Skocz do zawartości

foaloke

Użytkownik
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez foaloke

  1. Odpuścić. Nikogo na siłę nie przekonasz, a pani swoimi narządami rodnymi skutecznie go przekabaci (z resztą, już to zrobiła) na swoją stronę, a Ty stracisz przyjaciela. Czekaj, patrz, obserwuj, a jak koledze podwinie się noga, podaj pomocną dłoń. Na noże nie idź, bo z panią nie masz zbyt wielkich szans.
  2. W największym skrócie (bo rozpisywali się bracia wcześniej) - nie uważałeś, co robisz, to rób, co uważasz.
  3. No przecież wyraźnie napisał, że Czyli... zmiany kursu brak Szkoda mi Cię chłopie. Miałem trochę lepiej (niewiele lepiej, ale lepiej), i zakończyłem ten rozdział. Z perspektywy czasu jestem bardzo zadowolony.
  4. Owszem, miałbyś. Jak byś nie pamiętał, to o tym, z kim zostają dzieciaki, nie decydujesz Ty, tylko sąd. A on raczej na 100% nie będzie po Twojej stronie. Po przeczytaniu całego wątku to pierwsza Twoja wypowiedź, z którą się całkowicie zgadzam. Podsumowując - spierdoliłeś. Na całej linii. A teraz oczekujesz od nas, że przyznamy Ci rację, albo pokażemy najlepszą (i najczystszą) drogę wyjścia z szamba. A ta jest niestety tylko jedna - przez rurę (ciasna, kręta, a wyjdziesz cały ujebany gównem).
  5. Tu nie chodzi o przyspieszony puls (swoją drogą @Tatarus, odczuwasz takowe w stosunku do butów? Przecież je zmienia się dużo częściej niż auta ), tylko o sentyment. Ja mam to samo - obecnie jeżdżę pochodną wieśwagena, ale wcześniej długo rozbijałem się Omegą kombi. I zdecydowanie brak mi jej pakowności i komfortu jazdy (spalania i awaryjności nieco mniej ).
  6. I bardzo dobrze. Nie wiem, jaki był szerszy kontekst Waszego związku, i kto "zawinił pierwszy", ale nawet, jeśli byłeś to Ty, to pani powinna to powiedzieć wprost - "Mam dość, kończymy.", a nie szukać po cichu na boku. Teraz tylko odpuścić sobie kontakt wszelaki, a jak przyjdzie się kajać, to zerznij porządnie, a potem N-D-D (Noga-Dupa-Drzwi).
  7. @Sceptyczny? Ilu zabitych z Twoich statystyk zginęło, bo zabójca bronił swego życia i mienia? Tak, to ma bardzo duże znaczenie (uprzedzam pytanie).
  8. Nie mam pojęcia, gdzie dać ten temat. Zdecydowałem się tutaj, gdyż może mieć duże konsekwencje społeczne właśnie. Jakiś czas temu pojawiła się informacja o możliwości tworzenia filmów z osobami, wykorzystując do tego tylko ich zdjęcia - https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/internet/wystarczy-jedno-zdjecie-w-sieci-aby-wykorzystac-twoja-twarz-w-falszywym-wideo/jetl3h5 A tu drugi artykuł zawierający kilka ciekawostek - https://businessinsider.com.pl/technologie/nowe-technologie/deepfakes-historia-falszywych-filmow-i-pomysly-na-walke-z-nimi/s17z2p0 Oba artykuły dzieli jakieś półtora miesiąca, i w drugim zawarto większość z moich obaw dotyczących jej wprowadzenia. Powstała (teoretycznie) dla rozrywki, dzięki której na jednym ekranie będzie mogło spotkać się np. kilku Bondów z czasów swej świetności (a kto wie, może nawet Pan Bond z Panią Bond zaliczą scenę łóżkową ). Ale ja osobiście wietrzę podstęp, i obawiam się, że jej głównym celem jest wpływanie na ludzi wysoko postawionych celem, i manipulacja masą ludzką.
  9. Moja rada co do instalacji elektrycznej - jeśli to aluminium, wymieniaj. Jeśli miedź, to niech się fachowiec wypowie, który zobaczy stan na miejscu. Druga sprawa - fachowiec. Jeśli masz do gościa zaufanie, wiesz, że robi dobrze, to ok. Jeśli nie, rozważ zrobienie jak największej ilości rzeczy samemu (ale nie elektrykę, wod-kan i gaz, to zdecydowanie zostaw tym, który się na tym znają!). Ja po specach poprawiałem ściany we wszystkich pomieszczeniach...
  10. Idźmy na całość - niech będzie gender! Bez płci! ?
  11. Raczej to, co komuś jest nie na rękę. Od pewnego czasu krąży powiedzenie, że antysemitą nie jest ten, kto nie lubi Żydów, tylko ten, kogo Żydzi nie lubią. A czy jesteśmy w stanie wstać z kolan (albo wręcz z gleby), na której leżymy? Przy obecnym układzie sił w świecie obawiam się, że nie. Przynajmniej dopóty, dopóki nie nastąpi porządne tąpnięcie w stylu rewolucji (bo wojna znam raczej nie grozi, przynajmniej europejska - dla nikogo nie będzie ona opłacalna). Pytanie, co musiałoby się stać, by ludzie ruszyli cztery litery sprzed komputerów i telewizorów, żeby wyjść na ulice? Zabranie 500+? Ale to u nas, a na zachodzie?
  12. Ty na serio, czy masz taki dowcip, że aż nie zajarzyłem?
  13. A po co? W ten sposób pokazujesz tylko Pani, że nadal o niej myślisz. Poza tym, zniżasz się do jej poziomu. W jakim celu? Żeby zrobić sobie "dobrze"? To jej robisz dobrze, bo widzi, że nadal masz ją w głowie. Nie tędy droga. Przeczytaj wiadomość, uśmiechnij się, skasuj, i rób dalej swoje.
  14. Nawet nie odpalałem, gdy tylko zobaczyłem, kto to ma wykonywać. Zrobiłeś to celowo?
  15. Na infolinii PGE (u innych operatorów pewnie też) jest specjalna opcja zgłoszenia nielegalnego poboru prądu. I tam uderzaj. Nie do inkasenta, bo to zwykły człowiek, z niezbyt dużymi zarobkami, i taki może ulec pokusie. A oficjalne zgłoszenie załatwi sprawę, nie bój się, nie zginie. To konkretne pieniądze, i firma nie odpuści. A co do stwierdzenia o zgodności z sumieniem, to kradzież jest zgodna z sumieniem? W punkt!
  16. Sam używam chińczyka Mio model 336 (już nie jest produkowany). Kupiłem go jakieś 5 latek temu za dość przyzwoite pieniądze (ok. 400zł). Nagrywanie w formacie FullHD (1080p). Bardzo ładny obraz, ważnym parametrem jest ilość klatek na sekundę (z głowy niestety nie powiem, ile jest u mnie, ale obraz jest płynny). W nocy niestety jest słabo, ale w bezpośredniej bliskości tablice odczytasz. No i nagrywanie tylko jednej strony, w moim przypadku przód. Do tyłu kupiłbym drugą kamerkę raczej. Na pewno są lepsze (i droższe) modele, ale ja jestem zadowolony. Jedną rzecz, jaką zauważyłem, od kiedy go stosuję (umieszczony jest na szybie, w widocznym miejscu) - ludzie jadą obok Ciebie (a ściślej, mnie) nieco spokojniej, nie szarżują, nie zajeżdżają drogi. I o to generalnie chodzi. W praktyce urządzenie przydało mi się raz. Prosta sytuacja w mieście - jechaliśmy w 4 auta, coś pierwszemu wyskoczyło przed maskę (pies?), trzech nas zdążyło zahamować, jeden nie, i wpakował mi się w kufer. Podszedł, zobaczył kamerkę, zaproponował zjechanie na pobocze i wypisanie oświadczenia. Czy to kwestia kamerki (być może), czy zwykłej ludzkiej uczciwości (mam nadzieję), nie wiem. Dość, że się przydała.
  17. Umiem jako tako gotować (nie mistrzostwo, ale zjeść się nawet da, bez konieczności spędzenia nocy na ojomie), może tego nie kocham, ale i tak wolę to, niż zmywanie Do tego posiadłem tajemną wiedzę obsługi odkurzacza (!), a nawet pralki (!!). Więc jestem w stanie ogarnąć chałupę sam. Zdecydowanie jednak bardziej wolę prace warsztatowe, niż w kuchenno-porządkowe. Od kobiety absolutnie nie wymagam znajomości obsługi multimetru czy tokarki. Za to obsługa kuchni mile wskazana. Czy wymagana? Nie, nic nie jest wymagane. Uczestnictwo w związku również
  18. Odpowiem Ci cytatem z innego wątku: Czy naprawdę potrzebne jest kolejne wyjaśnienie?
  19. To nie jej powinieneś współczuć, raczej jej pluszakowi, który nawet nie wie, jak ma przejebane. Panowie (i niektóre Panie ), Królewna o konsystencji rozwodnionego pustaka daje kolejny temat celem uzyskania atencji. A my (tak, ja też niestety...) co? Ano serwujemy w dużej ilości. Sugeruję spuścić zasłonę milczenia, zanim mięsień żenady nie zaciśnie się do końca.
  20. Miałem to samo, tylko w dalszej rodzinie. A było grubo, bo wtedy ona (nomen omen) pracowała w skarbówce, a ja miałem działalność. Od tego czasu się nie spotykamy, i nie żałuję. Często nie jesteśmy w stanie wyrwać się z niego sami, a co tu dopiero mówić o innych Prawda jest taka, że jak ktoś nie dostanie porządnego kopa w ... od życia, to do niego nie dotrze. I żeby się skichać, skakać na rzęsach czy uskuteczniać inne zagrywki, nie zrobi się z tym niczego. Ktoś mądry kiedyś mi powiedział, że do wiedzy trzeba dojrzeć. I tu jest chyba meritum - obserwować, kształcić się, gdy będzie prośba o pomoc- pomóc, ale samemu się nie wychylać. Tak samo jak z informowaniem o zdradzie myszki.
  21. Ależ oczywiście, że nie, wcale: ? Ein volk, ein Reich, ein fuhrer i takie tam. Nie wiem, czy jest sens dalej ciągnąć temat.
  22. To nie cytuj konkretnej wypowiedzi, tylko odnoś się do tytułu. Tak, uważam takie zachowanie za niegłupie. To, że Ty i 2 osoby z całego forum stwierdzacie, że jest to do dupy nie oznacza, że cała reszta też tak uważa. Nie, ja tak nie robię, wolę kwiaty dać osobiście. Ale nie uważam, że to jest złe. Trochę się to nie zgadza z poniższym: Wcześniej już Ci napisałem (a Ty potwierdziłaś), że jesteś księżniczką. Z powyższego wychodzi spory egoizm (lekki egoizm nikomu nie zaszkodzi, ale bez przesady). Spoko, wolno Ci, w końcu to Twój związek, zwłaszcza jak rycerz Ci na to pozwala. Ale, powtórzę, nie narzucaj swego zdania innym jako prawdy objawionej.
  23. Dodam coś od siebie. Może nie będzie miłe, ale mam nadzieję Ci się przyda. Przestań traktować się jak pępek świata. K...a, proszę! Serio tak jesteś zapatrzony w siebie, że bardziej zależy Ci na tym, co pomyślą inni, nawet "fajne laski" (może dla odmiany poszukaj ciekawej kobiety?), zamiast tego, co myśli o Tobie Twój rodzony brat? Co on Ci takiego zrobił? Zerznął Ci panienkę? Ukradł kasę? Bo z tego co wyczytałem, to były to pierdoły. I dla nich bardziej zależy Ci na opinii obcych, zamiast brata? Niska samoocena? Naprawdę? Dla mnie to zwykłe szukanie wymówek. Pomyśl o jednym. Gdy zabraknie Waszej matki, zostaniecie sami. Oczywiście, brat będzie wymagał w jakimś stopniu Twojej opieki (ale nie czarujmy się, ludzie niepełnosprawni - przynajmniej większość - nie lubią być traktowani jako nie mogący sobie poradzić, wolą wiele rzeczy robić sami), ale Ty również będziesz miał w nim oparcie w trudnych chwilach. A kiedy taki czas nadejdzie, nie wie nikt. Przestań się mazgaić, weź się w garść, i idź pogadaj z bratem. Szczerze, bez spinania dupy, z ego schowanym w kieszeń. Zwłaszcza, że brat twierdzi, że się go wstydzisz. Powodzenia w naprawie relacji!
  24. Ale o jakich gestach miłości mówisz? Poniżej dokładny cytat, gdzie autor wyraźni pisze o byciu miłym. Z miłością tego nie mylmy. Wiedziony ciekawością zadałem pytanie o w/w sytuację mojej partnerce. Nie wdawałem się w szczegóły, po prostu interesowała mnie jej ewentualna reakcja. Po namyśle stwierdziła, że kwiaty by przyjęła, na osobności (w domu np.) poprosiła, by następne przesyłać do domu, a ewentualne reakcje współpracowników miałaby głęboko w poważaniu. A z samych badyli byłaby zadowolona. Więc chyba można załatwić sprawę w sposób taki, by nie urazić drugiej osoby. Hmm, ci "wszyscy" to Ty, @Myrmidon i nomen omen @Bohun. Więc takie stwierdzenie to drobna manipulacja, nie sądzisz?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.