okres?

    Taaaak. Ale to tylko działało jak rozładowanie popędu. Mimo, że jedna dziewczyna się we mnie zakochała, ale ja nic nie czułem do niej. Co poruchałem to moje, ale niedawno zakończyłem z nią znajomość, bo chciała żeby ten "związek" się rozwijał. 

  9. 1 minutę temu, Yolo napisał:

    Dlaczego?

    Dlatego, że okazałem się słabszą stroną, bo się pierwszy odezwałem. Wtedy w samochodzie, też mnie widziała. A jednak ja się odezwałem. 

    4 minuty temu, Yolo napisał:

    Gdyby sobie poradziła, nie miałaby problemu żeby chwilę pogadać. 

    No właśnie nie wiem. Ja kiepsko sobie radziłem z rozstaniem i robiłem dużo rzeczy na pokaz. Wrzucałem na relację z FB jakieś filmiki i zdjęcia z innymi dziewczynami, jakieś grille, domówki, albo jak mieszkanie kupiłem i je urządzałem, wrzucałem jakieś różne swoje fotki. A ona te relacje oglądała. Więc tak na prawdę, moje dalsze życie polegało na tym, żeby się na niej odegrać, pokazać, że mam lepiej od niej. A mało z tych rzeczy mnie tak na prawdę cieszyło. W środku był jeszcze smutek, który próbowałem zagłuszać. 

     

    11 minut temu, Yolo napisał:

    Zakładam że mieliście normalną relację i rozstanie, żadne nie wywinęło numeru. 

    No rozstanie w miarę kulturalne. Oprócz kłótni, w której kazałem jej wypierdalać. Ale jak ochłonąłem następnego dnia, to żałowałem. Ale dałem jej tydzień na spokojną wyprowadzkę i jej niczego nie utrudniałem, a nawet pomogłem się przeprowadzić. 

  10. Hej.

    Dziesięć miesięcy od rozstania z EX. Dopiero co odnalazłem spokój psychiczny, kupiłem mieszkanie, wróciłem na siłownię, miałem parę przelotnych znajomości z Tindera no i nawet z sukcesem zagadałem do dwóch dziewczyn na ulicy :D 

    No i wystarczyło, że w czwartek jak jechałem do pracy, zobaczyłem EX na ulicy. Pierwszy raz od rozstania. No i nagle wszystko wróciło. Jeszcze byłem na tyle żałosny, że napisałem do niej "Hej, co słychać? Widziałem cię dzisiaj." 

    Odczytała i nic nie odpisała. Znowu zacząłem wszystko wspominać i zrobiło mi się bardzo smutno, poczułem bezsens wszystkiego. No, ale na szczęście przyszło gwałtownie i po paru dniach znowu się ogarnąłem.

     

    No i godzinkę temu byłem sobie na zakupach w jednym z popularnych polskich sklepów. Oglądam sobie jagurciki wysokobiałkowe, porównuję składy i nagle widzę, jak wchodzi ona. Szła w moim kierunku, zobaczyła mnie, zatrzymała się na chwilę i skręciła w inną alejkę. Czyli po prostu totalnie mnie zlała. Zabawne, że przy rozstaniu powiedziała, że jak będę coś potrzebował, to mogę się odezwać. 

     

    Z jednej strony mi głupio, że do niej napisałem. Ale z drugiej strony cieszę się, że doszło do tej "konfrontacji" w sklepie. Tym samym już dla mnie umarła i mogę w końcu żyć dalej. 

    I jak zwykle morał jest taki, że one bardzo szybko radzą sobie z rozstaniem, a często nawet jeszcze w trakcie trwania związku, więc nie warto szukać kontaktu z EX i zdusić w sobie tę głupią nadzieję, że ona kiedyś wróci. 

    • Like 10
    • Smutny 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.