Skocz do zawartości

goryl

Starszy Użytkownik
  • Postów

    520
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez goryl

  1. @Lalkaa @Hatmehit Dziewczyny, gdyby to jedna z was była wyjątkiem, a pozostałe zrobiły opis przypominający ten @Androgeniczna, to byłbym w stanie w to uwierzyć. Ale do momentu mojego komentarza było dokładnie odwrotnie, to @Androgeniczna była wyjątkiem. Takie bajki o księżniczkach możecie sobie opowiadać swoim dzieciom na dobranoc, a nie doświadczonym użytkownikom forum o kobietach. Na szczęście widocznie uświadomiłem przyszłym komentującym, jak niekorzystnie to wygląda i zdaje się, że wracamy do normalności.
  2. To pooglądaj sobie jej wywiad z Korwinem, albo inne wypowiedzi, np. w wywiadzie z Sekielskim o panu Braunie, gdzie wprost propaguje bezpodstawną cenzurę w mediach. Kłamczucha i łajdaczka. Co do festiwalu przechwałek na temat własnej perfekcji w codziennym dbaniu o siebie - drogie Panie, jesteście tutaj pod anonimowymi nickami. W tym forum chodzi o dochodzenie do prawdy, a nie tworzenie wyimaginowanych, fikcyjnych postaci. Mnie osobiście chce się wymiotować po tym, co tutaj przeczytałem. Skoro jedynie @Androgeniczna, która uchodzi tu za oderwaną od rzeczywistości, przedstawiła realny, nieprzekłamany obraz polskiej kobiety, to znaczy, że w rezerwacie nie dzieje się dobrze.
  3. A wyobraź sobie, że Putin utrzymuje, że pakt Ribbentrop-Mołotow był tylko próbą ułagodzenia Hitlera, a w żadnym wypadku nie stanowił on o sojuszu pomiędzy państwami i skomentował go tymi słowami: "Co w tym złego, że Związek Radziecki nie chciał iść na wojnę?" A na dodatek do dziś w rosyjskich szkołach uczy się historii, w której Związek Radziecki przystąpił do wojny dopiero po ataku III Rzeszy, w 1941 roku. Czy biorąc pod uwagę powiązania Stalina z Hitlerem, ich bliskie stosunki oraz niecne plany potencjalnych działań wojennych, to czy ZSRR (a teraz Rosja) mają prawo żądać miana chociażby częściowych pogromców nazistów? Czy Rosja nie jest bardziej zatwardziałym sojusznikiem Hitlera, niż jego zdobywcą?
  4. Ale o co Ci chodzi? Kogo obrażam? Gościu, ja mam zero ostrzeżeń, jestem przykładnym użytkownikiem. A tak poza tym, to chyba mnie z kimś mylisz.
  5. A w jak bliskiej relacji byli Hitler i Stalin w 1939 roku, podczas ataku na Polskę?
  6. A druga wojna światowa zewnętrznym przejawem ich burzliwego romansu? Zapraszam do kulturalnej dyskusji.
  7. Po pierwsze, to chcieć a móc robi różnicę, a po drugie czym innym jest wygląd na instagramie, a czym innym realna atrakcyjność. Poprzeglądałem sobie zdjęcia wybranki Mateusza, i ona nawet nie stara się tworzyć ujęć, gdzie by wyszła perfekcyjnie. Miałem wiele do czynienia z dziewczynami, które zwalały mnie z nóg po zobaczeniu pierwszego zdjęcia, a gdy się lepiej poznaliśmy i czuły potrzebę dzielenia się zdjęciami to zacząłem zauważać defekty w urodzie, nie do wychwycenia na bardziej profesjonalnych sesjach fotograficznych. Olfaktoria wygląda dość przeciętnie i nie ma powalającej ilości subskrybentów na youtube, a ma bardzo bogatego męża i zarabia więcej od o wiele popularniejszych i na pierwszy rzut oka piękniejszych koleżanek po fachu. Niuanse i detale (które według mnie mają podstawę w charyźmie człowieka) jej urody można zgłębiać oglądając dość amatorsko kręcone przez nią vlogi, podczas gdy inne piękne buźki nudzą się po 5 minutach.
  8. Pierwszy raz w życiu włączyłem tego Kononowicza (do tej pory znałem tylko z opowiadań) i wyłączyłem po 2 minutach. Ani nie da się patrzeć na ich twarze, ani słuchać tych pijackich jęków. Tak jak oglądanie śmiertelnych wypadków pozwala dodatkowo docenić życie, tak po tym co zobaczyłem teraz, poczułem ulgę, że jestem trzeźwy.
  9. Bardzo mnie boli krzywda najmłodszych. Mały człowieczek, który przyszedł na ten świat, ta jego uderzająca niewinność, bezcenny dar, którym obdarza wszystkich dookoła, bezwarunkowo w postaci ciepła, ten uśmiech, od kompletnie obcego dziecka gdzieś w parku prowadzonego za rękę rodzica, którym oddaje całego siebie bez reszty, a który właśnie ty dostajesz całkowicie za darmo i niesprawiedliwość świata w najczystszej postaci, kiedy niespełniona potrzeba bezpieczeństwa rodzi w nim strach. I mamy pierwszy uszczerbek w psychice, później nadchodzą kolejne, które przeradzają się w trwałe defekty. A przecież ten okrutny pijak również był dzieckiem i na nim też ktoś niesprawiedliwie wylał swoje frustracje. Alkoholik nie pije, żeby zrobić komuś krzywdę, on chce się poczuć lepiej, ukoić zgromadzony ból. Tutaj jest tak niewiele autentycznej chęci czynienia zła, a za to tak dużo cierpienia i niezrozumienia. Nie ma prostego rozwiązania. Wsadzić go do więzienia? To albo będzie krzywdził współwięźniów, albo oni jego. A słyszałem wiele relacji dzieci z domów dziecka, i opinie są różne. Jedni wolą być tam, inni wrócić do patologicznej rodziny. Wybór jak w drugiej turze wyborów - pomiędzy młotem a kowadłem. Dlatego też daleki jestem od jakiegokolwiek oceniania. Można się denerwować, ale co to komu da? To, co każdy z nas może zrobić, to zacząć od siebie - rozwijajmy się i naprawiajmy błędy w psychice, bo zdrowa i szczęśliwa jednostka czyni dobro naturalnie. Wyślesz w świat trochę pozytywnej energii w postaci drobnej pomocy drugiej osobie, to ona pomoże kolejnej i tak zaczniesz bezkresny łańcuch dobra, który nieraz do Ciebie wróci, przy okazji zahaczając i o dzieci i o ich patologicznych rodziców, o tych co Tobie pomagali i co wyrządzili Ci krzywdę.
  10. Czyli mówisz, że tragedii nie było, natomiast kolorowo też nie i uznałeś, że bilans jest jednak ujemny, więc zakończyłeś znajomość. Teraz nachodzą Cie myśli, żeby wrócić, w związku z czym pojawia się bardzo ważne pytanie: na ile wyprowadzka była chłodną oceną sytuacji, a na ile potrzebą jakiejś zmiany podyktowaną znudzeniem, chęcią pobudzenia swoich emocji, ukarania partnerki za te "ciche dni"? Jedno z większych osiągnięć mojego życia, które pomaga mi uniknąć bardzo wielu problemów i czerpać radość z codzienności, to wypracowanie umiejętności siedzenia w jednym miejscu. Kiedyś a to chciałem gdzieś podjechać, kogoś odwiedzić, coś kupić nowego, przemeblować mieszkanie etc. Po jakimś czasie zauważyłem, że ta potrzeba zmian, to potrzeba umysłu, który jest jak pijana, ranna małpa i ciągle chce coś zrobić. Tutaj coś zjeść, gdzieś podskoczyć, kogoś podrażnić, tylko po to, żeby odwrócić uwagę od lekkiego bólu z rany (co w naszym umyśle jest odpowiednikiem ciągłego lekkiego dyskomfortu, uczucia, że czegoś w tej chwili brak), a alkohol dodatkowo wzmacnia podniecenie tej małpy i ochota na zrobienie czegoś jest jeszcze większa. Ile naszych działań to tylko reakcja, na tę płytką potrzebę umysłu? A tak naprawdę, podobnie jak w przypadku codziennego picia piwa odpowiadanie na te potrzeby nie daje nam szczęścia, tylko odwraca naszą uwagę od rzeczywistych spraw, na których powinniśmy się skupić, których rozwiązanie dałoby nam realną satysfakcję. Przemyśl na ile faktycznie trzeba było zakończyć ten związek, a na ile była to zwykła chęć zmian. Takie chwile refleksji pomogą Ci podejmować lepsze decyzje w przyszłości.
  11. Tak, w pewnym stopniu masz rację, ale w rzeczywistości sprawa wygląda inaczej. Posiadanie potomstwa jest dla dziewczyny motywacją taką samą, jak kupowanie jej futra, czy fakt atrakcyjności fizycznej mężczyzny. Jeżeli mówię dziewczynie, że będę wobec niej wierny, to też w jakimś stopniu wpływam na jej decyzję, przekonuję ją aby została ze mną, a gdyby nie to, to mogłaby chcieć być z kimś innym. Dokładnie tak samo posiadanie potomstwa wpływa na jej decyzje o pozostaniu w związku i jeżeli decyzja jest podjęta wspólnie, bo na przykład ja chcę za jej pomocą utrwalić związek, a ona spełnić potrzeby macierzyństwa, to oboje wygrywamy. Oboje mamy z tej decyzji korzyści. Dlatego też nie można stwierdzić, że to ja ją zniewalam. Jeżeli już na siłę chcesz użyć tego słowa, to w takim samym stopniu ona zniewala mnie, bo gdybym to ja chciał zmienić partnerkę, to będę obciążony alimentami itd. Żeby Ci to lepiej zobrazować, to Twoja argumentacja przypomina sytuację, kiedy to ktoś narzekałby, że jest zniewolony przez umowę, bo klauzula jej zerwania przewiduje karę. Rozumiesz absurdalność takiego rozumowania? Ale te sprawy nie są ze sobą powiązane, nie należy założeń, które poczyniłem na temat partnerki włączać do dalszej dyskusji, bo nie są one od niej zależne. Tak samo moglibyśmy rozmawiać, jeżeli partnerka miałaby być brzydka, gruba i głupia. Wtedy dyskusja na temat, czy posiadanie z nią dziecka z dowolnych pobudek jest moralne, nie ulega żadnej zmianie. Tak samo jak wygląd partnerki nie wypływa na dyskusję na temat, czy potomstwo wpływa na stabilność związku. Gwarantuję Ci, że jeżeli w Twoim przypadku pociąg do rodzicielstwa jest silniejszy niż pociąg seksualny, to jesteś wyjątkiem wśród mężczyzn. O, i to zdanie potwierdza zasadność mojego pytania, czy potomstwo może wpłynąć na stabilność związku. Potwierdzasz, że tak, dzieje się tak w realnym życiu i wcale nie jest to zjawisko rzadkie.
  12. To jest oczywiste, sam uważam, że znalezienie takiej osoby byłoby sporym wyzwaniem. W temacie postawiłem założenie, że się udało, dlatego, że nie jest to kwestia, nad którą chciałem się rozwodzić. Opisałem tę dziewczynę po to, żeby mi nie wytykał co drugi użytkownik, że nie warto, bo dziewczyna będzie brzydka, będzie zrzędzić, będziesz się z nią męczył etc. Napisałem, że hipotetycznie udało się znaleźć dziewczynę, która mi odpowiada, aby uciąć wiele niepotrzebnych okołowątkowych rozważań. Niestety wywołałem efekt odwrotny to zamierzonego. A dlaczegóż miałoby to nie być moralne? Czy Ciebie interesuje to, że najprawdopodobniej żyjesz dlatego, że Twoi rodzice chcieli uprawiać seks? Czy jeżeli by Ci ojciec powiedział, że po prostu podobała mu się Twoja matka i dlatego się urodziłeś, to nie chciałbyś żyć? Mało która para współżyje jedynie po to, żeby spłodzić potomstwo więc nie uważam, aby takie rozumowanie było niemoralne. To jest rzeczywistość. Jeżeli to jest niemoralne, to natura człowieka jest niemoralna, skoro większy pociąg mamy do seksu, niż do posiadania potomstwa. Jeżeli wychowasz dziecko, tak jak należy, to powód spłodzenia nie ma żadnego znaczenia. Jeszcze raz powtarzam, nie mam zamiaru nikogo zniewalać, nikogo nie zmuszę ani do związku, ani do kopulacji. Skąd ten absurdalny pomysł? Tutaj (nareszcie, po ponad 40 odpowiedziach) dotykamy sedna problemu. Dlaczego uważasz, że nie zadziała? Czy posiadanie potomstwa przez małżonków w żadnym stopniu nie wpływa na ich decyzje o rozstaniu?
  13. Również uważam, że wątek ma potencjał do ciekawych wniosków, aczkolwiek musiałoby się włączyć w dyskusję kilka światłych umysłów, bo patrząc na to co przeczytałem do tej pory to cycki opadają. Ale gdzie ja napisałem, że zmuszę dziewczynę do związku i kopulacji? Przecież to, że dziewczyna również musi tego chcieć, żeby plan poddać realizacji jest tak oczywiste, że nawet nie przyszło mi na myśl, żeby o tym wspominać. No kto normalny zakłada w ogóle możliwość nakłonienia siłą kobiety do małżeństwa, a później gwałtów na niej w celu spłodzenia potomstwa i zatrzymania jej przy sobie? Przecieram oczy ze zdumienia czytając ten wątek.
  14. To tak jakby próbować obalić całą medycynę argumentem, że i tak istnieją ludzie chorzy. A dodatkowo właśnie w odpowiedzi kierowanej wprost do Ciebie zaznaczyłem po raz kolejny: Przykro mi, ale po tym co napisałeś muszę Cie oficjalnie nazwać ignorantem. Nie rozumiem tej analogii, to ja jestem tutaj jakimś wszechwiedzącym guru od relacji międzyludzkich? A kto mnie nim mianował? Bo skoro pytam o zdanie innych, to chyba oczywiste, że sam się za takiego nie uważam. Śmieszkujecie, bo większość użytkowników jest zainteresowanych właśnie krytykowaniem i wyśmiewaniem, zamiast wysilić się nad konstruktywną odpowiedzią.
  15. A może jakieś argumenty? Nikt nie mówi tutaj o 100% pewności, chodzi o jej zwiększenie. Sam sobie policz. Na przyszłość przykładaj się bardziej do odpowiedzi i podpieraj je argumentami.
  16. Książkowa sytuacja. Kobieta wyczuła w Tobie słabość, w związku z czym zaczęła Tobą pogardzać. To naturalna reakcja kobiety na widok słabego mężczyzny, jeżeli jest z nim związana. Kobieta może nawet zwymiotować na myśl o stosunku ze słabym mężczyzną. Żeby zatrzymać kobietę przy sobie trzeba udawać tajemniczego, silnego psychicznie, odważnego etc. Kiedy prawda wyjdzie na jaw, czar pryska. Strach w oczach mężczyzny pokazuje jak na dłoni wszystkie jego ograniczenia, że tak naprawdę nie jest lwem mogącym zmieniać świat, tylko małą myszką, która nie ma pojęcia jak się zachować. Taki widok może powiedzieć kobiecie o Tobie wszystko, raz na zawsze włożyć Cię do odpowiedniej szufladki z napisem "brzydzę się nimi". Oczywiście to nie z Tobą jest problem, strach jest ludzkim uczuciem, był, jest i będzie występował u każdego człowieka. Kobiety jednak tego nie akceptują, wybierają teatrzyk, bal przebierańców, naginają rzeczywistość do własnych oczekiwań.
  17. Dlaczego temat jest według Ciebie niepoważny? Pytam czy warto zdecydować się na potomstwo w celu zatrzymania przy sobie partnerki. Dla wielu kobiet jest to naturalne podejście, ja natomiast chcę spojrzeć ze strony mężczyzny. Niestandardowy język oraz opisanie niektórych cech hipotetycznej partnerki były celowym zamiarem, żeby temat był łatwiejszy do zjedzenia, żeby działał na wyobraźnię. Nie spodziewałem się jednak, że dla większości będą to dystraktory i przeszkody nie do ominięcia.
  18. Moi drodzy, jak dotąd jedna osoba wykazała się umiejętnością czytania ze zrozumieniem i odpowiedziała na temat... Jedna osoba na dwanaście odpowiedzi. To są chyba gorsze statystyki niż w rezerwacie. A ja myślałem, że jak odetnę kobiety z dyskusji, to obejdzie się bez zbędnego pieprzenia o głupotach.
  19. Przede wszystkim przepracuj książkę pt. Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi. Według mnie to zdecydowanie najlepsza pozycja jeżeli chodzi o relacje międzyludzkie, a szczególnie te na szczeblu zawodowym. Ja przeczytałem ją chyba z 15 razy, bo wiem, że to musi wejść w krew. Opisane są tam zasady poparte realnymi przykładami z życia, które powinny stać u podstaw mindsetu człowieka pragnącego osiągnąć sukces w pracy z ludźmi. Co do wyrazu twarzy - stań przed lustrem na przykład 10 minut dziennie przez najbliższe 3 miesiące i ćwicz mimikę, uśmiech etc. Tam też są mięśnie, które musisz wytrenować, aby się Ciebie słuchały.
  20. Skoro nawiązujesz już z kimś znajomość, to musisz się liczyć z tym, że nie wyjdzie. Zachowaj się jak dorosła kobieta i jeżeli nie chcesz się dalej spotykać, to kulturalnie podziękuj i powiedz, że uważasz, że do siebie nie pasujecie i życz powodzenia, a nie blokuj. Dzięki temu on też będzie wiedział na czym stoi, nie myśl tylko o sobie. Czy ty chciałabyś, żeby mężczyźni z którymi się spotykasz blokowali Cie bez słowa wyjaśnienia?
  21. Zablokować? Może jeszcze spal mu chatę, za to, że nie kleiła wam się rozmowa na randce.
  22. Z jednej strony to kobiecie zależy bardziej na dziecku, bo posiada potrzebę macierzyństwa, a w przypadku rozwodu ma zapewnione alimenty. Tak sobie jednak myślę, że przykładowo mając te 40 lat i chęci na zabawę w rodzinę, znalazłszy ładną 18-letnią dziewicę, która pasowałaby do mojego charakteru i byłbym na nią zdecydowany, to zapłodniłbym ją szybko 2-3 razy, dzięki czemu w dużym stopniu zapewniłbym sobie trwałość tego związku. Przecież dziewczyna z trójką dzieci nie znajdzie tak łatwo innego. Zapraszam do merytorycznej dyskusji.
  23. Najpiękniejsze są kobiety posiadające domyślnie cerę białą. Zauważyłem, że im jest ciemniejsza, tym zazwyczaj większy nos i brzydsze włosy. Zwróćcie uwagę, że czarnoskórzy ludzie wyglądem czaszki przypominają homo erectus, natomiast Ci o kolorze żółtym i miedzianym - neandertalczyków. Oczywiście są to tylko moje osobiste wnioski i preferencje, prawdopodobnie podyktowane tym, że generalnie jako ludziom podobają nam się bardziej podobni do nas samych.
  24. To tak, jakby mieć do wyboru Ferrari i Poloneza za tę samą cenę, ale postawić na Poloneza, bo nikt nie będzie zazdrościł i mniejsza szansa kradzieży.
  25. Podaj argumenty na to, że jest nierozgarnięty, bo póki co, to potrafił zarobić pieniądze, zdobyć życzliwych fanów, osiągnąć jakieś zadowolenie z życia, sukcesy w swoim fachu etc. Napisz co według Ciebie stanowi o poziomie rozgarnięcia. Dokładnie, dzisiaj dziewczyna na gg napisała mi ot tak, sama z siebie, że ją pociągam, zapytałem więc dlaczego i odparła, że jestem nieprzewidywalny, że nigdy nie wie co napiszę. I faktycznie non stop mnie zagaduje, pisze, że boi się, że przestanę z nią rozmawiać, że mi się znudzi, a więc klasyczne branie, podczas gdy nawet nie wie jak wyglądam (napisałem jej tylko, że jestem całkowicie przeciętny w tej kwestii). Jak tak sięgnę wzrokiem na moje przeszłe relacje z kobietami, to właśnie udawanie niedostępnego, nie odkrywanie wszystkich kart tworzyło największe zainteresowanie. Napisałeś w tym temacie dwa posty o wartości merytorycznej równej zero. Mów więc za siebie, bo ja, jeżeli mógłbym coś z tego wątku skasować to wybrałbym właśnie Twoje odpowiedzi. Nic osobistego, po prostu wprowadzasz bałagan.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.