Skocz do zawartości

Rnext

Starszy Moderator
  • Postów

    10424
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    105
  • Donations

    30.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rnext

  1. @Morfeusz no więc właśnie na myśleniu nominałem (wzrostem nominału) a nie wartością zasadza się pułapka wkręcenia nas w "dobro inflacji". Co z tego, że za produkt w przyszłości w dobie inflacyjnej skasuję drożej niż dziś, skoro będę mógł kupić za przyszły, nominalnie większy zysk, mniej dóbr niż przed inwestycją w uruchomienie dzisiejszej produkcji? Bo wszystko zdrożało a pieniądz staniał. Nie widzę problemu, żebym w przyszłości sprzedał coś taniej, ale za to mógł z mniejszego nominalnie zysku, kupić nie mniej niż dzisiaj a może nawet więcej? Bo jest deflacja? To mnie miałoby boleć, że kaczka nie kosztuje 10 PLN tylko 7? Deflacja to dobrobyt, inflacja to tylko jego iluzja i cyferki ze wzrostami grają. Co z tego że wzrost PKB w liczbach wychodzi 4% skoro inflacja jest lekko 7% (sektorowo to i kilkadziesiąt %) plus utrata wartości PLN względem np. USD jest aktualnie r/r 9.48% w plecy! Wczoraj mogłem za ówczesne pieniądze kupić 4 bochenki chleba a dzisiaj już tylko 3 za te same. Za wczoraj wybudowaną fabrykę kupiłbym milion bochenków a dzisiaj tylko 800 tys. Mimo że za fabrykę wezmę o 0.5 mln drożej niż włożyłem? Zresztą inflacji nie ma na pieniądzu (choćby GLD) tylko jest na walucie, w którą wierzymy fałszywie jako w pieniądz, choć jest tylko roszczeniem z którym można (jak widać) zrobić wszystko. Spójrz, presja deflacyjna jest tak naprawdę ogromna i jest faktem a świat ekonomii się nie kończy, tylko mimo wszystko sprawnie kręci naprzód. I nikt się ani przed inwestycjami ani przed konsumpcją nie powstrzymuje. Deflację wywołuje pomysłowość, chęć zysku, pracowitość. Produkujemy lepiej, więcej, taniej, optymalniej. A świat mimo wszystko nie stanął dlatego, że iPhone który dzisiaj jest do kupienia za 7k będzie za rok po 5k. I tak ludzie go kupią bez odkładania w nieskończoność, bo będzie taniej. A co do rzeczywistości i GUSeł (czyli bajek pisanych przez GUS) to chyba nikt nie ma złudzeń. Na własny użytek, szacuje sobie inflację zmianami składek ZUS, no bo kto wie najlepiej jak nie "aparat"? W 1999r składki wynosiły 348 PLN a obecnie 1316 PLN. Dziękuję.
  2. Osobiście nie rozumiem tej "szkoły ekonomii" (w ogóle mowa o "szkole" w odniesieniu do nauki, która nie jest ścisła, jest co najmniej dziwaczne) przekonującej o pożytkach i niezbędności kontrolowanej inflacji. W praktyce jest to podatek liniowy nakładany solidarnie na wszystkich a jako jego uzasadnienie jest podstawiany jakiś mityczny powód że to dla "zdrowia gospodarki". Gospodarka nie jest zdrowa dlatego, że ktoś ją umiarkowanie okrada. Powiedzmy sobie otwarcie, że inflacja jest głównie po to, żeby transferować bogactwo w ręce "money makers" w zamian za poboczną nagrodę dla zarządzających w postaci opóźnienia runięcia (i tak w czasie nieuniknionego) schematu Ponziego finansów publicznych. Zaprojektowanych zresztą pod finałowy kollaps. Bo jak pytam kogokolwiek, jaki realnie, pozytywny wpływ na jakość gospodarki ma inflacja, to jakoś nikt sensownie powiedzieć nie potrafi, wszyscy tylko powtarzają jak zaklęcie "że jest dobra bo jest dobra". No bo skoro inflacja 2-3% jest dobra, to może 5% jeszcze lepsza a w ogóle może szarpnąć się na 10 albo i 50%? Przecież inflacja=dobrze. Ale nie, trzeba balansować pomiędzy zyskiem a realnym wkurwem społeczeństwa, że za szybko wartość ucieka i nie nadążają na chleb zarabiać. Inflacja to zło. Każda.
  3. @MalVina Blondi ostatnio siedzi w tematyce dzieciństwa jako zespołu stresu pourazowego (sic!). Tak ze strzępków rozmów z nią, myślę że ciekawy trop dla każdego rodzica i dziecka niezależnie od płci. W ogóle rozjaśniło mi to obraz zachowań niektórych dorosłych z własnego otoczenia. Sam jak się nietrudno domyślić niespecjalnie jestem zainteresowany tematem, ot tyle, co by jakąś orientację podreperować. I w ramach prywatnych poszukiwań, trafiłem na to: https://www.polityka.pl/jamyoni?issueNumber=100140 Może się Tobie i komuś przyda. Wartości merytorycznej ocenić nie potrafię a już tym bardziej w odniesieniu do praktyki. Na wszelki wypadek, ryzykujesz tylko tym, że to co najwyżej "ciekawostki".
  4. Drugi raz w życiu usłyszałem o tym blogu i na niego zajrzałem. Bez złośliwości i czysto subiektywnie, przyznaję mu osobistą "Nagrodę Czarnej Klepsydry" za bycie wybitną stratą czasu. Ale może pani Malwinie pomaga w terapii i oswojeniu się z własnymi demonami, więc ona nie traci.
  5. Mnie ciekawi jak się zachowa system (i ceny) po 3. października, kiedy to TSUE ogłosi spodziewany wyrok w sprawie przekrętów banksterskich na kredytach frankowych. Jakoś mało się o tym mówi i niewiele wieszczy, ale spowoduje to odparowanie około 70 mld PLN z rynku i anihilację, jak się szacuje - 4 letnich zysków banków z sektora. Ale to jeszcze pryszcz, bo bez zrzutów rządowej kasy z helikoptera, zniknie na dłuższy czas szeroka akcja kredytowa ze względu na konieczność gromadzenie kapitałów zapasowych (ale banki jak zwykle bardziej dramatyzują, żeby więcej ugrać) i pojawić się może niedobór płynności na rynku. Nie mam pojęcia jaki scenariusz walutowy jest bardziej prawdopodobny, więc chyba popatrzę z boku. A inflacja i anihilacja walut jest naturalnym elementem każdego systemu fiat. Kwestią czasu jest tylko jej załamanie. Ile razy w powojennej Polsce były techniczne resety walutowe? Cztery?
  6. No więc oczywiście pizza była na podwieczorek. Efekt całkowicie zaskakujący, czyli dokładnie taki, jak był spodziewany. Brakowało tylko dymnego aromatu pieca opalanego drewnem. W zasadzie gdyby nie kiepska mąką (nie polecam - Primo Gusto do pizzy, testowana pierwszy i ostatni raz. Wyszło ciut za twarde ciasto, raczej skonfekcjonowana pod piekarniki niskotemperaturowe, żeby nadać pozory chrupkości w takich temperaturach), można by się poczuć jak we włoskiej trattorii. Zapach ciasta chlebowego, oregano, pomidorów i bazylii. Mam trochę zrębków wędzarniczych, więc następnym razem dam ich parę sztuk na kamień, żeby też dymkiem ciasto podwędzić. Szybka fota telefonem, niestety nie oddaje fenomenu tego wyrobu Ser i sos jeszcze kipiały i bulgotały. Czas pieczenia - 4 minuty. Średnica 28 cm. Spód również ładnie się podpiekł. Po pokrojeniu, można kawałki brać do ręki i jeść "po włosku", trzymają formę po złożeniu. Cała zniknęła w trymiga w dwóch brzuchach, przy wsparciu sosu czosnkowego.
  7. Warta rozwagi jest też hipoteza o realizacji w ten sposób kryptopedofilii autora/ów takich wpisów. Niekoniecznie bujająca tylko w sferze upojnych fantazji dewiacja, zawsze stara się znaleźć ujście a szwy puszczają w najsłabszym miejscu.
  8. Update. Piecyk odebrany, dotarł w całości. Obawiałem się czy w transporcie żaden z kamieni nie ucierpiał (zdarzają się jakieś pęknięcia czy ukruszenia) ale bez potrzeby. Wszystko idealnie, dobrze fabrycznie zapakowane i zabezpieczone. Już na stole kuchennym. Z zamontowanymi obydwoma kamieniami (które od razu się przydały): Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, jednak chęć przetestowania jak najszybciej tego sprzętu nas spalała a przy okazji była pora drugiego śniadania. Więc co się dało zrobić błyskawicznie - piadiny z szynką, serem, papryką, cebulką itp dodatkami. Wyszły zarąbiście, zwłaszcza w porównaniu do wersji z patelni. I tu się bardzo przydały oba kamienie, bo docisnęły piadiny należycie, opiekając je na chrupko i aromatycznie. Piekły się całą, szaloną minutę. Piecyk był ustawiony na 3/4 mocy, wygrzał się w jakieś 7 minut, czyli tyle ile trwało przygotowanie farszu. Idealnie byłyby z sosem jogurtowo-czosnkowym, ale trzeba było się obejść ketchupem pikantnym.
  9. Ulubiona pozycja Żyda z Japonką? Nagoja.
  10. Z kamieniem przećwiczyłem. Coś tam niby lepiej, ale główny problem pozostaje - kamień nie podwyższy temperatury I tak nie wyjdzie jak trzeba, będzie imitacją. Ale kamień zostanie, inne wypieki dobrze wychodzą (chleby, bułki). Gdybym miał kawałek działki przy domu a nie 5 km od chaty, jak obecnie, to też byłby i piec chlebowy i wędzarnia. To są świetne sprawy (czyt. - niektórych po prostu skrajnie jarają, jak klejenie modeli albo wędkarstwo na przykład). Skoro jak już zauważył szanowny @Patton mam dziś skłonność do rozrywki, powiem tak - różnica jest jak między onanizowaniem się a dobrym sexem Zależy co komu wystarcza albo czego nie spróbował A tak serio, przecież to tylko funkcja pasji, priorytetów no i nie ma co ukrywać - miejsca. Rzeczy z których nie korzystamy są rozdawane tym, którzy z nich skorzystają a te sprzęty, które przy nas zostają, tyrają zwykle w pocie czoła. Jak miałby być taki, do jakiego trafiliśmy ostatnio w pobliżu, to lepiej żeby go w ogóle nie było. Serio. Pizzeria w której w charakterze sosu pomidorowego był... kwaśny koncentrat pomidorowy ze słoika. Przecież kurna wiem jak smakuje koncentrat a ta mi wciska kit, że sos mają własnej roboty. Może i mają, ale go nie używają. Dla smakoszy, na przetrwanie do czasu fot nowych wypieków, moja ostatnia focaccia z oliwkami i kaparami, jeszcze z piekarnika. Tylko rwać i maczać w oliwie! p.s. Na fali zamówiłem od razu mąkę Caputo 00
  11. W końcu każdy facet powinien, prawda? No to kupiłem i czekam na odbiór jutro. Z paczkomatu Po licznych klęskach wypieku domowej pizzy, czas było powiedzieć basta! Piekarnik się do tego kompletnie nie nadaje. W tych nędznych maksymalnie 250C to sobie można rybkę odgrzać albo sernik upiec. Do kitu to, nie do "włoszczyzny". Wychodzenie do sensownej pizzerii kiedy ma się ochotę na pyszną, chrupiącą i pachnącą pizzę też nie bardzo a zamawiając z dowozem - przyjeżdża zimna guma. Najczęściej po godzinie, jak już żołądek do grzbietu przyrośnie. A pizzy się chce... Jako że uwielbiam własnoręcznie wypiekać pieczywo (nawet w tej chwili w lodówce odpoczywają 4 kulki fermentującego ciasta chlebowego na najbliższe dni), padło na doposażenie kuchni. Trochę przeryłem net pod kątem dostępnych rozwiązań, szamotowe piece pół-gastronomiczne odpadają, zostały tylko takie "małże" pod rozwagę. Z wiodących dwóch, Ferrari i Optima: padło na Ferrari. Wybór nie był prosty, bo bardziej moje serce biło w kierunku Optimy (możliwa wyższa temperatura i w pełni włoska produkcja) ale uniwersalnością bije ją azjatyckie już rodowodowo Ferrari (Chińczycy ponoć wykupili włoską firmę produkującą te piecyki). Ferrari ma dwa kamienie (górny i dolny) i regulowaną wysokość (odległość) między powierzchniami grzewczymi góra-dół. Ta odrobinę większa uniwersalność to dodatkowo możliwości wypieku focaccii, piadin, modeńskich tigelli... Spróbuję też z gruzińskimi chlebkami faszerowanymi mięsnym farszem. No więc czekam. Obgryzam paznokcie i czekam aż wcisnę gaz. Znaczy - prąd. Jak iść, to z postępem. Pierwsze, nowoczesne Ferrari na forum. Elektryczne Fotorelacja z inicjalnego wypieku będzie na pewno!
  12. Czyli łatwiej o grzybicę - zawsze to jakiś grzyb (lepszy rydz niż nic? ;)) Wkurzyło mnie, że się wkurzyłem na starszego pana przy kasie, który kupował sobie dwa cukierki i jak się zorientował że wystarczy mu drobnych przy płaceniu, podreptał na sklep po więcej. I tak dwa razy dobierał.
  13. Ponoć też przybywa w polskich miastach aut na czeskich blachach. Zawsze jakoś dziwnie w Polsce wypacza się pojęcie patriotyzmu i zwykle wiąże się to z falami emigracji. Wkrótce patriotyczne będzie nie dać się złupić haraczami przez lokalnego, swojskiego okupanta. Były już fale emigracji narodowościowej, politycznej, pracowniczej a teraz kolej na ostatnią, kiedy biznes weźmie nogi za pas. Zostaną tu sami emeryci i beneficjenci 500+ (wkrótce "milion plus") zadrukowani papierem toaletowym w kolorowe wzorki z michą ryżu za cztery rolki.
  14. Poniekąd to sugeruje gość z pierwszego filmiku, wprawdzie w kontekście wytransferowania kasy ze spółki z pominięciem dywidendy i dodatkowego opodatkowania, ale to chyba nie problem użyczać spółce odpłatnie prawa do marki? Chyba nie ma przeciwwskazań? BTW - swego czasu francuski telekom wynajmował swój logotyp polskiemu telekomowi i wytransferowywał w ten sposób ładny grosz z tyt. licencji. O ile nie przekręcam faktów, to również swój budynek "naszym" wynajmował.
  15. Przy okazji poszukiwania czego innego po kancelariach, natknąłem się na taki art, może trochę się przyda: https://dmslegal.pl/jak-uzyskac-obnizenie-alimentow/ Ciekawa opcja o której nie wiedziałem - możliwość wniesienia o obniżenie alimentów z datą wsteczną nawet o całe lata.
  16. Tak na szybko - obniżenie ryzyka DG, brak odpowiedzialności całym majątkiem osobistym (jeszcze parę lat takiego stylu rządzenia i ucieleśni się "dajcie mi człowieka a znajdę na niego paragraf" zwłaszcza że jak się przedsiębiorcy nie będą pozwalali doić, staną się wrogiem klasowym), odrębna osobowość prawna podmiotu, większe pole zarządzania własnością tak intelektualną jak rzeczową - tego typu sprawy. Tylko mała uwaga - jak masz jednoosobową sp. z o.o. i w niej 100% udziałów to musisz normalnie płacić ZUS.
  17. Coraz lepiej i lepiej. Okazuje się, że od wielu miesięcy była ukrywana inna awaria Czajki - niedziałająca spalarnia ultra-toksycznych osadów, które od zeszłego roku "tymczasowo" wywożą do podwarszawskich wyrobisk po kruszywie. "Polnische Wirtschaft" w pełnej krasie.
  18. Ale wówczas możesz wybrać wariant ryczałtu jako os. fizyczna i płacić 8.5% podatku zamiast rozliczać się na zasadach ogólnych. Inna sprawa, że sp. z o.o. zakłada się po co innego niż w celu samej tylko "optymalizacji podatkowej".
  19. Masz na myśli siebie w kontekście partnera, czy partnera w kontekście siebie? Nieeee, dobra, odpuszczam. Nie było tematu. Aż tyle o pingwinach nie chciałem się dowiedzieć.
  20. @Quo Vadis? qrwa, Blondi nie tylko mi dosypuje?
  21. Info ogólne - wybaczcie mi jak by co, ale Blondi mi chyba dosypuje mieszanki amfy z LSD do posiłków Tak w ogólności rzeknę, bez wdawania się w detale, coś mi się uruchomiło od dawna martwego. Nie, to nie to co pomyśleliście w pierwszym rzędzie. Nie chodzi o porost włosów.
  22. @wrotycz mam dziwne wrażenie, że jesteś o krok o przedefiniowania pojęcia "czarnej dziury"
  23. Czy to nie Ty pisałaś niedawno, że rozwiąże go dobrze nawet małpa? Kurwa, gubię się. Rozmowa z Tobą to jak bieg na dezorientację.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.