Skocz do zawartości

Januszek852

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2222
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Januszek852

  1. Niestety. Dam Ci przykład. Nie, że stalkuję tego gościa, tylko kiedyś wrzucił na wypopa swoje wysrywy nt. pogardy dla ludzi zarabiających minimalną i utkwił mi nick w pamięci. Niestety, ten wysryw skasował chyba, bo nie mogę go znaleźć (pokaz bufonady był tak duży, że nawet wykopki go zaminusowały), ale żeby było jasne: Przeglądając wypowiedzi tego pana znajdziesz głównie tematy pt. Fame MMA, mdma/benzo i przechwałki na temat zarobków w IT. Dodam również, że w podatkach zrzucamy się na jego kredyt bk2%. Chwała pisowi za ten fascynujący program. Tak więc nie dziw się, że IT (a w szczególności młodzi programiści) budzą niechęć.
  2. Musisz zatem przekonać kolegów, by przestali bajdurzyć w necie. Nie chcę bronić hejterów, ale ta zawiść nie bierze się bez powodu. Ilość toksyny wylana w net przez "hasztagowców" jest monstrualna. Ludzie po prostu są zmęczeni tym pierdololo o fakturkach na 30k za 1h roboty (dla każdego z pięciu pracodawców) i reagują niechęcią. Nic dziwnego. Ja z racji wieku znam głównie tych "topowych" programistów, właśnie takich 30-40k na fakturce i są to bardzo fajni ludzie, ale oni w ogóle nie się tym nie chwalą i nie obnoszą.
  3. Ja nie ogarniam tego przechwalania się. Lekarze, prawnicy, etc. potrafią zarabiać krocie, a jakoś nie widać zarobków z hasztagiem na wykopie. Nie widać też przechwałek, jak to pracują na 4 etaty naraz i w każdym po 0,5h, a reszta to opierdalanie się i gierki. Mimo, że lekarze robili OE zanim programiści się na świecie pojawili. Obstawiam, że pewne grupy społeczne jednak wiążą się z pewnym szacunkiem do pracy i pieniędzy. A programista30k to często taki chłopak wyrwany z jakiegoś miasta powiatowego, który nagle zaczyna zarabiać więcej, niż prezesi lokalnych firm. I przez to mu totalnie odpierdala. Inna sprawa, że kto mądrze skorzystał z el dorado - dziś powoli już może myśleć o zakończeniu "pracy zawodowej". Tym bardziej, że jak ktoś 5 lat temu zarabiał 15k na łapę, to kupował po dwa-trzy mieszkania i dziś już może żyć z rentierki. Ew. czasem jakiś freelance dla sportu. życie daje czasem naprawdę niesamowite możliwości, kto skorzysta o czasie, ten jest ustawiony do końca życia. I nie trzeba rodzić się synem kulczyka albo dawać dupy. Czasem wystarczy klepać CRUDy w odpowiednim momencie. Chociaż z tych ustawionych, to mało kto się rwie do przechwałek. Do przechwalania się to najczęściej rwą się ci, co pierwsze 15k b2b dostali.
  4. z doświadczenia sąsiadów już wiemy, że od razu = gdy tylko na zgromadzonych koło granicy setkach czołgów pojawią się pierwsze zetki Zdecydowanie to drugie IMHO.
  5. Najlepsza szansa na przetrwanie w społeczeńśtwie bez policji/wojska to sp***dalanie jak najdalej od takiego społeczeństwa Tak jak napisał @zuckerfrei, ostatecznie takim samochodem możesz kogoś staranować Ale jeśli chcesz mieć broń na chacie dla zajawki, to rozważ (zgodnie z doświadczeniami amerykanów) dobrego shotguna. Plus tej broni jest taki, że nie musisz bawić się w celowanie w ruszający się punkcik, tylko z grubsza w centrum masy (czyli tors) i to wystarcza do neutralizacji celu. Ja tam specjalnie nie wierzę w jakieś headshoty, etc. w sytuacji stresowej Patrząc po tym, co robią na ukrainie, to głównie wali się z ognia zaporowego po krzakach na pałę, nikt nie bawi się w snajpera. Jak już musisz strzelać to lepiej miej coś, czym trudno spudłować. Dlatego nie czekasz na sąsiada. Od razu spierdalasz z rodziną. Jak nie masz starszych osób albo dzieci ze sobą, to zawsze możesz crossowy motorek sobie pierdyknąć, fajne hobby i dobrze się na tym spierdala.
  6. Zależy, co chcesz osiągnąć. Jeśli chcesz robić bombelki, to ciężko jest bez ślubu w tym kraju, albo "ekwiwalentu ślubu" (czyli: mieszkanie razem i wspólne obowiązki bez papierka). Jeżeli nie chcesz bombelków, to zależy od Twojego libido. jeśli potrzebujesz dużo ruchać, to pewnie będziesz chciał mieszkać razem. Jeśli nie masz wysokiego libido, polecam relację typu LAT, o ile znajdziesz kogoś, kto się na to zgodzi.
  7. To się rządzi własnymi prawami i jedyną "walutą" jest doświadczenie. W nie-IT to techniczne studia kierunkowe są w zasadzie podstawą zatrudnienia. Nawet większość ogłoszeń o pracę się od tego zaczyna. Można ewentualnie mieć studia "pokrewne", ale w korpo większość julek z HR automatycznie skreśla kandydata bez studiów, nawet nie przejdziesz do rozmowy technicznej bo nikt Ci nie da takiej szansy. W zasadzie to prawie wcale go nie mamy. Dlatego najlepiej studiować informatykę.
  8. @AliDziennie, czy zaocznie? Na dzienne zdecydowanie lepiej iść na politechnikę. Studia ma się raz w życiu, w wieku, który sprzyja socjalizacji. Nie musisz mieszkać w akademikach, ale dzięki nim poznasz masę ludzi i te znajomości będą czasem w życiu procentować. Jeśli chodzi o jakość kształcenia, to różnie bywa. Pamiętaj, że uczelnia w Polsce nie przygotowuje Cię bezpośrednio do wykonywania danego zawodu, tylko daje Ci pewne szersze spojrzenie i aparat naukowy, za pomocą którego możesz potem wyszukiwać i filtrować wiedzę. W mojej pracy (telekomunikacja) bezustannie przewijają się tematy, które miałem na studiach. Pracuję przy projektach i ludziom imponuje zarówno dokładność mojej pracy, jak i stopień uporządkowania. Wszystkiego tego nauczył mnie mój promotor - profesor PW. Studia skończyłem 10 lat temu.
  9. Ta kontrofensywa to rzeczywiście straszna lipa. Ciekawi mnie natomiast, że oprócz jednego chyba Leoparda z pierwszych jej dni - nie było większych strat. Czyżby i nie było większych akcji? Bo te "walki o linie drzew" z reportaży kanałów propagandowych to trochę kpina. Teraz wjechało 30 Abramsów. Spalony Abrams to marzenie propagandy ruskiej, więc na pewno się dowiemy, jeśli stracą chociaż jednego. Pytanie, czy one w ogóle z hangaru wyjadą, czy - jak Leopardy 2 - magicznie znikną. Co do Zielińskiego, to chyba psycha mu siada trochę. Możliwe, że zadanie go przerosło. Bo zaczyna bredzić.
  10. To też, moim zdaniem Konfederacja była niczym ślub z rozsądku - bo np. Korwinowi nigdy nie było po drodze z narodowcami i wcale tego nie ukrywał: Natomiast było kilka partii marginalizowanych w mediach i traktowanych jak powietrze, czy to w TVP, czy TVN - zbiły się w jedną, by mieć większe zasięgi. Ja wciąż czekam na partię, w której tematy społeczne zostaną zostawione w spokoju i wjedzie pełne skupienie na gospodarce. Taką partią miała być Nowoczesna, ale wiadomo, jak się to skończyło: wchłonięci przez lewicujące PO, przestali znaczyć cokolwiek. W sumie zabawne. W PL sporo ludzi, którzy mają liberalne lub libertariańskie poglądy - i nie ma nawet jednej partii, która ich reprezentuje.
  11. Zdaje się, że wystawienie Siarkowskiej (spadochroniary od Ziobry) odwróciło trend - Konfederacja zaczęła tracić poparcie. Cóż, było ta to beznadziejna decyzja i nic dziwnego. Potem Derehajło, Banaś, Wipler. Zamiast postawić na młodych działaczy, ściąga się jakieś okołopisowskie śmieci. Po cholerę... Potem szereg durnych wypowiedzi, słabe występy Memcena w debatach, na listach wariaci wierzący w planetę Nibiru, na koniec Korwin wybierający sobie w mediach najgłupsze tematy z możliwych i grzejący je do oporu. 7,16% w takim scenariuszu jest żadnym zaskoczeniem. Był następnie potrzebny kozioł ofiarny i się znalazł - Mikke. Chłop oczywiście dołożył cegiełkę do zjazdu poparcia, ale bez przesady. On te bzdury powtarzał latami i do tej pory to nie szkodziło jakoś? Moim zdaniem spady z pisu (zdaje się pomysł części narodowej Konfy, tj. Bosaka?) zaszkodziły mocniej. Wszystko inne jest do wybaczenia, ale przyjmowanie skompromitowanych pisowskich cwaniaków na listy kompletnie niszczy narrację o świeżej sile w polityce. Bez Siarkowskiej i tych innych pewnie byłby +1pp, może więcej? Mi to wisi. Ja tej partii nie wybierałem. Nie zamierzam głosować na kogoś, kto ma w swoich szeregach Brauna. Pisałem już w poprzednim wątku, że jego działania w ramach "walki" z 5G mogłyby doprowadzić do mojej utraty pracy, powtarzać się nie zamierzam. Do tego nie zamierzam popierać partii, która otwarcie opowiadała się za służbą wojskową/obowiązkowymi ćwiczeniami, bo godzi to w moją osobistą wolność jako mężczyzny.
  12. Podbiję temat z jedną uwagą, bo nie wiem, czy ktoś już to napisał, a (wybaczcie) nie chce mi się czytać wszystkiego: Wprawdzie nie ma obowiązku otworzenia Policji, dlatego hałasujący może ich równie dobrze olać gdy przyjadą z interwencją, ale... oni sporządzają z tego notatki. A głusi nie są, wystarczy, że będzie tam "słychać było głośną muzykę" i już mamy piękny dowód w sprawie. Najlepiej mieć chociaż 2-3. Następnie trzeba te notatki pozyskać. Jeśli to osiedle starego typu, to warto poznać dzielnicowego i opowiedzieć mu o problemie, powinien być w stanie pomóc i je udostępnić. Jeśli nie, pozostaje prosić interweniujących Policjantów o wsparcie (np. zawołać ich, gdy odbiją się od drzwi i poprosić, by udostępnili notatkę gdy już ją sporządzą). Wymaga to pewnego wsparcia ze strony Policji, więc jeśli trafią się jakieś bubki, to będzie kiszka. Ale raczej powinni pomóc. Następnym krokiem jest poinformowanie hałasującego typa, że jeszcze jeden taki numer i do sądu leci pozew cywilny z art 144 kc z dowodami w postaci właśnie notatek służbowych policjantów, którzy odbijali się od drzwi. I w tym momencie nawet największemu twardzielowi mięknie pała. Gorzej, gdy źródłem hałasu nie są typowe imprezy z wrzaskami i dudniącą muzyką. Wystarczy, że to (nawet cicho puszczony) subwoofer. Dźwięki niskiej częstotliwości penetrują strop jak masło i słychać rytmiczne dudnienie. Wtedy o wiele trudniej jest udowodnić komukolwiek cokolwiek. Zostaje zaprosić policję na chatę, gdy trwa koncertowanie. Ale oni mogą mieć inny poziom tolerancji od nas i mogą uznać, że to nie jest zakłócanie spokoju. Niestety, jest to uznaniowe. O ile chyba każdy za zakłócanie spokoju uzna napieralanie basem po północy, o tyle ten bas (cicho, ale irytująco) w dzień już może nie zostać uznany za takowy.
  13. No nie wiem, stary. Jest kilka inwestycji, które śledziłem. Weźmy pierwszą z brzegu - https://rezydencjaliwska.pl/ w grudniu 2022 mieszkania w cenie 9900-10500 PLN za metr były, promki. Ciekawiły mnie mieszkania do 60m^2. Były do wyboru takie jak lubię - ostatnie piętro. Ale tylko od ulicy, było za głośno w środku nawet przy zamkniętych oknach (czego nie ogarniam, bo to nowe 3-szybowe... ktoś coś spieprzył?). Zrezygnowałem. Teraz budują nowy budynek, bliźniaczy do pierwszego, tuż obok. Cena metrażu ~70m^2? ... ... ... 14600 PLN/m^2. 🤔 Wtedy jeszcze żył ojciec, więc szukałem mieszkania dla obojga rodziców, do 600k. Stąd zainteresowanie trzypokojowym. Dodam, że wtedy był gotowy budynek, można było wejść i zobaczyć mieszkanie. Teraz jest 40% drożej za dziurę w ziemi. Niedaleko rozpoczęto inwestycję "livin praga", na paskudnych terenach po fabryce FSO. Jest gorszy dojazd (dalej do metra) niż z powyższego budynku. A bezpośrednie otoczenie budowy wygląda jak Bachmut. Kto był, ten wie, jaki tam jest syf, sprzątanie tego zajmie lata. Też 14600 PLN/m2. A jeszcze rok temu na Gocławiu tuż obok planowanej trasy metra (trzeciej linii i przystanku) była Praga Piano za 11000-12000 PLN za metr. Ponownie - dotyczy mieszkań ok. 60m^2. Ceny w Warszawie wzrosły o 20-30% przeciętnie w kilka miesięcy.
  14. A obecnie ten dom, zaledwie kilka kilometrów od miasta i wciąż w obszarze dobrej komunikacji, można też mieć taniej, niż to mieszkanie 50m2. Lub 20-30% drożej od tego mieszkania, ale już w obszarze administracyjnym tego miasta. Paranoja, ale taka rzeczywistość. Dotyczy top5 miast.
  15. Zasięgnąłem języka wśród znajomych i wnioski są takie: 1. Wśród front-endowców pogrom, ale tutaj zawsze była opinia, że to najprostsza, wręcz małpia robota i chore stawki były głównie efektem "pandemizacji" społeczeństwa, które nagle zapragnęło ogromnej ilości cyfrowego contentu. Kiedy świat wrócił do normy, to i zapotrzebowanie spadło na ryj. A że naprzyjmowano setki tysięcy front-endowców, to i tutaj nadciąga kres El Dorado. Uczenie się od zera pod typowy front-end znajomi określili jako "masochizm". To samo na UX (tworzenie interfejsu użytkownika). 2. Back-end trzyma się mocno, bo i wymaga większych umiejętności. Natomiast rzeczywiście stanęła galopada stawek + skończył się spam na skrzynkach linkedin od rekruterów.\ 3. Wśród bardziej niszowych od webówki zakresów - brak kryzysu i dalsze podwyżki. Ogólnie to rekrutacje ponoć nadal są otwierane, ale coraz rzadziej full-remote (jest to walka z overemploymentem, na którą wreszcie pracodawcy mogą sobie pozwolić, gdyż nie ma już aż takiego rynku pracownika) + stawki na zajęcia "dla przeciętnego klepacza", nawet seniora, spadają. Natomiast jak ktoś jest wymiataczem, to poniżej 30k na fakturze nie zejdzie, a za <20k to mu się nie opłaca wstać z łóżka.
  16. Z tym szefem to też jest często (zwykle) tak, że on tylko realizuje dyspozycje zarządu. Jeśli jest szlaban na podwyżki w korpo, to nic nie pomoże. Prośby, negocjacje, szantaż, groźby... Co innego w małej firmie, gdzie szef sam ustala zasady. Wtedy możliwości większe. Ja w swojej poprzedniej pracy musiałem też słuchać ściemy o tym, że szykują dla mnie stanowisko kierownicze. Bo wiedzieli, że już nie dadzą rady mnie utrzymac na gównostanowisku, a piniążków nie było. Więc weszła ściema żebym tylko został. Jak złożyłem wypowiedzenie, to się szybko okazało, że "ojej, no nie udało się załatwić".
  17. To i tak tanio! Ja jeszcze wykańczam swoją chatę; wprowadzam się za 2-3 mce dopiero. Wynajmuję 56 metrów od janusza w bloku z wielkiej płyty. Sam czynsz to ponad 1000 zł. 😂 Z tym jest problem. Bo ludzie teraz takie mieszkania sobie zostawiają dla dzieci/wnuków albo po prostu jako lokatę kapitału. Musielibyśmy odwieść jakoś społeczeństwo od lokowania kasy w nieruchach i ziemi. A na to się nie zanosi, bo jest tylko jeden sposób - drakoński i progresywny kataster (od 2. mieszkania i rosnący z każdym kolejnym) - którego z całą pewnością nie ustanowią politycy, którzy sami moją po kilka-kilkanaście mieszkań 😅 Mój dom - wolnostojące 150m^2 z klimą we wszystkich pomieszczeniach, rekuperacją, filtrem HEPA, szkleniem "akustycznym", odwodnieniem na całej działce, WYKOŃCZENIEM (po taniości, ale jednak) - kosztuje tyle, co 60m^2 na Bródnie w stanie deweloperskim. Oczywiście z działką i to niemałą (1000m^2). I to wcale nie jest dom na zadupiu, mam 600m do stacji kolejowej i jadę pociągiem do centrum W-wy 6 minut dłużej, niż jechałbym metrem ze stacji Kabaty 😂 Ale mimo to uważam, że wcale nie byłem sprytny idąc w ten dom. Tak, jest tanio (względem kosztu mieszkań), ale na mieszkaniu miałbym przebitkę rzędu 70-80%. Więc miałbym ekstra 200-300 tysięcy po sprzedaży, a z domu będę miał ile, ekstra sto tysięcy? Bo jednak popyt na domy nie jest w PL duży, ludzie przede wszystkim zabijają się o mieszkania. Cośtam zarobię, ale niewiele. Oczywście mogę próbować wystawić ten dom za 1,2 bańki (czyli za cenę 50m^2 na Mokotowie ), ale nie sądzę, że znajdę chętnych. Bo jednak dom jest rozwiązaniem indywidualnym, każdy ma swój pomysł. Przyciąga głównie niska cena, czyli np. poniżej 1 miliona. A na starość już wiem, że PL trzeba zawalczyć o jak najlepszą lokalizację, bo to zawsze będzie trzymać cenę. Lokalizacja jest najważniejsza; przebija absolutnie wszystko inne jeśli chodzi o wartość domów (w sumie - również mieszkań). Standard, etc. to kwestia drugorzędna. Więc następny dom już z "Warszawa" w adresie. I wtedy mam gwarancję, że po wybudowaniu będzie 500k wartości do przodu względem poniesionych kosztów. Absurd, ale co poradzić.... Drugi raz już nie popełnię tego błędu, nie będę próbował być mądrzejszy od rynku.
  18. +1, chociaż u mnie to będzie raczej kolejna działka, tylko lepiej sytuowana. Tylko musi wejść UOP bezterminowy, czyli za 6 mc. Koniecznie w obszarze miasta. Bo ludzie traktują taką 1km od granicy już zupełnie inaczej. "Warszawa" czy "Kraków" w adresie = +50% do wartości i zainteresowania. Mało kto o tym pisze, ale działki drożeją mocniej od mieszkań. Zwłaszcza takie naprawdę fajnie sytuowane. U mnie pod Warszawą (w tych wsiach przyklejonych do Legionowa) to nawet takie typowe Janusz-Budy stawiające bliźniaki nie schodziły z cen w ogóle. I nikt tego nie kupował. I teraz plot-twist: weszło bk2%, mieszkania podrożały o 20%, więc oni podnieśli ceny o 10% i sprzedali w 2-3 miesiące wszystko, co stało 2 lata 🤪
  19. Nawet jeśli bk2% wygaśnie (a całkowicie raczej nie zrezygnują z niego), to ceny co najwyżej zwolnią tempo wzrostu Na spadki to ja już nie liczę BTW: Mam do tego teraz osobisty stosunek bo po śmierci taty chcę kupić dla mamy mieszkanie i po prostu ręce mi opadają, gdy widzę ceny. Mama jest bardzo emocjonalnie związana z Warszawą, a ceny tutaj to po prostu dowcip.
  20. Tak myśleliśmy w 2022 @Margrabia.von.Ansbach miał sensowne analizy spadkowe, ja też obstawiałem że będzie trochę w dół efekt? ogłosili bk2% i ceny +20% załamujące
  21. Słuszna uwaga. Do tego bardzo drogi kredyt hipoteczny, przez który osoba bez kapitału w zasadzie musi oddać większość pensji na ratę. 800k PLN które wystarczy (przy założeniu 200k własnego wkładu, a już tutaj większość Polaków odpada...) na 58m^2 na głębokim Bródnie w Warszawie z urządzeniem go ==> rata ponad 5000 PLN, czynsz ok. 1000 = 6000 PLN miesięcznie na samo utrzymanie kupionego mieszkania. A kredyt na 30 lat... Zarabiam te 11k na rękę obecnie i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której oddaję ponad połowę na klitkę w zaniedbanej dzielnicy na obrzeżu. A przecież zarabiam przyzwoicie, może nie jak programista, ale...
  22. Albo dla tzw. DINKS. Ja nie jestem 20k i raczej nigdy nie będę, bo to dla programistów, a nie dla podludzi z innych branż inżynierskich. A nie żyje mi się źle w najdroższym mieście w PL. Żałuję jedynie, że w 2018 nie władowałem się pod korek, tak na 105%, w kredyt, bo dziś bym go już nie miał z uwagi na potworny wzrost cen mieszkań.
  23. A tak przy okazji, ekipo. To muszę się przyznać, że po prostu boli mnie dupa. Myślałem, że będę taki sprytny, budując dom. I ten dom wzrósł o 30%. Ale mieszkania wzrosły o 75-80%, a nawet czasem bardziej. Mogłem wejść w kredyt po same kule, kupić dwa mieszkania i dziś opierdzieliłbym jedno, spłacając drugie. Ale chciałem być ostrożny, no i myślałem (wiecie, w kowidzie), że klatki nie będą już tak atrakcyjne, że teraz będzie czas niewielkich domów na przedmieściach, bo przecież klatki są praktycznie tak drogie, jak domy, bedąc 2-3x mniejsze. Jak ja się kurwa pomyliłem. Wstyd.
  24. Masakra te ceny. W Warszawie na teranch po FSO mają powstać osiedla. Cena? zaczynamy od 14,5k za metr. 60m z miejscem parkingowym = 900 tysięcy, plus wykończenie. Już pęka bańka za przeciętne mieszkanie o metrażu dla dwójki osób (zgodnie z rekomendacją UE = 30m2 na osobę). I to w mało atrakcyjnym obecnie miejscu, bez metra w zasięgu pieszego spaceru. Przy obecnym oprocentowaniu to ~5000 PLN raty za sam kredyt, a czynsz to kolejny tysiąc złotych. ... Zwykłe mieszkanie 60m^2 w średnim miejscu w W-wie > średnie zarobki na rękę w Warszawie Nie pamiętam, kiedy było aż tak źle. Może w 2008...
  25. @Obliteraror Super temat. Dzięki za podzielenie się wiedzą. Pytania do Ciebie: 1. Czy znasz wiele przykładów firm, w których ubieganie się o podwyżkę jest konkurencyjne względem zmiany pracy? Utarło się powiedzienie, że najlepszą metodą jest zmiana firmy. Są nawet tacy, co nigdy nie pracują >2 lat - "dla higieny". 2. W jaki sposób negocjować przejście na B2B? Jakie proponujesz argumenty? Czy należy np. zapropnować przejście na całkowity koszt pracodawcy podzielone na 12 mc? Czy należy wliczyć w to poza-podstawowe wynagrodzenie (premia, dodatki za dzień pracownika w firmie, podwyższone wpłaty do ppk) które przepadną z przejściem na b2b? I co zrobić z urlopem? Podać całkowity koszt pracodawcy i podnieść go o 10% (bo 10% dni w roku się nie pracuje), czy ubiegać się o płatny urlop? słyszałem, że na b2b nie jest to proste, bo płatny urlop naraża na podważenie b2b przez skarbówkę (że to niby uop). Co doradzasz w tej kwestii? Bo np. moje 16k brutto to 19k kosztu pracodawcy miesięcznie. Ale jak to ma być 19k + VAT, to przecież pracodawca musi odprowadzić ekstra 23%, jeśli dobrze rozumiem? I wtedy nie mam urlopu, więc powinienem chcieć 22k+VAT, żeby "wyjść na swoje" i móc olać te 26 dni pracy rocznie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.