Jaro,
Mam 38 lat ale często przyłapuję się na podobnym myśleniu do Twojego. Że to co najciekawsze już było. A właściwie mogło być, gdybym swojego potencjału nie ulokował tak chujowo jak ulokowałem, nie rozmienił się ciągle na drobne. Od 3 lat jestem rozwiedziony, od około roku czytam forum. To okres intensywnej pracy nad sobą, rozpaczliwych prób nadgonienia straconego czasu i generalnie można by powiedzieć że sprawy idą do przodu. Ale czasem mam wrażenie, że wyżej chuja i tak nie podskoczę, nie przekroczę swoich naturalnych barier, nie przekroczę barier, które świat przede mną postawił. Coś co dla innych jest podłogą dla mnie zawsze będzie sufitem.
Nie wiem co sensownego Ci poradzić, chciałem tylko dodać odrobiny otuchy, żebyś nie myślał, że jesteś sam z takim myśleniem.