Guliver

Wszystko płynie. Ecoego to już przeszłość, czas wyruszyć na nowe wody moim zdaniem. Swego czasu przeczytałem chyba z 70-80% wszystkich artykułów na ecoego i z chęcią zrobiłbym to jeszcze raz - jako zebrane do kupy, wydane w książkowej formie. Nie wiem z czego masz największe przychody ale podejrzewam, że z książek. Wiem natomiast, że masz duże problemy z podjęciem działania w temacie napisania takiej książki (w tym przypadku tylko pozbierania do kupy odpowiednich materiałów). Sytuacja trudna, ale tak jak pisał @Tomko - sentyment schowałbym do kieszeni i popłynął z prądem. Według mnie - nawet pociśnij amtefaminę (albo jakieś lżejsze zamienniki) jak musisz żeby się zebrać i zmotywować. Zamiast znowu wydawać pieniądze, mógłbyś zarobić.

Najważniejsze to znaleźć coś co Cię jara i się temu oddać, zatracić siebie, iść w tym kierunku. Innej opcji nie ma według mnie. Jeśli po jakimś czasie się okaże, że to jednak nie to - lecisz od nowa z czymś innym. Mam to szczęście, że wiem do czego dążę w życiu i co chcę robić. Jedyne co przede mną do wykminienia to samodyscyplina i wytrwałość. Powodzenia życzę!

Jeśli ktoś się musi upić żeby poruchać to znak, żeby lepiej nie ruchał wcale. Odpowiadając na pytanie: do bani.

Niech Jezus Cię prowadzi. xd A tak serio to powodzenia. 3 miesiące to dość sporo. Sam zauważyłem u siebie taki wzrost energii i libido przez okres dwóch tygodni totalnej wstrzemęźliwości (połączonej z codziennym ćwiczeniem), że myślałem, że eksploduję.

Do nauki polecam noopept i etylofenidat. Większego focusa niż po takim combo się chyba nie da mieć.

Niech od ruskich zażąda.

Miałem tak dość długo. Pracuj dalej nad sobą i obserwuj negatywne odczucia. Jednego dnia ekstaza a następnego ranka dolina śmierci. Miałem nawet myśli, że mnie coś opętało. Skup się na pozytywach, rób co lubisz, jedz zdrowo, medytuj i ćwicz. Książki też bardzo pomagają, zwłaszcza te o psychice ludzkiej.

Cześć i czołem.

@GluX Mam mały romans do Ciebie a nie możesz otrzymywać wiadomości. Prawdopodobnie skrzynka pełna.

Katolicki Bóg nie ma nic wspólnego z prawdziwym Bogiem.

Cześć. Możesz wesprzeć społeczność i pomóc już teraz - kup książki Bossa. Wszystkie.

@nibynic Nie przechodź głównego wątku bo nie ma to sensu moim zdaniem. Tak przereklamowanego wątku głównego w grze RPG dawno nie było. Wieje nudą i kiczem non stop. Skyrim podbił serca graczy czym innym - wolnością. Wychodzisz z pierwszej jaskini i zamiast iść ścięzką głównego questa idziesz np. w lewo. 20 godzin później przypominasz sobie, że przecież jeszcze pierwszego głównego questa nie zrobiłeś. Miód jak dla mnie. Uwielbiam wsiąknąć w świat gry jak pot w podkoszulek.

Borderlands 2 GOTY - niesamowity humor, niesamowity świat, gra z jajami. Czekam na remaster Call of Duty Modern Warfare - tysiące godzin spędziłem na multi przy oryginale. Ostatnio przeszedłem DLC do Bioshocka Infinite (polecam gorąco i serdecznie) oraz Transistor (również godny polecenia - prawdziwa sztuka zamknięta w grze). Edit: Proszę każdego forumowego gracza o dodanie mnie na platformie Steam. Mój nick to "PERCEPTIF". Jako avatar mam Mię z Pulp Fiction w kreskówkowym stylu (dominujący kolor - czerwony).

Cześć.

Czytając całe forum, a zwłaszcza tematy zmian gałęzi uświadamiam sobie jak mało w życiu widziałem. Dzięki wiedzy z forum jestem lata świetlne przed wszystkimi, którzy tej wiedzy nie mają i polegają na swoim doświadczeniu/komediach romantycznych/poradach rodzinki. Markowi/Bogu/Braciom niech będą dzięki.

@Terteus Ja z kolei dziękuję za St. Germain. Tyle wspomnień.

Polecam serdecznie. Było kilka momentów, że nie mogłem złapać oddechu ze śmiechu. Drogi bracie! Przyjmij moje wyzwanie! Spróbuj obejrzeć całość i się nie zaśmiać. Jeśli się zaśmiejesz - daj lajka. Sprawdźmy ilu nas jest! (Ale mam dzisiaj dobry humor. Feels good.)

Oba niesamowite.

@EnemyOfTheState Ale jazda. Ledwo co dałem radę to obejrzeć do końca. Komentarze pod tym filmem wyjaśniają wszystko.

Bążur.

@Levin jeszcze się nie obudził z idealizmu, co sam przyznał. Szczęścia ci życzę. I twardej dupy. Jeśli jakaś idea/ideologia się nie sprawdza w życiu to jest po prostu nietrafiona. Sztuką jest odróżniać właściwe od niewłaściwego metodą prób i błędów (i odrzucać plewy od ziaren).

Przypomniało mi się kilka: - masz piękny uśmiech - masz coś w oczach - masz coś w sobie Miałem taką akcję, że chwilę pokręciłem z dziewuchą, małe macanki, pocałunki i stwierdziłem, że e-e, to nie to. I urwałem kontakt. Po ponad roku dostałem od niej smsa, że przez cały czas się we mnie buja, próbowała z innymi ale z nikim jej nie wychodziło bo nie czuła tego co do mnie i że spróbuje zapomnieć o mnie (w międzyczasie byliśmy na licealnej wycieczce zagranicę). Podczas naszego ostatniego spotkania z pełną powagą powiedziałem jej, że mógłbym zrobić z nią cokolwiek mi się podoba. Tego spojrzenia i ciszy nigdy nie zapomnę.

Witajcie bracia. Ciekaw jestem jakich komplementów używały samice aby podkreślić wasze zalety. Było coś, na co szczególnie reagowaliście podniesionym poczuciem własnej wartości i lepszą samooceną? Jestem przekonany, że mężczyźni, nawet ci, którzy regularnie ćwiczą, rozwijają się i dbają o siebie, są łasi na wszelkiej maści komplementy skierowane w ich stronę. A ja w nich chyba przoduję. Każdy lubi być przecież doceniony, mieć dla kogoś specjalną wartość, czuć się ważny, słuchać o swoich zaletach w samych superlatywach. Wiadomo, że jest niebezpiecznym jest przywiązywać się do komplementów ale jeśli ktoś pracuje nad swoją samooceną to WIE, że jest wartościowy i jest wart wszystkiego co najlepsze ale niesamowitą przyjemność sprawia usłyszenie opinii która docenia trud włożony w mozolne dążenie do ideału. Każdy z nas ma jakieś cechy wyjątkowe, o których nie zdaje sobie nawet sprawy że są wyjątkowe dopóty, dopóki ktoś o nich nam nie wspomni. Moim zdaniem im więcej pochwał dostaje tym większą ma samoocenę. U mnie to bardzo zadziałało, bo od dziecka byłem nazywany przez wszystkie kobiety w rodzinie 'kochanym', 'mądrusim', 'kawalerem', 'piękniusim', 'zdolniachą', za co niesamowicie dziękuję losowi bo samoocenę mam przez to bardzo wysoką. Najprzyjemniejsze komplementy jakie dostałem to: - Jesteś inny niż wszyscy - Przy tobie czuję się dobrze i bezpiecznie - Uwielbiam twoje ciało - Jesteś ciacho - Jesteś wyjątkowy Jak sobie coś jeszcze przypomnę to dopiszę (a wiem, że dużo tego było). Póki co was zapraszam do dzielenia się doświadczeniami.

Najpiękniejsze w słuchaniu ambientu jest uczucie dysocjacji które mi towarzyszy. Staję się dźwiękami, rozpływam się niczym wiatr. Dub techno to gatunek, który podczas słuchania wywołuje we mnie uczucie totalnej błogości, jakbym wrócił do łona matki, do tego stanu do którego wszyscy dążą, do uber przyjemności, spokoju i ciepła. Polecam każdemu. Szczególnie w wejście ten stan pomaga położenie się w pozycji embrionalnej całkowicie pod kołdrą bądź kocem. Miód dla duszy.

Dub techno i ambient potrafią zdziałać cuda.