Skocz do zawartości

Helena K.

Starszy Użytkownik
  • Postów

    604
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Helena K.

  1. Nie podzielam tych obserwacji. Też mam kilka arów ?? Czemu przegięcie? A może przeznaczenie i prawdziwa miłość, a Ty nie masz o tym pojęcia ?.
  2. Ostatnio naszły mnie wątpliwości, co do sensu segregowania odpadów. Dotychczas byłam przykładnym obywatelem i sprawdzałam, co gdzie mogę wrzucić, uznałam to za standard spełniający swoją funkcję. Ale czy aby napewno? Czy to nie jest tak, że wszystko na końcu trafia zmieszane na jedno wysypisko? Z tytuły tych wątpliwości zaczepiliśmy ostatnio z partnerem Pana, który obsługuje śmieciarki, wyjaśnił, że każda z nich jest przeznaczona do osobnego rodzaju surowca, ale to nie wyczerpało tematu. Czy siostry i bracia dysponują wiedzą " z pierwszej ręki" jak wygląda cały recykling i czy rzeczywiście jest sens trzymania pięciu koszy w domu, czy to jedynie nakręcona spirala? Szukałam coś w odmętach internetu, ale nie przybliżyło mnie to do końcowych wniosków. Może ktoś wie więcej i zechce podzielić się tą wiedzą ze społecznością?
  3. Statystyki mówią, że zanim małżeństwo zakończy się rozwodem trwa 14 lat. Wśród moich rówieśników gdzie po fali ślubów zaczyna się fala rozwodów nawet 5 lat nie minęło. Ciekawie obserwować te dryfy z boku ?.
  4. Zupełnie mi nie styka treść Twoich wypowiedzi, do Twojego wieku oraz do Twojego wykształcenia. Gdzieś tu musi coś nie grać. Jesteś 10 lat ode mnie starsza, wykształcenie mamy podobne, ale sposób rozwiązywania problemów i tematy poruszane na babskich spotkaniach przypominają mi moje podejście z czasów pomaturalnych-wczesnostudenckich. Co jest z Wami nie tak? Nie umiesz postawić jasnej granicy, powiedzieć dobitnie, że nie godzisz się na coś takiego? Wolisz drukować pierdyliard kartek z emailami i marnować mnóstwo papieru, żeby mieć w zanadrzu podstawkę? To jest to dorosłe rozwiązywanie problemów? Może to jakaś kwestia rzeczywistości innych czasów, w których się wychowałyśmy, albo po prostu zwykłej percepcji, która niewiele się zmienia po drugiej dekadzie życia. Też miewam problemy z tym, że ktoś kwestionuje moje kompetencje, głównie ze względu na młody wiek i atrakcyjność i spotyka mnie to ze strony obu płci. No, ale ucinam takie komentarze dyplomatycznie, żartuje z nich, a czasem po prostu na nie nie zważam i robię swoje, bowiem wiem, co robię lepiej od komentujących ?. W ogóle nie rozumiem Twojej logiki.
  5. No nie wiem, jak Cię życie zmusi i przyciśnie do ściany, to się okazuje, że można sobie poradzić i w takim stresie. Brak punktu odniesienia może w tym najbardziej zawadzać. Może jakieś ekstremalne sporty dla poprawy percepcji by się przydały?
  6. Poziom stresu jest bardzo subiektywnym pojęciem. Praca w korpo ze względu na śrubowanie wyników, utrzymanie się na powierzchni, rzeczywiście może powodować przewlekły stres. Osobiście wolałabym dziergać na drutach i z tego zarabiać, niż toczyć boje w wyścigu szczurów. Co komu pasuje. Złapanie dystansu do obecnego położenia wydaje się być kluczowym rozwiązaniem. Przecież nikt nie zginie jak się pomylisz i nie pójdzie po Twojej myśli. Dystans, dystans, dystans. Obraz “po stoczonej walce” o życie i zdrowie pacjenta. Zdjęcie: Oddział ratunkowy, obszar nazywany “trauma bay”.
  7. Jest coś w tym, nawet kiedyś o tym wspomniałam, że różnica "F"-"T", to jak między kobietą, a mężczyzną i mam świetnie zobrazowanie w relacji, ja-enfp, luby-entp ?.
  8. Gdy mam przed sobą narkomania, będę mu współczuć, ale nie znaczy, że będę pochwalać jego skłonność do nałogów, albo w tym usprawiedliwiać i dawać akceptację dla jego uzależnienia- to nie jest dobre. To samo mówią osoby wypowadajace się tutaj- nikt nie pochwali układu, gdzie trzem osobą dzieje się krzywda, bo to nie jest dobre. Rozwiąż tę sprawę jak najszybciej.
  9. O matko, jaką pajęczyna, to jakiś wyższy poziom kalkulacji. Intuicja mi mówi, że to rypnie, chyba pora odpuścić i przeżyć żałobę. Lato idzie, więcej czasu z chodakowską, żeby zająć głowę ?.
  10. Nie, powikłania w trakcie ciąży już tak. Ja akurat jestem zarejestrowana w WKU (życiowe pomyłki, nie wiem co ja sobie wtedy myślałam) Z politechniką to się nie wypowiem, bo nie znam tego programu ani danych ile rzeczywiście miejsc było zarezerwowanych na studiach dla dziewczyn. Ale mammobusy? To program przesiewowy wobec najczestysz nowotworów w populacji, łatwy do wykrycia, im wcześniej wykryty tym mniejsze koszty leczenia. Rak jąder nie jest tak częsty, żeby był sens wprowadzania badań przesiewowych.
  11. Ale to odnosi się do kobiet w Twoim wieku czy młodszych? Na wychowanie przez rodziców nie ma się za bardzo wpływu, ale to tylko jeden z czynników warunkujących, media- większość wie, że to bullshit, z tego wpływu się wyrasta (współczuję pokoleniu urodzonemu po 2000 roku, to jest główny szlak komunikacji jaki znają, przejście przez etap dojrzewania bez szwanku teraz to jest hardcore, wystarczy spojrzeć na statystyki samobójstw wśród dzieciaków). Jesteście dojrzałe, macie dzieci, co robicie, żeby nie przekazać tych błędów i braku pewności siebie, bo jeśli nadal w waszych głowach są dylematy czy ktoś podszedł, bo chciał zagadać czy się pośmiać, to słabo widzę na szansę na wychowanie następnego pokolenia ze zdrowym podejściem do zwykłych kontaktów międzyludzkich. Przez samo narzekanie to niewiele da się przekazać.
  12. A zostawiłaś kapeć na schodach? To by mogło pomóc. A i o której się zebrałaś, bo jak po północy to raczej po ptokach.
  13. Mam ostatnio ochotę sprzedać wszystkim, których spotykam siarczystego kopa w dupę. Od starych bab z administracji w mojej robocie, przypierdalających się o byle gówno ludzi, z którymi mam chwilowe interakcję, po moich bliskich, którzy nie bardzo czają, o co mi w życiu chodzi. Rzucić tym wszystkim i wypierdolić w Bieszczady. Na tydzień, bez telefonu, z moim facetem. W ciągu dwóch tygodni percepcja życia mi się tak znacznie zmieniła, że każdemu kto raczy z pierdoły (tak, kur*a, z pierdoły), bo większość problemów to jakieś śmieszne pierdololo, zrobić jakikolwiek problem, mam ochotę pokazać środkowy palec. Chwilowo szalenie subiektywnie odbieram wszelkie problemy innych jednostek i wkurwia mnie niepotrzebne (moim zdaniem) biadolenie. Zazwyczaj jestem łagodna, pogodną, nie rzucającą mięsem dziewczyną, no ale dzisiaj to się wkurwiłam. Dobrze, że jest taki wątek.
  14. Wracam w weeknd w rodzinne strony to narwe listków tej byliny i spróbuje, dam znać jak poszło ?. Znane marki, chociażby zwykłych jogurtów mają produkty przeznaczone dla mężczyzny dla zwiększenia sprzedaży, były badania gdzie okazało się, że kobiety preferują batony "wafelekowe z nadzieniem", a mężczyźni orzechowe w polewie, rynek wie jak dostosować się do obu grup, nie znam statystyk, ale sam fakt istnienia produktów sygnowanych jako "for man" świadczy, że to się jednak opłaca.
  15. @Patton masz ode mnie dożywotni kredyt sympatii za Wiktora Coja. U mnie dzisiaj to wchodzi jak w masło
  16. Ja wysiadam z tego pociągu. Ludzie sami na siebie ukręcają bat, bo tak wygodnie. To jest chore.
  17. Chemia, chemią. Do ile osób czułeś chemię, a potem nic z tego nie zostało? Miłości nie da się "wychodzić". To poziom wyżej niż chemia, ale na takiej samej zasadzie jest lub nie.
  18. Do zaistnienia miłości nie trzeba nic, do jej przyjęcia i trwania w niej trzeba wyrazić wolę.
  19. Miłości się nie tworzy, albo zaistnieje, albo nie (nie mylić z zakochaniem) jej zaistnienie nie jest zależne od deklaracji czy starań to, co jest powyżej przytaczane to jedynje jej pielęgnacja. Dlatego wchodzenie w związki z kimś, kto przez dłuższy czas funkcjonował jako przyjaciel wcześniej to dla mnie związek z rozsądku. Jak komuś pasuje taka wizja to niech się w tym spełnia. Dla mnie to za mało, to nie to. No właśnie. Tego nie chcę. To jakieś kursy na to są? No lol. Albo udajesz w życiu kim chcesz być, albo po prostu jesteś i się dzieje.
  20. Nie chcem, ale muszem ?. Skąd ta szalona koncepcja, że da się zmierzyć zaangażowanie i jeszcze je porównać, odrysować od linijki oś, wokół oscylować ma szeroko rozumiane szczęście w pożyciu i wierzyć, że tak już będzie zawsze. To osiadanie na laurach, osiadanie na mieliźnie. Fluktuacje życiowe to pewniak, chyba, że ktoś uparcie tkwi w tym samym miejscu w swojej głowie. Relacja to dynamiczne zjawisko i są różne momenty, wyznaczanie wypadkowej, ma się jak statystyka do rzeczywistości. Jedynie wyrażenie szczerej woli trwania w relacji może dać obraz jej jakości, a ona jak ludzie, jest na tyle pewna na ile ją sprawdzono.
  21. A z tego się nie wyrasta w pewnym momencie ewoluując w konesera? Dla mnie to jak szybki szot przy barze vs. kieliszek wytrawnego wina. Ale w sumie, co kto lubi ?.
  22. How? Same warzywa i owoce? ? Weź coś więcej o tym, bom ciekawa. Ale, że octem, tkaniny tak??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.