Skocz do zawartości

Damianut

Starszy Użytkownik
  • Postów

    843
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Damianut

  1. Skiba w wyborach prezydenckich nie poparł Korwina, bo twierdził to po tylu latach zaczyna to być śmieszne, (czy jakoś tak) i zamiast tego poparł Komora...
  2. Damianut

    Męska antykoncepcja

    Niestety nie chroni przed chorobami wenerycznymi. Równie dobrze można samemu ćwiczyć zatrzymywanie nasienia, ale niektórzy chcą iść na łatwiznę mając sztuczny materiał w organizmie. A może zrobią prezerwatywy z GoreTexu? : )
  3. Damianut

    Męskie gry.

    Dla mnie grą poza częścią wymienionych, w które kobiety raczej chętnie grać nie będą to Age of Empires 3. Wiadomo, przejście gry banalne, ale multiplayer to inna bajka. Głównie grałem 55 min no rush (pokój między graczami na 55 min, wymaga zaufania) na mapie Orinoko - Turcją. Gra maksymalnie strategiczna, jak się gra na tej samej mapie, to wszystko jest do wyliczenia, co zrobić w jakim czasie, w jakiej kolejności budynki, najpierw ekonomia, potem korzystasz z tego co masz i wojna na wyniszczenie ekonomiczne, wyczerpanie psychiczne i sprytne zagrania. Dostajesz zasoby do ręki i nimi rządzisz, w takich grach najskuteczniejsi są mężczyźni. Najlepszy jest początek gry Gothica, gdy w filmiku wprowadzającym wraz z towarami do kolonii karnej siedzi związana kobieta :D. A u Gomeza i Y'Beriona kobiety zajmują się wachlowaniem :D. Wszystko na swoim miejscu, tylko, że takie rozrywki tylko dla ludzi władzy. Więcej takiej gier, a nie jakaś wymuszona różnorodność w grach.
  4. Jeśli moderacja uznaje to za reklamę, to proszę to usunąć. Dla mnie to antyreklama Ale łydki
  5. Dzisiaj widziałem ks. Kaczkowskiego na pierwszej stronie Gazety Wyborczej i mi się tak nieprzyjemnie zrobiło. Nie wiem. Nie wiem na czym miałaby polegać jego współpraca z tym środowiskiem. Wydawał mi się dobrym człowiekiem, prowadził tak przemyślane hospicjum. Zazwyczaj z KK oddzielała się mniejsza część, a teraz mniejszość - Tradycjonaliści zdają się mieć rację. Jak by miała wyglądać walka z modernistycznymi katolikami? A przynajmniej księżmi? Jak ich rozeznać przed święceniami? Trudno też wysuwać konsekwencje za ich poglądy w czasie posługi - bo przełożony na podwładnego księdza patrzy się jak na swojego, trudno go tak po prostu ukarać. Apropo: użyłeś słowa "nauka Pana Jezusa" Twierdzisz, że całość Biblii to słowa Pana Jezusa?: Przyznaję się, że jeszcze nie zbadałem dokładnie Mszy Trydenckiej. Na pewno zauważyłem, że człowiek nie jest w niej w centrum, tak jak na mszy łacińskiej. Piszę człowiek, bo na ambonie stają różne osoby i też stają się nagle oczkiem uwagi. W sumie jak jestem lektorem to przeszkadza mi gdy jest Przeistoczenie, i jestem obok ołtarza i gapię się na ornat księdza i nic nie widzę... Katolik ma stawiać wyżej Biblię czy zdrowy rozsądek? Wiem, że takie pytanie może wyglądać na ośmieszenie Biblii, ale chodzi mi o to, że przykazania Boga nie są takie rozsądne jak się nam wydaje. Drogi Twoje nie są drogami naszymi... Osobiście też jestem za twoimi rozwiązaniami, starałem się uzasadnić jego stanowisko. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale zapraszam i nie tylko ciebie na Mszę Trydencką żałobną za ks. Kaczkowskiego w Krakowie: https://www.facebook.com/events/1128398290512662/
  6. Co ma wspólnego z twoją wypowiedzią ks. Kaczkowski? Czy z takim nastawieniem nie stworzymy kolejnego podziału wśród chrześcijan, którzy mają bardziej rację? "A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: «Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa». Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? Dziękuję Bogu, że prócz Kryspusa i Gajusa nikogo z was nie ochrzciłem. Nikt przeto nie może powiedzieć, że w imię moje został ochrzczony. Zresztą, prawda, ochrzciłem dom Stefanasa. Poza tym nie wiem, czym ochrzcił jeszcze kogoś." (1 Kor, 1, 10-16) Tylko teraz pytanie, którego mamy być ducha i myśli? Jak najbardziej zachęcam do przekonywania innych do Mszy Trydenckiej, ale nie przez podziały; nie przez mówienie, że chodząc na nią jesteś lepszym chrześcijaninem (tego nie napisałeś, tak mówię od siebie na przyszłość). Czytałem jego książkę, i tam gdzie były twierdzenia uogólnione przeciw obecnemu KK w Polsce to je zauważałem. Nie dziwię się, że mówił, że w Polsce łatwiej doznać krzywd w Kościele, niż z powodu bycia w kościele (czyli byciem katolikiem, chrześcijaninem i oberwanie od ludzi z zewnątrz); bo nie chcieli go przyjąć na księdza z powodu jego sytuacji życiowej. Nie wiadomo czy nie byłby pośmiewiskiem. A ja się na podstawie mojego doświadczenia nie dziwię, że krytykował KK w Polsce. Apropo Woodstocku i Owsiaka. Na pewno był przeciwny eutanazji, choć był przeciwny terapii uporczywej, a zamiast tego proponował terapię paliatywną - sam Jan Paweł II zrezygnował z dializ. Kościół nie trzyma się uporczywie życia, kosztem takiego cierpienia, bo na śmierci życie się nie kończy; a terapia uporczywa, leczenie mimo woli jest złem. Miał dobrą wolę dla tych, którzy popierali eutanazję, uważał, że chcą tego samego co my - taką samą intencję, ale wykonanie złe. Człowiek stary i cierpiący, chory nie staje się przez to roślinką nie cofa się w rozwoju, i nie można go po prostu zabić, bo tak jest dla wszystkich wygodniej... A zdanie o imigrantach pewnie z tego wynika: Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie". Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?" A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". (Mt 25, 34-40)
  7. Nigdy nie rozumiałem pojęcia 'materia'. Nie mogę jej sobie unaocznić na żadnym przykładzie. Czym się różni to co niematerialne od tego co materialne? To co niematerialne podlega innemu rodzajowi oddziaływań? Żadnemu z 4 podstawowych? Jest świat jest niematerialny, i mają na to przesłanki lub dowody, to ciekawe czy w przyszłości udowodnią istnienie stanu nieba po śmierci dla podmiotu JA - duszy.
  8. Nie pomyślałem, żeby podziękować, przepraszam. Dziękuję. W kontakcie wirtualnym pewne reakcje się nie uruchamiają.
  9. Damianut

    Cześć!

    Od dziecka lubię kabanosy, ale najlepiej z dziczyzny, bo reszta smakuje jak kiełbasy, tylko, że są wąskie. Czołem.
  10. Zastanawiam się po prostu, jakie podatki zachowaliby wolnorynkowcy i jak je uzasadniają. Czyli podatek drogowy zostaje? Na utrzymanie infrastruktury? Podatki miejskie? Będzie jakieś minimum utworzone przez państwo, a reszta według wyboru rządzących? (konkurencja podatkowa i prawna między miastami, gminami itd.) Korwin postulował istnienie ministerstwa, które zajmowałoby się też ochroną środowiska. Ciekawe jak to uzasadniał, opierając się na wolnościowych zasadach. A co z ochroną dziedzictwa narodowego? Prywatyzacja? A jeśli nie, to jak uzasadnić brak prywatyzacji z punktu widzenia wolnościowego? A rzeki mogą być prywatyzowane? A co, gdy będzie zagrażać okolicznym mieszkańcom powódź z tej rzeki, a właściciel nic nie zrobi. To jeśli nie prywatyzujemy, to wprowadzamy podatek na utrzymanie sieci rzecznej i za korzystanie z niej?
  11. Państwo posiada o ogrom mniej informacji niż suma ludzi na wolnym rynku; ale państwo posiada te informacje skoncentrowane, a wśród ludzi są rozproszone. I to jest traktowane jako argument przeciw wolnemu rynkowi: bo co ludzie z zrobią z informacjami, czy ogólnej mówiąc swoją własnością, to zależy od nich, wiele przypadku, a w socjalizmie jesteśmy wszystkiego pewni... Mam pewien problem z libertarianizmem i wolnym rynkiem. I jak byście rozwiązali ten problem? Bo każdy może dysponować sobą, to prawo przyrodzone i może podejmować decyzję i wkładać swoją pracę w to co na zewnątrz. I teraz jak włoży pracę, to może uzyskać jej owoce, o ile działał w środowisku naturalnym, co do tego nie ma wątpliwości. Ale co, gdy włoży w środowisko nienaturalne, czyli sztuczne. PYTANIE: Jak uzasadnić prawo do owoców własnej pracy, jeśli pracując korzystaliśmy z tego co nienaturalne, czyli przykładowo infrastruktury stworzonej przez innych ludzi (przemieszczanie się po mieście), budowli, wiedzy, którą odkryli inni; bez pytania korzystamy z pracy innych, więc w takim razie należy w podatkach odwdzięczyć się za to, co zawdzięczamy obecnym i dawniejszym obywatelom. Nie jesteśmy niezależni, pomijając nawet zależności rynkowe.
  12. Czyli świat jest w telewizji intensywniejszy, piękniejszy, wszystko ostatecznie wychodzi na dobre (raczej nie wszystko, a większość) czyli na pewno nienaturalny? W Księdze Koheleta w pierwszym rozdziale, są jego spostrzeżenia o tym, że wszystko się powtarza, to co jest nowe i tak już było, w kontekście reszty tekstu można uznać, że autor widzi taką sytuację jako niekorzystną: " To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. " Czyli już dawno temu ludzie, a na pewno mądrzy ludzie czuli brak nowości w świecie. Myślę, że mamy taki naturalny mechanizm poszukiwania nowości, dzięki której czujemy przyjemność. Dlatego ludzie pierwotni wychodzi ze swoich terenów i szli dalej, gdy nowy sposób życia stał się monotonny wpadli w dół psychiczny, a potem jeśli z niego wychodzili szukali dalej. A teraz mamy co raz mniej ziemi do zagospodarowania, jesteśmy zamknięci w betonie, szukamy nowości ze zgiętymi brzuchami w internecie. Jak przypadkiem zdarzy się nam pewien okres czasu bez zagłuszaczy to w porównaniu z życiem wirtualnym, rzeczywiste wydaje się nam puste. Muszę zrobić sobie jeszcze dłuższy odwyk od internetu, i odczuć jakie jest to moje życie, wrócić do intensywności bliższej naturze. Czy myślisz, że płaci się producentom seriali za to, żeby wkładali w nie pewne treści, niszczące społeczeństwo? Bo sami z siebie czemu mieliby to robić, czemu miałoby im się to opłacać? Zauważasz to w większości programów telewizyjnych? Jeśli tak, to wygląda to działanie zorganizowane. Przez kogo? Producenci seriali - szefowie stacji telewizyjnych - ??? (kto dalej, bo za dużo osób tym zarządzać nie może, a tych stacji trochę jest)
  13. Tekst mówi o mnie, bardziej mówi o całym życiu; ale kierowałeś się pierwszym pytaniem, jakoś je zmieniłeś, w sumie pytanie kiedy, to też pytanie "czy"? "Będziesz potrafił niekiedy rozpoznać i nazwać po imieniu rzeczy, które inni ludzie najchętniej zamietliby pod dywan. Bierzesz w ten sposób na siebie wielką odpowiedzialność. Pamiętaj byś nigdy nie przedstawiał swego zdania w bezduszny i nieczuły sposób" No co za ludzie, podaje im rozwiązanie ich problemu, które wydaje mi się optymalne, a oni chcą je mieć w polewie czekoladowej. "Jeśli jednak czujesz obecność swojej miłości, nie wahaj się użyć miecza, nie bacząc przy tym na siebie czy na innych". I wystrzegaj się porywów swej miłości! Zbyt szybko wyciąga samotnik rękę ku temu, kogo napotyka. (Tako rzecze Zaratustra) Bardziej się kierowałem zazwyczaj tym cytatem Nietzschego, to spróbuję ten z twojej książki jak będzie okazja. Jeśli w życiu będę sobie odmawiał przyjemności, odrzucał to co kocham w zamian za pieniądze czyli bezpieczeństwo, w zamian za "baczenie na siebie", będę miał puste i nieszczęśliwe życie z możliwością zapchania jedzeniem i innymi przedmiotami pustki... Ten twój cytat jest dla mnie niewygodny, czyli kierując się nim będę musiał opuścić ciepłe bagienko. "Twoja jasność rozumienia jest wspaniałą przesłanką dla WSZELKICH Twoich przedsięwzięć" Czyli to jest mój główny motor działania. Kiedyś ludzie mieli prościej, nie było aż takiej ilości informacji, potrafili całe życie kierować się kilkoma motywami z życia czy książek; a teraz jestem zalewani bagnem nie swoich idei. Dobrze byłoby trafić w ten jest główny motyw-przeczucie; mam nadzieję, że to jest to. Tekst pasuje do mnie, ale dostawanie za darmochę jest podejrzane, jak pisałeś zawsze "za darmo to jest ser w pułapce na myszy". Choć w sumie gratis odnosi się do jednak wcześniejszego włożenia pieniędzy, co miało miejsce.
  14. Damianut

    Samochody waszych marzeń

    911 Turbo GT
  15. Miałem konkretne wydarzenia w życiu, po których nie mogę nie wierzyć w siłę wyższą i tym podobne zjawiska; po prostu mało wiemy o rzeczywistości. Mam nadzieję, że pytania konkretne, jak za dużo, to zaczynaj od tego z góry; chciałbym ich zadać więcej. 1. Kiedy zostanie wyleczona moja skręcona stopa i znikną bóle nogi z tym związane? 2. Kiedy znajdę odpowiednią metodę na doprowadzenie do zdrowia mojego kręgosłupa? (niech się dzieje wola nieba :D) 3. Kiedy przestanę być dziewicem?
  16. No oczywiście alkohol i inne używki; plus nałogowe zagłuszanie myśli muzyką itp. rzeczami też ciągłymi rozmowami itd. ; z tego powodu tych zagłuszaczy trudniej rozumie się sygnały dawane z organizmu.
  17. A korzystasz z zagłuszaczy sygnałów z ciała i ducha? Jeśli chodzi o kontuzję, to miałem skręcony staw skokowy, a zawsze dużo chodzę - musiałem chodzić o kulach przez 10 dni, i w praktyce wyglądało to tak, że przemieszczałem się o tych kulach szybciej niżbym chodził i byłem wykończony po całym dniu. Ja mam problem bo chciałbym naprawdę dużo trenować, a serce odpowiada dziwnymi objawami, że nie - a wyniki wyszły dobre. W wieku 20 lat powinienem mieć zdrowy organizm i wiele sił, a myślę, że prowadzę zdrowy tryb życia. Zawsze się zastanawiam w takich wypadkach, jak to wyglądało w czasach prehistorycznych. Ile odpoczywano, ile pracowano-polowano; jak to wyglądało, bo teraz dostosowujemy się do techniki, a nie natury. Ciekawe jakby to było żyć bez świadomości czasu, dostosowując się do sygnałów organizmu i natury, ale jak jednocześnie teraz przeżyć (pieniądze). Albo co było jak takiego dawnego samca naszła depresja, siedział i odpoczywał? Organizm daje sygnały, że źle zużywa energię, to zwijamy żagle? Co potem, co jeśli nie ma zapasów? Który siła (depresja/brak jedzenia) będzie silniejsza. Chcę mieć punkt odniesienia w działaniach dla polepszenia zdrowia ciała i duszy.
  18. Co Rosjanie mówią o tym co się stało w Smoleńsku? Uważają, że jaką opinię mają głównie o tym zdarzeniu Polacy? Albo o tym co działo się z wrakiem samolotu?
  19. Po pewnym czasie bycia zaangażowanym w KK (służba liturgiczna) chciałem zacząć dyskutować, ale jednocześnie bałem się tego. Zdarzyło mi się zapytać księdza czemu Bóg doprowadził jednocześnie do stworzenia aniołów i Diabła, po co stworzył taką walkę, i przecież i tak nad nimi panuje, więc nie ma to i tak żadnego znaczenia. Po co to zrobił? Raz też pisałem z księdzem na gg, chyba o wolnej woli, i przestał odpisywać, bo twierdził, że tyle razy powtarza, a ja i tak nie rozumiem - może, byłem młody, a on był też nauczycielem w szkole, więc coś powinien o tym wiedzieć. Byłem też na wyjeździe do seminarium, i też się pytałem, po co Bóg stworzył świat i te walki między ludźmi itd. skoro i tak nad tym panuje, i taki teatr nie ma znaczenia; brak w ogóle adekwatności Bóg, a to co się tu dzieje, stworzył tak ogromny wszechświat, by się przyglądać cierpieniom ludzi. W 2 liceum zostałem wewnętrznie ateistą, ale i tak chodziłem do kościoła, a chodzenie do spowiedzi ograniczyłem tylko do świąt, bo gdyby rodzice pytali czy po szedłem do spowiedzi(zawsze to robią), to wtedy nie musiałbym kłamać. Potem się nawróciłem, a przestałem być chrześcijaninem na początku studiów, nie obierając nazwy dla tego w co wierzę; po swoich doświadczeniach nie mogę być ateistą - istnienia Boga jestem pewien dzięki doświadczeniu, niestety nie-intersubiektywnemu, ale nie potrafię go określić. Szkoła była miejscem, gdzie nauczyłem się oszukiwać - pierwszy raz dopiero w gimnazjum; a Kościół, a dokładnie czas chodzenia na kolędy z księdzem - wizyty duszpasterskie to miejsce, gdzie nauczyłem się... dużo ministrantów to robiło, to co do puszki było jakby dla nich za mało; a że okazje się trafiały... Jednocześnie poprzez bycie w Kościele nauczyłem się być dwulicowym człowiekiem, co innego robię, co innego myślę, co innego mówię, wszystko ze strachu przed tym jak ludzie zareagują, żyję przez to w wielkim kłamstwie, a różni ludzie znają części prawdy o mnie; ale i tak oni się mną nie interesują, poza najbliższą rodziną, więc nie ma to znaczenia. Tamte sytuacje, i tamci ludzie już dla mnie przeminęli i nawet nie wiem jak się odkłamać; mieszkam powiedzmy niezależnie, ale nie wiadomo jak to będzie, czy jak zacznę mówić o wszystkim, kim naprawdę jestem, to nie wiem jak rodzice zareagują i ci ludzie z którymi teraz się spotykam. Jak zacząłem po raz drugi studia, w kolejnym mieście, to jednak potrzebowałem większych kontaktów z ludźmi, widziałem jedno proste rozwiązanie - dołączyć do duszpasterstwa akademickiego. Wiedziałem o co tam chodzi, i jak się w miarę zachowywać, by się nie wychylać. I tak te kontakty są żałosne, korzystam z jakiś odpadków (mówię o formie kontaktu, nie o ludziach) życia społecznego jako student; ale mam gdzie regularnie wyjść, by odpocząć od pracy nad sobą. I jestem tam w służbie liturgicznej, jednocześnie nie jestem chrześcijaninem, i przyjmuję komunię (dla mnie to nie ma znaczenia, czy ktoś mówi, że to jest grzech przeciw duchowi świętemu; ale byłoby widać jakbym ciągle nie chodził). Chciałem na samym początku być z nimi wewnętrznie szczery, poszedłem do spowiedzi przez pierwszą mszą u nich, i ksiądz mnie zdecydowanie poniżył i upokorzył; pyta czemu chodziłem do komunii świętej (wcześniej) nie będąc w stanie łaski uświęcającej, to mówię, że służyłem do mszy (w innym miejscu) i byłoby widać, jakbym tak ciągle nie chodził; to on mnie się pyta czy to wystarczający powód do tego żeby nie chodzić. No tak, dla chrześcijan oczywiste jest, że się nie popełnia grzechów ze większego strachu przed Bogiem, niż ludźmi... jednak to ludzie są realni; czy ten ksiądz myśli, że jest święty; bo rządzi duszpasterstwem? Jak jeszcze byłem u spowiedzi, w czasie bycia chrześcijaninem, to zebrałem się na dokładniejszą szczerość niż zawsze, niż odklepanie formułek; i ksiądz wszedł z butami we mnie, a na koniec mówi, że to nie są problemy, bo Bóg mnie kocha - świadomość to tylko zakrycie problemu. W jednym z wywiadów wspominał o tym w Superstacji Krzysztof Pieczyński, że to stała formuła - nie patrz w głąb siebie na problemy - Bóg cię kocha... To, że ludzie z duszpasterstwa nie wiedzą kim jestem, to im nie szkodzi, a i tak już im pomagałem w różnych sytuacjach, nie czuję się wobec nich winny z powodu chodzenia do nich i nie bycia chrześcijaninem. Na razie skupię się na rozwoju ciała, potem jak będę już miał siłę i pewność siebie, to będę mógł pójść z prawdą do znanych mi ludzi.
  20. W pewnym towarzystwie w którym się znajduję, znalazłem się w grupie mężczyzn, którzy nagrywali życzenia dla kobiet, żeby potem to wrzucić na grupę na fb. Każdy miał odpowiedzieć na pytanie co by dał kobiecie. Już miałem zawrócić, ale wymyśliłem, że powiem coś z przekąsem. I powiedziałem: "Dałbym kobietom więcej świąt państwowych, bo świąt dla kobiet nigdy za wiele" (nawiązując w domyśle do realiów Walentynek). Jak jednego z tych gości zapytałem, że ciekawe czy kobiety złożą nam życzenia na Dzień Mężczyzn, to on mówi, że jego to nie obchodzi. No tak, bo mówiąc ogólniej, mężczyźni zawsze sami ze wszystkim sobie poradzą, nie dotyczą ich choroby, wypadki; ale zawsze muszą być gotowi, by pomóc kobiecie. A że kobiety na ogół nie są niepełnosprawne to nikt nie zauważa.
  21. Pierwszy ulubieniec: Nodi jest wśród nas. Drugi: Pikaczu Trzeci: Dexter ... scenariusz Gendy Tartakowski
  22. Ja mam po prostu tendencję do porażeń przysennych i staram się unikać sytuacji sprzyjających, i nie planowałem tego, i nie czuję się z tym przyjemnie. Po prostu obudziłem się w nocy, zachciało mi się pić i napiłem się przecieru z pomarańczy. : ) Jeśli śpię regularnie, nie dłużej niż 9h, w nocy, a nie w ciągu dnia czy w pociągach (to nie jest odpowiednie miejsca na takie doświadczenia) to nie mam porażeń. Kelthuz wspomina o pokarmach i napojach, że sprzyjają temu, jeśli dobrze pamiętam:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.