Skocz do zawartości

ŚliskiMike

Użytkownik
  • Postów

    83
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez ŚliskiMike

  1. @Mattmi Nie masz racji. Powodem dla którego zrobiłem ten research, nie była chęć dowartościowania się tylko czysta ciekawość "co u nich". Po rozmowie z pierwszym znajomym, brnąłem dalej a na końcu na podstawie zebranych doświadczeń sformułowałem wnioski o których tutaj piszemy. Oczywiście, że nie zawsze i dalej nie jestem, więcej nie rozumiem powodu, dlaczego sformułowałeś to zdanie tak ironicznie. Nie uważam się za jakiegoś nadczłowieka, nie chwalę się osiągnięciami na lewo i prawo. I tak, jestem dumny z zakończenia bezowocnych znajomości. Kontekst jest znacznie głębszy i nie uważam za konieczne żeby się nad tym specjalnie rozwodzić, więc powiem tylko tyle że ludziom nie podoba się kiedy zaczynasz mieć lepiej od nich. Co masz na myśli pisząc "skrzywione podejście do życia"? Dlatego, że chce więcej i pracuje nad tym czy może dlatego, że oceniam ludzi którzy kiedyś byli mi bliscy? Prawda jest taka, że wszyscy to robimy na porządku dziennym, a ja po prostu wyłożyłem jasno karty na stół. A wypadki losowe nie są moim zdaniem dostatecznym powodem, żeby się poddać i zaprzestać jakichkolwiek prób samorozwoju. Siąść na dupie i obserwować przebieg zdarzeń to żadna sztuka.
  2. Napisałem to, żeby pokazać kontrast między moim podejściem, a podejściem większości moich znajomych. Doprecyzowując, na chwilę obecną jestem cholernie szczęśliwy z mojego życia, sukcesów które osiągnąłem i nie mam na co narzekać jeżeli chodzi o moją osobę. Próbuje zrozumieć mechanizm kierujący takimi ludźmi i na podstawie tego wyciągnąć wnioski odnośnie swojego życia. A odnośnie pracy w fabryce, to byłem już "czarnuchem" i uważam że w 90% przypadków jest to praca uwłaczająca intelektowi, bez perspektyw i zdecydowanie nie dla ludzi młodych. Ten krótki eksperyment upewnił mnie w przekonaniu, że podążam dobra droga. Obserwując tych ludzi, ich życia wyciągnąłem pewne wnioski, które wykorzystam przy podejmowaniu następnych decyzji, aby uniknąć niepożądanych dla mnie skutków.
  3. @Fortis Jeżeli chodzi o karierę zawodową, to kręci się u mnie wszystko bardzo dobrze i bardzo szybko. W opór pracy, ale ciągnie to za sobą oczywiście odpowiednio wysokie zarobki. Studia weekendowe potrafią mnie zniszczyć bardziej niż by się wydawało, szczególnie w okresie sesji - wtedy pogodzenie pracy z nauką wymaga naprawdę wysokich umiejętności logistycznych. Przez ostatnie 6 miesięcy całkowicie zmieniłem nawyki żywieniowe przez co schudłem 18 kg (możliwe, że trochę więcej ale zbudowałem też trochę mięśni) i zacząłem regularnie trenować kalistenikę. Pozbyłem się wszystkich znajomych poza jednym, najwierniejszym przyjacielem który też ma większe aspiracje życiowe niż siedzenie na dupie. @Funeral Patrząc na siebie i na ilość potu, nerwów i pieniędzy które musiałem włożyć i muszę cały czas wkładać, żeby żyć na odpowiednim poziomie, uważam za totalny brak ambicji i zwykle obrzydliwe lenistwo zachowanie większości moich starych znajomych. Każdy chciałby mieć pieniądze, jeździć drogimi samochodami i mieszkać w drogim domu, ale nikomu nie chce się na to pracować. Lepiej leżeć na kanapie i palić lolka zajadając się pizzą, a potem narzekać na swój los i niski standard życia. Pisząc czy rozmawiając z tymi ludźmi nie odniosłem wrażenia, że są oni szczęśliwi - wręcz przeciwnie, parę z tych osób po parunastu minutach konwersacji zaczęło mi się żalić jak to mają ciężko w życiu i źle.
  4. @Fortis Oczywiście, że jest ciężko ale dopóki człowiek jest mlody i zdrowy to powinien się rozwijać pod każdym względem, a nie cofać w rozwoju ? Oczywiście ustrzeliłeś w samo sedno z tym dlaczego te znajomości nie przetrwały. Niestety, ale trzeba się otaczać ludźmi, od których można się czegoś nauczyć a nie takimi których cały czas trzeba czegoś uczyć.
  5. @Perun82 A nie powinno być właśnie tak, ze swoją ciężką pracą i wysiłkiem rodzice pokazują dziecku odpowiednie podejście? Nie rozumiem takiego trwonienia potencjału. To co rodzice wypracują swoją ciężką pracą powinno być wsparciem i pomocą w dalszym pomnażaniu majątku rodzinnego. Dzieci powinny zawsze mieć więcej niż swoi rodzice, a w obecnych realiach sytuacja jest dokładnie odwrotna na to wygląda.
  6. Bracia moi, chciałbym się podzielić z wami pewną dygresją, która kolebie się po mojej głowie od dłuższego czasu i być może zachęcić paru z Was do dyskusji w tym temacie, a nawet zanegowania moich stwierdzeń ? Sprawa o której chciałbym tutaj napisać dotyczy osób względnie młodych. Pisząc "młodych" mam na myśli przedział wiekowy mniej więcej od 18 do 25 roku życia. Sam wpisuję się w ten przedział, ale zaobserwowałem że moje podejście jest skrajnie inne od moich rówieśników. Pokrótce opisując moją aktualną sytuację życiową (nie żeby się chwalić, tylko aby pokazać kontrast): Studiuję zaocznie ciężki kierunek inżynieryjny, prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą, regularnie ćwiczę 4 razy w tygodniu i mam zbilansowaną, restrykcyjną dietę. Teraz już skupię się na sednie tematu, a mianowicie na tym w jakimś stadium rozwoju są moi dawni znajomi, kumple czy nawet przyjaciele. Zrobiłem pewien eksperyment mający na celu ustalenie co dane osoby aktualnie robią w życiu, a mówiąc bezpośrednio...stalkowałem te osoby na social media przez czas jakiś, a z częścią nawet porozmawiałem w celu "powspominania starych czasów". Prześwietliłem w ten sposób 10 osób, z którymi w przeszłości dużo miałem do czynienia. Wyniki były następujące: - 7/10 osób z tego grona pracuje aktualnie w fabryce. Oczywiście można szacować w ten sposób zarobki takiej osoby (żadna z nich nie ma stanowiska wyższego, niż przysłowiowy "czarnuch" - 1 osoba studiuje zaocznie - Żadna z tych osób nie ćwiczy fizycznie a tylko 1 ma jako takie pojęcie o zdrowym żywieniu i patrzy na to co wkłada do ust. - Jedna z tych osób jest uzależniona od amfetaminy (oczywiście nie jest to informacja ze źródła, ale dosyć potwierdzone info) - 7/10 osób z tego grona spędza każdy, lub przynajmniej co drugi weekend w barze - 5/7 facetów jest w związku, 3/7 po ślubie, 2/7 ma już bombelka - 4/10 z tych osób pali marihuanę częściej niż dwa razy w tygodniu - 1 osoba pełni (podejrzewam) dobrze płatne stanowisko pracownika IT w jakimś korpo (to ta sama osoba, która studiuje zaocznie) Wnioski jakie wyciągnąłem z tego eksperymentu socjalnego są następujące. Młodym ludziom aktualnie się kompletnie nie chce. Cenią wygodę i przyjemności ponad zdobywanie nowej wiedzy i nowych doświadczeń. Totalny minimalizm na każdej linii, a w wielu przypadkach nawet gorzej niż minimalizm. Zaznaczę przy okazji, że towarzystwo w jakim się obracałem nigdy nie było patologiczne, to byli młodzi, ciekawi ludzie nie nadużywający uciech życia...jak widać życie nieco się pozmieniało. Czy w waszych rejonach sytuacja wygląda podobnie? Skąd się bierze takie podejście młodych ludzi? A może to moje podejście jest nienaturalne a ich jest dobre? Zachęcam do dyskusji ?
  7. @wroński Żeby wiedzieć która jest godzina, żeby był niezniszczalny i żeby zaszpanować hehe. W mojej pracy często też mam kontakt z klientem a taki zegarek w dobry sposób komplementuje ubiór roboczy. Wiadomo, że praca to praca ale wypada też wyglądać schludnie i najlepiej jak się da w miarę możliwości. @MaxMen Na chwilę obecną nie mam żadnego zegarka, więc pomimo tego że ten będzie używany głównie pracy, to chce żeby był względnie wysokiej jakości (tak jak pisałem, w pracy spędzam bardzo dużo czasu).
  8. @MaxMen Chodzi o to, że jednak wydając pewną sumę na zegarek (w tym wypadku ok. 1500 zł), człowiek jednak nie chciałby aby został on uznany właśnie za oklepany i niewarty uwagi. Myślę że, w przypadku zegarków oryginalność jest dużo bardziej pożądana niż podążanie za trendami.
  9. Bracia, nie sądzicie że g-shocki są trochę oklepane na chwilę obecną? Mam zamiar kupić jeden z modeli, ale odnoszę wrażenie że ostatnio co druga osoba ma tego typu zegarek. W pracy którą wykonuję noszenie klasycznego zegarka, który można w łatwy sposób zarysować czy uszkodzić mija się z celem a prawda jest taka, że w pracy spędzam większość mojego czasu. Uważacie, że warto się pakować w takiego g-shocka czy są jeszcze jakieś inne modele z klasy "pancernych" godne polecenia?
  10. Poznając historie chłopaków z forum Twoja podświadomość wytworzy pewne wzorce, które w jakimś stopniu ukształtują Twój charakter i wpłyną na Twoje decyzję. Na chwilę obecną masz przed sobą kupę pracy nad sobą, bo nawet czytając Twoje posty widzę, że masz problem z samooceną i ogólnie pewnością siebie. Moja rada jest taka - skup się na sobie, rozwijaj swoje ciało oraz umysł, rób nowe rzeczy i zdobywaj doświadczenie w dziedzinach, które przyniosą Ci wymierne korzyści. Trenuj umiejętności socjalne przy każdej możliwości - zapytaj dziewczyny na przystanku o godzinę, zapytaj ekspedientki w sklepie z ubraniami o jakiś konkretny krój spodni itp. Przełamuj swoje wewnętrzne bariery, wychodź że strefy komfortu a gwarantuje Ci, że jeżeli włożysz w siebie odpowiednio dużo pracy, to za parę miesięcy spojrzysz w lustro i sam siebie nie poznasz. Pamiętaj, że kobieta czy dziewczyna to tylko suplement do dobrego życia, a nie magiczny środek dający nielimitowane szczęście. To jak bardzo szczęśliwe i udane będzie Twoje życie zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i od ilości pracy, jaką jesteś gotów włożyć w samego siebie. Głową do góry i zapie**alaj!
  11. "Mechanik" z Christianem Balem, jak chcesz sobie trochę poryć beret to ten film jest idealny ?
  12. Po pierwsze, za bardzo się napaliłeś na koleżankę z pracy. Kubeł zimnej wody na twarz i zacznij myśleć rozsądnie. Druga sprawa, to stanowczo odradzam sranie we własne gniazdo. Też kiedyś próbowałem sił z dziewczynami z pracy (wcale nie tak dawno niestety) i powiem Ci, że gra jest nie warta świeczki. Po miesiącu będziesz miał obrobioną dupę w każdym kącie zakładu, nawet jeżeli jakimś cudem by Ci się z nią udało. Myślę, że jeszcze zbyt mocno siedzisz w Matrixie. Poczytaj forum, pooglądaj audycje Marka i zobaczysz jak rozjaśni Ci się umysł odnośnie relacji damsko - meskich w XXI wieku.
  13. Ja mogę powiedzieć, że aktualnie chociaż chciałbym mieć partnerkę, to znalezienie jakiejkolwiek byłoby chyba jednym z bardziej irracjonalnych pomysłów w moim życiu. Od nowego roku startuje z działalnością gospodarczą, do tego doliczyć trzeba weekendowe studia i ilość czasu wolnego niebezpieczne się kurczy. Na tyle niebezpiecznie, że uważam dołożenie do tego jakiegokolwiek związku za przerost formy nad treścią. Nie muszę chyba mówić o znacznie większych problemach finansowych, szczególnie na początku prowadzenia działalności, kiedy to znaczne sumy trzeba inwestować w biznes. W obecnych czasach jakikolwiek związek z kobietą to bardziej wrzód na dupie niż pożyteczny suplement do życia, szczególnie dla osób które bardziej cenią sobie samorozwój niż komfortowe życie.
  14. Wygrani zostają bohaterami, a przegrani zbrodniarzami ? Panie wypowiadające się tutaj mogą twierdzić, że nigdy nie weszłyby w bliższa relację z przysłowiowym "bad boyem" ale ja myślę, że to jest zupełnie tak jak w przypadku udzielania pierwszej pomocy: w teorii każdy jest kozak, każdy wie co robić i każdy jest pewny że w przypadku sytuacji zagrożenia życia stanie na wysokości zadania i udzieli odpowiedniej pomocy...problem się zaczyna, gdy ta sama osoba widzi wielką kałuże krwi, czy flaki wyciekające z brzucha. Rzeczywistość weryfikuje.
  15. @tomekbat A ja myślę, że to niekoniecznie "zło" takich postaci jak Hitler czy Stalin sprawiało, że miały one powodzenie wśród płci przeciwnej tylko nienaturalna wręcz charyzma. Inną już sprawą jest, że ta charyzma została ukształtowana właśnie ma wrogości i agresji ?
  16. Parokrotnie miałem sytuację na Badoo, kiedy pierwsze kilkanaście wiadomości wymienionych z dziewczyną bylo istnym horrorem, musiałem ciągnąć za język i myśleć jak generał podczas bitwy, żeby tylko podtrzymać konwersacje. W większości przypadków, po tym nędznym początku działo się coś "magicznego" i dziewczyna zaczynała pisać jakby wciągnęła kreskę. Nie zaobserwowałem takiej tendencji w realu.
  17. Według mnie wygoda i elastyczność mieszkania w mieście znacząco przewyższa plusy domu. Dla osoby młodej, która chce w jak najlepszy sposób kształtować swoje życie, miasto daje nieskończone możliwości. Wszędzie jest pełno miejsc i instytucji, które w mniejszy lub większy sposób pomagają kształtować siebie. Oczywiście są też minusy, ale myślę, że jeżeli ktoś skupia się na ciągłym rozwoju i akcji, to bez problemu jest w stanie te minusy znieść.
  18. Ja większość życia kłamałem nawet w totalnie głupich i trywialnych sprawach...nie wiem dlaczego, po prostu miałem to zaprogramowane gdzieś w podświadomości. Parę lat temu nagle moje chroniczne kłamanie zmieniło się w ekstremalną szczerość ? Ze skrajności w skrajność niestety. Teraz staram się znaleźć balans gdzieś po środku, bo są sprawy w których kłamać trzeba niestety.
  19. Moim zdaniem Twoim największym problemem nie jest brak powodzenia wśród kobiet, tylko brak pewności siebie i maksymalnie niska samoocena. Popracuj nad tym, zminimalizuj swoje wady a zmaksymalizuje zalety. Zobaczysz, że jak ogarniesz swój własny umysł, to wszystko zacznie się układać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ? Trzymaj się i walcz, użalanie się nad sobą i stagnacja to jest najgorsza możliwa opcja dla Ciebie.
  20. @Ważniak Dzięki, postaram się zwiększyć kaloryczność w przeciągu następnego miesiąca ale na pewno nie do pułapu 2500 kcal. Na razie oodwyzszę do 2000 kcal, zwiększę trochę podaż białka i wdrożę na twardo trening siłowy. Odnośnie BED to nie czuje się zagrożony na chwilę obecną. Nie mam żadnego problemu z jedzeniem tak małej ilości kalorii. Często nawet muszę się zmuszać żeby dojść obiad bo nie daje rady. Pomimo tego, podwyższę kaloryczność i zobaczę jak zareaguje na to mój organizm.
  21. @RuslanCzyli to, że od jedzenia nadmiernej ilości jajek podnosi się cholesterol to kolejny mit?
  22. @Tomko Z tego co podałem wychodzi 1600 kcal. Sos ma koło 200 kcal, a cały "shake" ma 440 kcal Tego "shake'a" właśnie skonstruowałem tylko po to, żeby dorzucić jakiegoś białka i węgli na koniec dnia. W okresie kiedy to układałem, właściwie nic grubszego by mi przez gardło nie przeszło z pewnych powodów, ale teraz rzeczywiście czas chyba to usprawnić. Dzięki za dużo pomysłów na posiłki, na pewno część z nich wykorzystam, aczkolwiek kaszę toleruje tylko perłową a indyka w ogóle nie toleruje ? Usiądę dzisiaj na spokojnie i przemodeluję cały jadłospis. Myślałem jeszcze, żeby na śniadanie wrzucić jajecznicę z awokado - sporo białka i sporo zdrowego tłuszczu. Jeżeli chodzi o inne typy ruchu, to możliwości mam dosyć ograniczone z powodów finansowych. Na chwilę obecną jedyne rozsądne rozwiązanie oprócz biegania, to szeroko pojętą kalistenika bo nie daleko ode mnie jest mały park przystosowany właśnie pod taki rodzaj wysiłku. Dzisiaj się tam przejdę, albo przebiegnę nawet a rozgrzewki i spróbuję się popodnosić trochę ☺️
  23. @Tomko Prościej będzie jak opiszę mój typowy dzień pod względem tego co jem. Jako, że od 2 miesięcy jest to niezmienne, to da Ci to mniej więcej pogląd na sprawę. 1. Obiad - 100g makaronu pełnoziarnistego penne - 220g fasolki szparagowej - 200g wołowiny lub 200g wieprzowiny - Sos czosnkowy (400g jogurtu greckiego, dwie łyżki majonezu, sol, pieprz, czosnek -> to starcza mniej więcej na 5-6 dni) 2. Kolacja - 450g maślanki - 2 średnie banany (ok. 200g) - Łyżka kakao Więc jakościowo, jedzenie raczej na dosyć wysokim poziomie. Najgorsze w tym zestawieniu są 2 łyżki majonezu, ale to starcza prawie na tydzień więc nie robi problemu ☺️
  24. @Ruslan Wszystkie serie do odciny, trening na zasadzie baz. 1. Podciąganie nachwytem do odciny 2. Podciąganie podchwytem do odciny 3. Pompki na poręczach do odciny Taki cykl razy 3 i może potem jeszcze dobić się pompkami. @hatejoo Tak jak pisałem wcześniej, deficyt kaloryczny na poziomie 500 kcal w moim przypadku nie działa. Trzy tygodnie byłem na sztywnej diecie właśnie w granicach 2500-2600 kcal i przez ten czas jedyne co się zmieniło, to przytyłem 0,5 kg..
  25. No i przekonaliście mnie do treningu siłowego ? Dobrze, więc zwiększę kaloryczność i dodam treningi siłowe. Mogę połączyć bieganie z treningiem siłowym? Przykładowo, do miejsca w którym są drążki, poręcze etc. mam 1 km, przybiegam na miejsce, robię trening i wracam. Czy coś takiego zda egzamin? Oczywiście nie będę w stanie ćwiczyć 5 dni w tygodniu od razu, myślałem na początku o 3-4 treningach tygodniowo. A w dni nietreningowe trzymać dalej te 1600 kcal?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.