Skocz do zawartości

Jorgen Svensson

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1219
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Jorgen Svensson

  1. Skąd ja te bóle znam przez ostatni prawie rok mam je non stop, upadek rzeczywistości którą miałem w tylko w głowie. Z muzyką się zgadzam potrafię ją słyszeć inaczej niż wszyscy przynajmniej takie mam wrażenie + wkurw na cały świat, efekty można sobie wyobrazić.
  2. @maVen ciężko się to przechodzi to fakt, upadek zakorzenionych wzorców i przekonań, przebudzenie się jest bardzo bolesne, sam to przechodzę teraz mając prawie 3 dychy na karku. @SzatanKrieger nawet nie wiesz jak mnie to wkurwia, że przez prawie 28 lat żyłem w tych przekonaniach i nikt nie powiedział jak jest naprawdę, osobiście mam poczucie, że zostałem oszukany nie tylko w sprawach dotyczących płci pięknej. Odbija się to na mnie mocno, obecnie jestem chyba na etapie mizoginizmu. Pocieszam się tylko, że jak to przeboleje to może będę silniejszy i nie dam się wydymać jak ostatnio.
  3. Nie tak dawno miałem koleżankę z którą byłem w luźnej relacji, jak się później okazało ona się zakochała, więc musieliśmy się rozstać. Byłem z nią w górach, weszliśmy na szczyt i pod koniec zejścia zaczęła marudzić, że ją nogi bolą, że to że tamto. W drodze powrotnej zasugerowałem jej, że zatrzymamy się po drodze na jakiejś fajnej polance w wiadomym celu. Odpowiedziała "ale głowa mnie boli", ja na to "Twoja głowa Twój problem", po dłuższej chwili milczenia i przejechania kilku km, mówi coś w stylu "oooo tam było fajne miejsce, czemu się nie zatrzymałeś ?" Finalnie do niczego nie doszło w powrocie do domu. Krótka historia, ale może dać do myślenia.
  4. Witam braci, z racji tego, że stoję przed decyzją podjęcia studiów podyplomowych z tej właśnie dziedziny, chce zaciągnąć opinii braci którzy siedzą w tym temacie od środka. Dobijam do 30-stki i od dłuższego już czasu zaczyna mi doskwierać rutyna i stagnacja i najwyższa pora żeby coś z tym zrobić. Parę słów o mnie: - skończyłem można by powiedzieć dwa kierunki techniczne, jeden inżynierski, magisterski już wybrałem inny. - język (ang.) średnio ogarniam, nie mam teraz styczności, kiedyś to wyglądało lepiej. - jestem całkowicie niezależny finansowo, mieszkaniowo i mam sporą poduszkę finansową. - pracuję w branży przemysłu ciężkiego, pracownik umysłowy. W zasadzie jedyne obawy jakie mam to umiejętności miękkie jakie powinien posiadać taki ktoś, z racji tego, że jestem typem raczej introwertycznym z zaniżonym poczuciem własnej wartości i długo wchodzę w nowe środowisko mam obawy jak sobie z tym poradzę. Nigdy jakoś nie umiałem się dobrze sprzedać, a przynajmniej mam takie wrażenie. Z racji tego, że wiąże się to z niemałymi nakładami finansowymi proszę braci siedzących w temacie o naświetlnie jak to wygląda od kuchni. Cały czas mam wątpliwości, a szala jakoś nie może finalnie przesunąć się w żadną stronę. Interesuje mnie też jak to wygląda pod kontem pracy zdalnej, lub elastycznych godzin pracy, oczywiście nie od razu, a po jakimś czasie. Ogólnie czy warto się w to pchać.
  5. @Odyn "Musisz otworzyć się na drugiego człowieka" świetna rada dla człowieka który ma wyżej opisany problem naprawdę, to tak jakby powiedzieć człowiekowi w depresji "ogarnij się". @Koszwil dobrze prawi, może masz jakiś problem, traumę z dzieciństwa ? Jak nie potrafisz sobie z tym sam poradzić idź do psychologa, nie boli, sam chodzę i sporo więcej wiem o sobie, świadomość na pewno idzie w górę, druga sprawa chyba nie ma innego wyjścia jak wystawiać się na próby, nie wyleczysz się z jazdy windą jak do niej nie wsiądziesz. Nie możesz się załamać, ani poddać pamiętaj o tym !
  6. Miałem nie tak dawno podobną sytuację, panna sama podbiła. Stoję w kolejce do kasy w markecie, zaraz za mną stają dwie młode dziewczyny na oko jakieś max 18-19 lat. Bluzeczki, brzuch na wierzchu, szorty . Jedna z nich podchodzi i mówi "czy mogę Panu ukraść serce ?", mi szczęka o podłogę uderzyła, zamurowało mnie, po chwili jakoś odruchowo odpowiedź z mojej strony: "idź k**** dziecko na kardiologię serca kraść". Sytuacja autentyczna i mnie mocno zaskoczyła bo dobijam 30-stki. Dzisiaj trochę żałuję, że tak odpowiedziałem, ale byłem w szoku wtedy.
  7. Chętnie pomogę, wyrżnę jak trzeba, będziesz miał dobry pretekst żeby ją wywalić. Co do tematu, życie singla może i droższe, kalkulacji nie robiłem nigdy z kobietą nie mieszkałem, a pomieszkiwałem u niej. Wszystko ma jakąś cenę, spokój też, czy nie jest wart kilku stówek więcej ? Szczególnie jeżeli świadomie go wybierasz ?
  8. @BrightStar wiesz, że z naszym poziomem empatii "korzystaj" nie jest takim prostym w realizacji. Tacy ludzie jak my raczej odczuwają potrzebę bycia z jedną osobą, przynajmniej ja tak mam, a nie ruchania na prawo i lewo. Obawiam się jednak, że będzie mi ciężko taką znaleźć, jak się tak dookoła rozglądnąć to samo kurestwo. Pójście schematem - ktoś mi wyruchał kobietę to teraz ja będę ruchał, chyba nie tędy droga , ale do tego to u mnie prędzej czy później doprowadzi. Ok, dość tej prywaty może ktoś z braci dorzuci jeszcze swoje trzy grosze w tym temacie.
  9. Przydała by się jakaś ogarnięta ekipa, ale obracam się na Podkarpaciu aktualnie. Sam tą część mnie przeklinam i jej nienawidzę, mam wrażenie, że bardzo mnie ogranicza, traktuję to jako największą wadę. Dopiero w zasadzie zacząłem się sobie przyglądać i zastanawiam się jak to przekuć w swoją siłę, a nie słabość jak to postrzegam o ile w ogóle się da. Avatar nie jest przypadkowy tylko, że górę dopiero zapuszczam. Warunki fizyczne też nie najgorsze 188 cm i 95 kg wagi tyle, że ulany trochę , co w połączeniu z nadwrażliwością "z bliska" może wyglądać komicznie. Chciałbym to zmienić bo ciężko tak funkcjonować, ale na razie nie wiem jak...
  10. Uwierz mi, że mi to trochę ego podbiło. Z racji tego, że moja samoocena zawsze była na poziomie prawie zerowym i dalej praktycznie tak jest, (jest może trochę wyższa) nigdy praktycznie nie dawałem sobie szansy na Panie z przedziału 6-10, chociaż moje SMV nie jest najgorsze, pozostawały w sferze marzeń. To jest dla mnie samego dowód na to, że mogę po Panie z tego przedziału sięgać bez żadnych kompleksów. Do klubów nigdy nie lubiłem specjalnie chodzić, ale od w sumie niedawna dostrzegam u siebie coś w rodzaju nadwrażliwości emocjonalnej, przez co nadmiar bodźców mógł mnie przytłaczać, nie wiedziałem wcześniej z czego to mogło wynikać. W połączeniu z moim biało rycerstwem sprawiło to, że dużo mnie ominęło i bardzo późno zacząłem wgl obcować z płcią przeciwną. Dlatego, mam wiele konfliktów wewnętrznych, a red pilla bardzo ciężko znoszę, bardzo częste wahania nastrojów i trwa to już jakiś czas, ale to długa historia. Poszedłem, tam sprawdzić siebie nie ruchać, chociaż z ogarniętym wingiem i nabraniem obycia pewnie po dwie panny mógłbym sprowadzać, w sumie za bardzo mnie to nie bawi, bo raczej chciałbym (jeszcze) stałej relacji, ale bardzo ciężko znaleźć Panią o której pisał @Mosze Red w jednym z postów, która ma do zaoferowania coś więcej niż tylko mokrą cipkę, przynajmniej takie jest moje wrażenie po jakże krótkim poruszaniu się po tym "rynku". Po przejściu na wyższy poziom świadomości mogę powiedzieć, że poziom spierdolenia społecznego mnie przeraża, a w połączeniu z prawdopodobną nadwrażliwością można sobie tylko wyobrazić co się we mnie dzieje wewnętrznie. Planuję trochę jeszcze pochodzić do tych klubów, żeby się sprawdzić na co mnie stać. Nie wiem czy mogę ujawnić moje miejsce pobytu. Jeszcze jakiś mąż mnie namierzy żart oczywiście.
  11. @AR2DI2, @Still mieliście rację, Pani nie odpuszcza pomimo tego, że dałem w komunikacie, że dopóki nie ureguluje swoich spraw nie ma na co liczyć, jakoś ją to nie ruszyło musiała dostać niezły zastrzyk emocji.
  12. Więc nie ma nad czym się zastanawiać, uciekaj bracie ile sił w nogach. P.S. I nie oglądaj się za siebie.
  13. Przeczytałem tylko pierwszy post i na bazie swojego bardzo skromnego doświadczenie powiem co ja bym zrobił. Po pierwsze zastanowiłbym się nad różnicą wieku i czy chcę być z kobietą starszą od siebie, przerabiałem to z Panią po 30, ze swojego doświadczenia powiem, że za już niedługi czas możesz mieć rozmowy o dzidziusiu, którego wychowanie w takich warunkach osobiście sobie nie wyobrażam. Pilnuj się bracie ! Jesteś młody, zastanów się przede wszystkim nad różnicą wieku to jest według mnie pierwszy punkt do rozważań. Nie wiem też jaka jest Twoja sytuacja ekonomiczna, jak Pani zarabia więcej, bądź gotowy na to, że z czasem możesz być nazwany nieudacznikiem, nie pytaj skąd wiem. Jak już to przemyślisz i stwierdzisz, że dalej chcesz i widzisz szansę na "wyprostowanie" swojej partnerki za wszelką cenę się stamtąd wyprowadź ! Musisz się odciąć od teściowej i zostawić wszystkie gówna jej, niech sama je sprząta, a jak nie chce niech w nich utonie, jej sprawa. Zdystansuj się od tego i przemyśl na chłodno, ale wszystko wskazuje na to, że najlepszą opcją będzie zwinięcie skrzydeł. Jesteś bardzo młody, masz czas i fajne doświadczenie, wyciągnij wnioski i idź dalej swoją drogą.
  14. @teddy1, @rycerz76, a myślałem, że tylko ja tak mam.
  15. Jeszcze do niedawna bym w to nie uwierzył, ale po ostatniej sytuacji która mi się przydarzyła, już tak. Chociaż zawsze jak czytam takie historie kręcę głową z niedowierzaniem. Dla mnie zawsze mężatki, narzeczone czy kobiety w związkach były świętością, ale ostatnio widzę początki zmiany na gorsze ? Chyba jest to kwestia "przerobienia" odpowiedniej ilości Pań, co mnie trochę przeraża co będzie jak już się odblokuję. Co gorsza przy czytaniu takich historii, czuję się jak dziecko które dowiaduje się, że Mikołaj nie istnieje.
  16. Zawsze kluby kojarzyły mi się ze stratą czasu przez co tam nie chodziłem zbyt często, a jak już to raczej posiedzieć, ciężko mi było podbić do jakieś panny. Teraz jakoś mnie popuściło. Tego wieczoru dostałem jakieś 4-5 zlewek i jakoś mnie to nie ruszyło, jeszcze nie tak dawno pewnie bym pomyślał, że coś ze mną nie tak. @AR2DI2, @Still, wymianę kontaktami zaproponowała ona, dzieli nas jakieś 350 km, więc to może być koniec. Sumienie by mnie raczej gryzło po przyjęciu zaproszenia do tego hotelu, to jeszcze nie ten etap u mnie. Tak na marginesie, opowiedziałem tą historię kobiecie z którą byłem w luźnej relacji, a miała mi towarzyszyć, bez jakichś wielkich szczegółow i w najbliższy weekend na weselu kolegi będę bawił się sam. Stwierdziła, że nie będzie się ze mną dobrze czuć. Edit: @MaxMen co do mindsetu masz rację, długa jeszcze droga przede mną.
  17. @MaxMen nigdy jakoś mnie nie ciągnęło i zawsze miałem o sobie niezbyt dobre zdanie, w sumie nie wiem z czego to wynika (prawdopodobnie bardzo zaniżone poczucie własnej wartości lub zbyt duże wymagania co do siebie), próbuję się do tego dokopać. Jeszcze do niedawna twierdziłem, że raczej ze mnie drewno w tych tematach , a Pani z jakimś doświadczeniem w tańcu sypie mi komplementami z pytaniem gdzie się uczyłem tańczyć, a ja na to na youtubie bo coś tam oglądałem. Z własnej inicjatywy raczej nie chodzę do klubów i na inne imprezy typu wesele itp., ale czas chyba zacząć bo potencjał jest . A jeszcze niedawno sam byłem zdradzany. Nawet nie wiesz ile osób mi to mówi i to nie tylko w tym temacie, ale gdzieś jestem "przyblokowany".
  18. Nigdy raczej nie przepadałem za imprezami, klubami, weselami, imprezami rodzinnymi. W ostatni weekend pech chciał, że jeden z moich długoletnich znajomych za tydzień się żeni. Jak to w takich sytuacjach bywa przygotowuje się atrakcje naszą miały być strzelnica i impreza w jednym z bardziej znanych w Polsce klubów, można rzec nic specjalnego. Nigdy nie lubiłem chodzić do takich miejsce, ale mówię co mi tam. Do tej pory jakoś mnie to przytłaczało, ale akurat ostatnio czułem się po prostu neutralnie, jakiś progres jest. Nadszedł czas na sprawdzenie swoich sił na parkiecie . Dużo wieczorów panieńskich - dużo samic. Początek imprezy na parkiecie niezbyt gęsto i jest pierwsza "cel" wysoka brunetka po 30-stce, zgrabna, szczupła podchodzę kulturalnie proszę do tańca, od razu odmowa, jako "czosnek na wampiry" Pani pokazuje obrączkę i mówi, że ma męża (może to ta z Himalajów , a może za mało procentów, tego już się nie dowiem) po małej próbie sforsowania tej zapory odpuszczam i zabawiam chwilę przyszłą pannę młodą życzę wszystkiego najlepszego i odchodzę. Po chwili przerwy zmiana sali i na "horyzoncie" szczupła drobna blondynka, max może 21-22 lata. Sytuacja się powtarza taniec 2-3 kawałki krótka rozmowa i Pani musi do koleżanki, myślę ok. Wracam do kolegów, parę kieliszków później, zaczynam obserwować z góry parkiet i poczynania inny samców tak mija ok. godziny może więcej, szczęśliwi czasu nie liczą. Ok, atmosfera coraz gęstsza, ludzi coraz więcej. Wracam na sale gdzie tańczyłem z blondynką, chwilowo nie mam żadnej samicy na uwadze, więc bujam się sam . Po dłuższej chwili, nagle klaps w tyłek, myślę sobie WTF ? Tłok jak cholera, odwróciłem się tylko i pogroziłem Pani palcem . Nie minęła dłuższa chwila, a na moich pośladkach już nie ręka, ale ocierające się pośladki uroczej brunetki, długo się nie zastanawiałem - druga próba, dam szansę zobaczymy co Pani potrafi, tym bardziej, że walory fizyczne zacne, z figury zgrabna, twarz śliczna, ogólnie jakieś 8-9/10, dżins, szpilka, koszula od razu wyróżnia się na parkiecie. Po chwili w tańcu, myślę Pani nie z pierwszej łapanki, ruchy kobiece, seksowne, wije się jak boa dusiciel, chwila rozmowy, tłok, ścisk, wychodzimy. Zmieniamy sale. Na sali nr 3 muzyka taka jak mi najbardziej w tańcu odpowiada. Początek stonowany, ludzi zdecydowanie mniej, więcej miejsca - coś dla mnie. Napięcie powoli narasta, Pani się rozkręca na całego, a ja za nią . W powietrzu, aż czuć, że coś się święci. Całkowicie się oboje zatraciliśmy, kompletnie nie wiedziałem w jakim miejscu na sali jestem, ani co za kawałek leci w tle i to nie bynajmniej z nadmiaru alkoholu. Przez chwilę otrzeźwienie, zaraz zaraz, coś tu się pusto zrobiło. Rzut okiem na drugi plan, ludzie się rozeszli, stanęli w kółku i obserwują . Po ok. 20 minutach już nie miałem siły dalej tańczyć, ale myślę nie odpuszczę, żołnierz w gotowości w pełnym uzbrojeniu gotowy do wymarszu, nie może się to tak skończyć , ale dowódca gapa kasku nie zabrał ! No nic, nie taki był mój zamiar się tam wybierając. Pani proponuje zejście z parkietu i wyjście na zewnątrz, no to mamy Cię . Na parkiecie przeżycie niesamowite, żar jakiego nigdy wcześnie nie doświadczyłem, połączenie chemiczne, woń aż się unosi (kto wie ten wie ). Pocałunki z inicjatywy Pani, coś pięknego, obcowanie z tą kobietą na tym etapie to sama przyjemność. Jak dla mnie przeżycie chyba lepsze od sexu. Wychodzimy na zewnątrz, ja cały mokry ona z resztą też, myślę, odpocznę, ostygnę, załatwię kask dla żołnierza i czas przygotowywać się do wymarszu. Na zewnątrz rozmowa, zwyczajna, tak jak ludzie się poznają na początku. I tu zaczynają się schody . Pani okazała się mężatką, wiek przed 30-stką, mąż sporo starszy na oko około 35 lat - "kasiasty", dzieci prawdopodobnie brak. Umiejętności taneczne nie przypadkowe, trenowała amatorsko taniec. U mnie w głowie czar prysł - "przecież nie mogę". Wymieniliśmy się kontaktami SM. Jej znajomi wyszli i wszyscy wrócili do domu, a ja na parkiet. Mojej historii na tej imprezie jeszcze nie koniec, ale to już nie ma znaczenia w tym temacie. Nad ranem, wiadomość. Odczytuję, nic specjalnego, pytam czy nogi bolą . Kolejnego dnia, wymiana kilkunastu wiadomości, może bez wdawania się w szczegóły. Finalnie padła propozycja wyjazdu na weekend do oddalonego o ok. 200 km hotelu, Pani z koleżankami na "imprezie integracyjnej", potrzebuje "dobrego tancerza" . Z jednej strony coś czego wcześniej nie doświadczyłem z żadną kobietą (fakt zbyt wiele ich nie było, ale...), napięcie, chemia, wiadomo o co chodzi, z drugiej fakt, że Pani ma męża i jej zachowanie woła o pomstę do nieba i tylko potwierdza to co piszecie na forum. Osobiście pierwszy raz doświadczyłem takiej sytuacji i przyprawia mnie to o stany depresyjne i niechęć do kobiet , utwierdza w przekonaniach które piszecie na forum, a jeszcze nie tak dawno moja biała zbroja pięknie lśniła w słońcu i po tej sytuacji mogę powiedzieć, że jeszcze jej nie ściągnąłem w całości albo i w ogóle. Mam nadzieję, że już nigdy jej nie spotkam, bo o kłopoty nie trudno. Historia dla tych co jeszcze myślą, że znajdą żonę w klubie... i mają rację bo znajdą, ale cudzą lub swoją własną obcującą z innym samcem.
  19. Od siebie dodam z własnego krótkiego doświadczenia, pewnie większość już to wie 1. Nie naprawiaj/inwestuj w samochód nie swój. 2. Nie daj się namówić na remonty mieszkania które nie należy do Ciebie, jak nie stracisz pieniędzy to stracisz czas. 3. Nie daj się namówić na kredyt pod kupno wspólnego mieszkania, zapamiętaj, szczególnie jak argumentuje, bo ona by już chciała. Ja usłyszałem "ja pieniądze mam, a Ty weź sobie kredyt" haha 4. Nie kupuj prezentów, ani tych tanich ani tych drogich. 5. Nie płaszcz się w imię dostępu do cipki, ale to chyba już oczywiste. 6. Nigdy nie ufaj i nie wierz w to, że bierze tabletki antykoncepcyjne. 7. Obserwuj co robi nie co mówi. Na niektóre z powyższych dałem się namówić, wyszedłem bez długoterminowych konsekwencji, chyba ktoś nade mną czuwał , ale z głębokimi rysami na tle emocjonalnym. Ponadto, licz się z tym, że jak się zastosujesz do tych wszystkich punktów Pani odfrunie na innej miotle.
  20. To normalne, u mnie było podobnie, gniew, żal, wkurw i totalna niechęć zadawania się z kobietami, przeplatana przez stany depresyjne. Przy pierwszym podejściu do forum po jakimś czasie zrezygnowałem bo to źle na mnie działało, ale wróciłem z nowym spojrzeniem i zdecydowanie więcej zauważam, ale droga jeszcze przede mną daleka.
  21. U mnie w firmie jest małżeństwo, gdzie mąż jest przełożonym żony, poznali się gdzie indziej, osobiście bym chyba nie wytrzymał w takim układzie, jak "wybuchnie" rozleje się po całej firmie i jedno musi odejść. Sam teraz jestem w dyskretnej relacji z koleżanką z pracy, jest z innego działu i nie widzę jej codziennie, ta znajomość ma się ku końcowi, zobaczymy jaki będzie finał. Pracować razem w jednym pokoju to jakoś sobie nie wyobrażam.
  22. Witam Braci, forum czytam już jakiś czas, trafiłem tutaj po tym jak kobieta z którą byłem kopnęła mnie w cztery litery, z toksycznym smaczkiem w tle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.