Skocz do zawartości

foaloke

Użytkownik
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez foaloke

  1. Mnie wyszło INTJ. I, patrząc na opis, coś by się zgadzało.
  2. Myślę, że nie ma co robić dramy. Pokazałeś, że masz ludzki odruchy, a nie jesteś bezdusznym gościem, po którym wszystko spływa. Do Twojej to dotarło, i też zachowała się po ludzku. Tyle. A co przyjdzie z czasem, to się okaże. Sam miałem chwile słabości (np. gdy umarł mój dziadek), i jakoś z tego powodu związek się nie rozpadł, jesteśmy razem już 10 lat.
  3. Ciekawy materiał na temat LGBT i nie tylko w wykonaniu Antyfeministycznej -
  4. Może zrób sobie wolny weekend? Bo zakładam, że ta 17-18 spowodowana jest godzinami pracy ex w tygodniu. Jeśli w weekendy nie pracuje, niech się sprawdzi w roli matki. Nie w każdy, może w co drugi? Zakładam, że gdyby było coś nie tak u niej w domu, to zareagowałbyś wcześniej.
  5. A jej dokładnie o to chodzi. Robi to, bo sprawia jej przyjemność dręczenie Cię. Tym bardziej, że jest skuteczne. Z jednej strony powinieneś, jak radzą Bracia, "umożliwić jej być matką". Z drugiej, niestety, przyzwyczaiłeś małego do tego, że zawsze się nim zajmujesz, i teraz zmiana będzie/może by trudna. A kto o to zadba? Kochana mamusia (tego bądź pewien, zwłaszcza, że jej zmniejszysz czas na harce z aktualnym kochasiem).
  6. Należy rozgraniczyć homoseksualistów i LGBT. Ruch LGBT tak samo walczy o prawa osób homo, jak komunizm walczył o prawa robotników, a feminazistki o prawa kobiet (via Antyfeministyczna). To skrajne mniejszości, które krzykiem i parciem na szkło wymuszają uwagę i suweniry od rządzących.
  7. Doradzałbym ostrożność. Wszelkie ruchy (w tym wymianę zamków) skonsultowałbym z prawnikiem. A kamerki jak najbardziej wskazane. Resztę ruchów przemyśl na spokojnie, pośpiech i emocje nie są dobrym doradcą (tak, wiem, łatwo się mądrzyć zza klawiatury). A jeśli chcesz się mścić, to pamiętaj o dwóch rzeczach. Zemsta najlepiej smakuje na zimno, i na pewno odbije się na kontaktach z dzieckiem.
  8. Z mojego doświadczenia - krzyki i rozkazy/nakazy niewiele pomagają (to stosować tylko w sytuacjach kryzysowych, gdzie trzeba zadziałać brutalnie w celu uzyskania natychmiastowego efektu). Trzeba podejść bardziej dyplomatycznie, i tak pokierować rozmową, żeby się Pani wydawało, że to jej pomysł. Tylko wtedy będzie tego na prawdę chciała, i jest spora szansa na wytrwanie w postanowieniu. Inaczej, nawet stosując środki bezpośredniego przymusu, całe odchudzanie będzie robione na odwal się, bez specjalnego zaangażowania. I efektów nie będzie, a domu będzie kwas.
  9. Najbardziej przykre jest to, że tak na prawdę najgorzej mają dzieciaki. To nie ich wina, że ojciec jednego to alkomat, a mamusia obu to (przy pewnym założeniu) kombinatorka. Ale to one będą mieć potem psychiczny uraz, może nawet do siebie nawzajem. A mamusia? No cóż, pomimo tego, że niektórzy chcą w nas widzieć istoty wyższe, nadal jedziemy (tak, wszyscy) na instynktach.
  10. O co Tobie "kaman", to nie wiem. Ja podtrzymuję to, co pisałem wcześniej - to kobieta jest ostatnim ogniwem decyzyjnym w sprawie łóżkowej. Nie słyszałem o przypadkach, gdy w ostatniej chwili mężczyzna się wycofywał (co nie znaczy, że nie mogą one się zdarzać), ale o kobietach całkiem sporo. Ale jak już się zabawiliśmy z tankowaniem do pełna lub nie, i wyszły konsekwencje biologiczne, to ponosimy je razem. Po równo. To skoro ciężko powiedzieć, to skąd wniosek, że do 11 tygodnia to nie człowiek? Bo tak Wam wygodniej? Nie jestem gorliwym katolikiem, moherem itp. Po prostu oczekuję konsekwencji w działaniu. Powiedzieliśmy A i było fajnie? To powiedzmy B, a nie wymazujmy tego gumką czy łyżką. Cytując kolegę @Analizator
  11. Miałem podobnie. Zmiany wprowadziłem dość radykalnie. Koniec słodzenia herbaty (przez pierwszy tydzień-dwa słodziłem tylko do śniadania, potem w ogóle), do sklepu staram się iść po posiłku (na głodnego łatwiej się złamać i skusić na "tylko jeden batonik"), a jeśli już idę głodny, to staram się mieć przed oczyma czekający na mnie w domu obiad. Trochę silnej woli niestety się przydaje. Jeden dzień w tygodniu pozwalam sobie na kawałek ciasta (kawałek, to nie pół blachy ). Nikt mnie nie kontroluje, robię to sam. Najważniejsze, to musisz chcieć.
  12. No to skoro wg Ciebie to nie człowiek, to kiedy nim będzie? Jak się urodzi? A przed czym jest? Bo nie odpowiedziałaś po raz kolejny. A uniosłem się (w sumie bez sensu, ale trudno), bo znam wiele par starających się o malucha, i często z różnym skutkiem. A tu jedna Pani z drugą mają pretensje, że nie mogą się wyskrobać jak im się "coś przydarzy". Chcesz mieć stuprocentową pewność antykoncepcji? Stosuj "szklankę zimnej wody". Nigdy nie zawodzi. Temat szeroko pojętego szacunku. Nie znając kogoś, mam do niego stosunek neutralny. W miarę czytania jego wypowiedzi, nabieram pozytywnego lub negatywnego. A szanować mogę kogoś za jego czyny, a nie słowa. A Ty możesz to sobie przełożyć na swoją modłę. Ja znam jednego, który się tak naciął. Na szczęście dla niego skończyło się na stracie pewnej sumki, i nauce na przyszłość. Owszem, ale to kobieta ma najczęściej ostatnie słowo. Zwłaszcza patrząc w kontekście metoo i domniemania gwałtu. Pełna zgoda, to samo pisałem. Prymitywne owszem, czy krzywdzące w 100%? Tego bym nie powiedział. Zgoda, dobrze byłoby jednak, gdyby dotyczyło to ogółu, a nie wybranych. Znów się zgadzam, i w równym stopniu powinni ponosić konsekwencje.
  13. O czym Ty, za przeproszeniem, pierdolisz?? Zarodek to nie człowiek? A kto/co? Nowotwór? Wirus? Narośl na feministycznej pochwie? Nie jest mi on potrzebny. Poza tym uważasz, że można kogoś szanować za napisanie kilku słów na forum? Realy? Dla mnie szacunek należy zdobyć swą postawą, zachowaniem, a nie klepaniem wypracowań w necie. Zgadzać się z kimś, a szanować, to dwie różne sprawy. Dla Twojej wiadomości - mam kobietę, dwójkę dzieciaków, nie nienawidzę kobiet. Tylko hipokrytek, kombinatorek, i feminazistek. I możesz mnie sobie nazwać, jak Ci się podoba. Spłynie to po mnie, jak po kaczce. Kwa, kwa?
  14. @Mabel PinesForum jest "specyficzne" z mainstreamowego punktu widzenia, i raczej ciężej tu o tematy wysławiające ogół kobiet (po to zapraszam np. na kafeterię). Co do rzeczonej "mądrości ludowej", która tak oburzyła Ciebie i @Analizator, a którą sama wywlekłaś stronę czy dwie temu. Cały myk z odbywaniem stosunku (nie mówimy o gwałcie w którąkolwiek stronę) polega na tym, że: a) mężczyzna decyduje, że: 1- stosunku nie będzie 2- stosunek może być b) kobieta decyduje, że: 1- stosunku nie będzie 2- stosunek będzie. Zgoda mężczyzny jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym. Końcowym ogniwem decyzyjnym jest kobieta. I wcale nie oznacza ono, że wszyscy mężczyźni dymają wszystko, co wyrazi zgodę (takich jest sporo, możliwie, że nawet większość, ale nie wszyscy). Oznacza, że seks odbywa się tylko wtedy, gdy jest zgoda kobiety. A że tekst jest rodem z rynsztoka? Temu absolutnie nie zaprzeczam. Ty wiedziałaś, Daria wiedziała, ja, i generalnie większość z tu obecnych. Co nie oznacza, że dla każdego oznacza to to samo. Ale to cały czas człowiek (nie pies, wirus, czy nowotwór - swoją drogą, rzeczonego psa też byś usunęła, bo Ci nagle zacznie przeszkadzać?). O aborcji wypowiadał się nie będę, ale powiem o czymś innym - o odpowiedzialności za swoje czyny. Zdarza nam się przekraczać dozwoloną prędkość, ale liczymy się z konsekwencjami. Są tacy, którzy jeżdżą bez biletów komunikacją publiczną, ale liczą się z konsekwencjami. Uprawiamy seks (z zabezpieczeniami nie dającymi 100% pewności)? Liczymy się z konsekwencjami. I ponosimy je, gdy się wydarzą, a nie chodzimy na skróty, choć wiem, że to teraz jest bardzo modne. "Z chu...m żartów nie ma" (kolejna "życiowa mądrość ludowa", którą możesz zjechać - voila!). Na koniec sekret za sekret - Na szacunek trzeba sobie zasłużyć.
  15. A to nic dziwnego akurat. Zarówno murzyni/murzynki, Żydzi, jak i część tzw. LGBT ma tendencję do nadużywania określenia "rasista", "homofob", "faszysta" w stosunku do tych, którzy nie chcą działać zgodnie z ich oczekiwaniami. Twoje rzeczywiste przekonania i poglądy nie mają tu żadnego znaczenia.
  16. Wiem, więc możesz sobie wyobrazić, co czujemy my, czytając mądrości Darii i jej klonów. Nie ważne, kto zdradza, M czy K, jest on/ona winny/a. Ale tu była tyrada o przedmiotowym traktowaniu kobiet przez mężczyzn, więc do tego się odnoszę. I każdą mądrość życiową można przekuć na swoją modłę. Gwałty na mężczyznach istnieją, gdzie napisałem, że nie? Ale w takim przypadku to też kobieta decyduje o tym, czy stosunek będzie, czy nie. Bo bez jej chęci jak ma być ten gwałt? Jak to brzmi? Brutalnie, może nawet po chamsku. Co nie zmienia faktu, że tak jest. Równość wobec prawa - przecież jesteśmy równi... a nie, czekaj, nie do końca. Chyba jednak jesteście równiejsze (o czym sporo tu na forum).
  17. Akurat jest to jedno z obrzydliwszych stwierdzeń, nie wiem jak jeszcze można je traktować poważnie. Tak, jest obrzydliwe - obrzydliwie trafne. Kto decyduje o tym, czy dojdzie do stosunku? Kobieta (bo gdy to uczyni mężczyzna, to się to zwie gwałt, i jest karalne). Więc jeśli kobieta, będąc w związku, zdecyduje się jednak "dać" jakiemuś zewnętrznemu adoratorowi, to czyja to wina? Adoratora? Po części tak, jednak to nie on przysięgał wierność, tylko rzeczona niewiasta. I bez jej zgody doszłoby co najwyżej do czynu karalnego więzieniem. Co do reszty - chcecie równouprawnienia? Spoko, ja problemu nie widzę. Tylko najpierw się dobrze upewnijcie, że jesteście na niego na pewno gotowe (fizycznie i psychicznie).
  18. @Janek HorsieNie tylko Ty. Osobiście nie lubię chodzić na takie spędy. Czasem trzeba, i nie ma się jak wymigać. A najgorzej jest wtedy, gdy masz już plany na dany termin, a tu się dowiadujesz, że musisz iść na wesele (miałem nieprzyjemność iść do siostry, podczas gdy miałem zaplanowaną wycieczkę do Francji na Linię Maginota... a siostrzyczka i tak się pół roku później rozstała...). I potem siedzisz jak na ścięciu czekając, aż farsa się skończy i będziesz mógł iść w spokoju do domu.
  19. ? Albo jesteś swoistym wyjątkiem (słabo wierzę czytając Twoje wcześniejsze posty, choć bardzo możliwe, że się za takową uważasz - Twoje prawo), albo to taka mała podpucha. Byłem na "kilku" randkach, z różnymi kobietami (znajome, poznane przez net, przez znajomych, wykształcone bardzie i trochę mniej, młodsze, starsze, majętniejsze bardziej i mniej itd) i jakoś się z tym odwdzięczaniem specjalnie nie spotkałem. Owszem, w fazie późniejszej, gdy już jest związek, to się zdarzało. Ale nigdy na "następnym spotkaniu". No chyba, że za takowe uważasz finał w łóżku, ale my tu akurat nie o tym
  20. A teraz nie płacisz? Płacisz. I to wszystkim, nierobom również (albo przede wszystkim). Chodzi tu o to, aby ewentualne ulgi były dla tych, którzy pracują, a nie leżą brzuchami do góry i z zadowoleniem biorą za to kasę. I, jeśli to nie problem, prosiłbym o nie stosowanie określenia "gówniak". To, że nie masz/chcesz dzieci, nie oznacza chyba, że musisz obrażać ich posiadaczy?
  21. Wybacz, ale jak czytam/słyszę taki tekst, to zaraz zapala mi się (i chyba nie tylko mnie) czerwona lampka z napisem "Ma być jak nigdy, a będzie jak zawsze". A ponieważ zaraz pojawi się tekst o uogólnianiu, to wyjaśniam, że piszę to na podstawie własnych (i nie tylko) doświadczeń. I nie, nie dane mi było poznać takiej, która "tak nie ma".
  22. A jak Wy robicie shit testy, to jest ok? Ciekawe podejście... Wróć! Nie ciekawe - po prostu kobiece
  23. @Stillnie dziwię się zupełnie. Raczej byłem zdziwiony, gdy usłyszałem, że nad tym pracują. @Refluxoczywiście po głębokiej analizie
  24. Informacja z Infopiguły 25-26 maja 2019: "20. Rząd wycofuje się z zapowiedzianego planu podciągnięcia pod kodeks karny (grzywna, lub ograniczenie wolności), gdy rodzic nie respektuje sądowych ustaleń dot. sprawowania opieki nad dziećmi, gdyż analityczki Biura Analiz Sejmowych uznały to za zbyt daleką interwencję - Gazeta Prawna". Czyli miało być jak nigdy, będzie jak zawsze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.